Expose Jarosława Kaczyńskiego

Z Muzeum IV RP
Wersja z dnia 12:08, 18 maj 2016 autorstwa Opornick (dyskusja | edycje) (Dod. linki wewn.)

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Jarosław przemawia
Exposé - kluczowe przemówienie przedstawiane przez kandydata na premiera, na forum parlamentu, przed formalnym powołaniem go na to stanowisko. W Polsce obowiązkiem kandydata na premiera jest przedstawienie exposé w ciągu 14 dni od powołania go przez Prezydenta RP. W trakcie exposé kandydat prezentuje program działania rządu, jego skład i zwraca się o ich akceptację przez Sejm. (wg Wiki)

Jednym z najwybitniejszych tego typu wystąpień w historii Wolski było "Słowo Do Narodu" Jarosława Kaczyńskiego, wygłoszone pamiętnego dnia 19.07.2006. Przez historyków exposé już zostało uznane za kamień milowy dziejów naszej ojczyzny.

Stenogram exposé

(Fragmenty najbardziej znane zostały wyróżnione tłustą czcionką, a cały tekst podzielony na dwie części ze względów technicznych)

Przejdź do części drugiej

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Rząd, który pozwalam sobie dzisiaj przedstawić Wysokiej Izbie, zwracając się o wotum zaufania, jest wspierany w parlamencie przez tę samą koalicję, która wspierała rząd Kazimierza Marcinkiewicza. Ma bardzo zbliżony skład, tylko dwóch nowych ministrów i nowy premier. Ma przede wszystkim te same cele, ten sam kierunek działania. Jest więc rządem kontynuacji.

Sądzę, że jest dzisiaj moim obowiązkiem, obowiązkiem, który wypełnię z radością, podziękować panu premierowi Marcinkiewiczowi. Pan premier Marcinkiewicz podjął się wypełnienia trudnej misji przewodzenia rządowi w sytuacji, w której przez dłuższy czas nie było większości parlamentarnej, w której było wiele politycznych zawirowań, i wypełnił tę misję dobrze. Szedł we właściwym kierunku. Powtarzam: należą mu się słowa podziękowania, szczerego podziękowania.

Bieg wydarzeń związany przede wszystkim z powołaniem koalicji, z koniecznością zapewnienia jej spójności, a także z koniecznością, czy w każdym razie potrzebą, zapewnienia spójności działania wszystkich podstawowych ośrodków władzy, a dzisiaj jest taka możliwość, spowodował, że w rządzie na zasadzie symetrii – przypomnę, że obydwaj przywódcy partii koalicyjnych, pan premier Lepper i pan premier Giertych, są w rządzie – znalazłem się i ja. Jest to jedyna przyczyna tego posunięcia i jedyna przyczyna tego, że dzisiaj znów, zgodnie z przepisami konstytucji, musimy się spotkać. Ale nowy rząd nawet wtedy, jeżeli jest rządem kontynuacji, jest zawsze do jakiegoś stopnia nowym porządkiem. Jest okazja, a można nawet powiedzieć więcej: jest taki obowiązek, żeby przedstawić jego założenia. Nie mogę tutaj ograniczyć się do stwierdzenia, że będziemy robić to, co zapowiedział już rząd Kazimierza Marcinkiewicza. Sądzę, że powinienem przedstawić założenia, którymi się kierujemy, a także, choć będzie to w wielu wypadkach powtórzenie, jeszcze raz przedstawić nasze cele. I postaram się Wysokiej Izbie te założenia i te cele zaprezentować.

Otóż podstawowym założeniem, z którego wywodzimy wszystkie inne, tym, o co się opieramy, zasadą zasad, którą wielokrotnie prezentowaliśmy, którą prezentowałem także z tej mównicy, jest stwierdzenie proste, ale, powtarzam, warte nieustannego przypominania: Warto być Polakiem. Warto, by Polska trwała jako duży, liczący się europejski kraj. Ale jeżeli to założenie przyjmujemy, to musimy także zastanowić się nad polską kondycją, zastanowić się, jak wygląda dzisiaj sytuacja Polski i Polaków, w szczególności na tle innych narodów Europy, narodów Unii Europejskiej. Otóż jest się nad czym zastanawiać. Mamy dzisiaj najniższy w Europie dochód narodowy. Mamy spadający przyrost naturalny, mamy coraz mniej obywateli. Mamy coraz bardziej negatywny bilans imigracyjny. Mamy bardzo niską innowacyjność. Mamy brak mieszkań. I mamy za to, niestety, bardzo wysokie bezrobocie. Mamy bardzo słabą infrastrukturę, słabe drogi.

