Prezydent aresztuje
Spis treści
Definicja procesowa
Wielki Strażnik PiSorządności (WSP) nigdy nie dopuściłby nawet myśli, że przestępcy mogliby chodzić wolno, podczas kiedy uczciwi Wolacy ciężko pracują i walczą ze skutkami kryzysu wywołanego w drugiej połowie 2009 roku przez spisek rekinów finansjery, działających wspólnie i w porozumieniu z niejakim PKB.
Zgodnie z obowiązującymi od czasu ustanowienia IV RP standardami i postulowanymi zasadami orzecznictwa, a w szczególności zasadą Stalina-Kaczyńskiego, winien jest każdy, kto mógłby dopuścić się przestępstwa lub czynu przestępczopodobnego, albo znalazł się w kręgu podejrzeń. Jest oczywistym per se, że takich ludzi należy niezwłocznie aresztować.
Dlatego też uczciwe postawienie sprawy, polegające na żądaniu aresztowania podejrzanych, przez WSP nigdy nie może budzić wątpliwości.
Ohydna próba pomówienia WSP o żądanie złamania prawa
Kierując się oczywiście niskimi pobudkami, szef Tymczasowego Rządu Okupacyjnego Donaldu Tusku w dniu 02.10.2009 oskarżył bezpodstawnie WSP o próbę namówienia go do bezprawnego aresztowania głównych aktorów afery hazardowej, niejakich Zbigniewa Chlebowskiego (pseudonim mafijny: "Chlebo"), Mirosława Drzewieckiego (pseudonim mafijny: "Miro") i Grzegorza Schetyny (pseudonim mafijny: "Grześ")
Dramatis personae - główni aktorzy afery hazardowej
- "Chlebo" został 02.10.2009, w ramach działań maskujących, odwołany ze stanowiska szefa klubu PO w Sejmie.
- "Nie jestem tylko ministrem, ale przede wszystkim jestem człowiekiem. Mam jedno nazwisko, jedną twarz, jedną rodzinę. Będą ich chronić za każdą cenę." - mataczył wyraźnie smutny "Miro", po złożeniu dymisji, były już Komisarz ds. Anabolików i Sabotowania Euro 2012 dziennikarzom na konferencji prasowej (05.10.2009)
- "Grześ" z opublikowanych przez "Rzeczpospolitą" stenogramów, zapewnia że jego rola w lobbowaniu na rzecz ustawy hazardowej jest "żadna".
Jest rzeczą oczywistą, że rzucając to podłe oskarżenie Donaldu Tusku chciał przykryć medialnie największą kompromitację swego rządu, którego nieudolność i kolesiostwo są tajemnicą Poliszynela.
Przebieg prowokacji
Dramatis personae - obecni i nieobecni
WSP w dniu 01.10.2009 ogłosił, że chce spotkać się ze wszystkim, którzy otrzymali od CBA materiały ws. afery hazardowej.
Na spotkaniu obecny był gubernator Donaldu Tusku oraz marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, wicemarszałkowie Sejmu - Krzysztof Putra z PiS i Jerzy Szmajdziński z klubu Lewicy oraz Senatu - Zbigniew Romaszewski z PiS, a także szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak oraz szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego ("Bębna" PiS) - Rydz-Szczygły.
Zgodnie z zapowiedziami, do Belwederu nie przybyli: marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski oraz wicemarszałkowie Senatu z PO: Krystyna Bochenek i Marek Ziółkowski.
Preludium
Już po niecałych trzydziestu minutach politycy PO z niego wyszli. Na konferencji prasowej zarzucili WSP, że spotkanie to początek jego kampanii wyborczej.
Donaldu Tusku lży bezkarnie WSP
- "Spotkanie i sposób zaangażowania pana prezydenta wskazuje na polityczną atmosferę i polityczne zamówienie. To wstęp do kampanii" - zełgał bezczelnie gubernator restaurowanej III RP na konferencji prasowej po spotkaniu w Belwederze.
- "Uprzedziłem pana prezydenta, że fatalną rzeczą jest to, że CBA i PiS robią z tej sprawy element wczesnej kampanii wyborczej. To, że materiał znalazł się "Rzeczpospolitej", świadczy o tym, że ta gra się rozpoczęła. Zwróciłem się do pana prezydenta, żeby wytrzymał jeszcze parę miesięcy" - dodał obłudnie.
Zaznaczył też, że WSP bardzo emocjonował się tą sprawą, co zepsuło atmosferę spotkania i sprowokowało polityków PO do jego opuszczenia.
- "W pewnym momencie prezydent wyraził oczekiwanie, że natychmiast będą jakieś aresztowania. Widzę, że emocji jest ponad miarę" - zasuflował.
Marszałek Sejmu - Bronisław Komorowski - szuka drugiego dna
- "Na dokumentach, które do mnie dotarły nie ma czegoś, co jest zawsze - do kogo jeszcze zostały wysłane. Okazało się, że materiały te zostały wysłane do wicemarszałków Sejmu i Senatu, o czym CBA nie powiadomiło marszałków. A prezydent skądś tą wiedzę miał i według tego klucza, wyreżyserowanego przez CBA, pan prezydent ułożył scenariusz tego spotkania" - zasuflował w zgodnym chórze z szefem PO, sugerując jakoby CBA działało na polityczne zamówienie.
Wyważona reakcja szefa Kancelarii Prezydenta - Władysława Stasiaka
- "To raczej było zachęta. Pan prezydent mówił, że w poprzedniej ekipie zdarzały się problemy, tylko działano energicznie, zwalczano, były aresztowania" - cierpliwie tłumaczył.
- "Prezydent po to się spotkał, aby taka sprawa nie miała szans być zamiecioną pod dywan, tylko została potraktowana poważnie. Ważne jest to, żeby powstała komisja śledcza. Szkoda, że pan premier opuścił spotkanie. To było dobre forum, żeby rzetelnie na ten temat porozmawiać" - dodał obiektywnie.
Donaldu Tusku, udając Greka, stwierdził pozornie logicznie, że:
- "[...] nie wie, po co było to spotkanie się odbyło."
- "Każdą rzecz można tak zarżnąć. Zamiast poważnie porozmawiać i poświęcić chwilę czasu pan premier i pan marszałek zdecydowali się na takie słowa. Tak się nie załatwia ważnych interesów w państwie. Tak się nie robi." - odpowiada rzeczowo Władysław Stasiak na kalumnie gubernatora z PO.
Patrz też
- Zamachy na prezydenta
- Akt Niepodległości
- Prezydent e-podpisuje
- Prezydent nominuje
- Prezydent odznacza
- Prezydent opiniuje
- Prezydent peregrynuje
- Prezydent rozsławia
- Prezydent szczytuje
- Prezydent tańczy
- Prezydent wetuje
- Prezydent wydaje
- Prezydent znaczy
- President speaks English
- Kalendarz prezydenta
- Pierwszy Czekista IV RP
- Niepolityczne zatrzymania w IV RP