Henryk Jankowski


Henryk Jankowski - ksiądz, a nawet prałat, producent wina oraz wody święconej. Posiadacz swojej teczki. Przyszły operator sieci telefonii komórkowej "Prałat Mobile".
Spis treści
Dokonania
Prałat Jankowski jest jednym z poważniejszych sojuszników Jarosława Kaczyńskiego w walce z Układem. Wielokrotnie z ambony głosił prawdę o liberalnych i postkomunistycznych lewicowych organizacjach i mediach (TVN, "Gazeta Wyborcza") i namawiał do chrześcijańskiego wybaczenia sobie zakupu kolejnego Jaguara (nie mylić z Maybachem Ojca Dyrektora).
Ksiądz Henryk Jankowski posiada również boską moc przemiany wody w wino, co zaprezentował na łamach "Gazety Wyborczej".
Ponadto wykazuje dużą troskę o wychowanie wolskiej młodzieży, co nie podobało się opanowanemu przez Układ sądowi, który wytoczył mu proces o rzekomą pedofilię.
Najnowszym projektem Instytutu Księdza Prałata Henryka Jankowskiego ma być nakręcenie filmu o Henryku Jankowskim (reżyserować ma Mel Gibson), w planach jest także seria kosmetyków firmowana nazwiskiem prałata ("Henry J. - Zabójcza broń 5") oraz sieć klubokawiarni w największych miastach Wolski. [1]
Walka z alkoholizmem
- Wino "Monsignore" - białe i czerwone, czyli "flaga".
- Wprawdzie na imprezie w Międzynarodowym Centrum Ekumenicznym Sióstr Brygidek w Gdańsku Oliwie Prałackiej nie było, ale nie zabrakło białego i czerwonego wina Monsignore z wizerunkiem jubilata.
- Prałacka - "Rzeczpospolita": Nowy pomysł ks. Henryka Jankowskiego: Prałacka - tak się ma nazywać nowa wódka z wizerunkiem prałata.
- "Produkt przygotowujemy razem z Polmosem Józefów. Mam nadzieję, że pierwsza seria będzie gotowa już w styczniu" - mówi "Rz" Mariusz Olchowik, prezes Instytutu ks. Henryka Jankowskiego. Zaznacza, że wódka z wizerunkiem legendarnego duszpasterza "Solidarności" będzie sprzedawana tylko w sieci klubokawiarni sygnowanych przez instytut imienia prałata. Pierwsze klubokawiarnie mają powstać m.in. w Warszawie i Elblągu.
- "Wszystko jest dla mądrych ludzi, także alkohol" - komentuje sprawę w rozmowie z "Rz" ks. Jankowski, który w niedzielę uroczyście obchodził 71. urodziny.
Entuzjaści księdza prałata oczekują, że następną jego inicjatywą będzie sieć domów publicznych sygnowanych przez instytut imienia prałata. Skoro "Wszystko jest dla mądrych ludzi"?
Wizje i proroctwa
- "Żeby była zgoda między Polakami, jestem gotów się poświęcić i wypić "brudzia" z panem Tuskiem" - powiedział 31.12.2007 w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Ks. Jankowski krytykował nowy rząd i chwalił poprzednią ekipę. - "To zły rok dla tego kraju. Szczególnie jego końcówka, to, co dzieje się w polityce, jest nie do przyjęcia. Premier Tusk, zamiast realizować obietnice, martwi się tylko o swoje" - mówił.
- "Nie mam dla Tuska żadnych rad. I tak będzie rządził tylko pół roku" - przepowiedział prałat i dodał, że "on mógłby wtedy stanąć na czele rządu, bo i tak nie ma lepszych kandydatów".
Ksiądz przyznał, że był rozczarowany porażką wyborczą PiS. - "Byłem mocno zawiedziony, że PiS nie wygrało. Jest jednak samo sobie winne. Zamiast tępić biznesmenów (...), powinno się skupić na tym, co robić, aby zwiększyć liczbę bogatych w Polsce" - wyjaśnił w rozmowie "Rz".
