Prezydent peregrynuje
Spis treści
- 1 Wprowadzenie
- 2 Założenia peregrynacji
- 3 Nawiedzone podczas peregrynacji miejscowości
- 3.1 Krotoszyn - 19.01.2009
- 3.2 Ostrów Wielkopolski - 19.01.2009
- 3.3 Nysa - 28.01.2009
- 3.4 Puck - 10.02.2009
- 3.5 Wejherowo - 10.02.2009
- 3.6 Dębica - 17.02.2009
- 3.7 Wrocław - 24.02.2009
- 3.8 Zambrów - 27.02.2009
- 3.9 Katowice - 04.03.2009
- 3.10 Radom - 16.03.2009
- 3.11 Piotrków Trybunalski - 17.03.2009
- 3.12 Bełchatów - 17.03.2009
- 3.13 Siedlce - 26.03.2009
- 3.14 Rokitno - 01.04.2009
- 3.15 Skwierzyna - 01.04.2009
- 3.16 Gorzów Wielkopolski - 01.04.2009
- 3.17 Skarżysko-Kamienna - 20.04.2009
- 3.18 Jędrzejów - 20.04.2009
- 3.19 Puławy - 06.05.2009
- 3.20 Kazimierz Dolny - 06.05.2009
- 3.21 Legnica - 08.05.2009
- 3.22 Koprzywnica - 12.05.2009
- 3.23 Sandomierz - 12.05.2009
- 3.24 Tarnobrzeg - 12.05.2009
- 3.25 Sławno - 14.05.2009
- 3.26 Koszalin - 14.05.2009
- 3.27 Skórcz - 15.05.2009
- 3.28 Tczew - 15.05.2009
- 3.29 Częstochowa - 22.05.2009
- 3.30 Olecko - 25.05.2009
- 3.31 Giże - 25.05.2009
- 3.32 Ełk - 25.05.2009
- 3.33 Mińsk Mazowiecki - 27.05.2009
- 3.34 Maciejowice - 27.05.2009
- 3.35 Garwolin - 27.05.2009
- 3.36 Miętne - 27.05.2009
- 3.37 Brzeg - 29.05.2009
- 3.38 Oława - 29.05.2009
- 3.39 Płoniawy-Bramura - 31.05.2009
- 3.40 Trzebiatów - 01.06.2009
- 3.41 Trzęsacz - 01.06.2009
- 3.42 Świdwin - 01.06.2009
- 3.43 Stary Sącz - 03.06.2009
- 3.44 Nowy Sącz - 03.06.2009
- 3.45 Ptaszkowa - 03.06.2009
- 3.46 Kościerzyna - 05.06.2009
- 3.47 Starogard Gdański - 05.06.2009
- 3.48 Krasnobród - 24.06.2009
- 3.49 Jastrzębie Zdrój - 03.09.2009
- 4 Patrz też
- 5 Linki zewnętrzne
Wprowadzenie
Podczas zakończonego pod koniec grudnia 2008 r. Wielkiego Niepodległościowego Tournee Prezydenta, nieprzebrane rzesze dziesiątków milionów obywateli dały wyraz gwałtownie rosnącemu poparciu dla Ruchu Oporu, a w szczególności dla stojących na jego czele Braci Kaczyńskich Zjawiska biologicznego.
Odbyte w ramach tournee spotkania prezydenta z umęczonym przez okupantów ludem, we wszystkich nawiedzonych przez niego miejscowościach samoistnie przeistaczały się w wielkie patriotyczne manifestacje, podczas których obywatele entuzjastycznie witali prezydenta jako ostatnią szansę i jedyną - obok jego bezpośredniego przełożonego, Jarosława Kaczyńskiego - nadzieję na rychłe odzyskanie zwojewódczonej IV RP z brudnych łap liberalnych okupantów.
W wyniku odbytej peregrynacji zaufanie Narodu dla prezydenta osiągnęło w listopadzie 2008 r. niebywały wzrost z 18 do 22 %, porównywalny jedynie z poparciem dla niekwestionowanego lidera rankingów, samego Jarosława Kaczyńskiego. Tak wyśrubowane wskaźniki poparcia i zaufania społecznego są w sposób oczywiście oczywisty nieosiągalne dla lidera PO i jednocześnie herszta przestępczego reżimu okupacyjnego, Donaldu Tusku, któremu nie ufa aż 39 % obywateli.
Zachęcony niespotykanym sukcesem tournee, Lech Kaczyński postanowił również w 2009 kontynuować peregrynacje Ojczyzny dla pokrzepienia serc i ducha zniewolonego Narodu oraz wskazania mu dróg prowadzących do odzyskania integralności terytorialnej i niepodległości Wolski, a także przywrócenia IV RP.
Założenia peregrynacji
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Kancelarię Prezydenta, podczas peregrynacji (której inauguracja przewidziana jest na styczeń 2009 r.), prezydent własnym majestatem nawiedzi wszystkie województwa, skupiając tym razem swoją łaskawą uwagę przede wszystkim na inteligencji i studentach.
Mając wspaniałe kontakty ze światem akademickim oraz ciesząc się - dzięki swej epokowej pracy doktorskiej - niesłychanym wręcz uznaniem, szacunkiem i szczerym podziwem prawdziwie patriotycznie zorientowanej miażdżącej większości środowisk naukowych, Lech Kaczyński zamierza przede wszystkim nawiedzać wyższe uczelnie. Podczas peregrynacji prezydent bez wątpienia wykorzysta również swoje bogate doświadczenia w tworzeniu nowych uniwersytetów, co powinno niewątpliwie zaowocować powołaniem przez niego co najmniej jednej zupełnie nowej szkoły wyższej.
Zasadniczym celem planowanej peregrynacji jest przedstawienie społeczeństwu w bezpośrednich kontaktach prawdziwego wizerunku prezydenta, od wielu lat z rozmysłem wypaczanego i zakłamywanego przez wrogie media, które cynicznie manipulując Wolakami, fabrykują rzekome gafy najlepszego w dziejach Wolski prezydenta, starają się dezawuować jego genialną politykę zagraniczną, ośmieszyć go w oczach świata oraz przedstawiać jako wroga demokracji, rzekomo wetującego wszystkie ważne ustawy i niepozwalającego rządzić posiadającemu rzekomo mandat społeczny, samozwańczemu rządowi okupacyjnemu Donaldu Tusku.
Robocze założenia peregrynacji przewidują, że na każdej z nawiedzonych wyższych uczelni prezydent wygłosi wykład odnoszący się między innymi do bieżących wydarzeń oraz wyjaśniający motywy jego podstawowych decyzji, dotyczących wetowania ustaw, wyjazdów na szczyty Unii Europejskiej, czy też wypraw wojennych przeciwko Rosji. Po każdym z wykładów, w programie peregrynacji przewiduje się czas na luźniejszą rozmowę ze słuchczami, połączoną z zadawaniem prezydentowi pytań, co niewątpliwie stanowić będzie rewolucyjne nowum i precedensem w najnowszych dziejach Wolski.
Dalszy scenariusz spotkań jest podobny. Prezydent spotyka się z mieszkańcami, z miejscową "Solidarnością", miejscowym biskupem, nadaje odznaczenia, składa wieńce pod tablicami i przemawia. Towarzyszą mu władze samorządowe, zespoły ludowe. Czasami spotyka się z młodzieżą.
Mówi językiem ezopowym, ale wyraźnie daje do zrozumienia, że to, co robi gabinet Donaldu Tusku mu się nie podoba. I że inny rząd zrobiłby to lepiej.
Nawiedzone podczas peregrynacji miejscowości
Podobnie jak w przypadku wcześniejszej peregrynacji niepodległościowej, dla uniknięcia niechybnych prowokacji, zamachów i wściekłych ataków ze strony agentów reżimu okupacyjnego i im podobnych wrogów narodu, trasa zaplanowanej podróży utrzymywana jest w najściślejszej tajemnicy. Dlatego też do ekspozycji Muzeum IV RP sukcesywnie wystawiane będą nawiedzone już w ramach peregrynacji miejsca.
Krotoszyn - 19.01.2009
Pierwszą nawiedzoną przez prezydenta miejscowością był Krotoszyn, w którym spotkał się z władzami miejskimi i złożył kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym wielkopolskich powstańców.
W drugim punkcie programu Lech Kaczyński spotkał się z młodzieżą miejscowego Liceum Ogólnokształcącego im. Hugo Kołłątaja, jednej z najstarszych szkół w regionie, gdzie przekazał swoim zgromadzonym nad wyraz licznie fanom kilka ważkich myśli dotyczących patriotyzmu i Ojczyzny, nawiązując też wielokrotnie do historii Wolski. W wątku osobistym, prezydent wspomniał swoją nauczycielkę historii, która przekazała mu solidną wiedzę na temat zwycięskiego zrywu wielkopolskiego i zachęcał młodych ludzi, aby korzystali z szans, jakie daje dobra edukacja i aby byli aktywnymi uczestnikami życia społecznego.
Wśród przekazanych młodzieży niespotykanie ważnych myśli znalazły się między innymi następujące:
- "Nadchodzące lata wymagają od Polski mobilizacji, by światowy kryzys gospodarczy dotknął nas w stosunkowo niewielkim stopniu."
- "Musimy zerwać z dogmatami, które w naszych warunkach ograniczały możliwość rozwoju. Mieszkaliśmy przez 40 lat w kraju dogmatów komunizmu [...], ale dziś trzeba z tym już skończyć. Tylko jeden dogmat nie może ulec zmianie - Polska musi się rozwijać [...] i coraz większa grupa Polaków musi z tego korzystać."
- "Będę walczył o równe prawa do nauki dla młodzieży, bez względu na miejsce urodzenia i zamieszkania. Tutaj potrzebny jest wysiłek państwa. To podstawowy obowiązek polityków, żeby młodzi ludzie mieli możliwość uczenia się. [...] Akceptuję prywatne szkoły wyższe i inne niepubliczne, ale podstawą edukacji powinna być porządna szkoła publiczna."
Ostrów Wielkopolski - 19.01.2009
W drugiej części pracowitego dnia w delegacji, prezydent udał się do pobliskiego Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie uczestniczył w debacie historycznej na temat Powstania Wielkopolskiego oraz spotkał się z przedstawicielami Uniwersytetów III Wieku.
Również w tym mieście Lech Kaczyński przekazał licznie zgromadzonym i owacyjnie witającym go patriotom ważką myśl:
- "Trzeba włożyć wiele wysiłku w edukację historyczną Polaków. Większość Wielkopolan sporo wie o powstaniu sprzed 90 lat, ale więcej o tym ważnym wydarzeniu wiedzieć powinni także mieszkańcy Mazowsza, Małopolski czy Śląska."
W wypowiedzi tej pan Lech Kaczyński nie uniknął niestety poważnej nieścisłości geograficznej, gdyż - nazywając region, w którym przebywał "Wielkopolską" - nie uwzględnił przeprowadzonej w 2006 r. przez samego Ojca Narodu Wielkiej Reformy Administracyjnej, w wyniku której Wielkopolska przeniesiona została do południowej części Wolski. Na szczęście jeszcze w tej samej wypowiedzi prezydent dał niezbite dowody swych niespotykanie wysokich kompetencji geograficznych, bezbłędnie wymieniając nazwy tak ważnych regionów Wolski, jak Mazowsze czy Śląsk.
Nysa - 28.01.2009
Kolejnym miastem, które dostąpił niesłychany zaszczyt nawiedzenia przez prezydenta w ramach jego wielkiej peregrynacji, była Nysa, gdzie Lech Kaczyński wziął osobiście udział w konferencji dotyczącej roli samorządu w walce z bezrobociem.
Podczas swojego niespotykanie wartościowego wykładu na konferencji, prezydent uzasadnił potrzebę wizytowania kraju oraz jednoznacznie wykazał, że - wbrew bezczelnym i podłym oszczerstwom wrogów - jego peregrynacje nie mają najmniejszego związku z kampania wyborczą:
- "Takie wizyty są potrzebne, nie tylko w czasie kampanii trzeba odwiedzać kraj spoza Warszawy i dużych ośrodków. Moim obowiązkiem jest też bywać w małych miasteczkach."
Ponadto Lech Kaczyński wyraził nadzieję, że obecny kryzys gospodarczy nie potrwa długo - "najwyżej do końca tego roku" - oraz zaapelował o ochronę miejsc pracy.
Podczas przeprowadzonej na zakończenie pobytu prezydenta w Nysie konferencji prasowej, ustosunkował się on do wprowadzenia w Wolsce euro oraz genialnie otworzył oszczy obywateli na prawdziwe cele okupantów i ich zakłamanie:
- "Przestrzegam wszystkich, w tym i rząd RP, przed próbą znajdowania klucza pijarowskiego. [...] Sytuacja jest trudna, a my mamy rozwiązania."
- "Najpierw była polityka miłości, teraz jest polityka euro. Polska przyjmie ten system w przyszłości, o ile się nie załamie. Ale wtedy gdy różnica między krajami starej Unii a Polską będzie jak najmniejsza."
Prezydent skrytykował też oczywiście oczywiście absurdalny pomysł jednomandatowych okręgów wyborczych, forsowany w kampanii wyborczej przez Platformę Obywatelską, namawiając jednocześnie do deptania demokracji:
- "Zawsze byłem przeciwnikiem tego systemu. Dopuszcza on sytuację, że partia która ma 35 proc. poparcia, może nie mieć nic do powiedzenia. Nasz system jest dobry. [...] Okręgi jednomandatowe to domena demokracji z wieloletnią tradycją. To jak z trawą. Można ją deptać, jeśli rośnie od setek lat. I to jej nie zaszkodzi."
Puck - 10.02.2009
Puck zaszczycony został obecnością prezydenta na okoliczność 89. rocznicy zaślubin Wolski z morzem, które miały miejsce w dniu 10.02.1920, kiedy to generał Józef Haller, dowódca Frontu Pomorskiego, wrzucił do morza platynowy pierścień - symbol odzyskania przez Polskę dostępu do Bałtyku.
W ramach obchodów Lech Kaczyński obdarowany został przez przez Ligę Morską i Rzeczną Pierścieniem Hallera, który najprawdopodobniej wydobyty został z morza po 89 latach specjalnie na tę okoliczność. Niestety przy tej okazji nie obyło się bez niesłychanej prowokacji, jaką niewątpliwie było obdarowanie Pierścieniem Hallera również marszałka pomorskiego Jana Kozłowskiego, a w szczególności prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, znanego wroga narodu i bliskiego kompana największych zdrajców narodu wolskiego, TW "Bolka" (pseudonim operacyjny: Lech Wałęsa) i Bogdana Borusewicza.
Podczas okolicznościowego przemówienia prezydent bohatersko obnażył ponurą prawdę o czasach III RP oraz zakreślił długofalową strategię Sił Wolności i Postępu:
- "Polska morska w ciągu ostatnich 20 lat nie odniosła takiego zwycięstwa na jakie zasłużyła. Patrzyłem z niepokojem, jak w ciągu 20 lat kurczyła się nasza gospodarka morska, ale moim zdaniem ten trend trzeba odwrócić."
Starając się realizować wytyczne swego bezpośredniego przełożonego, Jarosława Kaczyńskiego, który na II Kongresie Partii ogłosił nową politykę otwarcia i współpracy z PO, prezydent komplementował ziomków Donaldu Tusku, dziękując Kaszubom za przywiązanie do Wolski:
Lech Kaczyński pochwalił też Kaszubów za pielęgnowanie swojego języka i wartości, a także nieoczekiwanie wezwał ich do piractwa morskiego, wyrażając przekonanie, że "w interesie Polski jest przyciągnięcie statków pod naszą banderę."
Podczas pobytu w Pucku Lech Kaczyński złożył kwiaty pod historycznym "słupkiem zaślubinowym" w porcie rybackim oraz wieniec pod pomnikiem gen. Józefa Hallera.
Wejherowo - 10.02.2009
Bezpośrednio po Pucku Lech Kaczyński nawiedził Wejherowo, gdzie na rynku spotkał się z mieszkańcami oraz złożył wieńce pod pomnikiem Jakuba Wejhera.
W krótkim przemówieniu prezydent nawiązał do problemów polskiej gospodarki morskiej, przeciwstawiając się zdecydowanie tajnym planom okupantów, nakierowanym na zniszczenie wolskiego przemysłu stoczniowego i - w dalszej perspektywie - obliczonym na pozbawienie Wolski dostępu do morza:
- "Czy rola Pomorza związana z gospodarką morską już się skończyła? Czy to już, jak niektórzy mówią, sprawy przestarzałe, bo statki produkuje się taniej gdzie indziej, bo porty nie wytrzymują konkurencji na przykład z portami naszych zachodnich sąsiadów?"
- "Przyjdą lepsze czasy dla naszej morskiej gospodarki. Nie wszystkie procesy gospodarcze muszą być całkowicie spontaniczne."
Prezydent okazał się również zagorzałym zwolennikiem najnowocześniejszych technologii oraz wybitnym specjalistą w zakresie zastosowania techniki laserowej w gospodarce IV RP:
- "[...] dobrze jest wzmacniać gospodarkę opartą na wiedzy, tworzyć programy komputerowe, systemy laserowe."
Ponownie chwaląc w ramach polityki pokoju ziomków Donaldu Tusku, prezydent zdecydowanie jednak wskazał im miejsce w szeregu:
- "Mieszkańcy tego pięknego miasta. Pamiętajcie, że Kaszubi choć są ludem nieco odmiennym, o trochę innym języku, to mają prawo do budowy swojej małej ojczyzny, ale pamiętając, że jest ona częścią ojczyzny wielkiej - Polski."
Niespotykanie miłe spotkanie z mieszkańcami zakłócone zostało niestety tradycyjną już prowokacją ze strony wrogów narodu, którzy tym razem do swoich niecnych celów wykorzystali nieświadome niczego dziewczynki: 11-letnią Agatę Rybicką i 9-letnią Partycję Szlas. Te młode, ubrane w stroje ludowe damy, chcąc spontanicznie wyrazić wdzięczność za pierwszą wizytę prezydenta w Wejherowie, wręczyły Lechowi Kaczyńskiemu upominek, którym okazał się tradycyjny kaszubski instrument muzyczny - diabelskie skrzypce.
Znając słuszną awersję Braci Mniejszych Zjawiska biologicznego, a w szczególności prezesa-premiera Kaczyńskiego, do szatana, którego szwadrony - jak powszechnie wiadomo - są głównym elementem potężnego frontu, odpowiedzialnego za tymczasową utratę władzy przez PiS, stwierdzić można ponad wszelką wątpliwość, że bezczelny ten akt stanowił niewątpliwie cyniczną prowokację wymierzoną w największe autorytety i najważniejsze osobistości IV RP.
W drugiej części wizyty w Wejherowie, prezydent był gościem samorządowców, którym w Ratuszu przekazał ważkie informacje, że:
- "większość ludzi w naszym kraju żyje w miastach, które liczą po około 30 tys. mieszkańców."
- "w Polsce powinno powstać więcej powiatów."
- "Większej ilości miast nadałbym prawa powiatów - powinno ich przybyć około 50."
Ta uspokajająca deklaracja spotkała się z autentycznym aplauzem licznie zgromadzonych samorządowców, którzy docenili zaprezentowaną przez prezydenta ideę stworzenia kolejnych posad samorządowych jako jedno z najważniejszych narzędzi walki ze spowodowanym przez PO i Tymczasowy Rząd Okupacyjny światowym kryzysem gospodarczym.
Dębica - 17.02.2009
Nawiedzenie Dębicy przez prezydenta zaplanowane było już w ramach jego Wielkiego Tournee Niepodległościowego, ale Lechowi Kaczyńskiemu wypadały niespotykanie pilne sprawy wagi państwowej, które sprawiły, że jego pobyt w tym mieście był już trzykrotnie przekładany i w efekcie nie udało się go skorelować z przypadającym w 2008 r. 650-leciem uzyskania przez Dębicę praw miejskich.
