Easy Rider

Z Muzeum IV RP
Wersja z dnia 20:53, 31 maj 2016 autorstwa Opornick (dyskusja | edycje) (Dod. link wewn.)

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop

Easy Rider (wym.: izi rajda, z ang.: Swobodny jeździec) - konspiracyjny pseudonim jednego z najwybitniejszych Wolaków, legendarnego bojownika ruchu oporu przeciw okupantom, Jacka Kurskiego, używany przez niego w tajnych kontaktach ze współpracownikami z Wolskiego Państwa Podziemnego.

Geneza

Przydomek E. R. spontanicznie nadany został legendarnemu bojownikowi Jackowi Kurskiemu przez lud, pośród którego od dawna krążyły pasjonujące i mrożące krew w żyłach opowieści o niesłychanie brawurowych wyczynach, jakich z użyciem samochodu dokonywał on w bohaterskiej walce ze znienawidzonymi żołdakami postkomunistycznego lewicowego Układu, a w późniejszym okresie - z Liberałami z PO, tymczasowo okupującymi Wolskę w imieniu określonych sił, wywodzących się z Unii Europejskiej.

Niezależnie od jego ludowej etymologii, pseudonim E. R. doskonale oddaje nieposkromiony charakter niepowstrzymanego w walce o wolność Ojczyzny posła Kurskiego oraz jego bezkompromisową i zbuntowaną naturę, która nie pozwala mu na siedzenie z założonymi rękoma, gdy Ojczyzna jest zagrożona.

Przydomek Jacka Kurskiego jest również miarą jego determinacji i głębokiego patriotyzmu, uniemożliwiającego mu pokorne dostosowanie się do absurdalnych regulacji prawnych, które wprowadzone zostały przez znienawidzonych funkcjonariuszy Układu jedynie w celu stłamszenia wolności Wolski oraz złamania ducha i solidarności jej obywateli wobec przestępczej szajki okupantów z PO.

W miarę zataczania przez legendę o bohaterstwie Easy Ridera coraz szerszych kręgów, przekraczających już niewątpliwie sławę wybitnego rewolucjonisty Ernesto Che Guevary, jego pseudonim staje się również uniwersalnym symbolem działań charakterystycznych dla całego kierowanego przez Braci Kaczyńskich Zjawisko biologiczne Ruchu Oporu, w których nie ma miejsca na zgniłe kompromisy i ustępstwa, polegające na bezrefleksyjnym dostosowywaniu się do haniebnych regulacji prawnych, wymierzonych w integralność terytorialną Wolski i wolność jej najwierniejszych synów.

Najbardziej spektakularne akcje Easy Ridera wymierzone we wrogów narodu

Wśród bardzo wielu brawurowych wyczynów samochodowych Easy Raidera, które niewątpliwie stanowić powinny inspirację dla działań wszystkich tych, którym na sercu leży dobro Ojczyzny, na największe uznanie zasługują następujące godne sfilmowania przez samego Quentina Tarantino akcje:

  1. 2000 r. - komisja rewizyjna pomorskiego sejmiku samorządowego kłamliwie i niesłychanie bezprawnie stwierdziła, że Jacek Kurski, ówczesny wiceprezes ZChN i wicemarszałek województwa, rzekomo nadużył stanowiska jadąc służbowym samochodem na wakacje. Chodziło o peugeota 406, którego Kurski pożyczył od Zarządu Dróg Wojewódzkich i którym pojechał do Włoch, wpłacając za wypożyczenie do kasy ZDW 603 . Okazało się też, że załatwiając auto do celów prywatnych, wiceprezes ZChN rzekomo bezprawnie posługiwał się służbową pieczątką o treści: "Wicemarszałek Jacek Kurski". W reakcji na tę bezprecedensową i całkowicie pozbawioną podstaw prawnych nagonkę ze strony zdominowanej przez wrogów narodu komisji rewizyjnej, Jacek Kurski taktycznie wyraził skruchę i oświadczył, że z własnej inicjatywy wpłaci 2 tys. na cele charytatywne. Na szczęście wydaje się, że do wpłacenia tego haniebnego haraczu nigdy nie doszło.
  2. Październik 2005 r. - dziennikarze Marek Sterlingow i Marek Wąs, po przeprowadzeniu z Easy Riderem kilkugodzinnego wywiadu, podwożą go do gdańskiego studia TVN. Poseł Kurski, któremu bardzo się spieszy, rzekomo mówi do dziennikarzy:
  3. 23.08.2006 - Easy Rider zostawił swojego opla vectrę na trzy dni na chodniku, bezpośrednio przed terminalem lotniska Rębiechowo w Gdańsku, w miejscu gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się, a policja wlepia mandaty wszystkim kierowcom, którzy zatrzymają samochód na dłużej niż 10 minut. Aby zadość uczynić wymogom prawnym, poseł zostawił na półce za tylną szybą duży plakat PiS, który musiał być widoczny dla każdego, kto chciałby zainteresować się pozostawionym oplem. Widząc ten znak rozpoznawczy, uczciwi funkcjonariusze policji i straży granicznej słusznie nie próbowali zainteresować się pojazdem, jednak nasłany na lotnisko przez wrogów narodu strażnik miejski bezprawnie umieścił za wycieraczką 100-złotowy mandat. Wstydząc się najwyraźniej poniewczasie swojej kolaboracji z wrogami narodu i uczestnictwa w represjach przeciwko najlepszym synom Wolski, bezczelny strażnik nie chciał w rozmowie z dziennikarzem "Gazety Wyborczej" podać swojego nazwiska i tyleż naiwnie, co kłamliwie tłumaczył:
    • "Nie miałem pojęcia, że to jakiś poseł."
  4. 2006 r. - Easy Rider rzekomo zaparkował samochód przed Sądem Wojewódzkim w Gdańsku w ten sposób, że zablokował drogę samochodowi jednej z sędzin Sądu, która w zdenerwowaniu rzekomo czekała dwie godziny na przestawienie samochodu Kurskiego i możliwość wyjazdu z parkingu
  5. 05.11.2008 - realizując tajną patriotyczną misję, w brawurowej i świadczącej o szaleńczej odwadze akcji, jadąc na konspiracyjne spotkanie z Przywódcą Państwa Podziemnego krajową "siódemką" i korzystając ze świateł awaryjnych, Easy Rider przyłącza się do konwoju CBA przewożącego ważnych więźniów. Widząc w lusterkach bohaterskiego bojownika, skorumpowani funkcjonariusze CBA wzywają posiłki wiernej okupantom policji, która tchórzliwie zarządza blokadę, chcąc uniemożliwić Easy Riderowi realizację jego sekretnej misji. Dumny i honorowy Easy Rider śmiało i bez obaw, a jednocześnie w sposób charakterystyczny dla osób głęboko uczciwych i przekonanych o swojej niewinności, odpowiadał na prowokacyjne zaczepki, których nie szczędzili mu zarówno wrogowie narodu, jak i poszczuci przez nich na posła dziennikarze:
  6. 05.10.2009 - chcąc przykładnie zrealizować kolejną tajną misję Ruchu Oporu, którą tym razem stanowiło otwarcie jego biura poselskiego w Olsztynie, pan Kurski wjechał do miasta od strony Ostródy z prędkością raptem 110 km na godzinę, nie mając pojęcia, że kolaboranci reżimu okupacyjnego całkowicie bezprawnie wprowadzili na wybranej przez niego trasie ograniczenie prędkości do 70 km na godzinę. Choć specjalnie zaczajeni na bohaterskiego Easy Ridera siepacze reżimu usiłowali poddać go brutalnym represjom w postaci mandatu, to jednak - dzięki immunitetowi europosła - pan Kurski zdołał poskromić bezprawne i bezczelne żądania finansowe i wysłuchał jedynie pouczenia.
  7. 04.11.2009 - fotoradar w Jaromierzu zrobił zdjęcie Jacka Kurskiego w samochodzie przejeżdżającego z prędkością 127 km/h przez przejazd kolejowy, przy ograniczeniu prędkości do 50 km/h.
  8. 07.11.2009 - mandat 360 zł. za przekroczenie prędkości w Chrząstkowie.

