Solidarni 2010
Solidarni 2010 - najwybitniejsze dzieło filmowe nurtu patriotyczno-spiskowego, autorstwa spółki wybitnych dziennikarzy i Prawych Polaków - Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego, niezłomnie walczących z suflowanym ludowi ohydnym mitem III RP, jakoby najwybitniejszy prezydęt IV RP był nie tylko małostkowym, ale i nic nie znaczącym prezydętem. Wybitni patrioci i Prawi Polacy udowadniają w swym dziele czarno na czarnym, że Lech Kaczyński był naszym prezydętem zaszczutym na polecenie gubernatoru Donaldu Tusku przez wrogie IV RP media.
Spis treści
- 1 Jedynie słuszny czas emisji, miejsce akcji i sposób prowadzenia narracji
- 2 Najcelniejsze wypowiedzi Prawych Polaków
- 3 Jedynie słuszny wizerunek prezydęta wszystkich Prawych Polaków
- 4 Dramatis personae
- 5 Jedynie słuszne oceny ze strony uczciwych ekspertów
- 6 Obrzydliwe ataki na arcydzieło ze strony wszelkiej maści wrogów narodu
- 7 Wkład Solidarnych 2010 w krzyżowanie Wolski
- 8 Patrz też
- 9 Linki zewnętrzne
Jedynie słuszny czas emisji, miejsce akcji i sposób prowadzenia narracji
Nadany w dniu 27.04.2010 w prime-time, w TVP1 film cytuje przechodniów atakujących Tymczasowy Rząd Okupacyjny, Rosję i prorosyjskie lobbby oraz - rzecz jasna - "Gazetę Wybiórczą" i zwyrodniałą Platformę Obywatelską. Kamera porusza się wśród tłumu zebranego pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie podczas żałoby po katastrofie samolotu specjalnego TU - 154, w wyniku której zginęło 96 osób, w tym Lech Kaczyński - prezydęt IV RP.
Przez pełne dwie godziny trwania patriotyczno-spiskowego reportażu, bez słowa ze strony Pospieszalskiego albo innego dziennikarza, wybrani przechodnie atakują "winnych katastrofy".
Dokument został wyemitowany o godz. 20.27. Udział TVP 1 w czasie jego nadawania wyniósł 10,28 % - wynika z danych AGB NMR dla portalu Wirtualnemedia.pl. Film najchętniej oglądały kobiety, osoby w wieku 40-44 lat i po pięćdziesiątce oraz mieszkańcy wsi i małych miasteczek.
Wrogie stacje telewizyjne mamią, niestety skutecznie, tanią komercją
W paśmie emisji filmu TVP 1 przegrała z konkurencyjnymi kanałami. Liderem wtedy była TVP 2 [ rządzona przez postkomunistów działaczy lewicowych - przyp. Muzeum IV RP ], nadająca "Barwy szczęścia", "M jak miłość" i program "Tomasz Lis na żywo", która osiągnęła 39,55 % udziału. Dalej ze znaczenie niższym wynikiem uplasował się Polsat ("Armageddon" - 14,54 %), a trzeci był TVN ("Na Wspólnej", "W11" i "Szymon Majewski Show" - 12,96 %).
Próba zaskarżenia jedynie słusznego dzieła do KRRiT
Rządzący TVP 2 postkomuniści działacze lewicowi postanowili zaskarżyć wiekopomne dzieło do KRRiT posiłkując się karkołomną tezą, że autorzy filmu wpisali w żałobę narodową polityczne obsesje, a film nie miał nic wspólnego z żałobą. W piśmie skierowanym przez Klub Lewicy do Krajowej Rady czytamy:
Według posłów SLD, film pokazuje:
- "...przekoloryzowaną rzeczywistość, wygodną dla prawicy."
Najcelniejsze wypowiedzi Prawych Polaków
- "Cały świat odbiera to jako pojednanie, że są to gesty, kiedy ten pan [ Władimir Putin - przyp. Muzeum IV RP ], który ma krew na rękach, przytula mojego premiera. On nigdy by nie przytulił mojego prezydenta" - mówi ze łzami w oszczach aktor Mariusz Bulski
- "Nie powinniśmy wierzyć Rosjanom na słowo" - mówi jeden z występujących przed kamerą Prawych Polaków
- "To był zamach!" - wtóruje mu inny PP
- "Media go zaszczuły. Te krokodyle łzy, które teraz wylewają niektórzy dziennikarze, są dla mnie żałosne. To po prostu żałosne" - atakuje inny, "przypadkowy" przechodzień
- "Daliśmy się w ostatnich latach zmanipulować. Władza powinna należeć do suwerennego narodu, a została przekazana mafijnym układom medialno-biznesowym. Pieniądze nasze, które wszyscy ciężko zarabiamy, dajemy ludziom którzy nami manipulują. Gdybyśmy nie kupowali gazety, nie będę wymieniał nazwy, to nie mieliby pieniędzy, żeby nas skłócać, manipulować nami. Obudźmy się!" - wzywa do czynu mężczyzna przedstawiający się jako "przebaczający chrześcijanin", któremu przytakuje inna PP kobieta.
