Ciąg dalszy Expose

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Portret ideowy Geniusza Mazowsza na podstawie expose

Powrót do części pierwszej

Pozwólcie państwo, że postaram się główne z nich wymienić. Otóż sądzę, że największym spośród nich, naprawdę największym, niezależnie od wagi wszystkich innych, jest to, co w ciągu ostatnich 17, czy może raczej 16 lat stało się z polskimi głowami, pojawiło się w polskich głowach – to ogromny wzrost skolaryzacji, ogromny wzrost liczby ludzi kształcących się na poziomie wyższym.

Przypomnę: w 1989 r. wlekliśmy się tutaj w ogonie Europy, bodajże tylko Albania była za nami. Dzisiaj w Europie jesteśmy na drugim miejscu. Ale to nie wszystko – bo to dotyczy przede wszystkim młodzieży – kwalifikacje podniosło także bardzo wielu ludzi starszego, dojrzałego dzisiaj pokolenia. Nastąpiła generalna racjonalizacja postaw. Polskie społeczeństwo ma dzisiaj zasób intelektualny, a w niemałej mierze także kulturowy, znacznie większy niż 16 lat temu. To jest nasz największy sukces od tego czasu, oczywiście poza niepodległością i demokracją. To jest sukces odniesiony przez społeczeństwo, a nie przez władzę, tak to trzeba uczciwie powiedzieć, bo to społeczne inicjatywy, to determinacja rodziców gotowych płacić, to determinacja młodych ludzi do tego doprowadziła. I powtarzam, to jest ten nasz zasób podstawowy, ale jeśli chcemy go wykorzystać, to musimy doprowadzić do tego, żeby uruchomione zostały także te inne. I teraz pozwolę sobie po kolei przedstawić jakie.

Ogromnym zasobem jest to, co socjologowie niekiedy nazywają zasobem instytucjonalnym, a więc to wszystko, co wiąże się z naprawą polskiego państwa. Z tym jest naprawdę źle, bardzo źle. Mamy w polskim państwie dwa rodzaje patologii. Patologia pierwsza związana jest z biurokracją, z mitręgą biurokratyczną, z ogromną liczbą regulacji, które niezmiernie utrudniają podejmowanie działań w sferze gospodarczej i – o czym mniej się mówi – także w sferze społecznej. Dzisiaj trudne i wymagające licznych zabiegów jest wybudowanie nawet psiej budy. To oczywiście musi być zmienione, odpowiednie ustawy są już przygotowywane i to, Wysoka Izbo, będzie zmienione.

Ale jest także patologia innego rodzaju, jeszcze groźniejsza. To jest patologia przestępcza. To jest patologia, w centrum której jest korupcja jako to zjawisko, które niszczy nasze życie społeczne. To jest patologia związana z wykorzystywaniem dla celów prywatnych środków publicznych. To jest budowanie układów mafijnych wokół aparatu państwowego. To jest przenikanie mafii do tego aparatu. To jest ta cała niezwykle rozległa choroba, z którą chcieliśmy walczyć, deklarowaliśmy walkę i walczyć będziemy. Ta walka to likwidacja najbardziej niedobrych – użyję tutaj takiego łagodnego słowa – struktur polskiego aparatu państwowego, a więc Wojskowych Służb Informacyjnych. To nasz priorytet. Będziemy tutaj działać z całym zdecydowaniem. To powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, pierwszej wywodzącej się z niepodległej Polski służby specjalnej. To reformy, o których już wspominałem, w ministerstwie spraw wewnętrznych. To umocnienie pozycji wojewody. To wprowadzenie w niedalekiej przyszłości pionu dyscyplinarnego w całej administracji i umocnienie kontroli wewnątrz administracji. To także umocnienie pozycji wojewody jako tego urzędnika, który realnie reprezentuje rząd w województwie. To szereg działań z tego zakresu.

