Jak się robi pucz
Spis treści
Wprowadzenie
Stojące twardo na gruncie dyrektyw i uchwał oraz sojuszy samego Naszego Umiłowanego Przywódcy, Naczelnika Państwa Wolskiego, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego "Komentowości TVP" postanowiły nauczyć Prawych Wolaków jak się robi pucz, albowiem ta wysoce praktyczna umiejętność może być wielce przydatna po upadku restaurowanej IV RP, zwanej także Kaczystowską Republiką Socjalną.
Należy zwrócić szczególną uwagę na nowatorską koncepcję "Komentowości TVP" polegająca na wprowadzeniu zupełnie nowego znaczenia słowa "pucz", które wg zatęchłego słownika języka jeszcze wtedy polskiego z jedynie słusznie minionego okresu III RP oznaczało przewrót wojskowy, a wg "Komentowości TVP" oznacza po prostu każdą próbę destabilizacji państwa.
Lekcja nr 1 by "Komentowości TVP" - 28.12.2016
Głównym pedagogiem i wykładowczynią nowego, trudnego przedmiotu została wybitna niegramotna niepokorna dziennikarka Ewa Bugała. Już na początku lekcji wybitna niegramotna niepokorna dziennikarka Ewa Bugała wspomniała o '"próbie destabilizacji państwa przez radykalną opozycję", która w nocy z 16 na grudnia rozpoczęła okupowanie sejmowej mównicy.
W tej próbie uczestniczyli protestujący aktywiści KOD:
- "Jedni wskakiwali na maski, inni symulowali, że zostali zaatakowani przez policję."
Wprawdzie rzekomo "symulant", do którego nawiązała wybitna niegramotna niepokorna dziennikarka Ewa Bugała, twierdzi niebywale wręcz paradoksalnie, że wcale niczego nie udawał, tylko wykorzystał jedną z pokojowych form protestu. Niezależnie od knajackiego zachowania tego rzekomego "symulanta", zastosowana przez niego metoda protestu może być bardzo przydatna przy robieniu puczu (Twitter, niejaki Wojciech Diduszko 18 grudnia, 06:05):
- "Oświadczam, że nie udawałem w nocy z 16 na grudnia 2016 podczas demonstracji pod Sejmem ani zmarłego ani rannego. Manipulacja rozpowszechniona przez TVP.INFO i inne prawicowe media służy tylko jednemu: odwróceniu uwagi publicznej od sedna sprawy to znaczy od faktu, że Prawo i Sprawiedliwość postanowiło podczas ostatniego tegorocznego posiedzenia Sejmu dokonać i przypieczętować kolejne zmiany w prawie, które niszczą polską demokrację. Te zmiany to: ograniczenie obecności mediów w Sejmie oraz ograniczenie prawa do zgromadzeń. Jest też trzeci powód trwających protestów – to forsowana wbrew woli nauczycieli, rodziców i ekspertów zajmujących się oświatą tzw. reforma edukacji. Sejmowa opozycja oraz dziesiątki tysięcy ludzi w całej Polsce protestują przeciwko tym działaniom. Media prawicowe próbują za wszelką cenę przeinaczyć sens tych protestów: protestujących uparcie nazywają "Ubekami oderwanymi od koryta", a pokojową demonstrację, która jest podstawowym prawem obywatelskim, "haniebnym i skandalicznym wydarzeniem” (to słowa z orędzia premier Szydło). Główny program informacyjny TVP1 "Wiadomości" przekroczył wczoraj po raz kolejny granice przyzwoitości i po raz kolejny dał wyraz mistrzostwu, jakie osiągnął jako tuba propagandowa PiS-u informując widzów o "wściekłym proteście opozycji przeciwko ustawie deubekizacyjnej" (???!!!)."
