Ludwik Dorn
Spis treści
Charakterystyka postaci
Ludwik Dorn - kapral honoris causa IV RP, jeden z czołowych działaczy opozycji w latach 80. w Polsce. Doświadczenie nabyte w trakcie pisania bajek dla dzieci pomogło w zrozumieniu i zbliżeniu się do świata fantazji braci Kaczyńskich Zjawiska biologicznego.
Kiedyś człowiek o ogromnej wiedzy historycznej, inteligentny gracz, były Minister Spraw Wewnętrznych, czyli pierwszy policmajster IV RP (31.10.2005 - 07.02.2007). Przez wiele lat czołowy Odnowiciel i jeden z przywódców PiS. Niestety, ta pożyteczna dla kraju działalność zakończyła się jesienią 2008 r., gdy Dorn zaraził się poważną chorobą, uniemożliwiającą mu dalsze działanie w duchu PiSjanizmu. W rezultacie w dniu 21.10.2008 opuścił Partię.
Żyd, a nawet przechrzta (w wieku 53 lat), komuch, liberał i mason. Jeden z trzech muszkieterów.
Zasłynął wypowiedzią w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"), w której stwierdził, że "dziennikarz skłamał jak bura suka".
Nazywany często "Krwawym" lub "Żelaznym Ludwikiem" (nie mylić z popularnym płynem do naczyń), z racji swoich dość radykalnych poglądów politycznych, lub "Trzecim bliźniakiem" z powodu bezwzględnego oddania dla sprawy Moherowej Rewolucji oraz jej przywódców Lecha i Jarosława do 21 października 2007. Prywatnie koneser Wieśmaców.
Pomimo dużej inteligencji i sprytu, pisze się on w historii Wolski jako jeden z najgorszych ministrów spraw wewnętrznych, ze względu na kompletny brak kompetencji do kierowania tym resortem.
Bardzo chciał pomóc lekarzom, którzy dostają mało pieniędzy za swą pracę:
- "Jeżeli wystąpi i będzie się nasilać niebezpieczeństwo dla obywateli, istnieje możliwość brania lekarzy w kamasze."
Chodziło oczywiście o to, że jeżeli pojawi się niebezpieczeństwo przemarznięcia stóp lekarzy, to zawsze będą mieć ochronę państwa w postaci ciepłego, wojskowego obuwia.
Co jakiś czas pojawiały się też wściekłe ataki określonych sił, mające na celu zdyskredytowanie Marszałka. TVN, żydowsko-masońska stacja telewizyjna o charakterze terrorystyczno-antypolskim, podała [1] iż:
- "Suczka marszałka Dorna nie tylko przychodzi z nim do Sejmu. Korzysta także z "opieki" oficerów Biura Ochrony Rządu."
Ten bezprzykładny atak dobitnie ukazuje wpływ Układu, szarej sieci, PO, WSI, KGB oraz GRU na wrogie media i przemawia za jak najszybszym ich odpolitycznieniem.
Lekkie pióro i takiż umysł są najbardziej docenianymi cechami Jego osobowości. Otwartość na dialog przejawia się niestrudzoną pracą apostolską i listami duszpasterskimi. Niestety, harde i nierozumne elementy zlekceważyły szacunek i przesłanie miłości i nie potrafiły zachować poziomu dyskusji.
Po słynnych październikowych wyborach roku 2007, trzej wiceprezesi PiS-u (w tym także Dorn), zrezygnowali z tych zaszczytnych stanowisk, czym narazili się na dobrotliwą połajankę Jarosława Gloria in exelsis Deo Kaczyńskiego.
W dniu 18.11.2007 Ludwik Dorn umieścił na swoim blogu wpis, w którym obarczył Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialnością za rozłam w PiSie, co niewątpliwie było pierwszym widocznym objawem późniejszej choroby psychicznej.
Wybitne osiągnięcia
Ludwig Dorn jest pierwszym Wolakiem, któremu udało się doprowadzić do tego, że Wielki Nauczyciel Narodu czegoś nie zrozumiał.