Chcę jednak mocno podkreślić, że to także prowadzenie bardzo licznych działań w sferze wymiaru sprawiedliwości, reform, zmian. Też już o nich wspomniałem, chociaż niektóre z nich, jak np. zmiany w sądownictwie, nie odnoszą się bezpośrednio do osobistego bezpieczeństwa. To także prowadzenie bez politycznych immunitetów, ale też, co mocno podkreślam, bez żadnych politycznych celów wielkich śledztw, które mają pokazać prawdę i rozbić wielkie mafijne struktury. To razem ma z czasem doprowadzić do tego, że polskie państwo będzie funkcjonowało nieporównanie lepiej, niż funkcjonuje dotąd. Nie uzyskamy szybko sytuacji Danii – mówię o Danii, bo ona na ogół jest na pierwszym miejscu w rankingach państw najsprawniej funkcjonujących, o najniższej korupcji – ale na pewno możemy z wielkim pożytkiem dla polskiego życia społecznego i gospodarczego, dla komfortu Polaków naprawić polskie państwo. To jest nasz cel zasadniczy. To jest, można powiedzieć, sprawa, którą zajmujemy się od wielu lat. To jest cel, z którego z całą pewnością, niezależnie od wszystkiego, nie zrezygnujemy.

Sprawa kolejna, bardzo ważna dla naszej przyszłości: reforma finansów publicznych. Można powiedzieć: dwie reformy finansów publicznych. Ta, którą mimo trudności chcemy przeprowadzić jeszcze w tym roku: konsolidacja wydatków publicznych, nowa ustawa o finansach publicznych, doprowadzenie do tego, że ilość funduszy skomercjalizowanych, niekontrolowanych, wykorzystywanych często dla prywatnych czy grupowych celów radykalnie się zmniejszy. Są tu pewne opóźnienia, nie będę przed Wysoką Izbą tego ukrywał, ale minister Kluza obiecuje, że je nadrobi. Chcemy uczynić wszystko, żeby już w 2007 r. ta ustawa funkcjonowała.

Kolejna reforma, trudniejsza, nie jest możliwa do przeprowadzenia w tak krótkim czasie. To jest zmiana metodologii przygotowywania budżetu. W tej sprawie pracuje zespół pod kierownictwem minister Lubińskiej, zespół, który przybrał charakter departamentu w kancelarii premiera. Czynione są porównania z innymi krajami, bo w niejednym kraju się to dopiero wprowadza, w innych to rozwiązanie już przyjęto. Jest ono konieczne. My, Wysoka Izbo, tkwimy w swego rodzaju determinizmie budżetowym, w ramach którego niewiele można zdziałać. Pole manewru jest wręcz niezwykle ograniczone. Jeżeli chcemy się z tego determinizmu wyrwać, to musimy tę operację – choć to nieco potrwaprzeprowadzić. W ramach prac tego zespołu przygotowywane są także pewne rozwiązania, które można wprowadzić szybciej, dotyczące łączenia środków publicznych i prywatnych dla celów naukowych, dla celów badań.

I tu przechodzę do naszego trzeciego wielkiego zasobu. Polska innowacyjność, ilość patentów, które mamy dzisiaj w kraju, jest na zastraszająco niskim poziomie. Czy to wynika z sytuacji obiektywnej, czy, krótko mówiąc, nasz naród jest pod tym względem tak mało utalentowany? Jestem głęboko przekonany, że nie. Dlatego trzeba podejmować wszelkiego rodzaju działania zmierzające do tego, żeby teraz od razu wprowadzać nowe instytucje, a przede wszystkim likwidować skanseny, prawdziwe skanseny, które funkcjonują w tej dziedzinie. Pracuje nad tym Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Trzeba stworzyć perspektywę zdecydowanego zwiększenia środków na te cele. Te środki dzisiaj są na zastraszająco niskim, przerażająco niskim poziomie. Wydajemy na cele badań naukowych mniej niż niejeden wielki koncern. W końcu jesteśmy dużym krajem, nasz dochód narodowy jest skromny, ale w żadnym wypadku nie musi tak być. Nie obiecuję państwu, że szybko osiągniemy wymogi strategii lizbońskiej, 3% dochodu narodowego, czyli w polskim wypadku 30 mld , ale musimy iść w tym kierunku. Powtarzam, ta druga z reform finansów publicznych jest bezwzględnie potrzebna.

