Sztuka dialogu w IV RP
Spis treści
- 1 Wprowadzenie
- 2 Dialog ze społeczeństwem w III RP
- 3 Dialog ze społeczeństwem w IV RP
- 3.1 Dialog I: Jarosław Kaczyński – I wszystko jasne!
- 3.2 Dialog II: Robert Sosnowski – W zaparte
- 3.3 Dialog III: Lech Kaczyński – Ale jej przysrałem!
- 3.4 Dialog IV: Aleksander Szczygło – Jak śmiesz pismaku!
- 3.5 Dialog V: Jarosław Kaczyński – I znowu wszystko jasne!
- 3.6 Dialog VI: Marek Suski – Tak, a nawet nie
- 3.7 Dialog VII: Kazimierz Marcinkiewicz – Gęś z prosięciem
- 3.8 Dialog VIII: Roman Giertych – Dziennikarze do psychuszki
- 3.9 Dialog IX: Roman Giertych – Uczniowie do nauki, literaci do pióra!
- 3.10 Dialog X: Andrzej Mietkowski – Do kuchni mnie się nie wpieprzać!
- 3.11 Dialog XI: Jarosław Kaczyński – Kto pyta, ten z Układu
- 3.12 Dialog XII: Zbigniew Wassermann – Nie, a nawet tak
- 3.13 Dialog XIII: Artur Zawisza - Teoria względności
- 3.14 Dialog XIV: Aleksander Szczygło – Kompetentny inaczej
- 3.15 Dialog XV: Kazimierz Michał Ujazdowski – Konspira
- 3.16 Dialog XVI: Joachim Brudziński – Nieoczekiwana zmiana miejsc
- 3.17 Dialog XVII: Arkadiusz Mularczyk – Nikczemność i milczenie
- 3.18 Dialog XVIII: Instytut Pamięci Narodowej – No comments
- 3.19 Dialog XIX: Andrzej Gwiazda - Lustrację swą widzę ogromną
- 3.20 Dialog XX: Jarosław Kaczyński – I wszystko jasne 3!
- 3.21 Dialog XXI: Przemysław Edgar Gosiewski – Monodialog
- 3.22 Dialog XXII: Elżbieta Jakubiak - Nos dla tabakiery
- 3.23 Dialog XXIII: Jolanta Szczypińska – Negocjacje o podpaski
- 3.24 Dialog XXIV: Tadeusz Cymański – Opowieść o prawdziwym pogromcy sił ciemności
- 3.25 Dialog XXV: Marek Kuchciński – Na nieuzgodnione pytania nie odpowiadam
- 3.26 Dialog XXVI: Jarosław Kaczyński - Z paranoikami nie rozmawiam
- 3.27 Dialog XXVII: Zbigniew Girzyński - Byle nie zadrzeć z Ojczulkiem
- 3.28 Dialog XXVIII: Ludwik Dorn - Oj, bo cię przegonię, ty degeneracie
- 3.29 Dialog XXIX: Lech Kaczyński – Mówię potocznie i nie mam podstaw, ale się wzruszam
- 3.30 Dialog XXX: Dariusz Barski, prokurator krajowy – Pani nie rozumie co mówię do pani?
- 3.31 Dialog XXXI: Zbigniew Ziobro – Nie mogę wykluczyć, że nie mataczę, ale nie panikuję
- 3.32 Dialog XXXII: Joachim Brudziński – Radio Maryja na listach PiS? Skąd, żadnych redemptorystów!
- 3.33 Dialog XXXIII: Elżbieta Kruk - Rada nie może, ale może
- 3.34 Dialog XXXIV: Zbigniew Wassermann - Odpolitycznienie służb
- 3.35 Dialog XXXV: Przemysław Edgar Gosiewski - Czy prawnik mógłby powiedzieć?
- 3.36 Dialog XXXVI: Michał Kamiński - Znaczy, ja myślę, że, wie pani...
- 3.37 Dialog XXXVII: Aleksander Szczygło - O niespotykanie złożonej sprawie i porażających konsekwencjach "Mount Everestu niekompetencji i infantylizmu" Radka Sikorskiego
- 3.38 Dialog XXXVIII: Patrycja Hryniewicz, rzeczniczka Biura Bezpieczeństwa Narodowego - Przekazał i nie przekazał, czyli decyzja osobista
- 3.39 Dialog XXXIX: Elżbieta Jakubiak - Wytycznych jeszcze nie było
- 3.40 Dialog XL: Przemysław Edgar Gosiewski - Ale proszę mi pozwolić
- 3.41 Dialog XLI: Ewa Sowińska - Tym razem wytyczne są!
- 3.42 Dialog XLII: Maks Kraczkowski - Nie wiem, ale więcej
- 3.43 Dialog XLIII: Jacek Kurski - Sztuka dedukcji
- 3.44 Dialog XLIV: Przemysław Edgar Gosiewski - Historia jest jedna ale jednak całościowo, a prawie nie robi żadnej różnicy
- 3.45 Dialog XLV: Jacek Kurski - Niekłamliwa nieścisłość, czyli presja i tak była
- 3.46 Dialog XLVI: Przemysław Edgar Gosiewski - Znikająca wiedza
- 3.47 Dialog XLVII: Piotr Kownacki - Wyproszeni dżentelmeni, czyli łgać każdy może
- 3.48 Dialog XLVIII: Adam Bielan - Prezydent nie nosi listy (wirtualnej) przy sobie i nie wykańcza
- 3.49 Dialog XLIX: Joachim Brudziński - Nikt go nie usuwał, czyli rok po wyborach, a ta wciąż i wciąż o PiSie
- 3.50 Dialog L: Paweł Kowal - Ani jeden ekonomista, czyli "Pani Redaktor żartuje"
- 3.51 Dialog LI: Adam Bielan - Emerytury zasadniczo tak, ale jak protestują to nie
- 3.52 Dialog LII: Jarosław Kaczyński - Podziękowanie, czyli kto "wygrał w najszerszym znaczeniu"
- 3.53 Dialog LIII: Jacek Kurski - Czy pan mnie słyszy, czyli Netzel się zapalił do dobrego serca
- 3.54 Dialog LIV: Elżbieta Kruk - Jestem w formie i coś tam potrafię
- 3.55 Dialog LV: Jarosław Kaczyński - A u was biją Cymańskich
- 3.56 Dialog LVI: Zbigniew Wassermann - Nieuprawnione porównania, czyli wściekły atak na prezydenta
- 3.57 Dialog LVII: Jacek Kurski - Oczywiście, że Kaczyński był internowany, choć to nie sztuka
- 3.58 Dialog LVIII: Adam Bielan - Koalicja LPR-Samoobrona-PO jest faktem, a nie plotką, więc opinia publiczna powinna o tym wiedzieć
- 3.59 Dialog LIX: Adam Bielan - Wróg w rządzie Jarosława
- 3.60 Dialog LX: Aleksandra Natalli-Świat - Porażająca kompetencja
- 3.61 Dialog LXI: Adam Bielan - Prezydent to jest od sukcesów
- 3.62 Dialog LXII: Elżbieta Jakubiak - O Wielkiej Tajemnicy Wzrostu oraz brunecie z włosami blond
- 3.63 Dialog LXIII: Zbigniew Wassermann - Sytuacje są zupełnie nieporównywalne
- 3.64 Dialog LXIV: Władysław Stasiak - Minister dobra jak mantra
- 3.65 Dialog LXV: Adam Bielan - Poglądy historyczne, czyli wyjęte z kontekstu odkłamywanie historii
- 3.66 Dialog LXVI: Piotr Kownacki - Prezydent tylko potakiwał
- 3.67 Dialog LXVII: Adam Bielan - To w uproszczeniu niewątpliwie wina Platformy
- 3.68 Dialog LXVIII: Adam Bielan - Prosty sposób na poparcie
- 3.69 Dialog LXIX: Arkadiusz Mularczyk - Jedna miara, a ty se pisz co chcesz i tyle
- 3.70 Dialog LXX: Jacek Kurski - Partia uznała, czyli baaardzo śmieszny redaktor
- 3.71 Dialog LXXI: Joachim Brudziński (featuring Sławomir Nitras) - I po co ci to było?
- 3.72 Dialog LXXII: Adam Bielan - O sądzeniu bez sądu
- 3.73 Dialog LXXIII: Karol Karski - Niech się Tusk frustruje, a my jesteśmy przyzwyczajeni
- 3.74 Dialog LXXIV: Przemysław Edgar Gosiewski – Porażająca precyzja odpowiedzi
- 3.75 Dialog LXXV: Adam Bielan – Nic by to nie dało, ale trzeba było szybciej podpisać
- 3.76 Dialog LXXVI: Arkadiusz Mularczyk - Mantra o Hitlerze, Goebelsie i faszyzmie
- 3.77 Dialog LXXVII: Arkadiusz Mularczyk - Rzecz o biesiadach, czyli wiem, ale nie powiem
- 3.78 Dialog LXXVIII: Władysław Stasiak - O ho, ho, przecieki i przecieki vol. 1
- 3.79 Dialog LXXIX: Zbigniew Wassermann - O ho, ho, przecieki i przecieki vol. 2
- 3.80 Dialog LXXX: Władysław Stasiak - O ho, ho, podsłuchy i podsłuchy, czyli każdemu się zdarzy zgrywać
- 3.81 Dialog LXXXI: Zyta Gilowska - jak odpowiadać na niedyskretne pytania wścibskiego członka komisji śledczej
- 3.82 Dialog LXXXII: Jarosław Kaczyński - prawda a dokumenty
- 3.83 Dialog LXXXIII: Antoni Macierewicz - robił, co mógł, nie dało się
- 3.84 Dialog LXXXIV: Krzysztof Putra - Pięciu w jednym
- 3.85 Dialog LXXXV: Mariusz Błaszczak - Spektakl versus otwarta możliwość (nieprzesądzona)
- 3.86 Dialog LXXXVI: Elżbieta Jakubiak - Nie zajmujmy się tym, właśnie mówię
- 3.87 Dialog LXXXVII: Paweł Poncyljusz - Skąd się bierze charyzma, a skąd się nie bierze
- 3.88 Dialog LXXXVIII: Jan Dziedziczak - Jarosław Kaczyński odpowie na pytania internautów
- 3.89 Dialog LXXXIX: Mariusz Błaszczak - Decyzja należy do prezydenta, ale on nie chce uszanować woli Narodu
- 3.90 Dialog LXL: Matka Elżbieta o niewinnych istotach
- 3.91 Dialog LXLI: Karol Karski odpowiada na ważne pytanie
- 3.92 Dialog LXLII: Beata Kempa - Donald Tusk ścigał się z premierem i atakował własnego brata
- 3.93 Dialog LXLIII: Mariusz Błaszczak - Z pamiętnika teatromana
- 3.94 Dialog LXLIV: Jakub Opara - Rzecz o względności czasu
- 3.95 Dialog LXLV: Mariusz Błaszczak - Mistrz ciętej riposty w akcji
- 3.96 Dialog LXLVI: Adam Hofman - Co to takiego mogło być ten Hołd Pruski?
- 3.97 Dialog LXLVII: Adam Hofman - O dowodach i czasie pracy (nienormowanym)
- 3.98 Dialog LXLVIII: Grzegorz Braun - Katolicki optymizm w Twoim domu
- 3.99 Dialog LXLIX: Jerzy Zelnik - Trudna sztuka kapowania patriotycznego i z Bogiem
- 3.100 Dialog C: Beata Szydło - O zdecydowanie wnikliwym rozpatrywaniu na tak albo nie
- 3.101 Dialog CI: Witold Waszczykowski & Co - O pokazywaniu w każdej chwili (nie)padłych słów
- 3.102 Dialog CII: Minister Szczerski o przecieku projektu opinii Komisji Weneckiej w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w radiu ZET - 02.03.2016
- 3.103 Dialog CIII: O totalnej opozycji do totalnej władzy - podczas audycji "7 Dzień Tygodnia" Radia Zet - 12.03.2016
- 3.104 Dialog CIV, a właściwie monolog samego Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" - 17.03.2016
- 3.105 Dialog CV działaczy opozycji antykomunistycznej Ryszarda Majdzika i Adama Borowskiego wspomaganych przez dziennikarza prowadzącego program Adriana Klarenbacha "Minęła Dwudziesta" na antenie TVP Info versus Jan Rulewski - 04.06.2016
- 3.106 Dialog CVI o wystawie, która na szczycie RATO w Warszawie przedstawia wejście Polski do Sojuszu - 08.07.2016
- 3.107 Dialog CVII o definicji czasownika poległ i o programie nauczania historii w odzyskanej IV RP w programie TVN24 "Kropka nad i" - 13.07.2016
- 3.108 Dialog CVIII o nieistniejącej koncepcji wspólnej wizyty prezydęta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donaldu Tusku w Katyniu - 25.08.2016
- 3.109 Dialog CIX: Dziennikarz TVP i metafora zbitej szyby
- 3.110 Dialog CX - "Caryca" Katarzyna
- 3.111 Dialog CXI: Mateusz Morawiecki i polityczne skażenie
- 3.112 Dialog CXII: wybitny niegramotny wstający z kolan odkrywca San Escobar Witold Waszczykowski o Trybunale Konstytucyjnym w Holandii
- 3.113 Dialog CXIII: Jarosław Gowin kontra Jarosław Gowin
- 3.114 Dialog CXIV: rzecznik megamocnego rządu Rafał Bochenek i niegłosujące wskaźniki
- 3.115 Dialog CXV: wcinki, przecinki i przeszkadzanie, imion mylenie i Janem z Kolna gagowanie
- 3.116 Dialog CXVI: powtarzając (z echem niczym magnetofon), że "przez 8 ostatnich lat, Polki i Polacy byli ignorowani przez rząd platformy..."
- 3.117 Dialog CXVII: Jan Szyszko i Mariusz Błaszczak - sympatyczna pogawędka pod tytułem "Córka leśniczego" (13.06.2017)
- 3.118 Dialog CXVIII: o wprowadzaniu przezroczystych urn wyborczych, które są już wprowadzone
- 3.119 Dialog CXIX: o promowaniu Wolski za granicą w kraju mówiąc o sędziach, którzy kradną spodnie, kradną kiełbasę i części do wiertarek
- 3.120 Dialog CXX: o podłej dobrej zmianie ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym na model niemiecki
- 3.121 Dialog CXXI: "Na Polaka można powiedzieć wszystko, a na Żyda nic"
- 3.122 Dialog CXXII: Żydzi sami się zagazowali w żydowskich obozach koncentracyjnych
- 3.123 Dialog CXXIII: o rzekomo przestraszonym Naszym Umiłowanym Przywódcy, Naczelniku Państwa Wolskiego, Dobrym Pasterzu i Nowym Zbawicielu Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkim Higieniście, niezłomnym i charyzmatycznym, przypadkowo niedointernowanym, Cudownie Ocalonym Prezesie-Premierze-prawie Prezydencie Jarosławie (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionym-Kaczyńskim
- 3.124 Dialog CXXIV: czy afera w IMGW to bardziej Homo Harem czy Homo Burdel?
- 3.125 Dialog CXXV: o kicie z żółtego tygrysa sprzed pół wieku, opowiadaniu głupot i łganiu jak pies z podkładem "Świętej wojny" - radzieckiej pieśni z drugiej wojny światowej
- 3.126 Dialog CXXVI: o "rzekomych" aferach osławionej PO i aferze nagrodowej, odgrzewanych kotletach oraz o VAT-owskim kiju bejsbolowym
- 3.127 Dialog CXXVII: o obcym generale, wańce wstańce i automatycznej ścieżce złotej kariery
- 3.128 Dialog CXXVIII: o prasie polskojęzycznej ujawniającej zdradę małżeńską, czyli niemiecka zemsta za krytykę
- 3.129 Dialog CXXIX: o finansowaniu pana, który obraził Lecha Kaczyńskiego i jego żonę
- 3.130 Dialog CXXX: o przyjmowaniu migrantów
- 3.131 Dialog CXXXI: o wycinaniu z kontekstu
- 3.132 Dialog CXXXII: o ekscesie i uzurpacji Sądu Najwyższego i ich podstawie prawnej
- 3.133 Dialog CXXXIII: o harataniu w gałę
- 3.134 Dialog CXXXIV: o stacjach kolejowych na Woli, przystanku autobusowym, tramwajowym i lotniczym
- 3.135 Dialog CXXXV: o spocie o uchodźcach
- 3.136 Dialog CXXXVI: o polexicie
- 3.137 Dialog CXXXVII: o ruskich trolach i idiotach/imbecylach
- 3.138 Dialog CXXXVIII: o cenach prądu, czyli o ustawie procedowanej w ekspresowym tempie w Sejmie i w Senacie, niezwłocznie podpisanej przez Zrodzonego Przez Błogosławione Łono i Wykarmionego Przez Błogosławione Piersi, drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcę dobrej zmiany Andrzeja Dudę (pseudonim sceniczny: "Maliniak")
- 3.139 Dialog CXXXIX: O dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku
- 3.140 Dialog CXXXX: O protestach Naszej Partii dotyczących wyników wyborów do Senatu
- 3.141 Dialog CXXXXI: O otwieraniu się na miłość, o robieniu burd na ulicach, profanowaniu świątyni i niegodnych pytaniach
- 4 Inne ciekawe dialogi live
- 5 Krótki kurs sztuki budowania wypowiedzi i prowadzenia dialogów w IV RP
- 6 Dialogi postulowane
- 7 Przypisy
- 8 Patrz też
- 9 Linki zewnętrzne
Wprowadzenie
W słusznie minionych czasach III RP, władza nie posiadała faktycznie mandatu z woli Narodu, a osadzana była przez agentów Układu, szarej sieci i liberałów w wyniku manipulowania przez cztery kadencje opinią publiczną i wynikami kolejnych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
W tym okresie Polska rządzona była przez marionetkowe rządy, których członkowie rekrutowali się spośród wrogów narodu, wspieranych przez zagraniczne ośrodki antypolskiej dywersji ideologicznej. Rządy te służyły przede wszystkim interesom obcych mocarstw oraz Unii Europejskiej, za nic mając dobro Ojczyzny i Narodu.
Dialog ze społeczeństwem w III RP
Ta reprezentująca wyłącznie wykształciuchów oraz łże-elity władza, porozumiewała się ze społeczeństwem i jego przedstawicielami językiem pełnym arogancji i agresji, najczęściej stosując niezrozumiały bełkot lub zwykłe cyniczne kłamstwa. Wszelkie dyskusje merytoryczne sprowadzane były do ataków personalnych na adwersarzy, a każdy, kto w tych niechlubnych czasach odważył się mieć inne zdanie, piętnowany był jako wróg ludu, przestępca, agent lub zwolennik stalinizmu, komuny, starego reżimu itp.
przy tych formach i metodach dialogu, jakiekolwiek porozumiewanie się ze społeczeństwem, a tym bardziej wsłuchanie się w jego potrzeby, było oczywiście niemożliwe. Dlatego też władza była od Narodu zupełnie oderwana, co skutkowało między innymi jej antynarodową polityką i faktycznym ubezwłasnowolnieniem Polaków, którzy nie mieli praktycznie żadnych możliwości uczestniczenia w jakiejkolwiek wymianie poglądów lub debacie publicznej. Tym samym naród nie miał możliwości wyartykułowania swojego zdania w najistotniejszych dla Ojczyzny sprawach.
W okresie próby restauracji III RP przez Tymczasowy Rząd Okupacyjny Donaldu Tusku, następuje powrót do najgorszych tradycji dialogu społecznego czasów PRL-u, gdzie argumentem władzy były pałki i gaz łzawiący. Dał temu wyraz wybitny intelektualista Przemysław Edgar Gosiewski, który w dniu 18.05.2009 w audycji "Aktualności dnia" na antenie Radia Maryja błyskotliwie stwierdził:
- "Muszę powiedzieć, że dialog, ojcze, dzisiaj sprowadził się niestety do pałki i gazu. Bo przykład Warszawy 29 kwietnia, gdzie przyszli się upomnieć stoczniowcy o miejsca pracy, o chleb, o bezpieczeństwo, a pan Tusk rozmawiał z nimi poprzez pałki i gaz, chroniąc, że odbywał się zjazd Europejskiej Partii Ludowej, gdzie jak twierdzą media, choćby jadłospis pokazywał, że były róże w jakimś sosie malinowym. No to pokazuje, że z jednej strony wykwintne dania, takie osoby które przyjechały z różnych państw Europy, które tak naprawdę nie za bardzo myślą o polskich interesach, a z drugiej strony stoczniowcy, którzy głodni upominali się tylko o to, żeby Polska była równo traktowana z innymi krajami Unii Europejskiej. I właśnie na tych stoczniowców pan Tusk wysłał policję."
Dialog ze społeczeństwem w IV RP
Po 16 latach zniewolenia, jesienią 2005 roku, wraz z objęciem władzy przez PiS i – w późniejszym okresie – jego jedynie słusznych koalicjantów, sytuacja ta uległa zasadniczej zmianie. Nowa władza, mająca pełne poparcie i mocny mandat od znakomitej większości Wolaków, diametralnie zmieniła styl rządzenia oraz metody i formy wzajemnego komunikowania się z Narodem.
Dotychczasowy język agresji i nienawiści zastąpiony został językiem dialogu i porozumienia, oskarżenia rzucane pod adresem oponentów zastąpione zostały rzeczowymi i głębokimi dyskusjami wyłącznie na poziomie merytorycznym, bełkotliwe, długie i puste intelektualnie wywody zastąpiono zwartymi komunikatami, formułowanymi w powszechnie zrozumiałym języku.
Jednocześnie w wystąpieniach przedstawicieli władzy rzuca się w oczy niesłychana dbałość o czystość i poprawność językową pod każdym względem. Szacunek dla języka polskiego i dbałość o jego elegancję stanowią nieodłączny element prawdziwego patriotyzmu, a w szczególności patriotyzmu genetycznego, prezentowanego przez koalicję Samo-Ligo-PiS. Szczególne zasługi na tym polu przypisać trzeba samemu Genialnemu Językoznawcy, ale warto też w tym kontekście docenić wkład członków Prezydium Rządu i dorobek wszystkich koalicjantów.
Dla przybliżenia gościom zwiedzającym Muzeum obowiązujących w IV RP nowych standardów prowadzenia dialogu z przedstawicielami społeczeństwa, poniżej przedstawiono wybrane najbardziej charakterystyczne próbki rozmów, ilustrujące perfekcyjne opanowanie trudnej sztuki komunikowania się przedstawicieli nurtu PiSjanistycznej odnowy z Narodem.
Dialog I: Jarosław Kaczyński – I wszystko jasne!
Połowa marca 2006 r., w Radio Maryja, proszony o komentarz do niesłychanie agresywnego wystąpienia Donalda Tuska w Sejmie oraz reakcji "Gazety Wyborczej" na to wystąpienie:
- Nasza diagnoza została potwierdzona: mamy do czynienia z szybko budowanym sojuszem sił lewicowych, znów siły wywodzące się z Komunistycznej Partii Polski, bo takie reprezentuje pani Łuczywo, są na pierwszej linii. To one znów dyrygują, tym razem PO.
Dialog II: Robert Sosnowski – W zaparte
Kwiecień 2006 r., rozmowa dziennikarza warszawskiego dodatku "Gazety Wyborczej" z Robertem Sosnowskim, działaczem PiS, ówczesnym burmistrzem Pragi Północ, wcześniej radnym PiS w tej dzielnicy, zamieszanym w bezprawne przyznanie mieszkania komunalnego swojej żonie.
- GW: "Czy Pana żona dostała mieszkanie komunalne na Pradze Północ?
- RS: Nie pamiętam.
- GW: Czy przyznane przez gminę lokum przy Łochowskiej zamienili Państwo na mieszkanie przy ul. Krasiczyńskiej (oba na Pradze)?
- RS: Nie pamiętam. Wiem, gdzie jest ulica, o którą pytacie.
- GW: A co Pan na to (pokazujemy dokument świadczący o zamianie)?
- RS: Teraz sobie przypominam.
- GW: I co dalej z tym mieszkaniem?
- RS: Nie pamiętam.
- GW: Jakie mają Państwo nieruchomości?
- RS: Nie pamiętam.
- GW: A gdzie Pan teraz mieszka?
- RS: Nie pamiętam.
- GW: Czy dorosły człowiek, polityk, może nie pamiętać, gdzie ma mieszkanie?
- RS: Tak.
- GW: A gdzie mieszka Pana żona?
- RS: Nie wiem."
Dialog III: Lech Kaczyński – Ale jej przysrałem!
21.07.2006 – z rozmowy Beaty Michniewicz z Małym Księciem w "Salonie Politycznym Trójki" (PR 3): [...]
- BM: "Panie prezydencie, porozmawiajmy jeszcze przez chwilę o polityce zagranicznej. Czy Polska powinna zająć własne stanowisko w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie?
