KRRiT
KRRiT - według wykształciuchów: Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, w rzeczywistości Komitet Radiowy Rydzyka i Tadeusza (niem.: der Zensuramt) - specjalna instytucja zajmująca się odnową moralną w mediach.
Specjalny plan odnowicieli zakładał usunięcie wrogich mediów i łże-dziennikarzy oraz zastąpienie ich osobami kompetentymi. Składa się z kilku bardzo szanowanych i doświadczonych osób.
Spis treści
- 1 Dokonania
- 2 Najważniejsze dokonanie
- 3 Krajowa Rada robi kupę dobrego
- 4 Krajowa Rada nakłada karę za relacjonowanie wydarzeń w Sejmie i protestów na Wiejskiej w grudniu 2016 roku
- 5 Krajowa Rada nakłada karę za porównanie podręcznika do HiT-u z podręcznikiem dla Hitlerjugend
- 6 Krajowa Rada zajmuje stanowisko wobec bezprawnego rozwiązania spółek mediów publicznych i postawienia ich w stan likwidacji
- 7 Patrz też
- 8 Linki zewnętrzne
Dokonania
- Wydawanie koncesji Radiu Maryja i Telewizji Trwam
- Ukaranie grzywnami satanistycznego Polsatu i żydo-masońskiego TVN-u, w którym występuje Wojewódzki, a nie występuje niespełniony Janko Muzykant.
Najważniejsze dokonanie
Walka z najgorszym odłamem wrogich mediów - demoralizującą Wolską młodzież telewizją 4Fun.tv. Znane powszechnie są
ohydne kreskówki (tzw. kartony) będące lwią częścią demoralizacji, np.:
- brutalny Generał Italia,
- szerzący alkoholizm Miś Push-upek,
- Piesek Leszek,
- Człowiek Biegunka,
- Inspektor Erektor,
- Stojący Wąż,
- Czesiek Hydraulik,
- Zając postrach lasu,
i wiele innych programów, np.:
- najbardziej wrogi teleturniej "Pod gradobiciem pytań", w którym dochodzi do obrażania ważnych osób w Państwie przez niejakiego Andrzeja Strzelbę.
Krajowa Rada robi kupę dobrego
Kuba Wojewódzki zaprosił 31.03.2008 rysownika Marka Raczkowskiego z "Przekroju" i aktora Krzysztofa Stelmaszyka, którzy wkładali biało-czerwoną chorągiewkę w atrapę psich odchodów do melodii z serialu "Polskie drogi" (użytej tydzień wcześniej w słynnym orędziu prezydenta Kaczyńskiego). Przypomnieli akcję Raczkowskiego i innych artystów, którzy dwa lata wcześniej wtykali flagi w psie kupy na warszawskim Mokotowie. To był protest z powodu niesprzątania w Polsce po psach.
Donos na TVN - "podżeganie do znieważenia polskiej flagi" - złożył w prokuraturze oburzony Mirosław Orzechowski, wtedy wiceminister edukacji z LPR. We wtorek, 22.04.2008, KRRiT uznała, że TVN naruszył art. 18 ust. 1 ustawy o mediach: "Audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści dyskryminujących ze względu na rasę, płeć lub narodowość".
TVN zamierza się odwoływać. Raczkowski dla "Gazety Wybiórczej":
- "Uważam, że KRRiT to banda zbójów. Ich sposób myślenia to anachronizm".
- "Skład tej Rady jest polipem po koalicji PiS-Samoobrona-LPR i można zrozumieć, dlaczego podjęli taką decyzję. Przerażający jest kraj, który ściga dowcipy internetowe i satyryków. Sztuka musi być wolna, bo w ten sposób daje siłę" - powiedział Kuba Wojewódzki.
Krajowa Rada nakłada karę za relacjonowanie wydarzeń w Sejmie i protestów na Wiejskiej w grudniu 2016 roku
W dniu 7 grudnia 2017 r. Krajowa Rada jedynie słusznie nałożyła na TVN24 zaledwie 1 479 000 złotych kary za relacjonowanie wydarzeń w Sejmie i protestów na Wiejskiej w grudniu 2016 roku:
- "KRRiT po przeprowadzeniu postępowania dotyczącego sposobu relacjonowania w programie TVN 24 wydarzeń w Sejmie RP i pod Sejmem RP w dniach 16 – 18 grudnia 2016 r. stwierdziła, iż Spółka TVN SA, nadawca programu TVN 24, naruszyła artykuł 18 ust. 1 i 3 ustawy o radiofonii i telewizji poprzez propagowanie działań sprzecznych z prawem i sprzyjanie zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu."