W tym miejscu muszę przejść do zasobu czwartego, który się wiąże z tymi zagadnieniami, chociaż także z innymi. To jest walka z korporacjonizmem, z korporacjonizacją polskiego życia publicznego. Korporacje uczyniły Polsce – a w szczególności polskiej młodzieży, młodszemu pokoleniu Polaków – wiele krzywd. Blokują możliwość awansu, odbierają szanse młodemu pokoleniu, w niejednym wypadku wypychają je poza granice naszego kraju, ale przede wszystkim – chociaż oczywiście te wszystkie sprawy są również ważne, a może nawet ta związana z młodzieżą jest najważniejsza – podnoszą koszty polskiego rozwoju, podnoszą koszty obsługi inwestycji, tzw. koszty transakcyjne, podnoszą niekiedy do niebywałego poziomu. Walka z korporacjami jest w tej chwili bezwzględną koniecznością. Musimy ją prowadzić i będziemy ją prowadzić.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Kolejnym zasobem – rzecz jest kontrowersyjna i trudna, ale trzeba do niej także podejść – jest to wszystko, co łączy się z polskim majątkiem państwowym. Jest on dzisiaj wykorzystywany w sposób nieracjonalny. Nieracjonalne były w dużej części polskie prywatyzacje, często nieracjonalne jest i to, co dzisiaj dzieje się w tej sferze. Mamy do czynienia z wyciekiem środków dla celów prywatnych, mamy do czynienia z różnego rodzaju mechanizmami, które działały w przeszłości, ale i takimi, nie ukrywam tego, które w tej chwili chcą dalej funkcjonować, a które prowadzą do traktowania tej sfery jako szczególnego rodzaju sfery łupów. Otóż chcę jasno powiedzieć, że zadaniem mojego rządu, zadaniem, w które będę osobiście angażował się, jest skończenie z tym stanem rzeczy. To jest rzecz, która nie przynosi nam niczego dobrego, rozkłada życie społeczne i powoduje, że ciągle poważny zasób jest wykorzystywany nie tak, jak powinien być wykorzystywany.

W Ministerstwie Skarbu Państwa trwają dzisiaj prace, w szczególności prace porównawcze, to znaczy szuka się rozwiązań, które są stosowane w innych krajach, zmierzające do tego, żeby to wszystko zorganizować inaczej, żeby to zorganizować na nowych, lepszych zasadach. Chcę Wysokiej Izbie zdeklarować, że już teraz, póki – to musi jeszcze jakiś czas trwać – obowiązują obecne zasady, odwołam się do środowisk akademickich, oczywiście mówię o środowiskach ekonomicznych, jeżeli chodzi o prawo finansowe, po to, żeby ludzie kierowani do spółek Skarbu Państwa byli ludźmi o niepodważalnych kwalifikacjach. Możecie mnie państwo z tego przyrzeczenia rozliczać.

Kolejną sprawą, którą muszę tutaj podjąć, kolejnym bardzo poważnym atutem i zasobem jednocześnie jest to wszystko, co wiąże się z gotowością tego rządu do podejmowania wielkich przedsięwzięć społecznych, tych przedsięwzięć, które w ciągu ostatnich kilkunastu lat nie udawały się. Z jednej strony chodzi o budowę autostrad i dróg ekspresowychtu plany zarówno prawne, bo to jest także przedsięwzięcie prawne, jak i fizyczne, można powiedzieć, i wreszcie finansowe są w końcu po latach przygotowywane i w wielu wypadkach, jeżeli chodzi o wiele odcinków, zaawansowane. Z całą konsekwencją, traktując to jako priorytet tego rządu, będę te wysiłki wzmagał, egzekwował.

Polska nie może być krajem, który choćby pod tym bardzo spektakularnym, dostrzegalnym dla każdego względem tak bardzo różni się od sąsiadów na południu i na zachodzie. Nie może być dłużej tak, żeby wjazd do naszego kraju oznaczał wjazd do innej sfery cywilizacyjnej. Przyrzekam, że my to będziemy zmieniać, a jeżeli społeczeństwo udzieli nam legitymacji na dłużej, to z całą pewnością zmienimy.

To samo dotyczy sprawy budownictwa mieszkaniowego, Tego wyśmiewanego nieustannie planu 3 mln mieszkań. Żeby rzecz przedstawić precyzyjnie, chodziło o 1 800 tys. plus 1 200 tys. budowanych metodą komercyjną. Obecne plany Ministerstwa Budownictwa to tylko pół miliona mieszkań. Otóż chcę państwu powiedzieć, że z całą mocą będę dążył do tego – a jest to możliwe, wbrew głosom pesymistów – by w stosunkowo nieodległym czasie, choć nie można go liczyć w miesiącach, społeczeństwo otrzymało ofertę zdobywania na własność mieszkań, przy stosunkowo niewielkim wkładzie i przy niewielkiej racie miesięcznej, ok. 500 . Są dzisiaj takie możliwości. To wymaga pewnej inżynierii prawnej i to wymaga także pewnej inżynierii finansowej. Ale przypominam: w polskich bankach jest dzisiaj nadpłynność. Pieniądze w Polsce są, trzeba tylko umieć je wykorzystać. Jeżeli, i to dziesiątki lat temu, potrafili to uczynić Grecy czy Hiszpanie, to nie ma żadnych powodów, żeby nie potrafili tego uczynić Polacy.