Ponieważ jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, przekładanie wizyty prezydenta pozwoliło miastu na staranne przygotowanie się do niej, co objawiło się między innymi zrywaniem i przekładaniem chodnika, który pierwotnie położony został w połowie grudnia 2008 r. Jak poinformował burmistrz Dębicy Paweł Wolicki, prace remontowe wykonano na wyraźną sugestię pracowników Biura Ochrony Rządu, którzy wcześniej obejrzeli wszystkie miejskie punkty prezydenckiej wizyty i stwierdzili, że w miejscu gdzie parkować będzie kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt samochodów konieczna jest poprawa nawierzchni.
W ramach wizyty Lech Kaczyński przybył na Plac Solidarności, gdzie złożył wieńce przy Krzyżu Solidarności i Pomniku Jana Pawła II oraz wygłosił przemówienie.
Następnie prezydent spotkał się z zarządem, związkami zawodowymi oraz pracownikami Firmy Oponiarskiej Dębica S.A. Podczas tego spotkania prezydent - rozczarowany najwyraźniej faktem, że w Warszawie od dawna już nie było żadnych jedynie słusznych manifestacji przeciwko ludobójczej polityce narzuconego Wolsce przez określone siły wywodzące się z Unii Europejskiej Tymczasowego Rządu Okupacyjnego - zapowiedział zwołanie na 25 lutego szczytu społecznego w sprawie kryzysu, z udziałem związków zawodowych, pracodawców, samorządowców oraz ekonomistów.
Następnie Lech Kaczyński spotkał się z młodzieżą w świetlicy środowiskowej o zainspirowanej niewątpliwie ostatnim wynikiem wyborczym PiS nazwie "Zgrana Paka", która została oficjalnie otwarta podczas jego wizyty.
W ostatnim punkcie programu prezydent spotkał się z nad wyraz licznie zgromadzonymi mieszkańcami Dębicy w Domu Kultury "MORS" (z łac.: śmierć), którego nazwa nie zdołała schłodzić niesłychanie gorących uczuć, jakimi wszyscy obywatele miasta darzą ukochanego prezydenta.
Podczas wizyty Lech Kaczyński przedstawił wiele ważkich myśli i zapowiedzi, w szczególności obiecując wszystkim patriotom, że konsekwentnie wetować będzie wszystkie, z założenia głęboko szkodliwe, ustawy przeforsowane w Sejmie przez okupantów, a na brak weta liczyć mogą tylko ustawy z nim uzgodnione:
- "Sytuacja wygląda tak, że rząd powinien przyjmować rozwiązania, które są realne, wziąwszy pod uwagę, jakie są uprawnienia Prezydenta, jaki jest układ sił w parlamencie."
Wprawiając w osłupienie zgromadzonych, którzy - znajdując się pod wpływem wrogiej propagandy - przekonani byli, że w ostatnim czasie kolejne miejscowe zakłady przeżywają coraz poważniejsze problemy, Lech Kaczyński brawurowo obalił tę tezę, stwierdzając:
- "Kryzys w mniejszym stopniu dotknął Dębicę. Podczas gdy wszędzie się zwalnia, tu tworzy się nowe miejsca pracy."
Po chwilowym zastanowieniu wszyscy zebrani musieli rzecz jasna przyznać prezydentowi rację, gdyż oczywiście oczywiste jest, że w mieście rządzonym przez burmistrza wywodzącego się z PiS o jakimkolwiek kryzysie mowy być nie może.
Duże zainteresowanie mieszkańców miasta wzbudziła deklaracja o zainteresowaniach medycznych prezydenta, zamierzającego poświęcić się niespotykanie trudnej sztuce zapobiegania chorobom, które trapiły nas w przeszłości:
- "Moją misją jest uchronienie Polski przed trapiącą nas przed kilku laty straszną chorobą bezrobocia."
W wystąpieniach prezydenta nie mogło oczywiście obejść się bez niespotykanie jedynie słusznej krytyki Rządu Okupacyjnego, który poszedł "klasyczną, liberalną polityką cięć":
- "Teraz tnie się nie tylko wydatki socjalne, ale również to co ściśle związane jest z państwem: policję i wojsko."
przy tej okazji prezydent kilkakrotnie obiektywnie podkreślił, jak świetnym okresem dla Wolski były rządy PiS, które jednak fałszywie oceniano, "nie przez pryzmat sukcesów gospodarczych, ale fałszywych oskarżeń o zapędy dyktatorskie."
Wrocław - 24.02.2009
Wizyta prezydenta we Wrocławiu stanowiła ważny etap na drodze realizacji precyzyjnie nakreślonego planu peregrynacji, gdyż właśnie w tym mieście Lechowi Kaczyńskiemu i jego świcie udało się zlokalizować pierwsze z wyższych uczelni, których nawiedzanie miało być zasadniczym elementem zaplanowanej peregrynacji. Fakt odnalezienia aż dwóch uniwersytetów już w siódmym z nawiedzonych miast, dowodnie świadczy o niespotykanej wręcz kompetencji i sprawności służb specjalnych podległych Kancelarii Prezydenta i Biuru Bezpieczeństwa Narodowego, które uruchomiły wszystkie siły i środki dla zebrania ścisłe tajnych przecież informacji wywiadowczych o lokalizacji wyższych uczelni w Wolsce.
To, że prezydent pierwsze spotkanie z akademikami odbył w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych miało niewątpliwie znaczenie symboliczne, gdyż prezydent przekazał kadrze i słuchaczom sprawozdanie ze swej zwycięskiej Kampanii Gruzińskiej, w której okrył się nieśmiertelną sławą genialnego stratega, stając się chodzącą legendą oręża wolskiego.
Podczas spotkania w WSOWL Lech Kaczyński przekazał zebranym wiele niespotykanie ważkich myśli i odkrywczych spostrzeżeń, z których najważniejsze to:
- "Pierwszy raz przebywałem w tej uczelni 18 lat temu. Dzisiaj odwiedzam ją po raz drugi. To zupełnie inna szkoła, bo i armia jest zupełnie inna. Czasy się zmieniły."
- "Głęboko wierzę, że stojący tu przede mną podchorążowie spełnią się jako dowódcy plutonów i w przyszłości urzeczywistnią swoje marzenia."
Choć Lech Kaczyński nie nazwał wspomnianych marzeń wprost, to dla wszystkich zebranych porażająco jasne było, że zarówno podchorążowie, jak i kształcąca ich kadra oficerska marzą jedynie o tym, by legendarny Wódz jak najszybciej powiódł ich na Moskwę.
W swoim wystąpieniu Lech Kaczyński zaznaczył też, że służby w wojsku nie można traktować jako hobby, gdyż jest ona Narodowi głęboko potrzebna i to trzeba rozwijać. Swoim zwyczajem Lech Kaczyński nie określił dokładnej głębokości tej potrzeby.
Robiąc przejrzystą aluzję do antywolskich działań rządu, który dąży do osłabienia gotowości bojowej naszej armii, prezydent wyraził przekonanie, iż ograniczenia finansowe dotykające Sił Zbrojnych RP "mają jedynie charakter przejściowy, bo w dzisiejszym świecie nie można oszczędzać na wojsku i bezpieczeństwie, a armia stanowi o prestiżu państwa, o czym Polska, jako kraj mający 38 mln obywateli i obchodzący wkrótce 10. rocznicę wejścia do NATO, powinna pamiętać szczególnie".
Na pamiątkę pobytu w Uczelni jej Rektor – Komendant WSOWL generał brygady Kazimierz Jaklewicz wręczył Lechowi Kaczyńskiemu gustowną statuetkę husarza, która niewątpliwie będzie się doskonale prezentować na prezydenckim biurku.
Po zakończeniu wizyty w WSOWL, Lech Kaczyński zechciał nawiedzić Uniwersytet Ekonomiczny, na którym zainicjował debatę naukowców o gospodarce. W ramach tej inicjacji, prezydent wygłosił porywający wykład dla niedouczonej kadry profesorskiej, której wyłożył podstawy ekonomii PiSjanistycznej, w ogólnym zarysie sprowadzającej się do syntetycznej konstatacji, że lepiej być młodym, zdrowym i bogatym, niż starym, chorym i biednym.
W wykładzie prezydenta znalazły się też szczegółowe przestrogi dotyczące sposobów walki z kryzysem ekonomicznym oraz wytyczne, jakimi kierować się mają w swej działalności uczeni. Do najważniejszych z nich zaliczyć można:
- "Obrona miejsc pracy jest niezwykle istotnym zadaniem."
- "Potrzebna jest lepsza, aktywniejsza polityka makroekonomiczna."
- "Sprawa ERM2 jest w najwyższym stopniu dyskusyjna i może spowodować bardzo szkodliwe efekty."
- "Przyjęcie euro nie może być wykorzystywane jako narzędzie public relations czy element walki, a powinno być oparte na rozważnej debacie."
- "Zamiast debaty usiłuje się stworzyć wrażenie, że wejście do strefy euro nas uratuje."
- "Gdybyśmy byli teraz w korytarzu ERM2, trzeba by było bronić waluty, na wielką skalę."
- "Usiłuje się tworzyć wrażenie, że kryzys w Polsce wynika z tego, że nie mamy euro, a przynajmniej, że nie jesteśmy w ERM2."
- "Antypopytowe działania rządu - czyli ograniczenie wydatków budżetowych - wydają się mi dyskusyjne."
- "A naszym zadaniem jest poprawa sytuacji w kraju, nie jej pogorszenie."
- "Nie grozi nam Argentyna, jeszcze raz podkreślam - nie grozi."
Ostatnia z przytoczonych konstatacji była szczególnie istotna, gdyż uspokoiła nastroje społeczeństwa, poważnie zaniepokojonego ujawnioną kilka dni później przez samego prezesa-premiera Jarosława Kaczyńskiego realną groźbą ataku ze strony Gabonu.
Dla osób szczególnie zainteresowanym podstawami ekonomii PiSjanistycznej, Muzeum IV RP we współpracy z Kancelarią Prezydenta, udostępniło ten link, pod którym można zapoznać się z pełną treścią frapującego wykładu prezydenta.
Zambrów - 27.02.2009
Kolejnym przystankiem na trasie Wielkiej Peregrynacji prezydenta było miasto powiatowe Zambrów, w którym Wielki Gość nie natknął się niestety na żaden uniwersytet i zadowolić się musiał kontaktami z młodzieżą szkolną.
Dla młodych ludzi właśnie przeznaczona jest hala sportowa, w całości praktycznie wzniesiona przez prezydenta, który w dniu 13.11.2007 uczestniczył w uroczystości wmurowania pod nią kamienia węgielnego, a w dniu 27.02.2009 uroczyście ją otworzył, co było głównym punktem wizyty w Zambrowie.
przy tej okazji, Lech Kaczyński tradycyjnie już podzielił się z licznie przybyłym audytorium kilkoma niespotykanie osobistymi refleksjami oraz wygłosił kilka głębokich sentencji, godnych między innymi Neila Armstronga:
- "Minęło 20 miesięcy i mamy już halę gotową, gdzie można grać w koszykówkę czy piłkę ręczną, jeden z moich ulubionych sportów. Do oglądania tylko."
- "20 lat to w życiu człowieka okres długi, ale w życiu narodu i państwa - krótki, ale znaczący."
- "Panie i panowie, ekscelencje, wielebni księża, dziewczęta i chłopcy. II Rzeczpospolita, do której często wracamy, trwała 21 lat. Niemal tyle samo, ile trwa III Rzeczpospolita."
- "To niezmiernie ważne, że połowa młodzieży uczy się w szkołach wyższych. Różnych, ale jednak wyższych. To wielki sukces i droga do wielkiego sukcesu naszego kraju."
Jako niespotykanie odpowiedzialna Głowa Państwa, Lech Kaczyński nie mógł oczywiście nie wspomnieć o wywołanym przez Platformę Obywatelską ogólnoświatowym kryzysie ekonomicznym, przedstawiając przy okazji autorską klasyfikację schorzeń, która niewątpliwie przejdzie do annałów medycyny i stanie się podstawą nowoczesnej typologii stanów chorobowych:
- "Ta choroba, jest chorobą wszystkich nas i trochę nas zaskoczyła. Byliśmy przygotowani na to, że Polska będzie się rozwijać prężnie. Choroby są różne - ciężkie, takie sobie i lekkie."
Największe wrażenie na zebranych zrobił jednak w wystąpieniu prezydenta niespotykanie osobisty wątek rodzinny, w którym we wzruszający sposób wyznał, że ziemia zambrowska jest szczególnie bliska jego sercu. przy okazji Lech Kaczyński kategorycznie zdementował rozpowszechniane przez bezczelnych wrogów narodu złośliwe pogłoski, jakoby nosił on podwójne nazwisko oraz poinformował zebranych, że jego przodkowie przechadzali się po ziemi zambrowskiej:
- "Z Zambrowa wywodzi się moja rodzina. Ta, której nazwisko noszę, czyli mojego ojca. Z Łomżą się łączy nazwisko, które noszę po... Którego nie noszę, ale nazwisko mojej matki. Większa część mojej rodziny - dwa, trzy pokolenia temu - przeszła przez tę ziemię - jako ziemię rodzinną lub ziemię, na której przez jakiś czas przebywali. A Zambrów, Zambrów... Nie pamiętam, kiedy byłem tu po raz pierwszy. Pewnie kilkadziesiąt lat temu. Nie pamiętam takich czasów, żebym nie wiedział o Zambrowie."
Zamarłych ze wzruszenia i bliskich płaczu słuchaczy przemówienia, Lech Kaczyński pożegnał w prostych, bezpośrednich słowach, delikatnie zwracając uwagę na ogrom ciążących na nim z racji wykonywanej funkcji obowiązków oraz podkreślając z charakterystycznym dla siebie wyczuciem taktu, zupełnie wyjątkowy charakter wizyty w Zambrowie:
Katowice - 04.03.2009
Program wizyty prezydenta w Katowicach był niezwykle rozbudowany, gdyż obejmował spotkania z przedstawicielami aż trzech środowisk: studentami i pracownikami Uniwersytetu Śląskiego, związkowcami oraz rzemieślnikami.
Podczas spotkania na Uniwersytecie Śląskim Lech Kaczyński wygłosił porywający wykład poświęcony aktualnym problemom szkolnictwa wyższego i nauki w Wolsce.
Odnosząc się niesłychanie merytorycznie do sytuacji na wyższych uczelniach, prezydent oznajmił, że jest zwolennikiem odważniejszej polityki rządu w walce z kryzysem oraz ocenił, że wejście do mechanizmu ERM2 oznacza restrykcyjną politykę, gdyż takie są wymogi z tym związane.
Wśród innych niespotykanie merytorycznych opinii i uwag wygłoszonych przez prezydenta na temat środowisk akademickich, na największe uznanie zasługują następujące:
- "Podstawowym problemem jest problem popytu, bo jeśli się dusi budżet, to się dusi popyt [...] zmniejszanie popytu może spowodować taką karuzelę, która będzie pogłębiać kryzys. Bardzo się tego obawiam."
- "Polsce potrzebna jest otwarta i szczera debata na temat sposobów walki z kryzysem."
- "Tylko dzięki wolnej wymianie myśli można dojść do wniosków, które będą twórcze i ograniczą skutki tego, co nas czeka."
Kolejnym punktem programu pobytu w Katowicach było spotkanie ze związkowcami, podczas którego po raz pierwszy od 21.10.2007 mieli oni okazję bez skrępowania i narażania się na brutalne represje reżimu, wyrazić swoje opinie i zdecydowany sprzeciw wobec zabójczej dla Wolski, przestępczej polityce liberalnych okupantów.
W swoich szczerych i przepełnionych głęboką troską o losy Ojczyzny wypowiedziach, poinformowali oni prezydenta między innymi, że:
- ze straży pożarnej zamierza w tym roku odejść prawie 4 tysiące strażaków
- sytuacja w policji jest tragiczna
- wszystkiemu winien jest wicepremier Grzegorz Schetyna, który:
- zapowiedział likwidację wcześniejszych emerytur dla służb i teraz z pracy może odejść wiele tysięcy funkcjonariuszy, bo tylu ma uprawnienia emerytalne
- nie rozmawia ze związkowcami
- przekazuje im informacje przez media
Wysłuchawszy uważnie wystąpień związkowców i w odpowiednich momentach bijąc brawo, Prezydent nie krył zadowolenia ze szczerości i bezpośredniości związkowców, którzy obdarzyli go jak najbardziej zasłużonym zaufaniem. W swojej odpowiedzi na żale przedmówców, Lech Kaczyński utwierdził ich w słusznej nienawiści do okupantów i błyskotliwie wskazał odpowiedzialnych za galopujący kryzys gospodarczy oraz przedstawił rozwiązania:
- "To nie ja tworzyłem budżet. To nie ja mam wpływ na pewne sprawy, ale premier."
- "Jeśli będzie trzeba, to zwołam Radę Gabinetową w sprawie kryzysu."
- "Sytuacja finansowa jest przedstawiana przez rząd zbyt optymistycznie."
- "Zazdroszczę premierowi Tuskowi świetnego PR-u. Gdybym miał chociaż 50 procent tych umiejętności ..."
Podczas odbytej po spotkaniu ze związkowcami konferencji prasowej, Lech Kaczyński skrytykował pomysł wprowadzenia euro w 2012 roku, uznając, że nie jest to dobry sposób na walkę z kryzysem, a także potępił plan ratowania szpitali minister zdrowia Ewy Kopacz. przy tej okazji zapowiedział, że najpóźniej w czerwcu 2009 w miejsce słusznie zawetowanych przez siebie ustaw zdrowotnych, przedstawi własny pakiet regulacji w tym zakresie.
Prezydent zapowiedział też, że 09.03.2009 zarządzi wybory do Parlamentu Europejskiego oraz poinformował, że nowelizację ordynacji wyborczej skieruje do Trybunału Konstytucyjnego.
Tradycyjnie też Lech Kaczyński wygłosił na konferencji kilka ważnych sentencji, potwierdzających niezbicie jego głęboki patriotyzm i poświęcenie dla Ojczyzny:
- "Jest lepiej niż było, ale ja w dalszym ciągu do tego przedsięwzięcia [ Muzeum Wypędzeń ] mam bardzo sceptyczny stosunek."
- "Niemcy poniosły olbrzymie straty w czasie II Wojny Światowej, ale trzeba pamiętać, kto tę wojnę wywołał."
- "Należy pamiętać o tym, że przesiedlenia ludności niemieckiej nie były decyzją polskich władz."
- "Jakoś nie widzę szczególnej skłonności do tego, żeby upamiętniać w sposób szczególny takie właśnie bombardowania miast niemieckich."
- "Euro nie jest sposobem na kryzys i to jest wprowadzanie społeczeństwa w błąd."
- "Między informacjami, które są podawane publicznie, a tymi, które posiadam, jest pewna różnica. Nie mogę podać szczegółów w tej sprawie i proszę aby mnie o to nie pytać."
Na zakończenie wizyty w Katowicach prezydent spotkał się w gmachu Akademii Muzycznej z przedstawicielami wolskiego rzemiosła, którzy również żalili się na okrutnych okupantów, gnębiących ich podatkami i dławiących rozwój rzemiosła wolskiego.
Radom - 16.03.2009
Po gościnnych Katowicach, na trasie peregrynacji prezydenta znalazło się mazowieckie miasto Radom, nawiedzanie którego rozpoczęło się od spotkania Lecha Kaczyńskiego ze związkowcami i zarządem Fabryki Broni "Łucznik".
