Bura suka

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Bura s.

Bura Suka - pies domowy (łac.: Canis familiaris), rasy nieznanej, maści burej, wiek nieokreślony. Przypuszczalnie jeden z nieślubnych potomków homoseksulanego związku sowieckiego agenta - Szarika i ubeckiego kolaboranta - Cywila. Stała się sławna dzięki Ludwikowi Dornowi vel Żelazny Ludwik. Bura Suka nękała Ministra Dorna i jego rodzinę, defekując na trawnik położony w bezpośrednim sąsiedztwie domu Pana Ministra oraz wyjąc wieczorami pod oknami jego mieszkania.

Zatrzymana przez CBŚ, Bura Suka wyparła się wszelkich zarzutów i kłamliwie próbowała obciążyć odpowiedzialnością za nie bulteriera Kaczyńskich. Nic dziwnego, że Minister Dorn uznał ją za symbol osoby niewiarygodnej i szerzącej kłamliwą propagandę.

Najprawdopodobniej bure suki były symbolem kłamstwa już od czasów Smoka Wawelskiego.

Pierwsze informacje o Burej Suce ujawnił ówczesny wicepremier Ludwik Dorn w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radio Zet:

Cytat ten był odpowiedzią na tekst w "Financial Times", w którym niedokładnie zacytowano wypowiedź ministra Dorna o "pijakach i zomowcach" w służbie cywilnej.

Emocjonalne związki pana Dorna z Burą Suką osiągnęły tak wysoki poziom, że pan minister zdecydował się na zamieszkanie z nią oraz przedstawienie jej szerszemu gronu zaufanych współpracowników. Doniosła ta chwila miała miejsce w dniu 09.05.2007, kiedy to – już jako marszałek Sejmu Najjaśniejszej IV Rzeczypospolitej - pan Dorn przyprowadził sympatycznego czworonoga do siedziby parlamentu.

przy tej okazji na jaw wyszło, że Bura Suka ma na imię Saba, zaś wrodzy ministrowi Dornowi przedstawiciele łże-elit związanych z przestępczą PO skorzystali z okazji, żeby cynicznie rozpowszechnić kłamliwe insynuacje odnośnie rzekomego daltonizmu ministra, albowiem okazało się, że rzeczona Suka umaszczona jest na czarno.

Oprócz względów towarzyskich (przedstawienie Sabie kolegów z koalicji), panem marszałkiem kierowała również głęboka wrażliwość na cierpienia zwierząt i troska o zdrowie psychiczne suki, którą - jak stwierdził - "wziął do pracy, bo jej samej w domu nudno".

Niestety, wszystko wskazuje na to, że Sabcia nie była w stanie docenić dobroci i uczucia ulokowanego w niej przez marszałka i - najprawdopodobniej cynicznie inspirowana przez Szarika, Donalda Tuska lub innych wrogów narodu - próbowała nadużyć zaufania pana Dorna. Tylko w ten sposób bowiem wytłumaczyć można nagłe zainteresowanie suką, wykazane ostatnio przez odpowiednie służby.

Na przełomie maja i czerwca 2007 r. zaobserwowano, że Saba jest wyprowadzana na codzienne spacery przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, którzy pilnują, aby suka nie kontaktowała się z podejrzanym elementem (na przykład liberałami lub masonami), a także nie dawała się obwąchiwać pod ogonem obrzydliwemu wygolonemu pudlowi imieniem Achim, zamieszkałemu po sąsiedzku.

Pan marszałek przez swojego rzecznika zapewnia ośmielających się protestować tzw. "obrońców zwierząt", iż Sabcia pod obstawą BOR znajduje się tylko wtedy, gdy on sam jest szczególnie zajęty pracą dla dobra Wolski, a także uspokaja zaniepokojonych nielojalnością suki Wolaków, że jest ona pod stałą kontrolą, gdyż w pozostałym czasie znajduje się pod troskliwym osobistym nadzorem marszałka. Wszystkie te działania uniemożliwiają Sabie podjęcie jakichkolwiek wściekłych ataków lub prób przewrotu, skierowanych przeciwko demokratycznie wybranej i takoż sprawującej władzę ekipie odnowicielskiej koalicji.

Patrz też

Linki zewnętrzne