- LK: To jest sprawa bardzo trudna. Polska powinna zająć stanowisko w każdej sprawie, w której leży to w naszym interesie. Żeby sprawa była jasna. Uważam, że zachowanie polskiej polityki zagranicznej, to jest to samo, w ogóle co zachowanie państwa polskiego. Nie będzie polskiej polityki zagranicznej, to trudno mówić o państwie polskim. Można mówić o polskiej administracji na naszych ziemiach, natomiast nie o polskim państwie.
- BM: Czyli dołączenie się w takiej sprawie do stanowiska Unii nie jest wystarczające?
- LK: Ale to nie oznacza, że my należy do pewnego związku państw i chciałbym podkreślić, że jednym z głównym zadań mojej polityki zagranicznej, to jest to, żebyśmy za kilka lat też mogli powiedzieć, że należymy do związku państw, a nie do federacji czy quasi federacji.
- BM: Czyli tak czy nie? Powinniśmy zająć stanowisko?
- LK: To przed 1956 rokiem mówiono, że na każde pytania można jasno odpowiedzieć tak lub nie. 1956 już dawno minął!
- BM: Dobrze by było, gdyby było można jasno odpowiadać.
- LK: Pani się ten okres podoba. Mnie nie."
Dialog IV: Aleksander Szczygło – Jak śmiesz pismaku!
07.09.2006, z rozmowy Kamila Durczoka z szefem kancelarii prezydenta Aleksandrem Szczygło w "Kontrwywiadzie" RMF FM. Wątek dotyczy nieprzeproszenia przez Małego Księcia od września 2004 r. Mieczysława Wachowskiego (mimo że sąd nakazał mu to prawomocnym orzeczeniem), za nazwanie go wielokrotnym przestępcą. [...]
- KD: Czy jest coś, co urząd prezydenta, osoba prezydenta albo pan są w stanie uszanować, skoro prawomocne orzeczenie sądu to jest coś, czego nie trzeba uszanować? Gdzie jest porządek konstytucyjny? Ponadto pana szef zasugerował, że niektóre sprawy trzeba będzie jeszcze raz rozpatrzyć?
- AS: To jest niegrzeczne z pana strony.
Dialog V: Jarosław Kaczyński – I znowu wszystko jasne!
12.12.2006, z rozmowy Tomasza Sakiewicza z Wielkim Bratem (PR 1) [...]
- TS: Panie premierze, a na ile po trochę ponad roku rządów udało się zdemontować Układ, o którym pan mówił, który rządzi Polską?
- JK: On jest coraz bardziej odpychany. Teraz, kiedy nastąpią kolejne zmiany w instytucjach w Polsce, będzie odepchnięty jeszcze bardziej. Natomiast jeśli chodzi o jego identyfikację, a w szczególności taką identyfikację, która może prowadzić w wypadku przestępstw do następstw procesowych, to z tym, powiedzmy sobie, nie jest w tej chwili łatwo z tego względu, że postępowania procesowe w tej chwili właściwie mogą się opierać wyłącznie na zeznaniach świadków, a świadkowie w takiej sytuacji nie mają tendencji do tego, żeby mówić, z tego powodu, że traktują obecny układ jako przejściowy. Ten nieustanny atak z tego punktu widzenia jest skuteczny, bo jak ciągle się dzieje coś takiego, że ten rząd ma upaść, ma odejść.
Dialog VI: Marek Suski – Tak, a nawet nie
02.02.2007, z rozmowy Konrada Piaseckiego z posłem PiS Markiem Suskim ("Kontrwywiad" RMF FM), wątek dotyczy byłego wojewody Dąbrowskiego, który oszukiwał chcąc odzyskać prawo jazdy oraz jechał po pijanemu rowerem. [...]
- KP: A wie pan, co wymyślił radny PiS-u, pan Makuch?
- MS: Nie, nie wiem.
- KP: Że to wszystko spisek PO, by zamydlić problemy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
- MS: Z całą pewnością grzebanie i szukanie haków odbywało się. I można powiedzieć - skutecznie.
- KP: Myśli pan, że to prezydent Warszawy szukała haków na wojewodę Dąbrowskiego?
- MS: nie sądzę. Z bardzo prostej przyczyny: ma bardzo wielu ludzi, którzy jej pomagają i myślę, że to ktoś z jej pomocników znalazł.
- KP: Czyli oskarża pan PO, że to ona "załatwiła" Dąbrowskiego?
- MS: Nie oskarżam.
- KP: Przed chwilą pan to powiedział, że ktoś z pomocników Hanny Gronkiewicz-Waltz.
- MS: Mówię: prawdopodobnie, być może. Nie mam żadnego dowodu. A być może było to zupełnie inaczej. Nie wiem, można tylko przypuszczać.
Dialog VII: Kazimierz Marcinkiewicz – Gęś z prosięciem
02.02.2007, z wywiadu Anny Wojciechowskiej z Marcinkiewiczem w "Dzienniku", wątek dotyczy wyboru prezesa PKO BP przez radę nadzorczą banku. [...]
- AW: Mówi się, że profesor Jerzy Osiatyński zrezygnował z zasiadania w radzie z powodu właśnie takich nacisków politycznych.
- KM: To jest draka! Ja nie rozmawiałem z żadnym członkiem rady nadzorczej, z nikim z komisji nadzoru bankowego. A z rady zrezygnował człowiek, który na pewno nie czuł żadnych nacisków, bo nie mógł. To był członek przeciwległej do PiS partii - Unii Wolności.
- AW: Pan nie musiał z nikim rozmawiać. Minister skarbu rozmawiał z szefem rady nadzorczej.
- KM: Trudno żeby minister, który pełni funkcję właściciela banku, nie spotykał się z szefem rady.
- AW: I trudno uwierzyć, że nie rozmawiali o tym, żeby pan był prezesem. I może prof. Osiatyński właśnie przeciw temu protestował?
- KM: Nie ma żadnych dowodów na naciski polityczne. Nie ma żadnej wypowiedzi na ten temat członków rady nadzorczej. To są domysły dziennikarskie, bardzo, bardzo nieeleganckie, bo mnie krzywdzące. One sugerują, że to ja naciskam. A ja, jak każdy inny kandydat, uczciwie startuję w konkursie.
- AW: Ale to nie dziennikarze wymyślili sobie, że w pana wybór zaangażowani są politycy z rządu. Mówią o tym politycy PiS. A pan właśnie z premierem rozmawiał o swoich planach.
- KM: Jako członek władz PiS musiałem rozmawiać z premierem, co dalej robić.
- AW: Nie każdy kandydat w konkursie może iść po przychylność do premiera.
- KM: Ale to zupełnie inna sprawa. Jakby inny członek PiS startował, to też by rozmawiał z premierem.
Dialog VIII: Roman Giertych – Dziennikarze do psychuszki
09.02.2007, wymiana zdań pomiędzy dziennikarką "Gazety Wyborczej", Aleksandrą Pezdą, a Wielkim Edukatorem podczas konferencji prasowej w ministerstwie edukacji.
- AP: Po co lista szkół i dyrektorów, którzy nie donieśli do prokuratury o ciąży uczennicy do 15 roku życia, jeżeli pan z niej nie zrobi użytku?
- RG: Mam wrażenie, że niektóre gazety, a szczególnie "Gazeta Wyborcza", mają obsesję na punkcie tego spisu uczennic w ciąży. W związku z tym proponowałbym może jakąś krótką terapię.
Dialog IX: Roman Giertych – Uczniowie do nauki, literaci do pióra!
Wymiana korespondencji pomiędzy uczniami trzeciej klasy II Liceum Ogólnokształcącego w Gorzowie i ministerstwem edukacji narodowej.
- Pod koniec września uczniowie - za wiedzą wychowawcy klasy i dyrektora szkoły - wysłali do ministra Giertycha list z zapytaniem o zmiany w maturach i o to, dlaczego dowiadują się o nich dopiero we wrześniu. Kiedy po dwóch miesiącach nie dostali odpowiedzi, uczniowie wysłali kilkanaście listów z pytaniem, kiedy mogą się jej spodziewać.
- W odpowiedzi dyrektorka szkoły dostała list, w którym szefowa departamentu kształcenia ogólnego i specjalnego w ministerstwie Urszula Przybylska-Zioło, poucza dyrektorkę, że uczniowie nie powinni pisać od razu do ministra, ale najpierw rozmawiać z wychowawcą, dyrektorem, kuratorium i komisją egzaminacyjną. W liście napisano również: "Wdrażany program "Zero tolerancji", to nie tylko walka z przemocą fizyczną, ale także - a może przede wszystkim - przywrócenie w szkołach właściwej atmosfery dla realizacji zadań statutowych: ładu, dyscypliny, porządku, kultury bycia i współżycia, szacunku dla kolegów, dla starszych, dla przełożonych. Nadsyłana przez wychowanków II LO do Pana Ministra korespondencja - codziennie nowa porcja - świadczy o tym, że w zakresie wymienionych spraw w tej szkole, a zwłaszcza wśród zaangażowanych w korespondencję uczniów jest jeszcze wiele do zrobienia."
- 13.02.2007 - rzeczniczka ministerstwa Aneta Woźniak zapewniła, że w MEN przyspieszony zostanie tryb odpowiedzi na pytania wpływające do resortu od uczniów, nauczycieli i rodziców. "Zapewniamy, że każdy może zwrócić się z pytaniami lub spostrzeżeniami dotyczącymi edukacji i wychowania. Każdy list jest wnikliwie czytany i będzie udzielana odpowiedź w możliwie szybkim terminie" - napisała. Według rzeczniczki, minister edukacji "udzielił także upomnienia dyrektor departamentu w związku z odpowiedzią, jakiej udzieliła na pytania licealistów z Gorzowa. [...] Zdaniem ministra urzędnicy mają za zadanie służyć wszystkim obywatelom, a jednym z podstawowych wymogów tej służby jest właściwe traktowanie korespondencji."
Dialog X: Andrzej Mietkowski – Do kuchni mnie się nie wpieprzać!
19.02.2007, rozmowa Agnieszki Kublik z "Gazety Wyborczej" z kumplem z lat siedemdziesiątych Wildsteina, zatrudnionym przez niego na stanowisko szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, rozmowa dotyczy manipulacji TVP w związku z tzw. aferą rozporkową.
- Agnieszka Kublik: Dlaczego w sobotnim wydaniu "Wiadomości" o 19.30 pierwsza informacja dotyczyła tekstu "Gazety Wyborczej" z grudnia zeszłego roku "Praca za seks"?
- Andrzej Mietkowski: Uznaliśmy, że to była ważna wiadomość.
- AK: Bo?
- AM: Bo mieliśmy na wyłączność nagranie rozmowy z działaczem Samoobrony Mariuszem Strzępkiem.
- AK: Nie mieliście. Ponad dwie godziny wcześniej podał ją "Teleexpress". Dlaczego ten materiał został przygotowany razem z "Teleexpressem"?
- AM: W ramach współpracy w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
- AK: To czyj to był news, "Wiadomości" czy "Teleexpressu"?
- AM: Ta sama osoba dała tym dziennikarzom ten sam materiał.
- AK: Ktoś im to dał ten materiał?
- AM: Może dotarli do tego samego źródła?
- AK: To dostali czy dotarli?
- AM: Nie będę rozmawiał o naszej kuchni.
- AK: To dlaczego "Wiadomości" uczyniły z tego najważniejszą informację w sobotę?
- AM: Bo pokazaliśmy genezę powstania artykułu "Praca za seks", który rozpoczął tę aferę przeciwko Samoobronie.
- AK: Jaka była ta geneza?
- AM: A oglądała pani ten materiał?
- AK: Tak. Ale chcę wiedzieć, jaka ta geneza była Pańskim zdaniem?
- AM: Nie chcę tego komentować.
- AK: Nie proszę o komentarz. Chcę się od Pana dowiedzieć, co nowego o genezie powstania artykułu "Praca za seks" pokazaliście? Bo przecież to, że Strzępek rozmawiał z autorem tekstu Marcinem Kąckim, wiadomo od początku. Strzępek występuje w jego tekście. Na dodatek sprawę tego nagrania "Rzeczpospolita" opisała w grudniu.
- AM: Mnie się wydaje, że to źródło dotarło do dziennikarza, a nie dziennikarz do źródła.
- AK: Na jakiej podstawie Panu się tak wydaje? Przecież Strzępek w wyemitowanym przez "Wiadomości" nagraniu nic takiego nie mówi. Powiedział tylko: "Zrobiliśmy artykuł".
- AM: Mnie się wydaje, że inicjatywa informacyjna wyszła od niego.
- AK: A cóż to znaczy?
- AM: Nie będę tego komentował, bo nie podoba mi się ta rozmowa.
- AK: Dlaczego się Panu nie podoba?
- AM: Bo znam jej cel.
- AK: Zna Pan, bo ujawniłam go Panu w pierwszym pytaniu. Chcę z Panem ustalić, dlaczego "Wiadomości" uznały ten materiał za najważniejszy news w sobotę.
- AM: Bo ten materiał wnosił nowe treści i informacje.
- AK: Jakie nowe treści i informacje?
- AM: Nie będę wchodził w interpretacje tego materiału.
- AK: To, co było w nim nowego, to nie jest interpretacja. Pytam o fakty.
- AM: Nie będę w to wchodził. Uznałem ten materiał za ważny i dobry i dałem jako pierwszą wiadomość.
- AK: To była Pańska decyzja? Nie prowadzącej Doroty Wysockiej? Nie wydawcy Marzeny Paczuski?
- AM: Nie będę wchodził w kuchnię podejmowania decyzji.
- AK: I upiera się Pan nadal, że w sobotę to była najważniejsza wiadomość?
- AM: Tak. Mieliśmy ją zresztą od kilku dni, ale ciągle działo się coś ważniejszego.
- AK: Dlaczego w materiale pojawiła się sugestia, że to nagranie mogłoby mieć wpływ na umorzenie przez prokuraturę śledztwa w sprawie podejrzenia Leppera, że artykuł "Praca za seks" to był zamach stanu?
- AM: Nie chcę tego uzasadniać.
- AK: Dlaczego?
- AM: Bo generalnie nie mówimy publicznie o tym, jak powstają nasze materiały.
Dialog XI: Jarosław Kaczyński – Kto pyta, ten z Układu
19.03.2007, konferencja prasowa w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych
- Dziennikarz pyta premiera o konsekwencje afery w szpitalu MSWiA związane z tym, że ludzie boją się oddawać organy do przeszczepów, a lekarze - tam, gdzie mają wątpliwości - boją się tych przeszczepów dokonywać.
- Jarosław Kaczyński: "Ta sprawa jednego z lekarzy szpitala MSWiA wywołała pewien wstrząs w środowisku lekarskim, pewną korporacyjną reakcję i to, o co pan pyta, to element tej reakcji. Jeśli pan sądzi, że my z tego powodu mamy zamiar powstrzymać akcję oczyszczania polskich środowisk medycznych, ZOZ-ów, które łamią prawo i to w tak drastyczny sposób, jak to tylko można sobie wyobrazić, to się pan myli."
Dialog XII: Zbigniew Wassermann – Nie, a nawet tak
27.03.2007, rozmowa z Igorem Janke w "Poranku Radia TOK FM".
- Igor Janke: Czy zgadza się pan z tym, że prezydent i premier nie powinni wpływać na obsadę takich spółek jak Orlen?
- Zbigniew Wassermann: Naturalnie, bo po cóż są ministrowie za to odpowiedzialni? Po co, takie rzeczy robi ktoś, kto ma Polskę reprezentować?
- IJ: Czy dzisiaj takich rzeczy rząd PiS nie robi? Obsadza tak samo spółki i premier tak naprawdę sam o tym decyduje.
- ZW: A czy wyobraża pan sobie możliwość nie obsadzenia spółek? Muszą być obsadzone. Czy to jest zarzut, że obsadzają je ludźmi, do których mają zaufanie? Czy kłócą się o to i robią to w nocy, tak jak robili to w sytuacji Orlenu? Oni o to rzeczywiście ostro walczyli. Jeżeli pan słuchał przebiegu komisji Orlenowskiej to przecież te zeznania były żenujące. Wszystko się działo spontanicznie, w sposób przypadkowy, a tak naprawdę było bardzo ostrą walką o wpływy, które miały wieść do podziału skarbu państwa. To jest największy zarzut, który ciąży na tych ludziach i na tej formacji.
Dialog XIII: Artur Zawisza - Teoria względności
27.03.2007, "Rozmowa Dnia" z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radio Zet
- MO: A w ogóle nie wiedział pan, że to jest niedobrze występować w fundacji Aleksandra Gudzowatego? [ Zawisza zasiada(ł) w jej radzie]
- AZ: No, ale nikt tak nigdy nie powiedział.
- MO: Nie no właśnie, można występować w fundacjach Aleksandra Gudzowatego, pana Krauzego, pana Kulczyka.
- AZ: Nie wiem co to znaczy występować w fundacjach. Ja wymieniłem pani przed chwilą listę licznych fundacji – Rozwoju Komunikacji Społecznej, [...] Pro Patria, Pomoc Polakom na Wschodzie, Dziedzictwa Narodowego.
- MO: U jakich biznesmenów poseł może zasiadać w fundacji?
- AZ: Fundacja nie jest u biznesmena, bo fundacja jest odrębnym bytem prawnym, a mówię to jako wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu [...]
- MO: Ale szefem tej fundacji był Aleksander Gudzowaty.
- AZ: [...] zespołu na rzecz organizacji pozarządowych. Zajmuję się ustawą o fundacjach notabene, która zupełnie niepotrzebnie chce wprowadzać nadmierne rygory w stosunku do licznych w Polsce działających prywatnych i społecznych fundacji. I zapewniam panią, że fundacja jest odrębnym bytem prawnym, nie jest emanacją fundatora, tak zresztą chciałoby Ministerstwo Skarbu Państwa, ale ten postulat w pracach rządowych został odrzucony.
- MO: Ciekawe, a z Leszkiem Balcerowiczem, to było fundacja Balcerowicza było nazywane, czyli było jakąś emanacją, chociaż to nie był fundator, ale była przez pana posła nazywana ta fundacja podczas przesłuchiwań fundacją Leszka Balcerowicza.
- AZ: Nie, przytaczałem taką potoczną nazwę, ale i tak nie zajmowaliśmy się tą fundacją [...] tylko konfliktem interesów przewodniczącego komisji nadzoru bankowego, więc funkcjonariuszem publicznym, a nie fundacją.
Dialog XIV: Aleksander Szczygło – Kompetentny inaczej
03.04.2007, rozmowa na temat tarczy antyrakietowej z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radio Zet.
- MO: [...] Czy dostaniemy wzmocnienie ochrony antyterrorystycznej?
- AS: W jakim sensie?
- MO: No w takim sensie, że jednak postawienie tarczy spowoduje zagrożenie terrorystyczne, więc czy dostaniemy wzmocnienie, czy będziemy żądać tego od Amerykanów?
- AS: No to są szczegóły techniczne, pani redaktor.
- MO: Ale wie pan, żyjemy w kraju, w którym nawet, jak stanie tarcza to nie będzie to owiane tajemnicą, tylko Polacy będą chcieli wiedzieć za co.
- AS: Co za co? [...]
Dialog XV: Kazimierz Michał Ujazdowski – Konspira
16.04.2007 rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radio Zet.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Jest pan na liście posłów, którzy nie poparli obrony życia, to jest lista pana Wierzejskiego, jest pan nazwany tchórzem.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Nie wiem kto to jest pan Wierzejski?
- MO: Pan Wierzejski, Wojciech Wierzejski.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: No kompletnie nie wiem.
- MO: No z LPR.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Znam posłów LPR, nie wiem kto to jest.
- MO: No jak to?
- Kazimierz Michał Ujazdowski: No kompletnie nie wiem, naprawdę, nie wiem. Nie znam tego człowieka.
- MO: Naprawdę nie, nie, pan teraz żarty sobie robi, tak?
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Nie, absolutnie.
- MO: W każdym razie jest pan na liście tchórzy wymienionych przez jednego z posłów Ligi Polskich Rodzin.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Nie znam tego człowieka, kto to jest?
- MO: No taki blondyn.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Jest dużo blondynów, nie znam naprawdę, kompletnie nie znam.
- MO: Robi pan sobie jaja?
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Absolutnie nie.
- MO: Jaja sobie robił dzisiaj minister kultury Kazimierz Ujazdowski.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Naprawdę nie znam Wierzejskiego.
- MO: Nie, no Wojciech Wierzejski?
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Nie znam. To nie jest problem polskiej polityki, ja nie znam go kompletnie.
- MO: Nie zna pan go, to może to jest jakiś bałwan?
- Kazimierz Michał Ujazdowski: No nie wiem, no nie można ode mnie ... nie znam go.
Dialog XVI: Joachim Brudziński – Nieoczekiwana zmiana miejsc
25.04.2007, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radio Zet, wątek dotyczy otwarcia archiwów IPN.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Wojciech Olejniczak proponuje otwarcie archiwów w 2008 r.
- Joachim Brudziński: [...] być może Olejniczak stwierdził, że za pomocą lustracji wyczyści sobie przedpole z byłych współpracowników Służby Bezpieczeństwa w SLD.
- MO: Czyli rozumiem, że PiS nie poprze tej propozycji żeby otworzyć archiwa dla wszystkich?
- JB: Wie pani, w polityce można kierować się emocjami. Skutki takich decyzji na ogół bywają złe, ale w polityce trzeba kierować się odpowiedzialnością i roztropnością. Ja nie wiem czy dzisiaj postulat otwarcia wszystkich archiwów i wylania tych wszystkich brudów.
- MO: No wszystkich, ale nie, nie, żeby zastrzec sprawy prywatne, intymne.
- JB: No i zacznie, i znowu będzie oto taka sytuacja, że ktoś będzie decydował o tym co można zastrzec, czego nie można zastrzec. Ja nie widzę najmniejszego powodu żeby osoba, która całym swoim życiem, zaangażowaniem w opozycję udowodniła swoją prawość dzisiaj miała wyciągane sprawy związane z jej preferencjami seksualnymi, itd. itd.
- MO: No właśnie panu mówię, nie. Nie, czyli otwarcie wszystkich dla wszystkich – nie?
- JB: Ja Olejniczakowi nie ufam. Uważam, że ten jego pomysł ma na celu tylko i wyłącznie bicie lustracyjnej piany i jest tak samo wiarygodny, jak te 21 postulatów, które wpisali na SLD-owskie sztandary.
Dialog XVII: Arkadiusz Mularczyk – Nikczemność i milczenie
10.05.2007, rozprawa przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie zgodności z konstytucją ustawy lustracyjnej, wymiana zdań pomiędzy sędzią Jerzym Stępniem, prezesem TK, a reprezentującym Sejm przed Trybunałem wybitnym autorytetem moralnym, posłem PiS, Arkadiuszem Mularczykiem
- JS: Czy pan w swoim dzisiejszym wniosku przekazał nam pełną informację? Czy wiedział pan, że sędzia Grzybowski został zarejestrowany 19 czerwca 1989 roku? Czy wiedział pan, że sędzia Jamróz odmówił współpracy z SB z powodów moralnych i został wyrejestrowany jako nieprzydatny?
- AM: Nie oceniałem tych dokumentów, powiem szczerze, że nie pamiętam, co tam było.
- JS: Dlaczego pan zataił przed nami te informacje? Na ich podstawie dwaj sędziowie zostali wyłączeni. Czy ktoś pana wprowadził w błąd?
- AM: [milczenie]
- JS: Czy sprawdzi pan te informacje jutro? Nie dla Trybunału, lecz dla siebie.
- AM: [milczenie]
Dialog XVIII: Instytut Pamięci Narodowej – No comments
10.05.2007, dziennikarze "Życia Warszawy" składają w IPN wnioski o dostęp do akt czterech osób: szefa Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka oraz trzech posłów PiS - Henryka Kowalczyka, Tomasza Latosa i Andrzeja Walkowiaka. Odbywa się następujący dialog z urzędniczką przyjmującą w okienku wnioski:
- Pani z okienka w IPN: List z informacją o kwerendzie? Myślę, że jak najszybciej. Sądzę, że taka informacja może napłynąć po miesiącu.
- Dziennikarz "ŻW": Informacja o poszukiwaniach dopiero po miesiącu?! To ile czasu będziemy czekać na akta? Kilka miesięcy?
- IPN: Nie wiem, nie mam pojęcia. [...] Zasoby IPN znajdują się w całej Polsce.
- ŻW: Ale przecież sędzia Jamróz pracował w Białymstoku, a poseł Mularczyk uzyskał materiały o nim błyskawicznie, w ciągu doby!
- IPN: Mmmm... Nie będę tego komentować.
Dialog XIX: Andrzej Gwiazda - Lustrację swą widzę ogromną
10.05.2007, dialog kandydata do kolegium IPN Andrzeja Gwiazdy z marszałkiem senatu Bogdanem Borusewiczem.