Trzeba zapytać, czy to wszystko jest wynikiem jakiegoś fatum, które wisi nad naszym krajem, jakiejś, jak niektórzy kiedyś sugerowali, niemożliwej do uniknięcia polskiej biedy – czy może przyczyny są inne. Otóż, Wysoka Izbo, przyczyny są inne. Te przyczyny tkwią w naszych błędach, w wierze w różne cudowne, proste rozwiązania. Te przyczyny tkwią w dominacji różnych niedobrych interesów grupowych, które wywierały wpływ na polską politykę we wszystkich jej dziedzinach. Mówiłem o tym także z tego miejsca wielokrotnie. I nie cofam niczego, co powiedziałem. Ale jestem przekonany, że nie jest zadaniem premiera prowadzić spór o przeszłość. Przeszłość, diagnoza przeszłości, a także diagnoza teraźniejszości jest rzeczą ważną, bez nich nie można pracować dla przyszłości, ale chciałbym, żebyśmy, mój rząd i ja, tworzyli grupę ludzi, która pracuje dla przyszłości. I dlatego te spory pozostawimy w tej chwili historykom. My chcemy być rządem nadziei, rządem optymizmu. Jesteśmy głęboko przekonani, że w Polsce są dzisiaj podstawy do optymizmu. Te podstawy przyniosły wydarzenia ostatnich miesięcy.

Mamy dziś przyzwoity wzrost dochodu narodowego, szybki wzrost eksportu, bardzo szybki wzrost produkcji przemysłowej, spadek bezrobocia, mocną złotówkę. Mamy wobec tego przesłanki do tego, by podjąć wielki wysiłek zwalczania tych ciężkich plag, które prześladują nasz naród – bezrobocia, nędzy, braku mieszkań. Mamy podstawy do nowego początku. Powtarzam: ten rząd chce przede wszystkim odwołać się do tych podstaw, chce doprowadzić do tego, kontynuując różne wysiłki, a także podejmując wysiłki nowe, by wszystkie czynniki naszego sukcesu, naszego wzrostu były umacniane. Chcemy sukcesu. Sukces to jest słowo klucz, jeśli chodzi o przyszłość Polski. Ale musi być to sukces nie ogłaszany w mediach czy choćby z tej trybuny. To musi być sukces odczuwalny przez miliony polskich rodzin. To musi być sukces, który będzie budował ich perspektywę, ich przyszłość.

Jesteśmy głęboko przekonani, że są podstawy do takiego sukcesu. Gdzie te podstawy widzimy? Otóż Polska ma dzisiaj szereg atutów albo, inaczej mówiąc, ma szereg zasobów, z których można skorzystać dla utrwalenia wzrostu, dla rozwiązywania społecznych problemów. Ale żeby te zasoby i atuty wykorzystać, musimy spełnić także pewne warunki. Mamy więc zespół warunków, które umożliwią wykorzystanie zasobów, i mamy te zasoby. Ten podział jest oczywiście podziałem nierozłącznym, niekiedy pewne zjawiska można zaliczyć do obydwu grup, pozwolę sobie go jednak państwu tutaj przedstawić z tego względu, że, jak mi się wydaje, porządkuje on sytuację i pozwala jasno widzieć, do czego będziemy dążyć.

Zacznę, jeśli Wysoka Izba pozwoli, od tego, co jest w naszym przekonaniu warunkiem wzrostu, warunkiem wykorzystania zasobów, a więc czynnikiem, który sam w sobie nie przynosi rozwoju, ale jego brak może ten rozwój uniemożliwić albo w każdym razie wysoce utrudnić. Sądzę, że wszyscy na tej sali zgodzimy się, że takim warunkiem jest bezpieczeństwo zewnętrzne naszego państwa. To jest warunek numer jeden. Dzisiaj to bezpieczeństwo zewnętrzne koncentruje się przede wszystkim wokół dwóch problemów, to znaczy bezpieczeństwa gospodarczego, a w szczególności bezpieczeństwa energetycznego, oraz zabezpieczenia wobec terroryzmu.

Nie zapominamy oczywiście o innych możliwościach, historia jest niestety bogata w różne zaskakujące wydarzenia, ale te rodzaje bezpieczeństwa są dziś najistotniejsze. Czy coś w tym kierunku robimy? Otóż tak, podejmowane są w tym kierunku różne działania. Przede wszystkim działania w kierunku dywersyfikacji dostaw gazu, bo to jest sprawa obecnie najistotniejsza. Podejmowane są działania zmierzające do tego, by wykorzystany został gaz norweski jako zabezpieczenie i jako uzupełnienie tego, czego potrzebujemy. Chcemy także budować gazoport. Podejmowane są też różnego rodzaju wysiłki. Odnosi się to również do ropy naftowej na innych kierunkach.

