Lech Kaczyński agentem WSI
Spis treści
Wprowadzenie
Lech Kaczyński wymieniony jest w sporządzonym przez Antoniego Macierewicza aneksie do raportu z likwidacji WSI ! - taka sensacyjna i elektryzująca cały świat sugestia przekazana została przez Jarosława Kaczyńskiego w dniu 28.06.2008 podczas konferencji prasowej prezesa PiS w Szczecinie.
Choć w pierwszej chwili informacja taka wygląda na cyniczną prowokację wrogów narodu, wymierzoną w połowę największych świętości wszystkich Wolaków, to jednak w sytuacji, gdy podana jest ustami najbardziej wiarygodnego człowieka we wszechświecie (a w Wolsce w szczególności), o niespotykanie rozwiniętym poczuciu honoru i legendarnej wręcz odpowiedzialności za słowo, w sposób oczywiście oczywisty należy traktować ją nie tylko jako prawdopodobną, ale wręcz jako niepodważalny pewnik.
Oczywiście tak porażająca informacja nie mogła zostać przekazana bezpośrednim komunikatem, który mógłby przecież wywołać panikę wśród społeczeństwa i spowodować nieobliczalne konsekwencje.
Dlatego też Jarosław Kaczyński, z właściwą sobie maestrią i elegancją, przedstawił ją w formie ostrej krytyki kolejnej cyrkowej sztuczki kolaborującego z Tymczasowym Rządem Okupacyjnym Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł między innymi, że przed publikacją aneksu do raportu z likwidacji WSI konieczne jest poprawienie dotyczącej tego ustawy:
- "Gdybym odwołał się do innych orzeczeń Trybunału, to mamy tutaj do czynienia z czymś, co można najkrócej określić jako obawa. Bo jaki jest praktyczny skutek tego wyroku? Nie może być opublikowany aneks do raportu. Tyle z tego tak naprawdę wynika, bo wszystkie inne działania zostały uznane za zgodne z prawem, zgodne z konstytucją."
- "Kto może być zainteresowany tym, że aneks nie jest publikowany? Ci, którzy mają jakieś powody do obaw. W wyjaśnieniach prawniczych bardzo ważne jest pytanie: czyj interes? Sądzę, że warto, by tutaj takie pytanie postawić"
Żelazna logika Ojca Narodu
Jak już wspomniano, porażająca wiadomość przekazana została pośrednio, zaś do odczytania jej właściwej treści niezbędna jest żelazna logika, tak charakterystyczna dla Geniusza Mazowsza.
Poniżej przedstawiono porażający swą oczywistością i zerojedynkową logiką tok rozumowania, przedstawiony w kilku prostych zdaniach przez Jarosława Kaczyńskiego:
- Niewątpliwie i oczywiście prawdziwe jest stwierdzenie, że wstrzymanie publikacji aneksu musi wynikać z obawy
- W sposób oczywiście oczywisty musi to być obawa przed zdekonspirowaniem agenta WSI, co w warunkach IV RP jednoznaczne jest ze śmiercią cywilną współpracownika
- Niewątpliwie więc prawdziwe jest stwierdzenie, że interes w opóźnianiu publikacji aneksu do raportu mają wymienieni w nim agenci i tajni współpracownicy WSI
- Bez najmniejszych wątpliwości nie tylko słuszne, ale i konieczne jest więc postawienie pytania, kto opóźnia publikację aneksu do raportu z likwidacji WSI
- Wniosek syntetyczny: Osoby opóźniające publikację robią to w swoim interesie, gdyż jako agenci lub tajni współpracownicy WSI mają powody do obaw przed zdekonspirowaniem
Kto opóźniał publikację aneksu do raportu z likwidacji WSI?
Aby - idąc tropem natchnionych myśli Geniusza Mazowsza - ustalić osoby odpowiedzialne za opóźnienie publikacji aneksu do raportu z likwidacji WSI, kustosze pionu śledczego Muzeum IV RP dokonali porównania parametrów czasowych, dotyczących przekazania i publikacji właściwego raportu z likwidacji WSI oraz nieopublikowanego jeszcze aneksu. Wynik przeprowadzonej analizy przedstawiono w formie tabelarycznej:
Jak widać z przedstawionych danych, raport z likwidacji WSI przekazany został przez Antoniego Macierewicza do prezydenta Kaczyńskiego w dniu 12.02.2007, zaś decyzję o jego opublikowaniu w Lech Kaczyński podjął po czterech dniach, w wyniku czego raport został opublikowany już 16.02.2007 w Monitorze Polskim nr 11.
W przypadku przekazanego przez Macierewicza w dniu 05.11.2007 aneksu do raportu z likwidacji WSI, Lech Kaczyński skutecznie opóźniał decyzję o publikacji co najmniej o 236 dni, a koeficjent opóźnienia, obliczany jako stosunek opóźnienia publikacji aneksu do opóźnienia publikacji raportu, osiągnął wartość bliską 60 jednostkom.
Według danych spotykanych w literaturze przedmiotu, wartość koeficjenta opóźnienia większa niż 10 jednostek, wskazuje z dużym prawdopodobieństwem na nieprzypadkowy charakter opóźnienia, natomiast wyniki powyżej 50 jednostek jednoznacznie wskazują, że fakt celowego opóźniania jest praktycznie pewny, nawet przy poziomie istotności p < 0,000001.
