Kłamstwo smoleńskie
Kłamstwo smoleńskie - twierdzenie, wbrew oczywistym i niepodważalnym faktom, jakoby katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem była zwykłym wypadkiem lotniczym, spowodowanym przez łamanie procedur podejścia do lądowania w niesprzyjających warunkach atmosferycznych oraz błędy pilotażu popełnione przez bohaterską załogę samolotu, a nie zamachem, zorganizowanym przez Putina i Tuska, działających wspólnie i w porozumieniu.
Na kłamstwo smoleńskie składają się również:
- twierdzenie, jakoby Prezydent, lub ktoś z jego otoczenia, naciskał załogę samolotu, aby podjęła próbę lądowania
- twierdzenie, jakoby Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński, tuż przed katastrofą nakłaniał do tego telefonicznie swojego Brata
- twierdzenie, jakoby Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński wykorzystywał katastrofę smoleńską w walce politycznej
- twierdzenie, jakoby komisja powołana do zbadania tej sprawy przez gubernatora Tusku działała bez nacisków politycznych i obiektywnie przedstawiała przebieg wydarzeń
- twierdzenie, jakoby samolot TU - 154 nie był przerobionym na samolot pasażerski rosyjskim bombowcem, który 40-centymetrową brzozę ścina jak kosa zboże
- twierdzenie, jakoby mgła, rozpowszechniona przez Ruskich w pobliżu lotniska w Smoleńsku, miała charakter naturalny
- twierdzenie, jakoby ruscy kontrolerzy lotów nie poprowadzili celowo samolotu prezydenckiego na śmierć na wyraźny rozkaz z Moskwy
- twierdzenie, jakoby w kabinie pilotów znajdował się dowódca wojsk lotniczych generał Andrzej Błasik
- twierdzenie, jakoby we krwi zamordowanego przez Ruskich generała Błasika stwierdzono 0,6 promila alkoholu
- twierdzenie, jakoby w kabinie pilotów znajdował się dowódca wojsk lądowych generał Tadeusz Buk
Rozpowszechnianie kłamstwa smoleńskiego już w najbliższej przyszłości będzie w kodeksie karnym IV RP zbrodnią główną, karaną z całą surowością Prawa i Sprawiedliwości przez Wielkiego Inkwizytora IV RP, Antoniego Macierewicza.
Spis treści
- 1 Geneza
- 2 Jedenaście kłamstw smoleńskich rzekomego prof. Marka Żylicza
- 3 Miażdżące sukcesy Wielkiego Inkwizytora w tępieniu kłamstwa smoleńskiego
- 4 Katalog kłamstw smoleńskich opublikowany w 13 (okrągłą) rocznicę katastrofy obchodzoną 16 kwietnia 2023 r. by Nasz Umiłowany Przywódca, Jego Ekscelencja Naczelnik Państwa Wolskiego, Skromny Pracownik Winnicy Pańskiej, Dobry Pasterz i Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński
- 5 Haniebne próby odwracania sensu kłamstwa smoleńskiego
- 6 Oczywiście oczywiste opłakane skutki kłamstwa smoleńskiego
- 7 Siedem kłamstw smoleńskich osławionej PO
- 8 Wstrząsające multimedialne zestawienie najważniejszego i najbardziej porażającego materiału dowodowego na kłamstwo smoleńskie
- 9 Patrz też
- 10 Zakłamane linki zewnętrzne
Geneza
Wśród wybitnych znawców kłamstwa smoleńskiego istnieją pewne rozbieżności co do jego genezy. Z całą pewnością możemy jedynie stwierdzić, że kłamstwo smoleńskie narodziło się na oszczach. Nie jest jednak do końca pewne na czyich.
I tak, wielki Wolak i Patriota Witold Waszczykowski, w dniu 13.01.2011 doznał w programie TVN 24 mistycznej wizji. W uniesieniu spowodowanym tym doznaniem, zawołał donośnym głosem:
- "Na naszych oczach rodzi się kłamstwo smoleńskie! I to jest tragedia kolejna, z którą będziemy żyli przez lata."
Z drugiej strony, inny znamienity prorok PiSjanizmu, Antoni Macierewicz, w ferworze walki z narastającym i wszechobecnym kłamstwem, na posiedzeniu komisji sejmowych w dniu 18.01.2011 zawołał:
- "Trudno zrozumieć, jak tak gigantyczne kłamstwo smoleńskie mogło być zorganizowane na oczach całego świata w XXI wieku!"
