Bulterier Kaczyńskich

Z Muzeum IV RP
(Przekierowano z Jacek Kurski)
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Kurski przeprasza
Ten wyjątkowo dobrze wychowany młody człowiek znowu przeprasza - ogłoszenie w "GW" i "Rzepie" z 04.04.2008

Bulterier Kaczyńskich, właśc. Jacek Kurski (jap.: Kurosawa), przez wrogów narodu zwany także "K.U.R.S.K.I." (Kłamliwy Ujadający Ratlerek Służący Kaczej Inkwizycji), w czasach zniewolenia Wolski przez Tymczasowy Rząd Okupacyjny używający konspiracyjnego pseudonimu Easy Rider - genialny specjalista od wizerunku Partii, wybitny reżyser Wolskiej Szkoły Filmowej, błyskotliwy spin doktor. Członek Bandy Trojga.

Opis i charakterystyka okazu

W chwilach zagrożenia to on ratuje Partię przed wściekłymi atakami wrogów narodu i celnie kontruje semantyczne nadużycia adwersarzy, szczególnie Stefana Niesiołowskiego.

Jak twierdzi, w przeszłości jako czternastolatek stanowił zaplecze polityczne Solidarności, obecnie poseł na Sejm z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, miał być straszakiem przeciwko politycznym wrogom braci Kaczyńskich Zjawiska biologicznego.

W wywiadzie dla "Dużego Formatu" nazwał sam siebie Bulterierem Kaczyńskich:

Znany z tego, że wzorem swego mentora lansuje nowe trendy w modzie. Przypomnieć należy w tym miejscu skarpetki i gustowne sandały, w których paradował po Sejmie.

Według wrogich mediów, swoimi wypowiedziami Bulterier wielokrotnie kompromitował siebie, swoją partię oraz rząd, podając kłamliwe, oszczercze bądź śmieszne informacje (w rzeczywistości umacniał ducha PiSjanizmu wśród Wolaków).

Zasłynął m.in. wypowiedzią, że na potrzeby kampanii wyborczej można rozpowszechniać dowolne kłamstwa, a "... ciemny lud i tak to kupi" (wypowiedź dotyczyła służby dziadka Donalda Tuska w Wehrmachcie) oraz rozpowszechnianiem informacji dotyczących rzekomego korzystania przez Platformę Obywatelską w kampanii wyborczej z billboardów wykupionych przez PZU.

Autor dość błyskotliwej tezy: "Brak dowodu, to poważna przesłanka, że taki dowód istnieje" wypowiedzianej w programie "Teraz My".

Obecnie jego "rewelacje" nie wzbudzają wśród wrogów narodu większej uwagi, ponieważ jest przez nich powszechnie postrzegany jako pajac, kłamca, prowokator i hochsztapler o zerowej wiarygodności.

Jak donoszą media, Bulterier jest też gorącym orędownikiem homolustracji. 02.06.2007 jako pierwszego poddał eksperymentalnemu testowi homolustracyjnemu Donalda Tuska. Test zakończył się wynikiem negatywnym, tzn. Donald Tusk nie okazał się pedofilem, a sam eksperyment skwitował słowami: "krwiożercza bestia przebierająca się w koronkowe sukieneczki, białe podkolanóweczki i sandałki wygląda śmiesznie". [1] Jacek Kurski nie skomentował doniesień mediów, co jest tłumaczone tym, iż liczył na pozytywny rezultat testu, co umożliwiłoby zarówno nawiązanie dużo bliższych i serdeczniejszych stosunków z Donaldem Tuskiem, jak dalsze kontynuowanie testów homolustracyjnych wobec innych polityków opozycji.