Artykuł 18 ustawy o radiofonii i telewizji, na który powołuje się KRRiT, stanowi, że:
- "Audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość;"
- "Audycje lub inne przekazy nie mogą sprzyjać zachowaniom zagrażającym zdrowiu lub bezpieczeństwu oraz zachowaniom zagrażającym środowisku naturalnemu."
KRRiT jedynie słusznie podała w komunikacie, że:
- "wykonała obszerny monitoring programów uniwersalnych TVN, Polsat i TVP oraz informacyjnych TVN 24, Polsat News i TVP Info, emitowanych w dniach 16–18 grudnia 2016 r. Rada, po przeanalizowaniu kilkuset godzin materiałów, stwierdziła, że w relacjach TVN24 naruszony został art.18 ust.1 i 3 ustawy o radiofonii i telewizji."
KRRiT jedynie słusznie twierdzi, że wymierzając karę brała pod uwagę możliwości finansowe nadawcy:
- "Wysokość kary [...] została ustalona w oparciu o przesłankę rocznego przychodu nadawcy, osiągniętego w 2016 r. Górna granica kary wynosi 147 929 600 zł. Kara w kwocie 1 479 000 zł stanowi około 1% maksymalnej wysokości."
Uzasadnienie by KRRiT
Główne zarzuty są dwa: TVN24 propagował działania sprzeczne z prawem oraz pozostawiał część materiałów bez komentarza, co mogło sprawić, że zostaną źle zrozumiane przez odbiorców.
"W zestawie audycji rozpowszechnionych w programie TVN24 [...] propagowano działania sprzeczne z prawem oraz sprzyjające zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu. Propagowanie powyższych działań w programie TVN24 polegało na zachęcaniu widzów do udziału w zgromadzeniu przed budynkiem Sejmu RP, nieinformowaniu widzów o rozwiązaniu przez Policję zgromadzenia przed Sejmem RP, jednostronnym prezentowaniu wydarzeń poprzez dobór zapraszanych do studia komentatorów i gości, fałszywym przedstawianiu wydarzeń sprzed gmachu Sejmu RP poprzez manipulowanie obrazem i brak niezwłocznego sprostowania informacji nieprawdziwych. Ponadto propagowano blokowanie sali plenarnej Sejmu RP przez grupę posłów, co uniemożliwiało prowadzenie obrad, jako legalnego i dopuszczalnego środka politycznego sprzeciwu." "Relacjonowanie w programie TVN 24 wydarzeń z sali posiedzeń Sejmu RP miało bezpośredni wpływ na reakcje osób zgromadzonych przed budynkiem, a także na wypowiedzi i zachowania polityków opozycji parlamentarnej, którzy dokonując nielegalnej obstrukcji obrad, zachęcali do demonstracji osoby zgromadzone na zewnątrz gmachów przy ul. Wiejskiej." "Spółka TVN SA, jako nadawca programu TVN24 pozostawiła bez wyjaśnienia wypowiedzi zaproszonych do studia gości programu TVN24, którzy pochwalali formę protestu prowadzonego przez grupę posłów na sali obrad Sejmu RP. Ta forma protestu była nielegalna z punktu widzenia prawa. Pomimo to w programie TVN24 sugerowano przygotowywanie rozwiązań siłowych przez koalicję rządzącą, budując w ten sposób atmosferę oporu i protestu wobec nadchodzących zagrożeń." "Nadawca, zezwalając na formułowanie zachęt do kontynuowania nielegalnych form protestu, nie tylko aprobował je, ale jednocześnie dostarczając do tego posiadanych narzędzi, jak w szczególności udzielenie czasu antenowego, przyczyniał się i pomagał w nawoływaniu innych do kontynuowania naruszenia prawa." "Przedstawiane oceny były jednostronne, co nie pozwalało widzom na ich krytyczną analizę. Całość dopełniały wypowiedzi ekspertów, którzy dokonując analizy wydarzeń, przedstawiali wizję powstawania państwa autorytarnego." "Operator stacji TVN24 pokazał sylwetkę mężczyzny leżącego na ziemi, do którego podeszła jedna z uczestniczek manifestacji i dokonała oględzin leżącego. Po chwili inny uczestnik również podszedł do leżącego, a widzowie