Nie jest więc jasne, które oszczy są ostatecznie odpowiedzialne za to plugawe kłamstwo. Pomimo tych kontrowersji, należy uznać, iż okulistyczne pochodzenie kłamstwa smoleńskiego nie budzi żadnych wątpliwości. Dlatego dla każdego logicznie rozumującego patrioty i Prawego Wolaka oczywiście oczywiste jest, że odpowiedzialność za jego rozpowszechnienie ponosi osławione "Szkło Kontaktowe".
Na szczęście, niezależnie od odpowiedzialności za wygenerowanie kłamstwa smoleńskiego, na jaw wyszła radosna wiadomość, że już się ono wali, o czym w dniu 19.01.2011 błyskotliwie poinformował na swoim blogu w onet.pl, bohaterski bojownik Ruchu Oporu, Zbigniew Kuźmiuk. Należy zwrócić uwagę na niebywałą kompletność przekazanego komunikatu, dzięki której odbiorca nie musi zastanawiać się w co zaczyna walić się kłamstwo smoleńskie, gdyż od początku dysponuje precyzyjną wiedzą, iż chodzi tu o gruzy:
- "Kłamstwo Smoleńskie już zaczyna się walić w gruzy choć niestety strona rosyjska będzie w tej sprawie bronić się do upadłego swojego stanowiska, które wyraża raport MAK."
Jedenaście kłamstw smoleńskich rzekomego prof. Marka Żylicza
- "Jako najstarszy polski znawca międzynarodowego prawa lotniczego, z poparciem młodszych wybitnych znawców przedmiotu, chcę chociaż w największym skrócie wyjaśnić kwestie fałszywie przedstawiane w debatach publicznych w sprawie badań katastrofy smoleńskiej." - twierdzi niebywale wręcz paradoksalnie zesklerozialy rzekomy ekspert od spraw lotniczych.
- Czy rząd polski oddał prawo badania katastrofy Rosjanom?
- Na co zgodziły się strony?
- W 1994 r. ministrowie obrony Polski i Rosji zawarli porozumienie przewidujące, że w razie katastrofy statku powietrznego wojskowego jednej strony na terytorium drugiej badania prowadzą wspólnie właściwe organy obu stron. Przy czym przewidziano tylko udostępnianie nieutajnionych dokumentów bez ustalenia jakichkolwiek innych procedur. Ustalenie ich wymagałoby dłuższych pertraktacji. Strony przyjęły więc procedury ustalone w załączniku 13. konwencji chicagowskiej o lotnictwie cywilnym; chociaż samolot był państwowy, zastosowanie tych procedur przewidują zarówno akty NATO (Stanag 3531), jak i UE (Rozporządzenie 996/2010) w razie, gdy samolot wojskowy jest użyty dla celów niewojskowych, jak w tym przypadku.
- Czy przyjęcie tych procedur było korzystne?
- Tak, nie było zresztą innych w dyspozycji. Załącznik 13. konwencji nakazuje udział w pracach prowadzonych przez właściwy organ państwa, w którym wypadek miał miejsce, akredytowanego przedstawiciela państwa rejestracji samolotu. Z pełnym dostępem do wszelkich obiektów dowodów i czynności badawczych. Akredytowany przedstawiciel mógł korzystać z pomocy dobranych polskich ekspertów (było ich około 30). W ten sposób polski właściwy organ, czyli Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (kierowana przez min. Jerzego Millera), był też pośrednio zaangażowany we wspólne badanie.
- Czy była możliwość stworzenia międzynarodowej komisji?
- Żadna taka komisja nie mogłaby działać bez zgody Rosji i trudnych negocjacji (dotychczas nie było takiego przypadku; ostatnio nie udało się Holendrom w przypadku samolotu malezyjskiego). Nie jest prawdą, że Rosjanie proponowali taką komisję. Faktycznie mówili o Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK), który jest organem Wspólnoty Niepodległych Państw, kierowanym przez Rosję. Poza tym przewidywali współdziałanie prokuratur na podstawie innych umów międzynarodowych.
- Dlaczego porozumienie o załączniku 13. konwencji nie przyniosło właściwego rezultatu?
