Szczątki rakiety z okolic Bydgoszczy

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Zamiast motta:

"Prawda jest oczywista. Formacją bezpieczeństwa jesteśmy my, jest PiS, Zjednoczona Prawica. My nie tylko w słowach, ale w czynach potrafimy to bezpieczeństwo zapewnić."Wuc w czasie spotkania z PiSjonarzami w Chełmie (06.08.2023)



Szczątki rakiety z okolic Bydgoszczy (niem. Bromberg) - resztki tego co rzekomo znaleziono w lesie opodal Bydgoszczy, niepokojąco przypominają rosyjską rakietę manewrującą Ch-55. Szczątki rzekomo wojskowego pochodzenia znaleziono 27 kwietnia 2023 w lesie opodal wsi Zamość koło Bydgoszczy (niem. Bromberg). Policję miał zaalarmować cywil, który przypadkowo natknął się na lej i wystające z niego metalowe elementy. Początkowo oficjalnie poinformowano jedynie, że to "powietrzny obiekt wojskowy":

Widoczny kawałek zaokrąglonego skrzydła lub steru i fragment osłony dielektrycznej (kawałek obudowy rakiety z tworzywa sztucznego, przenikalnego dla fal z na przykład radiowysokościomierza) pozwala przy tym z dużą dozą prawdopodobieństwa wykluczyć, że mamy do czynienia ze używanymi przez wolskie lotnictwo rakietami powietrze-ziemia radzieckiego pochodzenia Ch-25 i Ch-29.

Mateusz "Miękiszon" Morawiecki wykluczył UFO

Charakterystyka Ch-55

Zaokrąglone końcówki skrzydeł i sterów to cecha charakterystyczna radzieckich pocisków manewrujących Ch-5, które mają również radiowysokościomierz. To dzieło ZSRR z lat 70 XX wieku, odpalana przez samoloty (głównie bombowce strategiczne Tu-96 i Tu-160) rakieta manewrująca dalekiego zasięgu. Jej zadaniem było w sposób trudny do wykrycia dostarczyć ładunek termojądrowy na cel odległy o 2500-3000 kilometrów (w zależności od wersji). Rakieta porusza się z prędkością poddźwiękową (około 900 km/h) na małej wysokości rzędu 100 metrów. Po drodze może wykonać kilka zaprogramowanych zwrotów, aby jeszcze bardziej utrudnić wykrycie i przechwycenie. Jej główną ochroną jest jednak mała wysokość lotu, co istotnie utrudnia wykrycie przez radary stojące na ziemi.
Po zakończeniu zimnej wojny część rakiet Ch-55 pozbawiono głowic jądrowych i zamontowano w nich głowice konwencjonalne z normalnymi ładunkami wybuchowymi. W ten sposób powstała wersja Ch-555. Rosjanie używają zarówno tych pierwszych, jak i tych drugich w swoich atakach na Ukrainę. Ch-55 są pozbawiane głowic jądrowych i wysyłane jako wabiki dla ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Awaryjność rakiet obu wersji jest wysoka ze względu na wiek i słabą jakość elektroniki.

Scenariusz pierwszy - najgorszy

Jest możliwe, że wystrzelona przez Rosjan rakieta doznała awarii, zboczyła z kursu i zamiast nad Ukrainę, poleciała nad Polskę i spadła obok Zamościa. Ostatni duży rosyjski atak rakietowy na Ukrainę przed znalezieniem szczątków miał miejsce 9 marca. Był duży, Ukraińcy donosili o 81 wystrzelonych rakietach. Niektóre spadły na zachodzie kraju, w rejonie Lwowa. Jeśli wówczas jedna z nich doznała awarii i poleciała nad Polskę, to by musiała leżeć w leju obok Zamościa półtora miesiąca. Na tej podstawie można by założyć, że lot rakiety nad Polską pozostał niezauważony dla naszego wojska i sojuszników. Sprawa delikatnie rzecz ujmując niepokojąca i stawiająca w bardzo złym świetle nas i szerzej NATO. W końcu ma miejsce szczególna mobilizacja z powodu wojny za naszą granicą i wydawałoby się, że w dniach kiedy Rosjanie przeprowadzają ataki rakietowe, dozór przestrzeni powietrznej nad Polską powinien być szczególny. Zwłaszcza z powodu niebezpieczeństwa wystąpienia tego rodzaju incydentów.
Gdyby lot rakiety był śledzony, to przybliżony rejon upadku powinien być znany, a poszukiwania szybko wszczęte, a nie czekano by, aż na resztki przypadkowo natknie się cywil. Utrzymanie tego rodzaju incydentu w tajemnicy najpewniej jest w interesie NATO, niezainteresowanego jako całość eskalacją konfliktu z Rosją. Jeśli pomimo tego z jakiegoś powodu nie podjęto by poszukiwań szczątków rakiety, której lot śledzono, byłoby to co najmniej dziwne.
W tym kontekście zaskakująca jest wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego dzień po odkryciu szczątków. Stwierdził on wówczas:

Wynikałoby z niej, że choć jeszcze w grudniu megamocny rzą wiedział, że jakaś rakieta wleciała nad Wolskę, ale z jakiegoś powodu nie wiedział, gdzie upadła i nie mógł jej znaleźć. Szczątki obserwowanej w locie rakiety leżały sobie prawie pół roku obok podbydgoskiej wsi. Incydent zatajono. Choć z punktu widzenia interesów NATO nie byłoby to zaskakujące. Nikomu nic się nie stało, więc po co zaogniać sytuację.

Scenariusz drugi

Hipoteza druga może być taka, że owszem jest to rakieta rodziny Ch-55 lub coś nieznanego stworzonego na jej bazie, ale nie rosyjska. Po rozpadzie ZSRR w Ukrainie pozostało ponad tysiąc takich pocisków, razem z bombowcami strategicznymi Tu-95 i Tu-160. W 1999 roku osiągnięto porozumienie, na mocy którego Ukraina odsprzedała Rosji około 1/3 samolotów i rakiet, tych w najlepszym stanie. Reszta miała zostać zniszczona przy wsparciu finansowym USA. Same głowice termojądrowe liczono bardzo skrupulatnie i odesłano do Rosji na mocy wcześniejszego Porozumienia Budapesztańskiego. Jednak rakiety to inna sprawa. Po latach sami Ukraińcy przyznali, że na przełomie wieku sprzedali kilkanaście Ch-55 Iranowi i kilka Chinom, ułatwiając tym państwom prace nad podobnymi pociskami.
Państwa położone na zachód od Ukrainy mogły być zainteresowanie dokładnym zbadaniem Ch-55 w celu poprawienia swoich zdolności zwalczania tejże broni. Jeszcze w latach 90 XX wieku było wiadomo, że Rosjanie pracują nad nową generacją pocisków manewrujących, opartych o rozwiązania z Ch-55. Efektem tych pracobecnie produkowane Ch-101/102. Nie byłoby czymś niespotykanym, aby ex-ukraińskie Ch-5 były używane na zachodzie do badań i testów systemów radarowych.
Co istotne w tym kontekście, na położonym około 50 kilometrów od Bydgoszczy poligonie artyleryjskim opodal Torunia, prowadzonetesty nowych polskich systemów Patriot, zakupionych w USA. Używanie w ich ramach celów latających na bazie Ch-5 byłoby jednak trudne do wyobrażenia z wielu względów. Niejawne testy amerykańskiej broni przy użyciu utrzymywanych w tajemnicy poradzieckich rakiet na niewielkim poligonie w środku Wolski - nawet jeśli, to w przypadku utraty kontroli nad takim celem latającym raczej byłoby wiadomo, gdzie mniej więcej spadł i by go intensywnie poszukiwano, aby zapobiec naruszeniu tajemnicy. Wydano by komunikat o zaginionym dronie, wysłano policjantów oraz żandarmów, aby trzymali cywilów z daleka. Nic takiego się nie stało.
Nie jest też wykluczone, że Ukraińcy jakieś Ch-55 zatrzymali dla siebie i teraz w sytuacji kryzysowej próbują je przywrócić do życia. Ryzyko awarii byłoby wysokie. Jednak w takim wypadku wracamy do pierwszej hipotezy. Nie wykryto lotu Ch-55 nad połową Wolski. Wykryto, ale ot tak zignorowano i nie starano się zatrzeć śladów.