- Andrzej Gwiazda: [...] wiadomo – co do tego nie mam żadnych wątpliwości, bo to sprawdziłem – że strajk sierpniowy był prowokowany no i że wyszło im to […]
- Bogdan Borusewicz (prowadzący posiedzenie): Ale teraz ja muszę zadać pytanie, ponieważ ja podjąłem decyzje o strajku sierpniowym. Osobiście. I tę decyzję wprowadziłem w życie. W związku z tym chcę zadać pytanie panu Andrzejowi Gwieździe: czy uważa, że ja byłem prowokatorem?
- AG: Pewne te ... wskazują na to ...
- BB: Nie, to ja rozumiem, że pan stwierdza, że byłem prowokatorem, tak?
- AG: Że pewne ... pewne rzeczy na to wskazują i mam nadzieję, że to się wyjaśni.
- BB: Dobrze. A byłem prowokatorem KGB, SB czy może Mosadu?
- AG: Proszę?
- BB: Jakiej służby byłem prowokatorem? KGB, Mosadu czy SB?
- AG: Nie wiem, absolutnie nie podejmuję się [...] Naprzód... Zaraz, zaraz, chwileczkę, no zachowajmy pewną logiczną ciągłość. Naprzód musiałbym mieć potwierdzenie...
- Głos z sali: Na pewno światowej masonerii.
- AG: ... a potem mógłbym… moglibyśmy dyskutować.
- BB: No to ... Rozumiem. No to ma pan potwierdzenie, Panie Andrzeju Gwiazdo, czy nie ma pan tego potwierdzenia?
- AG: Nie mam.
- BB: No to dlaczego pan mówi tego typu tezy, które są wysuwane w stosunku do mnie?
- AG: Dlatego, że dostałem takie pytanie. [wesołość na sali] No cóż...
- BB: Ja myślę, że nie jest to rzecz śmieszna.
- AG: Nie jest śmieszna, ale nauczyliśmy się z tym żyć przez tyle lat.
Dialog XX: Jarosław Kaczyński – I wszystko jasne 3!
19.05.2007, rozmowa premiera Kaczyńskiego z Jackiem Karnowskim w "Sygnałach Dnia":
- Jarosław Kaczyński "[...] w Polsce sytuacja może się układać dobrze, także w tej dziedzinie, także jeżeli chodzi o pensje, ale pod warunkiem, że nie pozwolimy wysadzić w powietrze tego wszystkiego, detonować bomby pod tym wszystkim, a ja niestety mam coraz silniejsze wrażenie, że niektórym na tym zależy. Nie na tym, żeby lekarzom było lepiej.
- Jacek Karnowski: Komu? Komu, panie premierze?
- Jarosław Kaczyński: Nie będę w tej chwili tego precyzował. Sądzę, że każdy może to zauważyć."
Dialog XXI: Przemysław Edgar Gosiewski – Monodialog
21.05.2007, rozmowa wicepremiera Gosiewskiego z Jackiem Karnowskim w "Sygnałach Dnia":
- JK: Jeszcze żeby zamknąć sprawę szczytu – dziś rozpoczyna szczyt walka, najważniejsza batalia pewnie jutro. Doniesienia optymistyczne, ale także doniesienia o konflikcie minister spraw zagranicznych Anny Fotygi z polskimi szerpami, czyli negocjatorami. Twierdzą – tak donoszą dziennikarze – że pani minister mówi rzeczy, które nie przystają do sytuacji. W momencie, kiedy mamy sukcesy, ona podbija temperaturę.
- PEG: Proszę pana, potrzebna jest dzisiaj twarda postawa negocjacyjna...
- JK: [...]
- PEG: Proszę przyjąć do wiadomości, że wcześniejsza taka postawa trochę w pozycji ugiętej, z podkurczonymi kolanami, to ta ...
- JK: Ale, panie premierze, to prawda, tylko potrzebny jest zespół sprawny i spójny.
- PEG: Tak, ta postawa nie zawsze służyła polskiej dyplomacji, choćby negocjacjom o przystąpieniu do Unii Europejskiej pokazały, że postawa, wie pan, takiego lękliwego dziecka w negocjacjach z przedstawicielami Unii Europejskiej nic nie daje i ...
- JK: To jest inny temat. Czy podziały w polskiej delegacji obiły się panu o uszy?
- PEG: Nie, ja na ten temat nic nie słyszałem, natomiast jeżeli pan mnie pyta, że Polska jasno prezentuje swoje stanowisko ...
- JK: Nie, nie, ja pytam, czy jest konflikt między Anną Fotygą a szerpami.
- PEG: ... to ja myślę, że to jest dzisiaj potrzebne po to, abyśmy mogli wyjść z tej ważnej konferencji, bo przecież my nie jesteśmy przeciwnikami reformy Unii Europejskiej ...
- JK: Rozumiem, nie jest panu zręcznie komentować ...
- PEG: ... tylko jestem, proszę pana, zwolennikiem takiej reformy, w której nie zostanie umniejszona pozycja Polski.
Dialog XXII: Elżbieta Jakubiak - Nos dla tabakiery
16.06.2007, rozmowa szefowej gabinetu prezydenta z Robertem Mazurkiem na łamach "Dziennika"
- EJ: U nas uważa się, że biznes tworzy państwo, a urzędnicy państwowi je niszczą, a to oni przygotowują wielką infrastrukturę dla życia dziennikarzy, biznesu. Gdyby nie oni, gdyby nie tacy ludzie jak ja, byłby pan bez numeru dowodu, zameldowania.
- RM: Gdyby nie biznes, pani byłaby bez pensji.
- EJ: To nieprawda! Wypracowuję ją jako urzędnik państwowy, wydając panu zaświadczenie, by mógł pan prowadzić działalność gospodarczą, przygotowując działkę do inwestycji i tak dalej. W sumie to ja panu pozwalam pracować.
- RM: Słucham?! To niewiarygodne!
- EJ: Jeżeli robimy takie porównania, to róbmy je do końca. To ja chciałabym zarabiać jedną trzecią tego, co pan redaktor w biznesie.
- RM: A ja chciałbym mieć jedną trzecią pani przywilejów. Prywatni właściciele płacą mi tyle, na ile mnie wycenili. Pani całe życie dostawała pensje z podatków, ja nigdy.
- EJ: Przepraszam bardzo, ja też jestem wyceniana przez urzędy państwowe. Musimy uznawać współistnienie światów biznesu i państwa. A pana teza brzmi, że państwo nie jest potrzebne.
Dialog XXIII: Jolanta Szczypińska – Negocjacje o podpaski
25.06.2007, rozmowa wybitnej posłanki PiS z łże-dziennikarką "Gazety Wyborczej" Agnieszką Kublik:
- AK: Czy negocjowała pani z pielęgniarkami w sprawie dostarczenia podpasek?
- JS: Nie. To nie był temat negocjacji.
- AK: Ale wie pani, że proszą o podpaski?
- JS: O podpaskach usłyszałam po raz pierwszy w niedzielę, około trzeciej nad ranem. Pani Gardias przedstawiła listę, zażyczyła sobie między inymi dresów, skarpetek i środków higieny osobistej, w tym podpasek. Pielęgniarki miały przygotować paczkę. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobiły.
- AK: Związkowcy twierdzą, że w sprawie podpasek miała pani zapytać: "co w zamian?".
- JS: To kłamstwo. Nie wiem, czy potrzebują podpasek. Żadna z pielęgniarek nie sygnalizowała mi tego.
- AK: Przecież powiedziała pani, że o podpaskach usłyszała pani wczoraj w nocy.
- JS: A teraz mówię, że nie pamiętam, co było na tej liście. A dlaczego mnie o to pani pyta?
- AK: Bo podkreślała pani w czwartek w Sejmie, że to pani koleżanki pielęgniarki i jest pani z nimi w stałym kontakcie.
- JS: Nic nie wiem, że potrzebują podpasek. Co chcą, dostają. Sama zaniosłam dwie paczki. Gdyby pielęgniarki chciały przekazać podpaski, toby przekazały.
- AK: Najwyraźniej nie, skoro prosiły panią o podpaski o trzeciej nad ranem.
- JS: Nie wiem, czy prosiły o podpaski.
- AK: To teraz już pani wie. Czy im je pani zawiezie?
- JS: Nie, bo jeśli ich nie potrzebują, to nie będę zawoziła.
- AK: Co by się stało, gdyby w odruchu kobiecej solidarności przyniosła im pani paczkę podpasek?
- JS: Nie życzę sobie takiej rozmowy.
Dialog XXIV: Tadeusz Cymański – Opowieść o prawdziwym pogromcy sił ciemności
02.07.2007, rozmowa Anny Wojciechowskiej z Tadeuszem Cymańskim, "Dziennik"
- Anna Wojciechowska: Kogo premier miał na myśli, mówiąc: "szatani są czynni"?
- Tadeusz Cymański: Tu chodzi generalnie o siły zła, o siły ciemności. Świat jest widziany przez premiera jako ciągła walka dobra ze złem. To jest mocne określenie, ale trzeba brać poprawkę na to, że użyte w retoryce wiecowej. Premier widzi swoją misję jako zmaganie o zmianę świata, Polski.
- AW: Ale kto uosabia dziś te siły ciemności?
- TC: To są ludzie, którzy w sposób wyjątkowo perfidny wykorzystują protest pielęgniarek w słusznej sprawie dla interesu politycznego. Moim zdaniem premier nawiązywał do szatana z Bułhakowa, mając na myśli ludzi, którzy ocierają dziś łzy, współczują, a tak naprawdę mają złe intencje.
- AW: Ci, którzy wykorzystują strajk, czyli konkretnie kto?
- TC: Nie będę podawał nazwisk, byłbym szalony. Każdy inteligentny człowiek może sam to dostrzec.
- AW: Jak nie ma konkretnego wskazania, rodzi się podejrzenie, że to tylko wyimaginowane niebezpieczeństwo.
- TC: Nie. Szatan to nie jest przecież duch, który się pojawia i znika. Tu chodzi o ludzi związanych z obozem nam przeciwnym.
- AW: A widzi pan szatana w jakimś polityku Platformy?
- TC: Nie. Premier użył przenośni. Człowiek nigdy nie będzie szatanem. Łatwo teraz oczywiście zdyskredytować premiera, ale ja, jako poseł z jego zaplecza, będę go bronił. Jednak nie dojdziemy do takich figur, że np. pan Marek Borowski jest szatanem. Ja bym użył innego określenia, co nie zmienia faktu, że świat jest dobrem i złem.
- AW: I w każdym z nas jest dobro i zło. Można więc powiedzieć, że szatan jest też w premierze.
- TC: No tak. Premier nie jest aniołem, jest człowiekiem, który ma słabości, popełnia błędy. Ale ta wypowiedź była w określonym kontekście.
- AW: Błędem ze strony premiera było sięgnięcie po taką analogię?
- TC: Może nie błędem, ale nie wiem czy adekwatnym słowem. Ja bym powiedział - siły ciemności.
- AW: Dlaczego więc premier użył takiego języka?
- TC: Proszę nie odbierać premierowi prawa do własnych emocji. Gdyby więcej ludzi się modliło: Boże strzeż mnie od Złego, to by nie było takiego zdziwienia.
- AW: Mamy wierzyć, że tak doświadczony polityk nie zdawał sobie sprawy, że ta retoryka zwróci uwagę wszystkich?
- TC: Nie wiem. Ja byłbym daleki od tego, by traktować ludzi w sposób absolutny, również premiera.
Dialog XXV: Marek Kuchciński – Na nieuzgodnione pytania nie odpowiadam
04.07.2007, fragment konferencji prasowej szefa klubu PiS w Sejmie
- Jacek Czarnecki z Radia Zet: Czy prezydent i premier mówiąc, że dzięki kompromisowi z Joaniny mamy zagwarantowane prawo blokowania niekorzystanych dla nas decyzji kłamali, czy nie?
- MK: Na takie pytanie nie będę odpowiadał. Zwracam się do mediów, aby zadawały pytania właściwe.
- Inny dziennikarz: Jakie są w takim razie pytania właściwe?
- MK: [Z wyniosłą miną oddala się do swojego gabinetu]
- Dziennikarze: [Głośny śmiech]
Dialog XXVI: Jarosław Kaczyński - Z paranoikami nie rozmawiam
06.07.2007. Dziennikarze pytali szefa rządu dlaczego nie bierze udziału w przedstawieniu posłom informacji o wynikach szczytu UE.
- Dzisiaj nie ma warunków do spokojnego dyskutowania na ten temat. A nie ma warunków dlatego, bo wokół tego panuje coś, co by można było określić jako swego rodzaju paranoja: te wszystkie badania, co w której minucie się działo. Więc wobec tego postanowiłem nie brać w tym udziału, bo jest to cokolwiek poniżej godności - odparł J. Kaczyński dziennikarzom w Sejmie.
Dialog XXVII: Zbigniew Girzyński - Byle nie zadrzeć z Ojczulkiem
09.07.2007 - rozmowa Jakuba Porady z posłem PiS, Zbigniewem Girzyńskim w TVN24
- JP: Uważa pan, że jest potrzeba powiedzieć cokolwiek o Tadeuszu Rydzyku?
- ZG: Miałem przyjemność być w Częstochowie z pielgrzymami. Myślę, że jest wiele dobrych rzeczy między innymi dzięki działaniom tego rządu.
- JP: Czy mamy problemy z połączeniem? Pan nie odpowiada na pytanie. Czy słowa Tadeusza Rydzyka zasługują na pochwałę?
- ZG: Panie redaktorze, ja pana doskonale słyszę, mam nadzieję, że pan mnie również.
- JP: Ja też, tylko nie wierzę w to, co słyszę. Chciałbym usłyszeć komentarz do słów, które przeczytałem.
- ZG: Ja mogę chętnie zrelacjonować, żałuję, że TVN nie relacjonował tego, co działo się w Częstochowie.
- JP: Nie, my nie mówimy o Częstochowie. Chciałbym się skupić na tym, co publikuje "Wprost". Jak pan ocenia te słowa?
- ZG: Wielu ludzi, którzy chcą służyć ojczyźnie, często posługuje się językiem zbyt ostrym. Żałuję, że nie prosi pan, żebym skomentował słowa np. pani posłanki Julii Pitery z PO.
- JP: Rozumiem, że pan pochwala słowa Tadeusza Rydzyka?
- ZG: Pan redaktor jak widzę posiada zdolności wnikania w cudze umysły. Ja takiej przenikliwości nie mam. Nie żyjemy w okresie Matrixu tylko w okresie normalnym.
- JP: Panie pośle, to może raz jeszcze przeczytam. "Prezydentowa to czarownica, która powinna poddać się eutanazji". Jak pan to skomentuje?
- ZG: Już kilkakrotnie komentowałem. Mogę powiedzieć jedną rzecz, jest w języku politycznym zbyt wiele agresji.
- JP: Poseł Kurski spokojnie podchodził do tych słów. Jakie jest pana zdanie?
- ZG: Moje zdolności pojmowania słów są dobre i nie musi pan ich mi powtarzać kilka razy. Wymienił pan mojego kolegę, Jacka Kurskiego. Za pół godziny jego żona będzie przechodzić operację. Jeśli mogę odnosić się do jego osoby, to wolałbym te myśli kierować w inną stronę. Jeśli chodzi o słowa, to wczoraj padło wiele cennych słów, także zwróconych do środowisk dziennikarskich.
- JP: Proszę odpowiedzieć: czy Tadeusz Rydzyk przesadził?
- ZG: Nie słyszałem słów o. Tadeusza Rydzyka przez niego wypowiadanych. Te relacje są obliczone na skłócenie Polski.
Dialog XXVIII: Ludwik Dorn - Oj, bo cię przegonię, ty degeneracie
21.07.2007 - fragment rozmowy Roberta Mazurka z Ludwikiem Dornem na łamach "Dziennika"
- RM: Wyborcy głosujący na IV Rzeczpospolitą mieli prawo oczekiwać więcej.
- LD: Czego więcej mogli się spodziewać po niespełna dwóch latach?
- RM: Choćby rewolucji moralnej. Teraz to wyłącznie temat do drwin.
- LD: Odwołam się do badań, nie do drwin. Dwa lata temu, według sondaży Fundacji Batorego, politycy byli uznawani za najbardziej skorumpowaną grupę zawodową w Polsce. Teraz spadli na czwarte miejsce. Notabene, na pierwszym miejscu są dziś lekarze. To są fakty, które dowodzą, że coś tutaj zrobiono.
- RM: I dlatego do niedawna wicepremierem był przestępca, lider "zaplutej wycieraczki SLD"? To pańskie słowa, prawda?
- LD: Owszem, nie wypieram się ich. W poprzedniej kadencji Samoobrona funkcjonalnie spełniała taką rolę, aż do momentu, kiedy poparła w sejmie raport Ziobry w sprawie afery Rywina, odrzucając raport swego posła. I właśnie ja negocjowałem to z Andrzejem Lepperem. W tej kadencji Samoobrona była, a może wciąż jest, naszym sojusznikiem.
- RM: I na tym miała polegać rewolucja moralna? Że teraz przestępcy będą z wami?
- LD: To w ramach tej wykpiwanej rewolucji moralnej byliśmy w stanie dwa tygodnie temu wystawić swą władzę na szwank, ryzykując kryzys parlamentarny i rządowy, ujawniając aferę korupcyjną. Obecność w koalicji nie zapewniła nikomu nietykalności: Andrzeja Leppera nie ma w rządzie, a w Sejmie jest wniosek o uchylenie immunitetu i areszt wobec posła Łyżwińskiego.
- RM: Leppera odwołaliście nie dlatego, że jest skazańcem, tylko dlatego, że dokonaliście manewru politycznego.
- LD: To pańska ocena, po której powinienem przerwać ten wywiad, ale tego nie zrobię.
- RM: Powinien pan przerwać wywiad, bo nie zgadza się pan z moją oceną waszych motywów?!
- LD: To ocena biorąca się z tego, że - jak sądzę - należy pan, proszę tego nie odbierać osobiście, do warstwy mentalnie mocno zdegenerowanej.
Dialog XXIX: Lech Kaczyński – Mówię potocznie i nie mam podstaw, ale się wzruszam
01.08.2007 – fragment wywiadu udzielonego przez prezydenta Agnieszce Kublik i Monice Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"), opublikowanego w "Gazecie Wyborczej".
- LK: Jeśli chodzi o Leppera, to już nie jest kwestia sprawnego rządzenia, ale pewnych zarzutów, które są bardzo istotne.
- AK i MO: Zarzutów na razie nie ma.
- LK: Mówię potocznie. W języku prawniczym faktycznie zarzutów jeszcze nie ma. Trudno powiedzieć, kiedy się one pojawią, ale myślę, że sytuacja Leppera nie jest dobra.
- AK i MO: Pański brat wcale nie jest pewny, że zarzuty się pojawią. Mówi: "Jest to możliwe, choć może dopiero za kilka miesięcy, a być może w ogóle".
- LK: Wszystko jest możliwe. Nie jestem prokuratorem generalnym, nie znam dokładnie tej sprawy. Znam ją z ogólnych opisów i mam bardzo poważne wątpliwości co do roli pana Andrzeja Leppera, chociaż nie formułuję tutaj bezpośredniego oskarżenia, bo do tego akurat nie mam podstaw.
- AK i MO: Czy premier może żądać od Leppera zrzeczenia się immunitetu, skoro prokuratura wciąż nie postawiła mu zarzutów?
- LK: Toczy się śledztwo w sprawie ziemi pod Mrągowem. Proszę pamiętać, że posła można przesłuchać jako świadka. Tyle że jeśli później znajdzie się on w roli oskarżonego, to wszystkie te zeznania trzeba wyrzucić do kosza – takie jest polskie prawo.
- AK i MO: Sugeruje pan, że Lepper powinien zostać w tej sprawie od razu przesłuchany jako podejrzany?
- LK: Niezwykle wzrusza mnie, kiedy "Gazeta Wyborcza" staje w obronie Leppera.
Dialog XXX: Dariusz Barski, prokurator krajowy – Pani nie rozumie co mówię do pani?
10.08.2007 - rozmowa z Agnieszką Burzyńską (RMF FM) w sprawie przeszukania mieszkania odwołanego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka [1]
- Agnieszka Burzyńska: Panie prokuratorze, dlaczego mieszkanie byłego ministra było przeszukiwane podczas jego nieobecności, podczas urlopu we Włoszech?
- Dariusz Barski: Przeszukanie odbyło się zgodnie z obowiązującymi procedurami. Tyle mam na ten temat do powiedzenia.
- AB: Ale dlaczego podczas nieobecności? To nie jest praktykowane.
- DB: Zgodnie z obowiązującymi procedurami. Nie widzę nic nadzwyczajnego w tym przeszukaniu.
- AB: Czyli co? Można wchodzić do domu, jak kogoś nie ma, ktoś wyjeżdża?
- DB: Pani redaktor, przeszukanie odbyło się w obecności pełnomocnika właściciela mieszkania.
- AB: Ale tylko dlatego, że były minister go wysłał, dowiedziawszy się o tym, że jego mieszkanie zostanie przeszukane. Mógł o tym nie wiedzieć i wtedy też byłoby przeszukanie czy nie?
- DB: Nie będę wchodził w taką polemikę. Nie będę powtarzał po raz kolejny tego, co powiedziałem przed chwilą.
- AB: Panie ministrze, prasa pisze, że prokuratura dysponuje jedynie poszlakami w tej sprawie, niczym więcej. Nie ma żadnych dowodów.
- DB: Pani redaktor, odsyłam do swojej wczorajszej wypowiedzi. Wyraziłem się dosyć jasno, że prokuratura nie będzie komentowała przebiegu śledztwa w tej sprawie, przynajmniej na razie.
- AB: Ale przynajmniej chodzi o odpowiedź na pytanie, czy są jakieś dowody?
- DB: Nie będę komentował przebiegu śledztwa. Ile razy mam to jeszcze powtórzyć?
- AB: Czy Janusz Kaczmarek może się spodziewać zarzutów?
- DB: Nie będę komentował przebiegu śledztwa.
- AB: Czy może się spodziewać zarzutów?
- DB: Pani redaktor, pani nie rozumie, co mówię do pani? Nie będę komentował przebiegu śledztwa.
Dialog XXXI: Zbigniew Ziobro – Nie mogę wykluczyć, że nie mataczę, ale nie panikuję
Fragment rozmowy z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w "Gazecie Wyborczej", 27.08.2007
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Czy tego dnia, kiedy Barbara Blida popełniła samobójstwo, dzwonił pan do ministra Kaczmarka o 6.15 rano?
- Zbigniew Ziobro: Nie mogę wykluczyć, że on do mnie zadzwonił pierwszy albo że ja do niego zadzwoniłem pierwszy.
- MO: Czyli Kaczmarek mówi prawdę, że pan do niego dzwonił o 6.15?
- ZZ: Niewykluczone, że ja do niego dzwoniłem.
- MO: Prokurator generalny takiej rzeczy nie pamięta?
- ZZ: Załóżmy, że dzwoniłem. Do kogo miałem zadzwonić, jeśli nie do pana Kaczmarka, szefa prokuratury apelacyjnej? Do pana prezydenta? Pana premiera?
- MO: Cieszę się, że pan sobie przypomniał.
- ZZ: Natomiast kłamie pan Kaczmarek, gdy twierdzi, że informowałem go, że materiał dowodowy jest kruchy i twierdziłem - pomóż.
- MO: Panie ministrze, jest takie fajne określenie: niech pan nie mataczy.
- ZZ: Proszę mnie nie obrażać, nie dałem pani podstaw, żeby pani mi zarzucała mataczenie.
- MO: Słowa Kaczmarka: "Około 6.15, 6.20 dzwoni do mnie przerażony Ziobro: - Blida się zastrzeliła, Janusz, pomóż. - Jak się zastrzeliła - zapytałem. - przy wejściu, sytuacja jest tragiczna".
- ZZ: Oczywiście takich słów nie używałem.
- MO: I pamięta pan!?
- ZZ: Każdy, kto mnie zna, wie, że nie panikuję.
Dialog XXXII: Joachim Brudziński – Radio Maryja na listach PiS? Skąd, żadnych redemptorystów!
Fragment rozmowy sekretarza generalnego PiS Joachima Brudzińskiego z Jackiem Karnowskim w Polskim Radiu, 27.08.2007 [2]
- Jacek Karnowski: Panie pośle, a czy prawdą jest informacja tygodnika "Wprost" o porozumieniu między Prawem i Sprawiedliwością a Radiem Maryja? Pięć osób ma kandydować z list Prawa i Sprawiedliwości w zamian za poparcie.
- Joachim Brudziński: Panie redaktorze, więc nie ma żadnego porozumienia między PiS-em a Radiem Maryja. Radio Maryja jest...
- JK: Ale osoby będą na liście z Radia Maryja?
- JB: Znaczy chodzi panu o redemptorystów, którzy mieliby się znaleźć na naszych...?
- JK: Nie no, osoby świeckie.
- JB: Ale świeckie to znaczy konkretnie kto?
- JK: Posłanka Sobecka (spikerka i działaczka RM) na przykład.