Nawet TVN24 musiało obiektywnie przyznać, że ten osobnik ma zalety:

Mimo bezspornych zalet sam musiał zażądać 18.05.2008 odpowiedniego traktowania w programie "Kawa na ławę", emitowanym przez TVN, a rację musiał mu przyznać nawet były postkomunistyczny lewicowy czynownik Ryszard Kalisz zwracając się do jednego z czołowych Odnowicieli per:

Zasady bezpieczeństwa

Według literatury z dziedziny kynologii, Bulterier K. to rasa wyjątkowo agresywna i wymagająca od właścicieli odpowiedniego podejścia i zachowania względów bezpieczeństwa. Pozbawiony kontroli Bulterier K. przejawia tendencje do wściekłych ataków na losowo wybrane obiekty z otoczenia (nie wyłączając kotów) oraz do innych zachowań, które mogą być dla właścicieli kłopotliwe (np. obsikiwanie billboardów).

Ważnym jest również umiejętne zakładanie kagańca ponieważ istnieje możliwość, że odgryzie rękę własnemu panu. Z tych przyczyn zaleca się wypuszczanie na wolność Bulteriera K. jedynie w sytuacjach, gdy zamierza się go celowo na kogoś poszczuć. W pozostałym czasie powinien przebywać w zamknięciu, i to w miejscu oddalonym od skupisk ludności (np. w leśniczówce).

W chwili obecnej bulterier ma spiłowane zęby, ale jeszcze warczy, puszcza bąki i odszczekuje się swoim prześladowcom.

Z zagrożeń związanych z bliskością B. K. ostatnio (27 listopada 2006 r.) zdali sobie sprawę jego właściciele, przenosząc tego wiernego i sympatycznego czworonoga z czwartego rzędu ław sejmowych do rzędu ostatniego. Ze względu na fakt, że nowy kojec B. K. sąsiadować będzie bezpośrednio z posłami Platformy Obywatelskiej, nie można jednakowoż wykluczyć, że dla ratowania Wolski został on poszczuty z jakąś nową tajną misją wymierzoną we wrogów narodu.

O wyjątkowej skuteczności panajackowych narzędzi: Faktomatyki Naciąganej, Przenośnego Zakrzywiacza Rzeczywistości oraz Teorii Sprzedawania Lipy świadczy epizod, w którym bullterierowi udało się oszukać samego siebie. [2]

Prawdopodobnie bullterier przypadkiem złapał zębami za torebkę sympatii premiera, a ten się nieco rozeźlił na swojego pupila, bo torebka była wietnamska i stosunkowo droga.

16.10.2007 - Przewlekła łgalioza zdiagnozowana u Jacka Kurskiego została potwierdzona sądownie. Polityk PiS zarzucił bowiem LPR, że ta w swoim spocie wyborczym bezpodstawnie oskarża go o kłamstwo, wykorzystując fragmenty debaty podczas rozwiązania Sejmu. Roman Giertych wytknął wówczas Jackowi Kurskiemu, że łże w żywe oczy, przedstawiając projekty LPR (m.in. becikowe) jako sukcesy PiS, gdy tymczasem sam głosował przeciw tym ustawom.

Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił jednak wniosek Jacka Kurskiego przeciwko LPR, dotyczący spotu wyborczego Ligi, w którym - zdaniem polityka PiS - zarzucono mu kłamstwo. Tym samym przyznano, że LPR miała podstawy nazwać Kurskiego kłamcą. [3]

Ciekawostki

Tego zbrodniczego aktu cyniczni wrogowie narodu wolskiego dopuścili się po wypiciu sporej dawki alkoholu, kiedy to ujrzeli "świnię" w obejściu swego sąsiada, wywabili ją z podwórka za pomocą kawałka kiełbasy i uprowadzili.

Bez wątpienia ten obrzydliwy akt, wymierzony bezpośrednio w jedną z najbardziej zasłużonych postaci odnowy moralnej IV RP, spotka się ze zdecydowaną reakcją naszej dyplomacji, która wystosować powinna zdecydowaną notę protestacyjną do władz Ukrainy oraz zastanowić się nad dalszymi retorsjami, adekwatnymi do rangi tej bezprecedensowej prowokacji oraz powagi zaistniałej sytuacji.