- "Oni chcą dwumiesięcznej żałoby, żeby nikt się nie odzywał i wszyscy pokornie zagłosowali na jednego kandydata."
- "Jak na Białorusi" - mówi kolejny z gości "Solidarnych"
Zaraz potem pewna kobieta precyzuje, że niesprecyzowani "oni" chcą "zamknąć nam usta".
- "Iluzja pojednania, zgody narodowej miała sprawić, żebyśmy nic nie mówili!" - krzyczy gość programu.
Jedynie słuszny wizerunek prezydęta wszystkich Prawych Polaków
Lech Kaczyński jest w programie przedstawiany jako "nasz prezydent zaszczuty przez media". Przez cały czas mowa jest o propagandzie mediów i nienazwanych obcych sił, oraz permanentnym ataku na patriotyzm.
- "Media obniżają wszystkie wartości, tak jak naszego prezydenta. Zawsze był negowany, ośmieszany" - mówi z płaczem PP kobieta, dziękująca stojącemu obok PP Janowi Pospieszalskiemu.
- "Gazeta Wyborcza okłamuje naród!"
- "Kocham Polskę, kocham pana prezydenta i nigdy nie wierzyłem w te kłamstwa, które podawaliście" - mówi mężczyzna trzymający flagę i atakujący "kłamliwą" telewizję.
Dramatis personae
- Rzesze anonimowych Prawych Polaków
- Mariusz Bulski - aktor
- Katarzyna Łaniewska - aktorka, znana, m.in. z serialu "Plebania" i programu "Ziarno"
- Halina Rowicka - aktorka, znana, m. in. z serialu "Dom"
- Waldemar Bonkowski - radny PiS, który w filmie przedstawia się jako "rolnik spod Kościerzyny" oburzony słowami Radosława Sikorskiego o "dorzynaniu watahy".
Jedynie słuszne oceny ze strony uczciwych ekspertów
Celna ocena polityczna wymowy filmu
Jedna z najwybitniejszych przedstawicielek nurtu neoficko-ignoranckiego w PiS posłanka Beata Kempa dixit, że film jej nie zbulwersował:
- "Nie, dlatego, że nie mówili tego publicyści, nie mówili dziennikarze, politycy. To mówili Polacy. To są ich pytania, to są ich domysły, oni mówią tak jak potrafią, ja wśród tych ludzi byłam i ci ludzie stawiali dokładnie takie same pytania i tezy, i kierowali je pod moim adresem. To po prostu jest autentyczne i w tej sytuacji ja jestem daleko od komentowania wypowiedzi Polaków."
Celna ocena etyczna wymowy filmu
Arcybiskup ordynariusz kielecki Kazimierz Ryczan w trzeciomajowym kazaniu bezkompromisowo porównał sytuację w Wolsce do Białorusi, wziął w obronę redaktora TVP Jana Pospieszalskiego i wezwał do głosowania na "prezydenta Polski, który będzie służył narodowi, a nie pragmatyzmowi partii":
- "Musimy od nowa walczyć o duszę narodu, którą zatruwają polskojęzyczne środki masowego przekazu. Redaktora Pospieszalskiego, który wyemitował w Telewizji Polskiej program o nastrojach Polaków po tragedii smoleńskiej na stronach internetu oskarżają o manipulowanie, manipulowanie widzem, i żądają wydalenia z Telewizji Polskiej. Zbliżamy się coraz bardziej do Białorusi." (03.05.2010)
Obrzydliwe ataki na arcydzieło ze strony wszelkiej maści wrogów narodu
Wymowny atak wścieklizny politycznej w Rosji
Według "Wriemia Nowosti" choć w filmie przedstawiono opinie ludzi, którzy zebrali się na Krakowskim Przedmieściu, to nie oddają one poglądów większości z tych Polaków, którzy oddawali hołd ofiarom katastrofy. Przypomniano że wśród tych, którzy zginęli 10.04.2010 była nie tylko para prezydencka i ludzie związani z PiS, ale także "wspaniali ludzie z lewicy". Mało tego, nazwała ten doniosły dokument skandalicznym i obrzydliwym, w czym wtórował jej leciwy aktorzyna, niejaki Daniel Olbrychski, nazywając wiekopomne dzieło niezwykle wstrętną rzeczą.