- "Nie chciałbym komentować postawy Ludwika Dorna, nie potrafię zrozumieć tego wszystkiego, co robi po wyborach" - przyznał samokrytycznie Wszystko-lepiej-wiedzący, komentując w dniu 14.02.2008 rezygnację Dorna z członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. [2]
Stan zdrowia
Niestety od lutego 2008 r. stan zdrowia pana Dorna zaczął się systematycznie pogarszać. W miarę starzenia się, jego organizm stawał się coraz bardziej wrażliwy na urazy fizyczne, o czym w dniu 03.10.2008 pan poseł sam uczciwie poinformował wyborców w wywiadzie na łamach "Dziennika":
- "Uczyłem się [ jazdy konnej ], ale kiedy po upadku z konia złamałem palec, uznałem, że jestem już za stary."
Niewątpliwie gorszy stan zdrowia pana Dorna nie pozostał bez wpływu na jego wydolność, co w znacznym stopniu wpłynęło na wydajność pracy pana posła, a tym samym wysokość osiąganych przez niego przychodów.
Spowodowało to oczywiście spadek wskaźników jego krótko- i długoterminowej płynności finansowej, jak również - w połączeniu ze spowodowanym przez okupantów ogólnoświatowym kryzysem i recesją na światowych rynkach finansowych - utratę jego zdolności kredytowych.
Nic więc dziwnego, że wtrącony przez te okoliczności w nędzę pan Dorn, zmuszony został do sądownego ubiegania się o obniżenie płaconych przez siebie alimentów na rzecz córek, choć - dzięki odważnej postawie Największego Autorytetu etycznego oraz pełnym patriotycznego poświęcenia demaskatorskim wystąpieniom posła Gosiewskiego - przy okazji wyszło na jaw, że pan Dorn rażąco sprzeniewierzył się zredefiniowanym we wrześniu 2008 r. przez Gosiewskiego wartościom chrześcijańskim.
Prawdziwe jednak problemy pojawiły się, gdy - obok dolegliwości fizycznych - Ludwik Dorn zdradzać zaczął wyraźne objawy poważnego schorzenia psychicznego, które ponad wszelką wątpliwość zdiagnozowane zostało u niego w kilku sesjach diagnostycznych, przeprowadzonych przez wybitnych specjalistów psychiatrii klinicznej.
Niewątpliwie te właśnie dolegliwości były bezpośrednią przyczyną tajnego zaangażowania się Ludwika Dorna w fundamentalistyczny islamski ruch terrorystyczny i podejmowania przez niego prób uzyskania wąglika z przetwarzanych w środowisku kwaśnym (ph < 7) ogórków i czosnku.
O tych porażających faktach opinię publiczną bezkompromisowo poinformował w dniu 08.10.2008 wybitny poseł i czołowy intelektualista Partii, pan Joachim Brudziński, który w rozmowie z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad" na antenie RMF FM, dodatkowo zwrócił uwagę na objawy wywołane stałym kontaktem Ludwika Dorna z kwasami, na które składa się linienie (obejmujące zapewne w szczególności górne fragmenty twarzo-czaszki) oraz występowanie silnej zgagi:
- "Jeśli by się trzymać tej baśniowej poetyki Ludwika Dorna rodem z "Baśni 1000 i jednej nocy", to można by stwierdzić – jeśli miałbym odebrać te słowa o eunuchach do siebie – że pan Ludwik Dorn to taki wyleniały, a co gorsza zgorzkniały wezyr, któremu już pozostało tylko kiszenie czosnku czy ogórków."
Smutny epilog kariery Ludwika
W wyniku opisanej wyżej poważnej choroby, stokroć groźniejszej od choroby prezydenckiej, Dorn utracił zdolność do sprawowania dalszej misji budowania struktur IV RP. W takiej sytuacji w dniu 21.10.2008 Partia podjęła jedynie słuszną i oczywiście oczywistą decyzję o usunięciu Ludwika ze swoich szeregów.
Według znanego Odnowiciela Joachima Brudzińskiego, choroba doprowadziła Dorna do niekontrolowanych działań, zwłaszcza udzielania wywiadów wrogim mediom, w których "dezawuował kierownictwo partii i osobę samego prezesa". Według Brudzińskiego, Dorn wykazał się też brakiem lojalności wobec własnego środowiska, "które jest w dość trudnej sytuacji jako partia opozycyjna".
