Sztuka dialogu w IV RP
Spis treści
- 1 Wprowadzenie
- 2 Dialog ze społeczeństwem w III RP
- 3 Dialog ze społeczeństwem w IV RP
- 3.1 Dialog I: Jarosław Kaczyński – I wszystko jasne!
- 3.2 Dialog II: Robert Sosnowski – W zaparte
- 3.3 Dialog III: Lech Kaczyński – Ale jej przysrałem!
- 3.4 Dialog IV: Aleksander Szczygło – Jak śmiesz pismaku!
- 3.5 Dialog V: Jarosław Kaczyński – I znowu wszystko jasne!
- 3.6 Dialog VI: Marek Suski – Tak, a nawet nie
- 3.7 Dialog VII: Kazimierz Marcinkiewicz – Gęś z prosięciem
- 3.8 Dialog VIII: Roman Giertych – Dziennikarze do psychuszki
- 3.9 Dialog IX: Roman Giertych – Uczniowie do nauki, literaci do pióra!
- 3.10 Dialog X: Andrzej Mietkowski – Do kuchni mnie się nie wpieprzać!
- 3.11 Dialog XI: Jarosław Kaczyński – Kto pyta, ten z Układu
- 3.12 Dialog XII: Zbigniew Wassermann – Nie, a nawet tak
- 3.13 Dialog XIII: Artur Zawisza - Teoria względności
- 3.14 Dialog XIV: Aleksander Szczygło – Kompetentny inaczej
- 3.15 Dialog XV: Kazimierz Michał Ujazdowski – Konspira
- 3.16 Dialog XVI: Joachim Brudziński – Nieoczekiwana zmiana miejsc
- 3.17 Dialog XVII: Arkadiusz Mularczyk – Nikczemność i milczenie
- 3.18 Dialog XVIII: Instytut Pamięci Narodowej – No comments
- 3.19 Dialog XIX: Andrzej Gwiazda - Lustrację swą widzę ogromną
- 3.20 Dialog XX: Jarosław Kaczyński – I wszystko jasne 3!
- 3.21 Dialog XXI: Przemysław Edgar Gosiewski – Monodialog
- 3.22 Dialog XXII: Elżbieta Jakubiak - Nos dla tabakiery
- 3.23 Dialog XXIII: Jolanta Szczypińska – Negocjacje o podpaski
- 3.24 Dialog XXIV: Tadeusz Cymański – Opowieść o prawdziwym pogromcy sił ciemności
- 3.25 Dialog XXV: Marek Kuchciński – Na nieuzgodnione pytania nie odpowiadam
- 3.26 Dialog XXVI: Jarosław Kaczyński - Z paranoikami nie rozmawiam
- 3.27 Dialog XXVII: Zbigniew Girzyński - Byle nie zadrzeć z Ojczulkiem
- 3.28 Dialog XXVIII: Ludwik Dorn - Oj, bo cię przegonię, ty degeneracie
- 3.29 Dialog XXIX: Lech Kaczyński – Mówię potocznie i nie mam podstaw, ale się wzruszam
- 3.30 Dialog XXX: Dariusz Barski, prokurator krajowy – Pani nie rozumie co mówię do pani?
- 3.31 Dialog XXXI: Zbigniew Ziobro – Nie mogę wykluczyć, że nie mataczę, ale nie panikuję
- 3.32 Dialog XXXII: Joachim Brudziński – Radio Maryja na listach PiS? Skąd, żadnych redemptorystów!
- 3.33 Dialog XXXIII: Elżbieta Kruk - Rada nie może, ale może
- 3.34 Dialog XXXIV: Zbigniew Wassermann - Odpolitycznienie służb
- 3.35 Dialog XXXV: Przemysław Edgar Gosiewski - Czy prawnik mógłby powiedzieć?
- 3.36 Dialog XXXVI: Michał Kamiński - Znaczy, ja myślę, że, wie pani...
- 3.37 Dialog XXXVII: Aleksander Szczygło - O niespotykanie złożonej sprawie i porażających konsekwencjach "Mount Everestu niekompetencji i infantylizmu" Radka Sikorskiego
- 3.38 Dialog XXXVIII: Patrycja Hryniewicz, rzeczniczka Biura Bezpieczeństwa Narodowego - Przekazał i nie przekazał, czyli decyzja osobista
- 3.39 Dialog XXXIX: Elżbieta Jakubiak - Wytycznych jeszcze nie było
- 3.40 Dialog XL: Przemysław Edgar Gosiewski - Ale proszę mi pozwolić
- 3.41 Dialog XLI: Ewa Sowińska - Tym razem wytyczne są!
- 3.42 Dialog XLII: Maks Kraczkowski - Nie wiem, ale więcej
- 3.43 Dialog XLIII: Jacek Kurski - Sztuka dedukcji
- 3.44 Dialog XLIV: Przemysław Edgar Gosiewski - Historia jest jedna ale jednak całościowo, a prawie nie robi żadnej różnicy
- 3.45 Dialog XLV: Jacek Kurski - Niekłamliwa nieścisłość, czyli presja i tak była
- 3.46 Dialog XLVI: Przemysław Edgar Gosiewski - Znikająca wiedza
- 3.47 Dialog XLVII: Piotr Kownacki - Wyproszeni dżentelmeni, czyli łgać każdy może
- 3.48 Dialog XLVIII: Adam Bielan - Prezydent nie nosi listy (wirtualnej) przy sobie i nie wykańcza
- 3.49 Dialog XLIX: Joachim Brudziński - Nikt go nie usuwał, czyli rok po wyborach, a ta wciąż i wciąż o PiSie
- 3.50 Dialog L: Paweł Kowal - Ani jeden ekonomista, czyli "Pani Redaktor żartuje"
- 3.51 Dialog LI: Adam Bielan - Emerytury zasadniczo tak, ale jak protestują to nie
- 3.52 Dialog LII: Jarosław Kaczyński - Podziękowanie, czyli kto "wygrał w najszerszym znaczeniu"
- 3.53 Dialog LIII: Jacek Kurski - Czy pan mnie słyszy, czyli Netzel się zapalił do dobrego serca
- 3.54 Dialog LIV: Elżbieta Kruk - Jestem w formie i coś tam potrafię
- 3.55 Dialog LV: Jarosław Kaczyński - A u was biją Cymańskich
- 3.56 Dialog LVI: Zbigniew Wassermann - Nieuprawnione porównania, czyli wściekły atak na prezydenta
- 3.57 Dialog LVII: Jacek Kurski - Oczywiście, że Kaczyński był internowany, choć to nie sztuka
- 3.58 Dialog LVIII: Adam Bielan - Koalicja LPR-Samoobrona-PO jest faktem, a nie plotką, więc opinia publiczna powinna o tym wiedzieć
- 3.59 Dialog LIX: Adam Bielan - Wróg w rządzie Jarosława
- 3.60 Dialog LX: Aleksandra Natalli-Świat - Porażająca kompetencja
- 3.61 Dialog LXI: Adam Bielan - Prezydent to jest od sukcesów
- 3.62 Dialog LXII: Elżbieta Jakubiak - O Wielkiej Tajemnicy Wzrostu oraz brunecie z włosami blond
- 3.63 Dialog LXIII: Zbigniew Wassermann - Sytuacje są zupełnie nieporównywalne
- 3.64 Dialog LXIV: Władysław Stasiak - Minister dobra jak mantra
- 3.65 Dialog LXV: Adam Bielan - Poglądy historyczne, czyli wyjęte z kontekstu odkłamywanie historii
- 3.66 Dialog LXVI: Piotr Kownacki - Prezydent tylko potakiwał
- 3.67 Dialog LXVII: Adam Bielan - To w uproszczeniu niewątpliwie wina Platformy
- 3.68 Dialog LXVIII: Adam Bielan - Prosty sposób na poparcie
- 3.69 Dialog LXIX: Arkadiusz Mularczyk - Jedna miara, a ty se pisz co chcesz i tyle
- 3.70 Dialog LXX: Jacek Kurski - Partia uznała, czyli baaardzo śmieszny redaktor
- 3.71 Dialog LXXI: Joachim Brudziński (featuring Sławomir Nitras) - I po co ci to było?
- 3.72 Dialog LXXII: Adam Bielan - O sądzeniu bez sądu
- 3.73 Dialog LXXIII: Karol Karski - Niech się Tusk frustruje, a my jesteśmy przyzwyczajeni
- 3.74 Dialog LXXIV: Przemysław Edgar Gosiewski – Porażająca precyzja odpowiedzi
- 3.75 Dialog LXXV: Adam Bielan – Nic by to nie dało, ale trzeba było szybciej podpisać
- 3.76 Dialog LXXVI: Arkadiusz Mularczyk - Mantra o Hitlerze, Goebelsie i faszyzmie
- 3.77 Dialog LXXVII: Arkadiusz Mularczyk - Rzecz o biesiadach, czyli wiem, ale nie powiem
- 3.78 Dialog LXXVIII: Władysław Stasiak - O ho, ho, przecieki i przecieki vol. 1
- 3.79 Dialog LXXIX: Zbigniew Wassermann - O ho, ho, przecieki i przecieki vol. 2
- 3.80 Dialog LXXX: Władysław Stasiak - O ho, ho, podsłuchy i podsłuchy, czyli każdemu się zdarzy zgrywać
- 3.81 Dialog LXXXI: Zyta Gilowska - jak odpowiadać na niedyskretne pytania wścibskiego członka komisji śledczej
- 3.82 Dialog LXXXII: Jarosław Kaczyński - prawda a dokumenty
- 3.83 Dialog LXXXIII: Antoni Macierewicz - robił, co mógł, nie dało się
- 3.84 Dialog LXXXIV: Krzysztof Putra - Pięciu w jednym
- 3.85 Dialog LXXXV: Mariusz Błaszczak - Spektakl versus otwarta możliwość (nieprzesądzona)
- 3.86 Dialog LXXXVI: Elżbieta Jakubiak - Nie zajmujmy się tym, właśnie mówię
- 3.87 Dialog LXXXVII: Paweł Poncyljusz - Skąd się bierze charyzma, a skąd się nie bierze
- 3.88 Dialog LXXXVIII: Jan Dziedziczak - Jarosław Kaczyński odpowie na pytania internautów
- 3.89 Dialog LXXXIX: Mariusz Błaszczak - Decyzja należy do prezydenta, ale on nie chce uszanować woli Narodu
- 3.90 Dialog LXL: Matka Elżbieta o niewinnych istotach
- 3.91 Dialog LXLI: Karol Karski odpowiada na ważne pytanie
- 3.92 Dialog LXLII: Beata Kempa - Donald Tusk ścigał się z premierem i atakował własnego brata
- 3.93 Dialog LXLIII: Mariusz Błaszczak - Z pamiętnika teatromana
- 3.94 Dialog LXLIV: Jakub Opara - Rzecz o względności czasu
- 3.95 Dialog LXLV: Mariusz Błaszczak - Mistrz ciętej riposty w akcji
- 3.96 Dialog LXLVI: Adam Hofman - Co to takiego mogło być ten Hołd Pruski?
- 3.97 Dialog LXLVII: Adam Hofman - O dowodach i czasie pracy (nienormowanym)
- 3.98 Dialog LXLVIII: Grzegorz Braun - Katolicki optymizm w Twoim domu
- 3.99 Dialog LXLIX: Jerzy Zelnik - Trudna sztuka kapowania patriotycznego i z Bogiem
- 3.100 Dialog C: Beata Szydło - O zdecydowanie wnikliwym rozpatrywaniu na tak albo nie
- 3.101 Dialog CI: Witold Waszczykowski & Co - O pokazywaniu w każdej chwili (nie)padłych słów
- 3.102 Dialog CII: Minister Szczerski o przecieku projektu opinii Komisji Weneckiej w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w radiu ZET - 02.03.2016
- 3.103 Dialog CIII: O totalnej opozycji do totalnej władzy - podczas audycji "7 Dzień Tygodnia" Radia Zet - 12.03.2016
- 3.104 Dialog CIV, a właściwie monolog samego Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" - 17.03.2016
- 3.105 Dialog CV działaczy opozycji antykomunistycznej Ryszarda Majdzika i Adama Borowskiego wspomaganych przez dziennikarza prowadzącego program Adriana Klarenbacha "Minęła Dwudziesta" na antenie TVP Info versus Jan Rulewski - 04.06.2016
- 3.106 Dialog CVI o wystawie, która na szczycie RATO w Warszawie przedstawia wejście Polski do Sojuszu - 08.07.2016
- 3.107 Dialog CVII o definicji czasownika poległ i o programie nauczania historii w odzyskanej IV RP w programie TVN24 "Kropka nad i" - 13.07.2016
- 3.108 Dialog CVIII o nieistniejącej koncepcji wspólnej wizyty prezydęta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donaldu Tusku w Katyniu - 25.08.2016
- 3.109 Dialog CIX: Dziennikarz TVP i metafora zbitej szyby
- 3.110 Dialog CX - "Caryca" Katarzyna
- 3.111 Dialog CXI: Mateusz Morawiecki i polityczne skażenie
- 3.112 Dialog CXII: wybitny niegramotny wstający z kolan odkrywca San Escobar Witold Waszczykowski o Trybunale Konstytucyjnym w Holandii
- 3.113 Dialog CXIII: Jarosław Gowin kontra Jarosław Gowin
- 3.114 Dialog CXIV: rzecznik megamocnego rządu Rafał Bochenek i niegłosujące wskaźniki
- 3.115 Dialog CXV: wcinki, przecinki i przeszkadzanie, imion mylenie i Janem z Kolna gagowanie
- 3.116 Dialog CXVI: powtarzając (z echem niczym magnetofon), że "przez 8 ostatnich lat, Polki i Polacy byli ignorowani przez rząd platformy..."
- 3.117 Dialog CXVII: Jan Szyszko i Mariusz Błaszczak - sympatyczna pogawędka pod tytułem "Córka leśniczego" (13.06.2017)
- 3.118 Dialog CXVIII: o wprowadzaniu przezroczystych urn wyborczych, które są już wprowadzone
- 3.119 Dialog CXIX: o promowaniu Wolski za granicą w kraju mówiąc o sędziach, którzy kradną spodnie, kradną kiełbasę i części do wiertarek
- 3.120 Dialog CXX: o podłej dobrej zmianie ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym na model niemiecki
- 3.121 Dialog CXXI: "Na Polaka można powiedzieć wszystko, a na Żyda nic"
- 3.122 Dialog CXXII: Żydzi sami się zagazowali w żydowskich obozach koncentracyjnych
- 3.123 Dialog CXXIII: o rzekomo przestraszonym Naszym Umiłowanym Przywódcy, Naczelniku Państwa Wolskiego, Dobrym Pasterzu i Nowym Zbawicielu Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkim Higieniście, niezłomnym i charyzmatycznym, przypadkowo niedointernowanym, Cudownie Ocalonym Prezesie-Premierze-prawie Prezydencie Jarosławie (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionym-Kaczyńskim
- 3.124 Dialog CXXIV: czy afera w IMGW to bardziej Homo Harem czy Homo Burdel?
- 3.125 Dialog CXXV: o kicie z żółtego tygrysa sprzed pół wieku, opowiadaniu głupot i łganiu jak pies z podkładem "Świętej wojny" - radzieckiej pieśni z drugiej wojny światowej
- 3.126 Dialog CXXVI: o "rzekomych" aferach osławionej PO i aferze nagrodowej, odgrzewanych kotletach oraz o VAT-owskim kiju bejsbolowym
- 3.127 Dialog CXXVII: o obcym generale, wańce wstańce i automatycznej ścieżce złotej kariery
- 3.128 Dialog CXXVIII: o prasie polskojęzycznej ujawniającej zdradę małżeńską, czyli niemiecka zemsta za krytykę
- 3.129 Dialog CXXIX: o finansowaniu pana, który obraził Lecha Kaczyńskiego i jego żonę
- 3.130 Dialog CXXX: o przyjmowaniu migrantów
- 3.131 Dialog CXXXI: o wycinaniu z kontekstu
- 3.132 Dialog CXXXII: o ekscesie i uzurpacji Sądu Najwyższego i ich podstawie prawnej
- 3.133 Dialog CXXXIII: o harataniu w gałę
- 3.134 Dialog CXXXIV: o stacjach kolejowych na Woli, przystanku autobusowym, tramwajowym i lotniczym
- 3.135 Dialog CXXXV: o spocie o uchodźcach
- 3.136 Dialog CXXXVI: o polexicie
- 3.137 Dialog CXXXVII: o ruskich trolach i idiotach/imbecylach
- 3.138 Dialog CXXXVIII: o cenach prądu, czyli o ustawie procedowanej w ekspresowym tempie w Sejmie i w Senacie, niezwłocznie podpisanej przez Zrodzonego Przez Błogosławione Łono i Wykarmionego Przez Błogosławione Piersi, drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcę dobrej zmiany Andrzeja Dudę (pseudonim sceniczny: "Maliniak")
- 3.139 Dialog CXXXIX: O dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku
- 3.140 Dialog CXL: O protestach Naszej Partii dotyczących wyników wyborów do Senatu
- 3.141 Dialog CXLI: O otwieraniu się na miłość, o robieniu burd na ulicach, profanowaniu świątyni i niegodnych pytaniach
- 3.142 Dialog CXLII: O posadzie w BGK
- 3.143 Dialog CXLIII: O stacjach publicznych i pandemii
- 3.144 Dialog CXLIV: O uchodźcach, którzy od 19 dni koczują w skrajnych warunkach na granicy polsko-białoruskiej
- 3.145 Dialog CXLV: O debacie w Kongresie USA
- 3.146 Dialog CXLVI: Błyskawiczna diagnoza (05.11.2021)
- 3.147 Dialog CXLVII: O brawurowej próbie pokazania serialu (25.03.2021)
- 3.148 Dialog CXLVIII: O ataku Putina na Ukrainę, ponad milionie uchodźców i zagrożeniach dla Polski
- 3.149 Dialog CXLIX: O inflacji 26-procentowej: czyja to prognoza, a jednak NBP
- 3.150 Dialog CL: O doświadczonym empiryście
- 3.151 Dialog CLI: O dodatkowych 700 mln dla TVP, czyli swego rodzaju waloryzacja wszystkiego
- 3.152 Dialog CLII: Tomasz Sakiewicz o durniach, manipulatorach i sprawdzaniu przed Sejmem kto jest mężczyzną
- 3.153 Dialog CLIII: Wicepremier megamocnego rządu do spraw społecznych Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, twardej jak Margaret Thatcher, ale wrażliwej i ciepłej jak dziewczyna z południa Polski Beata Szydło (pseudonim sceniczny: "Pani Kraksa") o pozwie za wpis o zderzeniu z pancernym Seicento i skoordynowanej kampanii nienawiści - typowej metodzie PO
- 3.154 Dialog CLIV: O finansowaniu armii Putina przez Niemcy i IV RP
- 3.155 Dialog CLV: O "rozbrojeniu" IV RP, która jest wasalem Stanów Zjednoczonych
- 3.156 Dialog CLVI: O tym kto głosował za "podatkiem od zbiórek", douczaniu się i, że "podatku od zbiórek" nie będzie
- 3.157 Dialog CLVII: O poparciu ustawy, której nie ma, obrażaniu kobiet i o szanowaniu widzów
- 3.158 Dialog CLVIII: O kolaborancie niemieckim Tusku, sędziach pokoju i mediacji w skłóconym Trybunale Konstytucyjnym
- 3.159 Dialog CLIX: O koleżankach, które nie narzekają, obniżonej stawce VAT na ubranka dziecięce i wielu innych rzeczach
- 3.160 Dialog CLX: Wielki dialog via media o reformie sądownictwa w IV RP
- 3.161 Dialog CLXI: O powołaniu komisji do spraw wpływów rosyjskich - tzw. lex Tusk - porównanej do procesu brzeskiego
- 3.162 Dialog CLXII: O spocie Partii "promującym" marsz 4 czerwca w Warszawie
- 3.163 Dialog CLXIII: O bandach rozwydrzonych wyrostków w wieku od 3 do 90+ lat siejących nienawiść i spustoszenie na ulicach Warszawy (04.06.2023)
- 3.164 Dialog CLXIV: O Lex Tusk
- 3.165 Dialog CLXV: Sam Papież broni przekrętu swoim autorytetem!
- 3.166 Dialog CLXVI: o osławionym coraz gorzej w Unii przyjmowanym germanofilu, byłym samozwańczym tak zwanym "prezydencie" Unii Europejskiej i kadrowym agencie Angeli Merkel, byłym marionetkowym "premierze" przestępczego Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, zbiegłym w niesławie z Wolski obywatelu znienawidzonych Niemiec i ohydnym perekińczyku, Donaldzie Tusku (pseudonim operacyjny: "Herr Donald"), debilu i kwalifikacjach Zbigniewa Bońka oraz przepraszaniu
- 3.167 Dialog CLXVII: o pieniądzach na podwyżki dla nauczycieli, których Wielki Prawacki Biały Donator rzekomo nie przekazał samorządom
- 3.168 Dialog CLXVIII: o Manfredzie Weberze i wpływaniu na wynik wyborów oraz odgrywaniu scenek z Fredry
- 3.169 Dialog CLXIX: o misce ryżu i KPO i pracy za niewielkie pieniądze
- 3.170 Dialog CLXX: o przyszłej debacie sejmowej na tema paktu imigracyjnego i komisarz Johanson, która celowo okłamuje polskie społeczeństwo
- 3.171 Dialog CLXXI: o ponurym władcy Lordzie Farquaadzie z kompleksami wobec kobiet i jego niskim wzroście
- 3.172 Dialog CLXXII: o zagrożeniu dla IV RP ze strony grupy Wagnera
- 3.173 Dialog CLXXIII: o wytarzaniu flagi unijnej w kapuście, deptaniu tej flagi oraz o tym, że Unia Europejska zdradziła rolników i należy rozważyć, czy z tej oszukańczej organizacji wystąpić
- 3.174 Dialog CLXXIV: krokodylka z pytonem
- 3.175 Dialog CLXXV: Roberta Bąkiewicza z Marcinem Gortatem
- 3.176 Dialog CLXXVI: Miłosz Kłeczek przywołuje i wyprasza
- 3.177 Dialog CLXXVII: Michał Rachoń pyta Tusku
- 3.178 Dialog CLXXVIII: Dariusz Piontkowski do chama
- 3.179 Dialog CLXXIX: o "ZyG"
- 3.180 Dialog CLXXX: o zdradzie PSL i naciskach na prezydenta
- 3.181 Dialog CLXXXI: o ostatnim lumpie
- 3.182 Dialog CLXXXII: o Naszej Partii i pokoju
- 3.183 Dialog CLXXXIII: o marszałku rotacyjnym i standardach demokratycznych
- 3.184 Dialog CLXXXIV: o wójcie z Pcimia (zdalny)
- 3.185 Dialog CLXXXV: o odwołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów
- 3.186 Dialog CLXXXVI: o ważnych dla Prawych Polaków ustawach, zamrażarce, komisjach i niedorprezentowaniu
- 3.187 Dialog CLXXXVII: o prorosyjskości Tusku i Naszej Partii
- 3.188 Dialog CLXXXVIII: o tym, kto jest autorem ustawy, podpisywaniu in blanco i egzekwowaniu
- 3.189 Dialog CLXXXIX: o umawianiu się ministra na "pilne" spotkanie z Marszałkiem Sejmu i paszporcie dyplomatycznym, który ma obowiązek wystawić niezwłocznie
- 3.190 Dialog CXC: o wiatrakach, kompetencjach, wadach wieku i dokształcaniu się
- 3.191 Dialog CXCI: o wyznaczaniu zadań marszałkowi Sejmu
- 3.192 Dialog CXCII: o wściekaniu się, grożeniu i kończących się tych obyczajach
- 3.193 Dialog CXCIII: o ostatniej niedzieli i o tym komu bliżej do Putina i Łukaszenki
- 3.194 Dialog CXCIV: o "Żylecie"
- 3.195 Dialog CXCV: o napaści, dzikim, talmudycznym kulcie i wykluczeniu
- 3.196 Dialog CXCVI: o Tusku niemieckim agencie i prorosyjskości będącej elementem proniemieckości
- 3.197 Dialog CXCVII: o obrażaniu znakomitej kurator Nowak i chamstwie rządzących
- 3.198 Dialog CXCVIII: orędzie noworoczne Tusku i dialogi o nim via platforma X
- 3.199 Dialog CXCIX: o Telewizji Polskiej w czasach restaurowanej IV RP
- 3.200 Dialog CC: o bredniach Tusku, zagadce dla europosłanki Partii Naszego Umiłowanego Przywódcy, Jego Ekscelencji Naczelnika Państwa Wolskiego, Skromnego Pracownika Winnicy Pańskiej, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, twardej jak Margaret Thatcher, ale wrażliwej i ciepłej jak dziewczyna z południa Polski Beaty Szydło (pseudonim sceniczny: "Pani Kraksa") i gumkowaniu
- 3.201 Dialog CCI: o prawie łaski i czy Andrzej Duda jest monarchą
- 3.202 Dialog CCII: insynuacje i reakcja
- 3.203 Dialog CCIII: o sfrustrowanych emerytach i manipulowaniu przy Seicento
- 3.204 Dialog CCIV: o przenoszeniu debaty na 23:00, pędzącym tirze i poziomie insynuacji
- 3.205 Dialog CCV: o kulturze, obrażaniu i upadku prestiżu posła
- 3.206 MonologDialog CCVI: wielokanałowy o łamaniu, obrażaniu i domaganiu się przeprosin
- 3.207 Dialog CCVII: o trollu rzekomo opłacanym przez PO
- 3.208 Dialog CCVIII: rady doświadczonego kolegi: nie macie planu - macie bałagan, a ogólnonarodowa większość żołnierzy jest przeciwna klubowi emerytowanych generałów
- 3.209 Dialog CCIX: o ekoterrorystach i obrażaniu urzędu
- 3.210 Dialog CCX: o bardzo zgrabnym zagraniu socjotechnicznym
- 3.211 Dialog CCXI: o wielkich winach Mateusza Bambika vel Miękiszona Narodowego Moradzieckiego (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek) i drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - ludzia pierwszej kategorii, Andrzeja Dudy (pseudonim sceniczny: "Maliniak") - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcy dobrej zmiany
- 3.212 Dialog CCXII: o niespotykanej wręcz prawdomówności Artura Sobonia, składaniu wniosku i pukaniu się w głowę
- 3.213 Dialog CCXIII: o patusiarze Magdalenie Filiks
- 3.214 Dialog CCXIII: o goebbelsowskiej propagandzie
- 3.215 Dialog CCXIV: o temacie zastępczym i ruskiej propagandzie
- 3.216 Dialog CCXV: o byciu pod wpływem środków bądź substancji odurzających i byciu świnią i byciu oburzonym
- 4 Inne ciekawe dialogi live
- 5 Krótki kurs sztuki budowania wypowiedzi i prowadzenia dialogów w IV RP
- 6 Dialogi postulowane
- 7 Przypisy
- 8 Patrz też
- 9 Linki zewnętrzne
Wprowadzenie
W słusznie minionych mrocznych czasach III RP, władza nie posiadała faktycznie mandatu z woli Narodu, a osadzana była przez agentów Układu, szarej sieci i liberałów w wyniku manipulowania przez cztery kadencje opinią publiczną i wynikami kolejnych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
W tym okresie Wolska rządzona była przez marionetkowe rządy, których członkowie rekrutowali się spośród wrogów narodu, wspieranych przez zagraniczne ośrodki antywolskiej dywersji ideologicznej. Rządy te służyły przede wszystkim interesom obcych mocarstw oraz Unii Europejskiej, za nic mając dobro Ojczyzny i Narodu.