Przedsięwzięcia, o których w tej chwili mówię, mają charakter nie tylko gospodarczy, nie tylko infrastrukturalny; mają one także charakter, który odnosi się do stanu świadomości społecznej. Ostatnie kilkanaście lat uczyło Polaków, że wszelkiego rodzaju strategie zbiorowe się nie udają, że można coś uczynić tylko w ramach strategii indywidualnych. Te przedsięwzięcia mają budować polską wspólnotę, świadomość polskiej wspólnoty. I także dlatego chcemy je podjąć. Ale budowa wspólnoty to także zadanie innych części naszego aparatu państwowego, innych części polskiego życia społecznego. Jest rzeczą niezwykle ważną, niezwykle istotną dla polskiej przyszłości, dla wykonania przesłania, które sformułowałem na początku, to wszystko, co zostało podjęte przez ministerstwo kultury, a co zwykle w pewnym skrócie nazywa się polityką historyczną.

Znam głosy krytyków. Nie damy się zepchnąć z tej drogi. Trzeba konsolidować polską świadomość narodową, trzeba budować dumę Polaków. Czynią to inne narody, także takie, które mają się w historii z czego tłumaczyć w nieporównanie większym zakresie, bo przecież nikt nie jest bez winy, niż my. I my to też, wbrew krytykom, wbrew atakom, będziemy czynili. Bardzo cieszę się z tego, że udało się podnieść wydatki na ochronę zabytków. W pełni będziemy popierać budowę Muzeum Historii Polski, Muzeum Wolności. Będą popierane z całą energią także inne projekty z tej dziedziny.

Jeszcze większe zadanie w tej sferze ma polska oświata. Polska szkoła musi uporządkować swój proces dydaktyczny i wszystko, co dzieje się w sferze wychowawczej, bo dzieje się tutaj bardzo, bardzo dużo złego. Proces dydaktyczny musi oczywiście przygotowywać do życia w nowoczesnym społeczeństwie; społeczeństwie informatycznym, społeczeństwie, w którym pewne umiejętności, jeszcze kilkanaście lat temu praktycznie nieznane, muszą być powszechne. Szkoła będzie profilowana w tym kierunku. I jest już w jakiejś mierze profilowana. Ale szkoła musi jednocześnie przekazywać młodym Polakom pełen korpus wiedzy, który pozwoli im odnajdować się w narodowej wspólnocie, rozumieć polskie symbole, polskie odniesienia historyczne i literackie, tak jak oczywiście rozumieć tego rodzaju odniesienia z literatury i historii światowej.