- Dlatego, że okazało się z czasem, że polskiemu przedstawicielowi nie zapewniono pełnego dostępu do dowodów i działań MAK. Raport MAK nie uwzględnia okoliczności i zaniedbań po stronie rosyjskiej, zawiera bezpodstawne ustalenia (np. dotyczące nietrzeźwego generała), nie uwzględnił uwag rządu polskiego do projektu MAK, nie zostały też przeprowadzone konsultacje w celu wyeliminowania istotnych różnic, Rosjanie nie zwrócili czarnych skrzynek z wraku. Rząd polski nie miał możliwości wymuszenia wykonania rosyjskich zobowiązań.
- Co mógł wobec tego uczynić rząd polski?
- Rząd nasz uznał wpierw projekt MAK za nienadający się do przyjęcia i przekazał swoje zastrzeżenia. Nie mając możliwości wymuszenia zmian raportu MAK, rząd mógłby po przeprowadzeniu bezskutecznych rozmów z Rosjanami zaskarżyć sprawę interpretacji (niestosowania) załącznika 13. konwencji do Rady Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO). Nie miało to sensu, bowiem w okresie 60 lat działalności ICAO taką procedurę wszczęto pięć razy, za każdym razem trwała wiele lat, bez rozstrzygnięcia. Rząd nasz mógł jedynie liczyć na możliwość uzyskania jakichś dodatkowych dowodów poprzez działania prokuratury. Postanowił natomiast dokończyć badanie przyczyn katastrofy przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Polska komisja zaczęła równoległe z MAK działania wkrótce po katastrofie.
- Czy powierzenie badań KBWLLP było zgodne z prawem i potrzebne?
- Było uzasadnione jako stworzenie swego rodzaju bazy dla strony polskiej we wspólnym badaniu. Okazało się też niezwykle potrzebne wobec niewykonania przez stronę rosyjską jej zobowiązań z załącznika 13. KBWLLP przygotowała raport korygujący błędy i uzupełniający ustalenia MAK dotyczące uchybień po stronie rosyjskiej. Raport komisji Millera - wykonany zgodnie z właściwymi standardami - zyskał wysoką ocenę międzynarodowych ekspertów ICAO.
- Dlaczego PiS podważa podstawy prawne i ważność przyjęcia załącznika 13. i zlecenia badań KBWLLP?
- Nie chcę komentować motywów. Podważanie ważności porozumienia o załączniku 13. usprawiedliwia Rosjan, skoro nie naruszyli ważnych zobowiązań. Podważenie ważności raportu KBWLLP (zdjętego z rządowej strony w internecie) oznacza, że istnieje w świecie tylko raport MAK - w obu przypadkach uciecha dla Moskwy.
- Czy trzeba wznowić badanie?
- Nie widząc żadnych udokumentowanych podstaw do podważania ustaleń komisji Millera, uważam jednak, że wznowienie było konieczne ze względu na powstające wśród rodzin ofiar tragedii i w części społeczeństwa wątpliwości wynikające głównie z rozpowszechnianych, chociaż nieudokumentowanych, zarzutów i oskarżeń (nie w sposób, jak to czyni szef MON Antoni Macierewicz). Sprawy należy wyjaśnić w sposób zgodny z prawem, a zarazem najbardziej wiarygodny. Wnioski ekspertów prawnolotniczych w tej sprawie zostały przedstawione decydentom już w 2012 r. Obejmowały wznowienie badania przez KBWLLP z udziałem niezbędnych członków komisji Millera, zbadanie przez komisję ewentualnych nowych dowodów i ich skonfrontowanie z ustaleniami specjalistów lotniczych. W razie potrzeby skorzystanie z pomocy zewnętrznej, w szczególności przysługującego nam prawa do pomocy ekspertów z sieci UE (mogliby bezstronnie rozstrzygnąć kwestie sporne). Wnioski nie zostały zrealizowane, jak to wyjaśniano, aby uniknąć precedensu działań nieopartych na formalnie przedstawionych wnioskach i dokumentach. Zapraszanie niektórych członków byłej komisji Millera na konferencje z udziałem ponad stu uczonych niemających pojęcia o badaniu wypadków lotniczych nie można uznać za równoznaczne z przedstawieniem komisji jakichkolwiek dowodów.
- Czy nie istnieją inne sposoby zgodnego z prawem i wiarygodnego zamknięcia sprawy?
