Wojsko Europejskie

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop

2 listopada 2006 r. Geniusz Mazowsza przedstawił podczas wizyty w Niemczech propozycję dotyczącą armii europejskiej. Miałoby to być 100 tys. żołnierzy podporządkowanych przewodniczącemu Komisji Europejskiej, a na poziomie operacyjnym Kwaterze Głównej NATO. Słyszącostatnią propozycję Niemcy osłupieli, bo podporządkowanie armii europejskiej Amerykanom neguje sens jej tworzenia.

Wspaniała idea Wielkiego Brata jest nie do zrealizowania także dlatego, że część krajów UE nie należy do NATO (np. neutralne Finlandia i Szwecja), a dla odmiany wojska Francji nie podlegają NATO. Kuriozalna jest też podległość takiego wojska przewodniczącemu Komisji Europejskiej, która statutowo zajmuje się gospodarką, a nie obronnością.

Indagowany przez dziennikarzy rzecznik rządu Dziedziczak powiedział, że w Berlinie na temat armii europejskiej nie było mówione ani słowa. Potwierdził to na konferencji prasowej sam Wielki Brat. Właściwie, to nie ma czemu się dziwić, bo do takiej koncepcji nie jest łatwo się przyznać.

6 listopada 2006 r., tym razem Mały Książę w wywiadzie dla "Financial Times" przedstawił pomysł armii unijnej ściśle powiązanej z NATO. Poinformował też, że dwukrotnie rozmawiał na ten temat z przewodniczącym Komisji Europejskiej, a także że ...premier Kaczyński poruszył tę kwestię podczas ubiegłotygodniowego spotkania z niemiecką kanclerz. Dodał też, że wie o tym od samego Jarosława.

Przedstawiona propozycja wywołała zdziwienie także dlatego, że proces tworzenia wojskowych zdolności Unii jest w pełnym toku i to przy pełnym udziale Polski. W Brukseli znajduje się od dawna komisja wojskowa i sztab wojskowy z dowódcą, a to, że dowodzi on nie stałą armią, lecz wojskiem składanym doraźnie z narodowych armii, wynika m.in. z faktu, że w niektórych krajach (np. Niemcy), do użycia żołnierzy konieczna jest zgoda parlamentu. Jak eufemistycznie określili ten zupełny brak kompetencji naszych jaśnie oświeconych przywódców Niemcy – "Wydaje się, że Kaczyńscy to przeoczyli".

Na szczęście podejście Braci Mniejszych do armii europejskiej jest równie spójne, konsekwentne i dialektyczne, jak do armii Wolski.

Patrz też