Sposób wykładania historii i języka polskiego w ciągu ostatnich kilkunastu lat często tego rodzaju przygotowaniu nie sprzyjał. To ma być zmieniane i to zdecydowanie powinno być zmieniane. Podważanie tych funkcji szkoły niczemu dobremu nie służy. I oczywiście niczemu dobremu nie służy to wszystko, co łączy się z bardzo dzisiaj trudną sytuacją wychowawczą w szkołach. W niejednym wypadku – nie chcę tego uogólniać, ale na pewno nie jest to zjawisko marginalne – szkoły zostały poddane terrorowi ze strony uczniów najgorszych, najbardziej brutalnych i agresywnych. Pewne mechanizmy proponowane przez nowoczesną pedagogikę w istocie budują opresje dla uczniów kulturalnych, zdolnych, chcących się uczyć. Taka jest prawda. I żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne. Przepraszam bardzo, że białe jest czarne, a czarne jest białe. Przepraszam bardzo. Nie przekonają nas zresztą i w tym pierwszym względzie. Nikt nie zdoła nas przekonać, że jest dobrze, żeby w szkołach panowało prawo hordy. Bo tam, gdzie niknie nadzór wychowawczy, gdzie nauczyciele także są poddawani terrorowi, mamy właśnie do czynienia z taką sytuacją. Dlatego też chcemy, żeby nauczyciele otrzymali status funkcjonariuszy publicznych, żeby nakładanie im na głowę koszy od śmieci było poważnym przestępstwem.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Te wszystkie przedsięwzięcia, o których mówiłem, powinny sprzyjać budowie społeczeństwa obywatelskiego, powinny tworzyć nastrój, w którym to bardzo częste dzisiaj przeświadczenie, że nie warto niczego podejmować, że i tak w końcu wygrają ci, którzy się organizują wokół zdobywania nieuprawnionych korzyści, zostanie uchylone. A Polska społecznej aktywności potrzebuje. Potrzebuje z różnych powodów. Potrzebuje dla budowy opinii publicznej, a więc dla budowy mechanizmów kontrolnych, także jeżeli chodzi o kontrolę władzy, ale także jeżeli chodzi o kontrolę innych silnych ośrodków siły społecznej. Jesteśmy przekonani, że w tych warunkach, w warunkach naprawianego państwa, w warunkach innych, o których tutaj mówiłem, ten prąd, to dążenie do budowania społeczeństwa obywatelskiego będzie znacznie, znacznie silniejsze niż dzisiaj. I to będzie wielkie dobro. To będzie budowa wielkiego dobra – ku rozwojowi Rzeczypospolitej, ku rozwojowi społeczności lokalnych, ku temu wszystkiemu, co buduje czy powinno w przyszłości budować lepszą jakość naszego życia.

Panie i Panowie!

Jest jeszcze jeden spośród innych zasobów w naszym życiu społecznym. Takim zasobem są odważne decyzje rządu, jeśli chodzi o różne dziedziny. Takie odważne decyzje powinny być podejmowane wobec tych rynków, a są takie, które są dzisiaj jawnie rynkami kapitalizmu politycznego, są rynkami zoligarchizowanymi. Trzeba zdecydowanie od tego odchodzić. Trzeba zdecydowanie obniżyć koszt połączeń telefonicznych i internetowych. Trzeba, by Polska była bliżej świata. Bo to jest metoda bycia bliżej świata. Ale trzeba być odważnym także w innych dziedzinach.

Spójrzmy choćby na dziedzinę energetyki. Przyjdzie taki czas, w którym nasza, oparta głównie na węglu brunatnym, energetyka będzie już bardzo trudna do przyjęcia w Unii Europejskiej ze względu na ochronę środowiska. Czy nie powinniśmy już dzisiaj myśleć o energetyce atomowej? W Unii Europejskiej jest odpowiednia technologia. Dysponują nią przede wszystkim Francuzi. Opada powoli histeria wokół tej energetyki. I są wszelkie szanse, żebyśmy w tej sprawie nie byli ciągle z tyłu, żebyśmy nie byli tylko zawsze imitatorami. Możemy gdzieś być, jeśli nie w samej czołówce, to w każdym razie w pierwszej grupie. Powinniśmy tego rodzaju wysiłki podjąć.

Ale są także sfery zupełnie inne. Socjologia zna pojęcie efektu demonstracji. Chodzi o to, by na jakimś odcinku życia społecznego pewne procesy, pewne działania zostały pokazane i poprzez to oddziaływały na inne odcinki życia społecznego, na całe społeczeństwo. Dziś jest taki odcinek życia społecznego, który niektórzy złośliwi określają jako Polskę w pigułce. Nie chciałbym się przyłączać do tego określenia, ale coś tam w tym jest. Chodzi o wiele dziedzin sportu, a w szczególności o piłkę nożną. Otóż będziemy mieli odwagę dokonać tutaj działań odważnych, odważnych i oczyszczających, żeby pokazać narodowi, że się zmienia, żeby pokazać narodowi, że gdzieś coś można uczynić, że jest szansa na oczyszczenie, a mam nadzieję, że po tym oczyszczeniu także szansa na sukces. Nie wierzę bowiem, żeby w Polsce było mniej utalentowanych piłkarzy niż w Chorwacji, po prostu w to nie wierzę. Jestem przekonany, że jest więcej. Tylko musi to wszystko inaczej funkcjonować.

