Krasnale 2007

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop

Po długiej i burzliwej naradzie jury przyznało statuetki Wrocławskich Krasnali za rok 2007 szesnastu osobom z Wrocławia i województwa dolnośląskiego. Laureaci Krasnali wybrani zostali spośród osób nominowanych wcześniej przez środowiska twórcze, organizacje biznesowe, ugrupowania polityczne oraz przedstawicieli mediów. Jury konkursu Krasnale 2007 pragnie podkreślić, że w co najmniej kilku przypadkach wybór był bardzo trudny ze względu na wysoką jakość zgłoszonych kandydatur. Jury jest także przekonane, iż grono osób wyróżnionych w pierwszej edycji konkursu spowoduje, że Krasnale staną się jedną z najbardziej prestiżowych i pożądanych we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku nagród. Mimo nacisków i sugestii płynących z różnych stron i środowisk, jury postanowiło nie przyznać żadnego krasnala osobom odpowiedzialnym za sytuację we wrocławskim aquaparku. Pojawiły się co prawda sugestie, że mógłby to być Krasnal Pierożnik, ale jurorzy uznali, że nie ma pewności, czy pieróg oznacza to samo, co figa z makiem.

Werdykt jury

Krasnal Geolog dla Grzegorza Brauna

Nagroda dla Grzegorza Brauna mimo pewnych obaw nie podzieliła jurorów i została przyznana jednomyślnie. Członkowie jury podkreślali godną największych inkwizytorów pasję tropiciela agentów, tajnych współpracowników oraz figurantów Służby Bezpieczeństwa, a przede wszystkim zdolność Grzegorza Brauna do wydobycia nawet spod ziemi (stąd figurka geologa) śladów działalności TW Miodka, o którym nie wiedziano nic nawet w samym jądrze IPN. Jeden z jurorów próbował co prawda sugerować, że w zniknięcie papierów Miodka może być zamieszany niejaki TW Kubuś Puchatek, ale reszta jury podejrzenie odrzuciła.

Krasnal Plumplumek dla Ryszarda Czarneckiego

Europoseł wybrany z listy Samoobrony dostaje wyróżnienie za całokształt twórczości, uprawianej na blogu www.ryszardczarnecki.pl. Próba wybrania najbardziej charakterystycznego wpisu niestety nie powiodła się. Jurorzy uznali, że w werdykcie nie ma miejsca na cytowanie całości blogu. Okazało się bowiem, że humor zeszytów szkolnych przy blogu Czarneckiego to piła nudna jak "Nad Niemnem". Długo także trwał spór, którą figurkę przyznać panu Ryszardowi, ale w końcu głosujący przypomnieli sobie, że ilekroć europoseł przechodził obok któregoś z jurorów, słychać było wyraźne chlupotanie.

Krasnal Meloman dla biskupa Ignacego Deca

Biskup świdnicki Ignacy Dec po powołaniu rządu PO-PSL pouczył wiernych podczas kazania w katedrze, że przyszły dla Rzeczypospolitej czasy ciężkie, bo koalicjanci będą teraz wyprzedawać Polskę wrogom za judaszowe srebrniki. W krótkim kazaniu ksiądz biskup zawarł wszystko to, do czego inni potrzebują całego radia. Jury postanowiło przyznać księdzu Decowi rzeźbę Krasnala Melomana, bo Meloman stoi na ul. Oławskiej obok salonu sukien ślubnych, a biskup ogłosił ponadto, że koalicyjny rząd po wyprzedaniu Polski zajmie się także udzielaniem ślubów homoseksualistom.

Krasnal Słupnik dla Marka Dyducha

Jury nie ukrywa, iż osłupiało, słysząc z ust wieloletniego sekretarza generalnego SLD (w czasach Leszka Millera i Jerzego Jaskierni), że Sojusz jest partią niedemokratyczną. Zdaniem sekretarza SLD przestał jednak być demokratyczny dopiero wtedy, gdy nie umieścił Marka Dyducha na swoich listach wyborczych. Dyduch stworzył w ten sposób nową jednostkę, która od jego nazwiska nazwana zostanie właśnie - dyduchem. Jeden dyduch będzie odtąd podstawową miarą demokracji. Partia będzie tym bardziej demokratyczna, im więcej Dyduchów będzie miała na swoich listach wyborczych.

Krasnal Pracz dla Marcina Garcarza

Nagradzając rzecznika prezydenta Wrocławia, jury chciało podkreślić talent pralniczy pana Marcina. Rzecznik pierze wszystko: bieliznę, kolory oraz wizerunek przełożonego. Wizerunek pierze dzięki hakom na dziennikarzy. Na przykład hakiem na dziennikarza radia TOK FM było jego kłamstewko w audycji na temat krawężników w mieście. Rzecznik zażądał zadośćuczynienia, grożąc, że doniesie na dziennikarza do centrali radia. Najlepiej, zasugerował, żeby dziennikarz zrobił audycję o tym, jakim świetnym prezydentem jest Rafał Dutkiewicz. Jury zwraca jednocześnie uwagę, że rzecznik nie spoczął na laurach i pan prezydent nadal ma świetną prasę.