Śmierć Saby
W dniu 27.05.2009 [3] Ludwika Dorna spotkała wielka przykrość. Tego dnia zmarła suka Saba. Fakt, że z powodu śmierci psa należącego do byłego Trzeciego Bliźniaka nie ogłoszono żałoby narodowej zawdzięczamy jedynie temu, że Ludwik Dorn okazał się być zdrajcą i odszczepieńcem.
Zapowiedź założenia nowej partii
W dniu 24.09.2009 Ludwik Dorn zapowiedział stworzenie nowej partii politycznej. Termin zapowiedzi jest oczywiście przypadkowy i nie ma najmniejszego związku z kongresem PiS, który odbył się 2 dni później.
Powrót syna marnotrawnego
W dniu 07.12.2010 przepełniony troską o Wolskę, Ludwik Dorn wraca w objęcia partii:
- "Będę prowadził autonomiczną współpracę. To jest umowa dwóch podmiotów na tę kadencję Sejmu. Jest zobowiązanie PiS do umieszczenia mojej osoby na konkretnej liście w konkretnym okręgu." [4]
Jak wyjaśnia Mariusz Błaszczak, roczna kwarantanna pozwoliła zaleczyć większość objawów choroby pana Ludwika i obecnie nie stanowi on już zagrożenia dla postronnych posłów:
- "W tym roku były wiele wydarzeń tragicznych. Jako PiS doszliśmy do wniosku, że są sprawy ważne i są sprawy ważniejsze. Zdecydowaliśmy, że należy wykorzystać doświadczenie pana Dorna, aby jego głos brzmiał donośniej jeśli chodzi o recenzowanie gnuśnego rządu premiera Donalda Tuska i tworzenie alternatywy o to, co się w naszym kraju dzieje."
Aby zaliczyć niezbędny ceremoniał inicjacyjny PiS, w dniu 03.02.2011 pan Ludwik zdecydował się zdobyć sprawność "Minister PO musi odejść!!": [5]
- "To już własne dzieło pana ministra. Stan zapaści przekłada się na załamanie systemu szkolenia i braki sprzętu w całych siłach zbrojnych [...] Klich odpowiada politycznie za serię katastrof, w której mieści się też katastrofa w Smoleńsku" - Ludwik Dorn domagał się wotum nieufności dla szefa MON, lecz liberalny układ odrzucił jego wniosek.
Syn marnotrawny odchodzi po raz drugi
W dniu 15.12.2011 Ludwik Dorn został przyjęty do klubu parlamentarnego "Solidarna Polska".
Patrz też
- Złote myśli Ludwika Dorna
- Dekalog prezydencki
- Kamasze Dorna
- Pies
- Wykształciuch
- Patrycjusze, ekwici i plebejusze
- Szeptana kampania propagandowa
- List do Wykształciucha
- List do Złodzieja i Aferzysty
- List o Sabie
- Duz
- Wunderwaffe
- Wolska lingwistyka stosowana
Linki zewnętrzne
- Ludwik Dorn o Platformie Obywatelskiej
- Saba świadkiem w sądzie?
- Nowy pies Dorna ma na imię PIP
- Tak naprawdę nie wiadomo o co Ludwikowi chodzi???
- Ludwik Dorn: "Pokaż lekarzu, co masz w garażu?"
- Kolejny list Dorna: "Dziekuję tym, którzy mnie poniżali"
- Ludwik Dorn realizuje program "Tanie Państwo"
- Jak Dorn został wrogiem narodu
- Ludwik Dorn wykazuje cechy autystyczne...
- Mocny sen ex-marszałka
- Wielka kłótnia o alimenty
- Ludwik "Terminator" Dorn: I'll be back!
- PiS pęka, posłowie chcą do Dorna?
- Wynurzenia odszczepieńca Dorna: "PiS może nie przetrwać przywództwa J. Kaczyńskiego"
- Dalsze wynurzenia odszczepieńca Dorna: "Nie byłem przyjacielem Kaczyńskiego"(!)
- Oczywista pomyłka "niezawisłego" sądu - Geniusz Mazowsza ma przeprosić Dorna
- Smutna wiadomość, Saba nie żyje
- Dorn śpiewa piosenkę o braciach Rojek