Kolejnym wielkim, chociaż trudnym zasobem jest polska wieś, wielkie zagadnienie, wielki problem społeczny – chcę to mocno podkreślić – także wielki problem moralny, bo sprawa polskiej wsi była, jak to pisał przed laty Paweł Zaremba, wielkim problemem moralnym okresu międzywojennego, później przyszedł socjalizm i w gruncie rzeczy ten problem, choć w ówczesnych realiach nieeksponowany publicznie, także pozostał i, można powiedzieć, wybuchł po roku 1989. Zadaniem mojego rządu jest przystąpienie do jego rozwiązywania, do jego racjonalnego rozwiązywania. Wieś, panie i panowie posłowie, to wielki potencjał.

Spójrzcie na to, co dzieje się w polskim eksporcie, w eksporcie żywności. Dzieje się bardzo wiele bardzo dobrych rzeczy, czyli można. Polska wieś potrzebuje jednak zmian, odważnych zmian w oświacie, bo tutaj mamy szereg bardzo niedobrych zjawisk, takich, które jakby z góry degradują dzieci i młodzież wiejską, jeśli chodzi o ich przyszłość. Wieś potrzebuje rzeczy, wydawałoby się, oczywistej, ale tak naprawdę ciągle niezałatwionej, potrzebuje energii. Była elektryfikacja – starsi z nas znakomicie to pamiętają – ale ta elektryfikacja nie doprowadziła do tego, żeby na wsi można było budować fabryki, które potrzebują dużej ilości energii. I to w ramach środków europejskich musi być załatwione. I wreszcie wieś potrzebuje – są tutaj pomysły wykorzystania fal radiowych – dostępu do Internetu. Będziemy te sprawy załatwiać, będziemy też racjonalizować wykorzystanie tych środków, które dla wsi są przeznaczone. Są one niemałe, ale oczywiście wraz z rozwojem, wraz ze wzrostem dochodu narodowego będziemy dążyli do tego, żeby były większe. Przede wszystkim trzeba jednak, by nasza – jak to niektórzy złośliwie nazywają, ale my się tego nie wstydzimy – ludowa, narodowa koalicja zwracała się ku wsi i mówiła, że teraz przychodzi wasz czas. Powtarzam: to też jest wielki potencjał Polski, wielki potencjał Polaków.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie!

Wszystkie te możliwości można by wykorzystywać w każdej sytuacji, chyba żeby nastąpiły jakieś nieszczęścia. Ale dzisiaj wykorzystać je łatwiej, dużo łatwiej, dlatego że mamy jeszcze dwa potężne zasoby. Po pierwsze, pomoc europejską – czy środki Unii Europejskiej, bo pomoc to może nie jest dobre słowo. Nam się to należy. Historia tak biegła, że nam się to naprawdę należy.

Będziemy czynić wszystko – i znakomicie wypełnia tutaj swoje zadania pani minister Gęsicka – by ta pomoc została racjonalnie, na zasadach solidarności, ale też bez dyskryminacji, podzielona i by była wykorzystana w całości, na wszystkich możliwych kierunkach. Oczywiście jeszcze raz tutaj muszę podkreślić to wszystko, co łączy się z infrastrukturą drogową i z wsią, bo to są dzisiaj te kierunki szczególnie istotne dla zwiększania naszych szans.

I wreszcie jest jeszcze jeden wielki zasób: to jest rynek europejski, wielki rynek europejski, rynek, który nie jest wolny, niestety, ciągle nie jest wolny, nie jest w pełni wolny – sprawa dyrektywy usługowej jest tutaj wielce charakterystyczna – ale jest ogromny i prowadzi to do tego, że polski eksport wzrasta o 20% rocznie. Już w tym roku będziemy mieli powyżej 100 mld dolarów. Wyobraźcie sobie państwo, od czego zaczynaliśmy. W tym roku, dzięki temu, że euro jest dużo silniejsze od dolara – to też prawda – ale będziemy mieli powyżej 100 mld dolarów. I będziemy mogli iść dalej w tym kierunku na różne sposoby. To jest właśnie też szansa na ten nowy, młody, energiczny polski kapitalizm, kapitalizm oparty o gospodarkę, która oparta jest o wiedzę, bo w polskich głowach jest dzisiaj tyle, że taką gospodarkę można budować.

