Instytut Pamięci Narodowej
Spis treści
- 1 Charakterystyka i rys historyczny
- 2 Obecne działania IPN
- 3 Perspektywy dalszego rozwoju IPN
- 4 Agenci a wybory
- 5 IPN w edukacji
- 6 Koronna publikacja zdemaskuje największego wroga Narodu - "Bolka"
- 7 Zamach na ostoję demokracji PiSjanistycznej
- 8 Tanie państwo w IPN (stan na dzień 22.06.2018)
- 9 Cyniczne rozszyfrowania skrótu IPN
- 10 Patrz też
- 11 Linki zewnętrzne
Charakterystyka i rys historyczny
Instytut Pamięci Narodowej (w języku oceańskim zwany Ministerstwem Prawdy) - jedna z podstawowych instytucji III i IV RP, powołana w celu lepszego poznania historii UBekistanu. Głównym zadaniem IPN-u jest właściwa ocena dorobku wielkich rzesz urzędników zwanych UBekami, którzy z pełnym poświęceniem pracowali dla dobra SWOJEJ ojczyzny.
Instytut ten bada także ich wzorową współpracę z ówczesnym społeczeństwem, które w duchu współodpowiedzialności za losy narodu dzieliło się z nimi swoją wiedzą i spostrzeżeniami (patrz: Tajny Współpracownik).
Niestety w III RP wielokrotnie miały miejsce próby upolitycznienia pracy tej jakże cennej instytucji państwowej. Wystarczy wspomnieć fałszerstwa związane z Teczką Jarosława Kaczyńskiego, czy też bezpardonową próbę zniszczenia kariery politycznej Minister Zyty Gilowskiej.
Dopiero dzięki Moherowej Rewolucji udało się IPN - wzorem mediów - w pełni odpolitycznić, co pozwoliło, w sposób niezależny, na nowo pisać historię minionego półwiecza.
Wrogowie narodu twierdzą, że IPN to skrót nazwy "Instytut Poniżania Narodu". Z kolei wykształciuchy i łże elita twierdzą, że IPN to skrót nazwy "Instytucja Paranoi Nieograniczonej". Wielki Brat i Jego Brat z pewnością wytropią tych, którzy wypowiadają takie brednie i wymierzą im Sprawiedliwość, niezależnie od tego, co na ten temat mówi Prawo.
Obecne działania IPN
Odzyskanie Instytutu z rąk Układu i innych wrogów narodu, zaskutkowało również skokowym wzrostem efektywności i szybkości jego działania, w szczególności w odniesieniu do zleceń otrzymanych w trybie cito.
Najlepszym przykładem wyjątkowego profesjonalizmu i właściwego reagowania IPN na rzeczywiste potrzeby społeczne, wyrażone 09.05.2007 przez wybitnego posła PiS, Arkadiusza Mularczyka, była błyskawiczna kwerenda zasobów Instytutu (ok. 1,5 mln teczek), przeprowadzona w ciągu kilkunastu godzin od popołudnia 09.05.2007 do ranka 10.05.2007, tylko w wyniku dziwnego zbiegu okoliczności podczas rozprawy TK w sprawie zbadania zgodności z konstytucją ustawy lustracyjnej.
W wyniku drobiazgowej kwerendy potwierdzone zostało to, czego niestety spodziewaliśmy się wszyscy: Trybunał Konstytucyjny jest kłębowiskiem agentów i jedną z ostatnich barykad przestępczego Układu: bohaterscy tropiciele IPN, ze znanym odnowicielem Januszem Kurtyką na czele odkryli, że dwaj sędziowie - Adam Jamróz i Marian Grzybowski - byli zarejestrowani jako kontakty operacyjne służb specjalnych PRL, przy czym teczka co najmniej jednego z nich została zniszczona.
Opisane fakty stanowią też porażający dowód na to, że dotychczasowe rzekome działania lustracyjne, realizowane zgodnie z przyjętą jeszcze w III RP ustawą, były zwykłą farsą, odgrywaną jedynie na potrzeby zamydlenia oczu uczciwym Wolakom - obydwaj sędziowie zostali już w jej trybie zlustrowani, a tak zwany rzecznik interesu publicznego nie zechciał zakwestionować ich oświadczeń. Zapewne świadczy to również o uwikłaniu sędziego Nizieńskiego (lub jego następcy) w niejasne powiązania z przedstawicielami określonych sił.