- Nie istnieją. To, co zaproponowaliśmy, to sposób zgodny z przepisami międzynarodowymi oraz z polską ustawą Prawo lotnicze. Debaty uczonych są ciekawe i medialnie wspierane, ale tylko zwiększają w społeczeństwie niepewność, kto ma rację, a nie przynoszą wiążącego rozstrzygnięcia. Prokuratura prowadzi śledztwo mające inne cele (ustalenie, czy było przestępstwo), a nie ustalanie przyczyn katastrofy. Może tylko skorzystać z ustaleń KBWLLP lub je uzupełnić. Nie wiadomo, kiedy skończy się śledztwo i ewentualne postępowanie sądowe.
- Czy rozporządzenie ministra obrony narodowej przyniesie właściwe rozwiązanie?
- Nie przyniesie, ponieważ jest niezgodne z prawem międzynarodowym i polskim. Wykracza poza delegację z ustawy Prawo lotnicze (art. 140 ust. 4) oraz zawiera przepisy niezgodne z ustawą. Przewiduje włączenie do komisji osób niespełniających wymagań ustawowych, powołanie przez ministra obrony narodowej podkomisji podległej ministrowi i niezależnej od przewodniczącego komisji, a mającej decydować o ostatecznej treści ustaleń. Narusza wymogi niezależności komisji od wpływów polityków, którzy mają jej narzucić zakres badań i ich cel. Członkowie komisji i podkomisji bez wymaganych kwalifikacji mają weryfikować ustalenia wykwalifikowanych specjalistów lotniczych, którzy będą chyba zaocznie osądzani. Wskazuje na to stwierdzenie PiS, że "nie mogą być sędziami we własnej sprawie" (sic!). Nie wyklucza się wprawdzie doproszenia ekspertów zagranicznych, jaki jednak poważny ekspert lotniczy zechce współpracować z upolitycznioną podkomisją. W sumie plan kompromitujący polską władzę. Rozporządzenie pewnie zakwestionowałby Trybunał Konstytucyjny (jeżeli zostanie odblokowany) ze względu na art. 188 pkt 3 konstytucji. Komisja powinna by rozstrzygnąć najbardziej kontrowersyjną kwestię wybuchu lub braku wybuchu. Obawiam się, że tego nie uczyni, poprzestanie na realizacji politycznych wytycznych, być może znajdzie - po pięciu latach od katastrofy - jakieś nieujawnione wcześniej fakty czy też drobne niedociągnięcia lub przeoczenia w pracy Komisji Millera. Pozostawi jednak sugestie, że wybuch był możliwy. Pozwoli to kontynuować zarzuty i insynuacje zatruwające społeczeństwo.
Miażdżące sukcesy Wielkiego Inkwizytora w tępieniu kłamstwa smoleńskiego
zachowano kolejność chronologiczną
Kwestia pancernej brzozy
Obalone kłamstwo smoleńskie - twierdzenie, jakoby samolot TU - 154 nie był przerobionym na samolot pasażerski rosyjskim bombowcem, który 40-centymetrową brzozę ścina jak kosa zboże
25.01.2012 - na antenie radia TOK FM mit pancernej brzozy legł w gruzach:
- "Przede wszystkim kwestia pancernej brzozy została rozbita w proch i pył. [...] Owszem znam, dziennikarzy, polityków, którzy by dawali głowę za brzozę. Za to nie znam, żadnego eksperta, który by powiedział: Tak zbadałem to skrzydło, zbadałem tę brzozę i rzeczywiście w tym i w tym momencie doszło do ułamania."
Katalog kłamstw smoleńskich opublikowany w 13 (okrągłą) rocznicę katastrofy obchodzoną 16 kwietnia 2023 r. by Nasz Umiłowany Przywódca, Jego Ekscelencja Naczelnik Państwa Wolskiego, Skromny Pracownik Winnicy Pańskiej, Dobry Pasterz i Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński
- "Przeszkody były ogromne, a środki do wykorzystania skromne. Zaczęło się od kłamstw, kłamstw pierwszych dni i pierwszych godzin. Cztery lądowania, generał, który pod wpływem alkoholu wpływał na decyzje o lądowaniu. Jakiś strach pilotów [...] Pojawiały się te różne wiadomości, choćby kłótnia na lotnisku, rzekoma, bo oczywiście wszystkie te opowieści były całkowicie nieprawdziwe." Później pojawiały się także inne kłamstwa. Ale później pojawiły się także inne kłamstwa. Cała opowieść o tym, jak to ktoś, czyli my właśnie, chcemy wykorzystać śmierć, tragedię narodową do celów politycznych, jak chcemy uczynić z niej polityczną broń. Niektórzy używali nawet takiego określenia "polityczna pałka”. I chcemy by zamiast prawdy, prawdy o katastrofie wywołanej przez zderzenie ciężkiego i w swoich początkach, jeżeli chodzi o konstrukcję bombowego samolotu, zwykłą niewielką brzozą. Chcemy tą rzekomą, potwierdzoną przez dwie komisje i Anodiny iMillera , prawdę zakwestionować w jakimś niecnym celu."
