Ludwik Dorn

Z Muzeum IV RP
Wersja z dnia 17:59, 20 sie 2017 autorstwa Opornick (dyskusja | edycje) (Dod. linki wewn.)

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Krwawy Ludwik w akcji
L. Dorn zastanawia się, kogo jeszcze "wziąć w kamasze"
A myślał, że mu nie podskoczą - 07.02.2007
Udało się wreszcie zdobyć pamiątkowe zdjęcie z chrzcin Ludwika Dorna

Charakterystyka postaci

Ludwik Dorn - kapral honoris causa IV RP, jeden z czołowych działaczy opozycji w latach 80. w Polsce. Doświadczenie nabyte w trakcie pisania bajek dla dzieci pomogło w zrozumieniu i zbliżeniu się do świata fantazji braci Kaczyńskich Zjawiska biologicznego.

Kiedyś człowiek o ogromnej wiedzy historycznej, inteligentny gracz, były Minister Spraw Wewnętrznych, czyli pierwszy policmajster IV RP (31.10.2005 - 07.02.2007). Przez wiele lat czołowy Odnowiciel i jeden z przywódców PiS. Niestety, ta pożyteczna dla kraju działalność zakończyła się jesienią 2008 r., gdy Dorn zaraził się poważną chorobą, uniemożliwiającą mu dalsze działanie w duchu PiSjanizmu. W rezultacie w dniu 21.10.2008 opuścił Partię.

Żyd, a nawet przechrzta (w wieku 53 lat), komuch, liberał i mason. Jeden z trzech muszkieterów.

Zasłynął wypowiedzią w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"), w której stwierdził, że "dziennikarz skłamał jak bura suka".

Nazywany często "Krwawym" lub "Żelaznym Ludwikiem" (nie mylić z popularnym płynem do naczyń), z racji swoich dość radykalnych poglądów politycznych, lub "Trzecim bliźniakiem" z powodu bezwzględnego oddania dla sprawy Moherowej Rewolucji oraz jej przywódców Lecha i Jarosława do 21 października 2007. Prywatnie koneser Wieśmaców.

Pomimo dużej inteligencji i sprytu, pisze się on w historii Wolski jako jeden z najgorszych ministrów spraw wewnętrznych, ze względu na kompletny brak kompetencji do kierowania tym resortem.

Bardzo chciał pomóc lekarzom, którzy dostają mało pieniędzy za swą pracę:

Chodziło oczywiście o to, że jeżeli pojawi się niebezpieczeństwo przemarznięcia stóp lekarzy, to zawsze będą mieć ochronę państwa w postaci ciepłego, wojskowego obuwia.

Co jakiś czas pojawiały się też wściekłe ataki określonych sił, mające na celu zdyskredytowanie Marszałka. TVN, żydowsko-masońska stacja telewizyjna o charakterze terrorystyczno-antypolskim, podała [1] iż:

Ten bezprzykładny atak dobitnie ukazuje wpływ Układu, szarej sieci, PO, WSI, KGB oraz GRU na wrogie media i przemawia za jak najszybszym ich odpolitycznieniem.

Lekkie pióro i takiż umysłnajbardziej docenianymi cechami Jego osobowości. Otwartość na dialog przejawia się niestrudzoną pracą apostolską i listami duszpasterskimi. Niestety, harde i nierozumne elementy zlekceważyły szacunek i przesłanie miłości i nie potrafiły zachować poziomu dyskusji.

Po słynnych październikowych wyborach roku 2007, trzej wiceprezesi PiS-u (w tym także Dorn), zrezygnowali z tych zaszczytnych stanowisk, czym narazili się na dobrotliwą połajankę Jarosława Gloria in exelsis Deo Kaczyńskiego.

W dniu 18.11.2007 Ludwik Dorn umieścił na swoim blogu wpis, w którym obarczył Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialnością za rozłam w PiSie, co niewątpliwie było pierwszym widocznym objawem późniejszej choroby psychicznej.

Wybitne osiągnięcia

Ludwig Dorn jest pierwszym Wolakiem, któremu udało się doprowadzić do tego, że Wielki Nauczyciel Narodu czegoś nie zrozumiał.

Stan zdrowia

Niestety od lutego 2008 r. stan zdrowia pana Dorna zaczął się systematycznie pogarszać. W miarę starzenia się, jego organizm stawał się coraz bardziej wrażliwy na urazy fizyczne, o czym w dniu 03.10.2008 pan poseł sam uczciwie poinformował wyborców w wywiadzie na łamach "Dziennika":

Niewątpliwie gorszy stan zdrowia pana Dorna nie pozostał bez wpływu na jego wydolność, co w znacznym stopniu wpłynęło na wydajność pracy pana posła, a tym samym wysokość osiąganych przez niego przychodów.