Chcę mocno podkreślić, że te sprawy jako prezes Rady Ministrów będę traktował jako priorytetowe, jako szczególnie istotne. Dotyczy to także jeszcze jednego przedsięwzięcia, które w tej dziedzinie musi być podjęte i które jest już przygotowywane. Polska potrzebuje ustawy o bezpieczeństwie narodowym, ustawy, która pozwoli, po pierwsze, monitorować te wszystkie zagadnienia, które są związane z bezpieczeństwem państwa, po drugie, prezentować wyniki tego monitoringu w sposób periodyczny Wysokiej Izbie, prezydentowi Rzeczypospolitej i prezesowi Rady Ministrów. Co najważniejsze, ustawa ta zapewniałaby instrumenty, które mogłyby być wykorzystane w sytuacjach skrajnych, kiedy dojdzie już do zagrożenia polskiego interesu narodowego. Wtedy można by skorzystać z owych nadzwyczajnych instytucji, na przykład przymusowego wykupu. Chodzi nie tylko o to, żeby zapobiegać sytuacjom, które już by powstały. Chodzi o to także, by z góry zderacjonalizować przedsięwzięcia, które by mogły prowadzić w takim właśnie kierunku. To bardzo, bardzo ważne. Projekt tej ustawy, trudny ze względów prawnych, ze względów konstytucyjnych, wpłynie niedługo do Wysokiej Izby i liczę na jego wielopartyjne poparcie.

Sprawą kolejną związaną z bezpieczeństwem jest kwestia terroryzmu, kwestia zabezpieczenia się przed ewentualnymi – miejmy nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie – akcjami terrorystycznymi, kwestia koordynacji działań różnych służb państwowych. Zostały podjęte w tej sprawie, i to już w ciągu ostatnich dni, odpowiednie decyzje. Są też odpowiednie przygotowania, odpowiednie dokumenty. Polska przygotowuje się na taką ewentualność w imię zasady, że polityka bezpieczeństwa musi być polityką scenariuszy czarnych, scenariuszy najgorszych. To jest jej istota. I o tej istocie musimy pamiętać.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Drugim elementem, który jest konieczny dla odniesienia sukcesów, dla skorzystania z naszych zasobów, jest bezpieczny pieniądz, bezpieczna złotówka. To trudna sprawa. Dziś, jak wiemy, złotówka jest bardzo mocna. Ze złotówki będziemy, jak wszystko wskazuje, musieli korzystać jeszcze przez wiele lat. Wobec tego ten problem jest szczególnie istotny. Dziś najkrócej przedstawić go można tak: Nie możemy przekroczyć tego, co nazwaliśmy kotwicą budżetową, a więc 30 mld deficytu budżetowego. I chcę zapewnić Wysoką Izbę, że my tych 30 mld nie przekroczymy. Będziemy w tym kierunku podejmować trudne, bardzo trudne wysiłki. Pracuje nad tym nowy minister finansów, pan Stanisław Kluza. Powtarzam: To trudne, to być może konfliktowe, ale polska złotówka musi być mocna. To jest warunek naszego sukcesu.

Kolejnym warunkiem sukcesu jest zapewnienie społecznej równowagi. To bardzo, bardzo trudna sprawa. Nie ma w Polsce w ostatnich latach jakichś wielkich gwałtownych wydarzeń społecznych, ale są społeczne napięcia. Są społeczne napięcia odnoszące się do różnych dziedzin. Oczywiście bardzo wiele czynników, w szczególności czynników ekonomicznych, decyduje o tym, czy tę równowagę można podtrzymywać. Zadaniem rządu jest dialog i ten dialog będzie podtrzymywany zarówno poprzez Komisję Trójstronną, jak i poprzez bezpośrednie spotkania z przedstawicielami związków zawodowych. Będziemy także czynili wszystko, aby mechanizmy zabezpieczające w najbardziej drastycznych sytuacjach społecznych, np. pomoc społeczna, były umacniane, były umacniane także ze środków Unii Europejskiej. To ważna możliwość odnosząca się oczywiście nie do zasiłków, ale do tych środków, które można wykorzystać na kształcenie, na przygotowywanie do pracy, nie to fikcyjne, z którym dzisiaj bardzo często mamy do czynienia, lecz to prawdziwe.