- "Około trzeciej nad ranem poszedłem zobaczyć jak wygląda protest przy głównym wejściu de Sejmu. Samochody z posłami PiS wyjeżdżały właśnie z Sejmu głównym wyjściem, a policja spychała ludzi na boki, żeby im oczyścić drogę. Wraz z innymi osobami próbowałem zablokować wyjazd samochodów, uznaliśmy, że posłowie PiS nie powinni opuszczać Sejmu przed osiągnięciem rozwiązania konfliktu. Policji udało się skutecznie utorować drogę dla posła Kaczyńskiego i innych, którzy odjechali. Wtedy ponownie wyszedłem na drogę i położyłem się na trasie przejazdu samochodów, żeby zablokować ewentualne kolejne auta. Ponieważ następne auta nie wyjechały, po chwili wstałem. Gdy leżałem na ziemi, podbiegło do mnie kilka osób, pytając się, czy trzeba mi udzielić pomocy na co zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że absolutnie nic mi nie jest. Siadanie lub kładzenie się na ulicy to klasyczne narzędzia pokojowego protestu. Takie działanie pozwala po prostu zablokować działania strony przeciwnej bez agresji i użycia przemocy."
- "Wszystko wyglądało na zorganizowaną próbę siłowego przejęcia władzy." - skwitowała te wydarzenia wybitna
niegramotnaniepokorna dziennikarka Ewa Bugała i powołała się na słowa Naszego Umiłowanego Przywódcy, Naczelnika Państwa Wolskiego, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla tygodnika "wSieci" również mówił o puczu: - "Czerpią z Majdanu1). Nie wiem jak można Polsce życzyć krwawych rozruchów, ale widać tam żadnych hamulców nie ma."
W kolejnej części lekcji wybitna niegramotna niepokorna dziennikarka Ewa Bugała wyliczała sytuacje, w których opozycja "nawoływała do przemocy". Po raz kolejny zacytowano słowa niejakiego Bronisława Komorowskiego:
W trakcie lekcji wykorzystano też wypowiedź konstytucjonalisty, niejakiego Jerzego Stępnia, który powiedział:
- "W tej chwili nie ma mowy o prawie. Liczy się tylko goła siła fizyczna. Kto będzie miał za sobą więcej ludzi, kto więcej osób wyprowadzi na ulice, ten będzie zwyciężał. Prawo się już nie liczy."
A słowa Ryszarda Petru, który po raz kolejny powiedział, że opozycja będzie kontynuować protest do stycznia, chyba że Partia zrealizuje jej postulaty, zostały nazwane "groźbami".
W dalszej części lekcji wybitna niegramotna niepokorna dziennikarka Ewa Bugała podkreśliła, że protest opozycji już dawno zakończył się fiaskiem:
- "Próba destabilizacji państwa nie powiodła się, bo równie radykalni, jak posłowie opozycji, nie okazali się obywatele. Przed Sejmem zjawiło się nie więcej niż 3 tys. osób."
W trakcie lekcji nawiązano do otwartego listu, który pułkownik Adam Mazguła skierował do polskich żołnierzy. Przypomniał im, że ślubowali na Konstytucję i nie powinni dopuścić do jej łamania.
Lekcja nr 2 by TVP - 15.01.2017
Chlubnie kontynuując nową świecką tradycję i wdrażając reformę edukacji przed terminem TVP wyemitowało w czasie największej oglądalności (jednocześnie w jedynie słusznym czasie, kiedy to wroga Wolsce TVN transmitowała tak zwane "Światełko do nieba" będące szczytowym momentem wrażej i dżenderowej prohomoseksualnej i pronarkotykowej propagandy uprawianej przez osławioną organizację wywrotową kryjącą się pod kryptonimem operacyjnym "Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy"), aby dotrzeć do jak największej rzeszy Prawych Wolaków, lekcję nr 2 w postaci filmu para-dokumentalnego "Pucz" w reżyserii wybitnej niegramotnej niepokornej od-twórczyni jedynie słusznej linii Partii Ewy Świecińskiej pokazującego poszczególne etapy robienia koło puczu.
To wybitne dzieło dydaktyczne rozpoczęło się momentem jedynie słusznego wykluczenia rzekomego posła osławionej PO, niejakiego Michała Szczerby z posiedzenia Sejmu i bezczelnym oraz bezprawnym protestem posłów. Jedynie słusznie nie powiedziano wprost, dlaczego doszło do sejmowego kryzysu, zabrakło też nieprawomocnego głosowania w Sali Kolumnowej, którego legalność kwestionuje rozwydrzona opozycja.