Dialog ze społeczeństwem w III RP
Ta reprezentująca wyłącznie wykształciuchów oraz łże-elity władza, porozumiewała się ze społeczeństwem i jego przedstawicielami językiem pełnym arogancji i agresji, najczęściej stosując niezrozumiały bełkot lub zwykłe cyniczne kłamstwa. Wszelkie dyskusje merytoryczne sprowadzane były do ataków personalnych na adwersarzy, a każdy, kto w tych niechlubnych czasach odważył się mieć inne zdanie, piętnowany był jako wróg ludu, przestępca, agent lub zwolennik stalinizmu, komuny, starego reżimu itp.
przy tych formach i metodach dialogu, jakiekolwiek porozumiewanie się ze społeczeństwem, a tym bardziej wsłuchanie się w jego potrzeby, było oczywiście niemożliwe. Dlatego też władza była od Narodu zupełnie oderwana, co skutkowało między innymi jej antynarodową polityką i faktycznym ubezwłasnowolnieniem Polaków, którzy nie mieli praktycznie żadnych możliwości uczestniczenia w jakiejkolwiek wymianie poglądów lub debacie publicznej. Tym samym naród nie miał możliwości wyartykułowania swojego zdania w najistotniejszych dla Ojczyzny sprawach.
W okresie próby restauracji III RP przez Tymczasowy Rząd Okupacyjny Donaldu Tusku, następuje powrót do najgorszych tradycji dialogu społecznego czasów PRL-u, gdzie argumentem władzy były pałki i gaz łzawiący. Dał temu wyraz wybitny intelektualista Przemysław Edgar Gosiewski, który w dniu 18.05.2009 w audycji "Aktualności dnia" na antenie Radia Maryja błyskotliwie stwierdził:
- "Muszę powiedzieć, że dialog, ojcze, dzisiaj sprowadził się niestety do pałki i gazu. Bo przykład Warszawy 29 kwietnia, gdzie przyszli się upomnieć stoczniowcy o miejsca pracy, o chleb, o bezpieczeństwo, a pan Tusk rozmawiał z nimi poprzez pałki i gaz, chroniąc, że odbywał się zjazd Europejskiej Partii Ludowej, gdzie jak twierdzą media, choćby jadłospis pokazywał, że były róże w jakimś sosie malinowym. No to pokazuje, że z jednej strony wykwintne dania, takie osoby które przyjechały z różnych państw Europy, które tak naprawdę nie za bardzo myślą o polskich interesach, a z drugiej strony stoczniowcy, którzy głodni upominali się tylko o to, żeby Polska była równo traktowana z innymi krajami Unii Europejskiej. I właśnie na tych stoczniowców pan Tusk wysłał policję."
Dialog ze społeczeństwem w IV RP
Po 16 latach zniewolenia, jesienią 2005 roku, wraz z objęciem władzy przez PiS i – w późniejszym okresie – jego jedynie słusznych koalicjantów, sytuacja ta uległa zasadniczej zmianie. Nowa władza, mająca pełne poparcie i mocny mandat od znakomitej większości Wolaków, diametralnie zmieniła styl rządzenia oraz metody i formy wzajemnego komunikowania się z Narodem.
Dotychczasowy język agresji i nienawiści zastąpiony został językiem dialogu i porozumienia, oskarżenia rzucane pod adresem oponentów zastąpione zostały rzeczowymi i głębokimi dyskusjami wyłącznie na poziomie merytorycznym, bełkotliwe, długie i puste intelektualnie wywody zastąpiono zwartymi komunikatami, formułowanymi w powszechnie zrozumiałym języku.
Jednocześnie w wystąpieniach przedstawicieli władzy rzuca się w oczy niesłychana dbałość o czystość i poprawność językową pod każdym względem. Szacunek dla języka polskiego i dbałość o jego elegancję stanowią nieodłączny element prawdziwego patriotyzmu, a w szczególności patriotyzmu genetycznego, prezentowanego przez koalicję Samo-Ligo-PiS. Szczególne zasługi na tym polu przypisać trzeba samemu Genialnemu Językoznawcy, ale warto też w tym kontekście docenić wkład członków Prezydium Rządu i dorobek wszystkich koalicjantów.
Dla przybliżenia gościom zwiedzającym Muzeum obowiązujących w IV RP nowych standardów prowadzenia dialogu z przedstawicielami społeczeństwa, poniżej przedstawiono wybrane najbardziej charakterystyczne próbki rozmów, ilustrujące perfekcyjne opanowanie trudnej sztuki komunikowania się przedstawicieli nurtu PiSjanistycznej odnowy z Narodem.
Dialog I: Jarosław Kaczyński – I wszystko jasne!
Połowa marca 2006 r., w Radio Maryja, proszony o komentarz do niesłychanie agresywnego wystąpienia Donalda Tuska w Sejmie oraz reakcji "Gazety Wyborczej" na to wystąpienie:
- Nasza diagnoza została potwierdzona: mamy do czynienia z szybko budowanym sojuszem sił lewicowych, znów siły wywodzące się z Komunistycznej Partii Polski, bo takie reprezentuje pani Łuczywo, są na pierwszej linii. To one znów dyrygują, tym razem PO.
Dialog II: Robert Sosnowski – W zaparte
Kwiecień 2006 r., rozmowa dziennikarza warszawskiego dodatku "Gazety Wyborczej" z Robertem Sosnowskim, działaczem PiS, ówczesnym burmistrzem Pragi Północ, wcześniej radnym PiS w tej dzielnicy, zamieszanym w bezprawne przyznanie mieszkania komunalnego swojej żonie.
- GW: "Czy Pana żona dostała mieszkanie komunalne na Pradze Północ?
- RS: Nie pamiętam.
- GW: Czy przyznane przez gminę lokum przy Łochowskiej zamienili Państwo na mieszkanie przy ul. Krasiczyńskiej (oba na Pradze)?
- RS: Nie pamiętam. Wiem, gdzie jest ulica, o którą pytacie.
- GW: A co Pan na to (pokazujemy dokument świadczący o zamianie)?
- RS: Teraz sobie przypominam.
- GW: I co dalej z tym mieszkaniem?
- RS: Nie pamiętam.
- GW: Jakie mają Państwo nieruchomości?
- RS: Nie pamiętam.
- GW: A gdzie Pan teraz mieszka?
- RS: Nie pamiętam.
- GW: Czy dorosły człowiek, polityk, może nie pamiętać, gdzie ma mieszkanie?
- RS: Tak.
- GW: A gdzie mieszka Pana żona?
- RS: Nie wiem."
Dialog III: Lech Kaczyński – Ale jej przysrałem!
21.07.2006 – z rozmowy Beaty Michniewicz z Małym Księciem w "Salonie Politycznym Trójki" (PR 3): [...]
- BM: "Panie prezydencie, porozmawiajmy jeszcze przez chwilę o polityce zagranicznej. Czy Polska powinna zająć własne stanowisko w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie?
- LK: To jest sprawa bardzo trudna. Polska powinna zająć stanowisko w każdej sprawie, w której leży to w naszym interesie. Żeby sprawa była jasna. Uważam, że zachowanie polskiej polityki zagranicznej, to jest to samo, w ogóle co zachowanie państwa polskiego. Nie będzie polskiej polityki zagranicznej, to trudno mówić o państwie polskim. Można mówić o polskiej administracji na naszych ziemiach, natomiast nie o polskim państwie.
- BM: Czyli dołączenie się w takiej sprawie do stanowiska Unii nie jest wystarczające?
- LK: Ale to nie oznacza, że my należy do pewnego związku państw i chciałbym podkreślić, że jednym z głównym zadań mojej polityki zagranicznej, to jest to, żebyśmy za kilka lat też mogli powiedzieć, że należymy do związku państw, a nie do federacji czy quasi federacji.
- BM: Czyli tak czy nie? Powinniśmy zająć stanowisko?
- LK: To przed 1956 rokiem mówiono, że na każde pytania można jasno odpowiedzieć tak lub nie. 1956 już dawno minął!
- BM: Dobrze by było, gdyby było można jasno odpowiadać.
- LK: Pani się ten okres podoba. Mnie nie."
Dialog IV: Aleksander Szczygło – Jak śmiesz pismaku!
07.09.2006, z rozmowy Kamila Durczoka z szefem kancelarii prezydenta Aleksandrem Szczygło w "Kontrwywiadzie" RMF FM. Wątek dotyczy nieprzeproszenia przez Małego Księcia od września 2004 r. Mieczysława Wachowskiego (mimo że sąd nakazał mu to prawomocnym orzeczeniem), za nazwanie go wielokrotnym przestępcą. [...]
- KD: Czy jest coś, co urząd prezydenta, osoba prezydenta albo pan są w stanie uszanować, skoro prawomocne orzeczenie sądu to jest coś, czego nie trzeba uszanować? Gdzie jest porządek konstytucyjny? Ponadto pana szef zasugerował, że niektóre sprawy trzeba będzie jeszcze raz rozpatrzyć?
- AS: To jest niegrzeczne z pana strony.
Dialog V: Jarosław Kaczyński – I znowu wszystko jasne!
12.12.2006, z rozmowy Tomasza Sakiewicza z Wielkim Bratem (PR 1) [...]
- TS: Panie premierze, a na ile po trochę ponad roku rządów udało się zdemontować Układ, o którym pan mówił, który rządzi Polską?
- JK: On jest coraz bardziej odpychany. Teraz, kiedy nastąpią kolejne zmiany w instytucjach w Polsce, będzie odepchnięty jeszcze bardziej. Natomiast jeśli chodzi o jego identyfikację, a w szczególności taką identyfikację, która może prowadzić w wypadku przestępstw do następstw procesowych, to z tym, powiedzmy sobie, nie jest w tej chwili łatwo z tego względu, że postępowania procesowe w tej chwili właściwie mogą się opierać wyłącznie na zeznaniach świadków, a świadkowie w takiej sytuacji nie mają tendencji do tego, żeby mówić, z tego powodu, że traktują obecny układ jako przejściowy. Ten nieustanny atak z tego punktu widzenia jest skuteczny, bo jak ciągle się dzieje coś takiego, że ten rząd ma upaść, ma odejść.
Dialog VI: Marek Suski – Tak, a nawet nie
02.02.2007, z rozmowy Konrada Piaseckiego z posłem PiS Markiem Suskim ("Kontrwywiad" RMF FM), wątek dotyczy byłego wojewody Dąbrowskiego, który oszukiwał chcąc odzyskać prawo jazdy oraz jechał po pijanemu rowerem. [...]
- KP: A wie pan, co wymyślił radny PiS-u, pan Makuch?
- MS: Nie, nie wiem.
- KP: Że to wszystko spisek PO, by zamydlić problemy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
- MS: Z całą pewnością grzebanie i szukanie haków odbywało się. I można powiedzieć - skutecznie.
- KP: Myśli pan, że to prezydent Warszawy szukała haków na wojewodę Dąbrowskiego?
- MS: nie sądzę. Z bardzo prostej przyczyny: ma bardzo wielu ludzi, którzy jej pomagają i myślę, że to ktoś z jej pomocników znalazł.
- KP: Czyli oskarża pan PO, że to ona "załatwiła" Dąbrowskiego?
- MS: Nie oskarżam.
- KP: Przed chwilą pan to powiedział, że ktoś z pomocników Hanny Gronkiewicz-Waltz.
- MS: Mówię: prawdopodobnie, być może. Nie mam żadnego dowodu. A być może było to zupełnie inaczej. Nie wiem, można tylko przypuszczać.
Dialog VII: Kazimierz Marcinkiewicz – Gęś z prosięciem
02.02.2007, z wywiadu Anny Wojciechowskiej z Marcinkiewiczem w "Dzienniku", wątek dotyczy wyboru prezesa PKO BP przez radę nadzorczą banku. [...]
- AW: Mówi się, że profesor Jerzy Osiatyński zrezygnował z zasiadania w radzie z powodu właśnie takich nacisków politycznych.
- KM: To jest draka! Ja nie rozmawiałem z żadnym członkiem rady nadzorczej, z nikim z komisji nadzoru bankowego. A z rady zrezygnował człowiek, który na pewno nie czuł żadnych nacisków, bo nie mógł. To był członek przeciwległej do PiS partii - Unii Wolności.
- AW: Pan nie musiał z nikim rozmawiać. Minister skarbu rozmawiał z szefem rady nadzorczej.
- KM: Trudno żeby minister, który pełni funkcję właściciela banku, nie spotykał się z szefem rady.
- AW: I trudno uwierzyć, że nie rozmawiali o tym, żeby pan był prezesem. I może prof. Osiatyński właśnie przeciw temu protestował?
- KM: Nie ma żadnych dowodów na naciski polityczne. Nie ma żadnej wypowiedzi na ten temat członków rady nadzorczej. To są domysły dziennikarskie, bardzo, bardzo nieeleganckie, bo mnie krzywdzące. One sugerują, że to ja naciskam. A ja, jak każdy inny kandydat, uczciwie startuję w konkursie.
- AW: Ale to nie dziennikarze wymyślili sobie, że w pana wybór zaangażowani są politycy z rządu. Mówią o tym politycy PiS. A pan właśnie z premierem rozmawiał o swoich planach.
- KM: Jako członek władz PiS musiałem rozmawiać z premierem, co dalej robić.
- AW: Nie każdy kandydat w konkursie może iść po przychylność do premiera.
- KM: Ale to zupełnie inna sprawa. Jakby inny członek PiS startował, to też by rozmawiał z premierem.
Dialog VIII: Roman Giertych – Dziennikarze do psychuszki
09.02.2007, wymiana zdań pomiędzy dziennikarką "Gazety Wyborczej", Aleksandrą Pezdą, a Wielkim Edukatorem podczas konferencji prasowej w ministerstwie edukacji.
- AP: Po co lista szkół i dyrektorów, którzy nie donieśli do prokuratury o ciąży uczennicy do 15 roku życia, jeżeli pan z niej nie zrobi użytku?
- RG: Mam wrażenie, że niektóre gazety, a szczególnie "Gazeta Wyborcza", mają obsesję na punkcie tego spisu uczennic w ciąży. W związku z tym proponowałbym może jakąś krótką terapię.
Dialog IX: Roman Giertych – Uczniowie do nauki, literaci do pióra!
Wymiana korespondencji pomiędzy uczniami trzeciej klasy II Liceum Ogólnokształcącego w Gorzowie i ministerstwem edukacji narodowej.
- Pod koniec września uczniowie - za wiedzą wychowawcy klasy i dyrektora szkoły - wysłali do ministra Giertycha list z zapytaniem o zmiany w maturach i o to, dlaczego dowiadują się o nich dopiero we wrześniu. Kiedy po dwóch miesiącach nie dostali odpowiedzi, uczniowie wysłali kilkanaście listów z pytaniem, kiedy mogą się jej spodziewać.
- W odpowiedzi dyrektorka szkoły dostała list, w którym szefowa departamentu kształcenia ogólnego i specjalnego w ministerstwie Urszula Przybylska-Zioło, poucza dyrektorkę, że uczniowie nie powinni pisać od razu do ministra, ale najpierw rozmawiać z wychowawcą, dyrektorem, kuratorium i komisją egzaminacyjną. W liście napisano również: "Wdrażany program "Zero tolerancji", to nie tylko walka z przemocą fizyczną, ale także - a może przede wszystkim - przywrócenie w szkołach właściwej atmosfery dla realizacji zadań statutowych: ładu, dyscypliny, porządku, kultury bycia i współżycia, szacunku dla kolegów, dla starszych, dla przełożonych. Nadsyłana przez wychowanków II LO do Pana Ministra korespondencja - codziennie nowa porcja - świadczy o tym, że w zakresie wymienionych spraw w tej szkole, a zwłaszcza wśród zaangażowanych w korespondencję uczniów jest jeszcze wiele do zrobienia."
- 13.02.2007 - rzeczniczka ministerstwa Aneta Woźniak zapewniła, że w MEN przyspieszony zostanie tryb odpowiedzi na pytania wpływające do resortu od uczniów, nauczycieli i rodziców. "Zapewniamy, że każdy może zwrócić się z pytaniami lub spostrzeżeniami dotyczącymi edukacji i wychowania. Każdy list jest wnikliwie czytany i będzie udzielana odpowiedź w możliwie szybkim terminie" - napisała. Według rzeczniczki, minister edukacji "udzielił także upomnienia dyrektor departamentu w związku z odpowiedzią, jakiej udzieliła na pytania licealistów z Gorzowa. [...] Zdaniem ministra urzędnicy mają za zadanie służyć wszystkim obywatelom, a jednym z podstawowych wymogów tej służby jest właściwe traktowanie korespondencji."
Dialog X: Andrzej Mietkowski – Do kuchni mnie się nie wpieprzać!
19.02.2007, rozmowa Agnieszki Kublik z "Gazety Wyborczej" z kumplem z lat siedemdziesiątych Wildsteina, zatrudnionym przez niego na stanowisko szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, rozmowa dotyczy manipulacji TVP w związku z tzw. aferą rozporkową.
- Agnieszka Kublik: Dlaczego w sobotnim wydaniu "Wiadomości" o 19.30 pierwsza informacja dotyczyła tekstu "Gazety Wyborczej" z grudnia zeszłego roku "Praca za seks"?
- Andrzej Mietkowski: Uznaliśmy, że to była ważna wiadomość.
- AK: Bo?
- AM: Bo mieliśmy na wyłączność nagranie rozmowy z działaczem Samoobrony Mariuszem Strzępkiem.
- AK: Nie mieliście. Ponad dwie godziny wcześniej podał ją "Teleexpress". Dlaczego ten materiał został przygotowany razem z "Teleexpressem"?
- AM: W ramach współpracy w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
- AK: To czyj to był news, "Wiadomości" czy "Teleexpressu"?
- AM: Ta sama osoba dała tym dziennikarzom ten sam materiał.
- AK: Ktoś im to dał ten materiał?
- AM: Może dotarli do tego samego źródła?
- AK: To dostali czy dotarli?
- AM: Nie będę rozmawiał o naszej kuchni.
- AK: To dlaczego "Wiadomości" uczyniły z tego najważniejszą informację w sobotę?
- AM: Bo pokazaliśmy genezę powstania artykułu "Praca za seks", który rozpoczął tę aferę przeciwko Samoobronie.
- AK: Jaka była ta geneza?
- AM: A oglądała pani ten materiał?
- AK: Tak. Ale chcę wiedzieć, jaka ta geneza była Pańskim zdaniem?
- AM: Nie chcę tego komentować.
- AK: Nie proszę o komentarz. Chcę się od Pana dowiedzieć, co nowego o genezie powstania artykułu "Praca za seks" pokazaliście? Bo przecież to, że Strzępek rozmawiał z autorem tekstu Marcinem Kąckim, wiadomo od początku. Strzępek występuje w jego tekście. Na dodatek sprawę tego nagrania "Rzeczpospolita" opisała w grudniu.
- AM: Mnie się wydaje, że to źródło dotarło do dziennikarza, a nie dziennikarz do źródła.
- AK: Na jakiej podstawie Panu się tak wydaje? Przecież Strzępek w wyemitowanym przez "Wiadomości" nagraniu nic takiego nie mówi. Powiedział tylko: "Zrobiliśmy artykuł".
- AM: Mnie się wydaje, że inicjatywa informacyjna wyszła od niego.
- AK: A cóż to znaczy?
- AM: Nie będę tego komentował, bo nie podoba mi się ta rozmowa.
- AK: Dlaczego się Panu nie podoba?
- AM: Bo znam jej cel.
- AK: Zna Pan, bo ujawniłam go Panu w pierwszym pytaniu. Chcę z Panem ustalić, dlaczego "Wiadomości" uznały ten materiał za najważniejszy news w sobotę.
- AM: Bo ten materiał wnosił nowe treści i informacje.
- AK: Jakie nowe treści i informacje?
- AM: Nie będę wchodził w interpretacje tego materiału.
- AK: To, co było w nim nowego, to nie jest interpretacja. Pytam o fakty.
- AM: Nie będę w to wchodził. Uznałem ten materiał za ważny i dobry i dałem jako pierwszą wiadomość.
- AK: To była Pańska decyzja? Nie prowadzącej Doroty Wysockiej? Nie wydawcy Marzeny Paczuski?
- AM: Nie będę wchodził w kuchnię podejmowania decyzji.
- AK: I upiera się Pan nadal, że w sobotę to była najważniejsza wiadomość?
- AM: Tak. Mieliśmy ją zresztą od kilku dni, ale ciągle działo się coś ważniejszego.
- AK: Dlaczego w materiale pojawiła się sugestia, że to nagranie mogłoby mieć wpływ na umorzenie przez prokuraturę śledztwa w sprawie podejrzenia Leppera, że artykuł "Praca za seks" to był zamach stanu?
- AM: Nie chcę tego uzasadniać.
- AK: Dlaczego?
- AM: Bo generalnie nie mówimy publicznie o tym, jak powstają nasze materiały.
Dialog XI: Jarosław Kaczyński – Kto pyta, ten z Układu
19.03.2007, konferencja prasowa w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych
- Dziennikarz pyta premiera o konsekwencje afery w szpitalu MSWiA związane z tym, że ludzie boją się oddawać organy do przeszczepów, a lekarze - tam, gdzie mają wątpliwości - boją się tych przeszczepów dokonywać.
- Jarosław Kaczyński: "Ta sprawa jednego z lekarzy szpitala MSWiA wywołała pewien wstrząs w środowisku lekarskim, pewną korporacyjną reakcję i to, o co pan pyta, to element tej reakcji. Jeśli pan sądzi, że my z tego powodu mamy zamiar powstrzymać akcję oczyszczania polskich środowisk medycznych, ZOZ-ów, które łamią prawo i to w tak drastyczny sposób, jak to tylko można sobie wyobrazić, to się pan myli."
Dialog XII: Zbigniew Wassermann – Nie, a nawet tak
27.03.2007, rozmowa z Igorem Janke w "Poranku Radia TOK FM".
- Igor Janke: Czy zgadza się pan z tym, że prezydent i premier nie powinni wpływać na obsadę takich spółek jak Orlen?
- Zbigniew Wassermann: Naturalnie, bo po cóż są ministrowie za to odpowiedzialni? Po co, takie rzeczy robi ktoś, kto ma Polskę reprezentować?
- IJ: Czy dzisiaj takich rzeczy rząd PiS nie robi? Obsadza tak samo spółki i premier tak naprawdę sam o tym decyduje.
- ZW: A czy wyobraża pan sobie możliwość nie obsadzenia spółek? Muszą być obsadzone. Czy to jest zarzut, że obsadzają je ludźmi, do których mają zaufanie? Czy kłócą się o to i robią to w nocy, tak jak robili to w sytuacji Orlenu? Oni o to rzeczywiście ostro walczyli. Jeżeli pan słuchał przebiegu komisji Orlenowskiej to przecież te zeznania były żenujące. Wszystko się działo spontanicznie, w sposób przypadkowy, a tak naprawdę było bardzo ostrą walką o wpływy, które miały wieść do podziału skarbu państwa. To jest największy zarzut, który ciąży na tych ludziach i na tej formacji.
Dialog XIII: Artur Zawisza - Teoria względności
27.03.2007, "Rozmowa Dnia" z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radio Zet
- MO: A w ogóle nie wiedział pan, że to jest niedobrze występować w fundacji Aleksandra Gudzowatego? [ Zawisza zasiada(ł) w jej radzie]
- AZ: No, ale nikt tak nigdy nie powiedział.
- MO: Nie no właśnie, można występować w fundacjach Aleksandra Gudzowatego, pana Krauzego, pana Kulczyka.
- AZ: Nie wiem co to znaczy występować w fundacjach. Ja wymieniłem pani przed chwilą listę licznych fundacji – Rozwoju Komunikacji Społecznej, [...] Pro Patria, Pomoc Polakom na Wschodzie, Dziedzictwa Narodowego.
- MO: U jakich biznesmenów poseł może zasiadać w fundacji?
- AZ: Fundacja nie jest u biznesmena, bo fundacja jest odrębnym bytem prawnym, a mówię to jako wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu [...]
- MO: Ale szefem tej fundacji był Aleksander Gudzowaty.
- AZ: [...] zespołu na rzecz organizacji pozarządowych. Zajmuję się ustawą o fundacjach notabene, która zupełnie niepotrzebnie chce wprowadzać nadmierne rygory w stosunku do licznych w Polsce działających prywatnych i społecznych fundacji. I zapewniam panią, że fundacja jest odrębnym bytem prawnym, nie jest emanacją fundatora, tak zresztą chciałoby Ministerstwo Skarbu Państwa, ale ten postulat w pracach rządowych został odrzucony.
- MO: Ciekawe, a z Leszkiem Balcerowiczem, to było fundacja Balcerowicza było nazywane, czyli było jakąś emanacją, chociaż to nie był fundator, ale była przez pana posła nazywana ta fundacja podczas przesłuchiwań fundacją Leszka Balcerowicza.