A to jest wygląd typowego bojownika o prawdę, głoszącego słuszne poglądy: [1] [2]
Typowa, inteligentna twarz ze szlachetnym czołem i inteligentnym spojrzeniem. Zadziwiające jest to, że choć potrafi doskonale odróżnić materiały fabrykowane przez SB od rzeczywistych materiałów historycznych, to wciąż nie znalazł 100% pewnych dowodów winy "Bolka" czy agentów schyłkowego PRL, urodzonych w drugiej połowie lat '80.
Perspektywy dalszego rozwoju IPN
W dniu 10.05.2007 do kolegium Instytutu wybrany został przez Senat IV RP wybitny Wolak i niestrudzony tropiciel spisków i prowokacji Lecha Wałęsy, Układu, szarej sieci, korporacji i netłorków, łże-elit, wykształciuchów, Żydów, masonów, cyklistów, KGB, GRU, postkomuny lewicy, SLD, PO, wrogich mediów, prasy polskojęzycznej i wszelkich innych wrogów narodu, działających z inspiracji określonych sił, Andrzej Gwiazda.
Należy mieć nadzieję, że ten bohaterski pogromca wszelkiej maści pogrobowców komunizmu tchnie nowego, ożywczego ducha w strukturę Instytutu, tak, aby mogła ona w pełnym przygotowaniu stanąć ramię w ramię z niestrudzonymi odnowicielami Wolski, do ostatecznej morderczej rozgrywki o kształt odrodzonej moralnie IV RP.
Pierwsze oznaki ożywczych prądów wnoszonych do IPN przez pana Gwiazdę pojawiły się na szczęście już w dniu przesłuchania go przez Senat (10.05.2007), kiedy to bez ogródek potwierdził oczywistą dla wszystkich prawdziwych Wolaków prawdę, że strajki sierpniowe 1980 r. były świadomą prowokacją komunistycznych władz, a zdradziecka rola w tej prowokacji jednego ze znanych "opozycjonistów" i "przywódców" strajku, marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, musi zostać wyjaśniona.
Wydaje się, że jeszcze lepsze efekty funkcjonowania IPN zapewniłoby docelowe uzupełnienie kolegium Instytutu o innych znanych niepodległościowych myślicieli i tropicieli nieprawości - Annę Walentynowicz oraz Krzysztofa Wyszkowskiego, którzy mają już znaczący wkład w odkłamywanie historii Wolski.
Oprócz niekwestionowanego autorytetu pana Gwiazdy, na udoskonalenie funkcjonowania IPN w najbliższej przyszłości wpłyną na pewno bardzo pozytywnie przeprowadzone w ostatnich tygodniach intensywne, doraźne szkolenia archiwistów i funkcjonariuszy IPN, w zakresie stosowanej powszechnie w niektórych systemach sprawowania władzy tak zwanej teorii Stalina-Kaczyńskiego, która w sposób znakomity poprawia funkcjonowanie prawa w dowolnej społeczności.
Podstawą teorii sformułowanej przez tych dwóch wybitnych mężów stanu jest bardzo prosta, czytelna, a tym samym łatwa do zastosowania i wyjątkowo efektywna zasada, której skondensowaną formę przedstawia następująca formuła:
Agenci a wybory
18.09.2007 - prezes IPN Janusz Kurtyka poinformował, że listy osób współpracujących są gotowe, ale prawdopodobnie zostaną opublikowane dopiero po wyborach 21 października:
- "Chcemy uniknąć posądzeń, że IPN uczestniczy w jakikolwiek sposób w kampanii politycznej"
Janusz Kurtyka podkreślił, że na mocy jego decyzji do 21 października nie będą umieszczane w żadnych katalogach osoby "aktualnie uczestniczące w życiu politycznym - właśnie po to aby IPN nie był oskarżany o jakiekolwiek uczestniczenie w kampanii politycznej". Zapowiedział, że "w pierwszej kolejności" Instytut opublikuje informacje dotyczące sędziów TK, SN i NSA oraz pracowników IPN - bo te osoby "nie uczestniczą w bieżących kampaniach politycznych".