Jedynym pozytywnym aspektem tego oburzającego incydentu jest bezsporne potwierdzenie faktu, że bulterier cieszy się bardzo dużym wzięciem u płci pięknej.

"Uczciwie trzeba przyznać, że Aleksander Kwaśniewski jest najwybitniejszym politykiem po Jarosławie Kaczyńskim."

Ten pseudocytat w oczywisty sposób wpisuje się w politykę wściekłych ataków określonych sił, chcących pokazać, że Kurski stawia Aleksandra Kwaśniewskiego przed drugim z Braci Mniejszych Zjawiska biologicznego - Genialnym Językoznawcą.

"Istnieją trzy stopnie kłamstwa: Kłamstwo, statystyka i słowo Jacka Kurskiego"

Dzięki swoim wielkim zdolnościom muzycznym Kurski nie będzie bezrobotny w czasie następnej kadencji

Nieoczekiwana niełaska

Będzie największym przegranym nowego rozdania we władzach PiS; twierdzi jednak, że prezes partii Jarosław Kaczyński złożył mu jednak pewną obietnicę, pomimo, że nie zaproponuje kandydatury Kurskiego na członka komitetu politycznego PiS. Zamiast awansu, Kurskiego czekają kłopoty na Pomorzu, gdzie swą pozycję umacnia posłanka Jolanta Szczypińska.

Niech się (gej) skarży

Jacek Kurski nie przejął się prawdopodobną skargą Brendana Faya, [5] który zarzuca polskim władzom, że zdjęcia z jego ślubu wykorzystano do celów politycznych w telewizyjnym orędziu prezydenta. - "To czemu kamery wpuścił na swój ślub" - niezwykle celnie kontrował Kurski w rozmowie z Radiem Zet. Genialnemu Jackowi gratulujemy - jak zwykle odpowiedź na poziomie!

Nie tylko Brendan Fay nie ma szans przeciwko genialnemu reżyserowi Wolski. Także nieco zdezorientowany Miłościwie Nam Nieobecny i Niepoinformowany stał się ofiarą manipulacji medialnych Kurskiego. W programie "Kropka nad i" w TVN24 przyznał Kurski, że - "Prezydent nie wiedział co będzie na zdjęciach wykorzystanych w orędziu. Scena z Angelą Merkel mu się nie spodobała, pełną odpowiedzialność za użycie w orędziu zdjęć Merkel ponoszę ja" - dodał Kurski.

Zawłaszczenie Największego Tabloidu

W wyniku nadużycia zaufania Miłościwie Nam Nieobecnego i Niepoinformowanego uznał się za właściciela prezydenta IV RP na wygnaniu, czego nie omieszkał oznajmić na konferencji prasowej 28.03.2008:

Komentarz anonimowego wykształciucha:

  • "To niech go sobie weźmie do domu i tam hoduje".

Życie rodzinne w Gdańsku

Bardzo oryginalnie skomentował Kurski ostatnie włamanie do domu rodzinnego w Gdańsku, w którym skradziono mu nowy samochód. Córka Kurskiego słyszała podobno odgłosy dochodzące z dołu, ale poszła dalej spać i nie wstała sprawdzić, co się dzieje na dolnej kondygnacji. [6]

Budująca wypowiedź, świadcząca o bardzo dobrze rozwiniętej uczuciowości wyższej Jacka Kurskiego - samochód, o którym mowa wyprodukowano w kraju dziadka Tuska. Ciekawe czy leasing samochodu również pochodził od wrogów narodu?

Osobisty wkład w walkę z przestępczością

W dniu 05.11.2008 poseł Kurski udzielił bohaterskiego wsparcia organom prawa w ich walce z przestepczością. Jadąc krajową "siódemką" i korzystając ze świateł awaryjnych, przyłączył się do konwoju CBA przewożącego ważnego więźnia i dzielnie przejechał za nim ponad 100 kilometrów. Gdy funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zobaczyli mercedesa, który jedzie tuż za nimi, wezwali posiłki policyjne i postanowili zmusić pana posła do zatrzymania się. Kurski dwukrotnie bohatersko nie zatrzymał się na wezwanie policjantów, przeważającym siłom wroga uległ dopiero na blokadzie pod Ostródą.