- JB: Znaczy posłanka Sobecka jeżeli na naszych listach się znajdzie, to wskutek porozumienia między Ruchem Ludowo-Narodowym czy grupą pana Bogusława Kowalskiego, z którą mamy podpisane porozumienie. Pani posłanka Sobecka jest członkiem koła założonego przez pana Bogusława Kowalskiego. Pan Bogusław Kowalski jest wiceministrem transportu i jeżeli mówimy o porozumieniach, to mówimy o porozumieniach politycznych między dwoma bytami politycznymi, a Radio Maryja nie jest partią polityczną, tylko jest rozgłośnią ojców redemptorystów, jest rozgłośnią katolicką. Czasami jesteśmy przez tę rozgłośnię chwaleni, czasami ganieni, ale na pewno nie podpisujemy żadnych porozumień politycznych. I daję panu słowo honoru – żaden ojciec redemptorysta na nasze listy się nie wybiera.
Dialog XXXIII: Elżbieta Kruk - Rada nie może, ale może
26.09.2007 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w "Rozmowie Dnia" w Radio Zet
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest sparaliżowana, nie jest pani przewodniczącą, nie może podejmować decyzji.
- Elżbieta Kruk: Nie do końca jest sparaliżowana. Dzisiaj jest posiedzenie, które ja zwołałam, jako przewodnicząca jeszcze. Wyznaczyłam na przewodniczącego tego posiedzenia, zgodnie z regulaminem działań Krajowej Rady pana ministra Witolda Kołodziejskiego.
- MO: Ale on może być przewodniczącym tylko na posiedzenie.
- Elżbieta Kruk: Może, może być.
- MO: Tak, ale nie może się kontaktować Krajowa Rada z nadawcami, jak nie ma przewodniczącego.
- Elżbieta Kruk: Tak, ale może dzisiaj wybrać przewodniczącego.
- MO: Ale wyobraża pani sobie, że Krajowa Rada, która jest tak skłócona i ma byłych koalicjantów wybierze dzisiaj przewodniczącego?
- Elżbieta Kruk: Znaczy ja liczę na odpowiedzialność członków Krajowej Rady, bo rzeczywiście w tej sytuacji Krajowa Rada będzie mogła działać. [...] Czekają decyzje koncesyjne różnego typu i różnej wagi, więc myślę, że tu odpowiedzialność zwycięży.
- MO: A czy pani była odpowiedzialna, rezygnując z Krajowej Rady, pani przewodnicząca?
- Elżbieta Kruk: Pani redaktor, no pewnie każdy czas, w którym bym zrezygnowała byłyby zły. [...] Do wczoraj byłam przewodniczącą, właśnie w tym celu, aby tak zostawić w takim stanie organizacyjno-prawnym Krajową Radę, by mogła wybrać swojego przewodniczącego - i przepraszam bardzo, ale nie będę odpowiadała za pięć osób, które zasiada w Krajowej Radzie.
- MO: No nie, ale powzięła pani jakąś decyzję, kiedy została pani przewodniczącą. Mogła pani zrezygnować rok temu, kiedy jeszcze była koalicja i może łatwiej byłoby wybrać przewodniczącego, a teraz jest paraliż Krajowej Rady. Jest kampania wyborcza i nikt nie kontroluje mediów publicznych.
- Elżbieta Kruk: Z tym to przesada, pani redaktor, bo Krajowa Rada nie kontroluje w ten sposób, w jaki sobie czasem wyobrażamy mediów publicznych.
- MO: No nie, przypominam, żeby były inne kampanie wyborcze...
- Elżbieta Kruk: Tu będą, bo kłopoty jakie będą z brakiem przewodniczącego, gdyby go nie było to byłoby ze skargami wyborczymi.
- MO: No, a skargi wyborcze to jest coś, co jest najważniejsze, jest kampania wyborcza.
- Elżbieta Kruk: Ja liczę na to, ja liczę na to, że Krajowa Rada dzisiaj wybierze przewodniczącego.
- MO: A jak nie wybierze?
- Elżbieta Kruk: No to już trzeba będzie się wtedy pytać tych członków dlaczego.
- MO: No to ja się pytam dlaczego pani to zrobiła, skoro pani wie, że jest kampania wyborcza i są skargi?
- Elżbieta Kruk: Pani redaktor, ale to też nie może tak być, że jest pięć osób w Krajowej Radzie i należy z góry zakładać, że to są osoby nieodpowiedzialne.
- MO: No, a pani jest odpowiedzialna czy nie, pani przewodnicząca?
- Elżbieta Kruk: No, pani redaktor, ja nie zostawiłam tak Krajowej Rady, że ona nie może działać.
- MO: Zostawiła pani.
- Elżbieta Kruk: Krajowa Rada może działać. Nie ma przewodniczącego, nie ma organu, jako organ kolegialny działać może.
- MO: A rada nadzorcza telewizji może działać?
- Elżbieta Kruk: Rada nadzorcza telewizji nie może działać.
- MO: No właśnie, a dlaczego nie może rada nadzorcza działać.
- Elżbieta Kruk: Nie udało nam się rzeczywiście porozumieć i powołać brakującego członka rady nadzorczej.
- MO: No, czyli tak, Krajowa Rada nie będzie działała, rada nadzorcza nie będzie działała [...].
Dialog XXXIV: Zbigniew Wassermann - Odpolitycznienie służb
03.10.2007 - rozmowa z Konradem Piaseckim w "Kontrwywiadzie" RMF FM
- Konrad Piasecki: Panie ministrze, ale prawdą jest, że nigdy w historii Polski najnowszej nie było tak, żeby szefowie służby specjalnej nagle przeistaczali się w polityków. Albo służby specjalne, albo polityka.
- Zbigniew Wassermann: Tak troszkę od strony prawnej popatrzmy. Nigdy w historii polskiej nie było tak, aby politycy byli szefami służb specjalnych. Teraz są.
- KP: To dobry standard?
- ZW: Myślę, że oparty o prawo, a więc standard demokratycznego państwa.
Dialog XXXV: Przemysław Edgar Gosiewski - Czy prawnik mógłby powiedzieć?
26.10.2007 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") na antenie Radia Zet [3]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Ona [ Beata Sawicka ] została wyrzucona, nie wiem czy pan wie, od razu.
- Przemysław Edgar Gosiewski: No dobrze, ale to nie przeszkodziło, aby potem wspólnie z kolegami z PO organizowała konferencję prasową.
- MO: Ona nie zorganizowała wspólnie z kolegami z PO, a którzy posłowie z PO organizowali tę konferencję?
- PEG: Ale pani redaktor, co jest dla mnie istotne.
- MO: Czy prawnik, Przemysław Gosiewski mógłby powiedzieć, którzy ludzie z PO...
- PEG: Ale ja muszę powiedzieć tak...
- MO: Nie, czy prawnik Gosiewski powie, którzy ludzie z PO organizowali tę konferencję.
- PEG: Tak, ja powiem.
- MO: To proszę powiedzieć.
- PEG: A mianowicie uważam za niemoralne te wszystkie gesty współczucia wobec pani Sawickiej, bo przecież ona dopuściła się przestępstwa, pani redaktor rozumie, że korupcja...
- MO: Ale czy mógłby pan powiedzieć kto organizował tę konferencję?
- PEG: ...że korupcja jest przestępstwem w Polsce.
- MO: Ale oczywiście, oczywiście.
- PEG: I to jest pierwsze. Po drugie, ja myślę, że pani Sawicka w swoich wypowiedziach mówiła o pewnym nastroju wśród Platformy Obywatelskiej.
- MO: Ale niech pan nie zmienia tematu, kto organizował konferencję, niech pan poda nazwiska?
- PEG: Ja muszę powiedzieć, że słyszałem wielu polityków Platformy Obywatelskiej, którzy bardzo współczuli pani Sawickiej.
- MO: Ale pytanie jest konkretne – pan powiedział, że oni organizowali.
- PEG: Ale nie, nie wiem czy pani zauważyła, chcę pani przypomnieć pani redaktor, że wielu polityków mówiło z wielkim współczuciem, wręcz o ofiarze pani Sawickiej. No ja jednak bym bardzo prosił, abyśmy podchodzili do osób, które dopuściły się korupcji w sposób jednoznaczny.
- MO: Dobrze, czy Mariusz Kamiński zachował się apolitycznie mówiąc, że Polacy powinni wiedzieć na kogo mają głosować?
- PEG: Ja uważam, że pan Mariusz Kamiński kieruje dobrze Centralnym Biurem Antykorupcyjnym.
- MO: Ale panie premierze, ja panu zadaję proste pytanie, czy powinien był powiedzieć wtedy na konferencji, że Polacy powinni wiedzieć na kogo mają głosować, czy zachował się apolitycznie, czy zachował się zgodnie z ustawą CBA?
- PEG: Dobrze, ale pani redaktor, pani zadaje proste pytania.
- MO: Nie mam prostej odpowiedzi?
- PEG: A ja pani też udzielam prostej odpowiedzi.
- MO: Nie - tak czy nie, gdyby pan odpowiedział tak czy nie.
- PEG: A mianowicie dzisiaj jest atak na CBA i - niech pani zauważy, że CBA jest służbą bardzo potrzebną w naszym kraju i bardzo bym apelował do tych partii, które będą decydowały o losach naszego kraju w najbliższych czterech latach, aby CBA zostało utrzymane i pan Mariusz Kamiński również na swojej funkcji.
Dialog XXXVI: Michał Kamiński - Znaczy, ja myślę, że, wie pani...
30.10.2007 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radiu Zet, [4]:
- MK: "Wie pani, to jest przegrana jest względna, ale jest ewidentna. Z jednej strony myśmy bardzo poprawili wynik wyborczy, o dwa miliony głosów i to jest myślę dość duże osiągnięcie dla partii rządzącej, co więcej będącej pod bardzo dużym obstrzałem i opozycji i mediów, ale oczywiście przegraliśmy te wybory. I myślę, że jest to, ja się z tego w oczywisty sposób nie cieszę, jest mi przykro."
- MO: "Czuje pan, że to jest pana wina?"
- MK: "Czuję, że oczywiście, jak wielu polityków PiS, no ja ponoszę szczególną za to, wynik, odpowiedzialność, bo ja w dużym stopniu kierowałem kampanią wyborczą i mam tego pełną świadomość."
- MO: "A gdzie pan popełnił błąd?"
- MK: "Ja myślę, że popełniłem jeden błąd, znaczy błąd, który myślę wynika z faktu, że ja nie doceniłem jednej kwestii, znaczy nie doceniłem, bałem się tego, ale tego nie doceniłem, tego momentu mobilizacji przeciwko PiS wyborców w wielkich miastach. Znaczy tego, że PiS w jakimś sensie bardzo niesprawiedliwie, ale jest to faktem społecznym, stał się taką trochę negatywną ikoną pop-kultury, to znaczy, że wokół niechęci do PiS można było..."
- MO: "No najpierw dało się po nosie wykształciuchom, to wykształciuchy pokazały."
- MK: "Tylko chcę właśnie pani powiedzieć tak, znaczy, że ja mam też świadomość, że mówiąc krótko, zajmowałem się, uznaję jednak za sukces to, że partię, która była tak bardzo niszczona i tak bardzo krytykowana i miała, mówię o obiektywnych faktach, jednak udało się poprawić wynik w sensie procentowym o 5 punktów w warunkach rządzenia, a w kwestiach bezwzględnych dwa miliony wyborców więcej zagłosowało na PiS. Ale oczywiście, wie pani, ja mam też takie poczucie, że wobec PiS grano nie fair w tych wyborach i ja za taką szczególną grę nie fair uznaję tę akcję, ale żeby to było jasne – ja się nie usprawiedliwiam, bo jestem mężczyzną, ja zawsze przyjmuję wynik wyborów z pokorą – natomiast jest faktem, że na przykład akcja ta "Idź głosuj, zmień Polskę""
- MO: "Zmień kraj"
- MK: "Zmień kraj" jeszcze miała miejsce w ramach ciszy wyborczej, no jednak nosi znamiona pewnego zachęcenia do głosowania, nie tylko do wyborów.
Dialog XXXVII: Aleksander Szczygło - O niespotykanie złożonej sprawie i porażających konsekwencjach "Mount Everestu niekompetencji i infantylizmu" Radka Sikorskiego
05.11.2007 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" [5]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Czy Antoni Macierewicz już złożył dymisję na pana ręce, albo na ręce premiera?
- Aleksander Szczygło: Szef służby kontrwywiadu wojskowego właśnie składa rezygnację ze stanowiska na ręce prezesa Rady Ministrów, bo to prezes Rady Ministrów powołuje...
- MO: Ale już złożył?
- AS: Tak, złożył.
- MO: Kiedy złożył?
- AS: W odpowiednim czasie, tak żeby nie kolidowało to ze złożeniem...
- MO: Ale nie, moje pytanie jest czy złożył, czy złoży?
- AS: Złożył.
- MO: Złożył?
- AS: Złożył, w czasie przeszłym.
- MO: No to kiedy to było w sobotę, w piątek, kiedy złożył?
- AS: No mniej więcej tak.
- MO: Jak to mniej więcej, ja nie pytam czy o 13:10 czy 13:14.
- AS: Znaczy, pani redaktor, najważniejsza jest data, jaką osoba, która w danym przypadku składa dymisję określa w swoim piśmie od kiedy przestaje pełnić funkcję, bo zgodnie z ustawą o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego wtedy...
- MO: To od kiedy przestaje.
- AS: Od wczoraj.
- MO: Od wczoraj przestał być szefem kontrwywiadu.
- AS: Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
- [...]
- MO: No dobrze, ale [ Radek Sikorski ] pojechał do Waszyngtonu i chciał jeden miliard dla naszej armii, to chyba dobrze?
- AS: Absolwentem Oxfordu, chyba zdaje sobie z tego sprawę.
- MO: Ale z czego ma sobie zdawać sprawę?
- AS: Z tego, jakie są konsekwencje takich lub innych zachowań.
- MO: A jakie były konsekwencje?
- AS: Nie wiem.
- MO: Popsuły się nasze stosunki polsko-amerykańskie?
- AS: Pani redaktor, ja tylko zadaje pytanie, na pytania, które pani redaktor zadaje.
- [...]
- MO: Nie, nie, pan Tomaszewski był, niech pan sobie przypomni.
- AS: A kto to jest pan Tomaszewski, ja nie kojarzę.
- MO: No pan słabo ostatnio kojarzy, bo wczoraj pana zapytano, czy przedwczoraj kto to jest Sikorski, a pan powiedział - a kto to jest? Tak? A teraz już pan wie kto to jest?
- AS: No tak, ale, nie teraz mówię zupełnie poważnie.
- MO: Ale teraz pan wie kto to jest, Sikorski?
- AS: Kto?
- MO: Kto to jest Sikorski?
- AS: Radosław Sikorski.
- MO: Ale wie pan kto to jest?
- AS: Radosław Sikorski.
- MO: Bo przedwczoraj pan nie wiedział.
- AS: Były Minister Obrony Narodowej od końca października 2005 do 7 lutego.
Dialog XXXVIII: Patrycja Hryniewicz, rzeczniczka Biura Bezpieczeństwa Narodowego - Przekazał i nie przekazał, czyli decyzja osobista
29.01.2008 - rozmowa z Agnieszką Kublik na łamach "Gazety Wyborczej" [6]
- Agnieszka Kublik: "Czy BBN pokaże dowody na to, że MON w środę wieczorem nie kontaktował się z Biurem?
- Patrycja Hryniewicz: Dziś nie będziemy się licytować, kto do kogo dzwonił.
- AK: A jutro?
- PH: Nigdy.
- AK: Czyli nie jest pani w stanie udowodnić MON-owi kłamstwa?
- PH: Jestem w stanie, ale nie chcę. Bo to niestosowne, by się tak licytować w obliczu tragedii.
- AK: Pamięta pani, kto tę licytację rozpoczął?
- PH: Nie.
- AK: Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta. To było stosowne?
- PH: Nie będę tego komentować.
- AK: Generał Polko o katastrofie dowiedział się o 19.56. Prezydent wylatywał o 20.20. Dlaczego generał nie przekazał tej informacji prezydentowi?
- PH: A skąd pani wie, że nie przekazał?
- AK: Przekazał? Przecież to sam prezydent twierdzi, że przed wylotem o niczym nie wiedział.
- PH: Generał Polko nie jest instytucją przekazującą informacje. Od tego są służby operacyjne. BBN jest ciałem analityczno-doradczym, a nie służbą operacyjną.
- AK: Czyli generał Polko jednak tej informacji prezydentowi nie przekazał?
- PH: Nie chcę się w tej sprawie wypowiadać. Podjęłam taką decyzję i to jest moja osobista sprawa."
Dialog XXXIX: Elżbieta Jakubiak - Wytycznych jeszcze nie było
19.03.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" [7]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Czy w klubie PiS powinna być dyscyplina według pani?
- Elżbieta Jakubiak: Myślę, że powinna być po pierwsze najpierw, dzisiaj rządzący mają...
- MO: Pani poseł, ale krótko, czy powinna być dyscyplina w klubie PiS, do którego pani należy.
- EJ: Ja się zgadzam na dyscyplinę w takich sprawach.
- MO: Czyli pani poseł podniesie rękę za odrzuceniem traktatu?
- EJ: A tego nie wiem, a tego nie wiem.
- MO: No to właśnie pytam, czy pani poseł by podniosła
- EJ: Bo jeszcze jest dwa tygodnie i wszystko...
- MO: Ale pytam, czy pani poseł by podniosła rękę?
- EJ: Wie pani w sytuacji takiej bym podniosła rękę. Ja słyszę, że mój premier, obecny, muszę mówić tak, bośmy go demokratycznie wybrali, jedzie do Brukseli i uskarża się na swojego poprzednika w słowach, o których ja nie słyszałam żeby pani Merkel, którą bardzo lubimy wszyscy, mówiła źle o Schroderze, który kompromitował Niemcy. I skompromitował idąc do Jukoilu.
- MO: Dobrze, ale moje pytanie jest, czy Elżbieta Jakubiak zagłosuje przeciwko traktatowi?
- EJ: Moje, a moje pytanie jest takie...
- MO: Nie.
- EJ: ...czy premier dzisiejszego rządu...
- MO: Ale ja panią nie pytam o premiera, czy pani zagłosuje przeciwko?
- EJ: Ja nie mam dzisiaj takiego wyboru jeszcze. To jest tak, że wie pani, ja mam, muszę podjąć decyzję w danej chwili i to wszystko będzie zależało od tego, jak bardzo...
- MO: Czyli będzie pani w stanie złamać dyscyplinę?
- EJ: Nie, ja nie mam takiego zamiaru.
- MO: Aha, czyli będzie pani głosowała w razie czego przeciwko traktatowi, rozumiem, że już jest odpowiedź.
- EJ: Nie, nieprawda, bo w PiS nie ma tak, że mamy głosować przeciwko traktatowi. My ten traktat uznajemy za nasz sukces. My tylko chcemy rozmawiać.
Dialog XL: Przemysław Edgar Gosiewski - Ale proszę mi pozwolić
25.03.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" [8]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Proszę pana, doskonale pan wie, jest pan prawnikiem, że ustawa przygotowana przez pana prezydenta jest niekonstytucyjna. Jak mówi prof. Winczorek sam pan prezydent napisał ustawę do siebie. Ustawa jest niekonstytucyjna z tego powodu, że prezydent pisze o tym, jak Sejm powinien się zachować, tylko nie pisze, jakie proporcje są, jakie są proporcje żeby Sejm mógł głosować, co jest dosyć ważne jeżeli pisze to profesor prawa. [...]
- Przemysław Edgar Gosiewski: Pani redaktor, w związku z tym, że jestem prawnikiem, to muszę powiedzieć tak: są różne ekspertyzy. Pan prof. Winczorek jest jednym tylko z poglądów.
- MO: To proszę mi podać ekspertyzę, która mówi, że to jest zgodne z konstytucją.
- PEG: Ale proszę mi pozwolić.
- MO: Może pan podać nazwisko?
- PEG: W 2004, tak, w 2004...
- MO: Ale czy może pan podać mi nazwisko prawnika?
- PEG: Ale niech pani mi pozwoli, pani jest, dokonała pewnego wykładu prawnego i pozwoli mi pani, że się też do tego odniosę. W 2004 roku została uchwalona ustawa o współdziałaniu między rządem a Sejmem w sprawie realizacji prawa unijnego, no i ta ustawa przewiduje współdziałanie. I to co pani tu określiła, a mianowicie pewna decyzyjność wspólna władzy wykonawczej i ustawodawczej została w tej ustawie zapewniona. Więc ja myślę, że ten podstawowy argument, który dzisiaj się przejawia u wielu konstytucjonalistów jest po prostu pozbawiony racji na gruncie tej ustawy z 2004 r.
- MO: Dobrze, a może pan mi podać nazwisko, nazwisko prawnika?
- PEG: Druga sprawa, ale proszą mi pozwolić...
- MO: Panie pośle, nazwisko prawnika, który uważa, że to jest zgodne z Konstytucją?
- PEG: Druga sprawa, jest sytuacja głosowania. Jeżeli ustawa nie mówi inaczej, bo nie może mówić inaczej to taką decyzję Sejm i Senat podejmuje zwykłą większością głosów i normalna procedura...
- MO: a to trzeba napisać o tym, że to jest...
- PEG: nie
- MO: to trzeba wpisać.
- PEG: Nie pani redaktor, dlatego że jeżeli nie ma większości kwalifikowanej to jest normalny proces decyzyjny w parlamencie.
- MO: Dobrze, to proszę mi podać nazwisko prawnika, który mówi, że to jest zgodne.
- PEG: I po trzecie, jeżeli pani mi pozwoli to wyjaśnię. Jeżeli chodzi o kwestię dotyczącą wypowiadania to ja bym miał wątpliwości prawne, czy jeżeli mówimy o fragmencie traktatu, pamiętajmy, że protokół jest fragmentem, który tak naprawdę jest ustępstwem Unii na rzecz dwóch państw – Polski i Wielkiej Brytanii, to wtedy ja bym się zastanowił czy będą ekspertyzy...
- MO: Panie pośle, ponieważ czas nam się kończy, więc...
- PEG: ...czy wtedy należy wypowiedzieć cały traktat z protokołem, czy wystarczy sam protokół.
- MO: Cieszę się, że pan się zastanawia, tylko szkoda, że państwo się nie zastanawiali przed podpisaniem tego traktatu przez prezydenta, znaczy – negocjowaniem przez prezydenta.
- PEG: Ale proszę zauważyć, że nam chodzi o umocnienie postanowień traktatu, więc taki spór jest jakby...
- MO: Jak można umacniać to, co wynegocjował prezydent, słabo wynegocjował?
- PEG: Można, nie, można umacniać dlatego żeby w przyszłości rząd nie rezygnował a pochopnie, czyli większość rządowa...
- MO: Panie pośle czy może mi pan teraz podać
- PEG: ...z po prostu...
- MO: Dobrze.
- PEG: ...zdobyczy tych negocjacji pana Lecha Kaczyńskiego.
- MO: Pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Czy może pan mi podać nazwisko prawnika, który uważa, że to jest konstytucyjne.
- PEG: Są przygotowane ekspertyzy.
- MO: Ale czy ma pan nazwisko takiego prawnika?
- PEG: Ale proszę mi pozwolić, są przygotowane ekspertyzy, zostały zlecone i tak samo, tak jak w prawie jest, że tutaj poglądy są.
- MO: Ale czy może pan mi podać nazwisko?
- PEG: Tak będę mógł podać, dzisiaj bądź jutro otrzymam ekspertyzy w tej sprawie i wtedy je przedstawię.
- MO: Czyli do tej pory pan nie ma?
- PEG: Nie, ja proszę panią zleciłem w zeszłym tygodniu i po prostu są przygotowywane.
Dialog XLI: Ewa Sowińska - Tym razem wytyczne są!
26.03.2008 - rozmowa telefoniczna z łże-dziennikarzem "Super Expressu" Udającym Redemptorystę, dotycząca najnowszego pomysłu pani rzecznik praw dziecka, aby zabronić uprawiania seksu osobom poniżej 18 lat.
- Dziennikarz "Super Expressu" Udający Redemptorystę: Witam. Dzwonię z toruńskiej rozgłośni. Pani rzecznik, no nieładnie, że o tym zakazie dotyczącym seksu dyskusja się wywiązała akurat w tym okresie. Po świętach wielkanocnych. Ojciec Dyrektor jest tym zniesmaczony, my też zażenowani...
- Ewa Sowińska: No tak... To nagonka prasowa na mnie, atakują mnie cały czas. Wyrwano fragment z szerszego kontekstu i opublikowano w "Dzienniku". Muszę powiedzieć, że nie było takiej inicjatywy, konkretnej, żeby ustawić jakąś umowną granicę w wieku 18 lat. W ogóle nie było takiego założenia. Chodziło o to, żeby nie dochodziło do krzywdzenia dziecka, które sobie nie życzy poniżania swojej godności czy jakichkolwiek złych następstw.