Ale jeśli mówimy o tym rynku, jeśli mówimy o naszej sytuacji na nim, to wypada przejść do kwestii związanych z polską polityką zagraniczną. Otóż zasadnicze kierunki tej politykioczywiste. Polska jest w NATO. Polska jest w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Ten sojusz jest podtrzymywany, umacniany pewnymi wspólnymi przedsięwzięciami. To są przedsięwzięcia kontrowersyjne, także w ramach koalicjinie będę tego krył – i niełatwe. Jesteśmy jednak głęboko przekonani, że powinny być kontynuowane, a rozwiązanie tego problemu, które któregoś dnia musi nastąpić, musi być rozwiązaniem wynegocjowywanym, wspólnym.

To nie może być dezercja. Polska nie jest narodem dezerterów, Polacy nie są narodem dezerterów. Ale Polska jest też państwem, które jest w stanie prowadzić politykę racjonalną. Jeśli mówię o naszej przynależności do NATO, to muszę wspomnieć także o polityce obronnej. W ramach NATO będziemy dalej racjonalizować wydatki na armię, prowadzić jej unowocześnienie, przy czym kiedy przyjdzie czas na tę zasadniczą reformę finansów publicznych, będzie trzeba się jeszcze nad tymi problemami poważnie zastanowić. Ja miałem wczoraj okazję czytać dokument, który mówił o zbrojeniach Grecji – przypominam: Grecja ma 10 mln mieszkańców i nie należy do najbogatszych państw europejskich – na następne 8 lat, i porównałem to z naszym zakresem na ten okres. Nie jest to, uczciwie mówiąc, coś pocieszającego. Powtarzam: ten wielki problem jest jeszcze przed nami.

Zasadniczym wyznacznikiem naszej pozycji jest nasz udział w Unii Europejskiej. Chcemy być w Unii Europejskiej – to chcę bardzo mocno podkreślić. Chcemy uczestniczyć w tym wszystkim, co ma przełamać dzisiejszy kryzys w Unii Europejskiej, a więc w wysiłkach nad znalezieniem nowego rozwiązania podstawowego. Ale chcę bardzo mocno podkreślić, że w ramach tego rozwiązania podstawowego będziemy zabiegać o to, żeby rozszerzenie Unii Europejskiej oznaczało realne – podkreślam to – realne rozszerzenie zakresu podmiotów, które uczestniczą w decyzjach. Odróżniam realne i formalne, bo czym innym są różnego rodzaju mechanizmy formalne, a czym innymmechanizmy realne. My chcemy uczestniczyć w tych mechanizmach realnych i w tej sprawie będziemy wykorzystywać własną pozycję, ale będziemy odwoływać się także do Trójkąta Weimarskiego i do Trójkąta Wyszehradzkiego. Będziemy to robić z całym zdecydowaniem. Jeżeli to nie będzie przez kogoś podejmowane, to z całą pewnością nie z naszej winy.

Po trzecie, musimy w ramach rozwiązań Unii Europejskiej zachować możliwość podejmowania własnych decyzji, tak jak wiele krajów ma taką możliwość, w sprawach, które wiążą się z naszą specyficzną sytuacją historyczną i geopolityczną. To jest po prostu pewnego rodzaju konieczność, konieczność wynikająca choćby z kwestii energetycznych, i dlatego będziemy o to zdecydowanie zabiegać. Będziemy także zabiegać, o tym już raz mówiłem, o to, żeby Polska zachowała pełną suwerenność w sprawach kultury i obyczaju. Ustawodawstwo, regulacje prawne Unii Europejskiej nie obejmują tych spraw i nie powinny obejmować. Polska, powtarzam, chce zachować tutaj swoją odrębność. Różnimy się, nie ma sensu tego faktu ukrywać, naszą obyczajowością od wielu innych krajów i są rzeczy, które warto stamtąd przyjąć. Ja chcę mocno podkreślić, że jeżeli na przykład chodzi o równouprawnienie kobiet, to realne równouprawnienie, o ich pozycję w rodzinie, o to wszystko, co ma prowadzić do tego, żeby kobiety mogły znajdować obronę, unikać opresji, która często je spotyka, jesteśmy jak najbardziej za, ale w innych kwestiach, o których tutaj mówimy, jesteśmy jak najbardziej przeciw. I to podtrzymuję.

Wreszcie, Wysoka Izbo, nieodmiennie opowiadamy się za rozszerzeniem Unii Europejskiej o Ukrainę. To jest kwestia pełności Unii, to jest kwestia jej bezpieczeństwa, no i to jest także ta kwestia, o której wspomniałem – jeśli Ukraina będzie w Unii, to wtedy to rozszerzenie z całą pewnością będzie rozszerzeniem także w zakresie procesów decyzyjnych.