- AZ: Nie, przytaczałem taką potoczną nazwę, ale i tak nie zajmowaliśmy się tą fundacją [...] tylko konfliktem interesów przewodniczącego komisji nadzoru bankowego, więc funkcjonariuszem publicznym, a nie fundacją.
Dialog XIV: Aleksander Szczygło – Kompetentny inaczej
03.04.2007, rozmowa na temat tarczy antyrakietowej z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radio Zet.
- MO: [...] Czy dostaniemy wzmocnienie ochrony antyterrorystycznej?
- AS: W jakim sensie?
- MO: No w takim sensie, że jednak postawienie tarczy spowoduje zagrożenie terrorystyczne, więc czy dostaniemy wzmocnienie, czy będziemy żądać tego od Amerykanów?
- AS: No to są szczegóły techniczne, pani redaktor.
- MO: Ale wie pan, żyjemy w kraju, w którym nawet, jak stanie tarcza to nie będzie to owiane tajemnicą, tylko Polacy będą chcieli wiedzieć za co.
- AS: Co za co? [...]
Dialog XV: Kazimierz Michał Ujazdowski – Konspira
16.04.2007 rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radio Zet.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Jest pan na liście posłów, którzy nie poparli obrony życia, to jest lista pana Wierzejskiego, jest pan nazwany tchórzem.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Nie wiem kto to jest pan Wierzejski?
- MO: Pan Wierzejski, Wojciech Wierzejski.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: No kompletnie nie wiem.
- MO: No z LPR.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Znam posłów LPR, nie wiem kto to jest.
- MO: No jak to?
- Kazimierz Michał Ujazdowski: No kompletnie nie wiem, naprawdę, nie wiem. Nie znam tego człowieka.
- MO: Naprawdę nie, nie, pan teraz żarty sobie robi, tak?
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Nie, absolutnie.
- MO: W każdym razie jest pan na liście tchórzy wymienionych przez jednego z posłów Ligi Polskich Rodzin.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Nie znam tego człowieka, kto to jest?
- MO: No taki blondyn.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Jest dużo blondynów, nie znam naprawdę, kompletnie nie znam.
- MO: Robi pan sobie jaja?
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Absolutnie nie.
- MO: Jaja sobie robił dzisiaj minister kultury Kazimierz Ujazdowski.
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Naprawdę nie znam Wierzejskiego.
- MO: Nie, no Wojciech Wierzejski?
- Kazimierz Michał Ujazdowski: Nie znam. To nie jest problem polskiej polityki, ja nie znam go kompletnie.
- MO: Nie zna pan go, to może to jest jakiś bałwan?
- Kazimierz Michał Ujazdowski: No nie wiem, no nie można ode mnie ... nie znam go.
Dialog XVI: Joachim Brudziński – Nieoczekiwana zmiana miejsc
25.04.2007, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radio Zet, wątek dotyczy otwarcia archiwów IPN.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Wojciech Olejniczak proponuje otwarcie archiwów w 2008 r.
- Joachim Brudziński: [...] być może Olejniczak stwierdził, że za pomocą lustracji wyczyści sobie przedpole z byłych współpracowników Służby Bezpieczeństwa w SLD.
- MO: Czyli rozumiem, że PiS nie poprze tej propozycji żeby otworzyć archiwa dla wszystkich?
- JB: Wie pani, w polityce można kierować się emocjami. Skutki takich decyzji na ogół bywają złe, ale w polityce trzeba kierować się odpowiedzialnością i roztropnością. Ja nie wiem czy dzisiaj postulat otwarcia wszystkich archiwów i wylania tych wszystkich brudów.
- MO: No wszystkich, ale nie, nie, żeby zastrzec sprawy prywatne, intymne.
- JB: No i zacznie, i znowu będzie oto taka sytuacja, że ktoś będzie decydował o tym co można zastrzec, czego nie można zastrzec. Ja nie widzę najmniejszego powodu żeby osoba, która całym swoim życiem, zaangażowaniem w opozycję udowodniła swoją prawość dzisiaj miała wyciągane sprawy związane z jej preferencjami seksualnymi, itd. itd.
- MO: No właśnie panu mówię, nie. Nie, czyli otwarcie wszystkich dla wszystkich – nie?
- JB: Ja Olejniczakowi nie ufam. Uważam, że ten jego pomysł ma na celu tylko i wyłącznie bicie lustracyjnej piany i jest tak samo wiarygodny, jak te 21 postulatów, które wpisali na SLD-owskie sztandary.
Dialog XVII: Arkadiusz Mularczyk – Nikczemność i milczenie
10.05.2007, rozprawa przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie zgodności z konstytucją ustawy lustracyjnej, wymiana zdań pomiędzy sędzią Jerzym Stępniem, prezesem TK, a reprezentującym Sejm przed Trybunałem wybitnym autorytetem moralnym, posłem PiS, Arkadiuszem Mularczykiem
- JS: Czy pan w swoim dzisiejszym wniosku przekazał nam pełną informację? Czy wiedział pan, że sędzia Grzybowski został zarejestrowany 19 czerwca 1989 roku? Czy wiedział pan, że sędzia Jamróz odmówił współpracy z SB z powodów moralnych i został wyrejestrowany jako nieprzydatny?
- AM: Nie oceniałem tych dokumentów, powiem szczerze, że nie pamiętam, co tam było.
- JS: Dlaczego pan zataił przed nami te informacje? Na ich podstawie dwaj sędziowie zostali wyłączeni. Czy ktoś pana wprowadził w błąd?
- AM: [milczenie]
- JS: Czy sprawdzi pan te informacje jutro? Nie dla Trybunału, lecz dla siebie.
- AM: [milczenie]
Dialog XVIII: Instytut Pamięci Narodowej – No comments
10.05.2007, dziennikarze "Życia Warszawy" składają w IPN wnioski o dostęp do akt czterech osób: szefa Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka oraz trzech posłów PiS - Henryka Kowalczyka, Tomasza Latosa i Andrzeja Walkowiaka. Odbywa się następujący dialog z urzędniczką przyjmującą w okienku wnioski:
- Pani z okienka w IPN: List z informacją o kwerendzie? Myślę, że jak najszybciej. Sądzę, że taka informacja może napłynąć po miesiącu.
- Dziennikarz "ŻW": Informacja o poszukiwaniach dopiero po miesiącu?! To ile czasu będziemy czekać na akta? Kilka miesięcy?
- IPN: Nie wiem, nie mam pojęcia. [...] Zasoby IPN znajdują się w całej Polsce.
- ŻW: Ale przecież sędzia Jamróz pracował w Białymstoku, a poseł Mularczyk uzyskał materiały o nim błyskawicznie, w ciągu doby!
- IPN: Mmmm... Nie będę tego komentować.
Dialog XIX: Andrzej Gwiazda - Lustrację swą widzę ogromną
10.05.2007, dialog kandydata do kolegium IPN Andrzeja Gwiazdy z marszałkiem senatu Bogdanem Borusewiczem.
- Andrzej Gwiazda: [...] wiadomo – co do tego nie mam żadnych wątpliwości, bo to sprawdziłem – że strajk sierpniowy był prowokowany no i że wyszło im to […]
- Bogdan Borusewicz (prowadzący posiedzenie): Ale teraz ja muszę zadać pytanie, ponieważ ja podjąłem decyzje o strajku sierpniowym. Osobiście. I tę decyzję wprowadziłem w życie. W związku z tym chcę zadać pytanie panu Andrzejowi Gwieździe: czy uważa, że ja byłem prowokatorem?
- AG: Pewne te ... wskazują na to ...
- BB: Nie, to ja rozumiem, że pan stwierdza, że byłem prowokatorem, tak?
- AG: Że pewne ... pewne rzeczy na to wskazują i mam nadzieję, że to się wyjaśni.
- BB: Dobrze. A byłem prowokatorem KGB, SB czy może Mosadu?
- AG: Proszę?
- BB: Jakiej służby byłem prowokatorem? KGB, Mosadu czy SB?
- AG: Nie wiem, absolutnie nie podejmuję się [...] Naprzód... Zaraz, zaraz, chwileczkę, no zachowajmy pewną logiczną ciągłość. Naprzód musiałbym mieć potwierdzenie...
- Głos z sali: Na pewno światowej masonerii.
- AG: ... a potem mógłbym… moglibyśmy dyskutować.
- BB: No to ... Rozumiem. No to ma pan potwierdzenie, Panie Andrzeju Gwiazdo, czy nie ma pan tego potwierdzenia?
- AG: Nie mam.
- BB: No to dlaczego pan mówi tego typu tezy, które są wysuwane w stosunku do mnie?
- AG: Dlatego, że dostałem takie pytanie. [wesołość na sali] No cóż...
- BB: Ja myślę, że nie jest to rzecz śmieszna.
- AG: Nie jest śmieszna, ale nauczyliśmy się z tym żyć przez tyle lat.
Dialog XX: Jarosław Kaczyński – I wszystko jasne 3!
19.05.2007, rozmowa premiera Kaczyńskiego z Jackiem Karnowskim w "Sygnałach Dnia":
- Jarosław Kaczyński "[...] w Polsce sytuacja może się układać dobrze, także w tej dziedzinie, także jeżeli chodzi o pensje, ale pod warunkiem, że nie pozwolimy wysadzić w powietrze tego wszystkiego, detonować bomby pod tym wszystkim, a ja niestety mam coraz silniejsze wrażenie, że niektórym na tym zależy. Nie na tym, żeby lekarzom było lepiej.
- Jacek Karnowski: Komu? Komu, panie premierze?
- Jarosław Kaczyński: Nie będę w tej chwili tego precyzował. Sądzę, że każdy może to zauważyć."
Dialog XXI: Przemysław Edgar Gosiewski – Monodialog
21.05.2007, rozmowa wicepremiera Gosiewskiego z Jackiem Karnowskim w "Sygnałach Dnia":
- JK: Jeszcze żeby zamknąć sprawę szczytu – dziś rozpoczyna szczyt walka, najważniejsza batalia pewnie jutro. Doniesienia optymistyczne, ale także doniesienia o konflikcie minister spraw zagranicznych Anny Fotygi z polskimi szerpami, czyli negocjatorami. Twierdzą – tak donoszą dziennikarze – że pani minister mówi rzeczy, które nie przystają do sytuacji. W momencie, kiedy mamy sukcesy, ona podbija temperaturę.
- PEG: Proszę pana, potrzebna jest dzisiaj twarda postawa negocjacyjna...
- JK: [...]
- PEG: Proszę przyjąć do wiadomości, że wcześniejsza taka postawa trochę w pozycji ugiętej, z podkurczonymi kolanami, to ta ...
- JK: Ale, panie premierze, to prawda, tylko potrzebny jest zespół sprawny i spójny.
- PEG: Tak, ta postawa nie zawsze służyła polskiej dyplomacji, choćby negocjacjom o przystąpieniu do Unii Europejskiej pokazały, że postawa, wie pan, takiego lękliwego dziecka w negocjacjach z przedstawicielami Unii Europejskiej nic nie daje i ...
- JK: To jest inny temat. Czy podziały w polskiej delegacji obiły się panu o uszy?
- PEG: Nie, ja na ten temat nic nie słyszałem, natomiast jeżeli pan mnie pyta, że Polska jasno prezentuje swoje stanowisko ...
- JK: Nie, nie, ja pytam, czy jest konflikt między Anną Fotygą a szerpami.
- PEG: ... to ja myślę, że to jest dzisiaj potrzebne po to, abyśmy mogli wyjść z tej ważnej konferencji, bo przecież my nie jesteśmy przeciwnikami reformy Unii Europejskiej ...
- JK: Rozumiem, nie jest panu zręcznie komentować ...
- PEG: ... tylko jestem, proszę pana, zwolennikiem takiej reformy, w której nie zostanie umniejszona pozycja Polski.
Dialog XXII: Elżbieta Jakubiak - Nos dla tabakiery
16.06.2007, rozmowa szefowej gabinetu prezydenta z Robertem Mazurkiem na łamach "Dziennika"
- EJ: U nas uważa się, że biznes tworzy państwo, a urzędnicy państwowi je niszczą, a to oni przygotowują wielką infrastrukturę dla życia dziennikarzy, biznesu. Gdyby nie oni, gdyby nie tacy ludzie jak ja, byłby pan bez numeru dowodu, zameldowania.
- RM: Gdyby nie biznes, pani byłaby bez pensji.
- EJ: To nieprawda! Wypracowuję ją jako urzędnik państwowy, wydając panu zaświadczenie, by mógł pan prowadzić działalność gospodarczą, przygotowując działkę do inwestycji i tak dalej. W sumie to ja panu pozwalam pracować.
- RM: Słucham?! To niewiarygodne!
- EJ: Jeżeli robimy takie porównania, to róbmy je do końca. To ja chciałabym zarabiać jedną trzecią tego, co pan redaktor w biznesie.
- RM: A ja chciałbym mieć jedną trzecią pani przywilejów. Prywatni właściciele płacą mi tyle, na ile mnie wycenili. Pani całe życie dostawała pensje z podatków, ja nigdy.
- EJ: Przepraszam bardzo, ja też jestem wyceniana przez urzędy państwowe. Musimy uznawać współistnienie światów biznesu i państwa. A pana teza brzmi, że państwo nie jest potrzebne.
Dialog XXIII: Jolanta Szczypińska – Negocjacje o podpaski
25.06.2007, rozmowa wybitnej posłanki PiS z łże-dziennikarką "Gazety Wyborczej" Agnieszką Kublik:
- AK: Czy negocjowała pani z pielęgniarkami w sprawie dostarczenia podpasek?
- JS: Nie. To nie był temat negocjacji.
- AK: Ale wie pani, że proszą o podpaski?
- JS: O podpaskach usłyszałam po raz pierwszy w niedzielę, około trzeciej nad ranem. Pani Gardias przedstawiła listę, zażyczyła sobie między inymi dresów, skarpetek i środków higieny osobistej, w tym podpasek. Pielęgniarki miały przygotować paczkę. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobiły.
- AK: Związkowcy twierdzą, że w sprawie podpasek miała pani zapytać: "co w zamian?".
- JS: To kłamstwo. Nie wiem, czy potrzebują podpasek. Żadna z pielęgniarek nie sygnalizowała mi tego.
- AK: Przecież powiedziała pani, że o podpaskach usłyszała pani wczoraj w nocy.
- JS: A teraz mówię, że nie pamiętam, co było na tej liście. A dlaczego mnie o to pani pyta?
- AK: Bo podkreślała pani w czwartek w Sejmie, że to pani koleżanki pielęgniarki i jest pani z nimi w stałym kontakcie.
- JS: Nic nie wiem, że potrzebują podpasek. Co chcą, dostają. Sama zaniosłam dwie paczki. Gdyby pielęgniarki chciały przekazać podpaski, toby przekazały.
- AK: Najwyraźniej nie, skoro prosiły panią o podpaski o trzeciej nad ranem.
- JS: Nie wiem, czy prosiły o podpaski.
- AK: To teraz już pani wie. Czy im je pani zawiezie?
- JS: Nie, bo jeśli ich nie potrzebują, to nie będę zawoziła.
- AK: Co by się stało, gdyby w odruchu kobiecej solidarności przyniosła im pani paczkę podpasek?
- JS: Nie życzę sobie takiej rozmowy.
Dialog XXIV: Tadeusz Cymański – Opowieść o prawdziwym pogromcy sił ciemności
02.07.2007, rozmowa Anny Wojciechowskiej z Tadeuszem Cymańskim, "Dziennik"
- Anna Wojciechowska: Kogo premier miał na myśli, mówiąc: "szatani są czynni"?
- Tadeusz Cymański: Tu chodzi generalnie o siły zła, o siły ciemności. Świat jest widziany przez premiera jako ciągła walka dobra ze złem. To jest mocne określenie, ale trzeba brać poprawkę na to, że użyte w retoryce wiecowej. Premier widzi swoją misję jako zmaganie o zmianę świata, Polski.
- AW: Ale kto uosabia dziś te siły ciemności?
- TC: To są ludzie, którzy w sposób wyjątkowo perfidny wykorzystują protest pielęgniarek w słusznej sprawie dla interesu politycznego. Moim zdaniem premier nawiązywał do szatana z Bułhakowa, mając na myśli ludzi, którzy ocierają dziś łzy, współczują, a tak naprawdę mają złe intencje.
- AW: Ci, którzy wykorzystują strajk, czyli konkretnie kto?
- TC: Nie będę podawał nazwisk, byłbym szalony. Każdy inteligentny człowiek może sam to dostrzec.
- AW: Jak nie ma konkretnego wskazania, rodzi się podejrzenie, że to tylko wyimaginowane niebezpieczeństwo.
- TC: Nie. Szatan to nie jest przecież duch, który się pojawia i znika. Tu chodzi o ludzi związanych z obozem nam przeciwnym.
- AW: A widzi pan szatana w jakimś polityku Platformy?
- TC: Nie. Premier użył przenośni. Człowiek nigdy nie będzie szatanem. Łatwo teraz oczywiście zdyskredytować premiera, ale ja, jako poseł z jego zaplecza, będę go bronił. Jednak nie dojdziemy do takich figur, że np. pan Marek Borowski jest szatanem. Ja bym użył innego określenia, co nie zmienia faktu, że świat jest dobrem i złem.
- AW: I w każdym z nas jest dobro i zło. Można więc powiedzieć, że szatan jest też w premierze.
- TC: No tak. Premier nie jest aniołem, jest człowiekiem, który ma słabości, popełnia błędy. Ale ta wypowiedź była w określonym kontekście.
- AW: Błędem ze strony premiera było sięgnięcie po taką analogię?
- TC: Może nie błędem, ale nie wiem czy adekwatnym słowem. Ja bym powiedział - siły ciemności.
- AW: Dlaczego więc premier użył takiego języka?
- TC: Proszę nie odbierać premierowi prawa do własnych emocji. Gdyby więcej ludzi się modliło: Boże strzeż mnie od Złego, to by nie było takiego zdziwienia.
- AW: Mamy wierzyć, że tak doświadczony polityk nie zdawał sobie sprawy, że ta retoryka zwróci uwagę wszystkich?
- TC: Nie wiem. Ja byłbym daleki od tego, by traktować ludzi w sposób absolutny, również premiera.
Dialog XXV: Marek Kuchciński – Na nieuzgodnione pytania nie odpowiadam
04.07.2007, fragment konferencji prasowej szefa klubu PiS w Sejmie
- Jacek Czarnecki z Radia Zet: Czy prezydent i premier mówiąc, że dzięki kompromisowi z Joaniny mamy zagwarantowane prawo blokowania niekorzystanych dla nas decyzji kłamali, czy nie?
- MK: Na takie pytanie nie będę odpowiadał. Zwracam się do mediów, aby zadawały pytania właściwe.
- Inny dziennikarz: Jakie są w takim razie pytania właściwe?
- MK: [Z wyniosłą miną oddala się do swojego gabinetu]
- Dziennikarze: [Głośny śmiech]
Dialog XXVI: Jarosław Kaczyński - Z paranoikami nie rozmawiam
06.07.2007. Dziennikarze pytali szefa rządu dlaczego nie bierze udziału w przedstawieniu posłom informacji o wynikach szczytu UE.
- Dzisiaj nie ma warunków do spokojnego dyskutowania na ten temat. A nie ma warunków dlatego, bo wokół tego panuje coś, co by można było określić jako swego rodzaju paranoja: te wszystkie badania, co w której minucie się działo. Więc wobec tego postanowiłem nie brać w tym udziału, bo jest to cokolwiek poniżej godności - odparł J. Kaczyński dziennikarzom w Sejmie.
Dialog XXVII: Zbigniew Girzyński - Byle nie zadrzeć z Ojczulkiem
09.07.2007 - rozmowa Jakuba Porady z posłem PiS, Zbigniewem Girzyńskim w TVN24
- JP: Uważa pan, że jest potrzeba powiedzieć cokolwiek o Tadeuszu Rydzyku?
- ZG: Miałem przyjemność być w Częstochowie z pielgrzymami. Myślę, że jest wiele dobrych rzeczy między innymi dzięki działaniom tego rządu.
- JP: Czy mamy problemy z połączeniem? Pan nie odpowiada na pytanie. Czy słowa Tadeusza Rydzyka zasługują na pochwałę?
- ZG: Panie redaktorze, ja pana doskonale słyszę, mam nadzieję, że pan mnie również.
- JP: Ja też, tylko nie wierzę w to, co słyszę. Chciałbym usłyszeć komentarz do słów, które przeczytałem.
- ZG: Ja mogę chętnie zrelacjonować, żałuję, że TVN nie relacjonował tego, co działo się w Częstochowie.
- JP: Nie, my nie mówimy o Częstochowie. Chciałbym się skupić na tym, co publikuje "Wprost". Jak pan ocenia te słowa?
- ZG: Wielu ludzi, którzy chcą służyć ojczyźnie, często posługuje się językiem zbyt ostrym. Żałuję, że nie prosi pan, żebym skomentował słowa np. pani posłanki Julii Pitery z PO.
- JP: Rozumiem, że pan pochwala słowa Tadeusza Rydzyka?
- ZG: Pan redaktor jak widzę posiada zdolności wnikania w cudze umysły. Ja takiej przenikliwości nie mam. Nie żyjemy w okresie Matrixu tylko w okresie normalnym.
- JP: Panie pośle, to może raz jeszcze przeczytam. "Prezydentowa to czarownica, która powinna poddać się eutanazji". Jak pan to skomentuje?
- ZG: Już kilkakrotnie komentowałem. Mogę powiedzieć jedną rzecz, jest w języku politycznym zbyt wiele agresji.
- JP: Poseł Kurski spokojnie podchodził do tych słów. Jakie jest pana zdanie?
- ZG: Moje zdolności pojmowania słów są dobre i nie musi pan ich mi powtarzać kilka razy. Wymienił pan mojego kolegę, Jacka Kurskiego. Za pół godziny jego żona będzie przechodzić operację. Jeśli mogę odnosić się do jego osoby, to wolałbym te myśli kierować w inną stronę. Jeśli chodzi o słowa, to wczoraj padło wiele cennych słów, także zwróconych do środowisk dziennikarskich.
- JP: Proszę odpowiedzieć: czy Tadeusz Rydzyk przesadził?
- ZG: Nie słyszałem słów o. Tadeusza Rydzyka przez niego wypowiadanych. Te relacje są obliczone na skłócenie Polski.
Dialog XXVIII: Ludwik Dorn - Oj, bo cię przegonię, ty degeneracie
21.07.2007 - fragment rozmowy Roberta Mazurka z Ludwikiem Dornem na łamach "Dziennika"
- RM: Wyborcy głosujący na IV Rzeczpospolitą mieli prawo oczekiwać więcej.
- LD: Czego więcej mogli się spodziewać po niespełna dwóch latach?
- RM: Choćby rewolucji moralnej. Teraz to wyłącznie temat do drwin.
- LD: Odwołam się do badań, nie do drwin. Dwa lata temu, według sondaży Fundacji Batorego, politycy byli uznawani za najbardziej skorumpowaną grupę zawodową w Polsce. Teraz spadli na czwarte miejsce. Notabene, na pierwszym miejscu są dziś lekarze. To są fakty, które dowodzą, że coś tutaj zrobiono.
- RM: I dlatego do niedawna wicepremierem był przestępca, lider "zaplutej wycieraczki SLD"? To pańskie słowa, prawda?
- LD: Owszem, nie wypieram się ich. W poprzedniej kadencji Samoobrona funkcjonalnie spełniała taką rolę, aż do momentu, kiedy poparła w sejmie raport Ziobry w sprawie afery Rywina, odrzucając raport swego posła. I właśnie ja negocjowałem to z Andrzejem Lepperem. W tej kadencji Samoobrona była, a może wciąż jest, naszym sojusznikiem.
- RM: I na tym miała polegać rewolucja moralna? Że teraz przestępcy będą z wami?
- LD: To w ramach tej wykpiwanej rewolucji moralnej byliśmy w stanie dwa tygodnie temu wystawić swą władzę na szwank, ryzykując kryzys parlamentarny i rządowy, ujawniając aferę korupcyjną. Obecność w koalicji nie zapewniła nikomu nietykalności: Andrzeja Leppera nie ma w rządzie, a w Sejmie jest wniosek o uchylenie immunitetu i areszt wobec posła Łyżwińskiego.
- RM: Leppera odwołaliście nie dlatego, że jest skazańcem, tylko dlatego, że dokonaliście manewru politycznego.
- LD: To pańska ocena, po której powinienem przerwać ten wywiad, ale tego nie zrobię.
- RM: Powinien pan przerwać wywiad, bo nie zgadza się pan z moją oceną waszych motywów?!
- LD: To ocena biorąca się z tego, że - jak sądzę - należy pan, proszę tego nie odbierać osobiście, do warstwy mentalnie mocno zdegenerowanej.
Dialog XXIX: Lech Kaczyński – Mówię potocznie i nie mam podstaw, ale się wzruszam
01.08.2007 – fragment wywiadu udzielonego przez prezydenta Agnieszce Kublik i Monice Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"), opublikowanego w "Gazecie Wyborczej".
- LK: Jeśli chodzi o Leppera, to już nie jest kwestia sprawnego rządzenia, ale pewnych zarzutów, które są bardzo istotne.
- AK i MO: Zarzutów na razie nie ma.
- LK: Mówię potocznie. W języku prawniczym faktycznie zarzutów jeszcze nie ma. Trudno powiedzieć, kiedy się one pojawią, ale myślę, że sytuacja Leppera nie jest dobra.
- AK i MO: Pański brat wcale nie jest pewny, że zarzuty się pojawią. Mówi: "Jest to możliwe, choć może dopiero za kilka miesięcy, a być może w ogóle".
- LK: Wszystko jest możliwe. Nie jestem prokuratorem generalnym, nie znam dokładnie tej sprawy. Znam ją z ogólnych opisów i mam bardzo poważne wątpliwości co do roli pana Andrzeja Leppera, chociaż nie formułuję tutaj bezpośredniego oskarżenia, bo do tego akurat nie mam podstaw.
- AK i MO: Czy premier może żądać od Leppera zrzeczenia się immunitetu, skoro prokuratura wciąż nie postawiła mu zarzutów?