Podczas spotkania w fabryce, prezydent brawurowo odsłonił zgromadzonym oszczy i uświadomił im niszczycielską antywolską politykę rządu okupacyjnego w odniesieniu do przemysłu zbrojeniowego. Prezydent szczerze wyznał związkowcom, że przeprowadzone w ramach tej polityki bezczelne działania doprowadziły do sytuacji, w której "naszym siłom zbrojnym grozi istotna destrukcja", która skutkować będzie nie tylko pełną bezbronnością Wolski przed niemieckimi i Rosyjskimi agresorami, ale spowoduje utratę pracy wielu ludzi, pracowników fabryk broni.
przy okazji Lech Kaczyński zauważył, że fabryka "Łucznik" jest zakładem z pewnymi tradycjami oraz dał zdecydowany odpór planom okupantów, formułując głęboką myśl:
Na zakończenie spotkania Lech Kaczyński dyskretnie nawiązał do swoich nadprzyrodzonych atrybutów oznajmiając, że posiada zdolność występowania w dwóch osobach - prezydenta i zwierzchnika sił zbrojnych.
Po spotkaniu w "Łuczniku", Lech Kaczyński - chcąc osobiście zweryfikować rozmiar szkód poczynionych w straży pożarnej przez rodzinno-towarzyski układ zbudowany przez samozwańczego wicepremiera Waldemara Pawlaka - spotkał się w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej przy ul. Traugutta ze strażakami.
Zwiedzając miejskie stanowisko kierowania straży pożarnej oraz izbę pamięci, prezydent odkrywczo stwierdził, że skuteczność służb ratunkowych zależy od jakości wyposażenia. Będący pod ogromnym wrażeniem jego wizyty, komendant radomskiej straży pożarnej, Gustaw Mikołajczyk, podarował prezydentowi ostatni pozostały po rozgrabieniu arsenału przez wszystkich krewnych i znajomych Pawlaka ozdobny toporek, wyjaśniając przy okazji, że służy on do torowania sobie drogi.
W odpowiedzi na tę prostą, szczerą i pełną patriotyzmu deklarację komendanta, Lech Kaczyński wykazał się niespotykanym poczuciem humoru, oznajmiając:
- "Obawiam się, że mi się przyda."
Warto zwrócić uwagę na genialną wręcz przemyślność i wyrafinowanie prezydenta, który w tej pozornie żartobliwej formie - w sposób zrozumiały tylko dla bohaterskich bojowników z tajnych struktur Ruchu Oporu - przekazał zaszyfrowany sygnał rozpoczęcia przygotowań do podjęcia z okupantem walki zbrojnej.
Następnym punktem programu wizyty prezydenta w Radomiu było nawiedzenie Wyższej Szkoły Handlowej, w której wygłosił on wykład zatytułowany "Obywatele i państwo".
Głównym punktem wystąpienia Lecha Kaczyńskiego była zapowiedź kontynuowania rozpoczętej przez jego Wielkiego Brata i przełożonego, Jarosława Kaczyńskiego, reformy administracyjnej IV RP, którą rozpoczął on już w dniu 18.01.2007, zmieniając położenie Wielkopolski.
Twórczo rozwijając myśl Ojca Narodu, który w listopadzie 2007 r. postulował także, aby od Wolski "odjąć pięć czy sześć największych polskich miast", prezydent poinformował, że będzie tę ideę realizował praktycznie, stosując politykę małych kroczków. W ramach takiego właśnie fortelu, Lech Kaczyński ogłosił zamiar oderwania od Mazowsza Warszawy, która okazała się w zmanipulowanych wyborach 21.10.2007 siedliskim do cna zepsutej warszawskiej hołoty i ostoją głównych sił Układu.
Ten prosty, a zarazem odkrywczy manewr, z pewnością wyzwoli Mazowsze od dekadenckich wpływów łże-elit z warszawki i sprawi, że już w najbliższych wyborach region mazowiecki będzie miał faktyczną szansę jednomyślnego opowiedzenia się za siłami wolności i postępu. Poza tym wyeliminowanie Warszawy z centralnego punktu regionu, bez wątpienia wpłynie na poprawę jego atrakcyjności, gdyż Mazowsze z dziurką w środku będzie z pewnością znacznie bardziej pożądanym partnerem, niż Mazowsze bez dziurki.
Podczas wykładu Lech Kaczyński poskarżył się też zebranym, że od dłuższego czasu liczy na spotkanie z premierem Tuskiem i w tym kontekście przekazał radosną wieść, że po raz kolejny poświęci się dla Ojczyzny i weźmie udział w najbliższym szczycie Unii Europejskiej:
Obietnicę kontynuowania zapoczątkowanych przez Ojca Narodu reform administracji państwowej, prezydent powtórzył również podczas późniejszego spotkania z samorządowcami województwa mazowieckiego oraz na kończącej wizytę w Radomiu konferencji prasowej. Podczas tych spotkań Lech Kaczyński poinformował samorządowców i dziennikarzy o niesłychanej bezczelności Warszawy:
- "Realnie natomiast statystyki województwa mazowieckiego zawyża bardzo bogata stolica, podczas gdy reszta województwa jest tak samo biedna, jak inne obszary kraju, które z dopłat unijnych i związanych z tym możliwości rozwojowych będą korzystać."
W obliczu takich faktów, konieczność ukarania Warszawy i bezwzględnego wykluczenia jej z elitarnego regionu Mazowsze jest oczywistą oczywistością.
Piotrków Trybunalski - 17.03.2009
Kontynuując peregrynowanie centralnych regionów Wolski, prezydent nawiedził Piotrków Trybunalski, gdzie niespodziewanie udało mu się znowu trafić na wyższą uczelnię - tym razem Wyższą Szkołę Handlową.
Podczas wizyty w tej placówce Lech Kaczyński spotkał się z wykładowcami i studentami, dla których wygłosił porywający wykład pod tytułem "Aktualne problemy społeczne i gospodarcze Polski. Rola państwa w ich rozwiązywaniu".
W swoim wystąpieniu prezydent zwrócił uwagę zebranych na oczywiście oczywistą prawdę, że Tymczasowy Rząd Okupacyjny robi zbyt mało dla przezwyciężenia kryzysu, nie stosując w dostatecznym stopniu interwencjonizmu państwowego dla ochrony miejsc pracy. Myśl tę, Lech Kaczyński wyraził w charakterystyczny dla siebie, wyjątkowo klarowny i bezpośredni sposób w kontekście pomysłu dopłat państwowych do pensji pracowników upadających przedsiębiorstw:
- "Ja się generalnie zgadzam z tym, aby prowadzić politykę interwencyjną, więc jeżeli rząd podejmuje nawet tego rodzaju środki, które - no chciałbym przede wszystkim - żeby podjął, bo słyszałem wiele wypowiedzi, z których niewiele wynikało [...] to ja to poprę."
Ku olbrzymiej uldze słuchaczy, do których dotarło, że Lech Kaczyński nie zostawi ich samych w obliczu drapieżnego liberalizmu rządu okupacyjnego, mówca zapewnił, że będzie się starał patronować wszystkiemu, co chroni "w 100 % albo przynajmniej w 80 %" miejsca pracy, gdyż:
- "Obecnie mało interwencyjna polityka [ Tymczasowego Rządu Okupacyjnego ] jest w istotnym stopniu nietrafna, m.in. dlatego, że Polska nie ma wysokiego długu publicznego."
Szczególnie obiecująco zabrzmiała informacja, że prezydent "w bardzo krótkim czasie zwoła szczyt społeczny", która świadczy nie tylko o niewyobrażalnej empatii Lecha Kaczyńskiego w stosunku do zagrożonej bezrobociem ludności, ale również potwierdza wcześniejsze doniesienia o jego rosnącej aktywności, w wyniku której nie wystarczają mu już szczyty Unii Europejskiej i zmuszony jest do ogłaszania własnych.
Mówiąc o spowodowanej przez rząd Donalda Tuska tragicznej sytuacji gospodarczej Wolski, prezydent zauważył, że przeciętna pensja w Polsce wynosi 3 tys. 200 zł, na co sala zareagowała wybuchem radości. Słuchacze natychmiast posmutnieli jednak, kiedy po chwili refleksji zdali sobie sprawę, ile razy większa mogłaby ta pensja być, gdyby na czele państwa w dalszym ciągu stał rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego.
przy okazji analizowania skutków galopującego bezrobocia, Lech Kaczyński tradycyjnie już błysnął swą niesłychaną erudycją oraz nieprawdopodobnie rozległą wiedzą w zakresie nauk medycznych, wnosząc kolejny nieoceniony wkład w systematykę i etiologię najgroźniejszych chorób:
- "To największa choroba Polski, rodząca inne, takie jak przestępczość czy patologie w rodzinach."
W kolejnym punkcie programu prezydent spotkał się przed pomnikiem Jana Pawła II z mieszkańcami Piotrkowa, którym w syntetycznej formie przekazał treści zbliżone do objawionych wcześniej podczas wykładu.
Na zakończenie wizyty w Piotrkowie Lech Kaczyński udał się do klasztoru Ojców Jezuitów, w którym znajduje się obraz Matki Boskiej Trybunalskiej, od 26.05.2007 patronki wolskiego Sejmu. Pomimo oczywiście oczywistej wiedzy o wrogości samozwańczej liberalno-postkomunistycznej-lewicowej większości sejmowej do swojej osoby, w swej nieskończonej wielkoduszności prezydent polecił cały Sejm opiece patronki:
- "Życzę, aby patronowała ona w pracy naszym parlamentarzystom w tym trudnym okresie."
Bełchatów - 17.03.2009
W ramach oszczędności wymuszonych spowodowanym przez Tymczasowy Rząd Okupacyjny ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym, Lech Kaczyński postanowił za jednym zamachem nawiedzić kolejną miejscowość, Bełchatów, co - dzięki jego bliskiemu położeniu - pozwoliło na znaczne oszczędności w budżecie Kancelarii Prezydenta.
Budżet ten został (jak powszechnie wiadomo) przestępczo uszczuplony przy konstruowaniu budżetu państwa przez Tymczasowy Rząd Okupacyjny oraz poważnie nadwerężony niespodziewanymi wydatkami na czarterowanie samolotu w związku wyprawą prezydenta na szczyt Unii Europejskiej w Brukseli w październiku 2008 r.
W Bełchatowie prezydent spotkał się z mieszkańcami miasta i gminy, którzy powitali go posiłkiem. Ze względu na kryzysową sytuację w Wolsce, Lech Kaczyński wyraźnie zażyczył sobie posiłku skromnego i niewyszukanego, w związku z czym podjęty został przez bełchatowian chlebem i solą, okraszonymi delikatnie występem artystycznym, w ramach którego obecni na spotkaniu patrioci odśpiewali mu "Sto lat". Ten skromny posiłek prezydenta stanowił porażająco jaskrawy kontrast do wystawnych uczt, a nawet libacji, urządzanych - mimo szalejącego kryzysu - przez liberałów i postkomunistów działaczy lewicowych, którzy mają zwyczaj obżerać się bezami z kawiorem, zapijanymi wiadrami szampana, i to - jak słusznie zauważył niegdyś poseł Karski - francuskiego.
Podczas spotkania Lech Kaczyński ujawnił po raz kolejny swoje niesłychane poczucie humoru, żartobliwie informując zebranych, że nie podjął jeszcze decyzji, czy wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich:
- "Nigdy nie podejmuję takiej decyzji zbyt wcześnie, choć normalnie prezydenci kandydują na drugą kadencję, jeśli im zdrowie na to pozwala."
Wszyscy zebrani oczywiście doskonale zrozumieli żart prezydenta, który - oprócz incydentalnego wystąpienia drobnych dolegliwości związanych z chorobą prezydencką - cieszy się na tyle doskonałym stanem zdrowia, że żaden z lekarzy nawet nie chce skierować go na badania, nie mówiąc już o wystawieniu jakiegokolwiek zaświadczenia, a wojskowa Komisja Lekarska nie miała najmniejszych nawet uwag, gdy Lech Kaczyński udawał się na wyprawę wojenną przeciwko Rosji.
W dalszej części spotkania prezydent opowiadał o swym ciężkim losie osoby brutalnie prześladowanej przez okupantów i kolaborujące z nimi wrogie media:
- "Nie wiem, czy wytrzymam kampanię pomówień wobec mojej osoby. Nie jest to miłe [...], ale przyjmuję to jako los, który mnie spotkał, który trzeba znosić."
Zaprezentowane w tej wypowiedzi bezgraniczne poświęcenie Lecha Kaczyńskiego, który mimo gehenny niezasłużonych prześladowań i ciągłych wściekłych ataków nienawiści, gotów jest z pokorą złożyć na ołtarzu Ojczyzny hekatombę ze swojej osoby, zrobiło na zebranych mieszkańcach miasta, a szczególnie gminy Bełchatów, niesłychane wrażenie i wycisnęło im z oczu łzy litości dla niewinnie prześladowanego prezydenta.
Po tym wzruszającym, choć dramatycznym wprowadzeniu, w dalszej części spotkania prezydent przeszedł do obowiązkowej części programu każdego swojego wystąpienia publicznego, w którym tradycyjnie poinformował zebranych, że:
- Tymczasowy Rząd Okupacyjny nie radzi sobie z kryzysem,
- główne zadanie naszego kraju to dogonienie Europy pod względem rozwoju gospodarczego,
- najważniejsza jest walka z bezrobociem,
- nie jest zwolennikiem prywatyzacji,
- życzy mieszkańcom regionu, aby "wyszli obronną ręką w tym trudnym okresie gospodarczym Polski, przede wszystkim bez wzrostu bezrobocia",
- itd., itp.
Podczas wizyty w Bełchatowie prezydent nawiedził też Elektrownię Bełchatów, gdzie wziął udział w zamkniętym spotkaniu z jej pracownikami oraz pracownikami pobliskiej kopalni. Ściśle tajny charakter spotkania w Elektrowni Bełchatów wynikał prawdopodobnie z faktu, że omawiano na nim sposoby przeciwstawienia się bezczelnym planom prywatyzacji, a tym samym destrukcji sektora energetycznego, które lęgną się w głowach liberałów.
Siedlce - 26.03.2009
Kolejny etap na trasie peregrynacji pana prezydenta stanowiła wizyta w Siedlcach, do których Lech Kaczyński trafił nieprzypadkowo: dzięki błyskotliwym działaniom niespotykanie kompetentnych służb udało się ustalić, że w Siedlcach znajdują się aż trzy wyższe uczelnie. Kontakty z kadrą i studentami tych placówek niewątpliwie znacząco podwyższyły stopień realizacji misji peregrynacji, stosunkowo dotychczas niski z powodów nietrafienia na wyższe uczelnie podczas jej początkowych etapów.
W ramach realizacji tej właśnie misji, prezydent spotkał się ze studentami i środowiskiem naukowym Akademii Podlaskiej, Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania oraz Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej imienia Jana Pawła II. Tradycyjnie już prezydent wygłosił błyskotliwy wykład na temat "Perspektywy rozwoju Polski Wschodniej", inspirując niespotykanie szczerą i ożywioną dyskusję na ten temat.
W wykładzie Lech Kaczyński jak zwykle zawarł bardzo wiele niespotykanie istotnych treści i odkrywczych myśli, świadczących nie tylko o jego prawdziwym geniuszu, ale przede wszystkim potwierdzających jego charakterystyczne dla największych myślicieli i reformatorów patriotyczne wizjonerstwo.
Wśród wielu odkrywczych i porażających swą głębokością wizjonerskich myśli, szczególnie istotne były następujące konstatacje:
- "Polska powinna przyjąć na najbliższe lata program zrównoważonego rozwoju, który wyrównałby poziom między poszczególnymi regionami naszego kraju."
- "Zrównoważony rozwój nie powinien zagrażać ekologii."
- "Ziemie wschodniej Polski należą do tych regionów, które nie ruszą do przodu same. A w takich wypadkach potrzebna jest interwencja państwa."
- "Inwestycje infrastrukturalne dają ludziom pracę i poprawiają warunki funkcjonowania społeczeństwa."
- "W Polsce i w Europie istnieją przeciwstawne koncepcje dotyczące rozwoju poszczególnych regionów, są opinie, że trzeba oddzielić rozwój regionu od rozwoju mieszczących się w nim metropolii. Ta koncepcja ma swoje walory, ale "absolutnie nie w naszym kraju" - ocenił.
W te światłe myśli prezydent niesłychanie umiejętnie wplótł wątki edukacyjne, przekazując zebranym ważne informacje demaskujące oczywiście oczywistą odpowiedzialność liberalnych okupantów za wszystkie krzywdy regionu i zamieszkującej go ludności oraz wskazując winnych. przy tej okazji Lech Kaczyński nawiązał też do wcześniejszej genialnej koncepcji "Mazowsza z dziurką", a więc konieczności usunięcia z województwa mazowieckiego Warszawy, rządzonej przez przestępczą klikę liberałów pod wodzą Hanny Gronkiewicz-Walc (pseudonim mafijny Bufetowa lub HGW):
- "Województwo mazowieckie jest najbogatsze w Polsce, dlatego, że znajduje się w nim bogata Warszawa, która ciągnie przeciętną województwa w górę."
- [ upośledzenie ekonomiczne ziem wschodniej Polski ] "To największe zaniedbanie ostatnich lat. Oprócz dróg, chodzi też na przykład o dostęp do internetu." (Dla wszystkich zebranych oczywiście oczywiste było, że mówiąc o "ostatnich latach" prezydent na myśli miał ostatnie półtora roku.)
- "Dysponowanie środkami unijnymi przez obecny rząd jest niepokojące, bo obecny podział tych środków jest mniej korzystny dla zrównoważenia rozwoju kraju, a on ten cel właśnie przed sobą stawia."
- "Likwidowanie kontrastów między regionami powinno być celem każdego rządu polskiego w ramach realizacji solidarności społecznej."
Po spotkaniu z akademikami, Lech Kaczyński odwiedził Muzeum Diecezjalne, w którym obejrzał jedyny w Polsce obraz hiszpańskiego malarza El Greco, zatytułowany "Ekstaza świętego Franciszka". Podczas tej magicznej chwili wszyscy zebrani uświadomili sobie, że pomiędzy objawiającym kilkanaście minut wcześniej w natchnieniu swe wizjonerskie myśli prezydentem, a znajdującym się w ekstazie Świętym Franciszkiem, występuje niespotykane podobieństwo, świadczące najprawdopodobniej o wielkości, a nawet świętości Naszego Przywódcy.
Podczas wizyty w Muzeum Diecezjalnym Lech Kaczyński odznaczył dwie historyczki sztuki, panie Izabellę Galicką i Hannę Sygietyńską-Kwoczyńską, które w 1964 r. odkryły dzieło El Greco na plebanii kościoła w Kosowie Lackim.
Należy w tym miejscu z całą mocą stwierdzić, że cynicznie rozpowszechniane przez wrogów narodu pogłoski, jakoby przy przyznawaniu odznaczeń doszło do nepotyzmu, są tylko i wyłącznie bezczelnym atakiem, a doniesienia o rzekomym pokrewieństwie pana Kaczyńskiego i pani Kwoczyńskiej są zwykłymi kłamstwami.
W dalszych częściach wizyty, Prezydent spotkał się z mieszkańcami Siedlec pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki oraz rozmawiał z władzami samorządowymi i duchownymi miasta i diecezji siedleckiej oraz z samorządowcami Ziemi Siedleckiej. Na zakończenie pobytu w Siedlcach Lech Kaczyński spotkał się z rolnikami w podsiedleckim Seroczynie.
Rokitno - 01.04.2009
Kontynuując nową świecką tradycję oszczędnościową nawiedzania podczas peregrynacji całych regionów Wolski, w dniu 01.04.2009 Lech Kaczyński zechciał pojawić się na Ziemi Lubuskiej, z którą zaczął zapoznawać się w Rokitnie.