W jedynie słusznym para-dokumencie pokazywano przede wszystkim zdjęcia z protestu radykalnej opozycji i wrogich wszystkiemu co wolskie manifestacji przed Sejmem nieprofesjonalnie zilustrowane dramatyczną muzyką. Materiał w większości pozbawiony był komentarza. Dobór wykorzystanych fragmentów miał wywołać w widzach wrażenie, że protest nie miał uzasadnienia i jego celem było odzyskanie utraconej władzy przez osławioną PO i związane z nią wrogie Wolsce środowiska. W jedynie słusznym para-dokumencie cytowano wypowiedzi, z których wynikało, że kryzys sejmowy był nie tylko zaplanowany przez rozwydrzoną opozycję, ale odbywał się według oczywiście oczywistego scenariusza pisanego przez Rosjan.
W "Puczu" pojawił się także m.in. moment, na którym prezes Partii sam Nasz Umiłowany Przywódca, Naczelnik Państwa Wolskiego, Dobry Pasterz i Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński rzekomo mówił do jednej z rzekomych posłanek osławionej PO "Niech pani idzie do diabła". Para-dokument pokazywał też sytuacje, w których politycy Partii jedynie słusznie unikali rozmowy z rzekomymi posłami rozwydrzonej opozycji.
Entuzjastyczne recenzje lekcji nr 2 autorstwa zdrowego trzonu narodu
- "Ewa .@swiecinska przygotowała rewelacyjny dokument.#Pucz jak #NocnaZmiana opiera się w 90% na materiałach,które przygotowali sami uczestnicy." - Michał Rachoń (21:07 - 15 sty 2017)
- "Niesamowity. Wstrząsający. Świetny ten film #PUCZ - przejdzie do historii obok #NocnaZmiana . BRAWO dla @KurskiPL i #TVP!" - Ksawery MetaKowalski (20:49 - 15 sty 2017)
- "Film "Puczu" teraz w @TVP jest wstrząsający. Na miarę "Nocnej zmiany" @KurskiPL" - Kamil Zaradkiewicz(20:36 - 15 sty 2017)
- " Cały ten materiał w TVP oceniam bardzo pozytywnie. To był niezwykle spokojny, profesjonalnie wykonany i precyzyjny film dokumentalny, podsumowujący bardzo ważne wydarzenia - ważne z punktu widzenia polskiej polityki. Co rzuciło mi się w oczy to fakt, że w materiale nie było narratora, co tylko wzmocniło autentyzm i wymowę filmu. Generalnie pokazał on agresję opozycji i próbę rozhuśtania atmosfery politycznej w kraju. Pomógł widzowi zrozumieć, czym było owo rozhuśtanie – a na pewno było poważnym przesileniem politycznym, co do tego wszyscy się zgodzimy. Kto by chciał zrozumieć tamte dni, powinien go obejrzeć. Moim zdaniem pokazując ten film telewizja publiczna bez dwóch zdań dobrze wypełniła swoją misję." - stwierdził niespotykanie obiektywnie wybitny
niegramotnyniepokorny dziennikarz Michał Karnowski - "#pucz nie pokazał puczu, raczej bandę agresywnych wariatów i nieudaczników którzy by bardzo chcieli rozpierduchę zrobić ale "nie umio" - napisał na Twitterze wybitny
niegramotnyniepokorny dziennikarz Rafał A. Ziemkiewicz (20:52 - 15 sty 2017)
Wrogie wszystkiemu co wolskie recenzje lekcji nr 2
Zdaniem niektórych wrogich wszystkiemu co wolskie rzekomych dziennikarzy i pseudo polityków, "Pucz" rzekomo stawiał w złym świetle nie radykalną opozycję, ale obecną jedynie słuszną władzę.
