Raport Rokity

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Raport Rokity według cynicznych liberałów...

Charakterystyka

Raport Rokity - dokument, który stanowił sprawozdanie z prac sejmowej komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności MSW w czasie stanu wojennego, kierowanej przez jednego z najgroźniejszych liberałów, czołowego organizatora Układu, zapiekłego wroga narodu i bez mała mordercę Jana Rokitę.

Oficjalne cele i zakres działania komisji

Komisja Rokity działała w latach 1989 - 1991 i miała rzekomo wyjaśnić rolę, jaką mogli odegrać funkcjonariusze podlegli MSW w śmierci 122 osób zmarłych po wprowadzeniu stanu wojennego. Komisja pracowała do września 1991 r. Ostatecznie w 88 zbadanych przypadkach uznała, że "bez wątpliwości kwalifikują się one do wszczęcia, wznowienia lub podjęcia postępowania karnego".

Komisja ustaliła ponadto nazwiska blisko 100 funkcjonariuszy i urzędników ze środowiska MSW i prokuratury, pozostających w kręgu osób podejrzanych o popełnienie różnych przestępstw (także związanych z utrudnianiem śledztw oraz tuszowaniem i zacieraniem śladów przestępstw), związanych z 91 przypadkami zgonów. Raport komisji przez 14 lat był tajny i został wydany w formie książki dopiero w 2005 r.

Faktyczne cele komisji

Dopiero w marcu 2007 r. na jaw wyszły rzeczywiste cele powołania komisji, które były zupełnie inne, niż podawano to oficjalnie. Jak się okazało, komisja powołana została i przez cały okres swojej pracy sterowana była przez określone siły, a w szczególności postkomunistów działaczy lewicy, liberałów i innych wrogów narodu, rekrutujących się przede wszystkim z przestępczych kręgów Żydostwa i masonerii.

Przed gremium tym postawiono jedno tylko zadanie: skompromitować patriotów, którzy w latach 1981 - 1989 z olbrzymim poświęceniem starali się uchronić Polskę przed liberalną nawałnicą, a w przyszłości budować mieli IV RP i być czołowymi odnowicielami moralnymi oraz siłą napędową budowy IV RP, całkowicie wyrwanej ze szponów szarej sieci korporacji i netłorków postkomuny lewicy.

Zdemaskowanie komisji

Początkowo wydawało się, że założone przez wichrzycieli cele zostały osiągnięte: przy cynicznie sterowanym przez określone siły aplauzie społeczeństwa, komisja opublikowała raport, w którym oszkalowano i w bezprzykładny sposób zniszczono blisko 100 najbardziej wartościowych synów Ojczyzny, którzy w trudnych latach stanu wojennego, z narażeniem życia poświęcili się walce z rodzącym się Układem.

Na szczęście dzięki głębokim przemianom, które rozpoczęły się pod koniec 2005 r. wraz z dojściem do władzy PiS i jego koalicjantów, w wolnej już Wolsce stworzono warunki do odkłamania historii i zdemaskowania prawdziwej, mrocznej i haniebnej roli określonych sił i środowisk w próbach zniszczenia Ojczyzny.

Prawdziwą rolę komisji Rokity i żałosną wartość wygenerowanego przez nią - pożal się Boże! - raportu, po raz pierwszy bezlitośnie i jakże celnie obnażył premier Kaczyński, który w dniu 30.03.2007 nie zawahał się przed kamerami wrogiej telewizji Polsat oświadczyć:

Jak wynika z tej oraz innych wypowiedzi Wielkiego Brata na ten temat, raport Rokity jest więc zupełnie niewiarygodny, a wskazanie w nim osób rzekomo odpowiedzialnych za wymyślone "przestępstwa" i zbrodnie przeciwko wyimaginowanym "ofiarom", to zwykła prowokacja, mająca na celu skompromitowanie środowisk prawdziwie patriotycznych.

Ponieważ cały raport stanowił sprytną mistyfikację, również między bajki należy włożyć jego główne założenie, że w okresie stanu wojennego stwierdzono jakiekolwiek przypadki niewyjaśnionych zgonów. Ówczesna władza, walcząc z przestępczym liberalizmem na pewno nie poważyłaby się na jakiekolwiek działania niezgodne z prawem, natomiast na pewno działań takich można oczekiwać od ludzi pokroju Jana Rokity, który przecież popełniał już czyny stanowiące poważne zbrodnie, a właściwie to nawet prawie mordy.

Jeżeli więc jakiekolwiek "podejrzane" przypadki śmierci miały miejsce, to dotyczyły one wyłącznie zepsutych do cna wielokrotnych kryminalistów, którzy zmarli na własne życzenie na zawał mięśnia sercowego (łac.: Infarctus myocardii), w wyniku stresu związanego z łamaniem przez nich prawa. Cyniczni tacy recydywiści niekiedy posuwali się nawet do tego, że przed zawałem niszczyli własność społeczną, zbryzgując własną krwią podłogę i ściany komisariatu. Także tę oczywistą już dziś prawdę odważnie nazwał po imieniu nasz umiłowany premier:

Konsekwencje wobec winnych manipulacji

Oczywistą konsekwencją bezwzględnego obnażenia przez premiera smutnej prawdy o cynicznych manipulacjach treścią raportu, jest pociągnięcie do odpowiedzialności animatorów tej obrzydliwej prowokacji.

W ramach takiego właśnie aktu sprawiedliwości dziejowej, w dniu 04.04.2007 komendant główny policji Konrad Kornatowski, w imieniu wszystkich bezpardonowo oszkalowanych w raporcie odnowicieli IV RP, podał do sądu przywódcę spisku, znanego liberalnego zbrodniarza, Jana Marię Rokitę.

Należy wyrazić nadzieję, że w imię elementarnej sprawiedliwości PiSjanistycznej, prawdziwie niezależny sąd nie będzie wyczyniał żadnych cyrkowych sztuczek i przykładnie ukarze ponurego herszta tej mrocznej prowokacji, a w dalszej kolejności wszystkich pozostałych członków osławionej komisji Rokity.