w tym momencie odnieśli wrażenie jakby dokonywał reanimacji, co potęgowało wrażenie, że osobie leżącej na ziemi stało coś złego, być może w wyniku działań policji, gdyż trwała blokada samochodów członków rządu i posłów, którzy chcieli opuścić budynek Sejmu RP. Jednocześnie w kadrze pokazano ujęcie unoszącego się dymu prawdopodobnie ze świecy dymnej. Całe trwające ok. trzech minut ujęcie nie było w żaden sposób komentowane. Jednak mężczyzna, który leżał na ziemi i sprawiał wrażenie ofiary działań Policji, sam się na niej położył. Wrażenie użycia przemocy przez Policję potęgował napis na pasku: Interwencja policji przed Sejmem, użyto gazu łzawiącego." "Tego rodzaju jednostronne działania przypominają znany i szczegółowo opisany w literaturze tematu mechanizm manipulacji. Taki sposób relacjonowania służył budowaniu atmosfery zagrożenia i miał na celu zdyskredytowanie argumentów większości parlamentarnej. Działania takie nie mogą być pozytywnie ocenione jako rzetelne przekazywanie informacji o bieżących wydarzeniach. Należy je zakwalifikować jako dążenie do kreowania określonej sytuacji społecznej." W dokumencie są cytowane słowa nieżyjącego już Grzegorza Miecugowa. KRRiT pisze m.in., że mówił "o zagrożeniu demokracji i zamachu stanu (red. Grzegorz Miecugow, godz. 22:00)." "Zgodnie z orzecznictwem do naruszenia prawa może dojść także przez odpowiednio reżyserowany program, stwarzający 'konkretny klimat psychiczny' oddziaływujący na odbiorcę ( wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z czerwca 1991 roku, I ACr 127/91)." "Nadawca przekazał informację o rozwiązaniu zgromadzenia podczas wywiadu z rzecznikiem prasowym Komendy Stołecznej Policji asp. Mariuszem Mrozkiem o godz. 3:30 w nocy, czyli po ok. 8 godzinach protestu oraz po ok. 4 godzinach od decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia." - "To zgromadzenie zostało rozwiązane" - te słowa z ust reportera stacji Wojciecha Bojanowskiego padają na antenie TVN24 dokładnie o godzinie 1:07, czyli niemal tuż po decyzji policji.
Wściekły atak wrogów narodu
- "Szanowni Państwo dziennikarze, to już oficjalne: idą po Was. Ostrzegaliśmy, że jesteście kolejni na liście" - suflował na Twitterze Instytut Obywatelski, rzekomy think tank Platformy Obywatelskiej (14:25 - 11.12.2017)
- "PiS przekształca #KRRiT w urząd do spraw cenzury i zastraszania podmiotów radiofonii i telewizji? " - rzekomy wiceprezes Forum Obywatelskiego Rozwoju, niejaki Marek Tatała (14:26 - 11.12.2017)
- "KRRiT zakłada kaganiec niezależnym mediom. Chyba żadna wymiana, nawet premiera, nie pomoże w poprawie wizerunku Polski na świecie." - naskrobał niejaki Patryk Michalski z RFN FM (15:00 - 11.12.2017)
- "Decyzja KRRiT jest jednak niebywała. Relacjonowanie nawet sprzecznych z prawem demonstracji lub wydarzeń JEST zadaniem i rolą mediów, a NIE sprzyjaniem im." - basował niejaki Andrzej Gajcy z Onetu (15:02 - 11.12.2017)
Wybitnie niegramotna niepokorna samozwańcza ekspertka medialna Hanna Karp o swoim raporcie, na podstawie którego KRRiT ukarała TVN24
W dniu 11.12.2017 r. w rozmowie z serwisem wPolityce.pl Hanna Karp, wykładowczyni uczelni Ojca Dyrektora, publicystka miesięcznika "Egzorcysta" wydała opinię na temat swojego własnego raportu, a dziennikarz serwisu, nie poinformował, że rozmawia z autorką tej opinii:
- Adam Stankiewicz: "KRRiT podjęła decyzję o ukaraniu telewizji TVN24 karą 1,48 mln zł za nierzetelne relacjonowanie wydarzeń, mających miejsce w Sejmie pod Sejmem w dniach 16-18 grudnia 2016 roku, czyli podczas tzw. puczu. Czy w pani ocenie to dobra decyzja?"
