Lojalka
Lojalka (tak zwana deklaracja lojalności) - pisemne zobowiązanie się przez daną osobę do przestrzegania określonych przepisów, po okresie zapomnienia w czasach III RP, powszechnie stosowane przez wrogów narodu, jako pejoratywne, określenie oświadczenia lustracyjnego w IV RP.
Spis treści
Lojalka w czasach okupacji hitlerowskiej
Określenia lojalka używano w odniesieniu do dokumentów, które musieli podpisywać pracownicy pochodzenia polskiego, aby móc w ogóle pracować, np.: w warszawskim magistracie. Nota bene ten niby "zapomniany" wzór stosowany jest obecnie w sposób tajny w opanowanym przez niemiecką partię Urzędzie m. st. Warszawy i już na dniach reaktywowany zostanie do użytku oficjalnego.
Lojalka w czasach PRL
Określenia tego używano zazwyczaj w odniesieniu do dokumentu, do którego podpisania władze PRL nakłaniały działaczy opozycji politycznej w Wolsce, szczególnie w okresie stanu wojennego 1981-1983.
Oświadczenie to miało następującą treść:
- "Ja, niżej podpisany oświadczam i zobowiązuję się do zaniechania wszelkiej działalności szkodliwej dla Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, w szczególności do przestrzegania obowiązującego porządku prawnego."
Lojalka nie była zobowiązaniem do współpracy z organami państwa, w tym ze Służbą Bezpieczeństwa, jednak jej podpisanie było rozumiane, zarówno przez władze, jak i przez opozycjonistów, jako deklaracja zaprzestania działalności opozycyjnej.
Lojalka w czasach IV RP
Kontynuacja nowej świeckiej tradycji
Podpisanie oświadczenia lustracyjnego, po nowelizacji ustawy lustracyjnej, uchwalonej (14.02.2007) na skutek jedynej w swoim rodzaju inicjatywy ustawodawczej Miłościwie Nam Czasami Obecnego i Chronicznie Niepoinformowanego, stało się testem wiarygodności każdego Prawego Wolaka, zwłaszcza po zdradzieckim uznaniu przez dokonujący kolejnej cyrkowej sztuczki z inspiracji SLD Trybunał Konstytucyjny tego wiekopomnego dokumentu za niekonstytucyjny (11.05.2007).
Lojalka na ochotnika
Dzięki wprowadzeniu za czasów najlepszego w dziejach Wolski rządu Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, przyjaznej atmosfery dla lojalnictwa w jego wszystkich postaciach, w kręgach Ruchu Oporu brdzo modne stało się składanie z własnej, nieprzymuszonej woli, obrzędowych lojalek rutynowo upewniających Naszego Umiłowanego Przywódcę, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, że jego pozycja i przywództwo są i ponad wszelką wątpliwość pozostaną do końca wszechświata niezagrożone.
Dla zapewnienia odpowiedniego rozpropagowania takiej lojalki, a w konsekwencji jej pełnej skuteczności, powinna ona zostać złożona za pośrednictwem mediów.
Niespotykanie błyskotliwy wzorcowy przykład tego typu lojalki, przedstawił w dniu 25.10.2011 w rozmowie z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad" na antenie RMF FM sam Zbigniew Ziobro:
- "To zwycięstwo jest możliwe i potrzebne, gdy Jarosław Kaczyński będzie prezesem, ale to zwycięstwo wymaga od nas wielkiej i ciężkiej pracy, a tej ciężkiej pracy nie wykonamy bez postawienia rzetelnej diagnozy."
- "Ja podkreślam jeszcze raz - nie jest naszym celem, czy moim celem, mówienie o błędach, o odpowiedzialności, ale pokazanie wizji na przyszłość z Jarosławem Kaczyńskim i z PiS-em, który jest silny, mocny w swojej jedności. I PiS może wygrać. Jestem pewien, że tak będzie."
- "Jarosław Kaczyński jest doświadczonym przywódcą i wierzę też w jego mądrość. Wierzę w to i nie mam wątpliwości, że chce zwyciężyć."
- "Jarosław Kaczyński sam rozpoczął debatę na temat tego, co należy zmienić w przyszłości i jestem przekonany, że to on jest tym, który właśnie zaproponuje propozycję rozwiązań, które doprowadzą nas do zwycięstwa."
- "Jarosław Kaczyński słusznie odwołał się właśnie do tego polityka, to musimy pamiętać, że Orban zbudował właśnie szeroką formację."
- "Tu idzie o to, aby ta drużyna z Jarosławem Kaczyńskim zwyciężyła w kolejnych wyborach parlamentarnych."
- "Wiele osób, w tym wyborcy PiS-u, zaczęli mnie o to pytać i wątpić w to po tych wyborach, a ja wierzę, że jest możliwe, by Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim zwyciężyło kolejne wybory, ale musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się stało i musimy pójść drogą, która prowadzi do sukcesu, czyli zbudować szeroką formację, odwołując się do skrzydeł, odwołując się też do różnych ruchów obywatelskich, które musimy ściągnąć do współpracy, bo media na zewnątrz przez cztery lata nie będą nas kochać nagle. I wygramy."
Niektóre przepisy uznane przez Trybunał Konstytucyjny za niekonstytucyjne
Poniższe zestawienie wskazuje wyraźnie, że wrogowie narodu chcą się ukrywać w kluczowych ogniwach tkanki społecznej i dlatego spowodowali usunięcie przepisów im to uniemożliwiających, które nie pozwalały na uchylenie się od podpisania lojalki:
- objęcie lustracją ogółu naukowców, dziennikarzy, członków zarządów i rad nadzorczych spółek giełdowych i banków, rewidentów, doradców podatkowych, dyrektorów szkół niepublicznych, członków władz związków sportowych
- uznanie za "organy bezpieczeństwa PRL" Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk oraz Urzędu do spraw Wyznań
- automatycznie nakładane kary za niezłożenie oświadczenia lustracyjnego i złożenie oświadczenia fałszywego
- utworzenie w Instytucie Pamięci Narodowej katalogu tajnych współpracowników i kontaktów operacyjnych organów bezpieczeństwa PRL oraz publikacja tego katalogu
- oddanie w ręce prezesa IPN decyzji o przyznaniu lub nieprzyznaniu naukowcowi lub dziennikarzowi dostępu do akt, bez określenia kryteriów decyzji
Trybunał nie zakwestionował przepisów o lustracji kandydatów na wysokie stanowiska w administracji publicznej, wraz z sankcjami w postaci utraty prawa kandydowania w razie niezłożenia oświadczenia lustracyjnego lub złożenia fałszywego. Kandydaci nie mogli składać oświadczeń, bo Trybunał zakwestionował konstytucyjność wzoru i treści tych oświadczeń. Badać je miał Wydział Lustracyjny IPN, którego istnienia TK nie zakwestionował, ale unieważnił część zapisów określających procedury pracy Wydziału, co zdaniem części fachowców uniemożliwia jego działanie, a tym samym weryfikację oświadczeń.