- "...w ciągu tych 13 lat zostały podjęte różne próby, zorganizowano zespół smoleński pod przewodnictwem ministra Macierewicza, powstały konferencje smoleńskie. To wszystko było jeszcze bardzo słabe. Nie z winy tych, którzyuczestniczyli. Jeszcze raz muszę podziękować Antoniemu Macierewiczowi za tę żelazną wolę, za upór, za to, że się nie cofał. Mimo że mijały trudne lata, w których ten postęp ku prawdzie był bardzo trudny i co za tym idzie, także bardzo wolny. Bo ten front walki z prawdą był potężny, był potężny w Polsce, tu można powiedzieć, dominował, ale był potężny także poza Polską. Także w tych miejscach, co do których niektórzy mieli nadzieję, że stamtąd coś uzyskają. Nie będę dzisiaj, w czasie wojny z Ukrainą, zjednoczenia demokratycznego zachodu, wymieniał tutaj konkretnych miejsc, przedsięwzięć, które się nie udawały, bo to nie ma [[Sytuacja w jakimś sensie niebywała|sensu], ale tak było. Świat chciał zapomnieć, uwierzyć i po części po dziś dzień jeszcze wierzy w te wszystkie bzdury opowieści, nawet te z samego początku. Świat chciał zapomnieć."
- "Opowieść drugiej strony jest z punktu widzenia fizyki, z punktu widzenia innych okoliczności całkowicie absurdalna i niemożliwa do przyjęcia dla nikogo rozsądnego. Tylko zła wola może w tym kierunku prowadzić albo też co innego, co dziś w Polsce ma bardzo szeroki zasięg - to jest życie w informacyjnych bańkach i tzw. myślenie tunelowe. Tak, takich ludzi jest w Polsce dzisiaj dużo, ale ciągle wierzę, że wielu z nich można przekonać, że mogą zmienić zdanie. Są i oczywiście tacy, którzy nie uwierzą i nie będą chcieli uwierzyć, a w każdym razie nie będą chcieli, że wierzą nigdy, bo to by uderzało w ich ego, w ich interesy, w ich być może jakieś powiązania. Tych nie przekonamy. Całą resztę naszego narodu musimy przekonać, bo to jest sprawa dla naszej przyszłości naprawdę bardzo ważna."
- "Dopiero to, co uczynili nasi ukraińscy bracia, ten niebywały opór, ta walka, która zadziwia cały świat i ta pomoc, której myśmy udzielili, doprowadziła do tego, że świat nieco ruszył z miejsca. Putin z jednej strony jest postawiony w stan oskarżenia przed Międzynarodowy Trybunał Karny. Z drugiej strony, jeżeli chodzi o przedsięwzięcia międzynarodowe, w sprawie smoleńskiej, w sprawie zbrodni, która niewątpliwie - jeśli chodzi o podjęcie decyzji - była zbrodnią Putina, dzieje się bardzo mało. Ostatnio coś się rusza. Za chwilę zostanie złożone zawiadomienie o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa z artykułu 134 Kodeksu karnego, przestępstwa zamordowania prezydenta RP. Bo polskie organy śledcze prowadzą śledztwo odnoszące się do katastrofy i jej przyczyn, ale takiego śledztwa ciągle nie prowadzą. Mam nadzieję i wyrażam ją w tym miejscu, że podejmą tą sprawę, że się nie cofną, że znajdą się odważni prokuratorzy, bo dziś, żeby podejmować te sprawy ciągle trzeba odwagi."