Na szczęście pan Kurski został natychmiast jak najzupełniej słusznie puszczony wolno, nie tylko ze względu na pożyteczny charakter jego wspierających policję działań oraz poselski immunitet, ale przede wszystkim dlatego, że - jak się okazało - wykonywał jednocześnie najwyższej wagi tajną misję państwową, jadąc na spotkanie z samym Ojcem Narodu.

Należy wyrazić głęboką nadzieję, że skorumpowani przez okupantów policjanci, którzy doprowadzili do bezprawnego zatrzymania pana posła, co ewidentnie stanowiło próbę sabotowania inicjatyw niepodległościowych Ruchu Oporu, zostaną przykładnie ukarani i raz na zawsze usunięci z szeregów policji.

Ten bohaterski czyn spotkał się również z niesłychanie wściekłym atakiem ze strony sił wspierających przestępczość:

Działalność Jacka Kurskiego w Parlamencie Europejskim

Po wyborach do europarlamentu, w których odniósł on miażdżący sukces, Jacek Kurski zaangażował się w pracę Parlamentu Europejskiego. Pracowitość europosła docenił dziennik "Fakt", zamieszczając powalającą statystykę jego udziału w posiedzeniach. Według gazety, eurodeputowany opuścił zaledwie połowę dni pracy Parlamentu Europejskiego, zaś spośród 736 parlamentarzystów, jedynie 719 miało mniej nieobecności.

Jacek Kurski skomentował to skromnie:

W uznaniu pracowitości posła, Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w dniu 18.01.2010 na konferencji prasowej w Białymstoku, że sprawdzi te doniesienia. Według "Faktu", eurodeputowany pobiera co miesiąc ze wszystkimi dodatkami i pieniędzmi na biuro prawie 140 tysięcy złotych.

Wyrocznia cnót wszelakich

02.02.2011 - Będąc znanym autorytetem w obszarze prawdomówności, moralności i honoru, poseł Kurski bezkompromisowo poparł partyjnych kolegów w akcji "Klich musi odejść". Oczywiste jest bowiem, że minister Klich odpowiada (politycznie i moralnie) za Zamach Smoleński, nawet jeśli przygotował go tylko niechcący:

Mroczna prawda wychodzi na jaw!!!

W dniu 04.11.2011 wyszła na jaw porażająca prawda bezkontekstowa, że Jacek Kurski w istocie był - obok Zbigniewa Ziobry oraz Tadeusza Cymańskiego - jednym z trzech głęboko zakamuflowanych w szeregach Ruchu Oporu zdrajców i uśpionych agentów Układu.

Cyniczni ci odszczepieńcy, najprawdopodobniej na zlecenie WSI, KGB, BND i Donaldu Tusku - działając wspólnie i w porozumieniu jako osławiona Banda Trojga, zaczęli bezczelnie jątrzyć, haniebnie nawołując do demokratyzacji Ruchu Oporu oraz rozszerzenia w nim swobody wypowiedzi.

Postulaty te - co jest oczywiście oczywiste dla każdego prawdziwego patrioty - nie mogły być niczym innym niż bezczelnym i cynicznym zamachem wymierzonym w integralność Ruchu Oporu oraz samego Naszego Umiłowanego Przywódcę, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, gdyż Ruch Oporu jest już przez Ojca Narodu od dawna zdemokratyzowany do cna, a perfekcyjnie wdrożone przez niego najwyższe standardy wolności wypowiedzi, są bez wątpienia zupełnie nieosiągalne dla żadnej innej partii lub organizacji na świecie.

