Eskalacja
Spis treści
Charakterystyka pojęcia
Eskalacja - bardzo użyteczne nowoczesne wyrażenie z repozytorium nowomowy, lapidarnie określające cyniczne domaganie się odpowiedzi na pytania zadane przez bezczelnych wrogów narodu, w szczególności indywidua skupione w przestępczej szajce dziennikarzy.
Zastosowanie
Termin "eskalacja" znajduje bardzo szerokie zastosowanie w przypadku wszelkich pytań, na które - z powodu ich w sposób oczywiście oczywisty prowokacyjnego charakteru - nie można odpowiedzieć. Użycie wyrażenia jest więc jedną z metod pozwalających na uniknięcie przemyślnych pułapek zastawionych na siły głęboko patriotyczne przez wysługujących się Układowi, suto opłacanych (zazwyczaj z funduszy niemieckich) sługusów określonych sił, wrogich Wolsce i przeciwnych budowie IV RP.
Geneza wyrażenia
Błyskotliwy zwrot "eskalacja" wprowadzony został do powszechnego użycia przez Wielką Wolkę Ewę Junczyk-Ziomecką, podsekretarz stanu w kancelarii prezydenta w dniu 07.03.2008 na konferencji "Żydowski Marzec", dotyczącej 40. rocznicy wydarzeń Marca '68.
Termin użyty został w reakcji na domaganie się przez bezczelnych dziennikarzy odpowiedzi na pytanie o przyczyny niewysłania do Adama Michnika zaproszenia na uroczystość odznaczenia uczestników wydarzeń marcowych 1968, która odbyła się w pałacu prezydenckim w dniu 06.03.2008:
- "Państwo redaktorzy, proszę nie eskalować."
- "Skończmy tę eskalację. To do niczego dobrego nie prowadzi. Nie chcę uczestniczyć w mnożeniu złych słów, złego powietrza, złej atmosfery i szastaniu oboma nazwiskami - Adama Michnika i prezydenta."
Ważkie przyczyny niezaproszenia Adama Michnika
Dalsze fragmenty wypowiedzi pani podsekretarz stanu w sposób jednoznaczny wskazują na najważniejsze przyczyny niezaproszenia znanego wroga narodu, a jednocześnie pozwalają na bardziej precyzyjne określenie znaczenia wyrażenia:
- "Ciągłe zadawanie pytania dlaczego w pałacu prezydenckim nie było Adama Michnika do niczego nie prowadzi. Może razem byśmy się starali, żeby ci którzy dzisiaj się rozeszli, a którym tyle Polska zawdzięcza, żeby jakimiś wspólnymi siłami doprowadzić, żeby znów się spotkali."
- "Prezydent podczas czwartkowych uroczystości wielokrotnie wymienił nazwisko Adama Michnika, jako symbolu wydarzeń marcowych. Nikt nie ma żadnej wątpliwości, że jest to jeden z największych polskich patriotów. Nikt tego nie kwestionuje."
- "Organizatorom uroczystości zależało szczególnie na odtworzeniu mapy marcowych wystąpień studenckich - zaproszeniu gości nie tylko z Warszawy, ale też Lublina, Krakowa, Łodzi, Poznania."
Z pobieżnej nawet analizy przytoczonych wypowiedzi, w sposób niespotykanie jednoznaczny wynikają następujące oczywiste konstatacje:
- Zadawanie pytań notablom z otoczenia Jego Majestatu jest mnożeniem złych słów, szastaniem nazwiskami oraz psuciem powietrza i wprowadzaniem złej atmosfery. Choć pani podsekretarz nie powiedziała tego wprost, to prawdopodobnie te ostatnie syndromy potencjalnie mogłyby mieć związek z ewentualnym nawrotem doświadczanej już przez prezydenta w sytuacjach stresowych choroby prezydenckiej (łac.: Diarrhoea presidentis). Zjawiska te, szczególnie w połączeniu z aromatem szamba, odkrytego już wcześniej na terenie pałacu prezydenckiego przez wybitnego eksperta od gospodarki wodno-ściekowej, Rektora Rydzyka, jak również rozpoznanymi przez tego samego badacza przykrymi zapachami siarki i innych odorów piekielnych, związanych z działalnością obecnej w pałacu czarownicy, mogłyby mieć niesłychanie niekorzystny wpływ na działalność tej placówki, kluczowej przecież dla całego wolskiego ruchu oporu przeciwko władzom okupacyjnym
- Michnik nie został zaproszony, aby można było się razem starać doprowadzić wspólnymi siłami do jego spotkania z prezydentem. Oczywiste jest, że gdyby wichrzyciel ten został zaproszony, do takiego spotkania nie mogłoby dojść.