- LK: Toczy się śledztwo w sprawie ziemi pod Mrągowem. Proszę pamiętać, że posła można przesłuchać jako świadka. Tyle że jeśli później znajdzie się on w roli oskarżonego, to wszystkie te zeznania trzeba wyrzucić do kosza – takie jest polskie prawo.
- AK i MO: Sugeruje pan, że Lepper powinien zostać w tej sprawie od razu przesłuchany jako podejrzany?
- LK: Niezwykle wzrusza mnie, kiedy "Gazeta Wyborcza" staje w obronie Leppera.
Dialog XXX: Dariusz Barski, prokurator krajowy – Pani nie rozumie co mówię do pani?
10.08.2007 - rozmowa z Agnieszką Burzyńską (RMF FM) w sprawie przeszukania mieszkania odwołanego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka [1]
- Agnieszka Burzyńska: Panie prokuratorze, dlaczego mieszkanie byłego ministra było przeszukiwane podczas jego nieobecności, podczas urlopu we Włoszech?
- Dariusz Barski: Przeszukanie odbyło się zgodnie z obowiązującymi procedurami. Tyle mam na ten temat do powiedzenia.
- AB: Ale dlaczego podczas nieobecności? To nie jest praktykowane.
- DB: Zgodnie z obowiązującymi procedurami. Nie widzę nic nadzwyczajnego w tym przeszukaniu.
- AB: Czyli co? Można wchodzić do domu, jak kogoś nie ma, ktoś wyjeżdża?
- DB: Pani redaktor, przeszukanie odbyło się w obecności pełnomocnika właściciela mieszkania.
- AB: Ale tylko dlatego, że były minister go wysłał, dowiedziawszy się o tym, że jego mieszkanie zostanie przeszukane. Mógł o tym nie wiedzieć i wtedy też byłoby przeszukanie czy nie?
- DB: Nie będę wchodził w taką polemikę. Nie będę powtarzał po raz kolejny tego, co powiedziałem przed chwilą.
- AB: Panie ministrze, prasa pisze, że prokuratura dysponuje jedynie poszlakami w tej sprawie, niczym więcej. Nie ma żadnych dowodów.
- DB: Pani redaktor, odsyłam do swojej wczorajszej wypowiedzi. Wyraziłem się dosyć jasno, że prokuratura nie będzie komentowała przebiegu śledztwa w tej sprawie, przynajmniej na razie.
- AB: Ale przynajmniej chodzi o odpowiedź na pytanie, czy są jakieś dowody?
- DB: Nie będę komentował przebiegu śledztwa. Ile razy mam to jeszcze powtórzyć?
- AB: Czy Janusz Kaczmarek może się spodziewać zarzutów?
- DB: Nie będę komentował przebiegu śledztwa.
- AB: Czy może się spodziewać zarzutów?
- DB: Pani redaktor, pani nie rozumie, co mówię do pani? Nie będę komentował przebiegu śledztwa.
Dialog XXXI: Zbigniew Ziobro – Nie mogę wykluczyć, że nie mataczę, ale nie panikuję
Fragment rozmowy z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w "Gazecie Wyborczej", 27.08.2007
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Czy tego dnia, kiedy Barbara Blida popełniła samobójstwo, dzwonił pan do ministra Kaczmarka o 6.15 rano?
- Zbigniew Ziobro: Nie mogę wykluczyć, że on do mnie zadzwonił pierwszy albo że ja do niego zadzwoniłem pierwszy.
- MO: Czyli Kaczmarek mówi prawdę, że pan do niego dzwonił o 6.15?
- ZZ: Niewykluczone, że ja do niego dzwoniłem.
- MO: Prokurator generalny takiej rzeczy nie pamięta?
- ZZ: Załóżmy, że dzwoniłem. Do kogo miałem zadzwonić, jeśli nie do pana Kaczmarka, szefa prokuratury apelacyjnej? Do pana prezydenta? Pana premiera?
- MO: Cieszę się, że pan sobie przypomniał.
- ZZ: Natomiast kłamie pan Kaczmarek, gdy twierdzi, że informowałem go, że materiał dowodowy jest kruchy i twierdziłem - pomóż.
- MO: Panie ministrze, jest takie fajne określenie: niech pan nie mataczy.
- ZZ: Proszę mnie nie obrażać, nie dałem pani podstaw, żeby pani mi zarzucała mataczenie.
- MO: Słowa Kaczmarka: "Około 6.15, 6.20 dzwoni do mnie przerażony Ziobro: - Blida się zastrzeliła, Janusz, pomóż. - Jak się zastrzeliła - zapytałem. - przy wejściu, sytuacja jest tragiczna".
- ZZ: Oczywiście takich słów nie używałem.
- MO: I pamięta pan!?
- ZZ: Każdy, kto mnie zna, wie, że nie panikuję.
Dialog XXXII: Joachim Brudziński – Radio Maryja na listach PiS? Skąd, żadnych redemptorystów!
Fragment rozmowy sekretarza generalnego PiS Joachima Brudzińskiego z Jackiem Karnowskim w Polskim Radiu, 27.08.2007 [2]
- Jacek Karnowski: Panie pośle, a czy prawdą jest informacja tygodnika "Wprost" o porozumieniu między Prawem i Sprawiedliwością a Radiem Maryja? Pięć osób ma kandydować z list Prawa i Sprawiedliwości w zamian za poparcie.
- Joachim Brudziński: Panie redaktorze, więc nie ma żadnego porozumienia między PiS-em a Radiem Maryja. Radio Maryja jest...
- JK: Ale osoby będą na liście z Radia Maryja?
- JB: Znaczy chodzi panu o redemptorystów, którzy mieliby się znaleźć na naszych...?
- JK: Nie no, osoby świeckie.
- JB: Ale świeckie to znaczy konkretnie kto?
- JK: Posłanka Sobecka (spikerka i działaczka RM) na przykład.
- JB: Znaczy posłanka Sobecka jeżeli na naszych listach się znajdzie, to wskutek porozumienia między Ruchem Ludowo-Narodowym czy grupą pana Bogusława Kowalskiego, z którą mamy podpisane porozumienie. Pani posłanka Sobecka jest członkiem koła założonego przez pana Bogusława Kowalskiego. Pan Bogusław Kowalski jest wiceministrem transportu i jeżeli mówimy o porozumieniach, to mówimy o porozumieniach politycznych między dwoma bytami politycznymi, a Radio Maryja nie jest partią polityczną, tylko jest rozgłośnią ojców redemptorystów, jest rozgłośnią katolicką. Czasami jesteśmy przez tę rozgłośnię chwaleni, czasami ganieni, ale na pewno nie podpisujemy żadnych porozumień politycznych. I daję panu słowo honoru – żaden ojciec redemptorysta na nasze listy się nie wybiera.
Dialog XXXIII: Elżbieta Kruk - Rada nie może, ale może
26.09.2007 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w "Rozmowie Dnia" w Radio Zet
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest sparaliżowana, nie jest pani przewodniczącą, nie może podejmować decyzji.
- Elżbieta Kruk: Nie do końca jest sparaliżowana. Dzisiaj jest posiedzenie, które ja zwołałam, jako przewodnicząca jeszcze. Wyznaczyłam na przewodniczącego tego posiedzenia, zgodnie z regulaminem działań Krajowej Rady pana ministra Witolda Kołodziejskiego.
- MO: Ale on może być przewodniczącym tylko na posiedzenie.
- Elżbieta Kruk: Może, może być.
- MO: Tak, ale nie może się kontaktować Krajowa Rada z nadawcami, jak nie ma przewodniczącego.
- Elżbieta Kruk: Tak, ale może dzisiaj wybrać przewodniczącego.
- MO: Ale wyobraża pani sobie, że Krajowa Rada, która jest tak skłócona i ma byłych koalicjantów wybierze dzisiaj przewodniczącego?
- Elżbieta Kruk: Znaczy ja liczę na odpowiedzialność członków Krajowej Rady, bo rzeczywiście w tej sytuacji Krajowa Rada będzie mogła działać. [...] Czekają decyzje koncesyjne różnego typu i różnej wagi, więc myślę, że tu odpowiedzialność zwycięży.
- MO: A czy pani była odpowiedzialna, rezygnując z Krajowej Rady, pani przewodnicząca?
- Elżbieta Kruk: Pani redaktor, no pewnie każdy czas, w którym bym zrezygnowała byłyby zły. [...] Do wczoraj byłam przewodniczącą, właśnie w tym celu, aby tak zostawić w takim stanie organizacyjno-prawnym Krajową Radę, by mogła wybrać swojego przewodniczącego - i przepraszam bardzo, ale nie będę odpowiadała za pięć osób, które zasiada w Krajowej Radzie.
- MO: No nie, ale powzięła pani jakąś decyzję, kiedy została pani przewodniczącą. Mogła pani zrezygnować rok temu, kiedy jeszcze była koalicja i może łatwiej byłoby wybrać przewodniczącego, a teraz jest paraliż Krajowej Rady. Jest kampania wyborcza i nikt nie kontroluje mediów publicznych.
- Elżbieta Kruk: Z tym to przesada, pani redaktor, bo Krajowa Rada nie kontroluje w ten sposób, w jaki sobie czasem wyobrażamy mediów publicznych.
- MO: No nie, przypominam, żeby były inne kampanie wyborcze...
- Elżbieta Kruk: Tu będą, bo kłopoty jakie będą z brakiem przewodniczącego, gdyby go nie było to byłoby ze skargami wyborczymi.
- MO: No, a skargi wyborcze to jest coś, co jest najważniejsze, jest kampania wyborcza.
- Elżbieta Kruk: Ja liczę na to, ja liczę na to, że Krajowa Rada dzisiaj wybierze przewodniczącego.
- MO: A jak nie wybierze?
- Elżbieta Kruk: No to już trzeba będzie się wtedy pytać tych członków dlaczego.
- MO: No to ja się pytam dlaczego pani to zrobiła, skoro pani wie, że jest kampania wyborcza i są skargi?
- Elżbieta Kruk: Pani redaktor, ale to też nie może tak być, że jest pięć osób w Krajowej Radzie i należy z góry zakładać, że to są osoby nieodpowiedzialne.
- MO: No, a pani jest odpowiedzialna czy nie, pani przewodnicząca?
- Elżbieta Kruk: No, pani redaktor, ja nie zostawiłam tak Krajowej Rady, że ona nie może działać.
- MO: Zostawiła pani.
- Elżbieta Kruk: Krajowa Rada może działać. Nie ma przewodniczącego, nie ma organu, jako organ kolegialny działać może.
- MO: A rada nadzorcza telewizji może działać?
- Elżbieta Kruk: Rada nadzorcza telewizji nie może działać.
- MO: No właśnie, a dlaczego nie może rada nadzorcza działać.
- Elżbieta Kruk: Nie udało nam się rzeczywiście porozumieć i powołać brakującego członka rady nadzorczej.
- MO: No, czyli tak, Krajowa Rada nie będzie działała, rada nadzorcza nie będzie działała [...].
Dialog XXXIV: Zbigniew Wassermann - Odpolitycznienie służb
03.10.2007 - rozmowa z Konradem Piaseckim w "Kontrwywiadzie" RMF FM
- Konrad Piasecki: Panie ministrze, ale prawdą jest, że nigdy w historii Polski najnowszej nie było tak, żeby szefowie służby specjalnej nagle przeistaczali się w polityków. Albo służby specjalne, albo polityka.
- Zbigniew Wassermann: Tak troszkę od strony prawnej popatrzmy. Nigdy w historii polskiej nie było tak, aby politycy byli szefami służb specjalnych. Teraz są.
- KP: To dobry standard?
- ZW: Myślę, że oparty o prawo, a więc standard demokratycznego państwa.
Dialog XXXV: Przemysław Edgar Gosiewski - Czy prawnik mógłby powiedzieć?
26.10.2007 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") na antenie Radia Zet [3]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Ona [ Beata Sawicka ] została wyrzucona, nie wiem czy pan wie, od razu.
- Przemysław Edgar Gosiewski: No dobrze, ale to nie przeszkodziło, aby potem wspólnie z kolegami z PO organizowała konferencję prasową.
- MO: Ona nie zorganizowała wspólnie z kolegami z PO, a którzy posłowie z PO organizowali tę konferencję?
- PEG: Ale pani redaktor, co jest dla mnie istotne.
- MO: Czy prawnik, Przemysław Gosiewski mógłby powiedzieć, którzy ludzie z PO...
- PEG: Ale ja muszę powiedzieć tak...
- MO: Nie, czy prawnik Gosiewski powie, którzy ludzie z PO organizowali tę konferencję.
- PEG: Tak, ja powiem.
- MO: To proszę powiedzieć.
- PEG: A mianowicie uważam za niemoralne te wszystkie gesty współczucia wobec pani Sawickiej, bo przecież ona dopuściła się przestępstwa, pani redaktor rozumie, że korupcja...
- MO: Ale czy mógłby pan powiedzieć kto organizował tę konferencję?
- PEG: ...że korupcja jest przestępstwem w Polsce.
- MO: Ale oczywiście, oczywiście.
- PEG: I to jest pierwsze. Po drugie, ja myślę, że pani Sawicka w swoich wypowiedziach mówiła o pewnym nastroju wśród Platformy Obywatelskiej.
- MO: Ale niech pan nie zmienia tematu, kto organizował konferencję, niech pan poda nazwiska?
- PEG: Ja muszę powiedzieć, że słyszałem wielu polityków Platformy Obywatelskiej, którzy bardzo współczuli pani Sawickiej.
- MO: Ale pytanie jest konkretne – pan powiedział, że oni organizowali.
- PEG: Ale nie, nie wiem czy pani zauważyła, chcę pani przypomnieć pani redaktor, że wielu polityków mówiło z wielkim współczuciem, wręcz o ofiarze pani Sawickiej. No ja jednak bym bardzo prosił, abyśmy podchodzili do osób, które dopuściły się korupcji w sposób jednoznaczny.
- MO: Dobrze, czy Mariusz Kamiński zachował się apolitycznie mówiąc, że Polacy powinni wiedzieć na kogo mają głosować?
- PEG: Ja uważam, że pan Mariusz Kamiński kieruje dobrze Centralnym Biurem Antykorupcyjnym.
- MO: Ale panie premierze, ja panu zadaję proste pytanie, czy powinien był powiedzieć wtedy na konferencji, że Polacy powinni wiedzieć na kogo mają głosować, czy zachował się apolitycznie, czy zachował się zgodnie z ustawą CBA?
- PEG: Dobrze, ale pani redaktor, pani zadaje proste pytania.
- MO: Nie mam prostej odpowiedzi?
- PEG: A ja pani też udzielam prostej odpowiedzi.
- MO: Nie - tak czy nie, gdyby pan odpowiedział tak czy nie.
- PEG: A mianowicie dzisiaj jest atak na CBA i - niech pani zauważy, że CBA jest służbą bardzo potrzebną w naszym kraju i bardzo bym apelował do tych partii, które będą decydowały o losach naszego kraju w najbliższych czterech latach, aby CBA zostało utrzymane i pan Mariusz Kamiński również na swojej funkcji.
Dialog XXXVI: Michał Kamiński - Znaczy, ja myślę, że, wie pani...
30.10.2007 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w Radiu Zet, [4]:
- MK: "Wie pani, to jest przegrana jest względna, ale jest ewidentna. Z jednej strony myśmy bardzo poprawili wynik wyborczy, o dwa miliony głosów i to jest myślę dość duże osiągnięcie dla partii rządzącej, co więcej będącej pod bardzo dużym obstrzałem i opozycji i mediów, ale oczywiście przegraliśmy te wybory. I myślę, że jest to, ja się z tego w oczywisty sposób nie cieszę, jest mi przykro."
- MO: "Czuje pan, że to jest pana wina?"
- MK: "Czuję, że oczywiście, jak wielu polityków PiS, no ja ponoszę szczególną za to, wynik, odpowiedzialność, bo ja w dużym stopniu kierowałem kampanią wyborczą i mam tego pełną świadomość."
- MO: "A gdzie pan popełnił błąd?"
- MK: "Ja myślę, że popełniłem jeden błąd, znaczy błąd, który myślę wynika z faktu, że ja nie doceniłem jednej kwestii, znaczy nie doceniłem, bałem się tego, ale tego nie doceniłem, tego momentu mobilizacji przeciwko PiS wyborców w wielkich miastach. Znaczy tego, że PiS w jakimś sensie bardzo niesprawiedliwie, ale jest to faktem społecznym, stał się taką trochę negatywną ikoną pop-kultury, to znaczy, że wokół niechęci do PiS można było..."
- MO: "No najpierw dało się po nosie wykształciuchom, to wykształciuchy pokazały."
- MK: "Tylko chcę właśnie pani powiedzieć tak, znaczy, że ja mam też świadomość, że mówiąc krótko, zajmowałem się, uznaję jednak za sukces to, że partię, która była tak bardzo niszczona i tak bardzo krytykowana i miała, mówię o obiektywnych faktach, jednak udało się poprawić wynik w sensie procentowym o 5 punktów w warunkach rządzenia, a w kwestiach bezwzględnych dwa miliony wyborców więcej zagłosowało na PiS. Ale oczywiście, wie pani, ja mam też takie poczucie, że wobec PiS grano nie fair w tych wyborach i ja za taką szczególną grę nie fair uznaję tę akcję, ale żeby to było jasne – ja się nie usprawiedliwiam, bo jestem mężczyzną, ja zawsze przyjmuję wynik wyborów z pokorą – natomiast jest faktem, że na przykład akcja ta "Idź głosuj, zmień Polskę""
- MO: "Zmień kraj"
- MK: "Zmień kraj" jeszcze miała miejsce w ramach ciszy wyborczej, no jednak nosi znamiona pewnego zachęcenia do głosowania, nie tylko do wyborów.
Dialog XXXVII: Aleksander Szczygło - O niespotykanie złożonej sprawie i porażających konsekwencjach "Mount Everestu niekompetencji i infantylizmu" Radka Sikorskiego
05.11.2007 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" [5]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Czy Antoni Macierewicz już złożył dymisję na pana ręce, albo na ręce premiera?
- Aleksander Szczygło: Szef służby kontrwywiadu wojskowego właśnie składa rezygnację ze stanowiska na ręce prezesa Rady Ministrów, bo to prezes Rady Ministrów powołuje...
- MO: Ale już złożył?
- AS: Tak, złożył.
- MO: Kiedy złożył?
- AS: W odpowiednim czasie, tak żeby nie kolidowało to ze złożeniem...
- MO: Ale nie, moje pytanie jest czy złożył, czy złoży?
- AS: Złożył.
- MO: Złożył?
- AS: Złożył, w czasie przeszłym.
- MO: No to kiedy to było w sobotę, w piątek, kiedy złożył?
- AS: No mniej więcej tak.
- MO: Jak to mniej więcej, ja nie pytam czy o 13:10 czy 13:14.
- AS: Znaczy, pani redaktor, najważniejsza jest data, jaką osoba, która w danym przypadku składa dymisję określa w swoim piśmie od kiedy przestaje pełnić funkcję, bo zgodnie z ustawą o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego wtedy...
- MO: To od kiedy przestaje.
- AS: Od wczoraj.
- MO: Od wczoraj przestał być szefem kontrwywiadu.
- AS: Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
- [...]
- MO: No dobrze, ale [ Radek Sikorski ] pojechał do Waszyngtonu i chciał jeden miliard dla naszej armii, to chyba dobrze?
- AS: Absolwentem Oxfordu, chyba zdaje sobie z tego sprawę.
- MO: Ale z czego ma sobie zdawać sprawę?
- AS: Z tego, jakie są konsekwencje takich lub innych zachowań.
- MO: A jakie były konsekwencje?
- AS: Nie wiem.
- MO: Popsuły się nasze stosunki polsko-amerykańskie?
- AS: Pani redaktor, ja tylko zadaje pytanie, na pytania, które pani redaktor zadaje.
- [...]
- MO: Nie, nie, pan Tomaszewski był, niech pan sobie przypomni.
- AS: A kto to jest pan Tomaszewski, ja nie kojarzę.
- MO: No pan słabo ostatnio kojarzy, bo wczoraj pana zapytano, czy przedwczoraj kto to jest Sikorski, a pan powiedział - a kto to jest? Tak? A teraz już pan wie kto to jest?
- AS: No tak, ale, nie teraz mówię zupełnie poważnie.
- MO: Ale teraz pan wie kto to jest, Sikorski?
- AS: Kto?
- MO: Kto to jest Sikorski?
- AS: Radosław Sikorski.
- MO: Ale wie pan kto to jest?
- AS: Radosław Sikorski.
- MO: Bo przedwczoraj pan nie wiedział.
- AS: Były Minister Obrony Narodowej od końca października 2005 do 7 lutego.
Dialog XXXVIII: Patrycja Hryniewicz, rzeczniczka Biura Bezpieczeństwa Narodowego - Przekazał i nie przekazał, czyli decyzja osobista
29.01.2008 - rozmowa z Agnieszką Kublik na łamach "Gazety Wyborczej" [6]
- Agnieszka Kublik: "Czy BBN pokaże dowody na to, że MON w środę wieczorem nie kontaktował się z Biurem?
- Patrycja Hryniewicz: Dziś nie będziemy się licytować, kto do kogo dzwonił.
- AK: A jutro?
- PH: Nigdy.
- AK: Czyli nie jest pani w stanie udowodnić MON-owi kłamstwa?
- PH: Jestem w stanie, ale nie chcę. Bo to niestosowne, by się tak licytować w obliczu tragedii.
- AK: Pamięta pani, kto tę licytację rozpoczął?
- PH: Nie.
- AK: Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta. To było stosowne?
- PH: Nie będę tego komentować.
- AK: Generał Polko o katastrofie dowiedział się o 19.56. Prezydent wylatywał o 20.20. Dlaczego generał nie przekazał tej informacji prezydentowi?
- PH: A skąd pani wie, że nie przekazał?
- AK: Przekazał? Przecież to sam prezydent twierdzi, że przed wylotem o niczym nie wiedział.
- PH: Generał Polko nie jest instytucją przekazującą informacje. Od tego są służby operacyjne. BBN jest ciałem analityczno-doradczym, a nie służbą operacyjną.
- AK: Czyli generał Polko jednak tej informacji prezydentowi nie przekazał?
- PH: Nie chcę się w tej sprawie wypowiadać. Podjęłam taką decyzję i to jest moja osobista sprawa."
Dialog XXXIX: Elżbieta Jakubiak - Wytycznych jeszcze nie było
19.03.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" [7]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Czy w klubie PiS powinna być dyscyplina według pani?
- Elżbieta Jakubiak: Myślę, że powinna być po pierwsze najpierw, dzisiaj rządzący mają...
- MO: Pani poseł, ale krótko, czy powinna być dyscyplina w klubie PiS, do którego pani należy.
- EJ: Ja się zgadzam na dyscyplinę w takich sprawach.
- MO: Czyli pani poseł podniesie rękę za odrzuceniem traktatu?
- EJ: A tego nie wiem, a tego nie wiem.
- MO: No to właśnie pytam, czy pani poseł by podniosła
- EJ: Bo jeszcze jest dwa tygodnie i wszystko...
- MO: Ale pytam, czy pani poseł by podniosła rękę?
- EJ: Wie pani w sytuacji takiej bym podniosła rękę. Ja słyszę, że mój premier, obecny, muszę mówić tak, bośmy go demokratycznie wybrali, jedzie do Brukseli i uskarża się na swojego poprzednika w słowach, o których ja nie słyszałam żeby pani Merkel, którą bardzo lubimy wszyscy, mówiła źle o Schroderze, który kompromitował Niemcy. I skompromitował idąc do Jukoilu.
- MO: Dobrze, ale moje pytanie jest, czy Elżbieta Jakubiak zagłosuje przeciwko traktatowi?
- EJ: Moje, a moje pytanie jest takie...
- MO: Nie.
- EJ: ...czy premier dzisiejszego rządu...
- MO: Ale ja panią nie pytam o premiera, czy pani zagłosuje przeciwko?
- EJ: Ja nie mam dzisiaj takiego wyboru jeszcze. To jest tak, że wie pani, ja mam, muszę podjąć decyzję w danej chwili i to wszystko będzie zależało od tego, jak bardzo...
- MO: Czyli będzie pani w stanie złamać dyscyplinę?
- EJ: Nie, ja nie mam takiego zamiaru.
- MO: Aha, czyli będzie pani głosowała w razie czego przeciwko traktatowi, rozumiem, że już jest odpowiedź.
- EJ: Nie, nieprawda, bo w PiS nie ma tak, że mamy głosować przeciwko traktatowi. My ten traktat uznajemy za nasz sukces. My tylko chcemy rozmawiać.
Dialog XL: Przemysław Edgar Gosiewski - Ale proszę mi pozwolić
25.03.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" [8]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Proszę pana, doskonale pan wie, jest pan prawnikiem, że ustawa przygotowana przez pana prezydenta jest niekonstytucyjna. Jak mówi prof. Winczorek sam pan prezydent napisał ustawę do siebie. Ustawa jest niekonstytucyjna z tego powodu, że prezydent pisze o tym, jak Sejm powinien się zachować, tylko nie pisze, jakie proporcje są, jakie są proporcje żeby Sejm mógł głosować, co jest dosyć ważne jeżeli pisze to profesor prawa. [...]
- Przemysław Edgar Gosiewski: Pani redaktor, w związku z tym, że jestem prawnikiem, to muszę powiedzieć tak: są różne ekspertyzy. Pan prof. Winczorek jest jednym tylko z poglądów.
- MO: To proszę mi podać ekspertyzę, która mówi, że to jest zgodne z konstytucją.
- PEG: Ale proszę mi pozwolić.
- MO: Może pan podać nazwisko?
- PEG: W 2004, tak, w 2004...
- MO: Ale czy może pan podać mi nazwisko prawnika?
- PEG: Ale niech pani mi pozwoli, pani jest, dokonała pewnego wykładu prawnego i pozwoli mi pani, że się też do tego odniosę. W 2004 roku została uchwalona ustawa o współdziałaniu między rządem a Sejmem w sprawie realizacji prawa unijnego, no i ta ustawa przewiduje współdziałanie. I to co pani tu określiła, a mianowicie pewna decyzyjność wspólna władzy wykonawczej i ustawodawczej została w tej ustawie zapewniona. Więc ja myślę, że ten podstawowy argument, który dzisiaj się przejawia u wielu konstytucjonalistów jest po prostu pozbawiony racji na gruncie tej ustawy z 2004 r.