Chcielibyśmy, przechodząc już do innych zagadnień, mieć jak najlepsze stosunki z naszymi sąsiadami na Wschodzie. Podtrzymujemy nasze poparcie dla ruchów demokratycznych, ale nie chcemy tego poparcia przeciwstawiać dążeniu do poprawy stosunków. Ale chciałbym też tutaj państwu powiedzieć, że w żadnej dziedzinie pospieszność, a bywa że i histeria, tak bardzo nie przeszkadza jak właśnie tu. Tu musimy być, po pierwsze, cierpliwi, po drugie, cierpliwi i po trzecie, cierpliwi.

Procesy, które będą prowadziły do zaakceptowania Polski jako ważnego podmiotu europejskiego i ważnego partnera także dla naszych wschodnich sąsiadów, a w szczególności dla naszego wielkiego wschodniego sąsiada, czyli Rosji, będą prawdopodobnie długotrwałe, tak się po prostu układała historia tej części Europy. Tak układała się historia naszych stosunków. Stosunków, w których jest wiele zła, ale też, chcę to podkreślić, wiele bliskości. Chcielibyśmy, żeby z czasem ta bliskość zwyciężała, a zło było odrzucane.

Wielką rolę przypisujemy aktywizacji naszej polityki zagranicznej w Azji i Ameryce Łacińskiej. To dzisiaj ważne obszary świata. Jak ważnym obszarem świata jest Azja, w szczególności Azja Wschodnia, jak ktoś mi tutaj podpowiada słusznie, nie trzeba tłumaczyć. Chcemy być tam obecni i w sensie gospodarczym, ale także i w sensie kulturowym. Dotyczy to zresztą także i Afryki. Można tu prowadzić, nawet naszymi stosunkowo skromnymi środkami, ofensywę. Są na to przykłady. I ta ofensywa powinna być prowadzona. Nie powinniśmy się zamykać, nie powinniśmy naszej polityki lokalizować, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Jest w tej części świata niemała rezerwa. Będziemy się w to angażować, także ja sam gotów jestem się angażować w tego rodzaju przedsięwzięcia.

Wreszcie, proszę państwa, jeśli chodzi o politykę zagraniczną, ale jednocześnie i niezagraniczną, bo rzecz dotyczy Polaków, kwestia ostatnia, ale na pewno nie ostatnia, jeżeli chodzi o znaczenie. Musimy dokonać przełomu w naszych stosunkach z Polonią. To jest zasób, różnego rodzaju. Nie wiem, czy ktoś, kto powiedział to w tej chwili w ławach poselskich, mówił to ironicznie czy nieironicznie, ale nie ma w tym tak naprawdę niczego śmiesznego. To jest wielki zasób. Miliony Polaków, w tym także i takich, którzy mają dobrą albo nawet bardzo dobrą pozycję społeczną, mieszka poza naszymi granicami. Są wśród nich i tacy, którzy byliby gotowi tu wrócić, wnosząc wiele wiedzy, wiele kwalifikacji, które w Polsce są rzadkie. Oczywiście ogromna większość będzie tam pozostawała – nie mówię o tych nowych emigrantach, chcemy, żeby wracali – ale może być z nami w stałym kontakcie, może umacniać nasze pozycje, może wiele wnosić. Potrzebuje jednak sygnału, wyraźnego, jednoznacznego sygnału, nie tylko na poziomie przemówień premiera, prezydenta, ministra spraw zagranicznych czy marszałka Sejmu, ale i na poziomie realnej działalności. Bo właśnie z tą realną działalnością, często w konsulatach, jest bardzo, ale to bardzo niedobrze. Tam często są skanseny PRL. Musimy to zmienić.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Przed Polską wielkie szanse. Polska, można powiedzieć, cytując pewną znaną reklamę, zasługuje na więcej. Powinniśmy zadanie wynikające z tych słów wypełniać. Mimo tego wszystkiego, co zdarzyło się w ciągu ostatniego roku w polskim życiu publicznym, wyrażam nadzieję, że będziemy to jednak, z zachowaniem podziału na władzę i opozycję, osiągać wspólnie. Proszę o poparcie dla mojego rządu. Dziękuję bardzo.

Powrót do części pierwszej

Patrz też