Wizytę w tym mieście prezydent rozpoczął od nawiedzenia Sanktuarium Matki Bożej, w którym znajduje się Cudowny Obraz Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej. W sanktuarium Lech Kaczyński powitany został przez biskupa diecezji zielonogórsko-gorzowskiej Stefana Regmunta jedynym odpowiednim w okolicznościach wywołanego przez reżim okupacyjny Donaldu Tusku kryzysu posiłkiem - chlebem i solą.
Pobyt w Sanktuarium okazał się dla Lecha Kaczyńskiego wyjątkowo owocny, gdyż oprócz skromnej przekąski, został on obdarowany przez biskupa Regmunta repliką Cudownego Obrazu Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej, co było niewątpliwie wyrazem uznania dla geniuszu krasomówczego prezydenta, dzięki któremu jest on niespotykanie cierpliwie wysłuchiwany przez cały Naród już od dłuższego czasu. przy tej okazji Jego Eminencja zdecydował się nawiązać do primaaprilisowego terminu wizty, subtelnie żartując na temat roli, jaką Lech Kaczyński odgrywa we współczenej Wolsce:
- "Niech Matka Boża towarzyszy Panu Prezydentowi na drodze jednoczenia wszystkich Polaków i budowania pomyślności naszej ojczyzny."
Skwierzyna - 01.04.2009
Kolejnym miastem nawiedzonym tego dnia przez prezydenta była Skwierzyna, gdzie - jako wielki triumfator Kampanii Gruzińskiej przeciwko Rosji - powitany został z najwyższymi honorami przez wojsko z miejscowego garnizonu oraz mieszkańców.
W porywającym wystąpieniu do zgromadzonych, prezydent przypomniał, że Skwierzyna położona jest w pobliżu granicy z odwiecznym wrogiem Wolski, Niemcami, uczulając mieszkańców na powagę sytuacji i zagrożenia stąd płynące oraz zachęcając wojsko do wzmożenia czujności w obliczu wroga:
- "Skwierzyna, położona niedaleko granicy państwa, to miejsce, które na co dzień musi pamiętać, że żyjemy w jednym kraju. [...] Wszystkie Polki i Polacy mają tę samą ojczyznę."
Oprócz wrogów zewnętrznych, Lech Kaczyński obnażył również zagrożenia ze strony wrogów wewnętrznych, przypominając, że duża jeszcze część społeczeństwa ma w dalszym ciągu związki ze skompromitowanymi WSI:
- "Walka o lepszą Polskę toczy się także w tu, a w jakimś sensie przede wszystkim tu, bo większość Polaków mieszka w niedużych i średnich miastach, a duża część w dalszym ciągu na WSI."
Na zakończenie spotkania prezydent przedstawił najważniejsze przesłanie PiSjanizmu, odważnie krytykując złowrogą koncepcję "małych ojczyzn", którą - pod pozorem upowszechniania samorządności lokalnej - podstępnie propagują liberałowie, w celu całkowitego zwojewódczenia Wolski:
- "Mała ojczyzna, nigdy, nawet na sekundę, nie może przysłonić tej jednej, którą jest Polska, nasze największe dobro i z tym przesłaniem przyjechałem tutaj."
Jak było do przewidzenia, zwracając się do żołnierzy Lech Kaczyński nie zapomniał o błyskotliwym obnażeniu działań rządu, które doprowadziły do znaczącego obniżenia gotowości obronnej Wolski wobec jej odwiecznych wrogów - Rosji i Niemiec. Najwyższy Reprezentant przypomniał także złote czasy panujące za rządów premiera-prezesa Jarosława Kaczyńskiego:
- "Dzisiaj macie trudno, jest wielkie ograniczenie jeśli chodzi o środki na siły zbrojne. Głęboko wierzę, że taki rok może być tylko jeden. Zrobiłem, poprzedni rząd zrobił wszystko, aby armii przywrócić jej miejsce w życiu narodu."
Po spełnieniu swego obywatelskiego obowiązku wobec umęczonej przez liberalnych okupantów Ojczyzny, Lech Kaczyński odwiedził Liceum Ogólnokształcące, w którym - na specjalną prośbę uczniów - odsłonił pamiątkową tablicę poświęconą patronce szkoły, Irenie Sendlerowej. Również przy tej okazji, budując patriotycznego ducha młodzieży, prezydent nawiązał do swojego niesłychanego bohaterstwa w Kampanii Gruzińskiej, kiedy to jednoosobowo obronił Gruzję przed wymazaniem z mapy świata, a jej wielkiego przywódcę, Micheila Dżugaszwili - przed niechybnym zgładzeniem przez Rosję:
- "Odważnym być trzeba. Odwagę można pokazywać w bardzo wielu okolicznościach. Nie mówię o odwadze w dyskotece, ale czasem trzeba kogoś obronić."
Lech Kaczyński wyraził też nadzieję, że jego poświęcenie nie pójdzie na marne, a młodzi ludzie z równym samozaparciem i zaangażowaniem kontynuować będą w przyszłości zainicjowaną przez prezydenta krucjatę przeciwko znienawidzonej Rosji i jej dyktatorowi, Putinowi:
- "Mam nadzieję, że wam taka odwaga przez całe życie wystarczy, że żadnej innej nie trzeba będzie okazywać."
Gorzów Wielkopolski - 01.04.2009
Ostatnim etapem ekspresowego rajdu prezydenta po Ziemi Lubuskiej był Gorzów, od momentu przeniesienia Wielkopolski w południowe rejony Wolski przez Jarosława Kaczyńskiego, nieprawidłowo zwany Wielkopolskim.
W mieście tym prezydentowi udało się niespodziewanie trafić na wyższą uczelnię, którą była Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa. Również tu, wygłaszając dla studentów i kadry akademickiej wykład na temat relacji wolsko-niemieckiech, Lech Kaczyński przestrzegł przed zagrożeniami wynikającymi z bezpośredniego sąsiedztwa Niemiec, które od wieków prowadzą politykę antywolską, zwaną dawniej Drang nach Osten, a obecnie szerzej znaną jako Widomy Znak. Co prawda prezydent uspokoił zebranych, że dzięki jego nieprzejednanej postawie "Nie ma co straszyć Niemcami, w tym sensie, żeby nam groziła niemiecka agresja lub regermanizacja ziem zachodnich i północnych", ale też zaraz poinformował zebranych, że "jest kilka problemów, które należałoby rozwiązać":
- "Polskę łączą z Niemcami instytucje, takie jak Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie i Forum Polsko-Niemieckie, co nie oznacza, że nie ma problemów we wzajemnych relacjach. [...] Jednym z nich jest problem z tzw. wypędzonymi - w Niemczech ten problem istnieje mocno i jest związany z działalnością Eriki Steinbach. Z punktu widzenia Polski nie da się jej zaakceptować."
przy okazji Lech Kaczyński zwrócił zebranym uwagę na niesłychanie bulwersujący fakt, że w prawodawstwie unijnym bezczelnie zawarowano dla obywateli prawo nieograniczonego wyboru miejsca zamieszkania, co w cywilizowanych krajach byłoby nie do pomyślenia:
- "W programie przedwyborczym rządzącej partii CDU jest mowa o potępieniu wysiedleń niezależnie od ich rodzaju, a także zwraca się uwagę, że podstawą UE jest prawo do dowolnego miejsca zamieszkania."
Po wykładzie Lech Kaczyński odpowiadał na pytania dziennikarzy, odnosząc się między innymi do ostatnich wypowiedzi prezesa IPN Janusza Kurtyki, który w sposób oczywiście oczywiście upoważniony nazwał Aleksandra Kwaśniewskiego agentem, jak również komentując swoje oświadczenie majątkowe, w którym ujawnił chwalebny fakt posiadania kredytu we frankach szwajcarskich:
- "Pan Palikot może mówić, to co mówi, czy pan Niesiołowski, a posługują się zwrotami obraźliwymi [...] i wszystko jest w porządku. A pan Kurtyka powie kilka ostrzejszych słów i wtedy okazuje się, że jest to wykroczenie poza jego kompetencje."
- "Krytyka prezesa Kurtyki jest walką tej Polski, która ma coś na sumieniu z tą Polską, która nie ma nic na sumieniu. Ta Polska, która ma coś na sumieniu jest wciąż bardzo silna."
- "Ja na takie rzeczy [ branie kredytów w wysokości ponad 300 tysięcy franków szwajcarskich] w swojej rodzinie nie mam żadnego wpływu. Oddaję pieniądze żonie i nie wiem co się z nimi dzieje."
Zarówno całe wystąpienie prezydenta, jak i jego brawurowe odpowiedzi na bezprzykładnie wściekłe ataki na największe świętości IV RP, z jego własnym majestatem na czele, zrobiło na tyle piorunujące wrażenie na zebranych, a w szczególności na rzeszy ekstremalnie podekscytowanych obecnością Lecha Kaczyńskiego licznych wielbicielek, że jedna z nich straciła w obecności prezydenta przytomność, co przedwcześnie zakończyło brawurową audiencję.
Stało się to w momencie, gdy znany ze swej niespotykanej szarmanckości i delikatności wobec kobiet Lech Kaczyński przerwał wypowiedź i zainteresował się losem wielbicielki, kilkakrotnie do niej podchodząc, by ocenić jej stan zdrowia. Wychodząc z sali Lech Kaczyński podszedł do leżącej jeszcze na ziemi kobiety i - korzystając z nieobecności Pierwszej Damy, która nie towarzyszyła mu w wizycie na Ziemi Lubuskiej - umówił się na spotkanie w Warszawie, na co półprzytomna wielbicielka zareagowała entuzjastycznie, kiwając głową i wiodąc pełnym uwielbienia wzrokiem za oddalającym się prezydentem.
przy okazji należy zdecydowanie zdementować rozpowszechniane przez wrogów narodu z inspiracji okupantów kłamliwe i oburzające plotki, jakoby omdlała kobieta była z Lechem Kaczyńskim w ciąży i usiłowała dochodzić swoich związanych z tym faktem praw. Jak powszechnie wiadomo, do posiadania nieślubnych dzieci zdolni są wyłącznie agenci SB i im podobni tajni współpracownicy, pokroju osławionego TW "Bolka" (pseudonim operacyjny: "Lech Wałęsa").
Skarżysko-Kamienna - 20.04.2009
W dniu 20.04.2009 prezydent nawiedził Skarżysko-Kamienną, jedno z ważniejszych miast regionu Gosiewszczyzna, w słusznie minionych czasach III RP kłamliwie zwanego regionem świętokrzyskim.
W mieście tym Lech Kaczyński odwiedził 85-letnie Zakłady Metalowe "Mesko", w których powstał niedawno nowoczesny wydział utylizacji zbędnych środków bojowych - amunicji, zapalników, granatów, min i prochu. Powołanie tego wydziału było niewątpliwie skutkiem samobójczej polityki Rządu Okupacyjnego, który - redukując stan osobowy wolskiej armii z postulowanych przez prezydenta 150 tysięcy do zaledwie 100 tysięcy i wycofując się z prestiżowych misji zagranicznych - konsekwentnie dąży do osłabienia gotowości obronnej IV RP oraz zredukowania jej siły ofensywnej.
W tym kontekście drastycznie redukowane są przede wszystkim z trudem zgromadzone w okresie rządów PiS zapasy środków bojowych, niezbędne do dokonania inwazji Rosji i wystarczające do zwycięskiego zakończenia nieuniknionej kampanii moskiewskiej. Właśnie dla dyskretnego pozbywania się tego arsenału utworzony został specjalny wydział w zakładach "Mesko", w którym w wielkiej tajemnicy dokonywany jest największy w dziejach Wolski akt dywersji przeciwko gotowości bojowej wolskiej armii. Wysoce znamienne jest, że wydział ten powstał dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej, co faktycznie oznacza, że gotowość obronna Wolski obniżana jest za pieniądze niemieckie.
Podczas spotkania z załogą "Meska" prezydent dał wyraz swej krytyce dla rażąco sprzecznej z wolską racją stanu doktryny wojennej Rządu Okupacyjnego oraz zwrócił uwagę na oczywiście oczywisty fakt, że obecne działania okupantów są bezpośrednią kontynuacją katastrofalnej dla Wolski polityki militarnej III RP:
- "Wszyscy byśmy chcieli widzieć ziemię i ludzkość, której przemysł zbrojeniowy nie jest potrzebny, ale świat nie jest taki i choć szczerze bym chciał, nieprędko taki będzie."
- "Po 1989 roku polski przemysł zbrojeniowy został w znacznym stopniu ograniczony, co nie było dobre dla naszego kraju. [...] Mimo że "Mesko" realizuje na ogół wieloletnie programy, skala ograniczeń środków na siły zbrojne, nowa koncepcja dotycząca ich liczebności, budzi duże wątpliwości."
Na szczęście podczas swego wystąpienia Lech Kaczyński podniósł niespotykanie liczne rzesze 500 pracowników "Meska" i mieszkańców miasta na duchu, komunikując, że (i dlaczego) Wolakom jak psu zupa należy się porządna armia:
- "Dlatego, właśnie tu w Polsce musimy wiedzieć, że jesteśmy obywatelami państwa, które nie jest ani małe, ani słabe. Nie mówmy ciągle o sobie "średnie państwo, nieduże państwo, niewielki naród". Duży naród, duże państwo i dwudziesta na świecie gospodarka. A więc i porządna armia."
W wątku militarnym wystąpienia, Lech Kaczyński wykazał się po raz kolejny niesłychanym obyciem i znajomością savoir vivre'u, błyskotliwie informując zebranych co wypada Wolsce:
- "Dużemu europejskiemu państwu wypada mieć taki przemysł i takie zakłady jak tutaj, które produkują nowoczesną broń przede wszystkim dla naszych sił zbrojnych, a także dla innych."
Drugim, tradycyjnym już wątkiem niesłychanie interesującego wystąpienia prezydenta w Skarżysku-Kamiennej, było bezrobocie, które pod rządami i przy niespotykanie biernej postawie siedzących sobie na salonach w warszawce liberałów, galopuje z porażającą prędkością:
- "W Warszawie wydaje się, iż kryzysu nie ma, ale - w Radomiu, Skarżysku, Stalowej Woli, Krośnie widać, że jest istotny kryzys i najgorszy tego objaw - bezrobocie."
- "Aktywna walka z bezrobociem [...] to jest obowiązek nie tylko miejscowych przedsiębiorców i władz samorządowych. To jest także obowiązek władz Rzeczypospolitej - podstawowy i najważniejszy."
Na szczęście Lech Kaczyński ponownie podniósł na duchu zebranych, informując ich prostolinijnie, że - pomimo przeszkód rzucanych mu pod nogi przez PO - on sam osobiście będzie z poświęceniem zwalczał bezrobocie w ramach swoich, jakże skromnych przecież, możliwości:
- "Od wielu miesięcy próbuje gromadzić ekonomistów, przedsiębiorców, ludzi sektora finansowego, związkowców, przedstawicieli pracodawców i rozmawiać o tym, jak aktywnie walczyć z bezrobociem, szczególnie poza wielkimi ośrodkami. Trzeba walczyć zdecydowanie aktywniej niż dotąd, tak jak walczy się w krajach Unii Europejskiej."
- "Mieszkańcom ziemi świętokrzyskiej mogę powiedzieć, że będę robił wszystko co w mojej mocy, żeby z tym groźnym zjawiskiem walczyć tak bardzo, jak się da. Nie mogę zastępować rządu, ale będę się starał przekonywać, pokazywać, naciskać, krytykować, bo to mi wolno, od tego jestem prezydentem."
Po spotkaniu w zakładach "Mesko", prezydent udał się do miejscowego Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej, patronki miasta. Witając Dostojnego Gościa Kustosz sanktuarium ksiądz Jerzy Karbownik podziękował małżonce Prezydenta, która swoimi darami wsparła bal charytatywny na rzecz Domu Miłosierdzia działającego przy sanktuarium.
W skromnym rewanżu za hojne dary Pierwszej Damy, ksiądz Kustosz obdarował prezydenta kopią słynącego łaskami XVII-wiecznego wizerunku Matki Boskiej Miłosiernej z Ostrej Bramy w Wilnie, co radykalnie zwiększyło kolekcję prezydenckich łupów z peregrynacji.
Jędrzejów - 20.04.2009
Bezpośrednio ze Skarżyska-Kamiennej Lech Kaczyński udał się do kolejnej metropolii Gosiewszczyzny - Jędrzejowa. Z powodu niespotykanie licznych i odpowiedzialnych obowiązków prezydenta, jego wizyta w tym pięknym mieście była bardzo krótka i praktycznie ograniczyła się do pobytu w XII-wiecznym Archiopactwie Ojców Cystersów, najstarszym klasztorze cysterskim w Polsce (powstałym w 1140 r.), w którym ostatnie lata życia spędził Wincenty Kadłubek (zm. 1223) - pierwszy polski autor kroniki. W bryle kościoła zachowały się fragmenty murów późnoromańskiej bazyliki, a jego XVIII-wieczne organy zaliczane są do najcenniejszych w Europie.
W takich pięknych i podniosłych okolicznościach przyrody, prezydent odbył około półgodzinne spotkanie z duchowieństwem i miejscowymi samorządowcami. Podczas tego mityngu Lech Kaczyński podzielił się z zebranymi niespotykanie światłą uwagą i bardzo mądrą radą oraz nawiązał do historii regionu, a także - realizując program obowiązkowy wszystkich swoich wystąpień - użalił się nad losem bezrobotnych:
- "Polska ma niewiele takich zabytków. Trzeba to mocno reklamować, także wśród Europejczyków."
- "wysokie bezrobocie - w jędrzejowskiem 12 procent - jest źródłem nieszczęść, patologii, rozpadu rodzin. [...] Siłę kraju w walce z kryzysem stanowią samorządy, w mniejszym stopniu niż gdzie indziej, na przykład w Wielkiej Brytanii, kontrolowane przez rządy centralne."
Na zakończenie wizyty w Jędrzejowie Lech Kaczyński wziął udział w otwartym spotkaniu z mieszkańcami miasta i rolnikami z powiatu jędrzejowskiego na placu przed domem kultury. Podczas krótkiej przemowy do tłumnie zgromadzonych obywateli, prezydent użalił się dla odmiany nad tragicznym losem rolników pod ultraliberalnymi rządami PO:
- "Rolników dotknęły klasyczne nożyce cenowe: ceny zbóż i na przykład owoców idą w dół, a nawozów i środków produkcji rolniczej - w górę."
- "Potencjał świętokrzyskiego rolnictwa jest szansą dla tutejszej ludności."
W trakcie wystąpienia prezydent obiecał, że za miesiąc odbędzie się pierwsze posiedzenie rady ds. rolnictwa przy prezydencie, podczas której będzie między innymi mowa o sytuacji rolników na Kielecczyźnie.
Puławy - 06.05.2009
W dniu 06.05.2009 prezydent zechciał nawiedzić ziemię lubelską, z którą zapoznawać się zaczął w Puławach. Jak przystało na wielkiego wizjonera i przywódcę mającego na względzie dalekowzroczny, historyczny rozwój Wolski, na inaugurację wizyty wielki Nauczyciel poprowadził lekcję Wiedzy o Społeczeństwie dla młodzieży Liceum Ogólnokształcącego Nr 1 im. Adama Czartoryskiego.
Znaczna część niespotykanie mądrego i głębokiego wykładu prezydenta poświęcona była zagadnieniom związanym z historią, znaczeniem i funkcjonowaniem Parlamentu Europejskiego.
Podczas wykładu Lech Kaczyński obiecał niesłychanie licznie zgromadzonej młodzieży, że pokona przeszkody stawiane przez okupantów i doprowadzi do szczęśliwego końca proces ratyfikacji przez Wolskę Traktatu Lizbońskiego:
- "Jeśli wejdzie w życie Traktat Lizboński - trudno powiedzieć, czy tak będzie, ale mogę wam powiedzieć, że Polska nie będzie przeszkodą - to [ Europarlament ] będzie miał znaczenie jeszcze większe."
