Koń trojański

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Takim wehikułem zamierzali przybyć na debatę z Donaldu Tusku dwaj związkowcy

Koń trojańskiwielki drewniany koń, zbudowany przez oblegających Troję Greków, w którego wnętrzu ukrył się oddział greckich wojowników. Grecy, pozorując odstąpienie od oblężenia Troi i odwrót, pozostawili go na wybrzeżu, a Trojanie, wbrew ostrzeżeniom Kassandry, wtoczyli go do miasta, jako trofeum.

W nocy wojownicy wyszli z konia i otworzyli bramy miasta, wpuszczając do środka powracające wojska greckie. Miało to doprowadzić do upadku Troi. Określenie "koń trojański" jest więc synonimem podstępnego, przynoszącego zgubę podarunku. Używane jest ono również w informatyce, dla określenia rodzaju wirusów komputerowych (tak zwanych "trojanów").

Koń trojański a sprawa wolska

W IV RP mianem konia trojańskiego określa się dwa związki zawodowe stoczniowców: "Okrętowiec" oraz Związek Inżynierów i Techników.

Na debatę ze związkowcami stoczni, która miała się odbyć w dniu 18.05.2009 w Gdańsku, Donaldu Tusku śmiał zaprosić po jednym przedstawicielu z tych dwóch związków, obok trzech przedstawicieli "Solidarności" i dwóch przedstawicieli OPZZ.

Wiceprzewodniczący "Solidarności" Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz, ze wszech miar słusznie zarzucił Donaldu Tusku, że chciał wprowadzić na debatę "konia trojańskiego".

Roman Gałęzewski zaś ogłosił:

Wybitny Wolak i PiSjanista, Jacek Kurski poparł stoczniowców:

Jego zdaniem traktowanie dużych związków na równi ze związkami "figuranckimi, które są satelitami Tuska" przypomina praktyki komunistów z lat 80.

Tym samym dołączył on rzeczone marionetkowe związki zawodowe do grona wrogów narodu.

W tej sytuacji "Solidarność" razem z bratnim OPZZ-em musiały ogłosić jedynie słuszny bojkot tej PR-owskiej debaty, na której Donaldu Tusku miał zapewne zamiar oświadczyć oszukańczo, że stocznie wolskie zostały sprywatyzowane i nie grozi im już upadłość.

Patrz też