Ustawowy spis osób publicznych, o których informacje z akt IPN są dostępne dla każdego, zaczyna się od prezydenta RP, marszałków Sejmu i Senatu, parlamentarzystów i eurodeputowanych, premiera i ministrów. Kolejne miejsca zajmują w tym wyliczeniu prezesi i sędziowie Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Trybunału Stanu. Dalej idą pozostałe funkcje: m.in. szefowie głównych organów państwa, szefowie sądów i prokuratur, wiceministrowie, aż po samorządowców. [3]
IPN w edukacji
03.10.2007 - książka "Śladami zbrodni" wydana przez Instytut Pamięci Narodowej ma służyć zajęciom dla uczniów (w wieku 13-19 lat) do "poznawania historii małych ojczyzn poprzez najbardziej dramatyczne przejawy terroru komunistycznego". IPN przygotowuje ich do tego zadania, drukując słownik ubeckiej więziennej grypsery.
Inną pomocą w prowadzeniu lekcji ma być gra symulacyjna, w której były ubek, dziś właściciel firmy deweloperskiej, stawia w miejscu ubeckiego aresztu osiedle. Protestuje młody człowiek z transparentem: "Zabiliście mojego dziadka, a teraz zabijacie pamięć o nim. Chcecie zabić również mnie!". Uczniowie mają zagrać role mieszkańców: jedni chcą ocalić budynek jako miejsce pamięci, drudzy wolą osiedle.
- "To nie jest rzetelny materiał dydaktyczny. To sianie nienawiści" - mówi Mirosław Sielatycki, wicedyrektor Biura Edukacji w Warszawie, były dyrektor Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli. Jego zdaniem brakuje tekstów źródłowych, a scenariusze są jednostronne. [4]
20.11.2009 - Sąd Apelacyjny w Warszawie przy pomocy cyrkowych sztuczek prawnych wydał wyrok nakazujący IPN publiczne przeproszenie niejakiego Adama Michnika - byłego redaktora naczelnego organu wrogów narodu "Gazety Wybiórczej" - za nazwanie jego ojca szpiegiem sowieckim w przypisie do publikacji tegoż IPN "Marzec 1968 w dokumentach MSW". Według sądu ojciec Michnika został skazany w 1934 r. na 8 lat więzienia za działalność w nielegalnej ówcześnie Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, próbę obalenia ustroju II RP, czyli za zbrodnię stanu.
- "Nazwanie mego ojca szpiegiem sowieckim odebrałem jako oszczerstwo wymierzone w jego godność i moje prawo do szanowania jego pamięci." - obłudnie mataczył niejaki Adam Michnik.
- "Ta książka była pozytywna dla Adama Michnika i trzeba było to jakoś skruszyć." - wskazywał na rzekome intencje IPN wysługujący się za łyżkę strawy adwokat, niejaki Piotr Rogowski.
- "Działalność ojca powoda zmierzała do tego, aby okroić niepodległą Polskę, nie ma nic gorszego dla Polaka." - konstatował logicznie mec. Wacław Markowicz broniący dobrego imienia IPN.
Wyrok nakazuje IPN przeprosić Adama Michnika oraz, jakby tego było mało, "wyrazić ubolewanie za brak staranności" i przyznać, że "bez trudu" IPN mógł prawdę ustalić. Przeprosiny mają być opublikowane na stronach internetowych IPN oraz w "Rzeczpospolitej".
źródło: "Gazeta Wybiórcza", 21-22.11.2009, "IPN zafałszował informację o ojcu Adama Michnika" str. 5
24.12.2009 - Zaledwie 64 lata po wojnie IPN odkrył, że Hitler nie żyje:
- Krakowski oddział pionu prokuratorskiego IPN ogłosił, że umarza śledztwo o zbrodnię wojenną "w stosunku do Adolfa Hitlera, Heinricha Himmlera i Ericha von dem Bacha Zalewskiego" wobec śmierci sprawców.
- Śledztwo dotyczyło wysiedlania Polaków z dawnego powiatu wadowickiego w latach 1940-42, czyli zbrodni wojennej, która się nie przedawnia. Było prowadzone od 2001 roku, mimo że postępowania nie wszczyna się wobec osób nieżyjących, np. postaci historycznych. Prokurator Piotr Piątek twierdzi jednak, że takie sprawy są ważne, bo "do tej pory nie zrobiliśmy bilansu strat wojennych". [5]
Koronna publikacja zdemaskuje największego wroga Narodu - "Bolka"
W ramach zapowiedzi wydawniczych IPN, w dniu 20.05.2008 ukazała się potwierdzona informacja (pierwsze pogłoski o tym wiekopomnym dziele pojawiły się już w listopadzie 2007), że niedługo ukaże się książka, która ma zawierać dowody na to, że Lech Wałęsa był TW "Bolkiem". Jej autorzy - Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk - umieścili w publikacji m.in. domniemaną deklarację współpracy Lecha Wałęsy z PRL-owską bezpieką. Jest tam również szereg innych dokumentów - także tych preparowanych przez SB, by skompromitować Wałęsę. Zdaniem b. prezydenta umieszczenie ich wszystkich w jednej książce i zostawienie ich oceny czytelnikowi jest niedopuszczalne. Lech Wałęsa już zapowiedział, że jeśli znajdą się w niej jakiekolwiek papiery sugerujące, że jest on TW "Bolkiem", to pozwie do sądu szefa IPN Janusza Kurtykę.