Prezydent zaapelował do młodych ludzi, by "zachęcili do udziału w Eurowyborach swoich kolegów, rodziców i dziadków, [...] a tych, którzy są pełnoletni, aby sami oddali głos". Dla lepszego zmotywowania młodzieży, Lech Kaczyński zwrócił też delikatnie uwagę na walory i atrakcyjny wygląd niewymienionej z nazwiska miejscowej kandydatki do Europarlamentu, wyrażając jednocześnie nadzieję na jej wypromowanie - wzorem Edzi Górniak, Dody, czy też Igi Wyrwał - w Europie:
- "Wybieramy ciało, które nie ma tylko symbolicznego znaczenia. Musimy pokazać Europie, że Polska się nią interesuje, a podstawową przesłanką będzie właśnie udział w wyborach europejskich."
Prezydent dodał też, że rozumie, iż młodzi ludzie mogą być zniesmaczeni "twardością walki politycznej w Polsce", ale zwrócił też uwagę, że "w polityce demokratycznej zawsze jest konflikt, a spór jest istotą demokracji". Choć Lech Kaczyński nie powiedział tego wprost, to jednak wszyscy zgromadzeni młodzi ludzie doskonale zrozumieli, że twarda walka polityczna oraz konflikty wprowadzone zostały do praktyki wolskiego życia publicznego przez tymczasowo administrujących Wolską liberałów z PO.
Na zakończenie wizyty w Liceum nr 1, prezydent wpisał się do szkolnej księgi pamiątkowej i obdarowany został specjalną czapką, którą przed laty nosili uczniowie puławskiej szkoły.
W kolejnym punkcie programu wizyty prezydent spotkał się z miejscowymi Wykształciuchami, reprezentowanymi przez kadrę puławskich instytutów naukowych - Państwowego Instytutu Weterynaryjnego, Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa, Instytutu Nawozów Sztucznych, Ośrodka Diagnostyki i Zwalczania Zagrożeń Biologicznych oraz Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa.
Na spotkanie z przedstawicielami placówek naukowych związanych bezpośrednio z tematyką produkcji żywności, Lech Kaczyński zaproszony został niewątpliwie w związku z najnowszymi doniesieniami światowych mediów o niesłychanym sukcesie Jarosława Kaczyńskiego, który - jak podano do publicznej wiadomości zaledwie tydzień wcześniej (30.04.2009) - wynalazł wraz ze swoją ekipą badawczą grillowanie, zaś w latach 2006 - 2007 wdrożył je do praktyki Kuchni Wolskiej.
Nic więc dziwnego, że kwiat puławskich naukowców zapragnął dowiedzieć się czegoś na temat tego fascynującego sukcesu myśli PiSjanistycznej od najbliższego Wielkiego Wynalazcy źródła, jakim bez wątpienia jest jego bezpośredni podwładny i oddany pomocnik, Lech Kaczyński.
Wizytę prezydenta w Puławach zakończyło zorganizowane w Puławskim Ośrodku Kultury "Dom Chemika" otwarte spotkanie z mieszkańcami miasta, na którym Lech Kaczyński odradzał głosowanie w nadchodzących wyborach na określonych kandydatów, zalecając pójście do głosowania, ale pozostawienie pustych kart wyborczych:
- "Nie przyszedłem państwa tutaj zachęcać do głosowania na iksów lub igreków, ale przyszedłem zachęcać do głosowania."
Prezydent podkreślił, że dotychczasowe sondaże pokazują, iż o wyniku wyborów do Parlamentu Europejskiego "zadecydują w istocie mieszkańcy dużych miast", ponieważ to oni najczęściej deklarują udział w czerwcowych wyborach. Chęć taką wyraża obecnie 70 % mieszkańców Warszawy, ale w skali całego kraju udział w głosowaniu zapowiedziało mniej niż 40 % wyborców, a konsekwencje mogą być porażające, gdyż wybrani mogą zostać bogacze, a nawet - uchowaj Boże - oligarchowie:
- "To oznacza, że to nie Polska będzie reprezentowana przez 50 europarlamentarzystów. Bo Polska jest całością, to 38 milionów ludzi, ze wsi, małych, średnich, dużych miast i kilku metropolii, z których Warszawa jest zdecydowanie największa i najbogatsza. Wszyscy muszą zagłosować, żeby Polska była reprezentowana taka jaka jest."
Lech Kaczyński przypomniał też dyskretnie zebranym, że każde wybory ogólnokrajowe są okazją do oceny rządzących i wykazując się niesłychanym wprost poziomem kultury politycznej, powstrzymał się od cisnącej się każdemu samej na usta miażdżącej krytyki marionetkowego rządu Donaldu Tusku:
- "Ja tutaj tej oceny nie będę wystawiał. Ostatnie wybory odbyły się półtora roku temu i wszyscy pamiętają, jakie były hasła i jak miało być."
Na zakończenie spotkania Lech Kaczyński sprawił olbrzymią radość wszystkim Wolakom zapowiadając, że będzie dużo jeździł po kraju w maju i czerwcu "po to, żeby zachęcać do udziału w tym akcie, który się staje ważniejszy z każdą kadencją".
Kazimierz Dolny - 06.05.2009
W drugiej części wizyty na lubelszczyźnie, prezydent nawiedził Kazimierz Dolny, w którym zajmował się bardzo bliską i miłą wszystkim prawdziwym patriotom, a w szczególności Kustoszom i zwiedzającym Muzeum IV RP, problematyką ochrony dziedzictwa narodowego oraz szeroko rozumianej tradycji.
Zasadniczym elementem wizyty było spotkanie na Rynku Głównym z mieszkańcami miasta, twórcami ludowymi i artystami oraz członkami Ochotniczych Straży Pożarnych, którzy nie uległszy brutalnej presji i szantażowi ze strony swego przełożonego, prezesa OSP Waldemara Pawlaka, nie zbojkotowali wizyty prezydenta i czynnie włączyli się w spontaniczną organizację hucznego jego powitania.
Przemawiając do wiernych zgromadzonych, Lech Kaczyński zachwalał wolskie zabytki, które zdołały przetrwać wojenne zawieruchy, wzywał do ochrony zabytków świadczących o ponad tysiącletniej historii naszego państwa, a także namawiał zagranicznych turystów do przyjazdu do Wolski. W wątku tym, nie zważając na możliwość brutalnych represji ze strony okupantów, prezydent bohatersko przypomniał całemu światu, że lwią część naszego dorobku narodowego rozgrabili Niemcy i Ruskie:
- "Niech zobaczą, że mamy to, co mamy, a gdyby nie nasza burzliwa historia, mielibyśmy nieporównanie więcej."
Kończąc wątek historyczny, Lech Kaczyński wezwał do wykorzystywania bliżej nieznanego osobnika o imieniu Kazimierz, który jest wzorcem kultury, stając jednocześnie w jego obronie:
- "Kazimierz jest świadectwem naszego kulturalnego dorobku. Chrońcie to. Korzystajcie z tego, ile tylko można, ale chrońcie to. To niezwykle dla Polski ważne."
Niestety ta ostatnia wypowiedź została natychmiast wykorzystana przez cynicznych przedstawicieli lobby homoseksualnego, którzy wyrwanemu z kontekstu wyrażeniu o "korzystaniu z Kazimierza ile tylko można" przypisali określoną konotację, która jest oczywiście podłym nadużyciem semantycznym.
Należy ponadto podkreślić, że choć prezydent nie sprecyzował o jakiego Kazimierza mu chodzi, to jednak z całą pewnością nie jest to ani Kazimierz Marcinkiewicz, ani Kazimierz Ujazdowski, którzy poprzez swą zdradę i przejście na ciemną stronę mocy, przekreślili swoje szanse na życzliwe zainteresowanie ze strony Lecha Kaczyńskiego.
Podobnie jak w pobliskich Puławach, Lech Kaczyński wezwał miejscową ludność do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego, z właściwą sobie nieprawdopodobną wręcz sprawnością błyskawicznie wyliczając w rozumie, że głosowanie odbędzie się już za miesiąc i jeden dzień.
W trakcie wystąpienia prezydent powtórzył oczywiście oczywistą dla każdego obywatela prawdę, że jest absolutnie apolitycznym i perfekcyjnie obiektywnym prezydentem wszystkich Wolaków:
- "Prezydent RP zgodnie z tradycją ostatniego dwudziestolecia - choć nie jest to wymóg prawny - nie jest członkiem żadnej partii politycznej. Ja również nie jestem - nie będę wam mówił, na kogo macie głosować, ale głosujcie, bo głosować w tych wyborach powinna cała Polska."
Tradycyjnie już prezydent wykazał się porażającą wręcz znajomością geografii ukochanej Ojczyzny:
- "Polska jest jedna tu w Kazimierzu, pobliskim Lublinie, w nieco bardziej odległej, ale też bliskiej Warszawie, czy odległym Szczecinie. Jedna i ta sama i musi być równomiernie reprezentowana. Namawiam was serdecznie do tego głosujcie i namawiajcie swoich bliskich."
Pozostałe fragmenty wystąpienia prezydent potraktował jako wersety mantry, rytmicznie i miarowo powtarzając frazy wypowiedziane kilka godzin wcześniej w Puławach:
- "Głosujcie, bo frekwencja w wielkich miastach będzie wysoka"
- "wybory ogólnopolskie to okazja do oceniania rządzących, do oceniania tego, co miało być, a co jest"
- "Pewien stopień konfliktu jest rzeczą normalną w demokracji, pełna zgoda była tylko w czasach, kiedy w Polsce była jedna partia"
Kończąc swoje głębokie i jedynie słuszne wystąpienie, a zarazem całą wizytę na lubelszczyźnie, Lech Kaczyński wyraził nadzieję, iż:
- "nie stanie się tak nigdy, że tylko jedna partia będzie uznawana za "słuszną". Demokracja wymaga alternatywy."
Legnica - 08.05.2009
W dniu 08.05.2009 w godzinach popołudniowych prezydent nawiedził Legnicę. Ze względu na problemy rodzinne Lecha Kaczyńskiego, wizyta okrojona została do dwóch zasadniczych i zupełnie niezbędnych elementów:
- spożycie darmowego obiatu z biskupem Stefanem Cichym
- odprawa związkowców przed ich decydującym bojem z okupantami
Zapraszając Lecha Kaczyńskiego na obiat, biskup Cichy zapewnił sobie tanim kosztem możliwość pokazania się w towarzystwie prezydenta oraz zasięgnięcia najświeższych informacji z najwyższych sfer.
Po pożywnym, choć skromnym posiłku, Lech Kaczyński udał się na spotkanie z zarządem Regionu NSZZ "Solidarność", podczas którego wręczył odznaczenia państwowe trzem działaczom "Solidarności" Zagłębia Miedziowego, oskarżonym i skazanym w tzw. procesie "bombiarzy lubińskich" w stanie wojennym za podkładanie bomb.
W przemówieniu do zgromadzonych prezydent nawiązał do zbiżającej się dwudziestej rocznicy pierwszych, częściowo wolnych wyborów parlamentarnych, dyskretnie piętnując głęboko szkodliwe działania rządu okupacyjnego, który dla zdeprecjonowania osiągnięć "Solidarności" pod przewodem Jarosława Kaczyńskiego i wprowadzenia sztucznych podziałów w społeczeństwie, oficjalne obchody rocznicy bezczelnie przeniósł do Krakowa:
- "Chciałbym, żeby to było święto jedności, a nie podziałów, podziałów, które są normalne w polityce, ale które czasami na chwile powinny zamierać. Chciałabym uczcić ten dzień w stolicy naszego kraju, w Warszawie, ale także w stolicy Solidarności - Gdańsku. Będę tam."
Lech Kaczyński podał też niespotykanie istotne powody, dla których będzie w Gdańsku:
- "Będę w Gdańsku nie tylko dlatego, że jestem prezydentem. Także dlatego, że przed 20 laty też tam byłem, kandydowałem w wolnych wyborach do Senatu, byłem w ścisłym kierownictwie "Solidarności" - tym, które wyszło z podziemia, ale także tym, które w podziemiu działało. Mam do tego tytuł."
Warto zwrócić uwagę, że Lech Kaczyński skromnie i dyskretnie poinformował związkowców i społeczeństwo, że posiada honorowy tytuł "Członka Ścisłego Kierownictwa "Solidarności" Które Wyszło Z Podziemia, Ale Także W Podziemiu Działało". Niewątpliwie wielkie zasługi prezydenta w działalności podziemnej musiały mieć ścisły związek z jego wybitnymi predyspozycjami gabarytowymi.
Podczas wystąpienia do związkowców, prezydent przekazał zebranym zaskakującą informację, że w okresie "Solidarności" nie walczono zbrojnie, co w całej rozciągłości koresponduje z wcześniejszym odznaczeniem przez niego "bombiarzy lubińskich".
- "Ruch "Solidarności" nie był w ścisłym tego słowa znaczeniu powstaniem narodowym, bo nie walczono z bronią w ręku, ale w jakimś sensie nim był. Przyczynił się nie tylko do wolności naszego kraju - dla nas to najważniejsze - ale do wolności wielu innych narodów europejskich i w końcu do upadku komunizmu także w Rosji, wraz z nim upadło sowieckie imperium."
Na zakończenie prezydent przypomniał też, że wybory 4 czerwca 1989 roku nie były do końca demokratyczne, gdyż w przypadku Sejmu w wolnych wyborach wybierano jedynie 35 % posłów, zaś reszta mandatów była z góry przyznana rządzącej PZPR i jej sojusznikom. W tej części wystąpienia u prezydenta dała się wyczuć lekka nutka żalu i nostalgii, kiedy wraz z zebranymi zdał sobie sprawę z faktu, że gdyby tylko w ostatnich wyborach z dnia 21.10.2007 zastosowano tę niesłusznie zapomnianą już praktykę gwarantowania 65 % miejsc w Sejmie rządzącej partii, to niewątpliwie zakończyłyby się one porażającym sukcesem Siły Wolności i Postępu, co zapobiegłoby zwojewódczeniu Wolski i oddaniu jej pod okupację liberałów z Platformy Obywatelskiej i wysługującego jej się cynicznie PSL.
Koprzywnica - 12.05.2009
W dniu 12.05.2009 prezydent zdecydował się po raz drugi nawiedzić region Gosiewszczyzny. Fakt ten nie powinien nikogo dziwić, gdyż region ten - dzięki śmiałemu i konsekwentnemu wdrażaniu idei PiSjanizmu - stał się w okresie światłych rządów PiS areną najbardziej dynamicznych przemian, których przykładami mogą być wielkie i przynoszące olbrzymie korzyści inwestycje w kolejnictwo (kluczowy węzeł komunikacyjny we Włoszczowie) oraz transport powietrzny (plany strategicznego portu lotniczego w Obicach).
Nawiedzanie Gosiewszczyzny prezydent rozpoczął do Koprzywnicy, gdzie zwiedził XIII-wieczne pocysterskie opactwo. Należący doń zabytkowy kościół zachował wiele elementów architektury romańskiej.
Następnie Lech Kaczyński i spotkał się z okolicznymi sadownikami. Prezydent w swoim wystąpieniu uświadomił tym biednym i szykanowanym przez okupantów ludziom, jak niesprawiedliwa i antywolska jest Unia Europejska, z którą "trzeba walczyć o równe dopłaty do produkcji rolnej i o narodowy program dla rolnictwa".
Tradycyjnie już Lech Kaczyński słusznie wytknął rządzącym liberałom prowadzenie działań na szkodę Wolski, zachęcając jednocześnie sadowników do korzystania z ziemi nadającej się do uprawy znajdującej się w innych krajach:
- "W niewielu krajach jest tak wiele ziemi nadającej się do uprawy. Z tego trzeba korzystać. Dlatego pytam rządzących, mam do tego prawo, dlaczego produkcja rolnicza przestała się opłacać?"
Również tradycyjnie Lech Kaczyński zapowiedział, że "w trosce o przyszłość polskiego rolnictwa, które stało się nieopłacalne, w ciągu 8-9 dni zwoła krajową naradę poświęconą problemom, które w rolnictwie zatrważają i niepokoją".
Mając na myśli rosnącą liczbą rozwodów w Wolsce, spowodowaną popularyzowaniem przez okupantów i wysługujące im się wrogie media liberalnego stylu życia, prezydent zwrócił uwagę, że "pracujący na roli tworzą trwałe rodziny i inne wartości, na które powinna się otwierać cała Europa".
W wypowiedzi tej Lech Kaczyński wyraźnie nawiązywał do wartości chrześcijańskich, które z wielkimi sukcesami propagują od kilku już lat najwybitniejsi przedstawiciele PiSjanizmu, a w szczególności wybitny syn Gosiewszczyzny, Przemysław Edgar Gosiewski, który w obronie tych wartości podejmował heroiczne boje ze znanym odszczepieńcą i wrogiem narodu, Ludwikiem Dornem.
Prezydent zadeklarował też, że będzie robił wszystko, co w jego mocy, by rolnikom pomóc, choć niestety nie sprecyzował, czy będzie pomagał zatrzymać ich na roli, czy też utrwalał innymi metodami ich rodziny.
Jeżeli chodzi o program obowiązkowy wystąpienia, to Lech Kaczyński nie omieszkał oczywiście wspomnieć o galopującym bezrobociu w Wolsce rządzonej przez liberałów, któremu należy dać zdecydowany odpór.
W tym wątku prezydent przypomniał, że gdy ubiegał się o urząd prezydenta, opowiadał się za Polską "solidarną", "a więc taką dla wszystkich - dla zamożnych i bogatych, a także dla tych, którym się nie powiodło". Lech Kaczyński zapewnił też, że w tej sprawie zdania nie zmienił i zaapelował do zebranych, żeby 4 czerwca uroczyście świętowali 20-lecie odzyskania przez ojczyznę niepodległości - "dzień naszego wspaniałego zwycięstwa", a w trzy dni później poszli do ważnych dla Polski wyborów posłów do Parlamentu Europejskiego, "by móc później sprawdzić, czy dotrzymane zostały obietnice".
Na zakończenie tej sympatycznej pogadanki, jej słuchacze odśpiewali Lechowi Kaczyńskiemu na pożegnanie "sto lat", co prezydent podsumował z nutką rozczulenia nad swym tragicznym losem i niesprawiedliwością ludu:
Sandomierz - 12.05.2009
Kolejną ważną metropolią Gosiewszczyzny nawiedzoną 12.05.2009 przez prezydenta był Sandomierz, gdzie na placu Bartosza Głowackiego spotkał się z mieszkańcami miasta.
Podczas okolicznościowego wystąpienia Lech Kaczyński przypomniał, że nie można dzielić Polski na lepszą i gorszą. Biorąc pod uwagę fakt, że prezydent wraz ze swoim bratem i bezpośrednim przełożonym, Jarosławem Kaczyńskim, wychowywali się - jak powszechnie wiadomo - w lepszym miejscu, należy docenić jego niesłychaną skromność oraz umiejętność powstrzymywania się od okazywania otoczeniu swojego wysokiego urodzenia. Stoi to w jaskrawym kontraście z dumną i butną postawą Donaldu Tusku, który znany jest z publicznego rozpowiadania, że wychowywał się na podwórku.
Mówiąc o zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego, Lech Kaczyński zachęcał mieszkańców Sandomierza do udziału w nich, tradycyjnie ostrzegając, że reprezentacja Wolski w Parlamencie Europejskim nie powinna być wybierana jedynie w dużych miastach, w których aż roi się od wykształciuchów i bogaczy.