Porażające i niedające się w żaden sposób podważyć dowody planów rebeliantów Ziobry, odkrył i błyskotliwie zaprezentował społeczeństwu w dniu 08.11.2011 w wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie" sam Największy Śledczy IV RP, Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński:

W zaistniałej sytuacji, kierując się dobrem Ruchu Oporu, które w sposób oczywiście oczywisty tożsame jest z dobrem umęczonej przez okupantów Ojczyzny, jak również jedynie słuszną rekomendacją rzecznika dyscypliny partyjnej Ruchu Oporu, znanego i cenionego w świecie autorytetu moralnego i miłośnika sportów motorowych, Karola Karskiego (pseudonim konspuracyjny: "Melex"), Komitet Central Polityczny Ruchu Oporu, obradujący w Warszawie pod światłym kierownictwem Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, podejmuje jedynie słuszną decyzję o wydaleniu Jacka Kurskiego i jego osławionych kamratów z elitarnych szeregów ogólnonarodowego Ruchu Oporu.

Samokrytyka Muzeum IV RP

W obliczu zaistniałych faktów, Dyrekcja i Kustosze Muzeum IV RP czują się zmuszeni przyznać, że w początkowym okresie tej gigantycznej prowokacji Układu, nachalnie lansującej uśpionego wroga narodu i agenta Kurskiego, dając się zwieść profesjonalnie sfałszowanym dowodom i niesłychanie wiarygodnie wyglądającym doniesieniom o jego rzekomym bohaterstwie, przyjęli spreparowane przez wszelkiej maści wrogów narodu informacje za dobrą monetę, co znalazło niestety odbicie w muzealnym inwentarzu.

Mając pełną świadomość, że Muzeum IV RP jest w chwili obecnej jedynym obok Instytutu Pamięci Narodowej ośrodkiem bezkompromisowo walczącym o zachowanie obiektywnej prawdy historycznej i unikatowym centrum utrwalania myśli PiSjanistycznej, jak też bohaterskich czynów wybitnych odnowicieli oraz architektów odnowy moralnej Wolski i budowy IV RP, Dyrekcja Muzeum wyraża swoje najgłębsze ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji, gorąco przepraszając wszystkich tych, którzy mogli poczuć się dotknięci przytaczaniem w zasobach Muzeum spreparowanych i kłamliwych informacji o cynicznym zdrajcy Kurskim.

Zdajemy sobie sprawę, że skandaliczne to niedociągnięcie nie tylko może stawiać pod znakiem zapytania profesjonalizm Kustoszy, ale także prowokuje do zadania zasadniczego pytania o podporządkowanie organizacyjne i jakość nadzoru merytorycznego nad naszą placówką.

W związku z tym Dyrekcja Muzeum zwraca się do Rady Politycznej PiS z formalnym wnioskiem o zastosowanie wobec Muzeum sprawdzonej już w przypadku Instytutu Pamięci Narodowej procedury pełnego i bezpośredniego podporządkowania placówki Prezydium Ruchu Oporu, z zapewnieniem ścisłego bieżącego nadzoru merytorycznego, wyrażającego się w szczególności wyznaczaniem kierunków realizowanych badań naukowych, aprobowaniem planowanych zmian w inwentarzu Muzeum oraz wskazywaniem Kustoszy.

Nie znajdując - oprócz niespotykanie profesjonalnie sfałszowanych informacji o wcześniejszych rzekomych akcjach, działaniach i wystąpieniach Kurskiego i jego kamratów - okoliczności, mogących usprawiedliwić popełnioną gafę, w niesłabnącym poczuciu winy i dla ostatecznego załatwienia sprawy kompromitującej wpadki Muzeum, niniejszym składamy do Rady Politycznej PiS formalny wniosek o nałożenie na Dyrekcję stosownej kary regulaminowej, zgodnej ze statutem Ruchu Oporu i jego regulaminami wewnętrznymi.

Jednocześnie zobowiązujemy się, że dołożymy w przyszłości wszelkich starań, aby wydarzenia takie nie powtórzyły się, a eksponowane zasoby Muzeum IV RP były w pełni wiarygodne.

Patrz też

Linki zewnętrzne