Krasnal Strażnik dla Krzysztofa Grzelczyka

Były wojewoda, z braku bardziej absorbujących zajęć, przez całą kadencję stał dzielnie na straży moralności ideowo-politycznej wrocławian. A to zaproponował nazwanie jednej z ulic imieniem Ryszarda Kuklińskiego, a to postanowił wypędzić z policyjnego pomnika na cmentarzu Osobowickim tzw. utrwalaczy władzy ludowej, a to znów odniósł sukces książką "Kaskader". Nagradzając Krzysztofa Grzelczyka, jury postanowiło podkreślić wysokie standardy stanowiska wojewody, jakie wyznaczył laureat. Jego następcy naprawdę niełatwo będzie im sprostać. Być może będzie musiał palić czarownice i pisać wiersze miłosne. Na przykład o miłości żołnierza do wicepremiera.

Krasnal Szermierz dla Dawida Jackiewicza

Chcąc nagrodzić posła i byłego wiceministra Dawida Jackiewicza, jury stanęło przed wyborem ciężkim, ponieważ nie ma jeszcze we Wrocławiu figury Krasnala Boksera, na którą poseł PiS, zwany także mistrzem pierwszego kroku bokserskiego, zasłużył najbardziej. Jurorzy zdecydowali się przyznać posłowi laur Krasnala Szermierza, chcąc nawiązać do czasów, kiedy boks nazywany był jeszcze szlachetną szermierką na pięści. Wpływ na decyzję jurorów miało postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa wobec Jackiewicza. Prokuratura uznała, że cios posła, po którym starszy pijany mężczyzna upadł i zmarł, był "adekwatny do sytuacji".

Krasnal Halabardnik dla Rafała Jurkowlańca

Laur dla Rafała Jurkowlańca został przyznany za chrześcijańską pokorę, chwalebną szczerość i nieskalaną czystość malującą się na twarzy nowego wojewody. Jurorzy byli pod wrażeniem uczciwej i odważnej deklaracji pana Rafała, że jest "żołnierzem Grzegorza Schetyny". Deklaracji tym bardziej nieoczekiwanej, że wicepremier wielokrotnie zapewniał, że żadnego wojska nie ma i nie chce mieć, bo jest do szpiku kości przesiąknięty ideami demokracji. Jury uznało za najwłaściwszą dla Jurkowlańca [Oscar|statuetkę]] Krasnala Halabardnika. Chodzenie za szefem policji z halabardą, i to tak, żeby nawet on sam o tym nie wiedział, to naprawdę duża sztuka.

Krasnal Syzyfek dla Beaty Kempy

Posłanka pełniąca obowiązki wiceministra sprawiedliwości zasłużyła na nagrodę podwójnie. Najpierw podczas dożynek w Sycowie (skąd pani Beata pochodzi) nakrzyczała na łże-kabaret drwiący z ministra Zbigniewa Ziobry, a potem oświadczyła z trybuny sejmowej, że podlega takim samym brutalnym naciskom i atakom jak Barbara Blida (choć jej szef upierał się, że żadnych nacisków nie było). Jury postanowiło uhonorować Beatę Kempę Krasnalem Syzyfkiem, chcąc podkreślić wysiłek tych, którzy próbują posłance coś wytłumaczyć na tyle skutecznie, żeby zrozumiała. Jurorzy rozważali możliwość przyznania posłance Krasnala Wykształciucha, ale ostatecznie uznali, że ironia byłaby zbyt gryząca.

Krasnal Obieżysmak dla Andrzeja Łosia

Jury nie miało najmniejszych wątpliwości, że figurka Krasnala Obieżysmaka trafi w najbardziej godne ręce, gdy otrzyma ją marszałek województwa za gotowość do służby Polsce, a nawet Europie i całemu światu w każdym miejscu i w każdych okolicznościach. Andrzej Łoś, który rok temu został marszałkiem, uznał, że wszystko, co było do zrobienia dla województwa dolnośląskiego i Wrocławia, zdążył dzięki swym licznym talentom i pracowitości uczynić, i wystartował w wyborach do Sejmu. Ale podzieliło jego przekonanie tylko sześć tysięcy wrocławian (na jakiś milion wyborców z okładem), więc marszałek został. Jury postanowiło jednak wyraźnie stwierdzić, że nazwa Obieżysmak nie powinna kojarzyć się z obchodzeniem się smakiem.

Krasnal Teatroman dla Krzysztofa Mieszkowskiego

Dyrektorowi Teatru Polskiego jury przyznało laur za reżyserię farsy "Jak nie dać się odwołać z funkcji dyrektora teatru". Gdyby ktoś jeszcze kiedykolwiek chciał odwołać jakiegoś dyrektora teatru, powinien przestudiować próbę wyrzucenia Mieszkowskiego przez Urząd Marszałkowski i od razu będzie wiedział, jak nie należy tego robić. W efekcie minister kultury Bogdan Zdrojewski pozostawił dyrektora na stanowisku. Jury postanowiło jednak zauważyć pewną niekonsekwencję ze strony ministra, który będzie teraz chodził do teatru w Warszawie.

