Pięćdziesiąt dni spokoju
Z Muzeum IV RP
Pięćdziesiąt dni spokoju - na tyle wyceniło swoją cierpliwość wobec rządu, który, w wyniku prowokacji zwanej wolnymi wyborami przejął władzę w IV RP, społeczeństwo Wolski reprezentowane przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
- "Mam nadzieję, że z tym rządem będziemy prowadzić dialog. Ale związki mają też możliwość wyjścia na ulice. Nie chciałabym tego doświadczać, ale jeśli taka sytuacja zaistnieje, a pracownicy będą niezadowoleni, to niestety wybuchną protesty. Na razie chcemy rozmawiać." - powiedziała "Trybunie" Dorota Gargas, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
- "Tu nie ma na co czekać. Nie dajemy stu dni spokoju. Pani minister zna nas osobiście, zna nasze postulaty. Wystarczy jej 50 dni." - mówi "Trybunie" wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy dr Tomasz Underman. [1]
Należy zwrócić uwagę na fakt, że Odnowiciele wykazali się znacznie większą, przyrodzoną im tolerancją dając inkryminowanemu rządowi sto dni spokoju.