Haniebne próby odwracania sensu kłamstwa smoleńskiego
Znani, a nawet osławieni przedstawiciele Układu oraz reżimu okupacyjnego, jak również wysługujący się im wszelkiej maści kolaboranci z wrogich mediów i rzekomi "eksperci, podejmują haniebne i żenujące próby zawłaszczenia pojęcia kłamstwa smoleńskiego i skierowania go przeciw Ruchowi Oporu:
- "Mamy do czynienia z taką próbą PiS-owskiego kłamstwa smoleńskiego. To kłamstwo ma wmówić Polakom, że na Lecha Kaczyńskiego był planowany i wykonany zamach, zrealizowany przez rosyjskich kontrolerów lotu na wieży, w porozumieniu z rosyjską i polską górą, czyli z elitami, które się co do tego umówiły. To jest bardzo niebezpieczne kłamstwo, bo ono w zamyśle autorów ma przeorać świadomość Polaków i ustalić linię podziałów na długie lata. W tej sprawie każda rozsądna siła polityczna musi mieć jasne stanowisko, czyli walczyć z tym kłamstwem. Tu nie może być żadnych niedopowiedzeń" - Leszek Miller w wywiadzie dla radia Tok FM (27.01.2011)
- "Nigdy w historii lotnictwa na całym świecie nie odnotowano sytuacji, w której machina partyjnej propagandy rozpowszechniałaby anty-wiedzę lotniczą w formie wykładów naukowych, do czego obecnie dochodzi w Polsce. Lutowa "debata smoleńska" na Uniwersytecie Kardynała S. Wyszyńskiego w Warszawie (w całości dostępna na YouTube) udokumentowała rozmiar ignorancji osób przedstawianych jako specjaliści lotniczy. Ich nauki wygłaszane w murach uczelni wyższych mogą wyrządzić niebywałe szkody w procesie kształcenia kadr dla lotnictwa w Polsce przez podrywanie autorytetu nauczycieli akademickich. Miarka się przebrała. Nie możemy pozostawać obojętni wobec negowania wiedzy będącej podstawą lotniczego rzemiosła i w marcowym numerze Przeglądu pokazujemy najbardziej rażące lotnicze herezje i zwykłe kłamstwa "niezależnych ekspertów"" - zastępca redaktora naczelnego miesięcznika "Przegląd Lotniczy" Michał Setlak, w artykule "Anatomia kłamstwa" w numerze 3/2013 pisma
- "Ponieważ bredniami smoleńskimi udało się zasiać wątpliwości w głowach wielu Polaków, moją rolą jest wykazywanie elementarnych sprzeczności i błędów logicznych w spiskowych wywodach" - Radosław Sikorski w rozmowie z Pawłem Wrońskim na łamach "Gazety Wyborczej" (30.03.2013)
Te niespotykanie nieudolne próby odwrócenia znaczeń w sposób oczywiście oczywisty muszą zakończyć się fiaskiem, wobec całkowitego braku odzewu ze strony gromadzących się na Krakowskim Przedmieściu prawych Wolaków.
Jednak dla zachowania pełnej jasności należy podkreślić, że kłamstwem smoleńskim pod żadnym pozorem nie są następujące, ze wszech miar uzasadnione i wzajemnie niesprzeczne twierdzenia (por. Smoleńskie spiski):
- że Ruscy dobijali ocalałych z katastrofy
- że Ruscy wyłączyli system nawigacyjny
- że Ruscy strącili samolot przy pomocy impulsu elektromagnetycznego
- że Ruskie wygenerowały sztuczną mgłę i rozpowszechniły ją z IŁa przed lądowaniem
- że samolot został zestrzelony
- że rząd RP udostępnił prezydentowi rozpadający się wrak
- że przyrządy pomiarowe samolotu zostały zniszczone wiązką promieni laserowych
- że uśpiono pilota trucizną rozpyloną z pomocą sygnału radiowego
- że na pokładzie samolotu zdetonowano bombę paliwową
- że cały samolot został porwany, a pod Smoleńskiem zestrzelono drugiego Tu-154
- że funkcjonariusze BOR odpierali atak przeważających sił rosyjskich
- że do zakłócenia wskazań przyrządów nawigacyjnych użyto tzw. meconingu
- że radiolatarnia na lotnisku nie działała