- "Niesamowite. W TVP leci właśnie wybitnie antypisowski film "Pucz". Ktoś w telewizji straci za to pracę." - suflowała na Twitterze niejaka Eliza Michalik (20:33 - 15 sty 2017)
- "Ten film pokazuje polityków PiS jako oderwanych od rzeczywistości, chowających się za ochroniarzami ludzi władzy. O to chodziło?" - wtórował na Twitterze niejaki kamil Dziubka (20:35 - 15 sty 2017)
- "Najbardziej antypisowski dokument od początku rządów PiS 😂 #wieszwiecej." - basował na Twitterze niejaki Tomasz Cimoszewicz (20:49 - 15 sty 2017)
- "#Pucz pokazuje jak w soczewce przewrót antykonstytucyjny dokonywany przez PiS i opór wkurzonych ludzi. A miała być taka piękna manipulacja." - wieszczył na Twitterze niejaki Przem.Szubartowicz (20:48 - 15 sty 2017)
- "Następnym razem mając do wyboru obejrzeć dokument TVP albo czyścić akwarium, trzepać dywan itp. - nie wahajcie się. Będziecie mieli czysto." - wyzłośliwiał się na Twitterze niejaki Tomasz Skory (20:43 - 15 sty 2017)
- "Ale to było marne. Zero wartsztatu. Zero koncepcji. Tylko ideologia! #Pucz #politructwo." - mataczył na Twitterze niejaki Marcin Antosiewicz (20:53 - 15 sty 2017)
- "Taki poziom emocji, że chyba nie będę spał całą noc. Bez dwóch albo trzech kubków melisy nie da rady @Pucz." - wypocił na Twitterze niejaki Michał Szułdrzyński (20:49 - 15 sty 2017)
Wybitny para-dokument był złożony głównie z nagrań publikowanych przez rzekomych posłów rozwydrzonej opozycji w mediach społecznościowych i fragmentów programów informacyjnych i publicystycznych m.in. TVP1, TVN24 i Polsat News.
- "Hej, zrób tam @KurskiPL krótki kurs, jak się robi emocjonujące dokumenty, a nie sklejki z Twittera, youtuba i programów informacyjnych!" - bredził na Twitterze niejaki Michał Majewski (20:48 - 15 sty 2017)
- "Jutro zbijam setki z kilku różnych tematów. Zajmie mi to jakieś 10 godzin. Nazwę to filmem." - marzył na Twitterze niejaki Łukasz Szelecki (20:43 - 15 sty 2017)
- "Mówiąc żartem uważam, że ten film w sposób prawdziwy i dosadny pokazał antykonstytucyjny przewrót Prawa i Sprawiedliwości. A poważniej: w filmie postawiona miała być teza, że to opozycja stała za przewrotem. Tymczasem materiał był tak nieudolnie zrobiony, że teza ta była nieczytelna. Były też niedoróbki warsztatowe. Nie podano ani źródeł, skąd pochodziły materiały pokazane w filmie, ani pojawiającej się zazwyczaj tzw. „listy płac”, czyli spisu ludzi, odpowiedzialnych za materiał. To poważna niedoróbka. W końcu nie był to filmik, który miał trafić na Twittera, tylko reportaż w publicznej telewizji. Selektywnie wybrano ścinki różnych materiałów, żeby uzasadnić tezę, że to opozycja przygotowała pucz. Ale to nie wyszło: moim zdaniem jasno pokazano, że pucz był autorstwa PiS, a telewizja dokonała "samozaorania" - suflowal redaktor naczelny portalu Wiadomo.co, niejaki Przemysław Szubartowicz (16.01.2017)
- "To było upiorne, koszmarne! Po prostu do dupy - i proszę tak napisać. Warsztatowo zupełnie do niczego. Nie było wiadomo, o co w tym zlepku filmików chodziło. Nie było żadnej fabuły, a zamiast niej widz dostał miks obrazków zmontowanych w tempie nie do wytrzymania. Efekt końcowy był kompletnie niezrozumiały, więc cały ten film to porażka. Jedynym jego osiągnięciem jest zrobienie postmodernistycznej sieczki, w której jeden obraz łączy się błyskawicznie z drugim: filmy z różnych telewizji z obrazkami z Twittera, itd. Jakiś narkotyczny kalejdoskop. Ostatecznie po obejrzeniu "Puczu" nie mam zielonego pojęcia, jaka była jego teza. Zatem to był marny materiał propagandowy. Nie spełnił swoich celów." - wtórował w rozmowie z Wirtualnemedia.pl niejaki Stanisław Skarżyński, zastępca redaktora naczelnego serwisu Oko.press (16.01.2017)