Tej ostatniej wyjątkowo zjadliwej grupie wrogów narodu prezydent poświęcił sporo uwagi, tradycyjnie przeciwstawiając ją prostym i uczciwym Wolakom, tęskniącym za wznowieniem procesów wdrażania Wolski Solidarnej, brutalnie przerwanych zmanipulowanymi przez potężny front przeciwników IV RP wyborami 21.10.2007:
- "Zwycięstwo wyborów 4 czerwca oraz 12 września 1989 r. - dzień powołania pierwszego niekomunistycznego rządu - to bardzo ważne daty i należy je obchodzić w sposób wynikający z tradycji, która dała nam wolność, czyli tradycji Solidarności. To jest tradycja Solidarności i solidarnej Rzeczypospolitej, w której nie wyróżnia się ludzi bogatych."
Tradycyjnie już prezydent otworzył zebranym oszczy i ukazał prawdziwe oblicze Platformy Obywatelskiej, która musi wreszcie zostać rozliczona z wszystkich niespełnionych obietnic, w szczególności z bezczelnego faworyzowania ohydnych bogaczy:
- "Nie trzeba w Polsce niespełnialnych obietnic. Nam w Polsce potrzeba tych, którzy mówią, że to co jest złe - jest złe, że nie wszystko da się naprawić w jednej chwili; takich, którzy nie obiecują cudów, ale ciężką pracę, i to, że w sytuacji kryzysowej - jaką mamy dziś w Polsce, Europie i prawie całym świecie - będą z taką sytuacją twardo walczyć w imię interesów wszystkich, a nie tylko wybranych."
Na zakończenie spotkania z mieszkańcami, Lech Kaczyński złożył wieniec pod pomnikiem Bartosza Głowackiego, a następnie spotkał się z Zarządem Regionu i przewodniczącymi komisji zakładowych NSZZ "Solidarność" Ziemi Sandomierskiej na Zamku Kazimierzowskim. Podczas spotkania prezydent wręczył odznaczenia 11 zasłużonym działaczom opozycji demokratycznej z regionu Gosiewszczyzny.
W okolicznościowym przemówieniu prezydent przypomniał kluczowe czynniki zwycięstwa z 1989 r.:
- "Gdy w 1989 roku szybko odzyskaliśmy niepodległość, nie stała za nami pustka. Stał związek "Solidarność", liczne struktury społeczne, grupy intelektualistów, którzy wydawali podziemne pisma i pisemka. Jeden wielki nurt podzielony na tysiące inicjatyw. Tych wielkich i tych małych. To stworzyło wtedy nową jakość."
Choć Lech Kaczyński nie powiedział tego wprost, to dla wszystkich słuchaczy porażająco jasne było, że ma on na myśli wykorzystanie wcześniejszych doświadczeń obecnie, poprzez zogniskowanie i ukierunkowanie tysięcy inicjatyw niepodległościowych, a w szczególności bohaterskich akcji wyzwoleńczych bojowników "Solidarności", które - pod wodzą PiS oczywiście - bez wątpienia doprowadzą do obalenia marinetkowego reżimu Donaldu Tusku, zmiecenia z powierzchni ziemi wrogich liberałów i wznowienia procesów budowy IV RP.
Oprócz odzyskania niepodległości, prezydent wskazał zebranym jeszcze jeden, niesłychanie istotny cel działań Ruchu Oporu:
- "Ale nie można spoczywać na laurach. Osiągnęliśmy niejeden cel strategiczny - Polska jest w NATO, w Unii Europejskiej. W dalszym ciągu nie została załatwiona sprawa jasnego sformułowania tez dotyczących naszej historii."
- "Przez wiele lat ludzie, którzy brali udział w tej walce, byli niejako w zapomnieniu. Niektórych z nich wyróżniano na szczególnej zasadzie - jeżeli akceptowali w pełni równoprawność tych, którzy w walce o niepodległość stali po drugiej stronie. Te dwa zaangażowania nie są sobie równe."
Prezydent miał tu niewątpliwie na myśli niedokończone jeszcze dzieło odkłamywania historii Wolski, którego - wbrew podłym naciskom i brutalnym szykanom okupantów - podjął się bohaterski IPN, pod światłym kierownictwem prezesa Janusza Kurtyki oraz tak wybitne jednostki, jak szef oddziału krakowskiego Ryszard Terlecki lub naczelnik delegatury w Olsztynie, Stanisław Achremczyk.
Mówiąc o ludziach pozostawionych przez oficjalną historiografię III RP w zapomnieniu, Lech Kaczyński miał oczywiście na myśli Jarosława Kaczyńskiego, którego kierownicza rola w najważniejszych zrywach niepodległościowych XX wieku była systematycznie umniejszana, a jego największe sukcesy na tym polu - pomijane wymownym milczeniem, pomimo istnienia niesłychanie klarownych wytycznych w tym zakresie.
W ramach tradycyjnego programu obowiązkowego wizyty, Lech Kaczyński zwrócił uwagę na konieczność walki z kryzysem ekonomicznym i wynikającym z niego bezrobociem, do której rząd podchodzi z niepełną determinacją. Zwrócił też uwagę zebranych na podłe manipulacje okupantów, którzy liczą na krótką pamięć społeczeństwa, ale się przeliczą:
- "Pamiętajcie, że nie jest tak, że obywatele w demokracji są bezradni. Obywatele w demokracji nie mogą pozwolić sobą manipulować; muszą mieć dobrą pamięć; muszą pamiętać, co kto obiecywał, a co jest. Jak będą mieć dobrą pamięć, to będą mieli dobrą władzę."
Przed wyjazdem z Sandomierza Lech Kaczyński złożył kwiaty przed tablicą upamiętniającą sandomierzan, którzy zginęli podczas wojny polsko-bolszewickiej w latach 1918-1920.
Tarnobrzeg - 12.05.2009
Wizytę w Tarnobrzegu, Lech Kaczyński rozpoczął od spotkania z mieszkańcami, na którym realizował praktycznie jedynie program obowiązkowy, w ramach którego - dając zresztą wyraz swej niesłychanej erudycji i legendarnej już biegłości językowej - Lech Kaczyński niespotykanie zręcznie połączył wątki udziału w wyborach i rozliczenia Platformy Obywatelskiej z jej szkodliwej i antywolskiej działalności, zachowując przy tym niewiarygodną wprost bezstronność:
- "Mam prawo i obowiązek prosić was szanowni państwo, abyście w tych wyborach wzięli udział z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że Parlament Europejski jest ważny, a po drugie, że każde wybory w skali kraju to ocena tych, którzy rządzą."
Poza tym w swoim wystąpieniu prezydent poruszył standardowe już wątki i tematy:
- "Polsce grozi, iż 50 osób, które zostaną wybrane do PE, będą przedstawicielami polskich metropolii."
- "Jestem prezydentem całej Polski i chcę, żeby cała Polska była reprezentowana w tym parlamencie. Bez waszego udziału nasi przedstawiciel będą słabi."
- "Ten parlament miał kiedyś znaczenie niewielkie, później średnie, a teraz będzie miał znaczenie duże. Warto wziąć udział w tych wyborach."
Zasadniczą część wizyty stanowiło spotkanie ze związkowcami z "Solidarności" Regionu Ziemi Sandomierskiej, na którym prezydent błyskotliwie rozwinął i uzupełnił elementy programu obowiązkowego, dzięki czemu dla wszystkich porażająco jasna stała się ponura rola Rządu Okupacyjnego w utrwalaniu kryzysu i demontowaniu z takim trudem zbudowanych przez PiS ekonomicznych podstaw IV RP:
- "W Polsce przyjęto zasadę restrykcyjnej polityki finansowej, ona budzi pytania i ja zadam te pytania. Zadam w imieniu związku, który daje ochronę wielkiej części pracujących. Zadam te pytania, bo to jest obowiązek prezydenta, niezależnie skąd się wywodzi, ale szczególnie tego, który wywodzi się z Solidarności."
- "Zapytam między innymi o sytuację budżetu czy bezrobocie, z którym szczególnie trzeba walczyć, ale to nie prezydent odpowiada za politykę gospodarczą kraju."
- "Jestem zwolennikiem tej walki [ z kryzysem i bezrobociem - PAP ] i będę robił wszystko, żeby ta walka była prowadzona. Liczę na to, że uda się zmienić politykę rządu na bardziej aktywną."
- "Obecnie z powodu kryzysu, jesteśmy na łuku drogi i musimy zrobić wszystko, żebyśmy z niej nie wypadli. Mam nadzieję, że szczyty polityczne, które organizowałem, i dialog między władzą a pracownikami, który próbowałem wzmacniać, dadzą w końcu rezultaty."
Przypomniawszy zebranym, że był on jednym ze współzałożycieli "Solidarności" (wspólnie z Jarosławem Kaczyńskim oczywiście), Lech Kaczyński wyraził też nadzieję, że związkowcy poprą jego działania, licząc bez wątpienia na na ich pokojowe manifestacje i demonstracje w imię dialogu społecznego, które zmuszą wreszcie znienawidzony reżim gubernatoru Tusku do zaniechania używania broni chemicznej przeciwko słusznemu gniewowi ludu i ostatecznego ustąpienia:
- "Chciałbym od was tej samej lojalności, jaką ja mam w stosunku do związku. Bo chciałbym móc wziąć udział w wyprowadzeniu Polski na prostą."
- "Dziś "Solidarność" ma olbrzymie zadanie wsparcia tych, którzy chcą aktywnie walczyć z kryzysem."
Sławno - 14.05.2009
Peregrynację po województwie pomorskim prezydent rozpoczął wizytą w Sławnie, dokąd zniebazstąpił (a ściślej: zhelikopterazstąpił) na stadionie miejskim, gdzie powitał go burmistrz Sławna, Krzysztof Frankenstein, posiadający - nomen-omen - stopień naukowy doktora.
Po przywitaniu na boisku Lech Kaczyński spotkał się w sławieńskim ratuszu z samorządowcami i zaproszonymi gośćmi, wśród których była oczywiście mieszkająca w regionie, jedna z najwybitniejszych postaci najnowszej historii Wolski, niestrudzona patriotka i jednocześnie wybitna wielbicielka twórcy skautingu Edgara Alana Poe, Jadwiga Eugenia Czarnołęska-Gosiewska.
Prezydent nie omieszkał zwrócić uwagi na niespotykane zasługi kobiety, której patriotyczne łono wydało tak wybitnego Wolaka, jakim jest bez wątpienia jeden z najtęższych umysłów współczesności, wielki bojownik Ruchu Oporu i niestrudzony budowniczy IV RP, Przemysław Edgar Gosiewski:
- "Gratuluję wychowania syna."
Podczas uroczystości prezydent wręczył odznaczenia państwowe 12 osobom, głównie byłym członkom Polskiej Organizacji Wojskowej - założonej w maju 1948 r. przez sławieńskich gimnazjalistów i licealistów konspiracyjnej struktury niepodległościowej.
Kolejnym punktem wizyty w Sławnie było spotkanie na rynku z mieszkańcami miasta. Podczas krótkiego wystąpienia Lech Kaczyński brawurowo zrealizował program obowiązkowy (wszystkie oceny w granicach 5,9 - 6,0), w którym nie zabrakło oczywiście takich standardowych wątków jak udział w wyborach, rozliczenie Tymczasowego Rządu Okupacyjnego z obietnic, walka ze spowodowanym przez liberałów z PO kryzysem gospodarczym, przeciwstawianie się generowanemu w celu wyniszczenia Wolaków bezrobociu oraz klasycznego refrenu na temat Wolski solidarnej.
Poniżej przedstawiono kilka cytatów ilustrujących wybitne figury wykonane przez prezydenta w programu obowiązkowego:
- "Polska jest jedna i nie można nastawiać rozwoju Polski na rozwój kilku metropolii, bo wtedy będziemy mieli dwie, a może nawet trzy Polski. Polskę bogatą, Polskę goniącą Europę i Polskę biedną, żyjącą w stanie beznadziejności. A Polska w Sławnie czy większym Koszalinie jest taka sama jak Polska w Warszawie, Krakowie czy Trójmieście."
- "Chcę mobilizować władze, chcę mobilizować rząd, do tego, żeby walczył z kryzysem, co oznacza przede wszystkim walkę z bezrobociem."
- "Chcę też walczyć o taki model rozwoju Polski, a przede wszystkim wykorzystania środków unijnych, żeby trafiały one do najbardziej potrzebujących, a nie do tych, którzy i tak sami sobie dadzą radę. To jest program Rzeczypospolitej solidarnej i proszę o poparcie."
Lech Kaczyński po raz kolejny niespotykanie zręcznie połączył wątki udziału w wyborach i rozliczenia Platformy Obywatelskiej z jej szkodliwej i antywolskiej działalności, tradycyjnie już zachowując niewiarygodną wprost bezstronność:
- "Musicie państwo pójść do tych wyborów z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że to ważne. Pod drugie, każde wybory ogólnokrajowe są okazją do oceny rządzących."
- "Ja wam nie narzucam, drodzy państwo, tej oceny, ja tylko mówię, że tej oceny po prawie dwóch latach trzeba dokonać. Trzeba dokonać, szczególnie w związku z tym, co zapowiadano jesienią 2007 roku. Ja tej oceny, powtarzam, nikomu nie narzucam, czy to ma być ocena pozytywna, czy negatywna, ale ona zdecydowanie musi być. A żeby jej dokonać, trzeba pójść do wyborów."
Pod koniec wystąpienia nie zabrakło również rozczulających akcentów osobistych:
- "Z tą ziemią miałem pewne związki przez lata, gdy pracowałem w Koszalinie. Znam ją lepiej niż przeciętnie całą Polskę."
Należy wyrazić graniczącą z pewnością nadzieję, że pod wpływem tej deklaracji, odpowiednie władze i czynniki społeczne, niewątpliwie powołają w Sławnie Obywatelski Komitet Budowy Pomnika Braci Kaczyńskich Zjawiska Biologicznego, który - pod kierownictwem pani Jadwigi Eugenii Czarnołęskiej-Gosiewskiej oczywiście - zdoła doprowadzić do odsłonięcia pomnika w już dniu najbliższych urodzin prezydenta i jego Wielkiego Brata (18.06.2009)
Koszalin - 14.05.2009
Bezpośrednio ze Sławna prezydent udał się do Koszalina, gdzie na wstępie odwiedził Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej, w którym czekali na niego prezydent miasta Mirosław Mikietyński i biskup diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Edward Dajczak. Po krótkiej rozmowie z oficjelami, Lech Kaczyński zdobył pierwsze łupy, którymi były niesłychanie gustowny i smakowity chleb z herbem Koszalina oraz oprawiona w skórę Kronika Koszalina Wendlanda.
Z góry Chełmskiej Lech Kaczyński pospiesznie udał się na Politechniką Koszalińską, pierwszą od wielu już wizyt wyższą uczelnię, jaką udało się wytropić fukcjonariuszom wywiadu Pałacu Prezydenckiego.
Dla nad wyraz licznie zgromadzonych studentów i przedstawicieli kadry akademickiej, prezydent wygłosił wykład o frapującym tytule "Pytanie o tożsamość młodzieży polskiej w jednoczącej się Europie Narodów". Po wykładzie Lech Kaczyński odpowiadał na pytania studentów, jak zwykle imponując zebranym niesłychaną erudycją, a w szczególności perfekcyjną znajomością geografii Wolski:
- "Odległość między Szczecinem a Gdańskiem, dwoma stolicami województw, wynosi ponad 300 km. W polskich warunkach to bardzo dużo. To mniej więcej tyle, ile między Warszawą a Gdańskiem."
Dla każdego logicznie rozumującego słuchacza wykładu Lecha Kaczyńskiego jasne stało się, że na podstawie błyskotliwie podanych przez prezydenta danych można wykazać, że Koszalin jest miastem o znaczeniu co najmniej takim samym jak Warszawa. Biorąc jednak pod uwagę niesłychaną niewdzięczność i niegodne stolicy zachowanie warszawki podczas zmanipulowanych wyborów 21.10.2007, ewidentnie powinien już w nieodległej przyszłości stać się stolicą Wolski.
Pierwszym krokiem w kierunku ustanowienia stolicy w Koszalinie musi być oczywiście zrobienie z niego miasta wojewódzkiego, co Lech Kaczyński zapowiedział expressis verbis:
- "Jestem od dawna zwolennikiem wyodrębnienia województwa środkowopomorskiego, co potwierdzić mogą moi współpracownicy."
- "Utworzenie województwa jest ogromnym przedsięwzięciem organizacyjnym, ale wcześniej czy później to nastąpi, a województwo to, podobnie jak kujawsko-pomorskie, powinno mieć dwie stolice."
Rozwijając swą głęboko słuszną wizję reformy podziału administracyjnego IV RP, prezydent zapowiedział kontynuowanie reform swego mistrza i przełożonego, Jarosława Kaczyńskiego, który już przed dwoma laty przeniósł Wielkopolskę, a później zasygnalizował usunięcie z terenu IV RP kilku największych miast. W szczególności ta druga idea przypadła bardzo do gustu prezydentowi, który już po raz kolejny wspomina o Mazowszu z dziurką w środku:
- "Optymalnie byłoby, gdyby w Polsce istniało 30 województw."
- "Gdyby to ode mnie zależało, wydzieliłbym z województwa mazowieckiego Warszawę, bo moim zdaniem, to województwo jest dziś sztucznie bogate. Poza Warszawą, niektóre obszary są tu po prostu biedne."
Swoje niesłychanie owocne spotkanie z młodzieżą akademicką Lech Kaczyński zakończył bardzo optymistyczną odpowiedzią na pytanie studenta Remigiusza Ambroziaka o podpisanie przez prezydenta traktatu lizbońskiego:
- "Traktat lizboński podpiszę. Ja go uważam za swój wielki sukces, bo byłem jego bezpośrednim negocjatorem."
Niewątpliwie podanie przez media nazwiska błyskotliwego studenta, który zadał Lechowi Kaczyńskiemu pytanie o podpisanie traktatu lizbońskiego ułatwi zadanie służbom Pałacu Prezydenckiego, które z pewnością będą chciały wymienić z rezolutnym studentem opinie na temat traktatu.
Wizytę w Koszalinie zakończyło złożenie przez prezydenta kwiatów pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego. Choć ceremonia na placu Zwycięstwa, gdzie stoi pomnik marszałka, miała charakter wojskowy, to - oprócz kompanii honorowych jednostek koszalińskiego garnizonu oraz pocztów sztandarowych organizacji kombatanckich - wzięło w niej udział również kilkuset mieszkańców Koszalina.
Zwracając się do nich prezydent powiedział, że chętnie przyjechał do Koszalina, bo pracował tu przez pięć lat, będąc wykładowcą na jednej z uczelni i gdyby nie obowiązki w Warszawie z przyjemnością odwiedziłby swoje ulubione miejsca w mieście. Również podczas tego spotkania Lech Kaczyński, nawiązując do niewłaściwie obecnie wykorzystywanego budynku dawnego Urządu Wojewódzkiego, wspomniał o swoich planach reformy podziału administracyjnego Wolski:
- "Przyjechałem tu z jednym życzeniem, żeby do tego budynku wrócił urząd, który był tu prawie pół wieku. Nie wiem czy to się zdarzy niedługo, czy może za kilka lat. Nie mogę sam powołać tego województwa to musi zrobić parlament.
- "Mam nadzieję, że zostanie to uczynione, że powstanie większość w parlamencie, która będzie to rozumiała, że wprawdzie w Polsce nie może być 49 województw, ale to co uczyniono przed 11 laty nie jest wolne od błędów. Życzę wam wszystkim panie i panowie, żeby ten błąd został naprawiony."
Oprócz tego niespodziewanego wątku administracyjnego, Lech Kaczyński nie zapomniał oczywiście o programie obowiązkowym, w ramach którego między innymi oznajmił:
- "Weźcie udział w wyborach 7 czerwca. Żeby dokonać oceny - nie sugeruję, czy dobrej, czy złej - ale, by dokonać oceny tych, którzy teraz rządzą, którzy dwa lata temu wygrali hasłami."