Rzekome fakty podważające prawdziwość zapowiadanej publikacji
Oprócz własnych, gołosłownych obietnic:
- "Wiem, kto był "Bolkiem", i mam na to dowody. Zmuszony jestem do włączenia się, by nie pozwolić na sukces trupa komunistycznego zakopanego w stosach SB-eckiego fałszu, któremu poddają się autorzy" - oświadczył butnie obrońca we własnej sprawie i suponował także, że nie jest przypadkiem, iż IPN zamierza wydać książkę w 25. rocznicę przyznania mu Pokojowej Nagrody Nobla.
Lech Wałęsa i jego poplecznicy powołują się na 2 wyłudzone przy pomocy kruczków prawnych dokumenty:
- W 2000 r. sąd lustracyjny orzekł, że Lech Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, w którym do żadnej współpracy się nie przyznawał.
- W 2005 r. Lech Wałęsa otrzymał od IPN status pokrzywdzonego przez służby specjalne PRL.
Histeryczna reakcja wykształciuchów i innych wrogów narodu
21.05.2008 - czując zbliżającą się klęskę, działając ręka w rękę z agentem "Bolkiem" i innymi określonymi siłami i próbując przeciwdziałać obnażeniu matactw i kłamstw, uważający się za elitę Wolski poplecznicy agenta "Bolka" opublikowali histeryczne oświadczenie, którym pragnęli - bezskutecznie zresztą - mącić w głowach uczciwych Wolaków.
"Wizerunek Polski w świecie współczesnym formowany jest przez twórczy wysiłek jej obywateli, przez przekształcenia gospodarcze i polityczne minionego dwudziestolecia, przez sukcesy kultury i edukacji. Ma w tym swoje miejsce jednak także pamięć o przeszłości. Polskim kapitałem moralnym jest rola Solidarności i jej historycznego przywódcy Lecha Wałęsy w walce o wolną Polskę i przywrócenie jedności europejskiej.
Trudno pojąć intencje instytucji i ludzi, którzy podejmują obecnie kampanię oskarżeń i zniesławień wobec Lecha Wałęsy. Instytucja [IPN], która miała służyć narodowej pamięci, zamierza teraz podjąć działanie niszczące tę pamięć: archiwa komunistycznych służb bezpieczeństwa mają stać się instrumentem przekreślenia wizerunku i autorytetu robotniczego przywódcy "Solidarności", laureata pokojowej nagrody Nobla oraz pierwszego prezydenta znowu niepodległej Polski. Wobec ofiary ubeckich prześladowań ci policjanci pamięci stosują pełne nienawiści metody tamtych czasów. Gwałcą prawdę i naruszają fundamentalne zasady etyczne. Szkodzą Polsce.
Wyrażamy Lechowi Wałęsie nasz najwyższy szacunek, zaufanie i solidarność. Zwracamy sie do wszystkich obywateli o przeciwstawienie się wymierzonej przeciwko Lechowi Wałęsie kampanii nienawiści i zniesławień, która niszczy polską pamięć narodową."