- "Od strony profesjonalnej to porażka. Zwykła sieczka, chaotyczne zestawienie różnych materiałów z rozmaitych okresów; dość to było niechlujne i nieuporządkowane. Widz dostał ten materiał przemieszany, nie wiadomo, według jakiej zasady. Trochę też postraszono ludzi, pokazując PiS jako ofiarę ciemnych machinacji jakichś groźnych mocy. To oczywiście nie jest prawdą. Ale pojawiła się też sugestia podprogowa: pokazano sprawę zabójstwa działacza PiS, Marka Rosiaka i zasugerowano, że niezgoda na to, czego domaga się PiS, może doprowadzić właśnie do czegoś podobnego. To było bardzo nieuczciwe. Jeśli jednak chodzi o wydźwięk propagandowy, to autorzy chyba przeliczyli się. Pojawiło się bowiem wiele kadrów, pokazujących prawdziwe oblicze tamtego protestu. Widać było, że materiał nastawiony jest na prosty przekaz - ale mam wrażenie, że to nie wyszło do końca." - mataczyła dla Wirtualnemedia.pl niejaka Dominika Wielowieyska (16.01.2017)
- "To nie jest film! Naprawdę szanujmy sztukę filmową! Oglądałam z dużym zniesmaczeniem. Jeżeli ktoś robi utwór audiowizualny w telewizji publicznej, nie ma prawa używać materiałów, które nie są jego własnością. To jest nieuczciwe. Nie może być tak, że używa się cudzych materiałów, montuje w dowolny sposób, wykorzystuje jako swoje dzieło. Należało uzyskać zgody od autorów. Materiał był tendencyjny. A poza tym to było strasznie nudne i źle zrobione." - suflowała niejaka Małgorzata Kidawa-Błońska, rzekomo posłanka Platformy Obywatelskiej na antenie programu pierwszego Narodowego Radia
Błędne pojmowanie istoty dobra publicznego i tak zwanych praw autorskich przez wrogów narodu
- "Twórcy TVP tak się wstydzili Puczu, że nikt nie chciał się nim podpisać. Niestety nie podpisano też źródeł materiałów a to już kradzież :(" - suflował na Twitterze niejaki Szymon Jadczak (20:54 - 15 sty 2017)
Lwia część materiału to nagrania posłów rozwydrzonej opozycji, którzy 16.12.2016 r. i w kolejnych dniach umieszczali relacje z Sejmu w mediach społecznościowych. W wybitnym dziele wykorzystano także fragmenty nagrań ze studia radia TOK FM, RMF FM oraz z TVN24.
Rzecznik osławionej Platformy Obywatelskiej, niejaki Jan Grabiec poinformował na Twitterze (21:12 - 15 sty 2017), że posłowie PO bezczelnie i bezprawnie w świetle doktryny dobra publicznego wystąpią o honoraria autorskie i przekażą je osławionej organizacji wywrotowej kryjącej się pod kryptonimem operacyjnym "Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy":
- "@michalrachon @swiecinska wystąpimy o honoraria autorskie i przekażemy je WOŚP. Przynajmniej będzie tego gniota jakiś pożytek"
- "Panie Pośle, co Wy tak zaraz o pieniądzach, myślałem że rewolucję robiliście, bo demokracja była zagrożona ;) #pucz https://twitter.com/JanGrabiec/status/820725387227492362 …" - bronił doktryny dobra publicznego wybitny
niegramotnyniepokorny dziennikarz Michał Rachoń - "@michalrachon @swiecinska chorym dzieciom i seniorom przyda się sprzęt medyczny, a reżimowi propagandziści powinni zapłacić :)" - odpowiedzial bezczelnie chciwy Grabiec (22:10 - 15 sty 2017)
Składniki niezbędne, aby wysmażyć dobry pucz
- radykalna opozycja
- symulant
- kanapki
- pasztet
- znicz
- wskakiwanie na maski samochodowe
- udawanie pobitego przez policję
Przypisy
↑1) Spostrzeżenie anonimowego wykształciucha: "Majdanu i majdanopodobnych wydarzeń bali się i boją się jak ognia Putin i Janukowycz, których trudno uznać za demokratów."
Patrz też
- Pucz przeciwko Polsce
- Zamach na demokrację
- Zamachy na prezydenta
- Zamachy na Jarosława
- Zamach na ambasadę IV RP w Berlinie - stolicy IV Rzeszy
- Targowica
- Rebelia
- Próba przewrotu
- Wściekły atak
- Pewnego rodzaju zagrożenie dla funkcjonowania Senatu
- 54 stopnie
- Trzecia wielka manipulacja
- Przeszkadzać
- Opozycja
- Radykalna opozycja
- Dobro publiczne