Spowodowało to oczywiście spadek wskaźników jego krótko- i długoterminowej płynności finansowej, jak również - w połączeniu ze spowodowanym przez okupantów ogólnoświatowym kryzysem i recesją na światowych rynkach finansowych - utratę jego zdolności kredytowych.

Nic więc dziwnego, że wtrącony przez te okoliczności w nędzę pan Dorn, zmuszony został do sądownego ubiegania się o obniżenie płaconych przez siebie alimentów na rzecz córek, choć - dzięki odważnej postawie Największego Autorytetu etycznego oraz pełnym patriotycznego poświęcenia demaskatorskim wystąpieniom posła Gosiewskiego - przy okazji wyszło na jaw, że pan Dorn rażąco sprzeniewierzył się zredefiniowanym we wrześniu 2008 r. przez Gosiewskiego wartościom chrześcijańskim.

Prawdziwe jednak problemy pojawiły się, gdy - obok dolegliwości fizycznych - Ludwik Dorn zdradzać zaczął wyraźne objawy poważnego schorzenia psychicznego, które ponad wszelką wątpliwość zdiagnozowane zostało u niego w kilku sesjach diagnostycznych, przeprowadzonych przez wybitnych specjalistów psychiatrii klinicznej.

Niewątpliwie te właśnie dolegliwości były bezpośrednią przyczyną tajnego zaangażowania się Ludwika Dorna w fundamentalistyczny islamski ruch terrorystyczny i podejmowania przez niego prób uzyskania wąglika z przetwarzanych w środowisku kwaśnym (ph < 7) ogórków i czosnku.

O tych porażających faktach opinię publiczną bezkompromisowo poinformował w dniu 08.10.2008 wybitny poseł i czołowy intelektualista Partii, pan Joachim Brudziński, który w rozmowie z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad" na antenie RMF FM, dodatkowo zwrócił uwagę na objawy wywołane stałym kontaktem Ludwika Dorna z kwasami, na które składa się linienie (obejmujące zapewne w szczególności górne fragmenty twarzo-czaszki) oraz występowanie silnej zgagi:

Smutny epilog kariery Ludwika

W wyniku opisanej wyżej poważnej choroby, stokroć groźniejszej od choroby prezydenckiej, Dorn utracił zdolność do sprawowania dalszej misji budowania struktur IV RP. W takiej sytuacji w dniu 21.10.2008 Partia podjęła jedynie słuszną i oczywiście oczywistą decyzję o usunięciu Ludwika ze swoich szeregów.

Według znanego Odnowiciela Joachima Brudzińskiego, choroba doprowadziła Dorna do niekontrolowanych działań, zwłaszcza udzielania wywiadów wrogim mediom, w których "dezawuował kierownictwo partii i osobę samego prezesa". Według Brudzińskiego, Dorn wykazał się też brakiem lojalności wobec własnego środowiska, "które jest w dość trudnej sytuacji jako partia opozycyjna".

Śmierć Saby

W dniu 27.05.2009 [3] Ludwika Dorna spotkała wielka przykrość. Tego dnia zmarła suka Saba. Fakt, że z powodu śmierci psa należącego do byłego Trzeciego Bliźniaka nie ogłoszono żałoby narodowej zawdzięczamy jedynie temu, że Ludwik Dorn okazał się być zdrajcą i odszczepieńcem.

Zapowiedź założenia nowej partii

W dniu 24.09.2009 Ludwik Dorn zapowiedział stworzenie nowej partii politycznej. Termin zapowiedzi jest oczywiście przypadkowy i nie ma najmniejszego związku z kongresem PiS, który odbył się 2 dni później.

Powrót syna marnotrawnego

W dniu 07.12.2010 przepełniony troską o Wolskę, Ludwik Dorn wraca w objęcia partii:

Jak wyjaśnia Mariusz Błaszczak, roczna kwarantanna pozwoliła zaleczyć większość objawów choroby pana Ludwika i obecnie nie stanowi on już zagrożenia dla postronnych posłów:

Aby zaliczyć niezbędny ceremoniał inicjacyjny PiS, w dniu 03.02.2011 pan Ludwik zdecydował się zdobyć sprawność "Minister PO musi odejść!!": [5]

Syn marnotrawny odchodzi po raz drugi

W dniu 15.12.2011 Ludwik Dorn został przyjęty do klubu parlamentarnego "Solidarna Polska".

Patrz też

Linki zewnętrzne