- Władysław Bartoszewski
- Zbigniew Bujak
- Jerzy Buzek
- Andrzej Celiński
- Marek Edelman
- Bronisław Geremek
- Stefan Jurczak
- Krzysztof Kozłowski
- Jan Kułakowski
- Helena Łuczywo
- Tadeusz Mazowiecki
- Adam Michnik
- Karol Modzelewski
- Janusz Onyszkiewicz
- Józef Pinior
- Jan Rulewski
- Henryk Samsonowicz
- Grażyna Staniszewska
- Wisława Szymborska
- Barbara Skarga
- Andrzej Wajda
- Henryk Wujec
- Krystyna Zachwatowicz
Zamach na ostoję demokracji PiSjanistycznej
W dniu 01.12.2009 gubernator Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, niejaki Donald Tusk, po raz kolejny zapowiedział zmianę ustawy o IPN:
- "Uważam, że jest już chyba ten czas, by podjąć szybką pracę nad ustawą, która odda IPN historykom względnie neutralnym politycznie, a nie gończym, którzy chcą kogoś koniecznie złapać i zagonić" - suflował reagując histerycznie na jedynie słuszną publikację Piotra Gontarczyka bezkompromisowo oskarżającą Aleksandra Kwaśniewskiego o współpracę z SB. Jest to tym bardziej obrzydliwe, że wybitna praca naukowa nie zawiera żadnych dowodów wspierających jej światłą tezę.
Dnia 12.05.2010 - w "Dzienniku Ustaw" ukazała się inkryminowana nowelizacja ustawy o IPN, brutalnie przeforsowana przez PO, PSL i SLD. 14 dni od publikacji czyli 27 maja) ustawa zacznie obowiązywać. Podpisana przez bezczelnie wykorzystującego śmierć naszego ukochanego prezydenta, pełniącego jego obowiązki niejakiego Bronisława Komorowskiego, przewiduje że w miejsce Kolegium IPN (wybranego jeszcze w czasach rządów PiS), powołana zostanie Rada (wyłoniona między inymi przez wydziały historii wyższych uczelni), która zaopiniuje kandydata na prezesa IPN.
Do momentu powołania Rady (może to zająć nawet pół roku), Kolegium może działać, ale z wyłączeniem procedur konkursowych zmierzających do powołania prezesa IPN.
- "Wewnętrzna opinia prawna IPN mówi, że wejście w życie nowelizacji nie wstrzymuje procedury wszczętej pod rządami starej ustawy, myślę więc, że większość członków Kolegium będzie za kontynuacją konkursu"- mówi proreżimowej "Gazecie Wybiórczej" nieulękły prof. Andrzej Paczkowski.
- "Zaczęliśmy i powinniśmy skończyć w imię zasad, bez nadziei na sukces, bo przecież wiadomo, że to działanie czysto symboliczne" - stwierdza przyznając, że według innej opinii prawnej konkurs nie może być kontynuowany (ibidem).
26.05.2010 - Mimo że heroicznym wysiłkiem w ostatniej chwili ogłoszono konkurs na stanowisko prezesa Instytutu - do którego stanął m.in. znakomity historyk Sławomir Cenckiewicz - niestety kolegium uległo przeważającym siłom wroga.
- "Kandydaci nie spełniali wymogów formalnych, były m.in. braki w dokumentach" - ubolewał rzecznik IPN Andrzej Arseniuk
- "Może to wnikać z gęstej atmosfery, jaka panuje wokół Instytutu. Wywołał ją marszałek Sejmu oraz posłowie i senatorowie PO" - zdemaskował winnych rzecznik PiS Mariusz Błaszczak [6]
Godzenie w dobre imię Instytutu
11.12.2010 - Dziennikarze zapytali katowicki oddział Instytutu o koszty śledztwa w sprawie śmierci gen. Władysława Sikorskiego. Pion śledczy IPN zajmuje się tym od dwóch lat - do tej pory ekshumowano, przebadano i ponownie pochowano Wodza Naczelnego, a także sprowadzono z Wlk. Brytanii do Polski, wykonano autopsję i pogrzebano szczątki trzech oficerów, którzy lecieli wraz z generałem.
Rzeczniczka IPN odmówiła udzielenia informacji:
- "W sytuacji, kiedy część mediów kontestuje, a wręcz czasami próbuje ośmieszać wszelką działalność IPN, informacja o kosztach, źle wykorzystana przez dziennikarzy, może godzić w dobre imię tej Instytucji" [7]
10.02.2011 - IPN ujawnił, że śledztwo w sprawie katastrofy gibraltarskiej kosztowało budżet jedynie 570 947,08 zł, w tym: [8]
- 154 988,80 zł - podniesienie sarkofagu gen. Sikorskiego;
- 2138,31 zł - opinia biegłego z krakowskiej ASP i nadzór nad podniesieniem sarkofagu;
- 310 699,94 zł - tłumaczenie materiałów zabezpieczonych w National Archives w Londynie i Instytucie im. gen. Sikorskiego;
- 46 920,03 zł - delegacje zagraniczne;
- 56 200 zł - ekshumacja trzech oficerów, którzy zginęli razem z generałem.