Osobiste sympatie
Według informacji podawanych w Wikipedii, ksiądz Jankowski jest "miłośnikiem Orderów". Zapewne chodzi tu o lewacko-masońską brytyjską grupę muzyczną "New Order".
Prałat Jankowski wykazuje także spore zainteresowanie handlem, które to hobby dwukrotnie prezentował na łamach krajowych mediów. Jest również projektantem mody klerykalnej oraz architektem kościelnym, co również wielokrotnie i z ogromnym rozmachem prezentował w kościele Św. Brygidy w Gdańsku.
Ksiądz Henryk również bardzo lubi dobrze zjeść, co zresztą co roku mogą sprawdzić członkowie rządu IV RP na jego imprezie urodzinowej.
W 2006 roku otrzymał z IPN swoją teczkę, toteż wkrótce możemy spodziewać się nowych zainteresowań księdza prałata, właśnie w tym kierunku.
Skromność przystoi kapłanowi
Ksiądz Henryk Jankowski potwierdził swoje zamiłowanie do luksusów. Nowy nabytek prałata to warty ponad mln zł, 150-metrowy apartament w centrum Krynicy-Zdroju. Choć głównym lokatorem nowego lokum będzie sam ksiądz, to - jak twierdzi "Dziennik" - oficjalnie kupił go Instytut jego imienia.
- "Kapłan zawsze pozostaje kapłanem. Inwestowanie w luksusowe apartamenty nie przystoi" - komentuje proboszcz bazyliki Mariackiej w Gdańsku, ksiądz infułat Stanisław Bogdanowicz.
Najpierw był import wytrawnego czerwonego wina z Australii, które ksiądz Jankowski firmował własnym wizerunkiem. Następnie powstała fundacja, która miała zapewnić fundusze na działalność instytutu. Ten zaś powołano w celu ochrony dziedzictwa narodowego oraz tradycji niepodległościowej i solidarnościowej. SKOK-i, Optimus oraz firma Ryszarda Krauzego stały się jego głównymi sponsorami.
Pierwszym projektem handlowym instytutu była woda mineralna, następnym - zakup kawiarni koło Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie, gdzie podczas Euro 2012 ma powstać centrum biznesowo-kulturalne. Sieć klubokawiarni w 16 największych miastach Wolski to następny cel księdza. przy tym wszystkim drogie samochody i kosztowne ubrania, które stale towarzyszą prałatowi wydają się zwykłymi drobiazgami.
- "Willa Cechini to położony w centrum Krynicy luksusowy apartamentowiec z częścią hotelową. Lokal księdza Jankowskiego położony jest na ostatniej kondygnacji. W budynku znajdują się restauracja, kawiarnia, gabinet fizjoterapii oraz taras" - pisze gazeta.
Apartament kupiony został podobno od firmy Cechini, która jest m.in. producentem wody mineralnej Jankowski. Instytut prałata rozważa możliwość przebudowy mieszkania tak, aby dostosować je do potrzeb chorych i niepełnosprawnych. Według "Dziennika" ma to związek z pogarszającym się stanem zdrowia księdza. Przedstawiciele instytutu w kontrowersyjnym zakupie nie widzą nic złego. Zapewniają, że nabycie lokalu to nic innego jak wykorzystanie trafiającej się okazji.
- "Cenę metra ustalono na 8,5 tys. zł. Do tego dochodzi koszt wyposażenia, czyli jakieś 100 tys. zł. Ceny w Krynicy zazwyczaj są dużo wyższe" - tłumaczy Stanisław Słabiński.
Ataki na księdza
- W maju 2004 roku, łże-dziennikarzyna Paweł Huelle nazwał księdza Jankowskiego gauletierem i gensekiem oraz oskarżył o to, że prałat **"polskość wymieniłby w każdej chwili na dowolny paszport - volksdeutscha". Sąd oskarżył go o kłamstwo, bo wszyscy wiemy, że jako agent SB ksiądz Jankowski posiada paszport sowiecki.