- że coś w samolocie popsuto
- że był to napad terrorystyczny
- że ktoś schlał kontrolerów lotów w Smoleńsku jak świnie
- że pasażerów uwięziono w samolocie i zastrzelono jeszcze przed wylotem z Warszawy
- że Rosyjscy kontrolerzy lotu kazali załodze TU - 154 wylądować poniżej poziomu lotniska i sfałszowali stenogramy
- że całą delegację zamordowano lub zaginiono w Wolsce, a katastrofy nie było
- że ofiary rozstrzelano po zerwaniu dystynkcji
- że celowo osłabiono konstrukcję bombowca
- że piloci zostali wprowadzeni w błąd przez Ruskich
- że dokonano sabotażu na Okęciu
- że ścięcie brzozy nie spowodowało zmiany toru lotu
- że przed upadkiem samolotu doszło do awarii i oślepiającego błysku
- że tylko pilot Tusku miał aktualne dane o podejściu do lądowania
- że wieża celowo źle naprowadzała samolot
- że samolot rozpadł się w powietrzu od bomby
- że w samolocie była usterka, o której Tusk wiedział, ale nie powiedział
- że Ruskie służby przejęły nośniki informacji i - po spenetrowaniu ich - pokasowały pliki
- że Moskwa zmusiła samolot prezydencki do lądowania mimo nienaturalnie gęstej mgły
- że Ruskie pokasowały z komórek bojowników Ruchu Oporu połączenia oraz SMS-y z dnia zamachu
- że już przed zamachem precyzyjnie zaplanowano akcję dezinformacyjną
- że Ruskie naprowadzili samolot na brzozę, zorientowawszy się, że ta nie uszkodziła bombowca, urwali mu skrzydło, powiesili je na drzewie i kazali sfotografować postawnemu agentowi KGB w skórze
- że Ruskie niszczą najważniejsze i bardzo ważne dowody, a nawet wycinają las, na który naprowadzili prezydencki samolot
- że Ruskie użyły bomby, która pozostawia ciała nagimi
- że na rozkaz centrali w Moskwie Ruscy naprowadzili samolot na śmierć
- że Tusk wysłał prezydenta na pewną śmierć
- że Klich wysłał generałów samolotem a sam nie poleciał
- że dodatkowy samolot lecący równolegle zrobił odpowiednią robotę
- że Ruskie dobijali rannych i pobierali narządy do przeszczepów
- że w wyniku zmowy 7 kwietnia było zabezpieczone po zęby
- że zamachu dokonał Komorowski, którego Rosjanie namówili do zamordowania prezydenta Kaczyńskiego i 95 Poległych Męczenników już przed 22 laty
- że odpalono bombę próżniową po awaryjnym lądowaniu i rozstrzelano rannych
- że jeszcze w powietrzu nastąpił wybuch bomby, którego ślady Ruskie zatarły, wyklepując wrak
- że Ruskie z Iła-76 rozpylili hel, żeby samolot szybciej opadał i żeby była mgła
- że mord został zorganizowany przez całe stado wysoko umocowanych przez Tusku agentów bezpieki w porozumieniu z Rosją
- że Ruskie dwa razy potrząsnęły samolotem i obezwładniły go, wyłączając zasilanie 15 metrów nad ziemią
- że określone siły pozbyły się ludzi, bo mogą wszystko
- że samolot przeleciał nad brzozą, więc nie mogła urwać mu skrzydła, a kłamliwy raport napisali przestępcy z szajki Millera
- że Ruskie podpiłowały wcześniej skrzydło
- że Ruskie zestrzeliły samolot konwencjonalną rakietą z ładunkiem termobarycznym, a Miller nawet nie odważył się o to zapytać
- że rządy polski i rosyjski zorganizowały eksplozję, gwałtownie przerwały wznoszenie się samolotu, a na dodatek zniszczyły dowody i mataczyły
- że to nie brzoza, a Ruskie w tajemniczy sposób urwali skrzydło, dużo wyżej i dużo dalej zresztą
- że samolot był nawet nie draśnięty brzozą, tylko Ruskie potrząsnęły nim
- że Ruskie nie zamknęły lotniska na rozkaz z Moskwy i zachęcały załogę do lądowania
- że Ruskie z Tuskiem nafaszerowały samolot trotylem i nitrogliceryną
(cdn.)