- MO: Dobrze, a może pan mi podać nazwisko, nazwisko prawnika?
- PEG: Druga sprawa, ale proszą mi pozwolić...
- MO: Panie pośle, nazwisko prawnika, który uważa, że to jest zgodne z Konstytucją?
- PEG: Druga sprawa, jest sytuacja głosowania. Jeżeli ustawa nie mówi inaczej, bo nie może mówić inaczej to taką decyzję Sejm i Senat podejmuje zwykłą większością głosów i normalna procedura...
- MO: a to trzeba napisać o tym, że to jest...
- PEG: nie
- MO: to trzeba wpisać.
- PEG: Nie pani redaktor, dlatego że jeżeli nie ma większości kwalifikowanej to jest normalny proces decyzyjny w parlamencie.
- MO: Dobrze, to proszę mi podać nazwisko prawnika, który mówi, że to jest zgodne.
- PEG: I po trzecie, jeżeli pani mi pozwoli to wyjaśnię. Jeżeli chodzi o kwestię dotyczącą wypowiadania to ja bym miał wątpliwości prawne, czy jeżeli mówimy o fragmencie traktatu, pamiętajmy, że protokół jest fragmentem, który tak naprawdę jest ustępstwem Unii na rzecz dwóch państw – Polski i Wielkiej Brytanii, to wtedy ja bym się zastanowił czy będą ekspertyzy...
- MO: Panie pośle, ponieważ czas nam się kończy, więc...
- PEG: ...czy wtedy należy wypowiedzieć cały traktat z protokołem, czy wystarczy sam protokół.
- MO: Cieszę się, że pan się zastanawia, tylko szkoda, że państwo się nie zastanawiali przed podpisaniem tego traktatu przez prezydenta, znaczy – negocjowaniem przez prezydenta.
- PEG: Ale proszę zauważyć, że nam chodzi o umocnienie postanowień traktatu, więc taki spór jest jakby...
- MO: Jak można umacniać to, co wynegocjował prezydent, słabo wynegocjował?
- PEG: Można, nie, można umacniać dlatego żeby w przyszłości rząd nie rezygnował a pochopnie, czyli większość rządowa...
- MO: Panie pośle czy może mi pan teraz podać
- PEG: ...z po prostu...
- MO: Dobrze.
- PEG: ...zdobyczy tych negocjacji pana Lecha Kaczyńskiego.
- MO: Pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Czy może pan mi podać nazwisko prawnika, który uważa, że to jest konstytucyjne.
- PEG: Są przygotowane ekspertyzy.
- MO: Ale czy ma pan nazwisko takiego prawnika?
- PEG: Ale proszę mi pozwolić, są przygotowane ekspertyzy, zostały zlecone i tak samo, tak jak w prawie jest, że tutaj poglądy są.
- MO: Ale czy może pan mi podać nazwisko?
- PEG: Tak będę mógł podać, dzisiaj bądź jutro otrzymam ekspertyzy w tej sprawie i wtedy je przedstawię.
- MO: Czyli do tej pory pan nie ma?
- PEG: Nie, ja proszę panią zleciłem w zeszłym tygodniu i po prostu są przygotowywane.
Dialog XLI: Ewa Sowińska - Tym razem wytyczne są!
26.03.2008 - rozmowa telefoniczna z łże-dziennikarzem "Super Expressu" Udającym Redemptorystę, dotycząca najnowszego pomysłu pani rzecznik praw dziecka, aby zabronić uprawiania seksu osobom poniżej 18 lat.
- Dziennikarz "Super Expressu" Udający Redemptorystę: Witam. Dzwonię z toruńskiej rozgłośni. Pani rzecznik, no nieładnie, że o tym zakazie dotyczącym seksu dyskusja się wywiązała akurat w tym okresie. Po świętach wielkanocnych. Ojciec Dyrektor jest tym zniesmaczony, my też zażenowani...
- Ewa Sowińska: No tak... To nagonka prasowa na mnie, atakują mnie cały czas. Wyrwano fragment z szerszego kontekstu i opublikowano w "Dzienniku". Muszę powiedzieć, że nie było takiej inicjatywy, konkretnej, żeby ustawić jakąś umowną granicę w wieku 18 lat. W ogóle nie było takiego założenia. Chodziło o to, żeby nie dochodziło do krzywdzenia dziecka, które sobie nie życzy poniżania swojej godności czy jakichkolwiek złych następstw.
- DSEUR: No ale tam jest, że pani rzecznik chce karać za seks przed 18. rokiem życia. A gdybyśmy my poprowadzili tak rozmowę na antenie, w tym kierunku, że pani się z tego wycofuje?
- ES: Trudno jest znaleźć taki środek. Może to teraz przemilczeć i kiedyś do tego wrócić...?
- DSEUR: Pani rzecznik, mieliśmy dyskusję we własnym gronie. I zgodziliśmy się, że kara to nie jest dobre rozwiązanie. Bo proszę powiedzieć: czy taki 17-latek ukarany za seks i osadzony w więzieniu, czy on po wyjściu nie będzie jeszcze gorszym człowiekiem w życiu? Przecież mogą go tam zniszczyć...
- ES: No tak. To nie jest dobre rozwiązanie. Może mu to zaszkodzić.
- DSEUR: Przecież od wychowania w kwestii intymności i spraw seksu, od mówienia co jest w tym zakresie dobre, a co złe jest szkoła, rodzice i Kościół, a nie pani urząd. Nie róbmy tego instytucjonalnie.
- ES: Nie róbmy... Tak. To rodzice powinni budować szczególną troskę i ochronę w wychowaniu dzieci.
- DSEUR: Publiczne mówienie o seksie w okresie tuż po świętach jest nieładne.
- ES: No tak, proszę ojca. Tak, racja.
- DSEUR: Zróbmy tak... na antenie odtworzymy to, co pani powiedziała na wykładzie i powiemy, że z tego się wycofujemy. Żeby taki przekaz był, ale że wycofujemy się z tego karania.
- ES: Dobrze. Na kiedy możemy się umówić...?
- DSEUR: Kiedy pani może przyjść do rozgłośni? Chcielibyśmy szybko audycję zrobić. O tym seksie to jeszcze raz powiem. Nieładnie...
- ES: Na pewno nie jest to możliwe w tym tygodniu, że względów zdrowotnych. Teraz mam delegację, która za parę minut się pojawi w moim biurze. Jak ona wyjedzie, to ja od razu dam sygnał. Na ojca numer bezpośrednio?
- DSEUR: Ja zadzwonię, kiedy ta delegacja się skończy. Ja porozmawiam z Ojcem Dyrektorem...
- ES: Ja to też muszę wszystko zgrać w kalendarzu.
- DSEUR: Co ja mam ojcu dyrektorowi przekazać?
- ES: No że w następnym tygodniu.
- DSEUR: Ale co teraz mam przekazać? Wycofuje się pani rzecznik ze swojego pomysłu?
- ES: No teraz to na pewno.
Dialog XLII: Maks Kraczkowski - Nie wiem, ale więcej
20.05.2008 - wybitny poseł PiS w rozmowie z Anną Wojciechowską na łamach portalu dziennik.pl
- Anna Wojciechowska: Na jakiej podstawie obliczyliście, że Platforma buduje o połowę mniej autostrad niż PiS?
- Maks Kraczkowski: To są dane za programem TVN "Teraz My".
- AW: A pan je autoryzował. Czyli jeśli miesięcznie rząd PiS budował 11 km autostrad, to mam rozumieć w sumie wybudował 264...
- MK: Nie, nie. To było porównanie kolejnych miesięcy.
- AW: To ja się gubię. Ile zatem w sumie zostało wybudowanych autostrad za rządów PiS?
- MK: Nie wiem, ile PiS wybudował. Wiem, że statystyka była właśnie taka.
- AW: A które to kilometry autostrad zostały wybudowane za rządów PiS?
- MK: Sporo odcinków autostrad zostało oddanych do użytku przez PiS, np. przedłużenie Wielkopolski.
- AW: A właśnie: oddanych do użytku. A to nie znaczy, że wybudowanych. Wie pan, ile trwa taki proces inwestycyjny?
- MK: A wie pani, ile Chiny wybudowały autostrad? Od 1992 do 2002 r. - 40 tys. km.
- AW: Imponujące. Ale PiS chyba nie osiągnął takiego wyniku?
- MK: No tak, ale Platforma buduje połowę tego, co my.
- AW: Ale przecież nawet pan, poseł PiS, nie wie, ile wybudowaliście.
- MK: Bo ja nie jestem specjalistą od dróg krajowych i autostrad. Biuro prasowe dostarczyło zestawienie. Jeśli sobie pani życzy, to poproszę biuro o przesłanie pani danych: ile i jakie odcinki zostały wybudowane przez PiS.
Dialog XLIII: Jacek Kurski - Sztuka dedukcji
23.07.2008 - rozmowa z Krzysztofem Skowrońskim w "Salonie Politycznym Trójki"
- Krzysztof Skowroński: A w jaki sposób powinien być rozstrzygnięty spór pomiędzy prezydentem Kaczyńskim a ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim?
- Jacek Kurski: Jak pan sam zauważył jeden z nich jest ministrem, a drugi jest prezydentem. W związku z czym w pytaniu ma pan odpowiedź. Minister powinien się podporządkować i uznać, że jest pewna hierarchia w naszej ojczyźnie i nie robić tego rodzaju numerów jak te przecieki do "Dziennika".
- KS: O czym pan mówi? Kto zrobił numer?
- JK: A kto zrobił numer? Prezydent zrobił numer? No, bądźmy poważni.
- KS: Ale skąd wiadomo, że Radosław Sikorski zrobił numer?
- JK: Domysł w moim przekonaniu wynika z tego, że nie zrobił go pan prezydent Kaczyński, a innych ludzi tam nie było.
Dialog XLIV: Przemysław Edgar Gosiewski - Historia jest jedna ale jednak całościowo, a prawie nie robi żadnej różnicy
03.09.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Przemysław Edgar Gosiewski: "Ja sądzę, że historia jest jedna, to znaczy, że nie ma sytuacji, w której ktoś kiedyś był twórcą, potem przestał być twórcą. [...] Ja myślę porozmawiajmy o pewnej idei tej konferencji, że ona jest słuszna, dlatego że mało ludzi dzisiaj pamięta, że nie byłoby "Solidarności", gdyby nie – przepraszam użyję takiego słowa – no mała grupa na początku działaczy, którzy założyli wolne związki zawodowe."
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "A może pan wymienić nazwiska tych działaczy?"
- PEG: "Znaczy, ja oczywiście to mogę ich wymienić."
- MO: "Kogo by pan wymienił?"
- PEG: "Bo do nich należeli państwo Gwiazdowie, no pani Walentynowicz, na pewno wśród tej grupy był Bogdan Borusewicz."
- MO: "I?"
- PEG: "Na pewno byli przedstawiciele."
- MO: "I, jeszcze L.W.?"
- PEG: "Tak, ma pani rację, był pan Lech Wałęsa, tylko ja myślę, że dzisiaj sytuacja pana Wałęsy jest dwuznaczna. To znaczy to jest właśnie ten problem skomplikowanych życiorysów okresu PRL, bo zdarzały się sytuacje, w których ktoś mógł być, na przykład w latach 80. wybitnym działaczem, ale wcześniej mógł, mówię mógł, bo to oczywiście musi być wyjaśnione – współpracować ze służbą bezpieczeństwa, w związku z tym polskie prawo w takich sytuacjach jest dosyć jednoznaczne jeżeli chodzi o status pokrzywdzonego."
- MO: "A co sąd powiedział o Lechu Wałęsie?"
- PEG: "I jeżeli..."
- MO: "Przepraszam, panie przewodniczący, a co sąd powiedział o Lechu Wałęsie?"
- PEG: "Przepraszam, tylko dokończę i jeżeli rzeczywiście w wyniku badań naukowych IPN okazałoby się, że są po prostu wątpliwości wobec tego czy pan Lech Wałęsa no nie podjął współpracy, no to rzeczywiście jest pytanie o status pokrzywdzonego. Ja wiem jaka była decyzja."
- MO: "Ale, co sąd, jak było napisane?"
- PEG: "Ja muszę powiedzieć pani redaktor, że Sąd Lustracyjny chyba nie był najlepszym sądem w Polsce w ciągu ostatnich lat."
- MO: "Aaaa!"
- [...]
- PEG: "Nie, nie, ja mówię tylko dlatego, bo jeżeli osobami, które no, ja mam parę pytań czy na przykład fakt, że osobą prawie można powiedzieć z kartą działacza opozycji został oceniony pan Aleksander Kwaśniewski, czy tego typu były inne decyzje, no to, budzi to wszystko wątpliwości."
- MO: "Nie słyszałam, żeby Aleksander Kwaśniewski był działaczem opozycji, ale to byłoby straszne."
- PEG: "Nie, ja mówię prawie, tak..."
- MO: "A, prawie!"
- PEG: "...trochę żartobliwie."
- MO: "Prawie to nie jest do końca."
- [...]
- PEG: "Natomiast ja muszę powiedzieć, że jeżeli chodzi o pana Lecha Wałęsę, bo o nim też rozmawialiśmy, to o ile naprawdę mam wiele ciepłych słów o panu Wałęsie, za lata 80., kiedy był szefem "Solidarności", to mam fatalną opinię o panu Wałęsie, jako prezydencie Rzeczypospolitej."
- MO: "Ale 31 sierpnia nie obchodzono rocznicy prezydentury Lecha Wałęsy tylko inną rocznicę, jak pan doskonale wie."
- PEG: "Nie, ja sądzę, że po prostu ludzi się ocenia całościowo i..."
- MO: "A, całościowo!"
Dialog XLV: Jacek Kurski - Niekłamliwa nieścisłość, czyli presja i tak była
18.09.2008 - rozmowa z Konradem Piaseckim w "Kontrwywiadzie" na antenie RMF FM
- Konrad Piasecki: "Ale co było tym skandalem i tą skandaliczną rzeczą?
- Jacek Kurski: To, że zmusza się naukowca o ugruntowanej pozycji, który napisał kontrowersyjną, ale prawdziwą publikację. Przeciwko książce o Wałęsie nie powstała żadna replika naukowa. Wałęsa wycofał się z pozwu sądowego, w związku z tym jest zemsta polityczna na Cenckiewiczu za to, że opublikował kontrowersyjną książkę.
- KP: Ale pan zaczął mówić, że się go do czegoś zmusza. Do czego się go zmusza?
- JK: Skłoniło się go do dymisji po to, żeby ratować finanse IPN.
- KP: Ale to chyba prezes Kurtyka go skłonił, jeśli już. Jeżeli prezes Kurtyka go skłonił, to jest normalne, że szef skłania swojego podwładnego do odejścia.
- JK: Ale media powinny rozdzierać szaty o gwałceniu wolności słowa i gwałceniu sumień w momencie, kiedy jest presja na IPN.
- KP: Ale gdzie było to gwałcenie, gdzie była ta presja? IPN wydał wczoraj oświadczenie i mówi, że żadnej presji nie ma. Politycy niczego się nie domagają, politycy nie chcieli dymisji Cenckiewicza.
- Jacek Kurski: Jeżeli zdementował, to tylko potwierdził, bo proszę sobie przypomnieć co Churchill mówił >Nie wierzę w wiadomości niezdementowane<. A ta jest zdementowana.
- KP: Jeśli IPN kłamie w oficjalnych oświadczeniach, to rzeczywiście dzieje się tam coś niedobrego.
- JK: Jeżeli IPN podlega presji, a tak twierdził np. przewodniczący kolegium IPN, pan profesor Chojnowski, to będzie również podlegał presji wydając również jakieś kulawe oświadczenie zaprzeczające. To jest oczywiste, że jest presja i jest zemsta polityczna, zresztą zapowiadana od wielu miesięcy.
- KP: Uważa pan, że kłamliwe oświadczenie nie jest kompromitujące dla Instytutu Pamięci Narodowej i jego prezesa?
- JK: Może być niekłamliwe, może być nieścisłe. Może mówić, np. że marszałek Borusewicz nie wywierał presji.
- KP: W oświadczeniu jest napisane >Nie było żadnej presji na IPN. Nie było żadnych związków między zwalnianiem kogokolwiek<.
- JK: Ale mogła być, i tak zrozumiałem wypowiedź pana profesora Chojnowskiego, presja np. na otoczenie IPN. Np. z biura pan marszałka Borusewicza. Tak powiedział profesor Chojnowski. Wiemy o co chodzi. Wszystkie instytucje, których nie kontroluje Platforma mają dzisiaj w plecy. Wszystkie mają dostać po łapach. Kancelaria Prezydenta, KRRiT, IPN, CBA. Wszystko, czego nie ma Platforma musi zostać zdławione."
Dialog XLVI: Przemysław Edgar Gosiewski - Znikająca wiedza
09.10.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "A nie żałuje pan tego, co pan powiedział na konferencji prasowej o wartościach chrześcijańskich i przytykaniu Ludwikowi Dornowi.
- Przemysław Edgar Gosiewski: Znaczy, nie ja muszę powiedzieć, że staram się w swoim życiu jak najbardziej wypełniać wszystkie swoje obowiązki. Jestem człowiekiem obowiązkowym i w życiu osobistym, ale tak samo i w życiu zawodowym.
- MO: Ale nie żałuje pan tych słów z konferencji prasowej?
- PEG: Ja muszę powiedzieć, że ja nie chciałbym wynikać w sprawy pana Dorna, nie chciałbym wnikać, żeby moje sprawy były przedmiotem publicznej debaty, dlatego że...
- MO: Ale na konferencji prasowej pan uczynił to, że stały się przedmiotem.
- PEG: Dlatego pani redaktor, że po prostu nie znam sprawy Ludwika Dorna na tyle, abym mógł się wypowiadać głośno o tej sprawie.
- MO: Ale wtedy, na konferencji prasowej pan powiedział.
- PEG: Nie, ja tylko powiedziałem bardzo ogólne stwierdzenie, natomiast chciałbym uniknąć komentarza sprawy, o której nie mam wiedzy. Jako prawnik, gdybym miał komentować sprawę pana posła Dorna, to musiałbym się zapoznać ze wszystkimi dokumentami, no nie mam tej wiedzy i w związku z tym nie chcę się w tej sprawie wypowiadać.
- MO: Ale to słusznie komentował to prezes Jarosław Kaczyński?
- PEG: Ja muszę powiedzieć, że pan premier ma inną, większą wiedzę niż ja, więc sądzę, że pan premier ma takie wiadomości, których ja nie posiadam, w związku z tym, ja nie chciałbym się w tej sprawie wypowiadać."
Dialog XLVII: Piotr Kownacki - Wyproszeni dżentelmeni, czyli łgać każdy może
15.10.2008 - rozmowa z Bogdanem Rymanowskim w programie "Magazyn 24" na antenie TVN 24
- Bogdan Rymanowski: "Minister Rostowski w podsumowaniu obecności prezydenta w Brukseli powiedział: Prezydent w potyczce o krzesło wygrał. Nic więcej.
- Piotr Kownacki: Tutaj widać, że ze strony panów ministrów jest wyłącznie chęć konfliktowania i urażone ambicje zapewne urażone tym, że zostali wyproszeni z sali kiedy prezydent wszedł.
- BR: Przepraszam, czy ja dobrze zrozumiałem? Ministrowie Sikorski i Rostowski zostali wyproszeni z sali? Twierdzili kilka godzin temu, że są dżentelmenami i opuścili salę po to tylko, żeby prezydent zajął to drugie miejsce.
- PK: Rozumiem, tak oni to przedstawiają.
- BR: A jak to pana zdaniem wyglądało?
- PK: Panie redaktorze, pozwoli pan, że dokończę inną kwestię...
- BR: Panie ministrze, proszę mi wybaczyć, ale powiedział Pan, że zostali wyproszeni. Przez kogo?
- PK: Jeżeli Pan pozwoli, chciałbym o sprawach poważnych....
- BR: Ale sam Pan zaczął o tym mówić.
- PK: Panie redaktorze, nie jest ważne, jak się ministrowie przyczepiają krzeseł i w jaki sposób w końcu z nich wstają. Istotne jest co innego. Przed rozpoczęciem tego szczytu zarzut brzmiał: prezydent nie może jechać, bo się będzie wypowiadał niezgodnie z linią rządu. Kiedy nie wypowiada się w sposób niezgodny z linią rządu, wtedy jest zarzut czemu się prezydent nie wypowiada? To jest metoda tzw. jak nie kijem to pałką. W tym duchu i na tym poziomie trudno jest dyskutować. Cokolwiek prezydent nie zrobi należy to skrytykować i powiedzieć, że uczynił źle. Może jednak przyjąć jednak bardziej konstruktywną postawą.
- BR: Panie ministrze, powtórzę. Przez kogo zostali wyproszeni ministrowie z sali?
- PK: Z chwilą pojawienia się prezydenta musiało zostać zwolnione krzesło dla niego. Ministrowie musieli wyjść i to jest najprostsza odpowiedź.
- BR: Ale czy ktoś ich do tego zmusił czy była ich dobrowolna decyzja jak mówią.
- PK: Nie wątpię, że mówią, że są dżentelmenami."
Dialog XLVIII: Adam Bielan - Prezydent nie nosi listy (wirtualnej) przy sobie i nie wykańcza
18.10.2008 - rozmowa z Agnieszka Kublik na łamach internetowego wydania "Gazety Wyborczej"
- Adam Bielan: "Prezydent jest czuły na punkcie swoich relacji z kobietami. Nie lubi, kiedy kobieta czuje się przez niego dotknięta. Prezydent bardzo się przejął.
- Agnieszka Kublik: Dlaczego tak się zdenerwował na Olejnik?
- AB: Tego dnia prezydent dowiedział się, że nie ma czym lecieć do Brukseli. Potem - że nie wejdzie na szczyt. I wreszcie - że nie będzie dla niego krzesła na uroczystej kolacji. Jak się dzieją takie rzeczy, to nic przyjemnego, a pani pyta, dlaczego był zdenerwowany. W takiej sytuacji może dojść do spięcia.
- AK: Co prezydent miał na myśli, mówiąc do Moniki Olejnik "Stokrotka"?
- AB: Nie mam pojęcia!
- AK: I nie zapytał pan o to prezydenta?
- AB: Nie, bo rozmowa była bardzo krótka.
- AK: A o co chodziło, że Olejnik jest na "krótkiej liście"?
- AB: To znane powiedzenie prezydenta, chodzi o to, że jak kogoś znielubi, to wpisuje go na swoją wirtualną listę. Nie chodzi tu o żadną listę Macierewicza czy Wildsteina.
- AK: Kto jest na tej liście?
- AB: Chyba pani nie myśli, że prezydent nosi taką listę przy sobie? To tylko takie towarzyskie powiedzonko, słyszałem je wiele razy. Prezydent tak powiedział do Moniki Olejnik, bo w trakcie wywiadu była nieobiektywna, a prezydent ją bardzo lubi i ceni. I tym bardziej jej zachowanie było dla niego przykre.
- AK: A słowa prezydenta: "wykończę panią"?
- AB: Nie chce mi się wierzyć, że tak powiedział.
- AK: Są świadkowie.
- AB: Nie wierzę, by prezydent mógł wykończyć kogokolwiek, a szczególnie redaktor Olejnik. Proszę już mnie nie męczyć. Prezydent poprosił mnie o numer telefonu do pani redaktor. Mam nadzieję, że tę sprawę wyjaśni."
Dialog XLIX: Joachim Brudziński - Nikt go nie usuwał, czyli rok po wyborach, a ta wciąż i wciąż o PiSie
22.10.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Joachim Brudziński: "Wie pani, ja wolę używać określenia, że z partii został wysunięty. Nikt pana Ludwika Dorna nie usuwał, mamy procedury statutowe, czy to się komuś podoba, czy nie.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Usunięty?
- JB: Proszę pani...
- MO: Ale usunięty?
- JB: Tak, no Ludwik Dorn został usunięty z partii tak samo jak z Platformy Obywatelskiej zostali wypchnięci pani profesor Gilowska, pan profesor Śpiewak...
- MO: Nie, ale nie słyszałam, nie było głosowanie żeby wyrzucić Zytę Gilowską.
- JB: Proszę pani, no właśnie i to jest charakterystyczne, że dzisiaj nikt nie mówi, jaki jest dwór, jakie jest otoczenie Donalda Tuska, przecież kto zamienił właśnie prof. Śpiewaka, prof. Gilowską, Pawła Piskorskiego, marszałka Płażyńskiego.
- MO: Panie pośle, rozmawiamy o PiS.
- JB: A dlaczego?
- MO: Rozmawiamy, no bo wczoraj Ludwik Dorn został wyrzucony.
- JB: Rok po wyborach, rok po przegranych wyborach przez Prawo i Sprawiedliwość, a pani redaktor znowu chce o PiS porozmawiać. Może porozmawiajmy o Platformie Obywatelskiej.
[...]
- JB: Tylko pani redaktor, 20 po ósmej, rok po przegranych wyborach znowu mówimy o PiS.
- MO: Panie pośle, przejrzałam dzisiaj gazety...
- JB: Tak.
- MO: I różne komentarze i wszyscy krytykują PiS od lewa do prawa
- JB: Znowu PiS.
[...]
- MO: To można żałować, że PiS nie mieści się w TVN 24, bo sam nie chce i nie chce uzasadniać swojej doskonałej decyzji o wyrzuceniu Ludwika Dorna.
- JB: Pani redaktor, jeszcze raz, rok po wygranych wyborach, rok po zapowiedziach Donalda Tuska, że dzisiaj najważniejsza będzie miłość i pani redaktor znowu zajmuje się PiS. Bardzo sobie to cenimy...
- MO: I znowu wraca i znowu wraca miłość...
- JB: ...tylko, gdyby pani zechciała na przykład porozmawiać na tym, jaki mamy pomysł, aby przejąć od Platformy Obywatelskiej władzę, jak odnosimy się do pomysłów Platformy Obywatelskiej, chociażby tych, które wczoraj zostały zaprezentowane...
[...]
- JB: Wczoraj, proszę pani, zebrał się zarząd, którego celem było wykluczenie Ludwika Dorna z partii. Natomiast wie pani, jeszcze raz...
- MO: I zaraz się przeniesiemy, zaraz się przeniesiemy...
- JB: Platforma Obywatelska...