Czwartym warunkiem, który musi być wypełniony, jest bezpieczeństwo zdrowotne. Pan minister Religa 7 czerwca tego roku z tej trybuny przedstawił projekt, który będziemy realizowali. Z tym projektem związane są różnego rodzaju społeczne napięcia. Zdajemy sobie z tego sprawę. Podejmiemy trud, przyjdzie go podjąć, jak sądzę, na jesieni, by te społeczne napięcia zostały rozładowane, by ten naprawdę nowatorski i bardzo daleko posunięty, jeżeli chodzi o zaangażowanie finansowe projekt został zrealizowany. Może on dać polskiemu społeczeństwu bardzo, bardzo wiele. Chciałbym, żeby tak było i uczynię wszystko, żeby tak było. Liczę tutaj bardzo na poparcie, na pracę, przede wszystkim ze strony pana ministra Religi.

Jest kolejna sprawa, która z całą pewnością warunkuje dobre wykorzystanie naszych atutów. To jest sprawa podstawowych instytucji naszego życia społecznego i powiem więcej – nawet naszego życia narodowego. Chodzi przede wszystkim o rodzinę. Chodzi o to, by polska rodzina trwała, by przychodziły na świat dzieci, by te dzieci były w rodzinach socjalizowane, byśmy dzięki temu mogli właśnie trwać i by ten tradycyjny, ale sprawdzony mechanizm następstwa pokoleń był podtrzymywany.

W tej sprawie były podjęte już na początku funkcjonowania poprzedniego rządu różnego rodzaju prace i wysiłki, będą one kontynuowane. Będą one kontynuowane także w ramach polityki podatkowej. Będziemy podejmować działania zmierzające do tego, by udzielić wsparcia społecznego, psychologicznego tym rodzinom, które dzisiaj ze względu na emigrację są rozdzielane. I przede wszystkim będziemy czynić wszystko, by polska rodzina została obroniona wobec tego ataku, który jest prowadzony na nią nie tyle z zewnątrz, bo tutaj siły, które chcą ten atak prowadzić, są niewielkie, ale z zewnątrz.

Przypominam deklarację naszego Sejmu z poprzedniej kadencji, deklarację o suwerenności Polski w dziedzinie kultury i w dziedzinie obyczaju. Przypominam kształt polskiej konstytucji, słowa o tym, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Będziemy tego wszystkiego strzec. Nie damy sobie wmówić, że czarne jest białe. Będziemy bronić tego, co jest fundamentem życia społecznego. Chciałbym w tej sprawie złożyć bardzo zdecydowane zapewnienie.

Problem podstawowych instytucji społecznych kieruje naszą uwagę także w stronę instytucji zupełnie innego rodzaju, ale instytucji ciągle bardzo ważnej dla polskiego życia narodowegomówię o polskim Kościele. Oczywiście istota Kościoła jest inna, wykracza ona poza to wszystko, co wiąże się z życiem społecznym, ale Kościół jest także w pewnym swoim wymiarze instytucją społeczną. Ta instytucja, jak wiele innych, jak my wszyscy, boryka się dzisiaj z bagażem przeszłości, ze złym bagażem przeszłości. Tego bagażu nie da się odrzucić, trzeba zwyciężyć w tej walce. Ale chciałbym wezwać wszystkie panie i wszystkich panów posłów, wszystkich ludzi, którzy mają wpływ na polskie życie społeczne, do umiaru, do spokoju, jeśli chodzi o podejmowanie tych spraw.

Kościół jest depozytariuszem jedynego, powszechnie znanego i na ogół przynajmniej deklaratywnie przestrzeganego systemu wartości. Polska jest państwem pod tym względem niemalże jednolitym. Godzić w tę instytucję to godzić w fundamenty polskiego życia narodowego. Nie mówię tutaj niczego nowego, mówię rzeczy oczywiste, ale sądzę, że warto je przypomnieć. Polski rząd, rząd pod moim kierownictwem, będzie o tym pamiętał. Będzie o tym pamiętał także wtedy, kiedy będzie realizował to wszystko, co jest związane z kolejnym punktem, o którym muszę tutaj powiedzieć.

