Nowy front medialny
Spis treści
Definicja
Nowy front medialny - głęboko patriotyczna i prowolska organizacja, która prezentować będzie publicznie jedynie słuszny program sił wolności i postępu, jak również rzeczywiste dokonania struktur Wolskiego Ruchu Oporu oraz faktyczne sukcesy Państwa Podziemnego, w walce z coraz bardziej brutalnymi działaniami reżimu okupacyjnego, prowadzącymi do pełnego zwojewódczenia Wolski i unicestwienia IV RP.
Geneza
Nowy front medialny jest bezpośrednią odpowiedzią sił postępu i wolności na utworzenie frontu medialnego - starannie zakonspirowanej przestępczej i antywolskiej organizacji, sterowanej przez sowicie opłacanych (najprawdopodobniej ze źródeł niemieckich) agentów żydo-masońsko-liberal-postkomunistycznego lewicowego kierownictwa Unii Europejskiej.
Ta odkryta przez wybitnego specjalistę od spisków wymierzonych w Wolskę, Joachima Brudzińskiego organizacja, skupia w swoich szeregach wszystkie obecne na wolskim rynku wrogie media, a jej zadaniem jest w szczególności deprecjonowanie niebywałych osiągnięć i sukcesów najlepszego w dziejach Wolski i cieszącego się niesłychanym poważaniem wszystkich Wolaków rządu Jarosława Kaczyńskiego oraz koordynowanie inspirowanych przez Układ oraz współpracujące z nim określone siły starannie zaplanowanych akcji terrorystycznych, wymierzonych w siły wolności i postępu.
Powołanie Nowego frontu medialnego
Aktu powołania Nowego frontu medialnego dokonał w dniu 21.11.2008 sam Najwybitniejszy Taktyk Państwa Podziemnego, który w wywiadzie na łamach "Rzeczpospolitej", ku pokrzepieniu serc wszystkich prawdziwych patriotów, zapowiedział rychłe powstanie tej organizacji niepodległościowej:
- "Ale mamy zamiar zrobić dużo, żeby dotrzeć. Uruchamiamy różne szkolenia. Pracujemy nad wizerunkiem. Będzie nowy medialny front z nowymi twarzami PiS."
Choć Jarosław Kaczyński nie ujawnił, którzy przedstawiciele Ruchu Oporu stanowić będą w powoływanym froncie "nowe twarze PiS", jednak wszystko wskazywało na to, że jedną z nich będzie niewątpliwie wybitna posłanka Partii, była szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i bliska współpracowniczka prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Elżbieta Kruk.
W ramach nowej strategii ogłosiła ona w Sejmie podstawowe hasło przyświecające walce w ramach N. f. m., a także określające jej oczywiste kompetencje do odgrywania przewodniej roli w tej walce:
Należy w tym miejscu wyjaśnić, że Jarosław Kaczyński, w trosce o dobro Wolski, zapowiedział ujawnienie głównej broni używanej przez N. f. m., czyli "projektu dla kraju", dopiero na początku 2009 roku. Do tego czasu jego treść była określana kryptonimem operacyjnym "coś tam, coś tam".
Perfidny kontratak wrogów narodu
Porażającym dowodem na to, że wrogowie narodu nabyli nielegalnie wiedzę o olbrzymiej roli, jaką odegrać ma w Nowym froncie medialnym Elżbieta Kruk, była błyskawiczna reakcja agentów Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, którzy jeszcze w dniu ogłoszenia powstania Nowego frontu medialnego dokonali na posłankę Kruk haniebnego ataku, zarażając ją - i to na terenie Sejmu ! - groźnym wirusem filipińskiej choroby tropikalnej.
Fakt zarażenia posłanki Kruk choroba filipińską natychmiast potwierdziły największe autorytety w zakresie medycyny tropikalnej, z samym Jarosławem Kaczyńskim na czele, który bezpośrednio po wystąpieniu pierwszych objawów choroby, w krótkim wystąpieniu do dziennikarzy w Sejmie stwierdził:
Również kolejny wybitny ekspert Jacek Kurski, w dniu 23.11.2008, w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Siódmy Dzień Tygodnia" na antenie Radia Zet, jednoznacznie i w sposób niepodważalny wskazał na patologiczny charakter niedyspozycji posłanki Kruk:
Ten bezczelny akt bioterroryzmu spowodował, że posłanka Kruk musiała zostać poddana kilkugodzinnej kwarantannie w sejmowej restauracji, dokąd z narażeniem życia odprowadzili ją bohaterscy posłowie PiS, a następnie - dla zapobieżenia rozszerzeniu się epidemii - wywieziona z Sejmu i odizolowana od społeczeństwa, a szczególnie od wysługujących się okupantom dziennikarzy wrogich mediów, którzy z przyjemnością roznieśliby epidemię po całej Wolsce.