- Hanna Karp: - "Sposób budowania przekazów i relacji medialnych przez największe stacje informacyjne w Polsce bulwersuje opinię publiczną od dawna. Część z nich - moim zdaniem - notorycznie łamie podstawowe zasady dziennikarskiej rzetelności i obiektywizmu, narusza prawo prasowe. Cześć stacji telewizyjnych komercyjnych wprost zmienia się w opozycyjną stronę sporu politycznego. To jest ze wszech miar szkodliwe, niedopuszczalne i skandaliczne. Rzecz jasna, stacje komercyjne mają prawo prowadzić własną politykę informacyjną i podchodzić do określonych wydarzeń w sposób, jaki uznają za właściwy. Ale to nie znaczy, że są zwolnione z podstawowych zasad i obowiązków dziennikarskich, regulowanych choćby przez prawo prasowe, ustawę medialną czy ustawę o radiofonii i telewizji. Regulacje, bez względu na rodzaj własności mediów, obowiązują każdą redakcję i każdego dziennikarza. W wypadku, za którą KRRiT postanowiła ukarać TVN24, mamy do czynienia, z sytuacją w której stacja zmieniła się w aktywną stronę sporu politycznego. Część jej przekazów stopniowo w miarę rozwoju wypadków, miało charakter podżegający, bardzo niebezpiecznie eskalujący wywoływany, także przez siebie, spór."
- AS: - "Dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska relacjonując wydarzenia z 16 grudnia 2016 r. powiedziała m.in., że nie wie, czy ludzie protestujący na przed Sejmem wytrzymają, jeśli Straż Marszałkowska zacznie siłą wyprowadzać posłów opozycji, blokujących mównicę."
- HK: - "Ten fragment wypowiedzi mógł przynieść bardzo niebezpieczne skutki, pośrednio prowadził wprost do fizycznej konfrontacji pod Sejmem, a także i w Sejmie. Cała sytuacja wyraźnie prowadziła w stronę konfrontacji. To jest rzecz niedopuszczalna i jest niemożliwe, żeby jakakolwiek stacja telewizyjna zmieniała się w jawną i bezpośrednią tubę nawołującą niemal wprost do załamania prawnego porządku państwa i napaści na polityków. Stacja emitowała - w kluczowych sytuacjach zagrożenia - bulwersujące przemocowe obrazy, w ciszy, bez słowa komentarza. A miała przecież na miejscu kilku reporterów, których obowiązkiem było komentować na żywo każde zdarzenie. [...] Widz miał tymczasem obraz anarchizacji Sejmu, użycia gazu i przemocy przez policję pod Sejmem. Widać było rzekome ofiary policyjnej przemocy wokół Sejmu. To wszystko mogło mrozić krew u widzów. Tymczasem te obrazki zostały wygenerowane, obraz bez komentarza ze studia jednak robił wrażenie narastania czegoś strasznego. Można rzec, że obrazy były jak z filmu Alfreda Hitchcocka. "
- AS: - "Czy ta kara finansowa dla TVN24 stanowić taką formę symbolu dla wszystkich mediów, że nie można relacjonować wydarzeń w nierzetelny sposób?"
- HK: - "Tak, to na razie wygląda jak delikatne napomnienie. Przypomnienie, że dziennikarz musi każdą sytuację wyjaśnić, nie epatować obrazem i bezczynnie czekać, co się dalej stanie. Czy eskalować i podżegać do jakiegoś tragicznego momentu. Tę karę traktowałabym jako symboliczną, która będzie czerwonym światłem ostrzegawczym dla wszystkich stacji i dziennikarzy."
- AS: - "Co można zatem zrobić, aby jednak do takich stronniczych relacji już nie dochodziło?"
- HK: - "Budzi nadzieję fakt od którego zaczęliśmy rozmowę, czyli ostatnia decyzja KRRiT, która jest czerwoną ostrzegawczą lampą, skłaniającą do refleksji komercyjnych nadawców i komercyjne stacje informacyjne. To jednak jest za mało, przede wszystkim potrzebny jest drugi krok – zmiany w prawie prasowym i prawie medialnym, bo to, które mamy, jest już dosyć anachroniczne. Jeśli nie zmieni się, w jakiś realny sposób, dyscyplinowania mediów w kierunku przestrzegania podstawowych norm i zasad pracy dziennikarskiej, to niewiele się w ich pracy zmieni."
Wściekłe ataki prasy anglojęzycznej na restaurowaną IV RP za jedynie słusznie nałożoną karę
- "Associated Press" (11.12.2017):
- "Przez dwa lata rządów partia Kaczyńskiego przekształciła już media publiczne w propagandową tubę. PiS ma też nadzieję, że w przyszłości będzie mogło kierować niezależnymi i należącymi do zagranicznego kapitału mediami."
- "Washington Post" w artykule "Polska autokratyczna rewolucja zbliża się" (11.12.2017:
- "W ostatnich dniach prawicowo-narodowy rząd uderzył w niezawisłość sądów i wolność mediów. Zdaje się, że Unia Europejska i Stany Zjednoczone nie mają woli ani środków, by pociągnąć rządzących do odpowiedzialności. [...] Stacja, będąca własnością Scripps Networks Interactive, to jedna z największych inwestycji USA w Polsce. Jednak lider PiS Jarosław Kaczyński, idąc przykładem Władimira Putina, chce zmusić TVN24 by przyjął linię prorządową albo został zamknięty lub sprzedany. [...] Docenia sojusz Polski ze Stanami Zjednoczonymi i umizgiwał się do prezydenta Trumpa, podczas jego wizyty w Warszawie. Trump nie miał jednak do powiedzenia nic na temat rządów prawa i wolności mediów. Jeśli nadal nie zabierze głosu, polska kontrrewolucja będzie przybierała na sile."