- "Ten obrzydliwy dla naszych obu narodów film rozpoczął prezydencką kampanię Jarosława Kaczyńskiego" - zauważa korespondent "WN". (28.04.2010)
Wymowny atak wścieklizny politycznej w wydaniu Rady Etyki Mediów
- "Rada Etyki Mediów podziela oburzenie wielu widzów, którzy je sygnalizowali, sposobem relacjonowania przez Jana Pospieszalskiego w TVP 1 przeżyć ludzi przychodzących w dniach żałoby pod Pałac Prezydencki. W opinii REM naruszył zapisane w Karcie Etycznej Mediów zasady obiektywizmu, a także szacunku i tolerancji, co jest szczególnie naganne w sytuacji dramatycznych i bolesnych przeżyć całego społeczeństwa." (04.05.2010)
Haniebny i bezprzykładny atak Komisji Etyki TVP
W dniu 21.05.2010 niewybredny atak na najwybitniejsze arcydzieło sztuki filmowej w dziejach Wolski, przypuściła samozwańcza Komisja Etyki Telewizji Wolskiej.
Dla utrwalenia w świadomości Narodu tego bezprzykładnego aktu zdrady interesów Ojczyzny przez skorumpowanych i zastraszonych przez okupantów członków "komisji", poniżej zaprezentowano fragmenty oburzającego stanowiska tego skompromitowanego gremium w sprawie filmu:
"Autorzy i TVP 1 naruszyli, obowiązujące w TVP, następujące zasady etyki:
- Par. 1. Dziennikarz telewizji publicznej wobec odbiorców
- [...] Program najsilniej wyraża tezę, że ci, którzy przed katastrofą wypowiadali się o prezydencie i parze prezydenckiej krytycznie, to nie są prawdziwi Polacy i prawdziwi patrioci i nie mają obecnie prawa do żalu i żałoby. Autorzy filmu poprzez intencjonalny montaż legitymizują tę tezę, wielokrotnie artykułowaną przez wypowiadające się osoby. Takie kryterium selekcji materiału, dokonywania wyboru i tworzenie zestawień jest niezgodne z zasadami rzetelności zawodowej. Według programu społeczeństwo dzieli się na „prawdziwych Polaków i prawdziwych patriotów oraz resztę”.
- Efektem przyjętych koncepcji montażowych jest program naruszający zasady bezstronności i rzetelności nawet wówczas, gdy autentyzm zamieszczonych wypowiedzi nie budzi wątpliwości. Autorzy dysponowali zapisem ok. 60 godzin materiału reporterskiego, realizowanego przez dwie ekipy producentów zewnętrznych, pracujących dla potrzeb różnych programów. W programie „Solidarni 2010” zamieścili wybór wypowiedzi ok. 100 osób z kilkudziesięciu (jeśli nie więcej) tysięcy osób, które były przed Pałacem Prezydenckim. Większość z nich sama podeszła do Jana Pospieszalskiego stojącego przy kamerze nieoznakowanej logiem TVP.
- Jan Pospieszalski – współautor programu, który był rzeczywistym animatorem ujawnienia postaw, poglądów i wszystkich dopuszczalnych i możliwych wypowiedzi, ich odbiorcą i adresatem, nie pojawia się na ekranie, by spełnić funkcję występującego w imieniu telewizji publicznej, aktywnego moderatora i komentatora, co w pewnym zakresie mogłoby tłumaczyć jednostronność wyrażanych w programie opinii.
- Par. 4. Zbieranie i opracowanie materiałów
- [...] Obecność przed Pałacem Prezydenckim Jana Pospieszalskiego, osoby powszechnie znanej, identyfikowanej z konkretną opcją polityczną, w sposób naturalny zaktywizowała do publicznego zabrania głosu, tych uczestników niewątpliwie spontanicznej manifestacji, którzy podzielają jego poglądy. Żaden inny reporter nie uzyskałby wypowiedzi na takim poziomie szczerości, wspartej bardzo silnymi emocjami. Autorzy w żaden sposób nie odnoszą się do wypowiedzi wybranych przez siebie osób, a więc identyfikują się z wygłaszanymi jednostronnymi opiniami.
- W programie „Solidarni 2010” zostały użyte materiały z wcześniej emitowanych przez TVP 1 programów „Warto rozmawiać” i ”Księga Kondolencyjna TVP”, a więc znane już widzom i winny zostać oznaczone jako archiwalne.
- Par. 10. Rozbudzanie nadmiernych obaw lub nadziei
- [...] Przy podejmowaniu decyzji o emisji programu nie wzięto pod uwagę niebezpieczeństwa silnej polaryzacji społeczeństwa oraz szerzenia obaw i poczucia zagrożenia (teorie spisku) w i tak już rozemocjonowanych odbiorcach, co jest niezgodne z misją telewizji publicznej.