Podła ta prowokacja nie tylko uniemożliwiła posłance Kruk przystąpienie do Nowego frontu medialnego, ale - co gorsza - zmusiła samego Przywódcę Ruchu Oporu do odwołania zapowiedzianej wcześniej konferencji prasowej w Sejmie, na kórej przedstawić miał najnowsze koncepcje odzyskania Wolski z brudnych łap okupantów i powrotu do budowy IV RP, brutalnie przerwanej zmanipulowanymi wyborami 21.10.2007.
Cele i szczegółowe zadania Nowego Frontu Medialnego
Ogólne cele i ramy działalności Nowego frontu medialnego, zakreślił - z wrodzoną sobie błyskotliwością i niesłychaną erudycją - sam Przywódca Ruchu Oporu, który w ramach ogólnego celu organizacji, jakim jest - jak wspomniano - prezentowanie programu oraz rzeczywistych osiągnięć Ruchu Oporu, wyróżnił bardzo konkretne zadania związane z dotarciem z przesłaniem Naszej Partii do szerokich rzesz społeczeństwa, a w szczególności:
- docieranie na piechotę do parafii
- bezpośrednie kontakty z ludźmi, choć to niemożliwe
- opanowanie żenującego i nieobiektywnego przekazu wrogich mediów
- znaczna poprawa pozycji
- szukanie luk w systemie obrony okupantów
- docieranie do bardziej odpornych (ze względu na pancerz) grup
Dla pełnego udokumentowania oraz utrwalenia w świadomości Wolaków światłych idei Ojca Narodu, poniżej zamieszczono pełne cytaty jego porażających erudycją i pięknem jezyka wypowiedzi z przywoływanego już wywiadu:
- "Da się to robić, mówiąc w przenośni, na piechotę, gdy punktem dotarcia dla naszych działaczy, posłów, senatorów jest parafia."
- "Nie ma rady, trzeba kontaktować się z ludźmi bezpośrednio. Ale wiem, że w skali całego kraju zastosowanie tej metody jest niemożliwe. Nie mamy takich sił, nie jesteśmy w stanie dotrzeć wszędzie za pomocą tych struktur, które mamy. Trafienie do tych, do których nie jesteśmy w stanie dotrzeć bezpośrednio, to najtrudniejsze zadanie."
- "Jeżeli choćby po trosze ten żenujący - bo skrajnie nieobiektywny, odrzucający wszelkie reguły dziennikarstwa - charakter przekazu medialnego zostanie opanowany, to sądzimy, że mamy szanse na znaczną poprawę naszej pozycji."
- "Musimy szukać luk w tym swoistym systemie ochrony obecnej władzy, i to staramy się robić, i mam nadzieję, że wkrótce będziemy się starać robić skuteczniej niż dotychczas. A jednocześnie docierać do tych grup, które są bardziej odporne czy to z powodu mocnego przywiązania do wartości, które stanowią pancerz, czy po prostu lepszego rozgarnięcia."
Wyzwania współczesności, a w szczególności nasilające się panoszenie okupantów i ich jawne działania na rzecz wykreślenia Wolski z mapy świata, stawiają przed Ruchem Oporu coraz bardziej ambitne zadania. Priorytetem wśród nich jest bez wątpienia jak najpilniejsze odzyskanie władzy przez siły Wolności i Postępu, wymagające konsekwentnej i wyrazistej, a co najważniejsze - jednolitej postawy wobec mediów, ze strony nie tylko członków PiS, ale także wszystkich prawdziwych patriotów.
Oczywiście oczywistą myśl o konieczności zapewnienia perfekcyjnej spójności patriotycznego frontu medialnego, najlepiej sformułował sam prezes-premier Jarosław Kaczyński w dniu 26.09.2009, w swym wystąpieniu podczas Kongresu Naszej Partii w Warszawie:
- "Potrzebne są daleko idące przekształcenia. Coś, co można by było określić jako front medialny. Musimy doprowadzić do tego, [...] żeby w każdym cyklu tych wszystkich audycji telewizyjnych, bo one są najważniejsze, w których uczestniczą przedstawiciele naszej formacji było powtarzanie tego przekazu."
O tym, że prezes-premier Kaczyński wyartykułował myśl, która niespotykanie bliska jest innym patriotom biorącym udział w Kongresie Ruchu Oporu, dowodnie świadczy chociażby oświadczenie wybitnego posła Arkadiusza Mularczyka, który w dniu 29.09.2009 w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet", szczerze oświadczył:
- "Chodzi o to żeby w mediach nie było, żeby nie było kakofonii, żeby był spójny przekaz, żeby informacje były przekazywane do opinii publicznej w sposób jednolity."