- DSEUR: No ale tam jest, że pani rzecznik chce karać za seks przed 18. rokiem życia. A gdybyśmy my poprowadzili tak rozmowę na antenie, w tym kierunku, że pani się z tego wycofuje?
- ES: Trudno jest znaleźć taki środek. Może to teraz przemilczeć i kiedyś do tego wrócić...?
- DSEUR: Pani rzecznik, mieliśmy dyskusję we własnym gronie. I zgodziliśmy się, że kara to nie jest dobre rozwiązanie. Bo proszę powiedzieć: czy taki 17-latek ukarany za seks i osadzony w więzieniu, czy on po wyjściu nie będzie jeszcze gorszym człowiekiem w życiu? Przecież mogą go tam zniszczyć...
- ES: No tak. To nie jest dobre rozwiązanie. Może mu to zaszkodzić.
- DSEUR: Przecież od wychowania w kwestii intymności i spraw seksu, od mówienia co jest w tym zakresie dobre, a co złe jest szkoła, rodzice i Kościół, a nie pani urząd. Nie róbmy tego instytucjonalnie.
- ES: Nie róbmy... Tak. To rodzice powinni budować szczególną troskę i ochronę w wychowaniu dzieci.
- DSEUR: Publiczne mówienie o seksie w okresie tuż po świętach jest nieładne.
- ES: No tak, proszę ojca. Tak, racja.
- DSEUR: Zróbmy tak... na antenie odtworzymy to, co pani powiedziała na wykładzie i powiemy, że z tego się wycofujemy. Żeby taki przekaz był, ale że wycofujemy się z tego karania.
- ES: Dobrze. Na kiedy możemy się umówić...?
- DSEUR: Kiedy pani może przyjść do rozgłośni? Chcielibyśmy szybko audycję zrobić. O tym seksie to jeszcze raz powiem. Nieładnie...
- ES: Na pewno nie jest to możliwe w tym tygodniu, że względów zdrowotnych. Teraz mam delegację, która za parę minut się pojawi w moim biurze. Jak ona wyjedzie, to ja od razu dam sygnał. Na ojca numer bezpośrednio?
- DSEUR: Ja zadzwonię, kiedy ta delegacja się skończy. Ja porozmawiam z Ojcem Dyrektorem...
- ES: Ja to też muszę wszystko zgrać w kalendarzu.
- DSEUR: Co ja mam ojcu dyrektorowi przekazać?
- ES: No że w następnym tygodniu.
- DSEUR: Ale co teraz mam przekazać? Wycofuje się pani rzecznik ze swojego pomysłu?
- ES: No teraz to na pewno.
Dialog XLII: Maks Kraczkowski - Nie wiem, ale więcej
20.05.2008 - wybitny poseł PiS w rozmowie z Anną Wojciechowską na łamach portalu dziennik.pl
- Anna Wojciechowska: Na jakiej podstawie obliczyliście, że Platforma buduje o połowę mniej autostrad niż PiS?
- Maks Kraczkowski: To są dane za programem TVN "Teraz My".
- AW: A pan je autoryzował. Czyli jeśli miesięcznie rząd PiS budował 11 km autostrad, to mam rozumieć w sumie wybudował 264...
- MK: Nie, nie. To było porównanie kolejnych miesięcy.
- AW: To ja się gubię. Ile zatem w sumie zostało wybudowanych autostrad za rządów PiS?
- MK: Nie wiem, ile PiS wybudował. Wiem, że statystyka była właśnie taka.
- AW: A które to kilometry autostrad zostały wybudowane za rządów PiS?
- MK: Sporo odcinków autostrad zostało oddanych do użytku przez PiS, np. przedłużenie Wielkopolski.
- AW: A właśnie: oddanych do użytku. A to nie znaczy, że wybudowanych. Wie pan, ile trwa taki proces inwestycyjny?
- MK: A wie pani, ile Chiny wybudowały autostrad? Od 1992 do 2002 r. - 40 tys. km.
- AW: Imponujące. Ale PiS chyba nie osiągnął takiego wyniku?
- MK: No tak, ale Platforma buduje połowę tego, co my.
- AW: Ale przecież nawet pan, poseł PiS, nie wie, ile wybudowaliście.
- MK: Bo ja nie jestem specjalistą od dróg krajowych i autostrad. Biuro prasowe dostarczyło zestawienie. Jeśli sobie pani życzy, to poproszę biuro o przesłanie pani danych: ile i jakie odcinki zostały wybudowane przez PiS.
Dialog XLIII: Jacek Kurski - Sztuka dedukcji
23.07.2008 - rozmowa z Krzysztofem Skowrońskim w "Salonie Politycznym Trójki"
- Krzysztof Skowroński: A w jaki sposób powinien być rozstrzygnięty spór pomiędzy prezydentem Kaczyńskim a ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim?
- Jacek Kurski: Jak pan sam zauważył jeden z nich jest ministrem, a drugi jest prezydentem. W związku z czym w pytaniu ma pan odpowiedź. Minister powinien się podporządkować i uznać, że jest pewna hierarchia w naszej ojczyźnie i nie robić tego rodzaju numerów jak te przecieki do "Dziennika".
- KS: O czym pan mówi? Kto zrobił numer?
- JK: A kto zrobił numer? Prezydent zrobił numer? No, bądźmy poważni.
- KS: Ale skąd wiadomo, że Radosław Sikorski zrobił numer?
- JK: Domysł w moim przekonaniu wynika z tego, że nie zrobił go pan prezydent Kaczyński, a innych ludzi tam nie było.
Dialog XLIV: Przemysław Edgar Gosiewski - Historia jest jedna ale jednak całościowo, a prawie nie robi żadnej różnicy
03.09.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Przemysław Edgar Gosiewski: "Ja sądzę, że historia jest jedna, to znaczy, że nie ma sytuacji, w której ktoś kiedyś był twórcą, potem przestał być twórcą. [...] Ja myślę porozmawiajmy o pewnej idei tej konferencji, że ona jest słuszna, dlatego że mało ludzi dzisiaj pamięta, że nie byłoby "Solidarności", gdyby nie – przepraszam użyję takiego słowa – no mała grupa na początku działaczy, którzy założyli wolne związki zawodowe."
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "A może pan wymienić nazwiska tych działaczy?"
- PEG: "Znaczy, ja oczywiście to mogę ich wymienić."
- MO: "Kogo by pan wymienił?"
- PEG: "Bo do nich należeli państwo Gwiazdowie, no pani Walentynowicz, na pewno wśród tej grupy był Bogdan Borusewicz."
- MO: "I?"
- PEG: "Na pewno byli przedstawiciele."
- MO: "I, jeszcze L.W.?"
- PEG: "Tak, ma pani rację, był pan Lech Wałęsa, tylko ja myślę, że dzisiaj sytuacja pana Wałęsy jest dwuznaczna. To znaczy to jest właśnie ten problem skomplikowanych życiorysów okresu PRL, bo zdarzały się sytuacje, w których ktoś mógł być, na przykład w latach 80. wybitnym działaczem, ale wcześniej mógł, mówię mógł, bo to oczywiście musi być wyjaśnione – współpracować ze służbą bezpieczeństwa, w związku z tym polskie prawo w takich sytuacjach jest dosyć jednoznaczne jeżeli chodzi o status pokrzywdzonego."
- MO: "A co sąd powiedział o Lechu Wałęsie?"
- PEG: "I jeżeli..."
- MO: "Przepraszam, panie przewodniczący, a co sąd powiedział o Lechu Wałęsie?"
- PEG: "Przepraszam, tylko dokończę i jeżeli rzeczywiście w wyniku badań naukowych IPN okazałoby się, że są po prostu wątpliwości wobec tego czy pan Lech Wałęsa no nie podjął współpracy, no to rzeczywiście jest pytanie o status pokrzywdzonego. Ja wiem jaka była decyzja."
- MO: "Ale, co sąd, jak było napisane?"
- PEG: "Ja muszę powiedzieć pani redaktor, że Sąd Lustracyjny chyba nie był najlepszym sądem w Polsce w ciągu ostatnich lat."
- MO: "Aaaa!"
- [...]
- PEG: "Nie, nie, ja mówię tylko dlatego, bo jeżeli osobami, które no, ja mam parę pytań czy na przykład fakt, że osobą prawie można powiedzieć z kartą działacza opozycji został oceniony pan Aleksander Kwaśniewski, czy tego typu były inne decyzje, no to, budzi to wszystko wątpliwości."
- MO: "Nie słyszałam, żeby Aleksander Kwaśniewski był działaczem opozycji, ale to byłoby straszne."
- PEG: "Nie, ja mówię prawie, tak..."
- MO: "A, prawie!"
- PEG: "...trochę żartobliwie."
- MO: "Prawie to nie jest do końca."
- [...]
- PEG: "Natomiast ja muszę powiedzieć, że jeżeli chodzi o pana Lecha Wałęsę, bo o nim też rozmawialiśmy, to o ile naprawdę mam wiele ciepłych słów o panu Wałęsie, za lata 80., kiedy był szefem "Solidarności", to mam fatalną opinię o panu Wałęsie, jako prezydencie Rzeczypospolitej."
- MO: "Ale 31 sierpnia nie obchodzono rocznicy prezydentury Lecha Wałęsy tylko inną rocznicę, jak pan doskonale wie."
- PEG: "Nie, ja sądzę, że po prostu ludzi się ocenia całościowo i..."
- MO: "A, całościowo!"
Dialog XLV: Jacek Kurski - Niekłamliwa nieścisłość, czyli presja i tak była
18.09.2008 - rozmowa z Konradem Piaseckim w "Kontrwywiadzie" na antenie RMF FM
- Konrad Piasecki: "Ale co było tym skandalem i tą skandaliczną rzeczą?
- Jacek Kurski: To, że zmusza się naukowca o ugruntowanej pozycji, który napisał kontrowersyjną, ale prawdziwą publikację. Przeciwko książce o Wałęsie nie powstała żadna replika naukowa. Wałęsa wycofał się z pozwu sądowego, w związku z tym jest zemsta polityczna na Cenckiewiczu za to, że opublikował kontrowersyjną książkę.
- KP: Ale pan zaczął mówić, że się go do czegoś zmusza. Do czego się go zmusza?
- JK: Skłoniło się go do dymisji po to, żeby ratować finanse IPN.
- KP: Ale to chyba prezes Kurtyka go skłonił, jeśli już. Jeżeli prezes Kurtyka go skłonił, to jest normalne, że szef skłania swojego podwładnego do odejścia.
- JK: Ale media powinny rozdzierać szaty o gwałceniu wolności słowa i gwałceniu sumień w momencie, kiedy jest presja na IPN.
- KP: Ale gdzie było to gwałcenie, gdzie była ta presja? IPN wydał wczoraj oświadczenie i mówi, że żadnej presji nie ma. Politycy niczego się nie domagają, politycy nie chcieli dymisji Cenckiewicza.
- Jacek Kurski: Jeżeli zdementował, to tylko potwierdził, bo proszę sobie przypomnieć co Churchill mówił >Nie wierzę w wiadomości niezdementowane<. A ta jest zdementowana.
- KP: Jeśli IPN kłamie w oficjalnych oświadczeniach, to rzeczywiście dzieje się tam coś niedobrego.
- JK: Jeżeli IPN podlega presji, a tak twierdził np. przewodniczący kolegium IPN, pan profesor Chojnowski, to będzie również podlegał presji wydając również jakieś kulawe oświadczenie zaprzeczające. To jest oczywiste, że jest presja i jest zemsta polityczna, zresztą zapowiadana od wielu miesięcy.
- KP: Uważa pan, że kłamliwe oświadczenie nie jest kompromitujące dla Instytutu Pamięci Narodowej i jego prezesa?
- JK: Może być niekłamliwe, może być nieścisłe. Może mówić, np. że marszałek Borusewicz nie wywierał presji.
- KP: W oświadczeniu jest napisane >Nie było żadnej presji na IPN. Nie było żadnych związków między zwalnianiem kogokolwiek<.
- JK: Ale mogła być, i tak zrozumiałem wypowiedź pana profesora Chojnowskiego, presja np. na otoczenie IPN. Np. z biura pan marszałka Borusewicza. Tak powiedział profesor Chojnowski. Wiemy o co chodzi. Wszystkie instytucje, których nie kontroluje Platforma mają dzisiaj w plecy. Wszystkie mają dostać po łapach. Kancelaria Prezydenta, KRRiT, IPN, CBA. Wszystko, czego nie ma Platforma musi zostać zdławione."
Dialog XLVI: Przemysław Edgar Gosiewski - Znikająca wiedza
09.10.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "A nie żałuje pan tego, co pan powiedział na konferencji prasowej o wartościach chrześcijańskich i przytykaniu Ludwikowi Dornowi.
- Przemysław Edgar Gosiewski: Znaczy, nie ja muszę powiedzieć, że staram się w swoim życiu jak najbardziej wypełniać wszystkie swoje obowiązki. Jestem człowiekiem obowiązkowym i w życiu osobistym, ale tak samo i w życiu zawodowym.
- MO: Ale nie żałuje pan tych słów z konferencji prasowej?
- PEG: Ja muszę powiedzieć, że ja nie chciałbym wynikać w sprawy pana Dorna, nie chciałbym wnikać, żeby moje sprawy były przedmiotem publicznej debaty, dlatego że...
- MO: Ale na konferencji prasowej pan uczynił to, że stały się przedmiotem.
- PEG: Dlatego pani redaktor, że po prostu nie znam sprawy Ludwika Dorna na tyle, abym mógł się wypowiadać głośno o tej sprawie.
- MO: Ale wtedy, na konferencji prasowej pan powiedział.
- PEG: Nie, ja tylko powiedziałem bardzo ogólne stwierdzenie, natomiast chciałbym uniknąć komentarza sprawy, o której nie mam wiedzy. Jako prawnik, gdybym miał komentować sprawę pana posła Dorna, to musiałbym się zapoznać ze wszystkimi dokumentami, no nie mam tej wiedzy i w związku z tym nie chcę się w tej sprawie wypowiadać.
- MO: Ale to słusznie komentował to prezes Jarosław Kaczyński?
- PEG: Ja muszę powiedzieć, że pan premier ma inną, większą wiedzę niż ja, więc sądzę, że pan premier ma takie wiadomości, których ja nie posiadam, w związku z tym, ja nie chciałbym się w tej sprawie wypowiadać."
Dialog XLVII: Piotr Kownacki - Wyproszeni dżentelmeni, czyli łgać każdy może
15.10.2008 - rozmowa z Bogdanem Rymanowskim w programie "Magazyn 24" na antenie TVN 24
- Bogdan Rymanowski: "Minister Rostowski w podsumowaniu obecności prezydenta w Brukseli powiedział: Prezydent w potyczce o krzesło wygrał. Nic więcej.
- Piotr Kownacki: Tutaj widać, że ze strony panów ministrów jest wyłącznie chęć konfliktowania i urażone ambicje zapewne urażone tym, że zostali wyproszeni z sali kiedy prezydent wszedł.
- BR: Przepraszam, czy ja dobrze zrozumiałem? Ministrowie Sikorski i Rostowski zostali wyproszeni z sali? Twierdzili kilka godzin temu, że są dżentelmenami i opuścili salę po to tylko, żeby prezydent zajął to drugie miejsce.
- PK: Rozumiem, tak oni to przedstawiają.
- BR: A jak to pana zdaniem wyglądało?
- PK: Panie redaktorze, pozwoli pan, że dokończę inną kwestię...
- BR: Panie ministrze, proszę mi wybaczyć, ale powiedział Pan, że zostali wyproszeni. Przez kogo?
- PK: Jeżeli Pan pozwoli, chciałbym o sprawach poważnych....
- BR: Ale sam Pan zaczął o tym mówić.
- PK: Panie redaktorze, nie jest ważne, jak się ministrowie przyczepiają krzeseł i w jaki sposób w końcu z nich wstają. Istotne jest co innego. Przed rozpoczęciem tego szczytu zarzut brzmiał: prezydent nie może jechać, bo się będzie wypowiadał niezgodnie z linią rządu. Kiedy nie wypowiada się w sposób niezgodny z linią rządu, wtedy jest zarzut czemu się prezydent nie wypowiada? To jest metoda tzw. jak nie kijem to pałką. W tym duchu i na tym poziomie trudno jest dyskutować. Cokolwiek prezydent nie zrobi należy to skrytykować i powiedzieć, że uczynił źle. Może jednak przyjąć jednak bardziej konstruktywną postawą.
- BR: Panie ministrze, powtórzę. Przez kogo zostali wyproszeni ministrowie z sali?
- PK: Z chwilą pojawienia się prezydenta musiało zostać zwolnione krzesło dla niego. Ministrowie musieli wyjść i to jest najprostsza odpowiedź.
- BR: Ale czy ktoś ich do tego zmusił czy była ich dobrowolna decyzja jak mówią.
- PK: Nie wątpię, że mówią, że są dżentelmenami."
Dialog XLVIII: Adam Bielan - Prezydent nie nosi listy (wirtualnej) przy sobie i nie wykańcza
18.10.2008 - rozmowa z Agnieszka Kublik na łamach internetowego wydania "Gazety Wyborczej"
- Adam Bielan: "Prezydent jest czuły na punkcie swoich relacji z kobietami. Nie lubi, kiedy kobieta czuje się przez niego dotknięta. Prezydent bardzo się przejął.
- Agnieszka Kublik: Dlaczego tak się zdenerwował na Olejnik?
- AB: Tego dnia prezydent dowiedział się, że nie ma czym lecieć do Brukseli. Potem - że nie wejdzie na szczyt. I wreszcie - że nie będzie dla niego krzesła na uroczystej kolacji. Jak się dzieją takie rzeczy, to nic przyjemnego, a pani pyta, dlaczego był zdenerwowany. W takiej sytuacji może dojść do spięcia.
- AK: Co prezydent miał na myśli, mówiąc do Moniki Olejnik "Stokrotka"?
- AB: Nie mam pojęcia!
- AK: I nie zapytał pan o to prezydenta?
- AB: Nie, bo rozmowa była bardzo krótka.
- AK: A o co chodziło, że Olejnik jest na "krótkiej liście"?
- AB: To znane powiedzenie prezydenta, chodzi o to, że jak kogoś znielubi, to wpisuje go na swoją wirtualną listę. Nie chodzi tu o żadną listę Macierewicza czy Wildsteina.
- AK: Kto jest na tej liście?
- AB: Chyba pani nie myśli, że prezydent nosi taką listę przy sobie? To tylko takie towarzyskie powiedzonko, słyszałem je wiele razy. Prezydent tak powiedział do Moniki Olejnik, bo w trakcie wywiadu była nieobiektywna, a prezydent ją bardzo lubi i ceni. I tym bardziej jej zachowanie było dla niego przykre.
- AK: A słowa prezydenta: "wykończę panią"?
- AB: Nie chce mi się wierzyć, że tak powiedział.
- AK: Są świadkowie.
- AB: Nie wierzę, by prezydent mógł wykończyć kogokolwiek, a szczególnie redaktor Olejnik. Proszę już mnie nie męczyć. Prezydent poprosił mnie o numer telefonu do pani redaktor. Mam nadzieję, że tę sprawę wyjaśni."
Dialog XLIX: Joachim Brudziński - Nikt go nie usuwał, czyli rok po wyborach, a ta wciąż i wciąż o PiSie
22.10.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Joachim Brudziński: "Wie pani, ja wolę używać określenia, że z partii został wysunięty. Nikt pana Ludwika Dorna nie usuwał, mamy procedury statutowe, czy to się komuś podoba, czy nie.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Usunięty?
- JB: Proszę pani...
- MO: Ale usunięty?
- JB: Tak, no Ludwik Dorn został usunięty z partii tak samo jak z Platformy Obywatelskiej zostali wypchnięci pani profesor Gilowska, pan profesor Śpiewak...
- MO: Nie, ale nie słyszałam, nie było głosowanie żeby wyrzucić Zytę Gilowską.
- JB: Proszę pani, no właśnie i to jest charakterystyczne, że dzisiaj nikt nie mówi, jaki jest dwór, jakie jest otoczenie Donalda Tuska, przecież kto zamienił właśnie prof. Śpiewaka, prof. Gilowską, Pawła Piskorskiego, marszałka Płażyńskiego.
- MO: Panie pośle, rozmawiamy o PiS.
- JB: A dlaczego?
- MO: Rozmawiamy, no bo wczoraj Ludwik Dorn został wyrzucony.
- JB: Rok po wyborach, rok po przegranych wyborach przez Prawo i Sprawiedliwość, a pani redaktor znowu chce o PiS porozmawiać. Może porozmawiajmy o Platformie Obywatelskiej.
[...]
- JB: Tylko pani redaktor, 20 po ósmej, rok po przegranych wyborach znowu mówimy o PiS.
- MO: Panie pośle, przejrzałam dzisiaj gazety...
- JB: Tak.
- MO: I różne komentarze i wszyscy krytykują PiS od lewa do prawa
- JB: Znowu PiS.
[...]
- MO: To można żałować, że PiS nie mieści się w TVN 24, bo sam nie chce i nie chce uzasadniać swojej doskonałej decyzji o wyrzuceniu Ludwika Dorna.
- JB: Pani redaktor, jeszcze raz, rok po wygranych wyborach, rok po zapowiedziach Donalda Tuska, że dzisiaj najważniejsza będzie miłość i pani redaktor znowu zajmuje się PiS. Bardzo sobie to cenimy...
- MO: I znowu wraca i znowu wraca miłość...
- JB: ...tylko, gdyby pani zechciała na przykład porozmawiać na tym, jaki mamy pomysł, aby przejąć od Platformy Obywatelskiej władzę, jak odnosimy się do pomysłów Platformy Obywatelskiej, chociażby tych, które wczoraj zostały zaprezentowane...
[...]
- JB: Wczoraj, proszę pani, zebrał się zarząd, którego celem było wykluczenie Ludwika Dorna z partii. Natomiast wie pani, jeszcze raz...
- MO: I zaraz się przeniesiemy, zaraz się przeniesiemy...
- JB: Platforma Obywatelska...
- MO: ...i porozmawiamy. Joachim Brudziński...
- JB: Czyli najważniejszą część naszej dzisiejszej rozmowy pani redaktor poświęciła znowu sprawom wewnętrznym Prawa i Sprawiedliwości.
Dialog L: Paweł Kowal - Ani jeden ekonomista, czyli "Pani Redaktor żartuje"
03.11.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Paweł Kowal: Proszę sobie przypomnieć dzień, kiedy w Krynicy pan premier ogłosił, że Polska chce wejść do strefy euro.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Tak, to już przerabialiśmy.
- PK: No, ale nie do końca przerobiliśmy, bo następnego dnia minister finansów powiedział, że będzie to dopiero analizował. Ale zadałem sobie taki trud i przeanalizowałem, ja sam, co powiedzieli ekonomiści następnego dnia. Proszę mi uwierzyć, ani jeden ekonomista bankowy, poważny w Polsce nie powiedział, że to jest realny termin. Więc trzeba po pierwsze mówić o realnym terminie, ale najważniejsze mówić o interesie kraju.
- MO: Profesor Gomułka, nie wiem czy on jest dobrym ekonomistą czy nie doktor, mówi, że to realny termin, prof. Winiecki mówi, że realny termin, zna pan nazwisko ekonomisty, który mówi, że to jest niedobry termin?
- PK: Pani redaktor...
- MO: Nie przygotował się pan, były minister finansów, ale nie podpowiem kto.
- PK: Pani redaktor, Kołodko.
- MO: Nie, proszę pana.
- PK: Ale, pani redaktor, ale to nie jest kwestia quizu ani żartów, to jest jedna z najpoważniejszych decyzji..."
Dialog LI: Adam Bielan - Emerytury zasadniczo tak, ale jak protestują to nie
06.11.2008 - rozmowa z z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" [9]
- MO: Czy według pana Polskę jest stać na to żeby więcej niż 270 tysięcy zawodów miało emerytury pomostowe, 270 tysięcy ludzi.
- AB: Myślę, że liczba emerytur pomostowych powinna być ograniczona. PiS do tego dąży również, natomiast szczególnie w obecnej sytuacji, kiedy mamy pierwsze konsekwencje kryzysu finansowego, spowolnienie gospodarcze, niższy wzrost gospodarczy, niższe wydatki z budżetu, co za tym idzie, potrzebne jest porozumienie społeczne. I ten rząd miał ponad dwanaście miesięcy żeby takie porozumienie społeczne przygotować, żeby uzyskać zgodę związków zawodowych. I to jest chyba pierwszy rząd, przeciwko któremu zgodnie demonstrują OPZZ i "Solidarność", nie pamiętam już od kilkunastu lat takiego zjednoczenia wśród głównych central związkowych, które z reguły są, jak pani redaktor wie doskonale, podzielone. Więc to pokazuje, że coś w dialogu społecznym prowadzonym przez premiera Tuska szwankuje.
- MO: Czyli według pana stać Polskę na to żebyśmy mieli tak liczną grupę wczesnych emerytów, najliczniejszą w całej Europie.
