Niepolityczne wyroki w IV RP

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
"Dzisiaj w dobie autorytaryzmu Putina, Łukaszenki, Erdogana, przeciwników nie wsadza się za poglądy jak za komuny, tylko za rzekome oszustwa (jak Nawalnego w Rosji), rzekome przestępstwa pobicia (jak Daszkiewicz i Łobau na Białorusi) lub przestępstwa o charakterze pospolitym, którewymyślane dla działaczy opozycji" - Roman Giertych

Definicja

Zgodnie z obowiązującymi w państwie ustawowego bezprawia przepisami i wielowiekową tradycją działania milicji i policji oraz tajnych służb państw totalitarnych, a w konsekwencji dobrze zmienionych niezawisłych sądów niepolityczne wyroki w IV RP wydaje się:

Wyrok związany z użyciem uznanego w dniu 2 sierpnia 2018 r. powszechnie za obraźliwe słowa "Konstytucja"

W dniach od 3 do 6 lipca 2018 r. skrajnie wywrotowa grupa tak zwanych obywateli i obywatelek spacerowała ze świecami pod Sądem Rejonowym w Mińsku Mazowieckim:

Na plakatach formatu A4 były napisy "Konstytucja" i "Wolni ludzie, wolne sądy, wolne wybory". W dniu 6 lipca 2018 r. policja dostała jedynie słuszne zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia:

W dniu 13 lipca 2018 r. tak zwane obywatelki zostały przesłuchane. Jak twierdzą niebywale wręcz pradoksalnie wezwanie zostało rzekomo dostarczone w skandaliczny sposób, bez koperty i potwierdzenia odbioru. Jednej z oskarżonych, która w mieszkaniu prowadzi zakład protetyczny, pismo włożono w drzwi:

W dniu 26 lipca 2018 r. sąd wydał wyrok nakazowy. Na każdą z kobiet nałożono 100 kary, a do tego obowiązek pokrycia kosztów sądowych.

Wyrok związany z bezczelnym i bezprawnym siadaniem na trasie przemarszu narodowców

W dniu 11.11.2017 r. rozwydrzone wyrostki z szemranej organizacji Obywatele RP próbowały bezczelnie blokować jeszcze nie rozpoczęty Marsz Niepodległości (początek Marszu przewidziano na godz. 15:00). Policja jedynie słusznie podaje, że organizator zawnioskował o interwencję w tej sprawie. O godz. 14:40, gdy rozwydrzeni protestujący nie opuścili miejsca na jedynie słuszne żądanie policji, zostali usunięci siłą i zatrzymani. 45 osób zabrano na Komisariat. Dwóm postawiono zarzut za "nawoływanie do nienawiści" za rzekomo antyfaszystowski baner. Na Twitterze pojawiły się nagrania z zatrzymania. Widać na nim, jak funkcjonariusze zaciągają do radiowozu kobietę - prawdopodobnie jedną z bezczelnych osób, które samowolnie protestowały przeciwko jedynie słusznym rasistowskim segregacyjnym hasłom Marszu Niepodległości. Pod koniec nagrania słychać, jak ktoś - z nagrania nie da się poznać, kto konkretnie - krzyczy "siadaj, kurwo". Wiele osób na Twitterze, w tym m.in. Zbigniew Hołdys, sufluje, że krzyczał to jeden z policjantów.

W dniu 27:1 września 2018 r. Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście uznał dziewięć kobiet za winne "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia publicznego Marsz Niepodległości 2017, w ten sposób, że usiadły na trasie przemarszu, czym utrudniały przemieszczanie się jego uczestników". Każda z nich musi zapłacić 200 grzywny i pokryć koszty sądowe - po 100 od osoby.

Wyrok w sprawie brania udziału w zbiegowisku z oczywiście błahego powodu

W dniu Paragraf 22 maja 2023 wybitna prezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Aleksandra Smyk wydała wyrok dotyczący wydarzeń z czerwca 2020 roku. Należący do Fundacji Pro Prawo do Życia samochód, który jeździ po mieście i odtwarza homofobiczne hasła, miał zostać zatrzymany przez troje aktywistów i uszkodzony m.in. przez oblanie farbą i przebicie opon oraz plandeki z homofobicznymi treściami. Szkody oszacowano na sześć tysięcy złotych. Ponadto - według prokuratury - jedna z osób (Margot, aktywistka kolektywu Stop Bzdurom) miała stosować przemoc "polegającą na szarpaniu oraz rzucaniu na chodnik" pokrzywdzonego Łukasza K., kierowcy pojazdu, "w celu zmuszenia go do zaprzestania nagrywania przebiegu zdarzenia". K. doznał obrażeń skutkujących rozstrojem zdrowia poniżej 7 dni.

Wybitna prezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Aleksandra Smyk uznała troje działaczy za winnych udziału w zbiegowisku, którego celem był "gwałtowny zamach na mienie fundacji", a dwoje z nich również winnych zniszczenia furgonetki i przewrócenia wolontariusza. Prokuratura domagała się kar kolejno: 7 miesięcy więzienia, pokrycia kosztów szkody i kosztów sądowych, 6 miesięcy więzienia i pokrycia ww. kosztów oraz miesięcy prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Oskarżyciel posiłkowy, czyli sama fundacja Pro Prawo do Życia wnosił o uzupełnienie kwalifikacji o użycie przemocy i usiłowanie kradzieży telefonu komórkowego i domagał się kar 3 lat i 1,5 roku więzienia.

O jednej z oskarżonych osób mówiła natomiast, że "jako osoba młoda ma ideały, chce o nie walczyć":

Wyrok: dla trojga aktywistów: rok, miesięcy i 6 miesięcy ograniczenia wolności w postaci obowiązkowych prac społecznych, dwoje z oskarżonych ma pokryć koszty szkody, a wszyscy troje zapłacić po tys. nawiązki na rzecz pokrzywdzonych i pokryć koszty postępowania.

Patrz też

Linki zewnętrzne