Przewidywany efekt powołania Nowego Frontu Medialnego w stacjach telewizyjnych
Dziew-czyny, nie cuda
Zasadnicze działania na N. f. m. rozpoczęły się pod koniec stycznia 2009 r., pod hasłem "Czyny, nie cuda". Wtedy to Naród z radością ujrzał oblicze swojego umiłowanego Wodza w spocie telewizyjnym oraz na billboardach.
Towarzyszące mu w tym przekazie medialnym atrakcyjne młode Odnowicielki: Grażyna Gęsicka, Joanna Kluzik-Rostkowska oraz Aleksandra Natalli-Świat, swoją zjawiskową urodą i gracją, tudzież użytymi w materiałach filmowych merytorycznymi argumentami, błyskawicznie przekonały tumaniony przez propagandę ekipy Donaldu Tusku i popadający w zwątpienie lud, że tylko PiS, z Jarosławem Kaczyńskim na czele jest w stanie poprowadzić Wolskę ku świetlanej przyszłości. Obecność tych młodych dziewcząt u boku Przywódcy rozwiała też rozsiewane przez wrogów narodu, a szczególnie Janusza Palikota, pogłoski o rzekomym homoseksualizmie Jarosława.
Pierwszy spot telewizyjny [1] podkreślał gigantyczne osiągnięcia Sił Wolności i Postępu z lat 2005-2007, jak stworzenie miliona miejsc pracy, obniżkę podatków czy wykorzystanie funduszy z Unii Europejskiej. Ze względu na czystość przekazu, pominięto w nim inne wielkie sukcesy PiS, takie jak wybudowanie 3 mln mieszkań, zwalczanie Układu oraz korporacji i netłorków, wykrycie wielu groźnych agentów określonych sił i SB, a także wiele innych osiągnięć. Są one bowiem na tyle oczywiście oczywiste i znane każdemu obywatelowi Wolski, że nie wymagają przypominania.
Drugi spot telewizyjny [2], ujawniony dnia 11.02.2009, przedstawiał prostą i zrozumiałą nawet dla najciemniejszej części odbiorców receptę na wielki kryzys gospodarczy, wywołany w oczywisty sposób przez liberałów z PO, światowy spisek korporacji i netłorków oraz Andrzeja Czumę, który nie zapłacił długów amerykańskim bankom, doprowadzając je w ten sposób do bankructwa.
Wśród recept referowanych przez wspomniane wybitne młode i piękne Odnowicielki, szczególnie zwraca uwagę genialna od strony zarówno przemysłowo-gospodarczej, jak i semantycznej wypowiedź Joanny Kluzik-Rostkowskiej:
- "Kupując produkty, wytwarzamy w Polsce."
Wprawdzie autorka tej wypowiedzi nie wskazała, z jakiego kraju powinny pochodzić produkty, których nabycie powoduje wzrost wytwórczości w Wolsce, ale rozwijając ten wyrafinowany skrót myślowy należy domniemywać, że przy kupowaniu towarów kraj pochodzenia jest mniej ważny, niż sama czynność kupowania. Tym samym kupowany dla pobudzenia wytwórczości w Wolsce towar może oczywiście pochodzić z bratnich krajów odwiedzanych przez Prezydenta, np. z Mongolii czy Gruzji.
Kupowanie wszystkiego jak leci jest natomiast podstawową powinnością wolskiego ludu. W ten sposób Joanna Kluzik-Rostkowska nawiązała do jednej z najważniejszych myśli, które legły u podstaw ustroju IV RP, określającej najświętszy obowiązek obywateli w zakresie handlu detalicznego, sformułowanej jeszcze w 2005 r. przez Bulteriera:
- "Ciemny lud wszystko kupi"
Adresatami trzeciego spotu telewizyjnego [3], ujawnionego dnia 27.02.2009, byli przede wszystkim młodzi Wolacy. Ukazana w nim niezorganizowana z początku hołota obrzucająca się śniegiem, przeistacza się następnie w ułożoną i patriotyczną młodzież, otaczającą wianuszkiem swój największy autorytet - Jarosława Kaczyńskiego i zaczynająca myśleć, zamiast figli, o poważnych sprawach, takich jak mieszkania czy praca.
Sam Jarosław Kaczyński został ukazany w tym materiale jako genialny i nowoczesny przywódca, z uśmiechem i po mistrzowsku sterujący rzeczywistością z tylnego siedzenia limuzyny. Zaufanie odbiorców spotu do Wodza potęgował użyty - podobnie jak w poprzednich spotach - nowy garnitur tudzież nienagannie ostrzyżone włosy. Jest przy tym oczywistym zbiegiem okoliczności, że za szybą limuzyny przesuwał się szyld francuskiego netłorku salonów fryzjerskich Franck Provost, a występujące w poprzednich spotach wybitne Odnowicielki pokazały się w zupełnie nowych fryzurach.