Departament uwikłany
Spis treści
Charakterystyka
Departament uwikłany - nowoczesny związek frazeologiczny, oznaczający, że:
- minister (konstytucyjny lub inny wiceminister) sądzi, że współpraca z departamentem z różnych przyczyn nie będzie się układać
- minister (prawdopodobnie również konstytucyjny lub inny wiceminister) nie ma zaufania do departamentu lub jego organizacji z powodu ich skostnienia.
W rozumieniu syntetycznym, wyrażenie D. u. przeznaczone jest do jednoznacznego wskazywania tych komórek organizacyjnych urzędów administracji państwowej lub samorządowej (w szczególności departamentów ministerstw), które w sensie uogólnionym nie identyfikują się w sposób wystarczający z siłami postępu i rozwoju i mogą stanowić przeszkodę lub zagrożenie na drodze do realizacji jedynie słusznych idei PiSjanizmu.
Z czysto praktycznego punktu widzenia, określenie dowolnej komórki zwrotem D. u. oznacza, że komórka ta (w szczególności dowolny departament w dowolnym ministerstwie) powinna być wyłączona z wszelkich procesów związanych ze stanowieniem prawa. W konsekwencji przesądza to w sposób oczywiście oczywisty niebywale niepodważalną konieczność rozwiązania takiej komórki w trybie pilnym, gdyż przeszkadza ona w budowie IV RP i praktycznym wdrażaniu w Wolsce demokracji PiSjanistycznej.
Geneza
To niebywale użyteczne wyrażenie wynalazł i tym samym wprowadził do tezaurusa nowomowy znany wizjoner, erudyta i niespotykanie wybitny lingwista nurtu PiSjanistycznego, Przemysław Edgar Gosiewski, który w dniu 02.08.2006, jako ówczesny przewodniczący komitetu stałego Rady Ministrów, w notatce służbowej, niesłychanie brawurowo zadeklarował:
- "Powodem wniesienia powyższego projektu, jako inicjatywy poselskiej jest fakt, że departament zajmujący się grami losowymi jest uwikłany i że złożenie tego projektu, jako przedłożenia rządowego byłoby w związku z tym niemożliwe, zaś jego ocena stronnicza."
Choć zwrot D. u. wynaleziony został przez Pana Gosiewskiego już w 2006 roku, to poszechnie znany ze swej nadludziej wręcz pokory i skromności odkrywca, nie afiszował się ze swoim niewątpliwym sukcesem. Gdyby zależało to wyłącznie od posła Gosiewskiego, sukces ten nigdy nie zostałby nagłośniony, a wymienione wyrażenie z pewnością nie zostałoby wprowadzone do powszechnego obrotu oralnego i bez wątpienia zaginęłoby w mrokach dziejów.
Upowszechnienie wyrażenia i wprowadzenie go do obrotu oralnego
Na szczęście dla zarówno najwybitniejszych badaczy zajmujących się wolską lingwistyką, jak i szeregowych patriotów-miłośników pięknej nowomowy PiSjanistycznej, błyskotliwy wynalazek posła Gosiewskiego wydobyty został z lamusa zapomnienia i przywrócony w całej pełni mowie ojczystej.
Niemożliwe do przecenienia niewątpliwe zasługi w upowszechnieniu zwrotu D. u. wśród Wolaków, położyła powszechnie znana i ceniona placówka działająca na polu budowy IV RP i utrwalania zasad PiSjanizmu - Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Po haniebnym przestępczym odwołaniu przez Donaldu Tusku bohaterskiego szefa CBA, Mariusza Kamińskiego oraz bezczelnym zdekonspirowaniu i próbach ośmieszenia najwybitniejszych osiągnięć agenta Czułego Tomka, placówka ta - w zamyśle okupantów - stać się miała bezwolnym tworem, dedykowanym jedynie do zwalczania opozycji oraz kamuflowania przestępstw, kłamstw i manipulacji liberałów.
Porażającym dowodem na to, że te rachuby okupantów okazały się na szczęście płonne, jest fakt, że - nie mogąc kontynuować wcześniejszych form walki z okupantami - w obecnych okolicznościach, CBA w dalszym ciągu realizuje swoje patriotyczne zadania, z konieczności na polu krzewienia najwybitniejszych osiągnięć przedstawicieli Ruchu Oporu, w tym także w dziedzinie lingwistyki.
W ramach takich właśnie działań popularyzatorskich, z myślą o zaprezentowaniu wspaniałego osiągnięcia lingwistycznego Przemysława Edgara Gosiewskiego, w dniu 24.11.2009 Biuro ujawniło dziennikarzom fragment sporządzonej przez niego notatki, w którym genialny zwrot D. u. został brawurowo zaprezentowany po raz pierwszy.
Precyzyjne określenie zakresu znaczeniowego wyrażenia
Premierowa prezentacja przez Przemysława Edgara Gosiewskiego zwrotu D. u. nastąpiła - jak już wspomniano - w notatce służbowej, będącej z założenia dokumentem syntetycznym i krótkim, w którym nie było miejsca na dokładniejszą jego charakterystykę, a w szczególności na sprecyzowanie szczegółowego zakresu znaczeniowego wyrażenia.
Zdając sobie sprawę z tej niewątpliwej luki w wiedzy obywateli na temat szerokiego sensu znaczeniowego zwrotu D. u., patriotyczny obowiązek przekazania szerokim rzeszom społecznym wyczerpującej informacji w tym zakresie, przyjęła na siebie jedna z najwybitniejszych intelektualistek współczesności, zapoznana lingwistka nurtu Pisjanistycznego i bohaterska bojowniczka Ruchu Oporu, Beata Kempa.
W ramach realizacji tego patriotycznego zadania, pani posłanka Beata Kempa przeprowadziła profesjonalną szczegółową analizę pól semantyczno-znaczeniowych wyrażenia. Wyniki swoich niespotykanie kompetentnych badań uczona przekazała obywatelom w dniu 07.12.2009 w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet":
- Monika Olejnik: "A co znaczy, że departament był uwikłany?
- Beata Kempa: Pani redaktor to może znaczyć ni mniej, ni więcej, jak to, że mógł minister konstytucyjny, bądź inny wiceminister, który nadzorował pracę danych departamentów sądzić, że nie będzie układać się z różnych przyczyn współpraca i oto należy zapytać, o to należy zapytać tych ministrów, którzy likwidowali departamenty, a kto powiedział, że raz na zawsze...
- Monika Olejnik: Minister Zyta Gilowska mówiła, że było wielu lobbystów, którzy naciskali, moje pytanie jest co to znaczy "departament uwikłany", uwikłany to znaczy, że były tam jakieś nieprawidłowości, skoro były nieprawidłowości, jakie są konsekwencje tych nieprawidłowości?
- Beata Kempa: Pani redaktor trzeba zapytać autora notatki, co rozumie pod słowem uwikłany, bo równie dobrze może być tak, że to jest, na przykład mógł istnieć departament, czy jego organizacja, do której nie miał zaufania minister i miał prawo rozwiązać departament, miał prawo do reorganizacji, nikt nie powiedział, że raz na zawsze stworzona struktura ma, ja nawet jestem powiem szczerze zwolenniczką tego, aby struktury nie tkwiły raz na zawsze, dlatego że one kostnieją i stają się zupełnie niewiadome."