- AB: Myślę, że Polski nie stać na to żebyśmy mieli najmłodszych emerytów w Europie i żebyśmy mieli tak liczną grupę zawodów, które mają prawo do emerytur pomostowych, jak dotąd. Natomiast z całą pewnością Polski nie stać również na duże jakieś zaburzenia społeczne, a przecież to, co się dzieje od kilkunastu dni pod kancelarią premiera i pod Sejmem, pokazuje, że no tutaj postawy związkowców się bardzo radykalizują.
- MO: Czy nie jest to nostalgia za PRL, bo przypomnijmy, że te przywileje dał gen. Jaruzelski.
- AB: Nie sądzę, żeby ktokolwiek z tych związków, a już na pewno nie związkowcy "Solidarności" tęsknili za PRL.
- MO: No, ale to jest tęsknota za PRL, bo to są przywileje peerelowskie. Ja nie wiem dlaczego pani, która sprzedaje bilety na Dworcu Centralnym ma dostawać wcześniejszą emeryturę.
- AB: No tak, ale rozumiem, że idea emerytur pomostowych polega na tym, że na te wcześniejsze emerytury mogą przechodzić osoby, które pracują w ciężkich warunkach.
- MO: No to właśnie, czy to jest praca w ciężkich warunkach?
- AB: Pewnie nie, ale na tej liście jest wiele takich zawodów i ważne, ja sądzę, że związki zawodowe w Polsce są dużo bardziej pragmatyczne niż kilkanaście lat temu, kiedy protestowały, bo trzeba było protestować i protestowały przeciwko wszystkim decyzjom rządu. Od wielu lat nie mieliśmy tak dużych protestów, jak w ostatnich dniach i sądzę, że ...
- MO: Czyli gdyby to był rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego to by się ugiął i byłoby tak, jak wcześniej, bo przypomnę, że przecież państwo dążyli do tego żeby zawiesić emerytury pomostowe jeszcze na rok.
- AB: Rząd nie powinien się uginać tylko dlatego, że ktoś demonstruje. Natomiast demonstracje świadczą wzięły się z tego, że związkowcy byli przez rok traktowani bardzo arogancko. Ja widzę w jaki sposób rząd traktuje opozycję, choćby w sprawie reformy służby zdrowia, czy ustawy medialnej i mogę sobie wyobrazić również w jaki sposób była traktowana strona społeczna.
- MO: Ojej, ustawa medialna, a jak była traktowana opozycja za czasów Prawa i Sprawiedliwości panie pośle?
- AB: To nie jest tak, że demonstruje tylko jeden związek, który demonstruje powiązany z jakąś jedną partią polityczną, w tej sprawie demonstrują wszystkie centrale związkowe również te, które były do tej pory przychylne Platformie Obywatelskiej, więc coś jest nie tak z dialogiem społecznym, coś jest nie tak z obradami komisji trójstronnej.
Dialog LII: Jarosław Kaczyński - Podziękowanie, czyli kto "wygrał w najszerszym znaczeniu"
13.11.2008 - rozmowa z Jackiem Karnowskim w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia
- Jacek Karnowski: "Panie premierze, na koniec 11 Listopada. Pan wziął z tej okazji udział w teście historycznym w Telewizji Polskiej. No, nie wygrał pan.
- Jarosław Kaczyński: Nie wygrałem, w istocie wygrał historyk, człowiek bardzo zainteresowany tymi sprawami. Ja sądziłem, że on wygra...
- Jacek Karnowski: On wygrał wśród polityków, Antoni Macierewicz, bo Szymon Kołecki wygrał wśród tych zgromadzonych w studio TVP.
- Jarosław Kaczyński: No ale dziękował, bardzo przyzwoicie się zachowywał, dziękował Antoniemu Macierewiczowi, nawet zapowiedział, że będzie na niego głosował, chociaż nigdy dotąd, jak twierdzi, nie brał udziału w wyborach. No więc ja mówię tutaj o tym zwycięstwie w najszerszym tego słowa znaczeniu. Był ode mnie lepszy kolega Antoni o dwie odpowiedzi. To jest, sądzę, mniej więcej relacja między nami. To znaczy, że jest trochę lepszy."
Dialog LIII: Jacek Kurski - Czy pan mnie słyszy, czyli Netzel się zapalił do dobrego serca
20.11.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Czy przychodził pan do Jaromira Netzla i namawiał go pan do tego żeby wydał płytę "Nocna zmiana"?
- Jacek Kurski: Nie domagałem się.
- MO: Nie domagał się pan tego?
- JK: Nie domagałem się, natomiast przychodzili do mnie wydawcy różnych mediów, periodyków przed 15 rocznicą obalenia rządu Jana Olszewskiego, przed czerwcem 2007 roku z prośbą o zgodę na wydanie insertu do gazety. Ja taką zgodę daję, na przykład wydałem...
- MO: Ale czy rozmawiał na ten temat z prezesem PZU?
- JK: Zaraz dojdę do tego. I taką zgodę na przykład wydałem "Naszemu Dziennikowi", który to w kilkuset tysiącach wydał insert. Okazało się, że te wydawnictwa nie mają zbyt dużo pieniędzy i potrzebują wsparcia, chodziły po różnych firmach państwowych z prośbą o wsparcie, między innymi do PZU, również do prezesa Netzla dotarła taka prośba.
- MO: Ale czy pan był u prezesa Netzla w tej sprawie?
- JK: Zapalił się do tego pomysłu, chciał to wydać.
- MO: Panie pośle, czy pan mnie słyszy?
- JK: Słyszę.
- MO: Czy pan był u prezesa Netzla w tej sprawie?
- JK: Nie, w tej sprawie nie byłem.
- MO: I nie rozmawiał pan z prezesem Netzlem na ten temat.
- JK: Rozmawiałem, rozmawiałem, chcę pani wytłumaczyć a pani przerywa.
- MO: Nie, no gdyby pan mi odpowiedział prosto na pytanie, czy rozmawiał pan z prezesem Netzlem na temat.
- JK: Rozmawiałem, rozmawiałem, ale nie w takim kontekście, jaki wynikał z ducha pytania, które pani zadała.
- MO: W jakim kontekście?
- JK: Pan prezes Netzel najpierw zapalił się do tego pomysłu. Później nic się w tej sprawie nie działo, periodyki prosiły mnie, periodyk prosił mnie o interwencję i w tym kontekście rozmawiałem, co się dzieje z tą sprawą, ale sprawa umarła śmiercią naturalną.
- MO: Czyli rozumiem, że przyszedł pan do prezesa Netzla i zaproponował pan, by PZU wyłożyło kasę na wydanie insertu, tak?
- JK: Nie przyszedłem, spotykaliśmy się w wielu innych sytuacjach, na przykład wielokrotnie lecieliśmy razem samolotem.
- MO: Ale nie rozmawiał pan na ten temat?
- JK: Rozmawiałem, rozmawiałem, ale nie widziałem w tym niczego niestosownego, zwłaszcza, że nie miałem z tego tytułu mieć żadnych pieniędzy, tak jak nie miałem żadnych pieniędzy z insertu w "Naszym Dzienniku", czyli mam dobre serce.
- MO: A czy rozmawiał pan z prezesem Netzlem na temat zatrudniania różnych osób w PZU?
- JK: Różnych, jak różnych, na temat zatrudnienia jednej osoby i to wszystko.
- MO: Chciał pan żeby jedną osobę zatrudnił prezes PZU?
- JK: Rekomendowałem jedną osobę o wysokich kwalifikacjach.
- MO: I zatrudnił?
- JK: No akurat zatrudnił."
Dialog LIV: Elżbieta Kruk - Jestem w formie i coś tam potrafię
21.11.2008 - rozmowa posłanki PiS i byłej szefowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z dziennikarką Polsat News Beatą Lubecką w kuluarach Sejmu
- Elżbieta Kruk: "A mogłabym zapytać państwa, wszystkich, skąd nagle zainteresowanie moją osobą?
- Beata Lubecka: Chyba jest pani dziś w pracy, a w pracy trzeba być w stuprocentowej formie
- Elżbieta Kruk: Myśli pani, że nie jestem w formie?
- BL: Jak z panią rozmawiam, to chyba jednak nie
- Elżbieta Kruk: Bo co?
- BL: Wydaje mi się, że pani rzeczywiście, jakby to nazwać, nie chcę być zbyt nachalna, ale jest pani po kilku głębszych, wczoraj?
- Elżbieta Kruk: Chcę zapytać o coś takiego? Jaki jest sens tego wywiadu pani ze mną?
- BL: Pani poseł, czy ktoś jak przychodzi do pracy, to powinien być w stanie wskazującym?
- Elżbieta Kruk: Więc jestem w stanie wskazującym? Cel pani wywiadu, tego jest taki, że ja jestem w stanie wskazującym? Potrafię dobrze pracować. Potrafię coś tam, coś tam. [...] Ja jestem w stanie wskazującym?
- BL: Wydaje się że czuję od pani woń alkoholu.
- Elżbieta Kruk: To proszę, niech pani zbada mnie alkomatem.
- BL: Nie jestem policjantką, żeby to zrobić.
- Elżbieta Kruk: Proszę mnie zbadać, a jak nie, to spotkamy się w sądzie.
- BL: No to chyba trzeba to zrobić. Zadzwonić do Marszałka Sejmu lub straży marszałkowskiej."
- Posłanka Kruk odwraca się na pięcie i szybko oddala. Posłowie PiS zamykają panią Kruk w restauracji sejmowej, przed której zamkniętymi drzwiami ustawia się straż marszałkowska, nie wpuszczając do środka dziennikarzy. Pytany przez dziennikarzy o stan pani Kruk Poseł Przemysław Edgar Gosiewski odpowiada:
Dialog LV: Jarosław Kaczyński - A u was biją Cymańskich
27.11.2008 - rozmowa z Jackiem Karnowskim w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia
- Jacek Karnowski: "A sam incydent związany z posłanką Elżbietą Kruk? Czy pan jakoś wyjaśniał, pan rozmawiał z posłanką, panie premierze?
- Jarosław Kaczyński: Ja zrobiłem wszystko, co do mnie należało. Cała reszta należy do innych organów partii. Natomiast ja jeszcze raz podkreślam, że na przykład kiedy (a to jest rzecz naprawdę niebywała) grożono jednemu z naszych posłów pobiciem na sali sejmowej, groził poseł Platformy Obywatelskiej, no to usłyszeliśmy od naszych prasowców, że dziennikarze nie są tym zainteresowani. Gdyby było odwrotnie, to mogę panu głowę położyć, że zainteresowanie byłoby ogromne. I o to tutaj chodzi.
- Jacek Karnowski: A kto kogo chciał pobić?
- Jarosław Kaczyński: To z jednej strony był poseł Cymański, z drugiej strony poseł Graś.
- Jacek Karnowski: Poseł Graś groził, że pobije?
- Jarosław Kaczyński: Tak, tak.
- Jacek Karnowski: A za co?
- Jarosław Kaczyński: Bo się nie podobało, że ręką ruszał podczas przemówienia przedstawicielki Platformy Obywatelskiej, tak że to poseł Graś uznał za niewłaściwe. No, krótko mówiąc, my się na takie reguły nie zgadzamy, bo one niszczą nie tylko nas, chociaż jestem przekonany, że nasze notowania byłyby dużo, dużo lepsze, gdyby takich reguł nie stosowano, i byłoby to zgodne z elementarnymi zasadami sprawiedliwości, ale także to niszczy polskie życie publiczne i to w sposób straszliwy niszczy polskie życie publiczne. [...]"
Dialog LVI: Zbigniew Wassermann - Nieuprawnione porównania, czyli wściekły atak na prezydenta
28.11.2008 - rozmowa z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad" na antenie RMF FM
- Konrad Piasecki: "A co do Krzysztofa Bondaryka – co powinien zrobić funkcjonariusz publiczny z pieniędzmi, które dostaje od poprzedniego pracodawcy?
- Zbigniew Wassermann: Powinien przede wszystkim ujawnić publicznie, że taki fakt ma miejsce, tym bardziej, że dostaje propozycję pełnienia niezwykle wrażliwej funkcji i będzie kontrolował tego, którego pieniądze dostaje. Takie pieniądze, które są kilkakrotnie wyższe od pensji prezydenta i premiera.
- KP: Powinien się zrzec tych pieniędzy?
- ZW: Nie, powinien ujawnić szczegóły okoliczności, w jakich te pieniądze dostaje. O jakim zakazie konkurencyjności mówimy, jeżeli dający te pieniądze wie, że on będzie szefem ABW.
- KP: O jakim zakazie konkurencyjności mówimy, jeżeli szef prezydenckiej kancelarii dostaje pieniądze z Orlenu? Żaden zakaz konkurencyjności, a pieniądze pan Kownacki bierze.
- ZW: Pan żartuje porównując te sytuacje. Szef Orlenu nie podejmuje decyzji w zakresie bezpieczeństwa. Szef Orlenu nie ma być poza wszelkimi podejrzeniami, jak żona Cezara. O czym my mówimy?
- KP: Kto nie powinien być poza wszelkimi podejrzeniami? Szef Kancelarii Prezydenta, czy szef Orlenu?
- ZW: Jeżeli pan ma wątpliwości, to powiem, że jeden i drugi.
- KP: Czyli szef Kancelarii Prezydenta, pobierając pieniądze, nie musi być poza wszelkimi podejrzeniami?
- ZW: On nie kontroluje tych, od kogo pobiera pieniądze, nie działa w sferze bezpieczeństwa.
- KP: O nie, szef Kancelarii Prezydenta działa w każdej sferze, również w sferze bezpieczeństwa.
- ZW: Myślę, że pan czyni nieuprawnione porównania i jest to też pewna tendencja pod adresem prezydenta."
Dialog LVII: Jacek Kurski - Oczywiście, że Kaczyński był internowany, choć to nie sztuka
05.12.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Jacek Kurski: "No chętnie, proszę się posługiwać cytatem, Jarosław Kaczyński był wybitnym działaczem opozycji demokratycznej, aktywnym pracownikiem [...] Biura interwencyjnego Komitetu Obrony Robotników, wybitnym działaczem Komisji Krajowej, podziemnej "Solidarności".
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Czy był internowany?
- JK: Jego brat był internowany.
- MO: No, ale wie pan, brat, czy był internowany Jarosław Kaczyński.
- JK: Bardzo często, państwo dziennikarze, przerzucają się między braćmi. No był Kaczyński. Był Kaczyński internowany? Był Kaczyński.
- MO: Ale nie ten, nie ten.
- JK: Nie ten, ale jego brat, który bardzo często jest z nim z premedytacją mylony. Ale pani redaktor nie jest sztuką dać się zabić, czy dać się zamknąć dla Polski, sztuką jest walczyć dla Polski. Sztuką jest walczyć dla Polski. Ja też całą młodość spędziłem w podziemnej "Solidarności"."
Dialog LVIII: Adam Bielan - Koalicja LPR-Samoobrona-PO jest faktem, a nie plotką, więc opinia publiczna powinna o tym wiedzieć
05.01.2009 - rozmowa z Agnieszką Kublik na stronie wyborcza.pl
- Agnieszka Kublik: "Na kogo miał zostać wymieniony Urbański? Na Sławomira Siwka?
- Adam Bielan: Były różne przymiarki. Ale widać jak się skończyło. Władzę w mediach publicznych przejęła najbardziej egzotyczna koalicja, jak może być: LPR-Samoobrona i PO.
- AK: PO?
- AB: Z jakiegoś powodu Roman Giertych wysyłał triumfalne SMS-y do liderów PO.
- AK: Słyszałam o jednym.
- AB: No dobrze, był co najmniej jeden do Radka Sikorskiego: "Dorżnęliśmy watahy w TVP".
- AK: Giertych zaprzecza. I to ten SMS ma świadczyć o koalicji PO z Giertychem?
- AB: Zmiany w TVP zostały zapoczątkowane zmianami w Polskim Radiu, a w te włączył się polityk PO minister skarbu Aleksander Grad. Zresztą politycy PO przyznają w mediach, że zmiany są im na rękę, bo pozbyli się ludzi kojarzonych z PiS-em .
- AK: Usunięcie ludzi PiS z władz TVP czy radia jest na rękę przede wszystkim dziennikarzom. Czy z tego wynika, że są w koalicji z Giertychem? Ma pan dowody na tę współpracę PO z Giertychem?
- AB: Nie jest tajemnicą, że Giertycha i liderów PO, np. Donalda Tuska i Grzegorza Schetynę, łączą częste kontakty. Z tego co słyszałem, Tusk i Schetyna bywali u Giertycha w domu.
- AK: Pan, wiceszef Parlamentu Europejskiego zajmuje się plotkami?
- AB: To są wiarygodne informacje, które słyszałem od osób, którym ufam.
- AK: To dziwne, że właśnie pan, rzecznik PiS - partii, która tkwiła w koalicji z Giertychem - teraz mówi o kontaktach z nim z takim obrzydzeniem.
- AB: Nie mówię z obrzydzeniem, chcę zwrócić uwagę na hipokryzję PO, dla której Giertych jest be jeśli współpracuje z PiS-em, a jeśli nas zwalcza to już jest cacy. Oraz na to, że LPR i PO mają wspólnego wroga, czyli PiS.
- AK: Pamiętam, że to Jarosław Kaczyński wszedł w koalicję z LPR-em przeciwko PO.
- AB: Tak, po dwukrotnym odrzuceniu przez PO propozycji zawarcia koalicji i po tym jak upadł nasz wniosek o samorozwiązanie parlamentu. Teraz to PO współpracuje z Giertychem i opinia publiczna ma prawo o tym wiedzieć.
Dialog LIX: Adam Bielan - Wróg w rządzie Jarosława
07.01.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Tak. Ja wiem, ale sugeruje pan w tym wywiadzie [z Agnieszką Kublik - patrz wyżej], że to wszystko się wydarzyło przy pomocy Romana Giertycha i przy pomocy Platformy Obywatelskiej.
- Adam Bielan: Tak myślę.
- MO: Bo Grzegorz Schetyna i Donald Tusk byli w domu u pana Giertycha. Okazuje się, że byli w domu, ale rok temu.
- AB: No, ja nie mówiłem, że byli w domu dzisiaj, mówiłem o tym...
- MO: A myśli pan, że rok temu myśleli o tym żeby wymienić Andrzeja Urbańskiego na Farfała?
- AB: Podawałem to jako przykład ich dobrych relacji, ja nie mówiłem, że byli w domu dzisiaj. Sądzę, że wizyta premiera i wicepremiera u Romana Giertycha dzisiaj byłaby nie lada sensacją.
- MO: No tak, ale zasugerował pan, że to się wydarzyło teraz, że coś co się wydarzyło półtora roku temu, to dosyć zabawne.
- AB: Nie, pani redaktor Kublik twierdziła, usiłowałem przekonać panią redaktor Kublik, że dobre stosunki między Romanem Giertychem a Platformą datują się już od co najmniej 2005 roku.
- MO: Nie, to jest socjotechnika, bo dobre kontakty Romana Giertycha i Jarosława Kaczyńskiego też były.
- AB: Myślę, że były znacznie bardziej napięte, niż stosunki między Romanem Giertychem a Grzegorzem Schetyną.
- MO: A skąd pan wie?
- AB: Dlatego, że mieli wspólnego wroga, czyli Prawo i Sprawiedliwość i zresztą widziałem ich.
- MO: Boże, to od razu Roman Giertych był wrogiem, jak był w rządzie Jarosława Kaczyńskiego to niesamowite!?
- AB: Nie, nie mówię, że był wrogiem, natomiast...
- MO: "No przecież przed chwilą tak pan powiedział.
- AB: Od wielu lat konkurowaliśmy o wyborców, zarówno z LPR z jednej strony, jak i z Platformą z drugiej strony i bardzo często te ugrupowania współpracowały nad naszymi głowami."
Dialog LX: Aleksandra Natalli-Świat - Porażająca kompetencja
17.03.2009 - rozmowa z Marcinem Augustynem na łamach "Naszego Dziennika"
- Marcin Austyn: "Na jakich kandydatów stawia PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
- Aleksandra Natalli-Świat: Będzie ogłoszona lista, wtedy przedstawimy kandydatów.
- MA: Pomińmy personalia. Jakimi kryteriami kierują się Państwo przy tym wyborze?
- AN-Ś: Tak jak w każdych innych wyborach są to osoby, które mogą w tej działalności się sprawdzić. To osoby, które będą mogły w europarlamencie sprawnie i skutecznie działać.
- MA: Zatem liczy się doświadczenie europejskie, znajomość języków...?
- AN-Ś: Wszystkie elementy, które mogą być w tym momencie brane pod uwagę: umiejętności, predyspozycje, także znajomość języków.
- MA: W jaki wynik mierzy PiS?
- AN-Ś: Nie wiem, mam jedynie nadzieję, że będzie to dobry wynik.
- MA: Ile mandatów by Państwa ucieszyło?
- AN-Ś: Naprawdę nie zastanawiałam się nad tym, ile mandatów by nas ucieszyło, najlepiej wszystkie.
- MA: PiS idzie do PE z konkretnymi celami? Czym Państwo chcą się wyróżnić?
- AN-Ś: Myślę, że o tym będą już rozmawiali kandydaci do europarlamentu.
- MA: Jakie jest Państwa stanowisko w takich kwestiach, jak superpaństwo czy Europa Narodów, przyjęcie traktatu lizbońskiego, wprowadzenie wspólnej waluty euro?
- AN-Ś: Nasze zdanie jest tutaj znane i trudno, by nasi europarlamentarzyści mieli inne stanowisko niż partia.
- MA: Dziękuję za rozmowę."
Dialog LXI: Adam Bielan - Prezydent to jest od sukcesów
23.03.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Adam Bielan:"[...] Można powiedzieć żartobliwie, że Ron Asmus nie pomógł Radkowi Sikorskiemu tylko raczej pomóc Rasmussenowi, premierowi Danii. No to jest porażka polskiej dyplomacji. Trzeba pamiętać, że premier Danii nie cieszy się specjalną popularnością w tak ważnym kraju dla NATO jak Turcja, a mimo to jego kandydatura w tej chwili ma wyższe notowania niż kandydatura byłego ministra obrony, obecnego ministra spraw zagranicznych dużego, ważnego członka NATO.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Ale to jest porażka i prezydenta i premiera, no bo obaj lobbują za Radosławem Sikorskim.
- AB: Pan prezydent lobbuje za Radosławem Sikorskim, to prawda, jak sądzę prowadził też rozmowy podczas ostatniego szczytu Unii Europejskiej, natomiast oczywiście tutaj osobą wiodącą jest pan premier i szef dyplomacji, chociaż jemu pewnie w lobbowaniu na własną rzecz...
- MO: No jak to, ja do tej pory słyszałam, że to prezydent zajmuje się polityką zagraniczną, tak mówił prezydent.
- AB: Prezydent zajmuje się polityką zagraniczną, reprezentuje Polskę za granicą, ale przecież wszyscy doskonale wiemy, że w tej sprawie inicjatywa należy do pana premiera, no i Radek Sikorski jako szef dyplomacji również ma w tym swój udział. No, Polska w ostatnim czasie nie ma specjalnie wielu sukcesów na arenie międzynarodowej, przypomnę, że przegraliśmy walkę o EXPO, o europejskie centrum technologiczne we Wrocławiu."
Dialog LXII: Elżbieta Jakubiak - O Wielkiej Tajemnicy Wzrostu oraz brunecie z włosami blond
20.04.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Elżbieta Jakubiak: "Wie pani, na przykład ja mogę powiedzieć tak, prezydent, bez przerwy jest mówione o tym, że prezydent jest jakimś niskim człowiekiem. Aleksander Kwaśniewski jest takiego samego wzrostu.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Nie, jest wyższy.
- EJ: Nie, nie jest wyższy.
- MO: Jest wyższy trochę.
- EJ: Nie, nie jest wyższy, mamy dane dotyczące wzrostu prezydenta.
- MO: To ile ma wzrostu.
- EJ: To objęte jest tajemnicą. Natomiast żaden ...
- MO: 159 ma, nie 162 cm
- EJ: Natomiast żaden, Michał Boni jest naprawdę niższy od wszystkich, jak i również Maciej Łopiński nie jest też człowiekiem, dla mnie jest najprzystojniejszym brunetem, natomiast normalnie nie jest człowiekiem wysokim, nikt mu nie robi z tego powodu zarzutów.
- MO: Kto jest najprzystojniejszym brunetem?
- EJ: Dla mnie, Maciej Łopiński.
- MO: Aha, ale on jest blondynem.
- EJ: Nie, on jest brunetem. Widzi pani, każdy widzi, jak chce.
- MO: Maciej Łopiński jest brunetem?
- EJ: Maciej Łopiński jest dla mnie ciemną osobą i bardzo takim człowiekiem silnym, w związku z tym na niego patrzę, jak na przystojnego bruneta.
- MO: A, to w ten sposób. Aha."
Dialog LXIII: Zbigniew Wassermann - Sytuacje są zupełnie nieporównywalne
21.04.2009 - rozmowa z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad RMF RM" [10] (...o odpowiedzialności...)