Jako tezę roboczą śledztwa przyjęto sowiecki sabotaż. Chodziło o podstawę prawną, którą daje - ścigana przez IPN z urzędu - zbrodnia komunistyczna. Autopsja szczątków generała jednak nie potwierdziła tez o zamachu.
29.02.2016 - lze dzeinnikarz, niejaki Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" wsciekle zaatakowal na antenie TVN24 czyniacych swa powinnosc prokuratorow IPN przeszukujacych dom generla Jaruleskiego:
- "To jest konsekwentne wypełnianie nowej misji IPN-u, który chce się stać czymś w rodzaju policji historycznej, która będzie chodziła po domach byłych dygnitarzy PRL i w sposób dowolny zabierała stamtąd materiały."
Wściekłe ataki łże-poszkodowanych
- 26.01.2011 - IPN nie wydał na czas akt potrzebnych prof. Karolowi Modzelewskiemu do uzyskania pełnej emerytury. Modzelewskiego skazywano za krytykę rządzącej PZPR (1965 r.), za udział w wydarzeniach marcowych (1968 r.) i za działalność w "Solidarności" (1982 r.). Z przyczyn politycznych był w więzieniach przez 9 lat, co jako osobie represjonowanej powinno zaliczać się do stażu pracy. Jednak po 2006 roku sądowe akta spraw przejął IPN: [9]
- "Sąd z mocy prawa zobowiązany do poświadczenia stanu faktycznego nie może tego uczynić. Bo o dostęp do własnych niegdyś archiwów może tylko prosić IPN. A w razie zwłoki może tylko ponaglać, bez żadnych narzędzi wyegzekwowania tych materiałów. Trzecia władza występuje tu wobec IPN w roli bezsilnego petenta, i to jest moim zdaniem w całej sprawie najistotniejsze." - Karol Modzelewski
- Modzelewskiego poparli w liście otwartym m.in. Zbigniew Bujak, Andrzej Celiński, Władysław Frasyniuk i Henryka Krzywonos. [10]
- 01.02.2011 - Lech Wałęsa zamierza powtórnie wystąpić do IPN o dostęp do swoich akt z lat 1970-76. W styczniu 2009 r. dyrektor gdańskiego oddziału IPN odmówił udostępnienia części dokumentów nt. Wałęsy, ponieważ z akt bezpieki wynikało, że był wówczas traktowany jako TW "Bolek". W październiku 2010 r. Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjny zapis odmawiający tego prawa osobom, których służby PRL uznawały za swych tajnych informatorów, a więc dostęp do akt uzyskali również ci, którym dotychczas IPN odmawiał, w tym Wałęsa. [11]
- "W tym stanie rzeczy należy to towarzystwo jak najszybciej rozgonić i powołać fachowców" - Lech Wałęsa
Tanie państwo w IPN (stan na dzień 22.06.2018)
- Prezes Jarosław Szarek w 2017 roku otrzymał 66191,22 zł. premii, w 2018 roku 14709,16 zł.
- Wiceprezes Mateusz Szpytma w 2017 roku otrzymał 52394,80 zł. premii, w 2018 roku 25000 zł.
- Wiceprezes Jan Baster w 2017 roku otrzymał nieco ponad 52000 zł. premii, w 2018 roku 16000 zł.
- Wiceprezes Krzysztof Szwagrzyk w 2017 roku otrzymał nieco ponad 52000 zł premii, w 2018 roku 16000 zł.
Cyniczne rozszyfrowania skrótu IPN
Patrz też
Linki zewnętrzne
- Odpolityczniony IPN na tropie TW „Bolka”
- Wściekły atak Ryszarda Kalisza na IPN
- Podporządkowany Układowi sąd za nic ma porażające dowody IPNu
- List w obronie "Bolka"
- Historycy z IPN chwalą Wałęsę, ganią PiS. Dziwne?
- Męczennicy z IPN
- Wizje senne metodą badawczą IPN
- Kurtyka Strikes Back: prezes "Instytutu Podjudzania Narodowego" zakpił z Lisa
- Kurtyka: Romans w cieniu teczek?
- Zbrodnicza Platforma bierze szefa IPN na "krótką smycz"
- Nie mamy prawa, ale kontynuujemy konkurs