- MO: ...i porozmawiamy. Joachim Brudziński...
- JB: Czyli najważniejszą część naszej dzisiejszej rozmowy pani redaktor poświęciła znowu sprawom wewnętrznym Prawa i Sprawiedliwości.
Dialog L: Paweł Kowal - Ani jeden ekonomista, czyli "Pani Redaktor żartuje"
03.11.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Paweł Kowal: Proszę sobie przypomnieć dzień, kiedy w Krynicy pan premier ogłosił, że Polska chce wejść do strefy euro.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Tak, to już przerabialiśmy.
- PK: No, ale nie do końca przerobiliśmy, bo następnego dnia minister finansów powiedział, że będzie to dopiero analizował. Ale zadałem sobie taki trud i przeanalizowałem, ja sam, co powiedzieli ekonomiści następnego dnia. Proszę mi uwierzyć, ani jeden ekonomista bankowy, poważny w Polsce nie powiedział, że to jest realny termin. Więc trzeba po pierwsze mówić o realnym terminie, ale najważniejsze mówić o interesie kraju.
- MO: Profesor Gomułka, nie wiem czy on jest dobrym ekonomistą czy nie doktor, mówi, że to realny termin, prof. Winiecki mówi, że realny termin, zna pan nazwisko ekonomisty, który mówi, że to jest niedobry termin?
- PK: Pani redaktor...
- MO: Nie przygotował się pan, były minister finansów, ale nie podpowiem kto.
- PK: Pani redaktor, Kołodko.
- MO: Nie, proszę pana.
- PK: Ale, pani redaktor, ale to nie jest kwestia quizu ani żartów, to jest jedna z najpoważniejszych decyzji..."
Dialog LI: Adam Bielan - Emerytury zasadniczo tak, ale jak protestują to nie
06.11.2008 - rozmowa z z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" [9]
- MO: Czy według pana Polskę jest stać na to żeby więcej niż 270 tysięcy zawodów miało emerytury pomostowe, 270 tysięcy ludzi.
- AB: Myślę, że liczba emerytur pomostowych powinna być ograniczona. PiS do tego dąży również, natomiast szczególnie w obecnej sytuacji, kiedy mamy pierwsze konsekwencje kryzysu finansowego, spowolnienie gospodarcze, niższy wzrost gospodarczy, niższe wydatki z budżetu, co za tym idzie, potrzebne jest porozumienie społeczne. I ten rząd miał ponad dwanaście miesięcy żeby takie porozumienie społeczne przygotować, żeby uzyskać zgodę związków zawodowych. I to jest chyba pierwszy rząd, przeciwko któremu zgodnie demonstrują OPZZ i "Solidarność", nie pamiętam już od kilkunastu lat takiego zjednoczenia wśród głównych central związkowych, które z reguły są, jak pani redaktor wie doskonale, podzielone. Więc to pokazuje, że coś w dialogu społecznym prowadzonym przez premiera Tuska szwankuje.
- MO: Czyli według pana stać Polskę na to żebyśmy mieli tak liczną grupę wczesnych emerytów, najliczniejszą w całej Europie.
- AB: Myślę, że Polski nie stać na to żebyśmy mieli najmłodszych emerytów w Europie i żebyśmy mieli tak liczną grupę zawodów, które mają prawo do emerytur pomostowych, jak dotąd. Natomiast z całą pewnością Polski nie stać również na duże jakieś zaburzenia społeczne, a przecież to, co się dzieje od kilkunastu dni pod kancelarią premiera i pod Sejmem, pokazuje, że no tutaj postawy związkowców się bardzo radykalizują.
- MO: Czy nie jest to nostalgia za PRL, bo przypomnijmy, że te przywileje dał gen. Jaruzelski.
- AB: Nie sądzę, żeby ktokolwiek z tych związków, a już na pewno nie związkowcy "Solidarności" tęsknili za PRL.
- MO: No, ale to jest tęsknota za PRL, bo to są przywileje peerelowskie. Ja nie wiem dlaczego pani, która sprzedaje bilety na Dworcu Centralnym ma dostawać wcześniejszą emeryturę.
- AB: No tak, ale rozumiem, że idea emerytur pomostowych polega na tym, że na te wcześniejsze emerytury mogą przechodzić osoby, które pracują w ciężkich warunkach.
- MO: No to właśnie, czy to jest praca w ciężkich warunkach?
- AB: Pewnie nie, ale na tej liście jest wiele takich zawodów i ważne, ja sądzę, że związki zawodowe w Polsce są dużo bardziej pragmatyczne niż kilkanaście lat temu, kiedy protestowały, bo trzeba było protestować i protestowały przeciwko wszystkim decyzjom rządu. Od wielu lat nie mieliśmy tak dużych protestów, jak w ostatnich dniach i sądzę, że ...
- MO: Czyli gdyby to był rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego to by się ugiął i byłoby tak, jak wcześniej, bo przypomnę, że przecież państwo dążyli do tego żeby zawiesić emerytury pomostowe jeszcze na rok.
- AB: Rząd nie powinien się uginać tylko dlatego, że ktoś demonstruje. Natomiast demonstracje świadczą wzięły się z tego, że związkowcy byli przez rok traktowani bardzo arogancko. Ja widzę w jaki sposób rząd traktuje opozycję, choćby w sprawie reformy służby zdrowia, czy ustawy medialnej i mogę sobie wyobrazić również w jaki sposób była traktowana strona społeczna.
- MO: Ojej, ustawa medialna, a jak była traktowana opozycja za czasów Prawa i Sprawiedliwości panie pośle?
- AB: To nie jest tak, że demonstruje tylko jeden związek, który demonstruje powiązany z jakąś jedną partią polityczną, w tej sprawie demonstrują wszystkie centrale związkowe również te, które były do tej pory przychylne Platformie Obywatelskiej, więc coś jest nie tak z dialogiem społecznym, coś jest nie tak z obradami komisji trójstronnej.
Dialog LII: Jarosław Kaczyński - Podziękowanie, czyli kto "wygrał w najszerszym znaczeniu"
13.11.2008 - rozmowa z Jackiem Karnowskim w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia
- Jacek Karnowski: "Panie premierze, na koniec 11 Listopada. Pan wziął z tej okazji udział w teście historycznym w Telewizji Polskiej. No, nie wygrał pan.
- Jarosław Kaczyński: Nie wygrałem, w istocie wygrał historyk, człowiek bardzo zainteresowany tymi sprawami. Ja sądziłem, że on wygra...
- Jacek Karnowski: On wygrał wśród polityków, Antoni Macierewicz, bo Szymon Kołecki wygrał wśród tych zgromadzonych w studio TVP.
- Jarosław Kaczyński: No ale dziękował, bardzo przyzwoicie się zachowywał, dziękował Antoniemu Macierewiczowi, nawet zapowiedział, że będzie na niego głosował, chociaż nigdy dotąd, jak twierdzi, nie brał udziału w wyborach. No więc ja mówię tutaj o tym zwycięstwie w najszerszym tego słowa znaczeniu. Był ode mnie lepszy kolega Antoni o dwie odpowiedzi. To jest, sądzę, mniej więcej relacja między nami. To znaczy, że jest trochę lepszy."
Dialog LIII: Jacek Kurski - Czy pan mnie słyszy, czyli Netzel się zapalił do dobrego serca
20.11.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Czy przychodził pan do Jaromira Netzla i namawiał go pan do tego żeby wydał płytę "Nocna zmiana"?
- Jacek Kurski: Nie domagałem się.
- MO: Nie domagał się pan tego?
- JK: Nie domagałem się, natomiast przychodzili do mnie wydawcy różnych mediów, periodyków przed 15 rocznicą obalenia rządu Jana Olszewskiego, przed czerwcem 2007 roku z prośbą o zgodę na wydanie insertu do gazety. Ja taką zgodę daję, na przykład wydałem...
- MO: Ale czy rozmawiał na ten temat z prezesem PZU?
- JK: Zaraz dojdę do tego. I taką zgodę na przykład wydałem "Naszemu Dziennikowi", który to w kilkuset tysiącach wydał insert. Okazało się, że te wydawnictwa nie mają zbyt dużo pieniędzy i potrzebują wsparcia, chodziły po różnych firmach państwowych z prośbą o wsparcie, między innymi do PZU, również do prezesa Netzla dotarła taka prośba.
- MO: Ale czy pan był u prezesa Netzla w tej sprawie?
- JK: Zapalił się do tego pomysłu, chciał to wydać.
- MO: Panie pośle, czy pan mnie słyszy?
- JK: Słyszę.
- MO: Czy pan był u prezesa Netzla w tej sprawie?
- JK: Nie, w tej sprawie nie byłem.
- MO: I nie rozmawiał pan z prezesem Netzlem na ten temat.
- JK: Rozmawiałem, rozmawiałem, chcę pani wytłumaczyć a pani przerywa.
- MO: Nie, no gdyby pan mi odpowiedział prosto na pytanie, czy rozmawiał pan z prezesem Netzlem na temat.
- JK: Rozmawiałem, rozmawiałem, ale nie w takim kontekście, jaki wynikał z ducha pytania, które pani zadała.
- MO: W jakim kontekście?
- JK: Pan prezes Netzel najpierw zapalił się do tego pomysłu. Później nic się w tej sprawie nie działo, periodyki prosiły mnie, periodyk prosił mnie o interwencję i w tym kontekście rozmawiałem, co się dzieje z tą sprawą, ale sprawa umarła śmiercią naturalną.
- MO: Czyli rozumiem, że przyszedł pan do prezesa Netzla i zaproponował pan, by PZU wyłożyło kasę na wydanie insertu, tak?
- JK: Nie przyszedłem, spotykaliśmy się w wielu innych sytuacjach, na przykład wielokrotnie lecieliśmy razem samolotem.
- MO: Ale nie rozmawiał pan na ten temat?
- JK: Rozmawiałem, rozmawiałem, ale nie widziałem w tym niczego niestosownego, zwłaszcza, że nie miałem z tego tytułu mieć żadnych pieniędzy, tak jak nie miałem żadnych pieniędzy z insertu w "Naszym Dzienniku", czyli mam dobre serce.
- MO: A czy rozmawiał pan z prezesem Netzlem na temat zatrudniania różnych osób w PZU?
- JK: Różnych, jak różnych, na temat zatrudnienia jednej osoby i to wszystko.
- MO: Chciał pan żeby jedną osobę zatrudnił prezes PZU?
- JK: Rekomendowałem jedną osobę o wysokich kwalifikacjach.
- MO: I zatrudnił?
- JK: No akurat zatrudnił."
Dialog LIV: Elżbieta Kruk - Jestem w formie i coś tam potrafię
21.11.2008 - rozmowa posłanki PiS i byłej szefowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z dziennikarką Polsat News Beatą Lubecką w kuluarach Sejmu
- Elżbieta Kruk: "A mogłabym zapytać państwa, wszystkich, skąd nagle zainteresowanie moją osobą?
- Beata Lubecka: Chyba jest pani dziś w pracy, a w pracy trzeba być w stuprocentowej formie
- Elżbieta Kruk: Myśli pani, że nie jestem w formie?
- BL: Jak z panią rozmawiam, to chyba jednak nie
- Elżbieta Kruk: Bo co?
- BL: Wydaje mi się, że pani rzeczywiście, jakby to nazwać, nie chcę być zbyt nachalna, ale jest pani po kilku głębszych, wczoraj?
- Elżbieta Kruk: Chcę zapytać o coś takiego? Jaki jest sens tego wywiadu pani ze mną?
- BL: Pani poseł, czy ktoś jak przychodzi do pracy, to powinien być w stanie wskazującym?
- Elżbieta Kruk: Więc jestem w stanie wskazującym? Cel pani wywiadu, tego jest taki, że ja jestem w stanie wskazującym? Potrafię dobrze pracować. Potrafię coś tam, coś tam. [...] Ja jestem w stanie wskazującym?
- BL: Wydaje się że czuję od pani woń alkoholu.
- Elżbieta Kruk: To proszę, niech pani zbada mnie alkomatem.
- BL: Nie jestem policjantką, żeby to zrobić.
- Elżbieta Kruk: Proszę mnie zbadać, a jak nie, to spotkamy się w sądzie.
- BL: No to chyba trzeba to zrobić. Zadzwonić do Marszałka Sejmu lub straży marszałkowskiej."
- Posłanka Kruk odwraca się na pięcie i szybko oddala. Posłowie PiS zamykają panią Kruk w restauracji sejmowej, przed której zamkniętymi drzwiami ustawia się straż marszałkowska, nie wpuszczając do środka dziennikarzy. Pytany przez dziennikarzy o stan pani Kruk Poseł Przemysław Edgar Gosiewski odpowiada:
Dialog LV: Jarosław Kaczyński - A u was biją Cymańskich
27.11.2008 - rozmowa z Jackiem Karnowskim w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia
- Jacek Karnowski: "A sam incydent związany z posłanką Elżbietą Kruk? Czy pan jakoś wyjaśniał, pan rozmawiał z posłanką, panie premierze?
- Jarosław Kaczyński: Ja zrobiłem wszystko, co do mnie należało. Cała reszta należy do innych organów partii. Natomiast ja jeszcze raz podkreślam, że na przykład kiedy (a to jest rzecz naprawdę niebywała) grożono jednemu z naszych posłów pobiciem na sali sejmowej, groził poseł Platformy Obywatelskiej, no to usłyszeliśmy od naszych prasowców, że dziennikarze nie są tym zainteresowani. Gdyby było odwrotnie, to mogę panu głowę położyć, że zainteresowanie byłoby ogromne. I o to tutaj chodzi.
- Jacek Karnowski: A kto kogo chciał pobić?
- Jarosław Kaczyński: To z jednej strony był poseł Cymański, z drugiej strony poseł Graś.
- Jacek Karnowski: Poseł Graś groził, że pobije?
- Jarosław Kaczyński: Tak, tak.
- Jacek Karnowski: A za co?
- Jarosław Kaczyński: Bo się nie podobało, że ręką ruszał podczas przemówienia przedstawicielki Platformy Obywatelskiej, tak że to poseł Graś uznał za niewłaściwe. No, krótko mówiąc, my się na takie reguły nie zgadzamy, bo one niszczą nie tylko nas, chociaż jestem przekonany, że nasze notowania byłyby dużo, dużo lepsze, gdyby takich reguł nie stosowano, i byłoby to zgodne z elementarnymi zasadami sprawiedliwości, ale także to niszczy polskie życie publiczne i to w sposób straszliwy niszczy polskie życie publiczne. [...]"
Dialog LVI: Zbigniew Wassermann - Nieuprawnione porównania, czyli wściekły atak na prezydenta
28.11.2008 - rozmowa z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad" na antenie RMF FM
- Konrad Piasecki: "A co do Krzysztofa Bondaryka – co powinien zrobić funkcjonariusz publiczny z pieniędzmi, które dostaje od poprzedniego pracodawcy?
- Zbigniew Wassermann: Powinien przede wszystkim ujawnić publicznie, że taki fakt ma miejsce, tym bardziej, że dostaje propozycję pełnienia niezwykle wrażliwej funkcji i będzie kontrolował tego, którego pieniądze dostaje. Takie pieniądze, które są kilkakrotnie wyższe od pensji prezydenta i premiera.
- KP: Powinien się zrzec tych pieniędzy?
- ZW: Nie, powinien ujawnić szczegóły okoliczności, w jakich te pieniądze dostaje. O jakim zakazie konkurencyjności mówimy, jeżeli dający te pieniądze wie, że on będzie szefem ABW.
- KP: O jakim zakazie konkurencyjności mówimy, jeżeli szef prezydenckiej kancelarii dostaje pieniądze z Orlenu? Żaden zakaz konkurencyjności, a pieniądze pan Kownacki bierze.
- ZW: Pan żartuje porównując te sytuacje. Szef Orlenu nie podejmuje decyzji w zakresie bezpieczeństwa. Szef Orlenu nie ma być poza wszelkimi podejrzeniami, jak żona Cezara. O czym my mówimy?
- KP: Kto nie powinien być poza wszelkimi podejrzeniami? Szef Kancelarii Prezydenta, czy szef Orlenu?
- ZW: Jeżeli pan ma wątpliwości, to powiem, że jeden i drugi.
- KP: Czyli szef Kancelarii Prezydenta, pobierając pieniądze, nie musi być poza wszelkimi podejrzeniami?
- ZW: On nie kontroluje tych, od kogo pobiera pieniądze, nie działa w sferze bezpieczeństwa.
- KP: O nie, szef Kancelarii Prezydenta działa w każdej sferze, również w sferze bezpieczeństwa.
- ZW: Myślę, że pan czyni nieuprawnione porównania i jest to też pewna tendencja pod adresem prezydenta."
Dialog LVII: Jacek Kurski - Oczywiście, że Kaczyński był internowany, choć to nie sztuka
05.12.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Jacek Kurski: "No chętnie, proszę się posługiwać cytatem, Jarosław Kaczyński był wybitnym działaczem opozycji demokratycznej, aktywnym pracownikiem [...] Biura interwencyjnego Komitetu Obrony Robotników, wybitnym działaczem Komisji Krajowej, podziemnej "Solidarności".
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Czy był internowany?
- JK: Jego brat był internowany.
- MO: No, ale wie pan, brat, czy był internowany Jarosław Kaczyński.
- JK: Bardzo często, państwo dziennikarze, przerzucają się między braćmi. No był Kaczyński. Był Kaczyński internowany? Był Kaczyński.
- MO: Ale nie ten, nie ten.
- JK: Nie ten, ale jego brat, który bardzo często jest z nim z premedytacją mylony. Ale pani redaktor nie jest sztuką dać się zabić, czy dać się zamknąć dla Polski, sztuką jest walczyć dla Polski. Sztuką jest walczyć dla Polski. Ja też całą młodość spędziłem w podziemnej "Solidarności"."
Dialog LVIII: Adam Bielan - Koalicja LPR-Samoobrona-PO jest faktem, a nie plotką, więc opinia publiczna powinna o tym wiedzieć
05.01.2009 - rozmowa z Agnieszką Kublik na stronie wyborcza.pl
- Agnieszka Kublik: "Na kogo miał zostać wymieniony Urbański? Na Sławomira Siwka?
- Adam Bielan: Były różne przymiarki. Ale widać jak się skończyło. Władzę w mediach publicznych przejęła najbardziej egzotyczna koalicja, jak może być: LPR-Samoobrona i PO.
- AK: PO?
- AB: Z jakiegoś powodu Roman Giertych wysyłał triumfalne SMS-y do liderów PO.
- AK: Słyszałam o jednym.
- AB: No dobrze, był co najmniej jeden do Radka Sikorskiego: "Dorżnęliśmy watahy w TVP".
- AK: Giertych zaprzecza. I to ten SMS ma świadczyć o koalicji PO z Giertychem?
- AB: Zmiany w TVP zostały zapoczątkowane zmianami w Polskim Radiu, a w te włączył się polityk PO minister skarbu Aleksander Grad. Zresztą politycy PO przyznają w mediach, że zmiany są im na rękę, bo pozbyli się ludzi kojarzonych z PiS-em .
- AK: Usunięcie ludzi PiS z władz TVP czy radia jest na rękę przede wszystkim dziennikarzom. Czy z tego wynika, że są w koalicji z Giertychem? Ma pan dowody na tę współpracę PO z Giertychem?
- AB: Nie jest tajemnicą, że Giertycha i liderów PO, np. Donalda Tuska i Grzegorza Schetynę, łączą częste kontakty. Z tego co słyszałem, Tusk i Schetyna bywali u Giertycha w domu.
- AK: Pan, wiceszef Parlamentu Europejskiego zajmuje się plotkami?
- AB: To są wiarygodne informacje, które słyszałem od osób, którym ufam.
- AK: To dziwne, że właśnie pan, rzecznik PiS - partii, która tkwiła w koalicji z Giertychem - teraz mówi o kontaktach z nim z takim obrzydzeniem.
- AB: Nie mówię z obrzydzeniem, chcę zwrócić uwagę na hipokryzję PO, dla której Giertych jest be jeśli współpracuje z PiS-em, a jeśli nas zwalcza to już jest cacy. Oraz na to, że LPR i PO mają wspólnego wroga, czyli PiS.
- AK: Pamiętam, że to Jarosław Kaczyński wszedł w koalicję z LPR-em przeciwko PO.
- AB: Tak, po dwukrotnym odrzuceniu przez PO propozycji zawarcia koalicji i po tym jak upadł nasz wniosek o samorozwiązanie parlamentu. Teraz to PO współpracuje z Giertychem i opinia publiczna ma prawo o tym wiedzieć.
Dialog LIX: Adam Bielan - Wróg w rządzie Jarosława
07.01.2008 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Tak. Ja wiem, ale sugeruje pan w tym wywiadzie [z Agnieszką Kublik - patrz wyżej], że to wszystko się wydarzyło przy pomocy Romana Giertycha i przy pomocy Platformy Obywatelskiej.
- Adam Bielan: Tak myślę.
- MO: Bo Grzegorz Schetyna i Donald Tusk byli w domu u pana Giertycha. Okazuje się, że byli w domu, ale rok temu.
- AB: No, ja nie mówiłem, że byli w domu dzisiaj, mówiłem o tym...
- MO: A myśli pan, że rok temu myśleli o tym żeby wymienić Andrzeja Urbańskiego na Farfała?
- AB: Podawałem to jako przykład ich dobrych relacji, ja nie mówiłem, że byli w domu dzisiaj. Sądzę, że wizyta premiera i wicepremiera u Romana Giertycha dzisiaj byłaby nie lada sensacją.
- MO: No tak, ale zasugerował pan, że to się wydarzyło teraz, że coś co się wydarzyło półtora roku temu, to dosyć zabawne.
- AB: Nie, pani redaktor Kublik twierdziła, usiłowałem przekonać panią redaktor Kublik, że dobre stosunki między Romanem Giertychem a Platformą datują się już od co najmniej 2005 roku.
- MO: Nie, to jest socjotechnika, bo dobre kontakty Romana Giertycha i Jarosława Kaczyńskiego też były.
- AB: Myślę, że były znacznie bardziej napięte, niż stosunki między Romanem Giertychem a Grzegorzem Schetyną.
- MO: A skąd pan wie?
- AB: Dlatego, że mieli wspólnego wroga, czyli Prawo i Sprawiedliwość i zresztą widziałem ich.
- MO: Boże, to od razu Roman Giertych był wrogiem, jak był w rządzie Jarosława Kaczyńskiego to niesamowite!?
- AB: Nie, nie mówię, że był wrogiem, natomiast...
- MO: "No przecież przed chwilą tak pan powiedział.
- AB: Od wielu lat konkurowaliśmy o wyborców, zarówno z LPR z jednej strony, jak i z Platformą z drugiej strony i bardzo często te ugrupowania współpracowały nad naszymi głowami."
Dialog LX: Aleksandra Natalli-Świat - Porażająca kompetencja
17.03.2009 - rozmowa z Marcinem Augustynem na łamach "Naszego Dziennika"
- Marcin Austyn: "Na jakich kandydatów stawia PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
- Aleksandra Natalli-Świat: Będzie ogłoszona lista, wtedy przedstawimy kandydatów.
- MA: Pomińmy personalia. Jakimi kryteriami kierują się Państwo przy tym wyborze?
- AN-Ś: Tak jak w każdych innych wyborach są to osoby, które mogą w tej działalności się sprawdzić. To osoby, które będą mogły w europarlamencie sprawnie i skutecznie działać.
- MA: Zatem liczy się doświadczenie europejskie, znajomość języków...?
- AN-Ś: Wszystkie elementy, które mogą być w tym momencie brane pod uwagę: umiejętności, predyspozycje, także znajomość języków.
- MA: W jaki wynik mierzy PiS?
- AN-Ś: Nie wiem, mam jedynie nadzieję, że będzie to dobry wynik.
- MA: Ile mandatów by Państwa ucieszyło?
- AN-Ś: Naprawdę nie zastanawiałam się nad tym, ile mandatów by nas ucieszyło, najlepiej wszystkie.
- MA: PiS idzie do PE z konkretnymi celami? Czym Państwo chcą się wyróżnić?
- AN-Ś: Myślę, że o tym będą już rozmawiali kandydaci do europarlamentu.
- MA: Jakie jest Państwa stanowisko w takich kwestiach, jak superpaństwo czy Europa Narodów, przyjęcie traktatu lizbońskiego, wprowadzenie wspólnej waluty euro?
- AN-Ś: Nasze zdanie jest tutaj znane i trudno, by nasi europarlamentarzyści mieli inne stanowisko niż partia.
- MA: Dziękuję za rozmowę."
Dialog LXI: Adam Bielan - Prezydent to jest od sukcesów
23.03.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Adam Bielan:"[...] Można powiedzieć żartobliwie, że Ron Asmus nie pomógł Radkowi Sikorskiemu tylko raczej pomóc Rasmussenowi, premierowi Danii. No to jest porażka polskiej dyplomacji. Trzeba pamiętać, że premier Danii nie cieszy się specjalną popularnością w tak ważnym kraju dla NATO jak Turcja, a mimo to jego kandydatura w tej chwili ma wyższe notowania niż kandydatura byłego ministra obrony, obecnego ministra spraw zagranicznych dużego, ważnego członka NATO.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Ale to jest porażka i prezydenta i premiera, no bo obaj lobbują za Radosławem Sikorskim.
- AB: Pan prezydent lobbuje za Radosławem Sikorskim, to prawda, jak sądzę prowadził też rozmowy podczas ostatniego szczytu Unii Europejskiej, natomiast oczywiście tutaj osobą wiodącą jest pan premier i szef dyplomacji, chociaż jemu pewnie w lobbowaniu na własną rzecz...
- MO: No jak to, ja do tej pory słyszałam, że to prezydent zajmuje się polityką zagraniczną, tak mówił prezydent.
- AB: Prezydent zajmuje się polityką zagraniczną, reprezentuje Polskę za granicą, ale przecież wszyscy doskonale wiemy, że w tej sprawie inicjatywa należy do pana premiera, no i Radek Sikorski jako szef dyplomacji również ma w tym swój udział. No, Polska w ostatnim czasie nie ma specjalnie wielu sukcesów na arenie międzynarodowej, przypomnę, że przegraliśmy walkę o EXPO, o europejskie centrum technologiczne we Wrocławiu."