Krajowa Rada nakłada karę za porównanie podręcznika do HiT-u z podręcznikiem dla Hitlerjugend
W dniu 28 kwietnia 2023 r. KRRiT jedynie słusznie nałożyła karę 80 tys. zł. na radio TOK FM a porównanie podręcznika do HiT-u z podręcznikiem dla nazistów. Kara w wysokości 50 proc. rocznej opłaty za prawo do dysponowania częstotliwością przeznaczoną do nadawania programu, "uwzględnia zakres i stopień szkodliwości naruszenia, dotychczasową działalność nadawcy oraz jego możliwości finansowe". Sprawa dotyczy tak zwanej audycji "Pierwsze śniadanie w TOK-u", wyemitowanej 7 czerwca 2022 r. o godz. 6:40. Gościem audycji był Paweł Nawrocki, rzekomo nauczyciel historii oraz wiedzy o społeczeństwie z zespołu szkół poligraficznych w Warszawie. Prowadzący, niejaki Piotr Maślak, odnosząc się do podręcznika do przedmiotu "Historia i teraźniejszość" autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego, suflował wówczas:
- "Czyta się to jak podręcznik - przepraszam za to porównanie - dla Hitlerjugend chwilami, nie wszędzie."
Uzasadnienie by KRRiT
KRRiT uznała jednogłośnie, że TOK FM rzekomo naruszyło art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji poprzez rozpowszechnienie audycji:
- "...propagującej działania sprzeczne z prawem, poglądy i postawy sprzeczne z moralnością i dobrem społecznym oraz zawierającej treści nawołujące do nienawiści i treści dyskryminujące. W toku postępowania ustalono, że w audycji poniżono i naruszono godność ofiar II Wojny Światowej, w tym Żydów. Pojawiły się w niej treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści z uwagi na poglądy polityczne. Użyto obraźliwych, stygmatyzujących określeń wobec prof. Wojciecha Roszkowskiego, przez co naruszono jego godność zagwarantowaną konstytucyjnie."
- "...dziennikarze mają prawo do opisywania zdarzeń mogących bulwersować społeczeństwo, istnieje jednak wymóg, by odbywało się to z zachowaniem zawodowej staranności i rzetelności w gromadzeniu i wykorzystywaniu materiałów. [...] audycja została przygotowana nierzetelnie. Ograniczała się do cytowania wyrywkowych fragmentów książki, udostępnionych na stronie internetowej wydawnictwa przed publikacją podręcznika, a nie na wszechstronnej analizie całego utworu."
Wściekły atak TOK FM
W lutym 2023 r., gdy ruszyło postępowanie, TOK FM bezczelnie oświadczyła, że z kontekstu rozmowy wynika, jakoby:
- "...dziennikarz TOK FM skrytykował stosowaną w podręczniku mowę nienawiści: treści nacechowane negatywnie, ksenofobicznie, nieobiektywne czy wręcz propagandowe; nasunęły mu one skojarzenie z mową nienawiści służącą indoktrynacji młodzieży przez propagandę nazistowską."
W dniu 28 kwietnia 2023 r. rozgłośnia przesłała redakcji "Gazety Wybiórczej" oszczercze oświadczenie:
- "Stanowczo nie zgadzamy się z postawionymi zarzutami ani podstawą prawną, na którą powołuje się KRRiT. Uważamy, że jest to bezwzględny zamach na niezależne medium, które jest platformą wymiany opinii w istotnej społecznie debacie publicznej. W związku z tym jako nadawca Radia TOK FM podejmiemy stosowne kroki prawne, aby o zasadności nałożenia kary na stację zdecydował niezawisły sąd."
Krajowa Rada zajmuje stanowisko wobec bezprawnego rozwiązania spółek mediów publicznych i postawienia ich w stan likwidacji
W dniu 28 grudnia 2023 dobrze zmieniona Rada zajęła jedynie słuszne stanowisko wobec bezprawnego rozwiązania spółek mediów publicznych i postawienia ich w stan likwidacji przez podpułkownika Sienkiewicza z Tymczasowego Rządu Okupacyjnego utworzonego przez "Koalicję 13 grudnia":