Ida

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop

"Ida" - bezczelnie zmanipulowane i głęboko kłamliwe filmidło będące w istocie "antypolskim i polakożerczym obrazem", który haniebnie "przenosi odpowiedzialność za ofiary II wojny światowej z Niemców na Polaków", a w dodatku ten gniot nakręcony został - i to "za pieniądze polskiego podatnika"! - "przez Żydów, dla Żydów", którzy "żądzą światem"!

Gigantyczny skandal wokół nagrodzenia "Oscarem"

23 lutego 2015 - gigantyczna prowokacja ogólnoświatowego antywolskiego spisku ściśle określonych wiadomych sił: opanowana przez wszelkiej maści wrogów Wolski, a sterowana przez międzynarodową żydo-masonerię tak zwana "Amerykańska Akademia Filmowa", z wielkim hukiem przyznaje temu filmidłu nic nieznaczącą lokalną nagrodę pod nazwą Oscar za rzekomo najlepszy film nieanglojęzyczny.

Premiera w TVP2 w dniu 25.02.2016 poprzedzona jedynie słusznym i uświadamiającym komentarzem

Rzeczowy i państwowotwórczy, jedynie słuszny komentarz

Komentarz do filmu został starannie przygotowany przez: Krzysztofa Kłopotowskiego (TVP Kultura), Piotra Gursztyna (dyrektor TVP Historia) oraz prezesa Reduty Dobrego Imienia - Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom Macieja Świrskiego.

  • "Co tacy ludzie na świecie, zwłaszcza którzy pójdą do kina zwabieni nagrodą Oscara, jaką "Ida" dostała, co oni zobaczą w tym filmie? Zobaczą jakiś nędzny, ohydny kraj, Polskę PRL-owską z lat 60, też pięknie fotografowaną, w stylu tamtego kina. Widzą, że jakiś Polak stojący w dole, który zamordował rodziców Idy, patrzy na ciotkę Idy, prokuratorkę, jak istota niższego rzędu. Dla mnie to jest szalenie przykra metafora stosunków polsko-żydowskich. Być może niezamierzona świadomie, ale być może panu Pawlikowskiemu wyszła podświadomie." - Krzysztof Kłopotowski
  • "Sprawcami mordu byli polscy chłopi i to jest ta podstawowa kontrowersja. Ci polscy chłopi od jakiegoś czasu funkcjonują jako chłopcy do bicia. Oni są odhumanizowani, co na przykład było widać w filmie "Pokłosie" czy w bardzo wielu przekazach; istoty nieludzkie, zwierzęce wręcz, to jest bardzo niesprawiedliwe. [...] Film w pewnym sensie może w środowiskach nieżyczliwych Polsce utwierdzać to przekonanie, że Polak równa się antysemita, szczególnie polski chłop. Mnie to szczególnie irytuje, że to jest trochę taka wygodna pozycja jaśnie państwa z miasta, które krytykuje biednych ludzi, którzy z kolei nie mają takiej siły przebicia żeby opowiedzieć swoją historię, jak w czasie II wojny światowej ta warstwa społeczna musiała sobie dać radę. [...] Myślę, że Polacy mają prawo czuć się przewrażliwieni, że są oskarżani o zbrodnie, których nie popełnili lub o skalę zbrodni, która nie jest proporcjonalna w relacji do zdarzeń, które miały miejsce w rzeczywistości. [...] Gros polskich żydów zginęło z rąk niemieckiego okupanta. Margines, niestety, to się zdarzyło, zginął też z rąk Polaków, przy czym - trzeba zaznaczyć - nie z rąk funkcjonariuszy państwa polskiego, nie z rąk żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, nie z rąk organizacji, tylko najczęściej z rąk przestępców i motłochu. Jeśli w tej proporcji byśmy po kolei ukazywali, to moim zdaniem kontrowersje nie miałyby prawa być jakoś szczególnie podnoszone. [...] Rozumiem, że reżyser był zainspirowany, bo znał osobiście postać Heleny Wolińskiej-Brus i za bardzo nie mógł poradzić sobie z sytuacją, że miła starsza pani, którą poznał, za młodu była okrutną zbrodniarką, która miała de facto krew na rękach. (...) Być może próbował uporać się z dychotomią między obrazem, który widział, a prawdą, którą później poznał. [...] Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy można to traktować jako coś oczyszczającego. Więcej było sporu niż wdzięczności za to, że ten film powstał, choć oczywiście należy docenić wysiłek autora, a zwłaszcza tę stronę artystyczną. (...) Ale widać, że on sam miał chyba jakiś kłopot ze swoim pojmowaniem przeszłości." - Piotr Gursztyn
  • "W tym filmie nie ma ani słowa, z wyjątkiem może jednego momentu, o tym, że była okupacja niemiecka. Widz zagraniczny, nieznający historii Polski, wyjdzie z takim wrażeniem, że to Polacy są sprawcami Holocaustu. [...] Jeżeli mówimy o czasach okupacji niemieckiej, to Polacy w dużej mierze rozliczyli się z tą brudną przeszłością szmalcownictwa i tak dalej, tych nielicznych jednak w skali kraju, w skali narodu jednostek, poprzez sądy specjalne Armii Krajowej i wyroki wydawane w imieniu Polskiego Państwa Podziemnego. I tu nie ma żadnego zaprzeczania, to były sądy polskiego państwa. Polskie państwo z całą surowością karało szmalcownictwo i prześladowania Żydów, wydawanie Żydów Niemcom. [...] To jest osoba, która w żaden sposób nie może być honorowana przedstawieniem nawet w jakikolwiek sposób pozytywny. Wolińska, dla niezorientowanych, jest to prokurator, która wnosiła o wyrok śmierci generała Fieldorfa i doprowadziła do jego skazania na śmierć. Krwawy zbir stalinowski. W związku z czym honorowanie w jakikolwiek sposób tej osoby jest naszym zdaniem nie na miejscu, nawet jeżeli ona występuje z jakimś dylematem moralnym. [...] Ten film powinien być, jeżeli ma być elementem katharsis, to musi mieć wymowę, z którą Polacy się zgadzają, którą odbierają jako swoją. Nie można robić katharsis wbrew narodowi. Oczywiście trzeba mówić rzeczy przykre, brutalne, mówić o tym, że były rzeczy straszne w historii narodu, ale nie można tego robić obrażając ten naród. [...] Gdy ten film pojawił się na ekranach, wystosowaliśmy do Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej [zgodnie z oryginalną wypowiedzią - przyp. Muzeum IV RP ] petycję z prośbą o umieszczenie takiego napisu na początku filmu. To się spotkało z odrzuceniem, mówiąc, że to ingerencja w wymowę tego filmu, że nie ma takiego zwyczaju, że takie napisy się umieszcza." - Maciej Świrski

