Lepsze Miejsce

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Zjawisko biologiczne oddaje się zabawom w Lepszym Miejscu (nie na podwórku)
Dla kontrastu - podwórko Donaldu Tusku

Lepsze Miejsce - określenie miejsca, gdzie przyszło na świat i wychowało się Zjawisko biologiczne.

W opozycji do lepszego miejsca stoi podwórko, w szczególności podwórko w Gdańsku, na którym wychowywały się różne męty i młodociani chuligani, tacy jak np. Donaldu "Donek" Tusku:

Istnieją przesłanki by sądzić, że Lepsze Miejsce znajduje się w istocie w Warszawie na Żoliborzu. Świadczy o tym przezwisko, które towarzyszyło Jarosławowi Kaczyńskiemu w jego pacholęcych latach. Był on nazywany "Słoneczkiem Żoliborza".[1]

Lepsze Miejsce było być może zasługą ojca Kaczyńskich, uczestnika Powstania Warszawskiego, który - jak podają oszczercze wrogie media - miał za komuny kolaborować z partią, organizując na tak zwanej peerelowskiej "Sorbonie" przy Politechnice Warszawskiej specjalne 2-letnie kursy wyłącznie dla kacyków komunistycznych, po których ukończeniu wybrańcy dostawali dyplomy ukończenia studiów wyższych.

Modelowe skutki wychowania w Lepszym Miejscu

Dzięki osiągnięciom psychologii oraz nauk społecznych, powszechnie wiadomym jest, że różne środowiska bytowania poszczególnych osób, mogą generować zasadnicze różnice w ich wychowaniu, poziomie kultury osobistej czy też postawach społecznych. Zwrócili na to uwagę już klasycy marksizmu-leninizmu (obficie cytowani i przywoływani zresztą przez Lecha Kaczyńskiego w jego wybitnym doktoracie), formułując znaną tezę, że "byt kształtuje świadomość".

Zgodnie z opartą na tej wiekopomnej tezie PiSowską mądrością o kaczym jaju, która mówi, że "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci", niesłychanie staranne wychowanie, odebrane przez Zjawisko biologiczne w Lepszym Miejscu, zaowocowało wieloma godnymi naśladowania przykładami zachowań i wypowiedzi premiera i prezydenta.

W sposób niespotykanie bezdyskusyjny znajduje to potwierdzenie w kolejnej wypowiedzi Ojca Narodu, który w dniu 15.11.2007 w rozmowie z Jackiem Karnowskim w "Sygnałach Dnia" na antenie Polskiego Radia stwierdził:

Prezentowane przez Wielkiego Przywódcę "pewne reguły kultury", z którymi "nigdy nie miał On kłopotów", wyznaczają niewątpliwie obowiązujący w latach 2005 - 2007 standard behawioralny najwyższych sfer i elit intelektualnych IV RP, który w sposób oczywisty niedościgniony jest dla większości osób spoza środowiska Partii, w szczególności odbierających knajackie wychowanie na podwórkach.

Wśród takich wzorcowych zachowań, szczególnie warta najwyższego uznania i naśladowania jest spokojna i niespotykanie godna reakcja premiera na pojawienie się w dniu 05.11.2007 w sali sejmowej znanego zdrajcy i agenta, Lecha Wałęsy (pseudonim operacyjny TW "Bolek").

Gdy podczas inauguracyjnego posiedzenia nowowybranego Sejmu marszałek senior Zbigniew Religa (bez wątpienia zaszantażowany lub zmanipulowany przez okupantów z PO), powitał byłego prezydenta Lecha Wałęsę, znakomita większość posłów - również z PiS - kierując się niskimi pobudkami, owczym pędem i odruchem Pawłowa1) - powstała z miejsc.

Jedynie starannie wychowany, niesłychanie taktowny i obdarzony nadludzko wręcz silną osobowością Jarosław Kaczyński był w stanie zapanować nad znaczną częścią swoich odruchów i demonstracyjnie siedział, bohatersko ukrywając toczącą mu się na widok Wałęsy pianę ślinę psa Pawłowa.

