Matowy błysk
Matowy błysk - charakterystyczna wada wzroku, która po raz pierwszy w dziejach światowej medycyny stwierdzona została w zdradzieckich oczach jednego z największych zdrajców w dziejach Wolski, Komisarza do spraw Uzależnienia Wolski od Rosji, Niemiec i UE w Tymczasowym Rządzie Okupacyjnym, Radosława Sikorskiego.
Niespotykanie słuszne i oczywiste dla każdego medyka nurtu PiSjanistycznego rozpoznanie, dokonane zostało w wyniku wdrażanych z mozołem przez bojowników Wolskiego Państwa Podziemnego, szeroko zakrojonych przesiewowych badań epidemiologicznych w zakresie okulistyki, których pierwszym efektem była precyzyjna i wielokrotnie powtórzona diagnoza poważnej wady wzroku (a przy okazji i stanu uzębienia) u Donaldu Tusku, brawurowo postawiona i szeroko udokumentowana przez Pierwszego Okulistę i Stomatologa IV RP, a następnie potwierdzona przez jego najwybitniejszych współpracowników z kliniki.
Idąc śladem samego Naczelnego Okulisty, zdiagnozowania stanu wzroku Radosława Sikorskiego podjął się jeden z najwybitniejszych Wolaków, ceniony odnowiciel i antykomunista, Karol Karski, który w dniu 15.09.2008 w wypowiedzi dla portalu politbiuro.pl odważnie zdemaskował wyjątkowo zły stan oczu renegata:
- "Ja zawsze widzę taki błysk w oczach ministra Sikorskiego, yyyyyy, często mam wtedy obawę, co do tego co za tym wzrokiem się tam dalej znajduje. [...] Trudno powiedzieć z czego wynikają te szczególne cechy charakterologiczne, no może są w genach, no, także ten jakby zmatowiony wzrok może też wynikać z czego innego, no, oglądałem wystąpienie pana ministra na konferencji w Avignonie i powiem szczerze, że byłem troszkę zaniepokojony, ale może to wynikało z wysokiej temperatury w tym momencie. [...] Od tej pory baczniej się przyglądam panu ministrowi no i rzeczywiście, rzeczywiście myślę, że powinniśmy się bacznie mu wszyscy przyglądać nie tylko dziennikarka jednego z największych dzienników w Wolsce, która zadzwoniła wtedy do mnie bardzo zaniepokojona, mówiąc czy pan widzi to samo co ja."
Choć pan Karski jako wyjątkowo doświadczony okulista nie chciał bez bardziej szczegółowych badań wypowiadać się na temat etiologii zaobserwowanego schorzenia, to wydaje się oczywiście oczywiste, że za złowrogi "błysk" w gałkach ocznych Sikorskiego odpowiadać musi bulgocąca w nim nienawiść do wszystkiego co wolskie, a do Ojców Narodu w szczególności, zaś niespotykanie widoczne zmatowienie tęczówek komisarza jest bez najmniejszych wątpliwości spowodowane częstymi nawrotami groźnej jednostki chorobowej, która znana jest w światowym piśmiennictwie oftalmologicznym jako Filipińska choroba tropikalna.
Warto zwrócić uwagę, że - podobnie jak diagnoza dotycząca wzroku Tuska, którą Jarosław Kaczyński wykazał przy pomocy licznych świadków - rozpoznanie autorstwa pana Karskiego również potwierdzone zostało kategorycznie przez niespotykanie wybitny autorytet w postaci dziennikarki czołowego periodyku poświęconego propagowaniu osiągnięć nowoczesnej oftalmologii PiSjanistycznej.
Należy także mieć głęboką nadzieję, że zapowiedziane przez okulistę Karskiego dalsze intensywne badania, a w szczególności skierowanie renegata Sikorskiego na obserwację przez zespół najwybitniejszych specjalistów, pozwolą na jednoznaczne potwierdzenie przyczyn występowania przykrego syndromu matowego błysku, co w konsekwencji powinno zaowocować dobraniem odpowiedniej terapii i zapewnić całkowite wyleczenie zdrajcy.