Dziennikarze
Dziennikarze - szeregowi bojownicy w służbie układu, to przez nich wywoływane są rozmaite afery.
Słowo "dziennikarz" jest najczęściej stosowane z przedrostkiem 'łże', aby odróżnić tych terrorystów od pracowników jedynych wolnych mediów, jakimi są Nasz Dziennik, TV Trwam i Radio Maryja.
Komando ścierwojadów
Specyficzną podgrupę dziennikarzy, a właściwie zbrojne ramię militarne, stanowią fotoreporterzy, którzy szczególnie cynicznie podważają autorytet Partii i najwyższych władz Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Perfidni ci osobnicy - inspirowani zresztą przez określone siły - nie wahają się molestować swoimi wściekłymi atakami samego marszałka sejmu, Ludwika Dorna, który od dawna, z mozołem i pełnym poświęceniem buduje autorytet i należytą powagę Sejmu, zapraszając do gmachu sejmowego najwybitniejszych reprezentantów innej orientacji rasowej i wysyłając do wrogich mediów listy w obronie dobrego imienia najważniejszych bywalców wolskiego parlamentu.
Nic więc dziwnego, że w obliczu takich szykan, w dniu 04.09.2007 Pan Marszałek musiał wprowadzić do repozytorium nowomowy zwrot ścierwojady, który bardzo trafnie charakteryzuje to przestępcze i zwalczające wszelkie przejawy odnowy moralnej, terrorystyczne ramię zbrojne dziennikarzy.
W dniu 05.09.2007 Pan Marszałek w sposób niesłychanie przekonujący uzasadnił genezę i niespotykanie oczywistą słuszność zastosowanej nazwy:
- "Nie wypowiedziałem tego słowa w żaden sposób publicznie, jeśli ktoś podsłuchał - to jego problem. [...] Moje doświadczenia z fotoreporterami są takie, że wbrew mojej woli sfotografowali mnie półnagiego, w samych majtkach na szpitalnym łóżku, na którym ja leżałem ze złamanym kręgosłupem, że zepsuli mi wydarzenie w życiu ważne, czyli ślub, że ostatnio fotoreporter, nawet teraz, kiedy chodzę o kulach, stanął w drzwiach do wyjścia do gabinetu i musiał być siłą przez oficera BOR stamtąd wypychany."
Choć - mówiąc o podsłuchu - pan marszałek nie sprecyzował, przez kogo i na jakiej podstawie został założony, to jednak można mieć stuprocentową pewność, że został on zastosowany zgodnie z prawem i przez uprawnione do tego służby, gdyż - jak to niejednokrotnie i niespotykanie wiarygodnie deklarowali zarówno pan premier, jak i pan minister Ziobro - w Wolsce techniki operacyjne stosowane są tylko w ramach prawa.
Pomimo że marszałek nie podał konkretnych informacji o tym, czy stanowiące materiał dowodowy majtki, to były bokserki, czy też stringi model "Czipendejls", jak też nie wskazał, który z trzech ślubów marszałka został przez ścierwojadów zepsuty, to przedstawiony materiał jest na tyle niesłychanie jednoznaczny, że stanowi mocne podstawy do postawienia perfidnym ścierwojadom zarzutów i natychmiastowego zatrzymania ich dla uniknięcia matactwa.
Reszta to chłopi pańszczyźniani
- "Status dziennikarza jest w Wolsce niezwykle mizerny, można wręcz powiedzieć, że dziennikarze są jak chłopi pańszczyźniani. Nie buntują się" - zawyrokował Naczelny Demokrata podczas spotkania w dniu 19.03.2008 ze studentami na Uniwersytecie Warszawskim.
- "W niektórych czasopismach niemieckich dziennikarze wzięli sprawy w swoje ręce i przejęli redakcje. W Polsce dziennikarze się nie buntują, tak samo, jak nie buntowali się chłopi. Chcemy im pomóc" - deklarował prezes PiS. - "To droga do większego pluralizmu mediów" - dodał.
Patrz też
- Zbrojne ramię totalnej opozycji
- Patodziennikarze
- Spisek kamerzystów
- Prasowe hieny
- Łże elita
- Wrogie media
- Polityczne i medialne karły
- Media Przyjazne Narodowi
- Patrycjusze, ekwici i plebejusze
- Wolska lingwistyka stosowana