W grudniu 2018 r. osławiona "Gazeta Wybiórcza" w dodatku "Duży Format" opublikowała oszczerczy reportaż niejakiej Bożeny Aksamit, w którym opisana jest m.in. historia Barbary Borowieckiej, rzekomo jednej z ofiar ks. Henryka Jankowskiego. Kobieta była dzieckiem, gdy duchowny – jeszcze jako wikariusz ze św. Barbary w Dolnym Mieście – rzekomo miał ją wielokrotnie molestować:
- "Dopadł mnie z 10, może nawet 20 razy, ale nie jestem w stanie odtworzyć tego w porządku. Pamiętam strzępy zdarzeń, wyrwane z czasu, z chronologii. Był jak bestia. Dopadł mnie, gdy szarpałam się z klamką. Dotykał piersi, powiedział, że pokaże mi, co to znaczy od tyłu. Wkładał ręce w majtki i próbował je zdjąć. Nie udało mu się. Pamiętam, że miałam spódniczkę na gumce, naciągnęłam majtki tak, że trzymałam je w zębach i odpychałam się rękoma. Byłam przerażona, nie rozumiałam, czego chce, co to znaczy od tyłu. A on mówił: Ja ci pokażę, jak się spuścić. Był obleśny. [...] Pamiętam, jak złapał m[nie za buzię i próbował otworzyć usta. Pomyślałam, że jak mi wsadzi, to go ugryzę."
- Borowiecka twierdzi, że rzekomo do dzisiaj zmaga się z traumą.
- Ofiarami księdza miały być też inne dzieci. Tragiczny los spotkał podobno sąsiadkę Barbary Borowieckiej, Ewę. Według jej opisu dziewczyna miała 16 lat, kiedy została przez księdza zgwałcona i zaszła w ciążę. Niezrozumiana i odrzucona przez otoczenie popełniła samobójstwo, wyskakując przez okno:
- "Ojciec pobił ją, gdy powiedziała, że jest w ciąży. Potem skoczyła. Była jeszcze dzieckiem. Jej matka powiedziała sąsiadce, że zostawiła list: Nie będę miała dziecka Jankowskiego. Może teraz uwierzycie, że zostałam zgwałcona."
- Na plebanii księdza Jankowskiego często mieli przebywać młodzi chłopcy. Pomagali księdzu, spędzali czas wolny, nocowali. Świadkowie widzieli, że ksiądz całował ich w usta. Wedle artykułu o jego skłonnościach wiedziało wiele osób, jednak nikt nie reagował.
- "U księdza Henryka Jankowskiego rozpoznałem pociąg do dojrzewających chłopców, czyli efebofilię." – suflował seksuolog i psychiatra, prof. Lew – Starowicz, który w przeszłości sporządzał opinię w sprawie kapelana "Solidarności"
- "Pedofilia to ciężki grzech, zbrodnia na dzieciach. W mojej ocenie ks. Henryk Jankowski nie zasłużył sobie na upamiętnienie. Gdańska. [...] To wyjątkowo smutne, że człowiek tak zasłużony dla polskiej historii ma swoją ciemną, haniebną stronę. Bo molestowanie dzieci, zmuszanie ich do czynności seksualnych i łamanie im życia u samego jego początku to zbrodnia. W pedofilii nie ma okoliczności łagodzących. Zasługi dla kraju niczego nie wymazują. [...] Molestowanie dzieci, zmuszanie ich do czynności seksualnych i łamanie im życia u samych jego początków to zbrodnia! Czy osoba oskarżana o pedofilię, znana z antysemickich wypowiedzi i lubująca się w przepychu nieprzystojącym duchownemu, to dobra wizytówka Gdańska?" - napisała do prezydenta Gdańska niejaka Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka partii Teraz
- "Gdybym wiedział, inaczej bym do niego podchodził. Nie darowałbym mu." - suflował Lech Wałęsa