Najzupełniej czyste i oczywiście oczywiste uczciwe intencje posła Kurskiego we wszystkich opisanych przypadkach rzekomych przestępstw i wykroczeń Easy Ridera, potwierdza w całej rozciągłości jego wypowiedź z dnia 30.08.2006 dla portalu gazeta.pl, w której z charakterystyczną dla siebie prostolinijnością i swadą oznajmił:

Haniebne represje wrogów narodu wobec bohaterskiego bojownika

Od wielu już lat agenci Układu oraz wszelkiej maści inni wrogowie narodu doskonale zdają sobie sprawę, że Easy Rider oraz jego nieprzejednanie patriotyczna postawa, są dla nich śmiertelnym zagrożeniem. W związku z tym bohaterski bojownik o wolność i sprawiedliwość od dawna narażony jest na systematyczne sankcje i brutalne represje, których celem jest złamanie ducha Jacka Kurskiego i spacyfikowanie jego niesłychanej aktywności.

W 2003 r., w ramach takich brutalnych retorsji, pod kłamliwym pretekstem rzekomego wielokrotnego przekroczenia dozwolonej prędkości, policja bez najmniejszych podstaw prawnych zatrzymała Easy Riderowi prawo jazdy, a dla odzyskania go poseł równie bezprawnie zmuszony został do ponownego zdawania egzaminu teoretycznego i praktycznego.

Podczas egzaminu, do którego doszło w listopadzie 2004 r., brutalne represje kontynuowano - pomimo w sposób oczywiście oczywisty bezbłędnych odpowiedzi na wszystkie pytania, kolaborujący z wrogami narodu egzaminator cynicznie oblał pana Kurskiego z części teoretycznej.

W dniu 24.11.2004, przy powtórnym egzaminie, chcącemu uniknąć spodziewanej prowokacji Easy Riderowi udało się ponownie wywalczyć zdawanie sam na sam z egzaminatorem, którym tym razem - oczywiście jedynie przez najzwyklejszy zbieg okoliczności - okazał się Andrzej Pepliński, przyjaciel Jacka Kurskiego, któremu ten w 1999 r. załatwił pracę na stanowisku zastępcy dyrektora Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego.

Ten właśnie niewinny zbieg okoliczności stał się dla agentów Układu pretekstem do podjęcia kolejnych wściekłych ataków, niespotykanie kłamliwie sugerujących, że podczas egzaminu doszło do nadużycia. Na szczęście celowo wyolbrzymiane przez wrogów narodu wątpliwości zostały bezdyskusyjnie rozwiane przez najbardziej kompetentną osobę - samego egzaminatora, pana Andrzeja Peplińskiego, który w wypowiedzi dla "Gazety Wyborczej" niesłychanie autorytatywnie stwierdził:

Oprócz wyżej opisanego przypadku haniebnych prześladowań, Easy Rider był jeszcze wielokrotnie nękany niebywale bezprawnymi działaniami tak zwanych "stróżów porządku", którzy w rzeczywistości działali pod dyktando określonych sił, będących mackami szarej sieci, nękającej prawdziwych patriotów na zlecenie złowrogiego Układu, a w okresie późniejszym - na rozkaz okupantów.

Do działań takich bez wątpienia zaliczyć można wspomniane już wcześniej bezprawne mandaty, nasyłanie na posła Kurskiego dyspozycyjnych dziennikarzy reżimowych, czy wreszcie zorganizowanie blokady policyjnej, mającej uniemożliwić posłowi kontaktowanie się z Przywódcą Ruchu Oporu.

Uwagę na bezprawne represje wobec patriotów z Ruchu Oporu, a w szczególności wobec Easy Ridera, w błyskotliwy i bezkompromisowy sposób zwrócił zresztą sam Ojciec Narodu, który w dniu 07.11.2008 w wypowiedzi do dziennikarzy w Sejmie stwierdził:

Niestety haniebnych ataków na rzekomo karygodne wyczyny drogowe Easy Ridera, dopuścili się niedawni przyjaciele, którzy w akcie zemsty za jego brawurowe zjednoczenie się z Naszym Umiłowanym Przywódcą, Nowym Zbawicielem Wolski, niezłomnym i charyzmatycznym, przypadkowo niedointernowanym, Cudownie Ocalonym Prezesem-Premierem-prawie Prezydentem Jarosławem (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionym-Kaczyńskim, bezprawnie usunęli go z partii Solidarna Polska:

Patrz też