- [...] Jednostronność poglądów i opinii wyrażanych w programie wymagała autorskiego lub redakcyjnego (np. niezwłocznie po emisji) komentarza, zajęcia stanowiska w ważnej społecznie sprawie, opowiedzenie się otwarcie za lub przeciw, wydanie osądu wartościującego. Tego rodzaju komentarz może być powierzony doświadczonemu, kompetentnemu dziennikarzowi, znanemu z niezależności poglądów i cieszącego się autorytetem zawodowym, albo niezależnemu ekspertowi, wolnemu od podejrzeń o jednostronne politycznie czy ideologicznie powiązania.
- Par. 12. Rzeczywiste autorstwo
- [...] Przez kilka dni emitowane były w TVP 1 zapowiedzi specjalnego programu Jana Pospieszalskiego z pominięciem nazwiska Ewy Stankiewicz, która była faktyczną inicjatorką oraz rzeczywistą autorką realizacji zapisu dokumentalnego wydarzeń przed Pałacem Prezydenckim.
- [...] Autorzy programu i jego producent zgodnie oświadczyli, że nie brali udziału w kolaudacji wersji emisyjnej programu. Nie było więc sytuacji, w której można byłoby dokonać analizy merytorycznej, wskazać błędy warsztatowe i zasugerować sposoby ich uniknięcia.
- Zasady etyki obowiązujące w TVP zostały naruszone przede wszystkim [ przez ] redaktorów i wydawców, którzy ponosili odpowiedzialność za brak nadzoru redakcyjnego i te osoby, które brały udział w podejmowaniu decyzji o emisji programu w upublicznionym kształcie. [...]"
Zaszczuwanie i cenzurowanie artystów
Współautorka dokumentu, Ewa Stankiewicz, potwierdza powszechnie znany fakt o bezprzykładnych szykanach, jakich dopuszcza się reżim PO wobec twórców krytykujących jego brudne sztuczki:
- "Dzisiaj rzeczywistość polityczno-medialna przypomina Niemcy 1938 r. Zaszczuwani, szykanowani, znieważani są ci, którzy patrzą władzy na ręce" [1]
- "Powiedziałam o faszyzmie, bo faktycznie czuję się zaszczuta. Nigdy nie spotkałam się z taką ścianą agresji. Najtrudniej znoszę kłamstwo i manipulację. Chciałabym żyć w kraju, w którym jest przestrzeń dla normalnej dyskusji. A w przypadku "Solidarnych" nie było rzetelnej krytyki, tylko próba dyskredytowania: wystarczy sprawdzić w internecie, co pisała "Gazeta"." [2]
Jak donosi "Rzeczpospolita", do potężnego frontu antywolskiego dołączyła firma Gutek Film, represyjnie odmawiając - z przyczyn niewątpliwie politycznych - dystrybucji innego filmu autorstwa Stankiewicz.
- "Firma Gutek Film, w związku z emisją filmu »Solidarni 2010« i medialną burzą wywołaną tym filmem, podjęła decyzję o rezygnacji z dystrybucji kinowej filmu »Nie opuszczaj mnie« w reż. E. Stankiewicz" - jak poinformowali producenci filmu [3]
- "Po tym filmie, który zrobiła pani Stankiewicz z Janem Pospieszalskim, ta decyzja wcale mnie nie dziwi. Pani Ewie się to należy" - dołączył do wściekłej nagonki Daniel Olbrychski
- "Sam od wielu dni jestem przedmiotem medialnej nagonki przy użyciu kłamstw i półprawd" - potwierdza Jan Pospieszalski
Sam dystrybutor nieudolnie mataczy:
- "Nigdy nie podjęliśmy decyzji o dystrybucji "Nie opuszczaj mnie", więc nie mogliśmy się z niej wycofać. [...] Udzieliliśmy listu intencyjnego, w którym pisaliśmy, że projekt zapowiada się bardzo interesująco, ale ostateczną decyzję o dystrybucji podejmiemy dopiero po obejrzeniu filmu."
- "Kłamstwem jest też, że zablokowaliśmy dystrybucję filmu w Polsce. Dystrybutorów jest w kraju kilkunastu, więc kinowe losy "Nie opuszczaj mnie" są otwarte." [4]
Wkład Solidarnych 2010 w krzyżowanie Wolski

Patrz też
- Wunderwaffe
- Odnowiciele
- PiSjanizm
- Inteligencja
- Polityczne i medialne karły
- Smoleńsk
- Mgła
- List z Polski
- Rzeź