- Konrad Piasecki: Panie pośle, a czy dzisiaj - z perspektywy tych dwóch lat - nie uważa pan, że jednak odpowiedzialność polityczną wtedy zbyt słabo wyciągnięto, że wtedy albo pan, albo szef ABW powinniście się jednak podać do dymisji po tej śmierci (Barbary Blidy)?
- Zbigniew Wassermann: Wychodząc stąd zostawię panu swoją głowę, ale jeszcze raz powtarzam - nie poczuwam się, bo nie ma podstaw do tego, żebym poczuwał się do odpowiedzialności. Jeśli ktoś chce popełnić samobójstwo, to nawet zrobi to w celi więziennej, panie redaktorze.
- KP: No tak, tylko że jak Pazik się powiesił w celi, to wy żądaliście dymisji Ćwiąkalskiego i on się do tej dymisji podał.
- ZW: Bo to już był trzeci przypadek.
- KP: Trzeci przypadek, ale błąd ministra jest zawsze taki sam.
- ZW: Pan nie wierzy w serię?
- KP: Wierzę w serię, ale uważam, że odpowiedzialność ministra zawsze jest taka sama. Jak powiesił się więzień i minister się podał do dymisji, to tak samo można powiedzieć, że skoro podczas akcji ABW ktoś popełnia samobójstwo, to tak samo minister jest odpowiedzialny.
- ZW: Panie redaktorze, myślę, że sytuacje są nieporównywalne. Ten kto ponosi odpowiedzialność, poniósł dlatego, bo nie dopełnił swoich obowiązków.
(...i o finansowaniu...)
- KP: Uważa pan, że to śledztwo w sprawie finansowania kampanii wyborczej da się wznowić? Bo to prokuratura przecież pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry umorzyła.
- ZW: Ja muszę być ostrożny, dlatego, że rzeczywiście 30 lat byłem prokuratorem. Musiałbym widzieć akta, ja ich nie widzę. Ale zakładam, że to, co nagrał dziennikarz, jest prawdą. Jeżeli jest to prawdą, to jest to nowa okoliczność w sprawie. Jeżeli jest to nowa nieznana dotychczas okoliczność, to można podjąć postępowanie. [...]
- KP: Ale uważa pan, że naprawdę finansowanie przez siebie samego kampanii wyborczej [ Janusza Palikota ] za pośrednictwem innych osób jest aż tak grzeszne?
- ZW: Panie redaktorze, to jest cynizm polityczny i korupcja polityczna. To są wybory dla bogaczy, to jest kpina z tego, że ludzie oczekują zmiany sytuacji, programu wyborczego. Ktoś ma pieniądze, idzie do biedaków i mówi: "macie i jeszcze wam obiecam funkcję". Jeżeli to jest prawda, to jest to najgorszy rodzaj cynizmu politycznego.
- KP: Czyli ktoś, kto mówi: "nie wiem kim były te osoby, i czy jest prawdopodobne, że takimi osobami mogły dysponować, natomiast wiem, że nie ma pełnego obowiązku sprawdzania źródła pochodzenia tych pieniędzy", głęboko się myli?
- ZW: A wie czy nie wie, oglądał wczoraj program "Teraz My"?
- KP: Ale mówiąc takie słowa ktoś się myli?
- ZW: Panie redaktorze, jest luka prawna, dlatego można za wódkę i kiełbasę kupować głosy, bogacze mogą za pieniądze. To jest skandal.
- KP: A wie pan, kto to mówił? Te skandaliczne słowa? To mówił Jarosław Kaczyński, jak była afera Bielana i Kamińskiego, i finansowania ich kampanii wyborczej. Dokładnie ten sam mechanizm, tylko, że oni brali pieniądze od biznesmena, a nie od prywatnych osób i to nie były ich własne pieniądze.
- ZW: Oni nie brali, tylko ktoś chciał wspomóc ich kampanię. Pan nie widzi różnicy?
Dialog LXIV: Władysław Stasiak - Minister dobra jak mantra
24.04.2009 - rozmowa z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad RMF RM" [11]
- Konrad Piasecki: "Premiera zatkało po tym, jak usłyszał, że kandydatkę na ambasadora przy ONZ rani polityka zagraniczna rządu. Przyzna pan, że to dosyć szczególna wypowiedź.
- Władysław Stasiak: Pani minister Fotyga jest osobą odważną, mającą własne poglądy i własne przekonania, ale jednocześnie mającą wielkie poczucie odpowiedzialności i za dobro wspólne i za państwo. Myślę, że z tego względu będzie dobrym ambasadorem i będzie dobrze reprezentowała całą Rzeczpospolitą.
- KP: Myśli pan, że będzie rzeczywiście tym ambasadorem, bo po tym, co usłyszałem od ministra spraw zagranicznych, to nie trzeba być bardzo przenikliwym, żeby uznać, że Radosław Sikorski jej do tego Nowego Jorku nie wyśle.
- WS: Myślę, że minister Fotyga będzie dobrym ambasadorem, ma dobre przygotowanie merytoryczne, ma umiejętności, wiedzę, będzie dobrze reprezentowała Polskę.
- KP: Ale to była dobra wypowiedź? Stwierdzenie, że kandydata na ambasadora rani polityka zagraniczna rządu?
- WS: Jak powiedziałem. Moim zdaniem to jest tak, że minister Fotyga jest osobą mającą własne poglądy, przekonania, osobą odważną, ale jednocześnie mającą wielkie poczucie odpowiedzialności za państwo polskie i tą myśl będzie realizowała podczas swojej misji jako ambasador Polski.
- KP: Ale czy to dobrze, że odważnie wypowiada takie poglądy w momencie, kiedy ma zostać ambasadorem.
- WS: Jeszcze raz powiadam. Jestem przekonany, że minister Fotyga ma wielkie poczucie odpowiedzialności za Polskę i będzie to realizowała jako ambasador Polski. Nie sądzę, żeby był jakiś dramatyczny problem. Myślę, że minister Fotyga zrobi dużo dobrego dla Polski jako ambasador.
[...]
- KP: O Annę Fotygę nie będziecie wojować?
- WS: Nie, pani minister Fotyga jest dobrym kandydatem, który może dużo dobrego dla Polski zrobić i sądzę, że będzie dobrym ambasadorem. I sądzę, że wszyscy będą tego zdania.
- KP: A czy od tej nominacji cokolwiek zależy? Jeśli nie będzie tej nominacji, to nie będzie również innych, proponowanych przez rząd?
- WS: To nie w tych kategoriach jest. Prezydent jest osobą, która powołuje i odwołuje ambasadorów, prezydent jest osobą, która dokonuje takich wyborów.
- KP: Ale słyszeliśmy premiera, który powiedział, że uzależnia od tej nominacji wiele innych.
- WS: W tej sytuacji nie są potrzebne nadmierne emocje. Jestem przekonany, że Anna Fotyga będzie dobrym ambasadorem, sądzę, że niebawem wszyscy się o tym przekonają.
- KP: Siódmy raz pan już to powiedział.
- WS: Być może, że siódmy, bo to jest prawda."
Dialog LXV: Adam Bielan - Poglądy historyczne, czyli wyjęte z kontekstu odkłamywanie historii
04.05.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Pierwszy rząd niepodległościowy w III RP, to jest czyj rząd?
- Adam Bielan: Pierwszym rządem…
- MO: Pytanie maturalne.
- AB: Pierwszym rządem, który został sformułowany po pierwszych, częściowo wolnych wyborach 4 czerwca 1989 r. był rząd Tadeusza Mazowieckiego.
- MO: To dlaczego prezydent Lech Kaczyński wprowadza w błąd maturzystów mówiąc, że pierwszym rządem niepodległej Polski był rząd Jana Olszewskiego?
- AB: Nie sądzę żeby pan prezydent wprowadzał w błąd kogokolwiek, pani wyjmuje z kontekstu pewne słowa.
- MO: No nie, powiedział prezydent, że to jest pierwszy rząd niepodległy w III Rzeczpospolitej, tak powiedział prezydent Lech Kaczyński.
- AB: Pan prezydent ma prawo do swoich poglądów politycznych przecież.
- MO: A historycznych też?
- AB: Historycznych również.
- MO: Czyli to jest nowa historia Polski?
- AB: Uważa rząd Jana Olszewskiego, który bardzo mocno sprzeciwiał się choćby obecności wojsk radzieckich w Polsce…
- MO: Tu przepraszam, tu prym akurat wiódł Lech Wałęsa jeżeli o to chodzi.
- AB: Zgoda, ale w kilku innych kwestiach takich, jak słynna później umowa, pomiędzy panem prezydentem Wałęsą a prezydentem Jelcynem, no rząd Jana Olszewskiego zachował się bardzo pryncypialnie.
- MO: No dobrze, a wracając, czyli to był pierwszy rząd według prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- AB: Nie sądzę żeby pan prezydent mówił o tym, że to jest pierwszy rząd.
- MO: Tak powiedział – pierwszy rząd niepodległy w III Rzeczpospolitej.
- AB: Nie znam tej wypowiedzi, myślę, że ona jest wyjęta z kontekstu.
- MO: Ale jak może być wyjęta z kontekstu, jeżeli jest III RP i niepodległy, to co jest wyjęte z kontekstu?
- AB: Pani redaktor, pierwszym rządem niepodległej Polski był rząd Tadeusza Mazowieckiego, natomiast pan prezydent Kaczyński ma prawo uważać rząd Jana Olszewskiego za rząd lepszy i...
- MO: Nie, nie, ale to nie chodziło o lepszy, tylko chodziło o pierwszy.
- AB: Pani redaktor, nie znam tej wypowiedzi, nie sądzę, żeby pan prezydent użył takiego sformułowania.
- MO: Ale to wszyscy słyszeli ci, którzy oglądali, nie bojkotowali telewizji, oglądali gdzie indziej przemówienie pana prezydenta, czy też czytali depesze, czy też czytali...
- AB: Pani redaktor, ja cały dzień spędziłem na uroczystościach w Ostrołęce i proszę wybaczyć, nie oglądałem tej relacji."
Dialog LXVI: Piotr Kownacki - Prezydent tylko potakiwał
08.05.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Tak, ale co innego jest, jak się mówi, że jest agentem Bolkiem i sypał kolegów, wie pan, to jest jednak bardzo mocne oskarżenie, tym bardziej, że…
- Piotr Kownacki: I znów, to nie są słowa prezydenta, prawda, pani to mówi w oderwaniu od początku naszej rozmowy.
- MO: Tak, tak, pan prezydent powiedział li tylko, że to jest agent "Bolek".
- PK: Pan prezydent powiedział li tylko tak.
- MO: No tak, powiedział.
- PK: Na pytanie dziennikarki, powiedział tak, prawda.
- MO: Ale tak, co znaczy tak, no?
- PK: Na pytanie czy to był agent "Bolek".
- MO: No to powiedział, że tak.
- PK: Czyli nie powiedział, że to był agent "Bolek", tylko powiedział tak.
- MO: No, ale tak, co oznacza "nie, nie był agent "Bolek"?""
Dialog LXVII: Adam Bielan - To w uproszczeniu niewątpliwie wina Platformy
20.05.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "I czy pan też jest zdania tak jak pan prezes, na pewno jest pan tego samego zdania, że Farfał to jest zasługa, pan Piotr Farfał zasługa Platformy Obywatelskiej?
- Adam Bielan: No niewątpliwie jest jakieś porozumienie między mentorem pana Piotra Farfała, Romanem Giertychem a Platformą Obywatelską, media o tym donosiły i chyba nie ma co do tego wątpliwości już w tej chwili.
- MO: To dlaczego PiS nie chce się przyłożyć do tego żeby pana Farfała nie było, nie chce się przyłożyć do tego żeby zmienić ustawę, do tego żeby na przykład poprosić pana marszałka żeby jednak posłowie zainteresowali się sprawozdaniem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji?
- AB: Sprawozdanie leży u pana marszałka. To jest jego dobra wola kiedy się tym zajmie. Myślę, że klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości będzie głosował za odrzuceniem tego sprawozdania to po pierwsze, a po drugie pana Farfała może odwołać rada nadzorcza. Jak pani wie, co miesiąc na posiedzeniu Rady …
- MO: A kto jest w tej radzie nadzorczej?
- AB: Co miesiąc na posiedzeniach rady nadzorczej były wnioski o odwołanie pana Farfała.
- MO: Chyba koledzy posłów PiS i ludzie PiS, a nie Platformy Obywatelskiej.
- AB: Oni składali wnioski o odwołanie pana Farfała miesiąc po miesiącu.
- MO: Ale kto tam jest w tej radzie nadzorczej, a kto nie chce odwołać?
- AB: No chyba koledzy pana Farfała.
- MO: No właśnie, a skąd się wzięli koledzy pana Farfała, no dzięki Prawu i Sprawiedliwości znaleźli się koledzy pana Farfała.
- AB: To jest duże uproszczenie. Ja przypomnę, że Prawo i Sprawiedliwość chciało zbudować koalicję medialną z Platformą w 2005 roku."
Dialog LXVIII: Adam Bielan - Prosty sposób na poparcie
20.05.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Czy pana też popiera Fryderyk Forsyth?
- Adam Bielan: Tak.
- MO: A zna go pan osobiście?
- AB: No czytałem jego książki."
Dialog LXIX: Arkadiusz Mularczyk - Jedna miara, a ty se pisz co chcesz i tyle
21.05.2009 - rozmowa z Anną Wojciechowską na łamach "Dziennika"
- Anna Wojciechowska: "Akurat to media ujawniły przeszłość Zalewskiego. Dziwi oburzenie PiS. Dlaczego pan nie krzyczał tak głośno, gdy Andrzej Kryże, który robił karierę w PRL, zostawał wiceministrem sprawiedliwości w rządzie PiS?
- Arkadiusz Mularczyk: No nie, niech pani nie żartuje. Kryże zajmował się legislacyjną pracą, pracował nad ustawami, nie prowadził postępowań, a Zalewski jest szefem wszystkich prokuratorów. Jak osobą, która w czasach komunistycznych szybko awansowała, była członkiem egzekutywy PRL, może być prokuratorem krajowym?
- A.W.: Ale komuś, kto wydawał wyroki na opozycjonistów w PRL, można teraz oddać wpływ na wymiar sprawiedliwości?
- A.M.: Ale czego pani ode mnie oczekuje?!
- A.W.: Równej miary i odpowiedzi na pytanie: czy przeszłość liczy się dziś przy nominacjach w wymiarze sprawiedliwości, czy nie?
- A.M.: Ale jest równa miara. Kryże nie był prokuratorem, był sędzią...
- A.W.: Sędzią, który skazywał opozycjonistów.
- A.M.: Skazywał też gangsterów z mafii pruszkowskiej, wołomińskiej, Humera.
- A.W.: Jasne. A Zalewski po 1989 r. był też ponoć świetnym prokuratorem, ma duże zasługi w walce z korupcją w piłce nożnej.
- A.M.: No dobrze, to niech będzie sobie prokuratorem w prokuraturze apelacyjnej, okręgowej, ale niech nie będzie prokuratorem krajowym. Jest różnica między Kryżem a Zalewskim!
- A.W.: Owszem. Mają innych znajomych w polityce. Rozumiem, że jak ktoś jest znajomym Schetyny, to jest zły, a jak Ziobry, to już dobry, choć obaj mają niechlubną przeszłość?
- A.M.: Niech pani nie żartuje! Dobra, niech pani sobie pisze, co chce. I tyle."
Dialog LXX: Jacek Kurski - Partia uznała, czyli baaardzo śmieszny redaktor
26.05.2009 - rozmowa z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad" na antenie RMF FM
- Konrad Piasecki: "W marcu malborski sąd wydał za nim list gończy. W marcu sąd w Malborku wiedział, że Michał Balcerzak będzie tworzył kampanię wyborczą PiS?
- Jacek Kurski: Wtedy mógł wiedzieć.
- KP: I malborski sąd jest tak przewidujący i tak świetny, że wydaje list gończy.
- JK: A pan jest taki naiwny i myśli, że tu jest pełna autonomia wszystkich służb i organów wymiaru sprawiedliwości."
- KP: A pan myśli, że tu jest totalitaryzm i straszne służby specjalne gnębią opozycję?
- JK: Widzę, że w momencie kiedy Prawo i Sprawiedliwość zaczyna łapać wiatr w żagle jest policyjnymi metodami administracyjnymi uderzenie w Prawo i Sprawiedliwość.
- KP: Ale przecież o panu Balcerzaku ja od wczoraj słyszę, że to jest kompletnie nieznacząca postać dla kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości.
- JK: Nieznacząca, bo wykonuje funkcje techniczne, niemniej funkcje techniczne są też ważne.
- KP: To dlaczego w takim razie pan już w piątek nie krzyczał, że jest łamana demokracja, tylko dopiero wtedy, kiedy RMF ujawniło informację o tym, że on został zatrzymany. W piątek trzeba było krzyczeć, że dzieją się tu straszne rzeczy.
- JK: Dlatego, że byłem naiwny i wierzyłem, że to jest rutynowe zatrzymanie...
- KP: Nie panie pośle, nie ma rutynowego zatrzymania jak jest łamana demokracja.
- JK: ...które po przekonwojowaniu do Malborka, tak mi mówili zresztą prokuratorzy w Malborku, że niezwłocznie będzie on przewieziony z Warszawy do Malborka i wypuszczony.
- KP: A ja panu powiem, pan myślał, że w piątek da się całą sprawę zatuszować.
- JK: Pan jest śmieszny."
- KP: Pan jest śmieszny panie pośle. Bo jeśli pan mówi, że to jest zagrożenie demokracji, to o zagrożeniu demokracji krzyczy się natychmiast po tym, jak się człowiek o tym dowiaduje. A pan jedzie na komisariat, próbuje go po cichu wyjąć z tego komisariatu...
- JK: Ale pan jest śmieszny...
- KP: Panie pośle, po pierwsze proszę mnie nie obrażać, a po drugie to jest śmieszne, co pan mówi. Bo jeżeli pan naprawdę uważa, że w tym kraju dzieją się straszne rzeczy, to mógł pan o tym powiedzieć w piątek, w sobotę, w niedzielę, a nie w poniedziałek, kiedy RMF ujawnił, że człowiek siedzi.
- JK: Partia uznała, że uwierzymy, że to są dobre intencje, że człowiek ma być przewieziony i wypuszczony po przesłuchaniu, po dokonaniu czynności, i sprawa się zakończy. Po tym, co się stało wczoraj, czyli seria ataków na aktorkę panią Annę Kotkę, ordynarne ataki i groźby karalne, fałszywe zarzuty wobec..."
Dialog LXXI: Joachim Brudziński (featuring Sławomir Nitras) - I po co ci to było?
08.06.2009 "Kontrwywiad" RMF FM [12]
- Konrad Piasecki: W Warszawie przewodniczący zarządu głównego Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński, w Szczecinie świeżo upieczony europoseł Platformy Sławomir Nitras. Dzień dobry.
- Sławomir Nitras: Nie jestem świeżo upieczony, ale jestem strasznie zziajany, bo biegłem tu na trzecie piętro.
- KP: Jest pan świeżo upieczony, bo dostał się pan do europarlamentu. Czy jeszcze nie wiadomo?
- SN: Czekam na oficjalne wyniki.
- KP: Ale według nieoficjalnych, jest pan w europarlamencie.
- Joachim Brudziński: Dał się wypchnąć. Po co ci to?
- SN: Dziękuję za życzenia i gratulacje Joachimowi Brudzińskiemu.
- (...)
- JB: Uzyskaliście 44 procent poparcia z 25 czy z 24 procent Polaków. To nie jest żaden sukces. Niech pan nie tryumfalizuje tam, gdzie żaden z nas, żaden z polityków nie powinien mieć powodów do specjalnej radości, ponieważ nie udało się porwać obywateli do wyborów. Ja nie dzielę Polaków. Mówię tylko tyle, że Platforma Obywatelska wygrała zdecydowanie wśród 25 procent. Jaki to sukces? Jaka to legitymacja dla rządu?
- KP: Ale jednocześnie jest tak, że lepszego sondażu nie ma i być nie może niż 25-procentowy sondaż wśród aktywnych wyborców.
- JB: Na czas wyborów do europarlamentu nikt tutaj Platformie tego nie odbiera. Udało im się podnieść swój twardy elektorat w dużych miastach. Porażką - jeżeli można mówić tutaj o porażce polskiej demokracji jest to, że ta frekwencja szczególnie u nas na Pomorzu Zachodnim, była bardzo niska. Natomiast co do weryfikacji rządu pana posła Nitrasa i wszystkich posłów?
- SN: Ja nie jestem jeszcze premierem, ale to kwestia czasu.
- JB: .. i wszystkich polityków Platformy Obywatelskiej. Niech pan nie igra z ogniem. Już pan raz z panem Grzegorzem Schetyną zadarł i wyprowadza się pan ze Szczecina do Brukseli. Niech pan podgrzeje tu jeszcze parę razy, że panu premier do niczego niepotrzebny i z tej Brukseli pan wróci do Połczyna. Proszę tu za bardzo nie tryumfalizować.
- SN: I Szczecin, i Bruksela, i Połczyn piękne miasta.
- JB: Kocham Pomorze Zachodnie.
- SN: Na odległość.
- JB: Dowie się pan, jak już pan będzie w tej Brukseli, że ważnych spraw nie załatwia się na latarniach w Szczecinie, ani nie załatwia się w sądzie z byłymi kolegami, tylko załatwia się albo w Warszawie, albo w Brukseli.
- SN: Połczyn jest bardzo pięknym miastem, cieszę się, że pan to podkreśla, natomiast chciałbym powiedzieć jaki jest pierwszy wymiar tych wyborów. Rząd udowodnił, że ma legitymację do rządzenia. I opozycja nie ma alternatywnego pomysłu. Polacy dzisiaj muszą być przeprowadzeni przez kryzys. Druga rzecz powyborcza jest też bardzo ważna. Polacy przyjęli pomysł Platformy Obywatelskiej na to, jak Polska ma funkcjonować w Unii Europejskiej. Odrzucili inne, skrajne pomysły, i ta reprezentacja, w tym również posłowie PiS-u, mają dzisiaj pewne zobowiązanie wobec wyborców: realizować ten program wizji Polski w Europie, który zaproponowała Platforma. Tak więc oczekuję od kolegów z PiS-u współpracy w tej materii.
- KP: Powiedział pan, że rząd ma silną legitymację. Do czego? Czy rząd ma w zanadrzu, w szufladach jakieś pomysły, projekty, ustawy, które teraz ujawni?
- JB: Rząd pokazał jaki jest jego pomysł na Europę, publikując w tabloidach ostatnie ogłoszenia wyborcze.
- KP: To było pytanie do posła Nitrasa.
- JB: To po co pan mnie tu zapraszał? Żebym Sławka Nitrasa posłuchał na antenie RMF-u? Wolę go poza anteną posłuchać.
- (...)
- JB: Marian Krzaklewski nie uzyskał mandatu, to niewątpliwa porażka PO i samego Krzaklewskiego, natomiast przerażające jest to, że pomysłem, według posła Nitrasa, na walkę z kryzysem, ma być walka ze stroną społeczną, ze związkami zawodowymi.
- SN: Jaką stroną społeczną?
- JB: Sam pan powiedział, że waszym pomysłem na najbliższe miesiące jest odebranie przywilejów związkowcom.
Dialog LXXII: Adam Bielan - O sądzeniu bez sądu
09.06.2009 - rozmowa z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad" na antenie RMF FM
- Adam Bielan: "To powinna wyjaśnić policja. Ale tutaj, w tej sprawie, jest za dużo przypadków. Pani Cugier-Kotka została zwyzywana, z intencjami wyraźnie politycznymi została pobita kilka godzin przed ciszą wyborczą. Mam nadzieję, że policja szybko znajdzie sprawcę.
- Konrad Piasecki: Ale w tym pobiciu pojawiły się wątki polityczne? W czasie tego pobicia mówiono coś o jej poparciu dla PiS-u?
- Adam Bielan: Nie znam dokładnej relacji, ale sądzę, że tak."
Dialog LXXIII: Karol Karski - Niech się Tusk frustruje, a my jesteśmy przyzwyczajeni
25.08.2009 - rozmowa z Henrykiem Szrubarzem i Jakubem Urlichem w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia
- Henryk Szrubarz: "Czy martwią pana... czy frustrują, może inaczej, wyniki rankingu zaufania przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej? Na pierwszym miejscu przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, w pierwszej czwórce Radosław Sikorski, Bronisław Komorowski i Donald Tusk.
- Karol Karski: Znaczy najbardziej sfrustrowany to powinien być Donald Tusk. Okazuje się, że jest chyba piątym pod względem popularności politykiem swojej partii, piątym pod względem braku zaufania w swojej partii.
- HS: No ale w rankingu nieufności prowadzi między innymi Jarosław Kaczyński.
- KK: Znaczy my jesteśmy przyzwyczajeni do...