- Dzięki niezaproszeniu Michnika na uroczystość nikt nie może mieć wątpliwości i nikt nie może kwestionować, że jest on jednym z największych polskich patriotów. Oczywiste jest, że gdyby został zaproszony i - uchowaj Boże! - zaproszenie przyjął, jego patriotyzm mógłby zostać przez każdego o zdrowych zmysłach zakwestionowany.
- Jak powszechnie wiadomo Michnik jest mieszkańcem tylko Warszawy, więc z założenia nie mógł zostać zaproszony na uroczystość dla osób z Warszawy, ale też Lublina, Krakowa, Łodzi, Poznania. Poza tym osobnik ten - wbrew kłamliwym deklaracjom jego popleczników - nie ma żadnego doświadczenia w odtwarzaniu map.
Oboczne przyczyny niezaproszenia Adama Michnika
Oprócz wymienionych przyczyn, brak zaproszenia Michnika był także konsekwencją głęboko humanitarnej postawy prezydenta, przepełnionej bezmierną troską o dobre samopoczucie tego wroga narodu i próbą ochrony go przed stresującymi lub ambarasującymi sytuacjami. Prezydent znany jest przecież powszechnie z wysokiej zdolności do empatii w stosunku do poddanych, wyrafinowanego taktu w relacjach interpersonalnych i nadprzyrodzonych nieomal predyspozycji do łagodzenia sytuacji konfliktowych oraz unikania niezręczności.
Obdarzony takimi cechami Ojciec Narodu doskonale wiedział więc, że zaproszenie Michnika do pałacu mogłoby wygenerować jedynie niekomfortowe dla pana Adama sytuacje.
Przede wszystkim oczywiste jest, że Michnik jako osoba pochodzenia żydowskiego, a więc reprezentująca najniższą klasę społeczną, w dodatku skompromitowaną wielokrotnie swymi antywolskimi działaniami, mógłby nie czuć się komfortowo w towarzystwie najwybitniejszych luminarzy elity intelektualnej IV RP, jak na przykład pani Anna Fotyga, pan Maciej Łopiński, Robert Draba, czy Ryszard Legutko, nie wspominając już o samym Małym Księciu, który - jak powszechnie wiadomo - urodził się w lepszym miejscu, niż na przykład podmiejskie slamsy Tel Aviv'u.
Prezydent doskonale pamiętał też, że to właśnie dzięki jego bohaterskiej i pełnej poświęcenia postawie udokumentowany został fotograficznie akt bezprzykładnej zdrady Ojczyzny przez Michnika w Magdalence. Zdrajca, postawiony oko w oko z bezpośrednim świadkiem swego haniebnego występku mógłby również czuć się niezręcznie.
Na inny nieco aspekt niezaproszenia Michnika zwrócił także uwagę jeden z największych autorytetów moralnych współczesności, Jacek Kurski, który w dniu 07.03.2008 w audycji "Piaskiem po oczach" na antenie TVN 24, błyskotliwie stwierdził:
- "Domyślam się motywacji Lecha Kaczyńskiego. Prezydent miał obawy, że ta piękna uroczystość będzie wykorzystana przez Adama Michnika właśnie w celach propagandowych."
Brutalna reakcja Michnika
Niestety niespotykana przenikliwość pana Kurskiego została potwierdzona jeszcze tego samego dnia - cyniczny zdrajca Michnik, nie doceniając wysiłków Prezydenta Wszystkich Wolaków, na jego głęboko humanitarne zachowanie odpowiedział wściekłym atakiem i bulgocąc zapiekłą nienawiścią do wszystkiego co wolskie, oraz nie bacząc na majestat najwyższego urzędu IV RP, z bezprzykładną bezczelnością ośmielił się stwierdzić:
- "Widocznie pan prezydent uznał, że tak będzie słusznie i sprawiedliwie."