Materiał dyplomatyczny

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop

Definicja

Materiał dyplomatyczny - ściśle tajne dokumenty, w sposób oczywiście oczywisty niedostępne zwykłym obywatelom, a w szczególności wszelkiej maści wrogom narodu, związanym z lub wysługującym się Tymczasowemu Rządowi Okupacyjnemu i innym środowiskom reprezentującym antywolski Układ.

Pojęcie M. d. wykorzystywane jest jednocześnie jako wyjątkowo użyteczne wyrażenie z zasobów nowoczesnej nowomowy, pozwalające na błyskawiczne przedstawienie miażdżących argumentów, jednoznacznie potwierdzających dowolną głęboko prawdziwą tezę lub jedynie słuszną interpretację rzeczywistego zdarzenia. Powołanie się przy tej okazji na ściśle tajny charakter M. d., definitywnie eliminuje wrogom narodu możliwość jątrzenia i mnożenia wątpliwości, poprzez zadawanie nikomu niepotrzebnych prowokacyjnych pytań o nic nieznaczące szczegóły.

W sensie funkcjonalnym, wyrażenie M. d. pełni więc w nowomowie rolę bardzo zbliżoną do terminu porażający dowód, jakkolwiek - właśnie ze względu na niemożność dyskutowania ze ściśle tajnym przecież dokumentem - jest ono znacznie wygodniejsze w użyciu i posiada większą moc merytoryczną.

Szczegółowe informacje o Materiale dyplomatycznym

M. d. sporządzane są w sposób niespotykanie tajny przez ściśle zakonspirowanych patriotycznie nastawionych analityków, którzy - dzięki zastosowaniu wyrafinowanego aparatu naukowego oraz wykorzystując niespotykaną potęgę swoich umysłów - na podstawie szczątkowych i nic niemówiących normalnym śmiertelnikom informacji, formułują jedynie słuszne wnioski i odkrywają porażające dowody wszelkich antywolskich działań określonych sił, zmierzających do unicestwienia Wolski i wymazania jej z mapy świata.

M. d. przeznaczony jest do wykorzystywania jedynie przez osoby umieszczone w specjalnym rozdzielniku, który został sporządzony i zatwierdzony przez samego Przywódcę Ruchu Oporu. W rozdzielniku tym - oprócz samego Ojca Narodu - znajduje się jedynie jego bezpośredni podwładny i zaufany pomagier, Lech Kaczyński.

Z powodów konspiracyjnych oraz ze względu na ściśle tajny charakter zawartych w nim informacji, M. d. sporządzany jest w zerowej liczbie ponumerowanych egzemplarzy. W tym kontekście oczywiście oczywiste staje się, że wszelkie ewentualne próby bezczelnego domagania się przez wrogów narodu okazania takiego dokumentu, mogą być jedynie cyniczną prowokacją, obliczoną na sianie zamętu i podkopywanie niesłychanego autorytetu Braci Kaczyńskich Zjawiska biologicznego.

Pierwsze oficjalne informacje o istnieniu Materiału dyplomatycznego

Choć wzmianki o porażających dowodach zawartych w dokumentach, które znajdują się w dyspozycji Braci Kaczyńskich Zjawiska biologicznego ale nie mogą być opublikowane, pojawiały się wielokrotnie już od dawna, to istnienie M. d. formalnie potwierdzone zostało dopiero w dniu 25.11.2008. Dokonał tego sam Lech Kaczyński, który w "Magazynie 24 Godziny" przed kamerami wrogiej TVN 24, błyskotliwie i spektakularnie obalił haniebne sugestie prorosyjskiego lobby, niesłychanie kłamliwie twierdzącego, że nie wiadomo kto strzelał do prezydenta podczas jego legendarnego rajdu narodowo-wyzwoleńczego do Osetii:

Przytoczone cytaty, oprócz funkcji czysto informacyjnego dostarczenia społeczeństwu wiedzy o istnieniu M. d. oraz ostatecznego wykazania ponad wszelką wątpliwość, że Lecha Kaczyńskiego ostrzeliwali skrytobójczy zamachowcy rosyjscy, stanowią jednocześnie wspaniałe przykłady perfekcyjnego zastosowania wyrażenia przez powszechnie znanego z posługiwania się przepiękną wolszczyzną Genialnego Językoznawcy.

Natychmiastowa kłamliwa reakcja okupantów

O tym, jak groźnym narzędziem demaskowania plugawych kłamstw władz okupacyjnych może być M. d., dowodnie świadczy natychmiastowa nerwowa reakcja przedstawicieli ministerstwa do spraw Uzależnienia Wolski od Rosji, Niemiec i UE, które już w dniu 26.11.2007 - ustami swego wicekomisarza, pochodzącego najprawdopodobniej z Niemiec Ryszarda Schnepfa - cynicznie oświadczyło dziennikarzowi PAP, że nic nie wie na temat "materiału dyplomatycznego":

Nieporadna ta i kabaretowa wręcz próba podważenia wiarygodności drugiego największego - po Jarosławie Kaczyńskim - bohatera narodowego Wolski, mogła jedynie wywołać uśmiechy politowania wśród dojrzałej części społeczeństwa, gdyż władze okupacyjne po raz kolejny przekroczyły granice absurdu, a oczekiwanie, że prezydent przekaże ministerstwu ściśle tajny dokument o precyzyjnie określonym rozdzielniku, który w dodatku sporządzony został w zerowej liczbie egzemplarzy, jest obrażaniem inteligencji Wolaków.

Patrz też