Jednocześnie, z nadludzką niewątpliwie przytomnością umysłu, Geniusz Mazowsza gestem nakazał Zycie Gilowskiej, aby się nie podnosiła na widok zdrajcy. Niestety, długotrwałe pranie mózgu i jątrzenie, jakich doświadczyła ta wybitna Wolka, zadając się wcześniej w wyniku cynicznej manipulacji z liberalnymi przestępcami spod znaku PO spowodowały, że nie była ona w stanie powstrzymać obrzydliwego odruchu i wraz z innymi bezmyślnymi, niestarannie wychowanymi i pozbawionymi taktu posłami powstała, intensywnie tocząc ślinę psa Pawłowa.

Oprócz tego spektakularnego przykładu niebywałej godności, taktu i niesłychanie starannego wychowania Ojca Narodu, w minionych latach zarówno premier, jak i prezydent wielokrotnie prezentowali godne naśladowania wzorce, z których najważniejsze zostały szczegółowo udokumentowane, opisane i - w celu rozpowszechnienia ich wśród społeczeństwa jako przykłady do naśladowania2) - udostępnione zwiedzającym jako eksponaty w Muzeum IV RP. Szczególnie godne polecenia są w tym kontekście następujące obiekty:

Katastrofalne skutki wychowania na podwórku

Uważna obserwacja życia politycznego w Wolsce, w całej pełni potwierdza głęboką, a nawet jedyną słuszność diagnozy postawionej przez prezesa-premiera Kaczyńskiego, który na przykładzie Donaldu Tusku, błyskotliwie obnażył porażające skutki wychowywania się na podwórku. Świadczą o tym w szczególności następujące fakty:

  1. Jak wynika z niesłychanie obiektywnych badań przeprowadzonych przez Kustoszy Muzeum IV RP, podwórkowe wychowanie najczęściej prowadzi do uzależnienia od narkotyków, które stwierdzone zostało ponad wszelką wątpliwość u Donaldu Tusku, a nawet - wobec porażających dowodów - przez niego samego potwierdzone.
  2. W latach szkolnych Donald Tusk nosił długie włosy, chodził popalać papierosy obok kościoła (!) i lubił parodiować milicjantów, a także bezczelnie niszczył deficytowe przecież w tamtych latach artykuły gospodarstwa domowego. W obliczu twardych dowodów, również te kompromitujące informacje Donald Tusk zmuszony był potwierdzić (wywiad dla "Super Expressu"):
  3. W latach studenckich Tusk dwa razy dziennie bijał żonę, mieszkając z nią w akademiku. Życie tej biednej osoby ratowały każdorazowo brawurowe interwencje milicji obywatelskiej. Porażające informacje na ten temat podała wyjątkowo wiarygodna strażniczka publicznej moralności, Danuta Hojarska z "Samoobrony", dzięki której na jaw wyszło także, że w stanie upojenia alkoholowego miał też w zwyczaju bijać drzewa:
  4. Jak się okazało, wychowanie na podwórku wywołało u Tuska objawy niesłychanego zwyrodnienia, jakim jest kanibalizm. O tej mrocznej stronie herszta Platformy poinformowała Rodaków w dniu 10.09.2007 wybitna odnowicielka, pani wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska w audycji "Kropka nad i" na antenie TVN 24:
  5. Wychowanie na podwórku skutkuje całkowitą utratą poczucia jakichkolwiek norm moralno-etycznych, co objawia się w szczególności używaniem słów i zwrotów uważanych powszechnie za ordynarne lub obelżywe. Również tę swoją przypadłość wychowany na podwórku Donaldu Tusku zmuszony był - wobec niespotykanie twardych dowodów - potwierdzić, a nawet przyznać, że zna obce zupełnie uczciwym ludziom słowo "spierdalaj" (wywiad na łamach "Przekroju" - 19.05.2009):

Patrz też

Przypisy

1)  "To był sprzeciw wobec takiego odruchu Pawłowa" - wybitny intelektualista Partii Joachim Brudziński w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w programie "Kropka nad i" w TVN 24 (08.11.2007)

2)  W sprawie zwiedzania Muzeum przez grupy zorganizowane (szkoły, zakłady pracy, stowarzyszenia, wycieczki zagraniczne), prosimy kontaktować się z Kustoszami w godzinach pracy placówki

Linki zewnętrzne