Krzysztof Filipek

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Saddam Hussein?

Krzysztof Filipek - sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Kaczyńskiego. Były gospodarz domu vel dozorca, potocznie zwany cieciem. Na tym można skończyć ten wpis, bo dopuszczalny poziom absurdu w obsadzaniu stanowisk ministerialnych moherowa koalicja już dawno przekroczyła. Nikogo więc to nie powinno zdziwić. Filipek nie ma ani legitymacji moralnej, ani umiejętności, by być ministrem czegokolwiek. Dlatego idealnie się nadaje dla premiera.

Aktor Marek Kondrat twierdzi, że "Krzysztof Filipek" – to skrót myślowy.

Dla premiera, który moralność odmieniał przez wszystkie przypadki, Filipek jest odpowiednim facetem na odpowiednim miejscu. Macierewicz dla niego również jest najlepszym współpracownikiem, Lepper idealnym współkoalicjantem, zaś Stefan Meller czy Władysław Bartoszewski nie powinni się Kaczyńskim Zjawisku biologicznemu na oczy pokazywać. Widocznie każdy z nas inaczej rozumie moralność. Premier i jego ministrowie lubią tylko mówić o moralności, a nie jej przestrzegać. Dla nich nadal aktualne jest hasło "cel uświęca środki" - pewnie takie motto wisi nad łóżkiem Jarosława i Lecha.

Kto po Wiecheckim i Filipku zostanie ministrem Rzeczpospolitej? Może Danuta Hojarska albo Jan Bestry? Chyba już nikogo by to nie zdziwiło, nawet gdyby Wierzejski został ministrem spraw zagranicznych. Może więc panujący nam miłosiernie bliźniacy Zjawisko biologiczne zamiast gadać tyle o moralności, powinni sami przestrzegać pewnych zasad. Nie tylko dlatego, iż tak nakazuje im wiara, ale dlatego, że tak po prostu trzeba. Nie wystarczy się raz na tydzień odwoływać do Kościoła, Jana Pawła II czy opowiadać bajki o moralności, aby być przyzwoitym człowiekiem.

Patrz też