Polska bezwzględnie potrzebuje moralnego porządku, a ten moralny porządek to także nasze starania o odrzucenie brzemienia historii, to lustracja. Lustracja musi być przeprowadzona z całym zdecydowaniem, dotyczy to wszystkich agentów, gdziekolwiek byliby. Rząd popiera uchwalenie nowej ustawy lustracyjnej i będzie dążył do tego, by była ona realizowana. Mówię o tym, chociaż te zagadnienia w ogromnej większości nie należą do rządu.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Sprawy moralnego porządku to także kwestie związane z materialną sytuacją polskich elit, w szczególności elit politycznych. Konieczna jest lustracja majątkowa. Chcę to mocno podkreślić. Prawdziwa lustracja majątkowa, taka, która będzie sięgała głęboko, której nie będzie można łatwo zbyć. Ja, panie i panowie posłowie, w zeszłej kadencji byłem w komisji etyki, sprawdzałem tzw. oświadczenia majątkowe i często miałem poczucie, że za tym oświadczeniem jest bardzo, bardzo wiele. I to bardzo, bardzo wiele musi być pokazane opinii publicznej.

Nie chodzi o czynienie komuś zarzutu z tego powodu, że jest zamożny. Mamy gospodarkę rynkową, są i muszą być ludzie zamożni i bardzo zamożni. To jest oczywistość, ten rząd nie ma nic przeciwko ludziom zamożnym. Ale jeśli chodzi o ludzi funkcjonujących w życiu publicznym, to ta zamożność musi być poddana bardzo dokładnemu sprawdzeniu, musimy wiedzieć, kto z jakich powodów jest zamożny.

Kolejna sprawa, trudna, zastanawiałem się nad tym, czy o niej mówić. Sądzę, że jednak powinienem: to jest kwestia natężenia konfliktu politycznego w Polsce. Otóż chcę jasno powiedzieć, z punktu widzenia wykorzystania naszych szans, z punktu widzenia polskiego rozwoju to natężenie jest zbyt wielkie. To wszystko, co mogę powiedzieć, ale mam nadzieję, że wszyscy to zrozumieją. Powtarzam: ten poziom walki, ten poziom artyleryjskiego ostrzału jest po prostu niepotrzebny. I nie chcemy tej sprawy kontynuować.

Wreszcie jest sprawa w tym wyliczeniu ostatnia – to sprawa bezpieczeństwa osobistego. Ostatnia w wyliczeniu, ale wcale nie ostatnia, jeżeli chodzi o wagę. Jeśli chodzi o wagę, z całą pewnością jedna z pierwszych. Zakłócenie poczucia osobistego bezpieczeństwa mimo pewnej poprawy sytuacji w ostatnich miesiącach to jedna z przyczyn trudności w naszym życiu gospodarczym i w naszym życiu społecznym. W tej sprawie zarówno podejmowane są działania w ministerstwie spraw wewnętrznych (choćby wielki projekt ujęty w ustawie modernizacji Policji w latach 2007–2009), jak i podejmowane są bardzo szerokie działania w Ministerstwie Sprawiedliwości (zmiana przepisów karnych, w tym przepisów proceduralnych, mająca zmierzać do przyspieszenia działań). To wszystko razem ma prowadzić do tego, żeby poczucie bezpieczeństwa Polaków było większe. Ale, jak sądzę, to nie wystarczy. Musimy tu iść dalej. Musimy zapewnić nie tylko bezpieczeństwo wobec poważnych przestępstw, ale także starać się w możliwie wysokim stopniu zapewnić bezpieczeństwo wobec przestępstw mniejszych, wykroczeń czy nawet zwykłych zakłóceń spokoju. Musimy doprowadzić do tego, żeby Polak wiedział, że prawo do spokoju w mieszkaniu, na ulicy, w pracy to jest jego prawo strzeżone przez państwo.

Ten katalog, który tutaj przedstawiłem, te 9 punktów, można oczywiście rozbudowywać i rząd jest i będzie otwarty na wszelkie propozycje ze wszystkich stron tej sali, które by ten katalog w sposób racjonalny uzupełniały. Teraz pozwolę sobie przejść, Wysoka Izbo, do tego, co w naszym przekonaniu jest polskim atutem. To są sprawy z różnych dziedzin, niekiedy od siebie wyraźnie odległych. Ale jeżeli potrafimy w wysokim stopniu te wszystkie elementy wykorzystać, to mamy wielką szansę na uzyskanie efektu społecznej synergii, połączenia sił, ich wielokrotnego zwiększenia, mamy szansę na nową falę w polskim życiu gospodarczym, mamy szansę na nową falę polskiego kapitalizmu, troszkę może przypominającą, ale lepszą i silniejszą, tę, która pojawiła się na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych i przyniosła pierwsze sukcesy gospodarcze w połowie lat dziewięćdziesiątych. Powtarzam: mamy taką szansę, musimy tylko wspólnie dążyć do tego, by wykorzystać nasze zasoby i atuty.

Przejdź do części drugiej

Patrz też