Na sam koniec materiału zaprezentowano plansze z "wyjaśnieniem" następującej treści:

Wściekły atak kliki rzekomych reżyserów na komentarz

28.02.2016 - przeciwko poprzedzeniu filmu komentarzem osób, które nie zajmują się produkcją, zaprotestowali polscy reżyserzy.

Zdaniem sygnatariuszy pisma, dyskusja przed emisją filmu "wprowadziła widza nie w treść dzieła czy jego artystyczne walory, ale narzuciła mu jedyny słuszny sposób jego rozumienia". Według reżyserów, "TVP dopuściła się swoim materiałem rażącej manipulacji", a "Ida" została pokazana w sposób "stronniczy i krzywdzący". Dodali, że działania TVP "to wyraźna droga do cenzury sztuki i zła zmiana, cofająca Telewizję Polską do metod działania znanych z PRL".

92 wrogów narodu, tzw. dziennikarzy wtóruje rzekomym reżyserom

Po reżyserach własny protest do Jacka Kurskiego i dyrektora TVP2 Macieja Chmiela wysłało 92 dziennikarzy i krytyków filmowych oraz filmoznawców, w tym: Jakub Dymek, Paweł Felis, prof. Wiesław Godzic, prof. Andrzej Gwóźdź, Barbara Hollender, Łukasz Knap, Krzysztof Kwiatkowski, prof. Tadeusz Lubelski, ks. Andrzej Luter, Jakub Majmurek, Kuba Mikurda, Paweł Mossakowski, Joanna Ostrowska, Małgorzata Sadowska, Tadeusz Sobolewski, Krzysztof Świrek, Jan Topolski, Michał Walkiewicz, Patrycja Wanat, Janusz Wróblewski, Konrad J. Zarębski czy Bartosz Żurawiecki.

Lewacka Europejska Akademia Filmowa przyłącza się do potężnego frontu walki z wolskością

02.03.2016 - bulgoczące nienawiścią oświadczenie zamieściła na stronie internetowej, bo nie chciało jej się napisać listu:

Jacek Sasin broni komentarza (28.02.2016)

Nawrócony na PiSjanizm, mianowany w ramach dobrej zmiany prezesem TVP Jacek Kurski o wolności sztuki i prawdzie kontekstowej w bardzo eleganckim liście do kliki rzekomych reżyserów (03.03.2016)

"Telewizja Polska pod moim kierownictwem ceni sobie pluralizm poglądów i opinii. Nikt w TVP nie kwestionuje prawa artysty do subiektywnej a nawet stronniczej interpretacji rzeczywistości, ważnych procesów społecznych czy wydarzeń historycznych. na tym polega wolność twórcza. Jednocześnie nikt nie może zakazywać polemiki z tym subiektywnym punktem widzenia. Na tym polega wolność odbioru sztuki. Telewizja Polska w żadnym stopniu nie ingeruje w treść, ani w integralność dzieła, natomiast może je opatrzyć komentarzem, pozwalającym zniuansować perspektywę, w jakiej widz postrzega film. [...] Wyemitowany komentarz przed filmem 'Ida' nie narzucał widzowi interpretacji dzieła Pawła Pawlikowskiego, lecz zarysował pełen kontekst historyczny. Wyraźnie oddzielony był od filmu tyłówką i znakiem copyright TVP 2016. TVP decydując się na wyświetlenie filmu (dzieła równie wybitnego, co i kontrowersyjnego, w dodatku budzącego od dwóch lat sprzeciw części opinii publicznej) miała, jako nadawca publiczny, obowiązek przedstawić kontekst prawdy historycznej, w jakim rozgrywa się akcja 'Idy'."

Patrz też

Linki zewnętrzne