Krasnal Bibliofil dla Beaty Sawickiej

Nagradzając byłą posłankę PO, jury chciało podkreślić zamiłowanie pani Beaty do literatury powszechnej, a zwłaszcza do dramatów Wiliama Szekspira. Jednocześnie jednak jurorzy postanowili zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo wynikające ze zbyt daleko posuniętego utożsamienia się z ukochaną postacią literacką. Fakt, że agent CBA, który uwodził Beatę Sawicką, nosił kryptonim Romeo, niekoniecznie musiał oznaczać, że posłanka była Julią. Tym bardziej, że gdyby bardziej przykładała się w szkole, wiedziałaby, jak kończy się sztuka Szekspira. A przede wszystkim, że "Romeo i Julia" to jednak dramat, a nie komedia romantyczna.

Krasnale Wodne (siedem) dla Grzegorza Schetyny

Jury długo rozważało, który z krasnali jest wystarczająco godny wicepremiera, ministra policji, sekretarza PO i przyjaciela premiera w jednej osobie - Grzegorza Schetyny. Po dyskusji ustalono, że najwłaściwsze będzie uhonorowanie wicepremiera Krasnalami Wodnymi, stojącymi przed Teatrem Lalek (Wierzbnik, Zbierający Wodę, Puszczający Stateczki, Karmiący Ptaki, Ogrodnik, Aktor, Parasolnik). Część jury uważała co prawda, iż będzie to poczytane za podlizywanie się wicepremierowi, bez którego zgody dolnośląscy członkowie PO boją się nawet zebrać, żeby nie zostało to uznane za nielegalne zgromadzenie. Przeważyła jednak opinia, że siedem krasnali dla pana Grzegorza to i tak za mało. Jury na wszelki wypadek postanowiło podkreślić, że więcej nie było.

Krasnal Życzliwek dla Waldemara Siemińskiego

Jury z żalem zauważa, iż nie ma niestety jeszcze we Wrocławiu Krasnala Koszykarza, który upamiętniałby czas, kiedy właścicielem drużyny Śląska Wrocław nie był prezes ASCO Waldemar Siemiński. Koszykarze wtedy wygrywali, a pan Waldemar nie musiał pytać kibiców przez głośnik: "Czy dobrze pracujemy?", zmuszając do gwizdania nawet tych, którzy gwizdać nie potrafią. Jury postanowiło jednak przyznać prezesowi figurkę Krasnala Życzliwka, bo pan Waldemar lubi media (choć tylko te, które zapłacą za to, żeby móc pisać o Śląsku), dziennikarzy (ale tylko tych, którzy piszą o prezesie dobrze) i kibiców (niestety tylko tych, którzy nie gwiżdżą na prezesa). Jury uznało, że o wielu osobach nawet tego nie można powiedzieć.

Krasnal z Gołą D... dla Ryszarda Zbrzyznego

Jurorzy postanowili docenić postawę przewodniczącego największego związku zawodowego w KGHM "Polska Miedź" i posła LiD-u Ryszarda Zbrzyznego, który zablokował wypłatę połowy dywidendy akcjonariuszom KGHM (w sumie 1,7 mld ) tylko dlatego, żeby pieniędzy nie dostał rząd PiS (państwo ma 42 proc. akcji Polskiej Miedzi). Wyróżniając Zbrzyznego, jury chciało podkreślić gotowość posła do poświęceń dla dobra ojczyzny. Blokując wypłatę dywidendy, uderzył także we własną kieszeń. Jako posiadacz 1 (słownie: jednej) akcji, nie otrzymał prawie 8 50 gr. A przecież w czasie kampanii każdy grosz się liczy. Dlatego jury wyróżniło posła figurką Krasnala z Gołą D..., stojącego przy przejściu na Świdnickiej.

Jury postanowiło przyznać także jednego krasnala wirtualnego

Krasnal Inwigiluś dla Tomasza Czajkowskiego

Lider wrocławskiego SLD otrzymuje wymyślonego przez siebie Krasnala Inwigilusia. Inwigiluś, jak twierdzi Tomasz Czajkowski (jedyny, który go widział), ma wielkie uszy, dyktafon i kajdanki. Jest obrzydliwy i wstrętny, więc podczas kampanii wyborczej został przez Czajkowskiego z Wrocławia wykopany. Jury postanowiło także zwrócić uwagę na historyczny kontekst tego wyróżnienia. Bicie mniejszych od siebie, a już zwłaszcza krasnoludków, stanowi smutne wspomnienie czasów, gdy krasnoludki były we Wrocławiu zakazane. I to przez partię będącą poprzedniczką SLD.