Palikotyzacja
Palikotyzacja - proces występujący w PO, analogiczny do postępującej w PiS susłoizacji.
Spis treści
Opis zjawiska
Odkrycia zjawiska palikotyzacji dokonał przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski, o czym poinformował środowisko naukowe w dniu 27.07.2008 na swoim blogu, w notce pod tytułem:
- "Palikotyzacja Platformy Obywatelskiej postępuje z siłą huraganu"
Pierwszymi symptomami palikotyzacji miałyby być skandaliczne wypowiedzi szefa PO, Zbigniewa Chlebowskiego, który zasugerował powstanie koalicji PiS-SLD, w związku z zawetowaniem przez te partie ustawy medialnej PO.
Jak dowodzi wybitny socjolog i badacz sceny politycznej Jarosław Kaczyński, proces palikotyzacji w PO jest bardzo zaawansowany:
- "Pan Palikot jest, można powiedzieć do pewnego stopnia uosobieniem Platformy Obywatelskiej, bo może inni troszeczkę bardziej język powstrzymują, ale tak naprawdę zachowanie całej tej formacji, oczywiście są wyjątki, ale mówię o tych najbardziej znanych osobach, to różne wersje Palikota, tylko takie takie może troszkę bardziej złagodzone." [1]
Pomimo tak wysokiego stopnia spalikotyzowania Platformy Obywatelskiej, a tym samym Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, istnieje granicząca z pewnością nadzieja, że proces palikotyzacji zostanie zatrzymany, a poziom dialogu politycznego w Wolsce powróci do standardów PiSjanistycznej odnowy moralno-etycznej, obowiązujących w latach 2006 - 2007.
Opinię publiczną poinformował o tym sam Ojciec Narodu, który w dniu 11.02.2009, w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w programie "Kropka nad i" na antenie TVN 24 podkreślił także, że proces ten zostanie zatrzymany bez użycia przemocy:
- "Śmieję się z rzeczy, które mówi Palikot. Nieustannie go w Sejmie spotykam i jakoś go nie biję. Ale proces palikotyzacji chciałbym zatrzymać, bo to szkodzi polskiej polityce."
Swój szczery zamiar zdepalikotyzowania życia politycznego w Wolsce, a kolaborującego z okupantami Sejmu w szczególności, prezes-premier Kaczyński jednoznacznie potwierdził już następnego dnia (12.02.2009), kiedy to w wywiadzie na łamach "Super Expressu" stwierdził:
- "Ale pewnych słów w życiu politycznym nie należy używać. A przyznać trzeba, że nigdy w Sejmie nie było tak źle, jak teraz. To, co się dzieje, określamy jako palikotyzację polityki. Moje słowa są wezwaniem, aby z taką palikotyzacją skończyć."
Porażające skutki palikotyzacji
Jak się okazało, skończenie z palikotyzacją ma swój głęboki sens w kontekście walki o poprawę stanu zdrowia społeczeństwa, które w warunkach brutalnych i wyniszczających zarówno fizycznie, jak i moralnie rządów okupantów, narażone jest na ataki różnych chorób.
Jak wykazały najnowsze badania wybitnego epidemiologa, Tadeusza Cymańskiego, nieleczona palikotyzacja doprowadzić może do rozwinięcia się niesłychanie groźnej jednostki chorobowej, znanej w literaturze przedmiotu jako palikotolioza, której objawy zbliżone są do schizofremii lub paranoi.
O swym najnowszym odkryciu w tym zakresie, uczony poinformował wszystkich Wolaków w dniu 03.05.2009, podczas programu TVN 24 "Kawa na ławę":
- "Polską politykę opanowała palikotolioza. To taka choroba w polskiej polityce, która powoduje małe wariatkowo. Już nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać."
Na początku czerwca 2009 r. okazało się, że palikotyzacja jest także przyczyną niskiej frekwencji w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Fakt ten empirycznie stwierdził najwybitniejszy spindoktor w dziejach Wolski, Adam Bielan, który w dniu 09.06.2009 w wywiadzie dla "Faktu" oznajmił:
- "Nie podoba mi się [ niska frekwencja wyborcza ], a szczególnie w moim okręgu - Mazowszu. Pewnie to kwestia rozczarowania całą sceną polityczną, która się coraz bardziej palikotyzuje - przed czym przestrzegaliśmy przez wiele miesięcy."
Kolejne porażające dowody na wykorzystanie zjawiska palikotyzacji do obniżenia frekwencji wyborczej i rolę odgrywaną w tym procesie przez wrogie media, podał jeden z najtęższych umysłów współczesności, wybitny intelektualista nurtu PiSjanistycznego, Joachim Brudziński, który w dniu 10.06.2009 w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" stwierdził:
- "Do tego dochodzi palikotyzacja PO oraz brak krytycznego podejścia dziennikarzy do tego, co Palikot wyrabia. Może frekwencja jest niska z powodu kiepskiego poziomu kultury politycznej?"