Niewątpliwie wizytę w Koszalinie prezydent zaliczy do wyjątkowo udanych, gdyż na jej zakończenie zdobył swój kolejny, trzeci już w Koszalinie, a piąty tego dnia cenny łup, którym była statuetka - replika stojącego w Koszalinie pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego.
Skórcz - 15.05.2009
Kontynuując peregrynację po Pomorzu, w dniu 15.05.2009 prezydent nawiedził Skórcz, gdzie na Rynku Maślanym powitany został przez miejscowe władze oraz niespotykanie licznie zgromadzonych mieszkańców miasta.
Przechodząc od razu do realizacji programu obowiązkowego występu, Lech Kaczyński brawurowo namawiał tłumnie zgromadzony w liczbie kilkuset osób lud do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego:
- "Doceńcie te wybory i weźcie w nich udział z dwóch powodów: dlatego, że jest ważne, żeby nasi przedstawiciele tam w Unii Europejskiej nie słuchali uwag, że w ich kraju frekwencja była najmniejsza. Ale także dlatego, że każde wybory ogólnokrajowe są okazją do oceny zapowiedzi i ich realizacji. Oceny tego, co obiecywano, a co jest naprawdę."
Z myślą o nieuniknionych w najbliższej przyszłości wyprawach wojennych przeciwko Rosji, podczas spotkania prezydent po mistrzowsku rozbudzał uczucia patriotyczne skórczan oraz podtrzymywał ich słuszną nienawiść do Moskali:
- "Przed laty to za nas decydowano w Moskwie, teraz to od nas zależą losy kraju. Nie zaprzepaszczajmy tego, bo to zostało kiedyś dla Polski wywalczone."
Dokonując kolejnej mistrzowskiej syntezy, prezydent błyskotliwie połączył swą perfekcyjną znajomość geografii z nostalgicznym wspomnieniem najlepszego w dziejach Wolski rządu Jarosława Kaczyńskiego, który wyprowadził Ojczyznę na równą drogę wprost do Unii Europejskiej:
- "Polska to nie tylko Warszawa i Trójmiasto, z którymi jestem emocjonalnie związany, ale również i takie małe miasta jak Skórcz."
- "Jeżeli myślimy o Polsce i jej rozwoju, myślimy o tym, żeby, jeśli nawet nie dorównać, to zmniejszyć dystans do krajów zachodniej Europy - a byliśmy na bardzo dobrej drodze, szczególnie w latach 2005-2007 - to nie możemy myśleć tylko o polskich metropoliach."
Bezpośrednio po spotkaniu z mieszkańcami, Lech Kaczyński w towarzystwie jednej z najwybitniejszych Wolek i gorącej patriotki, Eurodeputowanej PiS z Pomorza, Hanny Foltyn-Kubickiej, udał się do Miejskiego Ośrodka Kultury, gdzie odbyła się uroczysta sesja radnych z okazji 75-lecia nadania Skórczowi praw miejskich.
Podczas tej uroczystej sesji prezydent odznaczył Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski ordynariusza diecezji pelplińskiej, biskupa Jana Bernarda Szlagę.
Tczew - 15.05.2009
Kolejnym punktem peregrynacji był Tczew, gdzie na Placu Niezłomnych prezydent powitany został przez władze powiatu, strażaków oraz jedyną w Wolsce przedszkolną drużynę strażacką, która zorganizowana została przy przedszkolu nr 8 w odpowiedzi na bezczelne prowokacje ścierwojadów zrzeszonych w antywolskim spisku kamerzystów.
W tłumie witających go mieszkańców Tczewa Lech Kaczyński wyłowił nawet "kolegę z czasów głodowych strajków", co znaczyłoby, że tamten nie schudł przesadnie podczas wspólnej z prezydentem głodówki, w odróżnieniu od Lecha Kaczyńskiego, który - jak to z całą mocą podkreśliła w dniu 20.04.2009 wybitna intelektualistka PiS, Elżbieta Jakubiak - "ma oczywiście okrągłą głowę, ale nie jest grubym człowiekiem".
Następnie prezydent udał się do Centrum Kultury i Sztuki, gdzie uczestniczył w konferencji historycznej z okazji 20-lecia wyborów 4 czerwca 1989 r. Podczas krótkiego wystąpienia Lech Kaczyński zademonstrował nadludzką wręcz znajomość historii Wolski i fotograficzną pamięć, przypominając zaskoczonym słuchaczom, że wybory do Senatu w 1989 roku "Solidarność" wygrała w 99 procentach, gdyż tylko senator Stokłosa nie był związany z ruchem związkowców, a także przytaczając niespotykanie szczegółowe dane liczbowe:
- "W wyborach do Sejmu "Solidarność" zdobyła 160 mandatów. To było wielkie zwycięstwo. Setki tysięcy Polaków tworzyło "Solidarność" związkową, działało w podziemiu. To historia, która po 20 latach wymaga przypomnienia. Tak się bowiem zdarzyło, że Polska odzyskała niepodległość, ale jej bohaterowie zostali zapomniani. A to zapomnienie przyszło bardzo szybko."
Podczas swojego wystąpienia prezydent nawiązał również do planów związanych z ogólnopolskimi obchodami rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r., dając odpór tchórzliwym planom Donaldu Tusku przeniesienia obchodów do Krakowa:
- [ Gdańsk ] "To była wtedy druga stolica Polski - mówię to nie jako człowiek stąd, chociaż spędziłem tutaj szmat czasu. O tę rolę trzeba walczyć. Jestem wciąż głęboko przekonany, że główne uroczystości odbędą się w Gdańsku, że nie zapomnimy o stoczni."
Na zakończenie konferencji, Lech Kaczyński zaproszony został na styczniową inaugurację obchodów 750-lecia Tczewa, jakkolwiek - jak to uczciwie przyznał dziękując za zaproszenie - jego przyjazd nie jest pewny, gdyż może kolidować z kolejnym szczytem Unii Europejskiej, na który - co jest oczywiście oczywiste - musi on pojechać, aby bronić Ojczyzny przed jej całkowitą wyprzedażą przez Donaldu Tusku:
- "Jeśli nie zatrzymają mnie europejskie obowiązki - będę."
Po spotkaniu w Centrum Kultury i Sztuki, zorganizowano mini-konferencję prasową dla miejscowych mediów, na której poruszano sprawy lokalne.
Po zakończeniu części oficjalnej, Lech Kaczyński miał się udać do restauracji "Przystań", gdzie czekała na niego uroczysta kolacja. Niestety z powodu braku czasu prezydent nad Wisłą się nie pojawił, natomiast z zaproszenia skwapliwie skorzystał wygłodniały poseł PiS Jacek Kurski, który jedynie przez zwykły zbieg okoliczności znalazł się w pobliżu restauracji.
Częstochowa - 22.05.2009
W dniu 22.05.2009, w ramach relaksu po wygłoszeniu o godz. 10:00 w sejmie wiekopomnej, porażającej kaczorynki, w której otworzył oszczy społeczeństwa na prawdziwą twarz okupantów, prezydent udał się na krótką wycieczkę do Częstochowy.
Po złożeniu kwiatów pod pomnikiem księdza Jerzego Popiełuszki, prezydent zechciał przejść Alejami Najświętszej Maryi Panny przez wystawy plenerowe poświęcone teraźniejszości i przyszłości Częstochowy oraz wystawy z okazji 100-lecia Wystawy Przemysłu i Rolnictwa.
Podczas tej miłej przechadzki Lech Kaczyński niespodziewanie natknął się na wynajmowany na krótkie przejażdżki samochodzik strażacki i wymógł na swoich opiekunach - bez żadnych wrzasków i tupania nóżkami oczywiście - zafundowanie mu takiej przyjemności. Dla zapewnienia prezydentowi dobrego samopoczucia, Kancelaria Prezydenta opłaciła mu więc nie tylko przejazd aż na Plac Biegańskiego, ale także przyjęcie specjalnego meldunku od przedstawiciela prawdziwej (!!!) Straży Pożarnej.
Po tych miłych chwilach relaksu i rozrywki, Lech Kaczyński wziął udział w konferencji poświęconej 100-leciu organizowanej w Częstochowie Wystawy Przemysłu i Rolnictwa, która odbyła się w teatrze imienia Adama Mickiewicza.
Podczas wystąpienia na konferencji, prezydent - błyskotliwie odnosząc się do porannej kaczorynki - perfekcyjnie zrealizował większość figur programu obowiązkowego, otrzymując oceny bliskie ideałowi (5,8 - 5,9):
- Jest żle (przez PO), a będzie jeszcze gorzej:
- Za rządów PiS to dopiero było dobrze:
- "Lata 2005-2007 były okresem intensywnego rozwoju, teraz zahamowanego, o czym świadczy między innymi wzrost od tego czasu bezrobocia o około 400 tysięcy osób.
- Ja chcę lepiej, ale nic nie mogę:
- "Ale nasza szansa dzisiaj polega [...] na tym, żeby przez fakt mniejszego kryzysu, płytszej zapaści, w istocie w tych trudnych latach zbliżyć się do krajów zachodniej Europy. To jest szansa. Jako Prezydent RP w ramach swoich kompetencji [...] chcę się do tego przyczynić, żeby z tego zła w jakimś zakresie przynajmniej uczynić dobro."
- Oczywiście kłody pod nogi rzucają łże-elity z PO, które dbają tylko o interesy bogaczy i oligarchów:
- "To jest możliwe pod warunkiem, że polskie elity nie będą myślały o dogmatach czy interesach określonych grup, lecz o Polsce. [...] Jeżeli nasza szeroko pojęta elita będzie myślała kategoriami interesu narodowego, interesu regionalnego, interesu najmniejszej ojczyzny, [...] to jestem pewien, że nawet w tej sytuacji można odnieść sukces."
Pod koniec wystąpienia, dziękując za przyjęcie w Częstochowie, Lech Kaczyński zechciał też wyrazić swoją osobistą obiektywną opinię o tym mieście:
- "To miasto pięknieje. Częstochowa wygląda coraz bardziej po europejsku. I nawet w tym trudnym czasie trzeba robić wszystko, aby tych procesów nie zatrzymać."
Po zakończeniu konferencji, prezydent udał się do klasztoru na Jasnej Górze, na którego dziedzińcu został powitany przez władze klasztoru i zakonu paulinów chlebem. Po krótkim spotkaniu z władzami zakonu, Lech Kaczyński wziął udział w spotkaniu z przebywającymi w sanktuarium na dorocznych rekolekcjach pracownikami służby zdrowia.
Również przed tym audytorium Lech Kaczyński zaprezentował program obowiązkowy, uzupełniając go podkreśleniem, że Tymczasowy Rząd Okupacyjny nie reformuje służby zdrowia, a najlepszą metodą zmuszenia go do rozpoczęcia działań naprawczych jest wetowanie części rządowego pakietu ustaw zdrowotnych:
- "Celem tego, co nazywano reformą była wielka komercjalizacja, w istocie wielka prywatyzacja - wiążąca się także ze zwolnieniem co najmniej kilkudziesięciu tysięcy pielęgniarek i kilkunastu tysięcy lekarzy."
- "Podział w służbie zdrowia na biednych i bogatych, kierowanie się zyskiem jako podstawową przesłanką w działalności na rzecz drugich, na rzecz chorych - to była groźba, która była całkowicie realna, bo do tego ta reforma prowadziła. [...] Wybrano drogę wiary, że rynek i reguła zysku rozwiąże wszystkie możliwe problemy."
Zgodnie z utrwaloną już tradycją, prezydent zaapelował o obywatelską aktywność, której przejawem powinien być udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a przy okazji niesłychanie sprawiedliwe rozliczenie Tymczasowego Rządu Okupacyjnego:
- "Każde takie ogólnopolskie głosowanie jest też okazją, aby zadać sobie pytanie, czy ci, którzy rządzą, dotrzymują słowa czy nie, czy jest tak, jak miało być, czy inaczej, czy te oskarżenia, które padały wobec poprzedników, okazały się prawdziwe, czy może na próżno się szuka winnych, których nie ma i nie było.[ ...] To okazja do zadania sobie przez każdego świadomego obywatela, [...] podstawowych pytań."
- "My rozumiemy ten problem i rozumiemy, że nic się nie da rozwiązać łatwo, ale rozwiązać trzeba. I rozwiążemy, ale nie na zasadzie tego, aby kolejna grupa ludzi otrzymała zbudowany ogromnym wysiłkiem majątek za darmo - stała się jego właścicielami."
Nawiązując do problemów bioetycznych, które były przedmiotem rozważań uczestników pielgrzymki, prezydent błyskotliwie wskazał, że często zasady moralne stoją w sprzeczności z tym, co dałoby się osiągnąć za pomocą eksperymentów naukowych. Czasami w podobnych sprawach mamy też do czynienia ze sprzecznościami między wartościami."
Na zakończenie wizyty w jasnogórskim klasztorze, jego Przeor, Ojciec Roman Majewski, wręczył Lechowi Kaczyńskiemu obfity łup w postaci dwóch kopii jasnogórskiej ikony. Niestety szybko okazało się, że łupem tym prezydent będzie musiał się podzielić, gdyż jedna z kopii - jak wyraźnie zadeklarował Ojciec Przeor - przeznaczona była dla mamy prezydenta.
Olecko - 25.05.2009
Kolejnym etapem peregrynacji prezydenta była wizyta w przepięknej krainie tysiąca jezior, zainaugurowana w Olecku.
Pierwszym punktem programu wizyty było spotkanie ze studentami Wszechnicy Mazurskiej w Olecku, podczas którego Lech Kaczyński wygłosił porywający wykład "Prawo i Sprawiedliwość w człowieku – człowiek w świetle Prawa i Sprawiedliwości". Niestety na skutek bezczelnych knowań i manipulacji wrogów narodu, którzy wzmogli wściekłe ataki na Ruch Oporu w związku z kampanią wyborczą, tytuł wykładu został podany do publicznej wiadomości w formie ocenzurowanej jako "Prawo w człowieku – człowiek w świetle Prawa".
Po wygłoszeniu wykładu prezydent złożył kwiaty pod pomnikiem walczących o pokój i wolność Ojczyzny oraz spotkał się na Placu Wolności z mieszkańcami Olecka, dla których wygłosił tradycyjną pogadankę, charakteryzującą się rutynowym wykonaniem w porywającym stylu programu obowiązkowego:
- "Są dwa zasadnicze powody, dlaczego trzeba iść do urn 7 czerwca. Ten parlament będzie miał coraz większy wpływ na to, ile Polska dostanie pieniędzy. Drugi powód to ocena obecnie rządzących. Powiedzcie, czy jest w Polsce ten obiecany raj na ziemi, czy go nie ma?"
Podczas wystąpienia Lech Kaczyński zdecydowanie zdementował cynicznie rozpowszechniane przez wrogów narodu bezczelne i w sposób oczywiście oczywisty kłamliwe plotki o związkach peregrynacji ze zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego:
- "Dlaczego ostatnio dużo jeżdżę po Polsce, a kiedyś tyle nie jeździłem? Jest taka potrzeba, bo teraz źle się dzieje. A w latach 2005-2007 nie było takiej potrzeby. Spadało bezrobocie, malała przestępczość."
Choć - zachowując pełen obiektywizm i perfekcyjną neutralność polityczną - Lech Kaczyński nie powiedział na ten temat ani słowa, to jednak uważni i inteligentni wyjątkowo słuchacze natychmiast skojarzyli lata 2005 - 2007 z okresem jedynie słusznych rządów PiS i jej koalicjantów, kiedy to Wolska rosła w siłę, a ludziom żyło się lepiej.
Bezpośrednio po tej deklaracji prezydent zapowiedział, że wizytę na Mazurach powtórzy latem 2010 r., z czego wynika, że w okresie tym w Wolsce będzie się działo jeszcze gorzej, a zbieżność zadeklarowanego terminu z kampanią przed wyborami prezydenckimi będzie jedynie oczywiście oczywistym zbiegiem okoliczności.
Giże - 25.05.2009
Bezpośrednio po wyjeździe z Olecka, Lech Kaczyński znalazł chwilę czasu na odwiedziny gospodarstwa agroturystycznego "Majątek Giże", należącego do państwa Marczaków. Na decyzję o tej wizycie niewątpliwie wpłynęły oczekiwania prezydenta związane z możliwością pozyskania cennych łupów, w postaci ekologicznych produktów spożywczych, jak również sprawdzenie ewentualnej przydatności gospodarstwa państwa Marczaków jako miejsca wakacyjnego wypoczynku dla jego uroczych wnuczek.
Zgodnie z oczekiwaniami, już podczas powitania przez państwa Marczak wraz z dziećmi na dziedzińcu gospodarstwa, prezydent obdarowany został chlebem, własnopiecnie wypieczonym przez gospodarzy z prawdziwej (!!!) mąki razowej ekologicznej. Ten wspaniały chleb stanowił niewątpliwie niesłychanie godną odpowiedź na serwowane z inspiracji "polskich europejczyków" w niemieckich markietach niesmaczne pieczywo z mąki ekologicznej fałszywej, z pomocą którego wrogowie systematycznie podtruwają wolskich patriotów.
Obserwatorzy wspaniałego powitania prezydenta w "Majątku Giże" byli też świadkami wzruszającej spontanicznej manifestacji gorącego patriotyzmu i poparcia dla Lecha Kaczyńskiego ze strony najmłodszych synów państwa Marczaków - Mateusza i Mikołaja.
Dzielni ci młodziankowie, nie bacząc na możliwość ciężkich represji ze strony siepaczy reżimu Tusku, wyrecytowali dla prezydenta patriotyczny wiersz. Choć kolaborujące z okupantami wrogie media, a w szczególności opłacana głównie przez Niemców prasa polskojęzyczna kłamliwie podawała, że wygłoszony przez Mateuszka i Mikołajka wiersz poświęcony był chlebowi, to z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że chłopcy zaprezentowali wybitny poemat epicki poświęcony niesłychanemu bohaterstwu Lecha Kaczyńskiego podczas jego zwycięskiej wyprawie gruzińskiej.
Wiersz ten, autorstwa nieznanego dotychczas szerzej wybitnego poety nurtu patriotycznego, w obawie przed prześladowaniami używającego pseudonimu wiosna, po raz pierwszy opublikowany został oficjalnie w dniu 24.11.2008 o godzinie 19:06, na stronie dyskusyjnej oficjalnej witryny Ruchu Oporu www.pis.org.pl
Dla udokumentowania i ocalenia przed wymazaniem z annałów historii Wolski tego nadzwyczajnego w dzisiejszych czasach gniewu, zakłamania i terroru ze strony okupantów, aktu bohaterskiego zrywu młodego pokolenia patriotycznie wychowanych młodzianków, poniżej przedstawiono pełną treść poematu wygłoszonego przez Mateuszka i Mikołajka:
Sen nocy listopadowej (czyli amator-amatorowi)
było ich dwóch
w tym nasz był tam Zuch
na trasę konwojem wybrali
powietrze górskie,
gwieździste niebo
choć ciemno dokoła - humor bojowy,
a tu jakiś punkt ? kontrolny?
- posterunkowy !
wychodzą więc z aut bez lęku cienia na skroni
wnet słyszą - to ruskie !
celują w ich piersi z kroków 30
oj, z a u t o m a t y c z n e j broni
padają 3 serie - mierzone strzały,
kuli świst myśl wali rażeniem....
lecz ryceŻ nasz mały zamroził bestię,
już samym tylko.... spojrzeniem !
tu moskal osłupiał,
kompletnie ogłupiał
i myk, w panice do lisich kryjówek bieży
a mądry naród w co zechce - uwierzy, sam
a-nie?
wszak ma specjalistów od
- cośtam, cośtam
Stosując się do niewątpliwie słusznej zasady zbilansowania sacrum i profanum, co w języku wolskim wyrazić można jako dla ducha i dla ciała, gospodarze - słusznie wychodząc naprzeciw oczekiwaniom prezydenta - zaprosili go na skromny poczęstunek, podczas którego serwowano tradycyjne typowo wolskie produkty i potrawy kuchni regionalnej, z awokado i cytrynami na czele.