Dialog LXII: Elżbieta Jakubiak - O Wielkiej Tajemnicy Wzrostu oraz brunecie z włosami blond
20.04.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Elżbieta Jakubiak: "Wie pani, na przykład ja mogę powiedzieć tak, prezydent, bez przerwy jest mówione o tym, że prezydent jest jakimś niskim człowiekiem. Aleksander Kwaśniewski jest takiego samego wzrostu.
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Nie, jest wyższy.
- EJ: Nie, nie jest wyższy.
- MO: Jest wyższy trochę.
- EJ: Nie, nie jest wyższy, mamy dane dotyczące wzrostu prezydenta.
- MO: To ile ma wzrostu.
- EJ: To objęte jest tajemnicą. Natomiast żaden ...
- MO: 159 ma, nie 162 cm
- EJ: Natomiast żaden, Michał Boni jest naprawdę niższy od wszystkich, jak i również Maciej Łopiński nie jest też człowiekiem, dla mnie jest najprzystojniejszym brunetem, natomiast normalnie nie jest człowiekiem wysokim, nikt mu nie robi z tego powodu zarzutów.
- MO: Kto jest najprzystojniejszym brunetem?
- EJ: Dla mnie, Maciej Łopiński.
- MO: Aha, ale on jest blondynem.
- EJ: Nie, on jest brunetem. Widzi pani, każdy widzi, jak chce.
- MO: Maciej Łopiński jest brunetem?
- EJ: Maciej Łopiński jest dla mnie ciemną osobą i bardzo takim człowiekiem silnym, w związku z tym na niego patrzę, jak na przystojnego bruneta.
- MO: A, to w ten sposób. Aha."
Dialog LXIII: Zbigniew Wassermann - Sytuacje są zupełnie nieporównywalne
21.04.2009 - rozmowa z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad RMF RM" [10] (...o odpowiedzialności...)
- Konrad Piasecki: Panie pośle, a czy dzisiaj - z perspektywy tych dwóch lat - nie uważa pan, że jednak odpowiedzialność polityczną wtedy zbyt słabo wyciągnięto, że wtedy albo pan, albo szef ABW powinniście się jednak podać do dymisji po tej śmierci (Barbary Blidy)?
- Zbigniew Wassermann: Wychodząc stąd zostawię panu swoją głowę, ale jeszcze raz powtarzam - nie poczuwam się, bo nie ma podstaw do tego, żebym poczuwał się do odpowiedzialności. Jeśli ktoś chce popełnić samobójstwo, to nawet zrobi to w celi więziennej, panie redaktorze.
- KP: No tak, tylko że jak Pazik się powiesił w celi, to wy żądaliście dymisji Ćwiąkalskiego i on się do tej dymisji podał.
- ZW: Bo to już był trzeci przypadek.
- KP: Trzeci przypadek, ale błąd ministra jest zawsze taki sam.
- ZW: Pan nie wierzy w serię?
- KP: Wierzę w serię, ale uważam, że odpowiedzialność ministra zawsze jest taka sama. Jak powiesił się więzień i minister się podał do dymisji, to tak samo można powiedzieć, że skoro podczas akcji ABW ktoś popełnia samobójstwo, to tak samo minister jest odpowiedzialny.
- ZW: Panie redaktorze, myślę, że sytuacje są nieporównywalne. Ten kto ponosi odpowiedzialność, poniósł dlatego, bo nie dopełnił swoich obowiązków.
(...i o finansowaniu...)
- KP: Uważa pan, że to śledztwo w sprawie finansowania kampanii wyborczej da się wznowić? Bo to prokuratura przecież pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry umorzyła.
- ZW: Ja muszę być ostrożny, dlatego, że rzeczywiście 30 lat byłem prokuratorem. Musiałbym widzieć akta, ja ich nie widzę. Ale zakładam, że to, co nagrał dziennikarz, jest prawdą. Jeżeli jest to prawdą, to jest to nowa okoliczność w sprawie. Jeżeli jest to nowa nieznana dotychczas okoliczność, to można podjąć postępowanie. [...]
- KP: Ale uważa pan, że naprawdę finansowanie przez siebie samego kampanii wyborczej [ Janusza Palikota ] za pośrednictwem innych osób jest aż tak grzeszne?
- ZW: Panie redaktorze, to jest cynizm polityczny i korupcja polityczna. To są wybory dla bogaczy, to jest kpina z tego, że ludzie oczekują zmiany sytuacji, programu wyborczego. Ktoś ma pieniądze, idzie do biedaków i mówi: "macie i jeszcze wam obiecam funkcję". Jeżeli to jest prawda, to jest to najgorszy rodzaj cynizmu politycznego.
- KP: Czyli ktoś, kto mówi: "nie wiem kim były te osoby, i czy jest prawdopodobne, że takimi osobami mogły dysponować, natomiast wiem, że nie ma pełnego obowiązku sprawdzania źródła pochodzenia tych pieniędzy", głęboko się myli?
- ZW: A wie czy nie wie, oglądał wczoraj program "Teraz My"?
- KP: Ale mówiąc takie słowa ktoś się myli?
- ZW: Panie redaktorze, jest luka prawna, dlatego można za wódkę i kiełbasę kupować głosy, bogacze mogą za pieniądze. To jest skandal.
- KP: A wie pan, kto to mówił? Te skandaliczne słowa? To mówił Jarosław Kaczyński, jak była afera Bielana i Kamińskiego, i finansowania ich kampanii wyborczej. Dokładnie ten sam mechanizm, tylko, że oni brali pieniądze od biznesmena, a nie od prywatnych osób i to nie były ich własne pieniądze.
- ZW: Oni nie brali, tylko ktoś chciał wspomóc ich kampanię. Pan nie widzi różnicy?
Dialog LXIV: Władysław Stasiak - Minister dobra jak mantra
24.04.2009 - rozmowa z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad RMF RM" [11]
- Konrad Piasecki: "Premiera zatkało po tym, jak usłyszał, że kandydatkę na ambasadora przy ONZ rani polityka zagraniczna rządu. Przyzna pan, że to dosyć szczególna wypowiedź.
- Władysław Stasiak: Pani minister Fotyga jest osobą odważną, mającą własne poglądy i własne przekonania, ale jednocześnie mającą wielkie poczucie odpowiedzialności i za dobro wspólne i za państwo. Myślę, że z tego względu będzie dobrym ambasadorem i będzie dobrze reprezentowała całą Rzeczpospolitą.
- KP: Myśli pan, że będzie rzeczywiście tym ambasadorem, bo po tym, co usłyszałem od ministra spraw zagranicznych, to nie trzeba być bardzo przenikliwym, żeby uznać, że Radosław Sikorski jej do tego Nowego Jorku nie wyśle.
- WS: Myślę, że minister Fotyga będzie dobrym ambasadorem, ma dobre przygotowanie merytoryczne, ma umiejętności, wiedzę, będzie dobrze reprezentowała Polskę.
- KP: Ale to była dobra wypowiedź? Stwierdzenie, że kandydata na ambasadora rani polityka zagraniczna rządu?
- WS: Jak powiedziałem. Moim zdaniem to jest tak, że minister Fotyga jest osobą mającą własne poglądy, przekonania, osobą odważną, ale jednocześnie mającą wielkie poczucie odpowiedzialności za państwo polskie i tą myśl będzie realizowała podczas swojej misji jako ambasador Polski.
- KP: Ale czy to dobrze, że odważnie wypowiada takie poglądy w momencie, kiedy ma zostać ambasadorem.
- WS: Jeszcze raz powiadam. Jestem przekonany, że minister Fotyga ma wielkie poczucie odpowiedzialności za Polskę i będzie to realizowała jako ambasador Polski. Nie sądzę, żeby był jakiś dramatyczny problem. Myślę, że minister Fotyga zrobi dużo dobrego dla Polski jako ambasador.
[...]
- KP: O Annę Fotygę nie będziecie wojować?
- WS: Nie, pani minister Fotyga jest dobrym kandydatem, który może dużo dobrego dla Polski zrobić i sądzę, że będzie dobrym ambasadorem. I sądzę, że wszyscy będą tego zdania.
- KP: A czy od tej nominacji cokolwiek zależy? Jeśli nie będzie tej nominacji, to nie będzie również innych, proponowanych przez rząd?
- WS: To nie w tych kategoriach jest. Prezydent jest osobą, która powołuje i odwołuje ambasadorów, prezydent jest osobą, która dokonuje takich wyborów.
- KP: Ale słyszeliśmy premiera, który powiedział, że uzależnia od tej nominacji wiele innych.
- WS: W tej sytuacji nie są potrzebne nadmierne emocje. Jestem przekonany, że Anna Fotyga będzie dobrym ambasadorem, sądzę, że niebawem wszyscy się o tym przekonają.
- KP: Siódmy raz pan już to powiedział.
- WS: Być może, że siódmy, bo to jest prawda."
Dialog LXV: Adam Bielan - Poglądy historyczne, czyli wyjęte z kontekstu odkłamywanie historii
04.05.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Pierwszy rząd niepodległościowy w III RP, to jest czyj rząd?
- Adam Bielan: Pierwszym rządem…
- MO: Pytanie maturalne.
- AB: Pierwszym rządem, który został sformułowany po pierwszych, częściowo wolnych wyborach 4 czerwca 1989 r. był rząd Tadeusza Mazowieckiego.
- MO: To dlaczego prezydent Lech Kaczyński wprowadza w błąd maturzystów mówiąc, że pierwszym rządem niepodległej Polski był rząd Jana Olszewskiego?
- AB: Nie sądzę żeby pan prezydent wprowadzał w błąd kogokolwiek, pani wyjmuje z kontekstu pewne słowa.
- MO: No nie, powiedział prezydent, że to jest pierwszy rząd niepodległy w III Rzeczpospolitej, tak powiedział prezydent Lech Kaczyński.
- AB: Pan prezydent ma prawo do swoich poglądów politycznych przecież.
- MO: A historycznych też?
- AB: Historycznych również.
- MO: Czyli to jest nowa historia Polski?
- AB: Uważa rząd Jana Olszewskiego, który bardzo mocno sprzeciwiał się choćby obecności wojsk radzieckich w Polsce…
- MO: Tu przepraszam, tu prym akurat wiódł Lech Wałęsa jeżeli o to chodzi.
- AB: Zgoda, ale w kilku innych kwestiach takich, jak słynna później umowa, pomiędzy panem prezydentem Wałęsą a prezydentem Jelcynem, no rząd Jana Olszewskiego zachował się bardzo pryncypialnie.
- MO: No dobrze, a wracając, czyli to był pierwszy rząd według prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- AB: Nie sądzę żeby pan prezydent mówił o tym, że to jest pierwszy rząd.
- MO: Tak powiedział – pierwszy rząd niepodległy w III Rzeczpospolitej.
- AB: Nie znam tej wypowiedzi, myślę, że ona jest wyjęta z kontekstu.
- MO: Ale jak może być wyjęta z kontekstu, jeżeli jest III RP i niepodległy, to co jest wyjęte z kontekstu?
- AB: Pani redaktor, pierwszym rządem niepodległej Polski był rząd Tadeusza Mazowieckiego, natomiast pan prezydent Kaczyński ma prawo uważać rząd Jana Olszewskiego za rząd lepszy i...
- MO: Nie, nie, ale to nie chodziło o lepszy, tylko chodziło o pierwszy.
- AB: Pani redaktor, nie znam tej wypowiedzi, nie sądzę, żeby pan prezydent użył takiego sformułowania.
- MO: Ale to wszyscy słyszeli ci, którzy oglądali, nie bojkotowali telewizji, oglądali gdzie indziej przemówienie pana prezydenta, czy też czytali depesze, czy też czytali...
- AB: Pani redaktor, ja cały dzień spędziłem na uroczystościach w Ostrołęce i proszę wybaczyć, nie oglądałem tej relacji."
Dialog LXVI: Piotr Kownacki - Prezydent tylko potakiwał
08.05.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Tak, ale co innego jest, jak się mówi, że jest agentem Bolkiem i sypał kolegów, wie pan, to jest jednak bardzo mocne oskarżenie, tym bardziej, że…
- Piotr Kownacki: I znów, to nie są słowa prezydenta, prawda, pani to mówi w oderwaniu od początku naszej rozmowy.
- MO: Tak, tak, pan prezydent powiedział li tylko, że to jest agent "Bolek".
- PK: Pan prezydent powiedział li tylko tak.
- MO: No tak, powiedział.
- PK: Na pytanie dziennikarki, powiedział tak, prawda.
- MO: Ale tak, co znaczy tak, no?
- PK: Na pytanie czy to był agent "Bolek".
- MO: No to powiedział, że tak.
- PK: Czyli nie powiedział, że to był agent "Bolek", tylko powiedział tak.
- MO: No, ale tak, co oznacza "nie, nie był agent "Bolek"?""
Dialog LXVII: Adam Bielan - To w uproszczeniu niewątpliwie wina Platformy
20.05.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "I czy pan też jest zdania tak jak pan prezes, na pewno jest pan tego samego zdania, że Farfał to jest zasługa, pan Piotr Farfał zasługa Platformy Obywatelskiej?
- Adam Bielan: No niewątpliwie jest jakieś porozumienie między mentorem pana Piotra Farfała, Romanem Giertychem a Platformą Obywatelską, media o tym donosiły i chyba nie ma co do tego wątpliwości już w tej chwili.
- MO: To dlaczego PiS nie chce się przyłożyć do tego żeby pana Farfała nie było, nie chce się przyłożyć do tego żeby zmienić ustawę, do tego żeby na przykład poprosić pana marszałka żeby jednak posłowie zainteresowali się sprawozdaniem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji?
- AB: Sprawozdanie leży u pana marszałka. To jest jego dobra wola kiedy się tym zajmie. Myślę, że klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości będzie głosował za odrzuceniem tego sprawozdania to po pierwsze, a po drugie pana Farfała może odwołać rada nadzorcza. Jak pani wie, co miesiąc na posiedzeniu Rady …
- MO: A kto jest w tej radzie nadzorczej?
- AB: Co miesiąc na posiedzeniach rady nadzorczej były wnioski o odwołanie pana Farfała.
- MO: Chyba koledzy posłów PiS i ludzie PiS, a nie Platformy Obywatelskiej.
- AB: Oni składali wnioski o odwołanie pana Farfała miesiąc po miesiącu.
- MO: Ale kto tam jest w tej radzie nadzorczej, a kto nie chce odwołać?
- AB: No chyba koledzy pana Farfała.
- MO: No właśnie, a skąd się wzięli koledzy pana Farfała, no dzięki Prawu i Sprawiedliwości znaleźli się koledzy pana Farfała.
- AB: To jest duże uproszczenie. Ja przypomnę, że Prawo i Sprawiedliwość chciało zbudować koalicję medialną z Platformą w 2005 roku."
Dialog LXVIII: Adam Bielan - Prosty sposób na poparcie
20.05.2009 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Czy pana też popiera Fryderyk Forsyth?
- Adam Bielan: Tak.
- MO: A zna go pan osobiście?
- AB: No czytałem jego książki."
Dialog LXIX: Arkadiusz Mularczyk - Jedna miara, a ty se pisz co chcesz i tyle
21.05.2009 - rozmowa z Anną Wojciechowską na łamach "Dziennika"
- Anna Wojciechowska: "Akurat to media ujawniły przeszłość Zalewskiego. Dziwi oburzenie PiS. Dlaczego pan nie krzyczał tak głośno, gdy Andrzej Kryże, który robił karierę w PRL, zostawał wiceministrem sprawiedliwości w rządzie PiS?
- Arkadiusz Mularczyk: No nie, niech pani nie żartuje. Kryże zajmował się legislacyjną pracą, pracował nad ustawami, nie prowadził postępowań, a Zalewski jest szefem wszystkich prokuratorów. Jak osobą, która w czasach komunistycznych szybko awansowała, była członkiem egzekutywy PRL, może być prokuratorem krajowym?
- A.W.: Ale komuś, kto wydawał wyroki na opozycjonistów w PRL, można teraz oddać wpływ na wymiar sprawiedliwości?
- A.M.: Ale czego pani ode mnie oczekuje?!
- A.W.: Równej miary i odpowiedzi na pytanie: czy przeszłość liczy się dziś przy nominacjach w wymiarze sprawiedliwości, czy nie?
- A.M.: Ale jest równa miara. Kryże nie był prokuratorem, był sędzią...
- A.W.: Sędzią, który skazywał opozycjonistów.
- A.M.: Skazywał też gangsterów z mafii pruszkowskiej, wołomińskiej, Humera.
- A.W.: Jasne. A Zalewski po 1989 r. był też ponoć świetnym prokuratorem, ma duże zasługi w walce z korupcją w piłce nożnej.
- A.M.: No dobrze, to niech będzie sobie prokuratorem w prokuraturze apelacyjnej, okręgowej, ale niech nie będzie prokuratorem krajowym. Jest różnica między Kryżem a Zalewskim!
- A.W.: Owszem. Mają innych znajomych w polityce. Rozumiem, że jak ktoś jest znajomym Schetyny, to jest zły, a jak Ziobry, to już dobry, choć obaj mają niechlubną przeszłość?
- A.M.: Niech pani nie żartuje! Dobra, niech pani sobie pisze, co chce. I tyle."
Dialog LXX: Jacek Kurski - Partia uznała, czyli baaardzo śmieszny redaktor
26.05.2009 - rozmowa z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad" na antenie RMF FM
- Konrad Piasecki: "W marcu malborski sąd wydał za nim list gończy. W marcu sąd w Malborku wiedział, że Michał Balcerzak będzie tworzył kampanię wyborczą PiS?
- Jacek Kurski: Wtedy mógł wiedzieć.
- KP: I malborski sąd jest tak przewidujący i tak świetny, że wydaje list gończy.
- JK: A pan jest taki naiwny i myśli, że tu jest pełna autonomia wszystkich służb i organów wymiaru sprawiedliwości."
- KP: A pan myśli, że tu jest totalitaryzm i straszne służby specjalne gnębią opozycję?
- JK: Widzę, że w momencie kiedy Prawo i Sprawiedliwość zaczyna łapać wiatr w żagle jest policyjnymi metodami administracyjnymi uderzenie w Prawo i Sprawiedliwość.
- KP: Ale przecież o panu Balcerzaku ja od wczoraj słyszę, że to jest kompletnie nieznacząca postać dla kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości.
- JK: Nieznacząca, bo wykonuje funkcje techniczne, niemniej funkcje techniczne są też ważne.
- KP: To dlaczego w takim razie pan już w piątek nie krzyczał, że jest łamana demokracja, tylko dopiero wtedy, kiedy RMF ujawniło informację o tym, że on został zatrzymany. W piątek trzeba było krzyczeć, że dzieją się tu straszne rzeczy.
- JK: Dlatego, że byłem naiwny i wierzyłem, że to jest rutynowe zatrzymanie...
- KP: Nie panie pośle, nie ma rutynowego zatrzymania jak jest łamana demokracja.
- JK: ...które po przekonwojowaniu do Malborka, tak mi mówili zresztą prokuratorzy w Malborku, że niezwłocznie będzie on przewieziony z Warszawy do Malborka i wypuszczony.
- KP: A ja panu powiem, pan myślał, że w piątek da się całą sprawę zatuszować.
- JK: Pan jest śmieszny."
- KP: Pan jest śmieszny panie pośle. Bo jeśli pan mówi, że to jest zagrożenie demokracji, to o zagrożeniu demokracji krzyczy się natychmiast po tym, jak się człowiek o tym dowiaduje. A pan jedzie na komisariat, próbuje go po cichu wyjąć z tego komisariatu...
- JK: Ale pan jest śmieszny...
- KP: Panie pośle, po pierwsze proszę mnie nie obrażać, a po drugie to jest śmieszne, co pan mówi. Bo jeżeli pan naprawdę uważa, że w tym kraju dzieją się straszne rzeczy, to mógł pan o tym powiedzieć w piątek, w sobotę, w niedzielę, a nie w poniedziałek, kiedy RMF ujawnił, że człowiek siedzi.
- JK: Partia uznała, że uwierzymy, że to są dobre intencje, że człowiek ma być przewieziony i wypuszczony po przesłuchaniu, po dokonaniu czynności, i sprawa się zakończy. Po tym, co się stało wczoraj, czyli seria ataków na aktorkę panią Annę Kotkę, ordynarne ataki i groźby karalne, fałszywe zarzuty wobec..."
Dialog LXXI: Joachim Brudziński (featuring Sławomir Nitras) - I po co ci to było?
08.06.2009 "Kontrwywiad" RMF FM [12]
- Konrad Piasecki: W Warszawie przewodniczący zarządu głównego Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński, w Szczecinie świeżo upieczony europoseł Platformy Sławomir Nitras. Dzień dobry.
- Sławomir Nitras: Nie jestem świeżo upieczony, ale jestem strasznie zziajany, bo biegłem tu na trzecie piętro.
- KP: Jest pan świeżo upieczony, bo dostał się pan do europarlamentu. Czy jeszcze nie wiadomo?
- SN: Czekam na oficjalne wyniki.
- KP: Ale według nieoficjalnych, jest pan w europarlamencie.
- Joachim Brudziński: Dał się wypchnąć. Po co ci to?
- SN: Dziękuję za życzenia i gratulacje Joachimowi Brudzińskiemu.
- (...)
- JB: Uzyskaliście 44 procent poparcia z 25 czy z 24 procent Polaków. To nie jest żaden sukces. Niech pan nie tryumfalizuje tam, gdzie żaden z nas, żaden z polityków nie powinien mieć powodów do specjalnej radości, ponieważ nie udało się porwać obywateli do wyborów. Ja nie dzielę Polaków. Mówię tylko tyle, że Platforma Obywatelska wygrała zdecydowanie wśród 25 procent. Jaki to sukces? Jaka to legitymacja dla rządu?
- KP: Ale jednocześnie jest tak, że lepszego sondażu nie ma i być nie może niż 25-procentowy sondaż wśród aktywnych wyborców.
- JB: Na czas wyborów do europarlamentu nikt tutaj Platformie tego nie odbiera. Udało im się podnieść swój twardy elektorat w dużych miastach. Porażką - jeżeli można mówić tutaj o porażce polskiej demokracji jest to, że ta frekwencja szczególnie u nas na Pomorzu Zachodnim, była bardzo niska. Natomiast co do weryfikacji rządu pana posła Nitrasa i wszystkich posłów?
- SN: Ja nie jestem jeszcze premierem, ale to kwestia czasu.
- JB: .. i wszystkich polityków Platformy Obywatelskiej. Niech pan nie igra z ogniem. Już pan raz z panem Grzegorzem Schetyną zadarł i wyprowadza się pan ze Szczecina do Brukseli. Niech pan podgrzeje tu jeszcze parę razy, że panu premier do niczego niepotrzebny i z tej Brukseli pan wróci do Połczyna. Proszę tu za bardzo nie tryumfalizować.
- SN: I Szczecin, i Bruksela, i Połczyn piękne miasta.
- JB: Kocham Pomorze Zachodnie.
- SN: Na odległość.
- JB: Dowie się pan, jak już pan będzie w tej Brukseli, że ważnych spraw nie załatwia się na latarniach w Szczecinie, ani nie załatwia się w sądzie z byłymi kolegami, tylko załatwia się albo w Warszawie, albo w Brukseli.
- SN: Połczyn jest bardzo pięknym miastem, cieszę się, że pan to podkreśla, natomiast chciałbym powiedzieć jaki jest pierwszy wymiar tych wyborów. Rząd udowodnił, że ma legitymację do rządzenia. I opozycja nie ma alternatywnego pomysłu. Polacy dzisiaj muszą być przeprowadzeni przez kryzys. Druga rzecz powyborcza jest też bardzo ważna. Polacy przyjęli pomysł Platformy Obywatelskiej na to, jak Polska ma funkcjonować w Unii Europejskiej. Odrzucili inne, skrajne pomysły, i ta reprezentacja, w tym również posłowie PiS-u, mają dzisiaj pewne zobowiązanie wobec wyborców: realizować ten program wizji Polski w Europie, który zaproponowała Platforma. Tak więc oczekuję od kolegów z PiS-u współpracy w tej materii.
- KP: Powiedział pan, że rząd ma silną legitymację. Do czego? Czy rząd ma w zanadrzu, w szufladach jakieś pomysły, projekty, ustawy, które teraz ujawni?
- JB: Rząd pokazał jaki jest jego pomysł na Europę, publikując w tabloidach ostatnie ogłoszenia wyborcze.
- KP: To było pytanie do posła Nitrasa.
- JB: To po co pan mnie tu zapraszał? Żebym Sławka Nitrasa posłuchał na antenie RMF-u? Wolę go poza anteną posłuchać.
- (...)
- JB: Marian Krzaklewski nie uzyskał mandatu, to niewątpliwa porażka PO i samego Krzaklewskiego, natomiast przerażające jest to, że pomysłem, według posła Nitrasa, na walkę z kryzysem, ma być walka ze stroną społeczną, ze związkami zawodowymi.
- SN: Jaką stroną społeczną?
- JB: Sam pan powiedział, że waszym pomysłem na najbliższe miesiące jest odebranie przywilejów związkowcom.
Dialog LXXII: Adam Bielan - O sądzeniu bez sądu
09.06.2009 - rozmowa z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad" na antenie RMF FM
- Adam Bielan: "To powinna wyjaśnić policja. Ale tutaj, w tej sprawie, jest za dużo przypadków. Pani Cugier-Kotka została zwyzywana, z intencjami wyraźnie politycznymi została pobita kilka godzin przed ciszą wyborczą. Mam nadzieję, że policja szybko znajdzie sprawcę.
- Konrad Piasecki: Ale w tym pobiciu pojawiły się wątki polityczne? W czasie tego pobicia mówiono coś o jej poparciu dla PiS-u?
- Adam Bielan: Nie znam dokładnej relacji, ale sądzę, że tak."
Dialog LXXIII: Karol Karski - Niech się Tusk frustruje, a my jesteśmy przyzwyczajeni
25.08.2009 - rozmowa z Henrykiem Szrubarzem i Jakubem Urlichem w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia
- Henryk Szrubarz: "Czy martwią pana... czy frustrują, może inaczej, wyniki rankingu zaufania przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej? Na pierwszym miejscu przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, w pierwszej czwórce Radosław Sikorski, Bronisław Komorowski i Donald Tusk.