W związku z dyskusją na temat zapłodnienia in vitro nieugięte stanowisko Ruchu Oporu przedstawił w dniu 24.11.2011 Leszek Duklanowski, szef klubu PiS w szczecińskiej radzie miasta:
- "Nie będziemy popierać żadnych doświadczeń na ludziach, tylko dlatego, że jest to modne. To jest jakaś palikotyzacja życia. A my się Palikota nie boimy." [2]
Zakłamana definicja palikotyzacji
Dla odwrócenia uwagi społeczeństwa oraz siania zamętu, okupanci i ich stronnicy, w charakterystyczny dla siebie sposób, podejmują próby rozmywania pojęć i opisu zjawisk, w szczególności posuwając się do formułowania ich kłamliwych definicji.
Oczywiście oczywistym przykładem takiej bezczelnej manipulacji jest niewątpliwie opublikowana w dniu 16.02.2008 na łamach blogu znanego wichrzyciela i klałna, Janusza Palikota, głęboko fałszywa definicja pojęcia "palikotyzacja", z pomocą której ten zupełnie niekompetentny w zakresie definiowanego pojęcia osobnik, nie tylko usiłuje niesłychanie kłamliwie przypisać sobie autorstwo tego terminu, ale próbuje także cynicznie wybielać i usprawiedliwiać swoje tyleż bezczelne, co osławione błazeństwa i ataki na największe świętości IV RP, z Lechem Kaczyńskim oraz jego bezpośrednim przełożonym, Jarosławem Kaczyńskim na czele:
- "Czym zatem jest palikotyzacja? Mnie, jako ojcu duchowemu tego pojęcia, wypadałoby precyzyjnie je zdefiniować ... I tak też czynię: palikotyzacja to multimedialna forma przekazu używana do prezentacji ważnych spraw społecznych. Jej istotą jest używanie silnych hiperboli, z zastosowaniem narzędzi i zasad komunikacji współczesnych mediów! Przejaskrawianie służące zwracaniu uwagi na sprawy, które rzadko dostrzegamy lub których dostrzegać "nie wypada" – patrz: słynne pytanie o zdrowie pana prezydenta, do dziś czekające na odpowiedź. I to właśnie proszę określać terminem "palikotyzacja", a nie proste jak cep bon moty Jarosława Kaczyńskiego i ksenofobiczno-populistyczny język komunikatów jego zwolenników w rodzaju Brudzińskiego, Dorna, Leppera czy Giertycha."
Kontrowersje lingwistyczne
Wśród wybitnych uczonych zajmujących się wolską lingwistyką stosowaną, a w szczególności wśród twórców i badaczy systematyki nowoczesnego języka IV RP, istnieją dość wyraźne kontrowersje dotyczące zakwalifikowania omawianego terminu do jednej z dwóch głównych, przeciwstawnych w istocie klas: nowomowy lub nowomowy wrogiej.
Biorąc za podstawę klasyfikacji fakt, że wyrażenie zostało wprowadzone do użycia przez zapiekłego postkomunistę działacza lewicowego i wroga narodu, Grzegorza Napieralskiego, należałoby przyporządkować je do klasy nowomowy wrogiej, całkowicie obcej wolskiej tradycji i wykorzystywanej jedynie do wściekłych ataków liberałów, a w szczególności siepaczy Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, na Siły Wolności i Postępu, skupione pod przywództwem Ojca Narodu w strukturach Państwa Podziemnego.
Z drugiej jednak strony, ze względu na oczywiście oczywiste negatywne konotacje terminu, wyrażającego przecież jedynie słuszny jednoznacznie pejoratywny stosunek mówcy do przestępczych i antywolskich poczynań Platformy Obywatelskiej, bardziej słusznym wydaje się jednak zaliczenie omawianego wyrażenia do klasycznej nowomowy, wykorzystywanej przez prawdziwych patriotów do obnażania kłamstw PO i ukazywania nagiej prawdy o rzeczywistych intencjach okupantów.
Wnioski ogólne
Głęboką słuszność przyporządkowania terminu "palikotyzacja" do klasy nowomowy, potwierdza znany od niedawna fakt, że pan Napieralski jest kolegą od kielicha samego prezydenta Kaczyńskiego, z którym zdarza mu się biesiadować nawet do dwóch razy dziennie (po godzinach urzędowania prezydenta oczywiście). Informacja ta może nawet sugerować, że pan Napieralski jest tajnym agentem Sił Wolności i Postępu, doskonale zakonspirowanym dotychczas w strukturach zbrodniczego SLD.
W takiej sytuacji można by oczekiwać, że po otrzymaniu kolejnych umówionych sygnałów od swojego oficera prowadzącego, "śpioch" Napieralski podejmie kolejne spektakularne akcje na zapleczu okupantów, przechodząc ostatecznie na jasną stronę mocy.
Prowadzona w tym kontekście przez kustoszy śledczych Muzeum IV RP uważna obserwacja działalności przywódców SLD, nie daje podstaw do wykluczenia hipotezy, że Grzegorz Napieralski działa w ścisłym porozumieniu z byłym liderem SLD, wnukiem generalissimusa Jaruzelskiego, Wojciechem Olejniczakiem, z którym tworzy zgrany duet wywiadowczy, o pseudonimie operacyjnym "Napierniczak".
Patrz też
- Ruch Poparcia Palikota
- Plastikowy penis i pistolet
- Liberalne panoptikum
- Ziobrzenie
- Polityka pajacowania