Oczywiście oczywiste opłakane skutki kłamstwa smoleńskiego
- "Nie da się umocować państwa niepodległego, godnego i demokratycznego na kłamstwie i to tak bezczelnym, jak kłamstwo smoleńskie" - Jarosław Kaczyński w wypowiedzi dla "Gazety Polskiej" (30.03.2013)
- "Nasza pamięć to troska o to, by poznać prawdę o tym wydarzeniu sprzed trzech lat, bo od tego zależy przyszły kształt naszej ojczyzny, a nawet to, czy będzie istniała i czy zdoła się wydobyć z klęski. My jesteśmy spadkobiercami idei naszych bohaterów, na nas ciąży obowiązek kontynuowania ich dzieła, które przerwali, bo odebrano im życie. To dzieło to Polska suwerenna, niepodległa i godna. A nie jak teraz, zabawka i igraszka w rękach możnych" - ojciec Dariusz Cichor, definitor generalny zakonu paulinów podczas mszy w intencji ofiar zamachu i mordu smoleńskiego w kaplicy Cudownego Obrazu (07.04.2013)
Siedem kłamstw smoleńskich osławionej PO
w dniu 09.04.2017 r. PO opublikowała całkowicie kłamliwy rzekomy dokument pokazujący jakoby zamachu smoleńskiego dało się uniknąć 7 razy zwyczajnie przestrzegając procedur.
1. Samolot rzekomo nie powinien był odlatywać z Warszawy. Nawigatorowi podobno nie zapewniono 8 godzin przerwy między lotami, załoga rzekomo była spóźniona, przez co jakoby miała mniej czasu na omówienie lotu, tylko jeden pilot znał rosyjski i tylko technik pokładowy miał ważne uprawnienia, aby wsiąść do samolotu. 2. Załoga była rzekomo trzykrotnie informowana o podobno złych warunkach pogodowych w Smoleńsku. Rzekomo mówił o tym białoruski kontroler, załoga Jaka 40, który zdążył wylądować przez tupolewem i wieża kontroli lotów. Wówczas załoga powinna była podjąć decyzję o lądowaniu na zapasowym lotnisku lub powrocie do Warszawy. 3. Zgodnie z informacjami, które rzekomo otrzymuje załoga tupolewa od technika pokładowego Jaka 40 i rosyjskiego kontrolera, widzialność jest pięciokrotnie mniejsza niż wymagana przepisami. W takich warunkach dalsze podejście do lądowania jest podobno niezgodne z przepisami. Przypomniano też rzekomą rozmowę pilota z szefem protokołu dyplomatycznego. Kapitan informował o złych warunkach pogodowych i podobno prosił o decyzję prezydenta, co robić dalej. Szef protokołu po kilku minutach wrócił, ale bez decyzji prezydenta. 4. Samolot rzekomo zbyt późno rozpoczyna zniżanie do lądowania, pomimo że kontroler rzekomo podaje właściwy punkt jego rozpoczęcia. Samolot jest za wysoko nad ścieżką, co powoduje, że w odległości 6 km od lotniska przelatuje nad dalszą radiolatarnią o 120 m za wysoko. Rzekomo zgodnie z procedurą, załoga powinna podjąć decyzję o odejściu na drugi krąg.
Wstrząsające multimedialne zestawienie najważniejszego i najbardziej porażającego materiału dowodowego na kłamstwo smoleńskie
Patrz też
- Kłamstwo
- Niagara kłamstwa
- Katastrofa smoleńska
- Smoleńskie spiski
- Rekonfiguracja sytuacji
- Haniebne fałszerstwa w sprawie odzyskania wraku tupolewa
- Chateaubriand po smoleńsku
- Zdrada o świcie
- Prawda kontekstowa
- Prawda bezkontekstowa
- Kłamstwo
- Polegli Męczennicy
- Polityczne tło katastrofy smoleńskiej
- Zamulanie katastrofy smoleńskiej
- Skomponowana bardzo prawniczo wypowiedź
Zakłamane linki zewnętrzne
- Niespotykanie porażające protokoły zeznań najwybitniejszych ekspertów smoleńskich w Prokuraturze Wojskowej!:
- Skrzydło vs słup - haniebnie sfałszowany przez KGB i WSI crash test 1
- Skrzydło vs słup - haniebnie sfałszowany przez KGB i WSI crash test 2
- W kokpicie Tu-154 było rzekomo dwóch generałów
- Obalenie pancernej brzozy
- Potwarcze podważanie autorytetu prof. Biniendy
- 11 klamstw smolenskich