Ostateczne potwierdzenie porażającej prawdy!
Nowe dane, niesłychanie pomocne dla ustalenia, kto kryje się za opóźnieniem w publikacji aneksu do raportu, podał w dniu 18.08.2008 sam Lech Kaczyński, który w wywiadzie dla "Newsweeka" oznajmił:
- "Nie opublikuję raportu w tej wersji. [...] Aneks miejscami jest bardzo interesujący, ale zbyt wiele jest tam fragmentów, w których fakty zastąpiono interpretacjami. Wnioski są wyciągane także tam, gdzie nie ma do tego wystarczających podstaw."
przy zastosowaniu do interpretacji podanej informacji wyrafinowanego podejścia Geniusza Mazowsza, oczywiste staje się, że w sytuacji nieopublikowania aneksu nigdy, parametr Opóźnienie (kol. 4 w tabeli powyżej) osiągnie wartość +∞ (plus nieskończoność), co automatycznie skutkuje wzrostem wartości koeficjenta opóźnienia (kol. 5 w tabeli) również do +∞.
Zgodnie z doniesieniami światowego piśmiennictwa, taka wartość koeficjenta opóźnienia nie pozostawia najmniejszego nawet pola do wątpliwości i potwierdza w sposób absolutnie pewny, że Lech Kaczyński musiał być wymieniony w aneksie i dąży do ukrycia tej informacji przed opinią publiczną.
Absolutną pewność co do prawidłowości takiego wnioskowania potwierdzają także eksperci krajowi, a w szczególności najwybitniejszy specjalista z tej dziedziny i jeden z największych autorytetów moralnych wszech czasów, Antoni Macierewicz, który już 14.11.2007 w wypowiedzi dla PAP bezkompromisowo i klarownie wyjaśnił, że wstrzymanie publikacji aneksu oznacza chęć ukrycia całego szeregu najohydniejszych przestępstw popełnionych przez osobę wstrzymującą publikację:
- "Rzecz w tym, że chociaż to prezydent decyduje o ujawnieniu, to cała maszyneria z punktu widzenia biurokratyczno-decyzyjnego jest realizowana przez premiera, bo to premier jakby drukuje Monitor Polski. [...] Zbliża się moment zmiany premiera, zapewne nastąpi pojutrze, więc rzecz rzeczywiście robi się bardzo paląca i niepokojąca. Mam nadzieję, że w ciągu tych najbliższych dni ten materiał zostanie przekazany do wiadomości publicznej. [...] Gdyby miało się tak nie stać, gdyby Platforma miała go zatrzymać, czego rzeczywiście się obawiam, to by znaczyło, że chce ukryć cały szereg przestępstw, nieprawidłowości dotyczących ludzi dzisiaj decydujących na nowo i o służbach, i o mieniu narodowym, którego rozgrabianie jest zarzucane w aneksie."
Wnioski i konsekwencje
Z rozumowania i obliczeń statystycznych przeprowadzonych przez Geniusza Mazowsza błyskawicznie w rozumie, a następnie z mozołem odtworzonych przy pomocy zaawansowanych technik komputerowych przez kustoszy śledczych Muzeum IV RP, ponad wszelką wątpliwość wynika, że nazwisko Lecha Kaczyńskiego wymienione zostało w aneksie do raportu z likwidacji WSI, a więc że nie tylko był on agentem lub współpracownikiem WSI, ale popełniał w związku z działalnością dla tej skompromitowanej służby poważne przestępstwa, gdyż niesłychanie oczywiste jest, że Antoni Macierewicz opisywał w swych raportach wyłącznie cynicznych i do cna zepsutych przestępców i sługusów Układu.
Przedstawione powyżej porażające dowody i ostateczne wnioski potwierdzające ewidentną współpracę Lecha Kaczyńskiego z WSI, mają dalsze, bardzo poważne konsekwencje.
Jak wiadomo, panowie Lech i Jarosław są bliźniakami Zjawiskiem biologicznym i to w dodatku jednojajowym, a więc posiadają praktycznie taki sam materiał genetyczny. Wyniki wielu tysięcy badań genetycznych jednoznacznie wskazują, że osobniki o takim samym genotypie charakteryzują się nie tylko podobieństwem fizycznym, ale również reprezentują takie same zachowania. Obserwacje takie zostały również potwierdzone w przeprowadzonych w Muzeum IV RP zaawansowanych badaniach nad znaczeniem Braci Kaczyńskich Zjawiska biologicznego.
W zaistniałej sytuacji można więc w sposób niewątpliwie wysoce uprawniony wnioskować, że zachowujący się analogicznie do Lecha Jarosław Kaczyński, był również agentem lub współpracownikiem WSI (najprawdopodobniej bezpośrednim przełożonym Lecha) i został wymieniony w aneksie do raportu, co dodatkowo uzasadniałoby opóźnienia i ostateczną decyzję o nieopublikowaniu aneksu.
Potwierdzeniem tajnej współpracy i wojskowego charakteru relacji Braci Kaczyńskich Zjawiska biologicznego, może być zdanie wepowiedziane w dniu 23.10.2005 przez rozluźnionego i chwilowo niepamiętającego o zasadach wywiadowczej konspiracji Lecha do Jarosława: