Poradnik dla mężów zaufania
Poradnik dla mężów zaufania - Mężowie zaufania PiS, czyli "patrioci RP, którzy uczciwymi środkami świadomie dążą do osiągnięcia jak najlepszego wyniku wyborczego obozu patriotycznego", mają oficjalny poradnik. Wiadomo już, jak "zachować czujną postawę" podczas głosowania.
Opracowanie z przesłaniem "Poświęć niedzielę dla Polski" przygotowało powołane po katastrofie smoleńskiej stowarzyszenie "Solidarni 2010", które oficjalnie współpracuje z PiS. Jarosław Krajewski, koordynator wyborczy tej partii w Warszawie mówi, że poradnik trafi w pakiecie z instrukcją prawną dla wszystkich, którzy 9 października 2011 roku mają pilnować, by nie doszło do fałszerstw.
"Mąż zaufania jest po to, żeby jak najmniej ufał, a jak najwięcej widział"
Korpus powstaje w całym kraju. W Warszawie czeka 860 komisji wyborczych. Jarosław Krajewski:
- "Nabór na mężów zaufania trwa. Jeszcze za wcześnie na podawanie konkretów, ale mogę złożyć deklarację w imieniu PiS: liczymy na obywatelską aktywność".
Spis treści
Zdradziecki poczęstunek
Rola nie jest łatwa. "Mąż zaufania jest po to, żeby jak najmniej ufał, a jak najwięcej widział" - czytamy. Ważna jest spostrzegawczość. Monitorując oraz "cicho kontrolując", należy "operacyjnie założyć, że jeden lub więcej członków komisji lub inna osoba dokonają próby fałszowania wyników wyborczych".
W ocenie autorów poradnika już sama obecność męża może zniechęcić "wyborczych oszustów" krążących po lokalu. Będą jednak próbowali forteli, np. dekoncentracji - "czasami służą temu miłe skądinąd gesty innych członków komisji polegające na poczęstunku". Jak więc postępować? "Na bieżąco dokonywać notatek na temat wszelkich nietypowych zdarzeń w lokalu wyborczym, podając zawsze dokładną godzinę oraz nazwisko danego członka komisji lub schematyczny opis jego osoby - płeć, wiek, ubiór, wygląd - która brała udział w zdarzeniu".
Czy urna nie podwójna?
Przewodnik ma być przydatny jeszcze przed wyjściem z domu. Autorzy przygotowali listę kontrolną rzeczy, które należy zabrać do lokalu wyborczego. Dla ułatwienia wykonane czynności można odhaczać w kratkach. Znajdujemy tu między innymi długopis, notes, telefon komórkowy, prowiant (w tym wodę i termos z herbatą lub kawą), tabletki od bólu głowy "oraz inne potrzebne ci leki".
Praca zaczyna się natychmiast po wejściu do lokalu. Mąż zaufania musi "od razu uchwycić wzrokiem wymienione obiekty i zwracać uwagę, czy komisja postępuje z nimi w sposób właściwy". I patrzeć na nie cały czas. Chodzi między innymi o: urnę wyborczą, spis wyborców, karty do głosowania (np. "Czy żaden z członków komisji nie wykrada czystych kart"). Każdy z zagrożonych przedmiotów ma opis potencjalnego oszustwa z nim związanego. Grozi np. "dorzucenie głosów, próba wynoszenia urny lub umieszczania jej w miejscu, w którym jest niewidoczna, podmiana całej urny lub podmiana całej zawartości urny". Jeszcze przed otwarciem lokalu należy sprawdzić, czy "nie ma ukrytych, podklejonych w niej kart do głosowania, czy nie ma podwójnych ścianek". "Czy jest szczelna". Czy "karty do głosowania mogą być [...] wrzucane tylko przez przeznaczony do tego otwór na górze[...]".
W miarę rozkręcania się wyborów kontrolą trzeba też objąć głosujących. Tu "dobrym, choć dość wymagającym sporego wysiłku sposobem kontroli jest liczenie osób, które pobrały karty do głosowania oraz osób, które wrzuciły tę kartę do urny". Ważne są "zachowania wyborców i ich ewentualnych nieuczciwych pomocników". Dlaczego? Chodzi o przekupionych, którzy w dodatku "są kontrolowani przez tych, którzy ich przekupili".
Walka z fałszerstwami wyborczymi w kolejnych wyborach
Niestety pomimo bohaterskiej postawy kilkuset tysięcy nieustraszonych mężów zaufania, nieprzebierającym w środkach reżimowym funkcjonariuszom oraz wysługującej się im tak zwanej "Państwowej Komisji Wyborczej", udało się bezczelnie sfałszować szóste już z rzędu wybory.
W zaistniałej sytuacji, dla dobra umęczonej Ojczyzny, niezbędne jest kontynuowanie obywatelskiej akcji kontroli procesu wyborczego, zgodnie z powszechnie znaną zasadą, zaadaptowaną do potrzeb nowoczesnej PiSjanistycznej ordynacji wyborczej:
- "Uważam, że to nie ma znaczenia, kto i jak będzie głosować w partii, ale najważniejsze jest to, kto i jak będzie liczyć głosy" (ros.: "Я считаю, что совершенно неважно, кто и как будет в партии голосовать; но вот что чрезвычайно важно, это кто и как будет считать голоса") - Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili1)
O tej jedynie słusznej i pożytecznej zasadzie wyraźnie wspomniał w dniu 21.04.2013 Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński, podczas spotkania z wielotysięczną rzeszą mieszkańców Żyrardowa:
- "W każdym lokalu wyborczym musi być odważny pełnomocnik, który będzie pilnował do rana liczenia głosów i sfotografuje obwieszczenia wyborcze. Wyniki sami musimy podliczać. Do tego dobrze by było, by pod każdym lokalem byli ludzie gotowi tam stać całą noc, żeby ten, kto jest w środku, miał poczucie, że jest wspierany. Tylko wtedy jesteśmy w stanie zagwarantować, że wyniki wyborcze będą zgodne z rzeczywistością"
Przypisy
Patrz też
- Terminowe wybory 2011
- Kampania prezydencka 2010
- Hasła wyborcze
- Infografika wyborcza
- Oszustwa wyborcze
- Plakaty wyborcze
- Spoty wyborcze