- HS: ...razem z prezydentem.
- KK: ...do tego typu stawiania sprawy."
Dialog LXXIV: Przemysław Edgar Gosiewski – Porażająca precyzja odpowiedzi
04.09.2009, rozmowa z Henrykiem Szrubarzem i Jakubem Urlichem w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia
- Przemysław Edgar Gosiewski: "[...] I po trzecie – żeby powiedzieć jasno, że wielu z tych ludzi ma prawo dzisiaj do odszkodowań, dlatego że zbrodnie, które zostały popełnione w tym okresie są zbrodniami przeciwko ludzkości i zbrodniami wojennymi, czyli na podstawie prawa międzynarodowego obywatele, którzy ucierpieli, a jest ich ogromna rzesza, mają prawo do odszkodowań. [...]
- Henryk Szrubarz: Czy wtedy, kiedy przy władzy było Prawo i Sprawiedliwość, występował rząd Jarosława Kaczyńskiego do Rosji w sprawie tych odszkodowań?
- PEG: Ja uważam, że sprawa ta jest bardzo aktualna cały czas. Sprawą aktualną jest również kwestia śledztwa katyńskiego. Z niepokojem przyjmuję sytuację, w której kolejne decyzje Naczelnej Prokuratury Wojskowej i sądów rosyjskich dążą do tego, żeby uznać zbrodnię katyńską jako przestępstwo o charakterze kryminalnym, a nie o charakterze zbrodni wojennej. I myślę, że to jest sprawa, w której musimy cały czas podnosić jednak prawdę historyczną, dlatego bo o to wołają po prostu rodziny tych, którzy zginęli na Wschodzie. Pamiętajmy, że... Choćby spójrzmy nawet na zbrodnię katyńską. Jest to zbrodnia, która dotyczyła prawie 23 tysięcy naszych obywateli, wspaniałych Polaków, przedstawicieli polskiej inteligencji. Takich spraw nie możemy zapominać. I to nie chodzi o to, żeby tworzyć jakieś..."
Dialog LXXV: Adam Bielan – Nic by to nie dało, ale trzeba było szybciej podpisać
18.09.2009, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" [13] :
- MO: No i co, zawiedliśmy się na Ameryce, Ameryka ma nas w nosie, tarczy nie będzie?
- Adam Bielan: Myślę, że Amerykanie popełniają bardzo duży błąd ustępując, nie ma co ukrywać, żądaniom Moskwy, żądaniom Rosji i sądzę, że pan prezydent Obama i cała jego administracja wykazuje się w tej sprawie dużą naiwnością, ale nie byłoby tego błędu, albo byłby on trudniejszy do popełnienia przez Amerykanów, gdyby nie postawa strony polskiej. Myślę, że Polacy, polski rząd, rząd Donalda Tuska popełnił w tej sprawie sporo błędów i za nie między innymi teraz płacimy, ale oczywiście decyzje podjęli Amerykanie.
[...]
- MO: Ale nie można mieć już zaufania do Amerykanów?
- AB: Wie pani, przyszła nowa administracja, z którą współpracuje nam się dużo gorzej, są tacy eksperci stosunków polsko-amerykańskich, którzy twierdzą, że mamy w tej chwili najgorsze relacje ze Stanami Zjednoczonymi po 89 r. Barack Obama jest dzisiaj prezydentem, za kilka lat zapewne nim nie będzie.
- MO: Sądzi pan, że gdyby premierem był Jarosław Kaczyński to prezydent Obama nie śmiałby powiedzieć: tarczy nie będzie?
- AB: Oczywiście prezydent Obama ma zupełnie inną koncepcję polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych niż prezydent Bush, czy jego kontrkandydat w wyborach prezydenckich John McCain, ale gdyby umowa o tarczy antyrakietowej była wynegocjowana wcześniej, już przez rząd Donalda Tuska, gdyby ta umowa była ratyfikowana przez polski parlament, Amerykanom trudniej byłoby się z niej wycofać.
- MO: Nie wiem czy pan wie, panie pośle eurodeputowany, że Czesi ratyfikowali swoją umowę w sprawie radaru i co?
- AB: No tak, tylko że Czesi, umowa dotycząca...
- MO: I co, też im powiedziano nie.
- AB: Pani redaktor umowa dotycząca radaru była jednak, jeżeli można tutaj stopniować mniej istotna od umowy dotyczącej umieszczenia pocisków, które miały być na terenie Polski.
- MO: Ale nie chodzi o istotność, czy nie istotność, tylko o to, że miała być umowa.
AB: Zgoda, tylko pani dyrektor doskonale wie, że umowa...
- MO: Dyrektorem jeszcze nie jestem, dyrektorem jest Mateusz Kirsztain
- AB: Redaktor, redaktor, pozdrawiam pana dyrektora, natomiast pani redaktor doskonale wie, że ta umowa mogła być wynegocjowana wcześniej.
- MO: Ale z kim, wynegocjowana, ale z kim, no z kim.
- AB: Z administracją Georga Busha, później z administracją Baracka Obamy. Umowa została podpisana w sierpniu 2008 r., a więc w rok po wyborach parlamentarnych.
- MO: Czyli uważa pan, że można było z George'em Bushem załatwić tak, żeby tarcza antyrakietowa była w Polsce.
- AB: Myślę, że można było tą umowę negocjować w maju.
- MO: No naprawdę.
- AB: W maju było wiadomo, że faworytem w wyborach prezydenckich jest Barack Obama, wszyscy znaliśmy jego sceptyczny stosunek wobec tarczy antyrakietowej i w związku z tym można było się spodziewać, że Barack Obama podejmie próbę wycofania się z umowy.
- MO: Tylko wie pan, do tańca trzeba dwojga, naprawdę.
- AB: Zgoda, ale ja to powiedziałem na samym początku, uważam, że Stany Zjednoczone popełniają w tej sprawie błąd, ale powtarzam, gdyby nie błędy po polskiej stronie za ten błąd musieliby zapłacić więcej.
- MO: No to trzeba było wynegocjować tak umowę żeby był zapis, jeżeli Amerykanie się wycofują to płacą nam wielkie odszkodowanie, ponieważ narazili nas na ryzyko, na ryzyko złych stosunków z Rosją.
- AB: No tak, ale to już jest pytanie do pana ministra Sikorskiego.
- MO: Ale to rząd Jarosława Kaczyńskiego też mógł, przecież taka twarda osoba mogła wynegocjować to.
- AB: Ale pani redaktor to jednak rząd Donalda Tuska podpisywał tą umowę i musi pani o to pytać pana premiera Tuska.
[...]
- MO: Wczoraj prezydent powiedział, że [ rezygnacja z tarczy ] to historyczny błąd.
- AB: Tak, wydaje mi się, że dzisiaj w prasie znalazłem taką wypowiedź pana prezydenta Kaczyńskiego, który mówi o tym, że Amerykanie popełniają, rząd Donalda Tuska popełnił poważne błędy historyczne, błąd popełniają Amerykanie, to jest wypowiedź pana prezydenta z wczoraj i ja się pod tym podpisuję.
- MO: No, ale co może zrobić Tusk, no przecież, mógł trzepnąć słuchawką oczywiście.
- AB: Nie, oczywiście, że Donald Tusk dzisiaj nie mógł zrobić niczego innego.
- MO: Nic.
- AB: To prawda. Natomiast pan prezydent mówiąc o błędach Donalda Tuska wskazuje na błędy, które popełniliśmy w ubiegłym roku, zbyt długo negocjując umowę dotyczącą tarczy antyrakietowej, jak wiemy ta umowa w ostatecznym rozrachunku była bardzo podobna do pierwotnej propozycji...
- MO: Ale wie pan, że i tak, ale wie pan, że i tak by z tego nic nie wyszło, więc to już nie ma co...
- AB: Pani redaktor, gdyby prace nad tarczą antyrakietową były bardziej zaawansowane, to po pierwsze nawet, gdyby Barack Obama zdecydował się od nich odejść...
- MO: Od jakiego czasu Barack Obama jest prezydentem.
- AB: Od stycznia.
- MO: Yhm.
- AB: Czyli od dziewięciu miesięcy.
- MO: No właśnie.
- AB: No tak, tylko że umowa mogłaby być podpisana wczesną wiosną ubiegłego roku, czyli w kwietniu lub maju.
- MO: A przecież pamięta pan, że nie było zgody Kongresu amerykańskiego na tarczę antyrakietową, niech pan sobie przypomni.
- AB: Nie, wtedy w Kongresie przeważali Amerykanie
- MO: Teraz też przeważają.
- AB: Republikanie, którzy mieli większość zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i w Senacie. Republikanie, jak pani wie są dużo bardziej przychylni tej koncepcji.
- MO: Nie naprawdę, naprawdę już nie ma co...
- AB: Dzisiaj zresztą krytykują Baracka Obamę.
- MO: No krytykują, to trzeba było od razu szybko podpisać, jak tak krytykują, taka prawda.
- AB: Tak, uważam, że trzeba było szybciej podpisać, szybko podpisać.
[...]
- MO: A czy rząd powinien podać się do dymisji, tak krzyczy pan Karski?
- AB: Ja myślę, że rząd, ten rząd jest rządem, który my jako opozycja oceniamy niezwykle krytycznie.
- MO: Ale nie, po wczorajszym wydarzeniu.
- AB: Padają rozmaite emocjonalne stwierdzenia, to jest rzeczywiście kwestia, która zaważy na bezpieczeństwie Polski na długie lata. Mam nadzieję, że obecne błędy administracji amerykańskiej będą do naprawienia w przyszłości...
- MO: Ale czy rząd powinien się do dymisji podać właśnie z tego powodu, tak jak mówi poseł PiS pan Karski.
- AB: Wszyscy wiemy, że rząd się nie poda do dymisji.
- MO: No, ale pytam.
- AB: Więc ta dyskusja jest przedmiotowa.
Dialog LXXVI: Arkadiusz Mularczyk - Mantra o Hitlerze, Goebelsie i faszyzmie
29.09.2009, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "No, ale co, jak ktoś będzie nosił, a Che Guevarę można nosić na koszulce, czy nie?
- Arkadiusz Mularczyk: No, a można nosić swastykę?
- MO: Ale czy Che Guevarę można.
- AM: A można nosić swastykę?
- MO: Ale nie, pytanie jest o Che Guevarę.
- AM: Pani redaktor, no faszyzm.
- MO: Ale pan uchwalił to, pan uchwali ten zapis, to mam pytanie, czy Guevara jest dozwolony, czy nie?
- AM: A dozwolony jest Hitler, albo Goebbels?
- MO: Ale ja nie pytam się o Goebbelsa ani Hitlera, bo chyba pytanie jest...
- AM: W Polsce niedozwolone jest propagowanie tych wszystkich wartości, które przez ostatnie kilkadziesiąt lat miały wpływ na życie milionów Polaków, czyli propagowanie faszyzmu, ale także komunizmu. Tylko różnica jest taka, że faszyzm nie został rozliczony...
- MO: Dobrze, ale moje pytanie jest takie czy za Che Guevarę powinno się iść na dwa lata do więzienia.
- AM: Ja nie chcę na to pytanie odpowiedzieć.
- MO: Ale dlaczego nie chce pan, pan uchwalił ten przepis.
- AM: Od tego jest sąd żeby ocenić.
- MO: Ale nie, to proszę powiedzieć, że to jest...
- AM: czy noszenie jakiegoś symbolu czy emblematu jest propagowaniem – idei faszyzmu czy komunizmu.
- MO: Ale to państwo powinni sprecyzować ten zapis, Che Guevara jest czy nie zakazany?
- AM: No nie wiem, a Adolf Hitler jest, czy nie jest.
- MO: Ojejku, a pan jak mantrę powtarza.
- AM: No bo, pani stara się ten temat ośmieszyć.
- MO: Ale nie wiem, ośmieszony, nie wiem ośmieszony Lenin z długimi włosami, czy nie.
- AM: To jest wszystko kwestia oceny, jeśli taka sprawa stanie przed Temidą, oceną sądu.
- MO: Nie, ale to po co państwo uchwalają głupie prawo.
- AM: Dlaczego głupie prawo?
- MO: No głupie, bo nie potrafi pan na pytanie odpowiedzieć.
- AM: No przepraszam bardzo, jeśli w kodeksie karnym od kilkudziesięciu lat istnieje zapis o zakazie propagowania – nie wiem – faszyzmu to też jest głupie prawo, no bo nie wiem, Hitler, łysy Hitler, czy...
- MO: Ale dobrze, że Piotr Farfał, który głosił takie a nie inne poglądy jest na czele telewizji?
- AM: No, ale proszę nie zmieniać tematu.
- MO: Ale to jest ten sam temat, www.radiozet.pl
- AM: mówi pani o zakazie propagowania komunizmu.
- MO: Arkadiusz Mularczyk, gościem na www.radiozet.pl zapraszam i nowość w Radiu ZET od 9. będzie można komentować, Monika Olejnik. Che Guevara jest w tej chwili znakiem towarowym na całym świecie.
- AM: No i co to oznacza.
- MO: No to znaczy, że jeżeli ja sobie przywiozę kubek, jeżeli sobie przywiozę kubek z Che Guevarą to powinnam pójść do więzienia na dwa lata?
- AM: No dobrze, a jeśli tak się stanie za jakiś czas, że Lenin będzie znakiem towarowym, to oznacza, że mamy przestać pamiętać o tym?
- MO: Ale gdyby pan mi tylko odpowiedział tak czy nie z Che Guevarą.
- AM: Nie, ja pani nie odpowiem.
- MO: Nie chce pan odpowiedzieć.
- AM: Nie dlatego, że uważam, że nie można sprowadzać...
- MO: Marks tak czy nie, ale proszę powiedzieć Marks tak czy nie.
- AM: Ale pani redaktor...
- MO: No, ale coś państwo uchwalili, ja bym chciała wiedzieć.
- AM: Ja się nie podejmuję oceny konkretnych, indywidualnych przypadków, bo jeżeli pani mnie teraz pyta...
- MO: No dobrze, Marks był komunistą, czy książki o marksizmie mogą być w księgarniach, czy nie?
- AM: Chwileczkę, ale wie pani o tym, że nie wiem przesądzanie o tym czy ktoś popełnił przestępstwo jest przestępstwem. Więc ja nie mogę pani odpowiedzieć wprost.
- MO: Dobrze, ale o czymś ten przepis mówi, prawda, o czymś ten przepis mówi, więc moje pytanie jest, czy pan uchwalając ten przepis miał również na myśli książki Marksa i Engelsa?
- AM: Uchwalając taki przepis mamy na myśli propagowanie idei komunistycznych, więc powstaje, oczywiście pytanie, czy w tym przypadku taki czy inny emblemat, taka czy inna książka jest propagowaniem jaki jest cel, czy jest to cel naukowy, czy jest to cel propagandowy to wszystko wymaga wyjaśnień.
- MO: No nie, ale państwo nie sprecyzowali czy to jest propagandowe czy naukowe.
- AM: Te przepisy są podobne, jak przepisy dotyczące propagowania idei faszystowskich.
- MO: Ale czy książki o marksizmie są propagandowe i powinny być zakazane?
- AM: Oczywiście, no każdy może nie wiem czytać każdą książkę.
- MO: Ale to jest kwestia, czy może być ta książka w księgarniach, czy nie, czy państwo zakażą księgarzom, czy ten przepis zakazuje księgarzom sprzedaży książek o marksizmie.
- AM: Pani redaktor powtarzam jeszcze raz.
- MO: Ale wie pan, czy nie, panie pośle?
- AM: Powtarzam jeszcze raz, czy książki na temat nazizmu są zakazane...
- MO: Ale niech pan nie odpowiada mi pytaniem na pytanie.
- AM: Ale to jest ta sama sytuacja.
- MO: No przecież wiadomo, że książki o nazizmie, nie musi pan takich prostych rzeczy mówić.
- AM: Ale są w księgarni, są w księgarni? No są w księgarni.
- MO: Nie ma ich, są zakazane.
- AM: Jak nie ma, jak nie ma.
- MO: O nazizmie, no zależy jakie.
- AM: O propagowaniu nazizmu, no są o historii, książki naukowe o postaciach.
- MO: Ale to nie jest propagowanie, to jest ocena historyczna, to jest pokazywanie faktów, a nie mówienie, że nazizm był fantastyczną ideologią.
- AM: Więc pani redaktor uważam, że książki o komunizmie, zresztą takie książki są i można je kupić w księgarniach, oczywiście nie jest żadnym propagowaniem. Czym innym jest głoszenie haseł, nawoływanie do realizacji programu komunistycznego.
- MO: No nie wiem, mam na koszulce śmiesznego Marksa i Engelsa, mogę mieć, czy nie?
- AM: Nie wiem, to jest wie pani, kwestia oczywiście oceny, w jakim celu ktoś nosi, ktoś produkuje tego typu rzeczy.
- MO: A Marks i Engels smutny, też można ocenić, że jest smutny, bo jest zakazany.
- AM: Wie pani, nie, no na takiej samej zasadzie, jak ktoś sobie przypnie Hitlera czy Goebbelsa do klapy marynarki, czy to jest propagowanie, w jakim celu to nosi. nie wiem, no wszystko zależy od konkretnej sytuacji.
- MO: Ale wie pan, to jest chyba zrozumiałe dla każdego Polaka, że sobie nie przypnie Goebbelsa czy Hitlera...
- AM: A Lenina może, tak?
- MO: Ale jak sobie, na przykład jeżeli sobie przypnie Hitlera przekreślonego, to co może, czy nie?
- AM: Ha, ha, wszystko zależy od intencji, od tego czy za myśleniem.
- MO: Państwo tego nie sprecyzowali, to nie można takich przepisów tworzyć.
- AM: Ale no przecież podobne są przepisy, które dotyczą faszyzmu."
Dialog LXXVII: Arkadiusz Mularczyk - Rzecz o biesiadach, czyli wiem, ale nie powiem
08.10.2009, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet":
- Arkadiusz Mularczyk: "Problem jest taki, że pan premier Donald Tusk znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, bo jego najbliższe otoczenie, z którym bardzo często biesiadował, imprezował, jego koledzy po prostu zostali złapani za rękę na bardzo nieładnych rzeczach.
- [...]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Wie pan Janusz Kaczmarek biesiadował z prezydentem Lechem Kaczyńskim, prezydent nie krył sympatii do niego i przyjaźni, czy według pana głowa państwa powinna się była wtedy podać do dymisji, ponieważ Janusz Kaczmarek, no właśnie jak się zachował, prawda?
- AM: Wie pani, nie za bardzo rozumiem, znaczy biesiadował, to znaczy nie można z kimś zjeść obiadu, nie wiem napić się lampki wina, no dla mnie to nie jest biesiadowanie.
- MO: No, ale pan mówi o biesiadowaniu premiera, więc pytam, jakie są biesiadowania.
- AM: Tak, ja bo ja widziałem te biesiady niektóre.
- MO: Widział pan, a gdzie pan widział?
- AM: A nie powiem.
- MO: Nie powie pan, no i co ale wyglądały jakoś tak kompromitująco?
- AM: Akurat w tym temacie nie chciałbym się dalej wypowiadać."
Dialog LXXVIII: Władysław Stasiak - O ho, ho, przecieki i przecieki vol. 1
12.10.2009, rozmowa z Wiesławem Molakiem i Henrykiem Szrubarzem w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia
- Henryk Szrubarz: "Komisje śledcze też powinny chyba wyjaśnić, kto stoi za przeciekami do gazet. Najpierw do "Rzeczpospolitej", teraz do tygodnika "Wprost".
- Władysław Stasiak: Pewnie tak, podobnie jak z przeciekami z Kancelarii Premiera w sprawie działań CBA w sprawie afery hazardowej.
- HS: To na pewno były przecieki z Kancelarii Premiera?
- WS: No, skądś musiały być w każdym razie.
- HS: Ale pan stwierdza stanowczo teraz, że to przecieki z Kancelarii Premiera.
- WS: Nie, ja powiadam, że jakieś przecieki w tej sprawie nastąpiły, a może skądinąd, być może, ale na pewno były.
- HS: No ale pan powiedział: "przecieki z Kancelarii Premiera".
- WS: Więc powiadam zatem, jeżeli nie z Kancelarii, to z administracji rządowej, może tak, jak pan chce. [...]
- HS: Wszystko wskazuje na to, że z rządu to wyszło.
- WS: Z administracji rządowej, zatem wszystko wskazuje na to i jest poważny znak zapytania w tej sprawie. No, jakieś przecieki były.
- HS: Ale wie pan, że to jest poważne oskarżenie.
- WS: To jest poważne pytanie. To nie jest poważne oskarżenie, tylko poważne pytanie, bo skoro były przecieki, to nie możemy przed tym pytaniem uciekać. No, skoro się coś takiego zdarzyło, no to co? No to nie wyjaśniać tej sprawy, zamykać na nią oczy?"
Dialog LXXIX: Zbigniew Wassermann - O ho, ho, przecieki i przecieki vol. 2
14.10.2009, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet":
- Zbigniew Wassermann: "[...] No przecież z pana, z kancelarii pana premiera wyciekły te informacje, może dlatego...
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Które informacje?
- ZW: A te informacje, które uprzedziły osoby będące pod opieką CBA, że są pod tą opieką.
- MO: Ale gdzie przeciekły, do kogo?
- ZW: A do pana Sobiesiaka, do tych innych, którzy później zachowali się dokładnie, jak zachowuje się ktoś...
- MO: Czyli od premiera Tuska.
- ZW: W kancelarii, wszystko na to wskazuje, że tak mogło być.
- MO: A skąd były wycieki w sprawie innych, inne stenogramy skąd wyciekły, w sprawie afery hazardowej.
- ZW: Poczekajmy na śledztwo."
- MO: A tutaj pan nie chce czekać?
- ZW: No nie, bo fakty..."
Dialog LXXX: Władysław Stasiak - O ho, ho, podsłuchy i podsłuchy, czyli każdemu się zdarzy zgrywać
19.10.2009, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet":
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "No właśnie ABW podsłuchiwało moje rozmowy z Wiesławem Walendziakiem, albo Wiesława Walendziaka rozmowy z Moniką Olejnik, czyli ze mną.
- Władysław Stasiak: Patologia, po prostu patologia, co to ma wspólnego z demokracją, co to ma wspólnego...
- MO: To było za czasów rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego, to było za rządów poprzedniego ABW i nie wiemy czy te stenogramy z naszych rozmów zostały zniszczone.
- WS: No ale tutaj mamy jednoznaczną sytuację, że wiemy, że nie zostały zniszczone, tutaj domyślamy się czegoś, czy ktoś zabił laptopa.
- MO: Ale nie, nie domyślamy się, bo ja zeznawałam w tej sprawie w prokuraturze, więc to nie jest jakaś wiedza plotkarska, tylko podsłuchiwano, bo się doszukiwano jaki jest związek Wiesława Walendziaka z Ryszardem Krauze w sprawie afery gruntowej.
- WS: Dobrze, ale to po to mamy prokuraturę w Polsce, nie no to jeżeli pani myśli, że ja teraz będę rwał szaty, na razie wszystkich...
- MO: Za mnie, proszę rwać za mnie.
- WS: A to proszę, nie, no w tej sytuacji nie, ja mówię, że będę rwał szaty i mówił, że to niemożliwe, proszę wyjaśniać tą sytuację. Ja tylko zwracam uwagę na fakt, że jak na razie to sprawy dotyczące zarówno morderstwa laptopa, jak i wielu innych działań na przykład ministra Ziobry są umarzane przez prokuratury działające pod nadzorem obecnego rządu, nie znajduje się żadnych przesłanek popełnienia przestępstwa.
- MO: Ale ja w to nie mieszam pana Ziobry, to ABW nas podsłuchiwało.
- WS: Nie wiem, nie znam sprawy prawdę mówiąc nie sądzę, nie, natomiast tutaj mamy jednoznaczną sytuację...
- MO: Ale co pan nie sądzi, że byliśmy podsłuchiwani.
- WS: No to dobrze, tylko że, pani teraz mówi to nie wyjaśniajmy tej sprawy, bo byliśmy podsłuchiwani...
- MO: Nie, ja tego nie powiedziałem, ale ja tego nie powiedziałam
- WS: ...proszę pana tak nie można...
- MO: O nie, o ja tego nie powiedziałam, to pan już zgrywa się, gra pan mną i to grubo, jak się mówi w teatrze, to tak nie jest.
- WS: Każdemu się zdarzy."
Dialog LXXXI: Zyta Gilowska - jak odpowiadać na niedyskretne pytania wścibskiego członka komisji śledczej
13.01.2010 - przesłuchanie Zyty Gilowskiej przed komisją do spraw afery hazardowej:
- Jarosław Urbaniak: "Jakich argumentów pani używała w tych rozmowach? (z premierem Kaczyńskim, o ustawie hazardowej)
- Zyta Gilowska: Przekonujących.
- JU: Niewątpliwie po owocach widać, że przekonujących. A konkretnie, gdyby