Dla udokumentowania tego patriotycznego posiłku oraz oficjalnego zdementowania rozpowszechnianych przez wrogów narodu kłamliwych plotek, jakoby prezydent spożywał na koszt podatników Marczaków niesłychanie wyrafinowany i wykwintny posiłek, poniżej przedstawiono kompletne menu tego skromnego poczęstunku:
- sum wędzony
- sałatka z awokado
- bagietka czosnkowa
- babka ziemniaczana z białą kiełbasą
- ser własnego wyrobu na cytrynie z konfiturami domowymi
Po tym skromnym, ale jakże pożywnym i pokrzepiającym posiłku, Lech Kaczyński zrealizował kulminacyjny punkt programu wizyty w "Majątku Giże", jakim niewątpliwie było osobiste i własnoręczne zasadzenie przez prezydenta dębu "Jarosław" oraz podpisanie stosownego certyfikatu na tę okoliczność.
Dla utrwalenia prawdy historycznej należy również wspomnieć, że zapoczątkowana przez prezydenta patriotyczna misja zalesiania "Majątku Giże" natychmiast znalazła kontynuatora w postaci szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który w spontanicznym i głęboko patriotycznym odruchu natychmiast zasadził kolejny dąb - "Edgar".
Ełk - 25.05.2009
Pokrzepiony na duchu (posadzenie dębu w "Majątku Giże") i - co najważniejsze - na ciele (skromny, ale pożywny darmowy poczęstunek tamże), prezydent udał się bezpośrednio do Ełku, gdzie w ratuszu odbył spotkanie z prezydentem i władzami samorządowymi miasta, podczas którego zdobył wyjątkowo cenny łup.
Po spotkaniu w ratuszu Lech Kaczyński udał się na bulwar w centrum miasta, gdzie czekało na niego niesłychanie tłumnie zgromadzonych kilkuset mieszkańców Ełku. Na wstępie krótkiego wystąpienia, Lech Kaczyński pocieszył zgromadzonych pełną współczucia deklaracją, że pamięta (i najprawdopodobniej zawsze będzie pamiętał), iż jest w jednym z biedniejszych regionów Wolski. W dalszej części pogadanki prezydent - zaniepokojony działaniami okupantów, celowo dyskryminujących te regiony Wolski, które już w najbliższej przyszłości zamierzają bezczelnie oddać Niemcom - odważnie zadeklarował, że "jest za zrównoważonym rozwojem Polski".
Pomimo panującej w Ełku biedy prezydent, który - jak zadeklarował - niejedno już widział, błyskotliwie wyraził to, co z pewnością czują wszyscy patriotycznie nastawieni Wolacy:
- "Byłbym dumny mieszkając w tak pięknym miejscu. A widziałem w życiu dużo, może nie świata, ale pięknych miejsc w Europie."
Niestety Lech Kaczyński nie zechciał wyjaśnić słuchaczom dlaczego przez blisko 60 lat swego życia nie zechciał osiedlić się w pięknym Ełku i sprawić sobie tym samym tanim kosztem drugi (po Jarosławie oczywiście), powód do dumy.
Po tym niespotykanie miłym wątku wystąpienia, prezydent zmuszony był przejść do spraw poważniejszych i zrealizować swój precyzyjnie przygotowany program obowiązkowy, w ramach którego zaprezentował standardowe figury, nadając im niezaprzeczalne piętno własnej, porywającej interpretacji:
- "Wybory 7 czerwca mają znaczenie z dwóch powodów: po pierwsze, bo Parlament Europejski już jest dość ważny, a będzie jeszcze ważniejszy, a po drugie dają możliwość oceny rządzących."
- "A w szczególności relacji między tym, co było zapowiadane, a tym co jest."
- "7 czerwca nie zostawajcie w domach, tak jak ci z państwa, którzy 20 lat temu mieli prawo do głosowania, nie zostali w domach 4 czerwca 1989 roku. To niezostanie w domach przyniosło nam sukces na skalę wolności naszego kraju, a także innych krajów."
W ramach figur obowiązkowych, prezydent głęboko słusznie przestrzegł też przed kłamliwymi i zmanipulowanymi informacjami na temat sytuacji gospodarczej Wolski, jakie rozpowszechniane są bezczelnie przez czynowników Rządu Okupacyjnego oraz nawiązał do programu "Solidarna Wolska", który - co jest oczywiście oczywiste - zarzucony został zaraz po zmanipulowanych wyborach 21.10.2007:
- "Nie możemy pocieszać się tym, że gdzie indziej jest gorzej. Tak, gdzie indziej bywa gorzej niż w Polsce [...] Ale to żaden powód do radości."
- "To nie jest kraj tylko dla bogatych, tylko dla tych, którym się udało. To jest Polska dla wszystkich. Polska jest jedna."
Niespotykanie udaną majówkę prezydenta na Warmii i Mazurach, zakończyła kolacja u księdza biskupa Jerzego Mazura, która była już drugim darmowym posiłkiem zdobytym przez niego tego dnia.
Mińsk Mazowiecki - 27.05.2009
W dniu 27.05.2009 prezydent ponownie nawiedził Mazowsze, które - jak się wydaje - staje się prawdziwą ostoją sił Wolności i Postępu w mrocznych czasach okupacji Wolski przez liberałów. Kolejną wizytę w tym pięknym regionie Lech Kaczyński zechciał rozpocząć w Mińsku Mazowieckim, gdzie zwizytował 23. Bazę Lotniczą oraz 1. eskadrę lotnictwa taktycznego "Warszawa", a także wziął udział w uroczystych obchodach 61. rocznicy męczeńskiej śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego.
W związku z faktem, że prezydent osiągnął podczas peregrynacji niesłychaną perfekcję i porażającą powtarzalność, zgodną ze standardami najnowszej normy jakości - PN-EN ISO 9001:2009, przy opisie tej i kolejnych wizyt zastosowane zostanie podejście uproszczone, z wykorzystaniem formularza LK-PRG-01/09, zawierającego rubryki do opisu poszczególnych elementów każdej z nich i przeznaczonego do gromadzenia zapisów z kolejnych etapów peregrynacji.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy | |
5 | Program dowolny | |
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje | Do Mińska prezydent przybył i z niego odleciał na pokładzie śmigłowca Sokół z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego |
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Maciejowice - 27.05.2009
Kolejną miejscowością Mazowsza nawiedzoną przez prezydenta było miejsce uświęcone krwią samego Tadeusza Kościuszki - Maciejowice, w których złożył on kwiaty pod pomnikiem Naczelnika, a następnie spotkał się z mieszkańcami. Bliższe informacje dotyczące tego etapu peregrynacji zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne | |
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny | |
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje | |
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Garwolin - 27.05.2009
Kontynuując objazd Mazowsza, prezydent zawitał do Garwolina, gdzie - mimo nienadzwyczajnej pogody - był niespotykanie serdecznie witany przez patriotycznie zorientowanych mieszkańców. Podstawowe informacje dotyczące przebiegu wizyty zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne | |
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny |
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje | |
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Miętne - 27.05.2009
Bezpośrednio po wizycie w Garwolinie prezydent nawiedził znane z bogatych patriotycznych tradycji Miętne, gdzie spotkał się z mieszkańcami oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski odznaczył działaczkę "Solidarności", Bogumiłę Szeląg.
Pani Szeląg była inicjatorem, założycielem i przewodniczącą szkolnej organizacji NSZZ "Solidarność" i jako nauczycielka w Zespole Szkół Rolniczych w Miętnem, udzielała moralnego wsparcia uczniom prowadzącym wiosną 1984 r. walkę w obronie Krzyża, zdjętego podstępnie ze ścian pomieszczeń lekcyjnych.
Walka o powrót Krzyża trwała pięć miesięcy i zakończyła się porozumieniem przywracającym symbol Krzyża do szkoły. Po tych wydarzeniach Pani Bogumiła Szeląg została przeniesiona do pracy poza Szkołę Rolniczą w Miętnem, powracając do niej raz jeszcze w latach 1989-2004. Podstawowe informacje dotyczące przebiegu wizyty zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy | |
5 | Program dowolny | |
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje | Szkołę rolniczą w Miętnem otwierał w 1924 r. prezydent Stanisław Wojciechowski |
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Brzeg - 29.05.2009
W dniu 29.05.2009 prezydent nawiedził Brzeg, gdzie spotkał się z miejscowymi władzami w siedzibie Starostwa Powiatowego, zaś w Zamku Piastów Śląskich z samorządowcami, kombatantami i uczniami powiatowych szkół. Następnie Lech Kaczyński odbył spotkanie z mieszkańcami miasta na Placu Zamkowym. Zbiorcze informacje o tej wizycie zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny |
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
|
7 | Najważniejsze łupy | Uniwersalna szabla bojowa do sieczenia Niemców i Moskali |
8 | Darmowe posiłki | Obiat, na który złożyły się:
|
9 | Inne ważne okoliczności | Wystąpił opad atmosferyczny w postaci deszczu, jednak prezydent bohatersko nie chciał stać pod parasolem, gdyż "ludzie zbyt długo czekali na mnie na deszczu więc i ja przez chwilę obędę się bez parasolki". |
Oława - 29.05.2009
Kontynuując swą peregrynację, bezpośrednio z Brzegu prezydent udał się do Oławy, gdzie powitał go burmistrz Franciszek Październik oraz grupa niespotykanie tłumnie zgromadzonych 200 mieszkańców miasta. Zbiorcze informacje o tej wizycie zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne | |
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny | Program dowolny wystąpienia w całości poświęcony był pobudzaniu ducha patriotycznego oławian, wobec bliskiej już agresji ośmielonych kompromitującą polityką zagraniczną Tymczasowego Rządu Okupacyjnego Niemiec, na którą opolszczyzna jest szczególnie narażona:
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
|
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Płoniawy-Bramura - 31.05.2009
W dniu 31.05.2009 prezydent nawiedził mazowiecką wieś o dźwięcznej nazwie Płoniawy-Bramura, gdzie organizowane są doroczne Regionalne Wystawy Zwierząt Hodowlanych – "Święto Mleka". Oczywiście Lech Kaczyński został niesłychanie honorowym gościem tegorocznej, dziewiątej już wystawy. Zbiorcze informacje o tej wizycie zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny | W programie dowolnym prezydent - oprócz standardowych pouczeń, światłych rad i dobrotliwych połajanek skierowanych pod adresem Rządu Okupacyjnego - zwrócił uwagę słuchaczy, że dzięki mądrym rządom PiS w latach 2005 - 2007, nie tylko nasza kiełbasa przegoniła ich kiełbasę, ale również nasze krowy przegoniły ich krowy:
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje | |
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Trzebiatów - 01.06.2009
Kolejny obszarem peregrynacji prezydenta było Pomorze Zachodnie, prastary słowiański region, dla którego oderwanie od Macierzy stało się - w obliczu bezczelnych żądań rewizjonistów z Berlina i niesłychanie pasywnej polityki zagranicznej poklepywanego przez Niemców po plecach Tymczasowego Rządu Okupacyjnego - realnym zagrożeniem. Nic więc dziwnego, że podczas wizyty w Trzebiatowie Lech Kaczyński do programu obowiązkowego wprowadził element pobudzania i utwierdzania patriotyzmu autochtonów, przygotowując ich do odparcia bliskiej już inwazji Bundeswehry, bezpośredniego potomka zbrodniczego Wehrmachtu.
W ramach tego programu, prezydent uświadomił po raz pierwszy mieszkańcom Trzebiatowa, że jego polskość jest zagrożona, o czym oczywiście nie informował ani rząd, ani premier, ani wreszcie telewizja, czy gazety.
Podczas spotkania z mieszkańcami miasta, prezydent wykorzystał liczną obecność dzieci, zaproszonych z okazji Dnia Dziecka, i w ramach skróconej lekcji wychowania patriotycznego, otworzył biednym i utrzymywanym w nieświadomości przez kontrolowaną przez okupantów oświatę młodym ludziom oszczy na haniebne plany zewnętrznych wrogów Ojczyzny i płynące z nich zagrożenia dla dalszej polskości Pomorza. Zbiorcze informacje dotyczące wizyty w Trzebiatowie zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny | W programie dowolnym prezydent użalił się nad swoim losem wiecznie przemierzającego Ojczyznę pielgrzyma, będącego wszędzie tam, gdzie potrzebują go Rodacy:
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
|
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Trzęsacz - 01.06.2009
Następną miejscowością nawiedzoną przez prezydenta w Dniu Dziecka był Trzęsacz, słynący z ruin kościoła stojącego na skraju klifu, pod którymi spotkał się z władzami gminy Rewal oraz mieszkańcami. Zbiorcze informacje dotyczące wizyty w Trzęsaczu zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny | W programie dowolnym prezydent pochwalił gospodarność gminy Rewal, ale także poruszył zupełnie nowy wątek, który - miejmy nadzieję - już w najbliższym czasie dołączony zostanie do programu obowiązkowego:
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
|
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Świdwin - 01.06.2009
Do Świdwina prezydent przyjechał na zaproszenie burmistrza Świdwina, którego los obdarzył niestety nazwiskiem jednego z najbardziej zapiekłych i bulgocących nienawiścią do wszystkiego co wolskie wrogów narodu, Jerzego Owsiaka. Starając się zatrzeć ten nieprzyjemny akcent, burmistrz Jan Owsiak dołożył wszelkich starań, aby wizyta przebiegła bez zakłóceń i w atmosferze godnej majestatu prezydenta.
Do miasta prezydent dotarł po spożyciu darmowego obiatu w Pogorzelicy, do której dojechał kolejką wąskotorową wraz z grupą dzieci z przedszkola imienia Króla Heroda Sindbada Żaglarza oraz w towarzystwie młodych bliźniaków Kaczyńskich Zjawiska biologicznego. Zbiorcze informacje dotyczące wizyty w Świdwinie zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny | |
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
|
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Stary Sącz - 03.06.2009
Z północno-zachodniej części Wolski, w której dał zdecydowany odpór niecnym planom niemieckich agresorów i podniósł na niebotyczne wyżyny patriotycznego ducha autochtonów, prezydent błyskawicznie przeniósł się ze swą peregrynacją w południowe krańce kraju i nawiedził sądecczyznę. Pierwszym miastem nawiedzonym przez niego w tej części peregrynacji był Stary Sącz.
Wizytę na w Starym Sączu prezydent rozpoczął od klasztoru sióstr klarysek, gdzie modlił się przy relikwiach Świętej Kingi i zwiedził zabytkowe budowle, a następnie spotkał się z mieszkańcami i władzami miasta na rynku. Zbiorcze informacje dotyczące wizyty w Starym Sączu zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny |
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje | |
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Nowy Sącz - 03.06.2009
Kolejnym miastem nawiedzonym przez prezydenta na pięknej ziemi sądeckiej był Nowy Sącz, w którym Lech Kaczyński spotkał się na rynku z mieszkańcami, a następnie z władzami Wyższej Szkoły Biznesu - National-Louis University i działaczami Komitetu Obywatelskiego przy Przewodniczącym NSZZ "Solidarność" (pseudonim operacyjny z 1989 r.: "Lech Wałęsa") w 1989 r. Zbiorcze informacje dotyczące wizyty w Nowym Sączu zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny |
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
|
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Ptaszkowa - 03.06.2009
Kończąc owocną peregrynację po ziemi sądeckiej, prezydent nawiedził wieś Ptaszkowa, która właśnie świętowała 650-lecie swojej lokacji. Jedynym punktem programu było krótkie spotkanie z mieszkańcami Ptaszkowej. Zbiorcze informacje dotyczące wizyty w Ptaszkowej zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
Spotkanie z mieszkańcami i władzami miasta |
4 | Program obowiązkowy | Program obowiązkowy wizyty był bardzo skromny, gdyż - według oficjalnych źródeł - obejmował przywitanie z mieszkańcami i dziećmi, podziękowania za wysokie poparcie, jakie prezydent otrzymał w ostatnich wyborach prezydenckich oraz odlot śmigłowcem do Krakowa. |
5 | Program dowolny | |
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
Sprawiającego wrażenie nieco wygłodniałego prezydenta na szczęście powitano chlebem i solą, co niewątpliwie poprawiło mu samopoczucie i humor. |
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Kościerzyna - 05.06.2009
Prezydentowi najwyraźniej spodobało się pokonywanie dłuższych dystansów, gdyż z sądecczyzny przeniósł swą peregrynację ponownie w północne regiony Wolski, nawiedzając tym razem Pomorze.
Peregrynację tej pięknej krainy Lech Kaczyński rozpoczął w Kościerzynie, gdzie nie tylko złożył kwiaty pod pomnikiem Jana Pawła II i zwiedził Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin, ale także spotkał się z mieszkańcami miasta oraz wziął udział w uroczystości poświęconej 20. rocznicy wyborów parlamentarnych z 4 czerwca 1989 r. Zbiorcze informacje dotyczące wizyty w Kościerzynie zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny | |
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
|
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Starogard Gdański - 05.06.2009
Kontynuując peregrynację Pomorza, prezydent nawiedził Starogard Gdański, stolicę położonego w dorzeczu Wierzycy i Wdy regionu etniczno-kulturowego Kociewia (kasz.: Kòcéwskô), zamieszkałego przez Kociewiaków.
W Starogardzie Lech Kaczyński spotkał się na rynku z mieszkańcami miasta, a następnie odbył spotkanie z miejscowymi władzami. Zbiorcze informacje dotyczące wizyty w Starogardzie Gdańskim zestawiono w formularzu poniżej.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne |
|
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny |
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
|
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
|
Krasnobród - 24.06.2009
Zmieniając region i w ostatniej chwili plany Miłościwie Nam Nieobecny i Niepoinformowany nie przybył, a mimo tego dokonał odsłonięcia tablicy upamiętniającej to wiekopomne wydarzenie.
Miłościwie Nam Nieobecny i Niepoinformowany miał przylecieć sprzętem latającym Rzplitej po południu i odwiedzić tamtejsze Sanktuarium Maryjne, uroczyście otworzyć Centrum Informacji Turystycznej i wziąć udział w poświęceniu pomnika powstańców styczniowych na tamtejszym cmentarzu.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne | |
4 | Program obowiązkowy | |
5 | Program dowolny |
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
|
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
|
Jastrzębie Zdrój - 03.09.2009
Po raz kolejny zmieniając region Miłościwie Nam Chwilowo Obecny i Niepoinformowany odwiedził miasto upamiętnione 29 lat temu podpisaniem porozumienia z władzami PRL.
1 | Data wizyty | |
2 | Miejsce wizyty | |
3 | Czynności oficjalne | |
4 | Program obowiązkowy |
|
5 | Program dowolny |
|
6 | Ciekawostki, wydarzenia specjalne, atrakcje |
|
7 | Najważniejsze łupy | |
8 | Darmowe posiłki | |
9 | Inne ważne okoliczności |
Patrz też
- Zamachy na prezydenta
- Akt Niepodległości
- President speaks English
- Prezydent aresztuje
- Prezydent nominuje
- Prezydent odznacza
- Prezydent opiniuje
- Prezydent znaczy
- Prezydent szczytuje
- Prezydent kieruje
- Prezydent rozsławia
- Prezydent się pochyla
- Prezydent wydaje
- Prezydent e-podpisuje
- Kalendarz prezydenta
- Hasła wyborcze
- Spoty wyborcze
- Podróż życia