Niejaki Mirosław Różański, rzekomo generał, o incydencie

Oficjalne stanowisko dyplomacji IV RP

Jedynie słuszna wypowiedź Mariusza Błaszczaka podczas wizyty w USA

Jedynie słuszne obarczenie winą Dowódcy Operacyjnego Wojska Wolskiego rzekomo generała, niejakiego Tomasza Piotrowskiego by Mariusz Błaszczak

Wściekły atak Donaldu Tusku

Wściekły atak niejakiego Tomasza Siemoniaka

Wściekły atak rzekomego byłego zastępcy szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, rzekomo płk, niejakiego Macieja Matysiaka

Wściekły atak rzekomych mitycznych rozmówców Onet

Wysoki rangą oficer rzekomo podkreślił w rozmowie z tak zwanąreporterką Onet, że "z naszej strony wszystkie procedury zostały dopełnione" – natychmiast po incydencie gen. Piotrowski miał powiadomić o nim zarówno ministra Błaszczaka, jak i gen. Rajmunda Andrzejczaka, szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Następnie gen. Piotrowski i gen. Andrzejczak mieli rekomendować szefowi MON rozpoczęcie poszukiwań. Następnie decyzje – zdaniem rozmówców Onet – o zaniechaniu poszukiwań rosyjskiej rakiety zapadły nie na poziomie wojskowym, lecz politycznym. Jak twierdzą, podjęło je kierownictwo resortu obrony narodowej, bojąc się afery związanej z nieszczelnością polskiej obrony powietrznej. (11.05.2023)

Spocony DORSZ i zamach Szefa sztabu na Miękiszona oraz ministra ON

Według rzekomego majora, niejakiego Michała Fiszera mamy do czynienia z jawnym puczem generałów, a wróg u bram:

Spocony DORSZ1) oświadcza

Szef sztabu zamachnął się

Dopytywany przez reporterkę radia RFN FM (stacja ta jako pierwsza podała informację o znalezieniu pocisku pod Bydgoszczą i niemal codziennie podaje nowe szczegóły) najważniejszy w Polsce generał Rajmund Andrzejczak oświadczył, że o sprawie poinformował swoich przełożonych wtedy, kiedy miała miejsce. Zaprzeczył, jakoby wojsko nie poinformowało premiera. Oświadczył, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Już wyraźnie zdenerwowany o szczegóły kazał pytać "pana premiera i pana ministra" i czekać na efekty dochodzenia prokuratury, której rzecznikiemjak zaznaczyłnie jest.

Donaldu Tusku wściekle atakuje ponownie

W dniu 18 maja 2023 podczas spotkania z wrogami narodu w Słupsku (niem. Stolp)bezczelnie obarczył winą za ukrycie upadku rosyjskiej rakiety samego Naszego Umiłowanego Przywódcę, Jego Ekscelencję Naczelnika Państwa Wolskiego, Skromnego Pracownika Winnicy Pańskiej, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcę Europy przed islamem, Wielkiego Higienistę, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego twierdząc niebywale wręcz paradoksalnie, że głowicy nadal nie odnaleziono:

Jak zabrano szczątki pocisku, to potem można było wygrzebać z ziemi jeszcze karton części

Do szczątek spod Bydgoszczy.jpg

Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki nic nie wiedział

Działania świńskiej opozycjiczęścią tej rosyjskiej wojny hybrydowej, której rękami wojnę prowadzi Putin, aby wywołać chaos i osłabić siły zbrojne IV RP

W dniu 7 lipca 2023 wybitny minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podczas debaty nad votum nieufności dla siebie samego dokonał niespotykanie ważkiego odkrycia demaskującego działania świńskiej opozycji będące częścią tej rosyjskiej wojny hybrydowej, której rękami wojnę prowadzi Putin, aby wywołać chaos i osłabić siły zbrojne IV RP:

Patrz też

Linki zewnętrzne