Apel do KK NSZZ "Solidarność"

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop

Apel do KK NSZZ "Solidarność" - marginalne wystąpienie niejakiego Karola Modzelewskiego, sojusznika rozpasanej propagandy śmierci i czarnego amoku wystosowany w dniu 13.10.2016 do światłych ORMO-wców dobrej zmiany. Ten nic nieznaczący świstek pozostał bez echa.

Nie występujcie w roli ormowców "dobrej zmiany"

Szanowni koledzy! Okoliczność historyczna, która młodszym spośród Was nie jest może znana, upoważnia mnie, jak sądzę, bym zwrócił się do Was z apelem.

17 września 1980 r. odbyła się w Gdańsku ogólnopolska narada przedstawicieli Międzyzakładowych Komitetów Założycielskich nowego ruchu związkowego z całego kraju. Byłem wówczas członkiem Prezydium MKZ regionu wrocławskiego i na gdańską naradę pojechałem jako przewodniczący wrocławskiej delegacji. Przedstawiłem tam w imieniu delegatów z Wrocławia, Wałbrzycha, Warszawy i Poznania projekt uchwały o utworzeniu ogólnopolskiego związku zawodowego pod nazwą "Solidarność" z Komisją Krajową na czele i z siedzibą w Gdańsku. Projekt ten został przyjęty przez aklamację mimo przeciwnego zdania czołowych doradców i środowiska gdańskiego Komitetu Wolnych Związków Zawodowych. Bez tamtej uchwały nie byłoby ani ogólnopolskiego związku, ani Komisji Krajowej, w której dziś zasiadacie, ani nazwy "Solidarność", a znak graficzny, który powstał w sierpniu 1980 r. jako symbol więzi łączącej strajkujące załogi, nie stałby się związkowym logo, do którego dziś rościcie sobie prawo wyłączności.

Ten znak jest ważnym symbolem narodowej historii, symbolem walki o wolność, którego nie mogą zawłaszczać działacze żadnej organizacji.

W "czarnym proteście" polskich kobiet nie posłużono się zresztą znaczkiem związkowym, lecz strawestowano plakat Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" wzywający do wyborów czerwcowych 1989 r.

Na domiar wszystkiego swoim pretensjom do wyłączności nadaliście formę donosu do prokuratury przeciwko organizatorkom największego protestu społecznego w wolnej Polsce. Stanęliście w rezultacie ramię w ramię z narodowcami, którzy złożyli donos do prokuratury katowickiej (rozsławionej swego czasu sprawą Barbary Blidy), aby ścigać organizatorki "czarnego protestu" za użycie symbolu Polski Walczącej.

Związkowcom nie brak w Polsce przeciwników. Gdy Związek Zawodowy "Solidarność" jest przedstawiany jako partyjna przybudówka lub sojusznik skrajnej prawicy, macie prawo mówić, że przyprawiają Wam gębę. Ale macie prawo tak mówić pod warunkiem, że sami sobie gęby nie przyprawiacie.

Apeluję do Was, byście wycofali doniesienie do prokuratury. Nie występujcie w roli ormowców "dobrej zmiany". Szkoda na to Związku.

Stanowisko autora znaku "Solidarność"

Niejaki Jerzy Janiszewski, mieszkający obecnie w Hiszpanii autor kultowego znaku "Solidarności":

"Moje stanowisko jest takie:

NSZZ ma prawo do korzystania ze znaku "Solidarność" w ramach statutowych oraz jego ochrony.

Jednak jako autor, nie zgadzam się ze ściganiem i karaniem osób wykorzystujących znak w pokojowych i w moim przekonaniu słusznych demonstracjach na rzecz Praw Kobiet w Polsce.

Znak Solidarność to przede wszystkim symbol walki o wolność, o prawa człowieka, prawa obywatelskie.

Takim symbolem był i zawsze powinien pozostać.

Osobiście nie mam nic przeciwko jego wykorzystaniu w manifestacjach Kobiet, wręcz cieszę się, że jeszcze reprezentuje te wartości.

Pozdrawiam, jjaniszewski"

Patrz też