Anna Jarucka

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
A. Jarucka w blasku jupiterów
Dzięki bohaterstwu A. Jaruckiej nie powiodła się próba konsolidacji postkomunistycznego lewicowego betonu

Anna Jarucka - jedna ze świetlanych postaci w panteonie bohaterów IV RP. Jako zakonspirowana agentka ruchu odnowy moralnej, przedostała się w pobliże jednego z najgroźniejszych wrogów nastających nieuchronnie zmian - Włodzimierza Cimoszewicza. Przez dłuższy czas działała w ukryciu, w porozumieniu z oficerami prowadzącymi Konstantym Miodowiczem i Wojciechem Brochwiczem, od lat inwigilującymi środowisko Platformy Obywatelskiej, przygotowując z heroizmem słynną akcję, która uchroniła Wolskę przed zmanipulowanym zwycięstwem Cimoszewicza w ukartowanych wyborach w 2005 r.

O Jaruckiej zrobiło się głośno, gdy w sierpniu 2005 r. oświadczyła przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, że Cimoszewicz, jako szef MSZ, miał ją w 2002 r. upoważnić do zmiany swego oświadczenia majątkowego za 2001 r. Na prośbę Cimoszewicza miała usunąć z jego pierwotnego oświadczenia informacje o posiadanych przezeń akcjach PKN Orlen. Sam Cimoszewicz mówił, że jego oświadczenie nie było nigdy zmieniane. Przyznawał, że wypełniając je się pomylił.

Na wniosek Cimoszewicza prokuratura zajęła się sprawą rzekomego upoważnienia dla Jaruckiej i - m.in. po badaniach grafologicznych - uznała, że zostało ono bohatersko sfałszowane. Analiza historyczna przypadku nie pozostawia wątpliwości co do ważkiej roli, jaką A. Jarucka spełniła u zarania dziejów IV RP. Pamięć jej osoby uwieczniły liczne legendy i pieśni, śpiewane na zebraniach klubu parlamentarnego PiS. Członkowie klubu parlamentarnego PO pieśni te śpiewają wyłącznie podczas tajnych spotkań loży masońskiej.

Obecnie A. J. odpowiada przed sądem za fałszerstwo, poświadczenie nieprawdy i składanie fałszywych zeznań. Prokurator wycenił wstępnie jej wyczyny na 5 lat pobytu w zamkniętym ośrodku penitencjarnym. Biegli w temacie sugerują poprzedzenie procesu 6-tygodniowymi konsultacjami w zamkniętym ośrodku leczniczym w celu ustalenia stopnia poczytalności oskarżonej. W przypadku jej ewentualnego skazania możliwe jest rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego, niestety lokalnie w diecezji warszawskiej, oczywiście zaocznie, gdyż kandydatka żyje.

Linki zewnętrzne