- Karol Karski: Znaczy najbardziej sfrustrowany to powinien być Donald Tusk. Okazuje się, że jest chyba piątym pod względem popularności politykiem swojej partii, piątym pod względem braku zaufania w swojej partii.
- HS: No ale w rankingu nieufności prowadzi między innymi Jarosław Kaczyński.
- KK: Znaczy my jesteśmy przyzwyczajeni do...
- HS: ...razem z prezydentem.
- KK: ...do tego typu stawiania sprawy."
Dialog LXXIV: Przemysław Edgar Gosiewski – Porażająca precyzja odpowiedzi
04.09.2009, rozmowa z Henrykiem Szrubarzem i Jakubem Urlichem w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia
- Przemysław Edgar Gosiewski: "[...] I po trzecie – żeby powiedzieć jasno, że wielu z tych ludzi ma prawo dzisiaj do odszkodowań, dlatego że zbrodnie, które zostały popełnione w tym okresie są zbrodniami przeciwko ludzkości i zbrodniami wojennymi, czyli na podstawie prawa międzynarodowego obywatele, którzy ucierpieli, a jest ich ogromna rzesza, mają prawo do odszkodowań. [...]
- Henryk Szrubarz: Czy wtedy, kiedy przy władzy było Prawo i Sprawiedliwość, występował rząd Jarosława Kaczyńskiego do Rosji w sprawie tych odszkodowań?
- PEG: Ja uważam, że sprawa ta jest bardzo aktualna cały czas. Sprawą aktualną jest również kwestia śledztwa katyńskiego. Z niepokojem przyjmuję sytuację, w której kolejne decyzje Naczelnej Prokuratury Wojskowej i sądów rosyjskich dążą do tego, żeby uznać zbrodnię katyńską jako przestępstwo o charakterze kryminalnym, a nie o charakterze zbrodni wojennej. I myślę, że to jest sprawa, w której musimy cały czas podnosić jednak prawdę historyczną, dlatego bo o to wołają po prostu rodziny tych, którzy zginęli na Wschodzie. Pamiętajmy, że... Choćby spójrzmy nawet na zbrodnię katyńską. Jest to zbrodnia, która dotyczyła prawie 23 tysięcy naszych obywateli, wspaniałych Polaków, przedstawicieli polskiej inteligencji. Takich spraw nie możemy zapominać. I to nie chodzi o to, żeby tworzyć jakieś..."
Dialog LXXV: Adam Bielan – Nic by to nie dało, ale trzeba było szybciej podpisać
18.09.2009, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" [13] :
- MO: No i co, zawiedliśmy się na Ameryce, Ameryka ma nas w nosie, tarczy nie będzie?
- Adam Bielan: Myślę, że Amerykanie popełniają bardzo duży błąd ustępując, nie ma co ukrywać, żądaniom Moskwy, żądaniom Rosji i sądzę, że pan prezydent Obama i cała jego administracja wykazuje się w tej sprawie dużą naiwnością, ale nie byłoby tego błędu, albo byłby on trudniejszy do popełnienia przez Amerykanów, gdyby nie postawa strony polskiej. Myślę, że Polacy, polski rząd, rząd Donalda Tuska popełnił w tej sprawie sporo błędów i za nie między innymi teraz płacimy, ale oczywiście decyzje podjęli Amerykanie.
[...]
- MO: Ale nie można mieć już zaufania do Amerykanów?
- AB: Wie pani, przyszła nowa administracja, z którą współpracuje nam się dużo gorzej, są tacy eksperci stosunków polsko-amerykańskich, którzy twierdzą, że mamy w tej chwili najgorsze relacje ze Stanami Zjednoczonymi po 89 r. Barack Obama jest dzisiaj prezydentem, za kilka lat zapewne nim nie będzie.
- MO: Sądzi pan, że gdyby premierem był Jarosław Kaczyński to prezydent Obama nie śmiałby powiedzieć: tarczy nie będzie?
- AB: Oczywiście prezydent Obama ma zupełnie inną koncepcję polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych niż prezydent Bush, czy jego kontrkandydat w wyborach prezydenckich John McCain, ale gdyby umowa o tarczy antyrakietowej była wynegocjowana wcześniej, już przez rząd Donalda Tuska, gdyby ta umowa była ratyfikowana przez polski parlament, Amerykanom trudniej byłoby się z niej wycofać.
- MO: Nie wiem czy pan wie, panie pośle eurodeputowany, że Czesi ratyfikowali swoją umowę w sprawie radaru i co?
- AB: No tak, tylko że Czesi, umowa dotycząca...
- MO: I co, też im powiedziano nie.
- AB: Pani redaktor umowa dotycząca radaru była jednak, jeżeli można tutaj stopniować mniej istotna od umowy dotyczącej umieszczenia pocisków, które miały być na terenie Polski.
- MO: Ale nie chodzi o istotność, czy nie istotność, tylko o to, że miała być umowa.
AB: Zgoda, tylko pani dyrektor doskonale wie, że umowa...
- MO: Dyrektorem jeszcze nie jestem, dyrektorem jest Mateusz Kirsztain
- AB: Redaktor, redaktor, pozdrawiam pana dyrektora, natomiast pani redaktor doskonale wie, że ta umowa mogła być wynegocjowana wcześniej.
- MO: Ale z kim, wynegocjowana, ale z kim, no z kim.
- AB: Z administracją Georga Busha, później z administracją Baracka Obamy. Umowa została podpisana w sierpniu 2008 r., a więc w rok po wyborach parlamentarnych.
- MO: Czyli uważa pan, że można było z George'em Bushem załatwić tak, żeby tarcza antyrakietowa była w Polsce.
- AB: Myślę, że można było tą umowę negocjować w maju.
- MO: No naprawdę.
- AB: W maju było wiadomo, że faworytem w wyborach prezydenckich jest Barack Obama, wszyscy znaliśmy jego sceptyczny stosunek wobec tarczy antyrakietowej i w związku z tym można było się spodziewać, że Barack Obama podejmie próbę wycofania się z umowy.
- MO: Tylko wie pan, do tańca trzeba dwojga, naprawdę.
- AB: Zgoda, ale ja to powiedziałem na samym początku, uważam, że Stany Zjednoczone popełniają w tej sprawie błąd, ale powtarzam, gdyby nie błędy po polskiej stronie za ten błąd musieliby zapłacić więcej.
- MO: No to trzeba było wynegocjować tak umowę żeby był zapis, jeżeli Amerykanie się wycofują to płacą nam wielkie odszkodowanie, ponieważ narazili nas na ryzyko, na ryzyko złych stosunków z Rosją.
- AB: No tak, ale to już jest pytanie do pana ministra Sikorskiego.
- MO: Ale to rząd Jarosława Kaczyńskiego też mógł, przecież taka twarda osoba mogła wynegocjować to.
- AB: Ale pani redaktor to jednak rząd Donalda Tuska podpisywał tą umowę i musi pani o to pytać pana premiera Tuska.
[...]
- MO: Wczoraj prezydent powiedział, że [ rezygnacja z tarczy ] to historyczny błąd.
- AB: Tak, wydaje mi się, że dzisiaj w prasie znalazłem taką wypowiedź pana prezydenta Kaczyńskiego, który mówi o tym, że Amerykanie popełniają, rząd Donalda Tuska popełnił poważne błędy historyczne, błąd popełniają Amerykanie, to jest wypowiedź pana prezydenta z wczoraj i ja się pod tym podpisuję.
- MO: No, ale co może zrobić Tusk, no przecież, mógł trzepnąć słuchawką oczywiście.
- AB: Nie, oczywiście, że Donald Tusk dzisiaj nie mógł zrobić niczego innego.
- MO: Nic.
- AB: To prawda. Natomiast pan prezydent mówiąc o błędach Donalda Tuska wskazuje na błędy, które popełniliśmy w ubiegłym roku, zbyt długo negocjując umowę dotyczącą tarczy antyrakietowej, jak wiemy ta umowa w ostatecznym rozrachunku była bardzo podobna do pierwotnej propozycji...
- MO: Ale wie pan, że i tak, ale wie pan, że i tak by z tego nic nie wyszło, więc to już nie ma co...
- AB: Pani redaktor, gdyby prace nad tarczą antyrakietową były bardziej zaawansowane, to po pierwsze nawet, gdyby Barack Obama zdecydował się od nich odejść...
- MO: Od jakiego czasu Barack Obama jest prezydentem.
- AB: Od stycznia.
- MO: Yhm.
- AB: Czyli od dziewięciu miesięcy.
- MO: No właśnie.
- AB: No tak, tylko że umowa mogłaby być podpisana wczesną wiosną ubiegłego roku, czyli w kwietniu lub maju.
- MO: A przecież pamięta pan, że nie było zgody Kongresu amerykańskiego na tarczę antyrakietową, niech pan sobie przypomni.
- AB: Nie, wtedy w Kongresie przeważali Amerykanie
- MO: Teraz też przeważają.
- AB: Republikanie, którzy mieli większość zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i w Senacie. Republikanie, jak pani wie są dużo bardziej przychylni tej koncepcji.
- MO: Nie naprawdę, naprawdę już nie ma co...
- AB: Dzisiaj zresztą krytykują Baracka Obamę.
- MO: No krytykują, to trzeba było od razu szybko podpisać, jak tak krytykują, taka prawda.
- AB: Tak, uważam, że trzeba było szybciej podpisać, szybko podpisać.
[...]
- MO: A czy rząd powinien podać się do dymisji, tak krzyczy pan Karski?
- AB: Ja myślę, że rząd, ten rząd jest rządem, który my jako opozycja oceniamy niezwykle krytycznie.
- MO: Ale nie, po wczorajszym wydarzeniu.
- AB: Padają rozmaite emocjonalne stwierdzenia, to jest rzeczywiście kwestia, która zaważy na bezpieczeństwie Polski na długie lata. Mam nadzieję, że obecne błędy administracji amerykańskiej będą do naprawienia w przyszłości...
- MO: Ale czy rząd powinien się do dymisji podać właśnie z tego powodu, tak jak mówi poseł PiS pan Karski.
- AB: Wszyscy wiemy, że rząd się nie poda do dymisji.
- MO: No, ale pytam.
- AB: Więc ta dyskusja jest przedmiotowa.
Dialog LXXVI: Arkadiusz Mularczyk - Mantra o Hitlerze, Goebelsie i faszyzmie
29.09.2009, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "No, ale co, jak ktoś będzie nosił, a Che Guevarę można nosić na koszulce, czy nie?
- Arkadiusz Mularczyk: No, a można nosić swastykę?
- MO: Ale czy Che Guevarę można.
- AM: A można nosić swastykę?
- MO: Ale nie, pytanie jest o Che Guevarę.
- AM: Pani redaktor, no faszyzm.
- MO: Ale pan uchwalił to, pan uchwali ten zapis, to mam pytanie, czy Guevara jest dozwolony, czy nie?
- AM: A dozwolony jest Hitler, albo Goebbels?
- MO: Ale ja nie pytam się o Goebbelsa ani Hitlera, bo chyba pytanie jest...
- AM: W Polsce niedozwolone jest propagowanie tych wszystkich wartości, które przez ostatnie kilkadziesiąt lat miały wpływ na życie milionów Polaków, czyli propagowanie faszyzmu, ale także komunizmu. Tylko różnica jest taka, że faszyzm nie został rozliczony...
- MO: Dobrze, ale moje pytanie jest takie czy za Che Guevarę powinno się iść na dwa lata do więzienia.
- AM: Ja nie chcę na to pytanie odpowiedzieć.
- MO: Ale dlaczego nie chce pan, pan uchwalił ten przepis.
- AM: Od tego jest sąd żeby ocenić.
- MO: Ale nie, to proszę powiedzieć, że to jest...
- AM: czy noszenie jakiegoś symbolu czy emblematu jest propagowaniem – idei faszyzmu czy komunizmu.
- MO: Ale to państwo powinni sprecyzować ten zapis, Che Guevara jest czy nie zakazany?
- AM: No nie wiem, a Adolf Hitler jest, czy nie jest.
- MO: Ojejku, a pan jak mantrę powtarza.
- AM: No bo, pani stara się ten temat ośmieszyć.
- MO: Ale nie wiem, ośmieszony, nie wiem ośmieszony Lenin z długimi włosami, czy nie.
- AM: To jest wszystko kwestia oceny, jeśli taka sprawa stanie przed Temidą, oceną sądu.
- MO: Nie, ale to po co państwo uchwalają głupie prawo.
- AM: Dlaczego głupie prawo?
- MO: No głupie, bo nie potrafi pan na pytanie odpowiedzieć.
- AM: No przepraszam bardzo, jeśli w kodeksie karnym od kilkudziesięciu lat istnieje zapis o zakazie propagowania – nie wiem – faszyzmu to też jest głupie prawo, no bo nie wiem, Hitler, łysy Hitler, czy...
- MO: Ale dobrze, że Piotr Farfał, który głosił takie a nie inne poglądy jest na czele telewizji?
- AM: No, ale proszę nie zmieniać tematu.
- MO: Ale to jest ten sam temat, www.radiozet.pl
- AM: mówi pani o zakazie propagowania komunizmu.
- MO: Arkadiusz Mularczyk, gościem na www.radiozet.pl zapraszam i nowość w Radiu ZET od 9. będzie można komentować, Monika Olejnik. Che Guevara jest w tej chwili znakiem towarowym na całym świecie.
- AM: No i co to oznacza.
- MO: No to znaczy, że jeżeli ja sobie przywiozę kubek, jeżeli sobie przywiozę kubek z Che Guevarą to powinnam pójść do więzienia na dwa lata?
- AM: No dobrze, a jeśli tak się stanie za jakiś czas, że Lenin będzie znakiem towarowym, to oznacza, że mamy przestać pamiętać o tym?
- MO: Ale gdyby pan mi tylko odpowiedział tak czy nie z Che Guevarą.
- AM: Nie, ja pani nie odpowiem.
- MO: Nie chce pan odpowiedzieć.
- AM: Nie dlatego, że uważam, że nie można sprowadzać...
- MO: Marks tak czy nie, ale proszę powiedzieć Marks tak czy nie.
- AM: Ale pani redaktor...
- MO: No, ale coś państwo uchwalili, ja bym chciała wiedzieć.
- AM: Ja się nie podejmuję oceny konkretnych, indywidualnych przypadków, bo jeżeli pani mnie teraz pyta...
- MO: No dobrze, Marks był komunistą, czy książki o marksizmie mogą być w księgarniach, czy nie?
- AM: Chwileczkę, ale wie pani o tym, że nie wiem przesądzanie o tym czy ktoś popełnił przestępstwo jest przestępstwem. Więc ja nie mogę pani odpowiedzieć wprost.
- MO: Dobrze, ale o czymś ten przepis mówi, prawda, o czymś ten przepis mówi, więc moje pytanie jest, czy pan uchwalając ten przepis miał również na myśli książki Marksa i Engelsa?
- AM: Uchwalając taki przepis mamy na myśli propagowanie idei komunistycznych, więc powstaje, oczywiście pytanie, czy w tym przypadku taki czy inny emblemat, taka czy inna książka jest propagowaniem jaki jest cel, czy jest to cel naukowy, czy jest to cel propagandowy to wszystko wymaga wyjaśnień.
- MO: No nie, ale państwo nie sprecyzowali czy to jest propagandowe czy naukowe.
- AM: Te przepisy są podobne, jak przepisy dotyczące propagowania idei faszystowskich.
- MO: Ale czy książki o marksizmie są propagandowe i powinny być zakazane?
- AM: Oczywiście, no każdy może nie wiem czytać każdą książkę.
- MO: Ale to jest kwestia, czy może być ta książka w księgarniach, czy nie, czy państwo zakażą księgarzom, czy ten przepis zakazuje księgarzom sprzedaży książek o marksizmie.
- AM: Pani redaktor powtarzam jeszcze raz.
- MO: Ale wie pan, czy nie, panie pośle?
- AM: Powtarzam jeszcze raz, czy książki na temat nazizmu są zakazane...
- MO: Ale niech pan nie odpowiada mi pytaniem na pytanie.
- AM: Ale to jest ta sama sytuacja.
- MO: No przecież wiadomo, że książki o nazizmie, nie musi pan takich prostych rzeczy mówić.
- AM: Ale są w księgarni, są w księgarni? No są w księgarni.
- MO: Nie ma ich, są zakazane.
- AM: Jak nie ma, jak nie ma.
- MO: O nazizmie, no zależy jakie.
- AM: O propagowaniu nazizmu, no są o historii, książki naukowe o postaciach.
- MO: Ale to nie jest propagowanie, to jest ocena historyczna, to jest pokazywanie faktów, a nie mówienie, że nazizm był fantastyczną ideologią.
- AM: Więc pani redaktor uważam, że książki o komunizmie, zresztą takie książki są i można je kupić w księgarniach, oczywiście nie jest żadnym propagowaniem. Czym innym jest głoszenie haseł, nawoływanie do realizacji programu komunistycznego.
- MO: No nie wiem, mam na koszulce śmiesznego Marksa i Engelsa, mogę mieć, czy nie?
- AM: Nie wiem, to jest wie pani, kwestia oczywiście oceny, w jakim celu ktoś nosi, ktoś produkuje tego typu rzeczy.
- MO: A Marks i Engels smutny, też można ocenić, że jest smutny, bo jest zakazany.
- AM: Wie pani, nie, no na takiej samej zasadzie, jak ktoś sobie przypnie Hitlera czy Goebbelsa do klapy marynarki, czy to jest propagowanie, w jakim celu to nosi. nie wiem, no wszystko zależy od konkretnej sytuacji.
- MO: Ale wie pan, to jest chyba zrozumiałe dla każdego Polaka, że sobie nie przypnie Goebbelsa czy Hitlera...
- AM: A Lenina może, tak?
- MO: Ale jak sobie, na przykład jeżeli sobie przypnie Hitlera przekreślonego, to co może, czy nie?
- AM: Ha, ha, wszystko zależy od intencji, od tego czy za myśleniem.
- MO: Państwo tego nie sprecyzowali, to nie można takich przepisów tworzyć.
- AM: Ale no przecież podobne są przepisy, które dotyczą faszyzmu."
Dialog LXXVII: Arkadiusz Mularczyk - Rzecz o biesiadach, czyli wiem, ale nie powiem
08.10.2009, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet":
- Arkadiusz Mularczyk: "Problem jest taki, że pan premier Donald Tusk znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, bo jego najbliższe otoczenie, z którym bardzo często biesiadował, imprezował, jego koledzy po prostu zostali złapani za rękę na bardzo nieładnych rzeczach.
- [...]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Wie pan Janusz Kaczmarek biesiadował z prezydentem Lechem Kaczyńskim, prezydent nie krył sympatii do niego i przyjaźni, czy według pana głowa państwa powinna się była wtedy podać do dymisji, ponieważ Janusz Kaczmarek, no właśnie jak się zachował, prawda?
- AM: Wie pani, nie za bardzo rozumiem, znaczy biesiadował, to znaczy nie można z kimś zjeść obiadu, nie wiem napić się lampki wina, no dla mnie to nie jest biesiadowanie.
- MO: No, ale pan mówi o biesiadowaniu premiera, więc pytam, jakie są biesiadowania.
- AM: Tak, ja bo ja widziałem te biesiady niektóre.
- MO: Widział pan, a gdzie pan widział?
- AM: A nie powiem.
- MO: Nie powie pan, no i co ale wyglądały jakoś tak kompromitująco?
- AM: Akurat w tym temacie nie chciałbym się dalej wypowiadać."
Dialog LXXVIII: Władysław Stasiak - O ho, ho, przecieki i przecieki vol. 1
12.10.2009, rozmowa z Wiesławem Molakiem i Henrykiem Szrubarzem w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia
- Henryk Szrubarz: "Komisje śledcze też powinny chyba wyjaśnić, kto stoi za przeciekami do gazet. Najpierw do "Rzeczpospolitej", teraz do tygodnika "Wprost".
- Władysław Stasiak: Pewnie tak, podobnie jak z przeciekami z Kancelarii Premiera w sprawie działań CBA w sprawie afery hazardowej.
- HS: To na pewno były przecieki z Kancelarii Premiera?
- WS: No, skądś musiały być w każdym razie.
- HS: Ale pan stwierdza stanowczo teraz, że to przecieki z Kancelarii Premiera.
- WS: Nie, ja powiadam, że jakieś przecieki w tej sprawie nastąpiły, a może skądinąd, być może, ale na pewno były.
- HS: No ale pan powiedział: "przecieki z Kancelarii Premiera".
- WS: Więc powiadam zatem, jeżeli nie z Kancelarii, to z administracji rządowej, może tak, jak pan chce. [...]
- HS: Wszystko wskazuje na to, że z rządu to wyszło.
- WS: Z administracji rządowej, zatem wszystko wskazuje na to i jest poważny znak zapytania w tej sprawie. No, jakieś przecieki były.
- HS: Ale wie pan, że to jest poważne oskarżenie.
- WS: To jest poważne pytanie. To nie jest poważne oskarżenie, tylko poważne pytanie, bo skoro były przecieki, to nie możemy przed tym pytaniem uciekać. No, skoro się coś takiego zdarzyło, no to co? No to nie wyjaśniać tej sprawy, zamykać na nią oczy?"
Dialog LXXIX: Zbigniew Wassermann - O ho, ho, przecieki i przecieki vol. 2
14.10.2009, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet":
- Zbigniew Wassermann: "[...] No przecież z pana, z kancelarii pana premiera wyciekły te informacje, może dlatego...
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Które informacje?
- ZW: A te informacje, które uprzedziły osoby będące pod opieką CBA, że są pod tą opieką.
- MO: Ale gdzie przeciekły, do kogo?
- ZW: A do pana Sobiesiaka, do tych innych, którzy później zachowali się dokładnie, jak zachowuje się ktoś...
- MO: Czyli od premiera Tuska.
- ZW: W kancelarii, wszystko na to wskazuje, że tak mogło być.
- MO: A skąd były wycieki w sprawie innych, inne stenogramy skąd wyciekły, w sprawie afery hazardowej.
- ZW: Poczekajmy na śledztwo."
- MO: A tutaj pan nie chce czekać?
- ZW: No nie, bo fakty..."
Dialog LXXX: Władysław Stasiak - O ho, ho, podsłuchy i podsłuchy, czyli każdemu się zdarzy zgrywać
19.10.2009, rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet":
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "No właśnie ABW podsłuchiwało moje rozmowy z Wiesławem Walendziakiem, albo Wiesława Walendziaka rozmowy z Moniką Olejnik, czyli ze mną.
- Władysław Stasiak: Patologia, po prostu patologia, co to ma wspólnego z demokracją, co to ma wspólnego...
- MO: To było za czasów rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego, to było za rządów poprzedniego ABW i nie wiemy czy te stenogramy z naszych rozmów zostały zniszczone.
- WS: No ale tutaj mamy jednoznaczną sytuację, że wiemy, że nie zostały zniszczone, tutaj domyślamy się czegoś, czy ktoś zabił laptopa.
- MO: Ale nie, nie domyślamy się, bo ja zeznawałam w tej sprawie w prokuraturze, więc to nie jest jakaś wiedza plotkarska, tylko podsłuchiwano, bo się doszukiwano jaki jest związek Wiesława Walendziaka z Ryszardem Krauze w sprawie afery gruntowej.
- WS: Dobrze, ale to po to mamy prokuraturę w Polsce, nie no to jeżeli pani myśli, że ja teraz będę rwał szaty, na razie wszystkich...
- MO: Za mnie, proszę rwać za mnie.
- WS: A to proszę, nie, no w tej sytuacji nie, ja mówię, że będę rwał szaty i mówił, że to niemożliwe, proszę wyjaśniać tą sytuację. Ja tylko zwracam uwagę na fakt, że jak na razie to sprawy dotyczące zarówno morderstwa laptopa, jak i wielu innych działań na przykład ministra Ziobry są umarzane przez prokuratury działające pod nadzorem obecnego rządu, nie znajduje się żadnych przesłanek popełnienia przestępstwa.
- MO: Ale ja w to nie mieszam pana Ziobry, to ABW nas podsłuchiwało.
- WS: Nie wiem, nie znam sprawy prawdę mówiąc nie sądzę, nie, natomiast tutaj mamy jednoznaczną sytuację...
- MO: Ale co pan nie sądzi, że byliśmy podsłuchiwani.
- WS: No to dobrze, tylko że, pani teraz mówi to nie wyjaśniajmy tej sprawy, bo byliśmy podsłuchiwani...
- MO: Nie, ja tego nie powiedziałem, ale ja tego nie powiedziałam
- WS: ...proszę pana tak nie można...
- MO: O nie, o ja tego nie powiedziałam, to pan już zgrywa się, gra pan mną i to grubo, jak się mówi w teatrze, to tak nie jest.
- WS: Każdemu się zdarzy."
Dialog LXXXI: Zyta Gilowska - jak odpowiadać na niedyskretne pytania wścibskiego członka komisji śledczej
13.01.2010 - przesłuchanie Zyty Gilowskiej przed komisją do spraw afery hazardowej:
- Jarosław Urbaniak: "Jakich argumentów pani używała w tych rozmowach? (z premierem Kaczyńskim, o ustawie hazardowej)
- Zyta Gilowska: Przekonujących.
- JU: Niewątpliwie po owocach widać, że przekonujących. A konkretnie, gdyby pani przytoczyła te najważniejsze?
- ZG: Jest pan niepotrzebnie uparty. Ja tu zeznaję jako świadek, ale proszę mi wierzyć, to nie jest spowiedź powszechna. A pan nie jest księdzem. Używałam argumentów prawdziwych, w dodatku takich, które uznałam za prawdziwe. I przekonałam premiera.
- JU: Przysięgała pani, nie tylko mówić prawdę, ale i nie zatajać informacji.
- ZG: Jeśli w ten sposób rozumie pan zasady postępowania karnego, to mam wrażenie, że marzy pan o posadzie inkwizytora.
- JU: Szczerze mówiąc, nie, ale to chyba nie jest przedmiotem naszej rozmowy."
Dialog LXXXII: Jarosław Kaczyński - prawda a dokumenty
08.02.2010 - przesłuchanie Prezesa-Premiera przed komisją do spraw afery hazardowej:
- Sławomir Neumann: "Panie premierze, mamy tu pewien problem, ponieważ w całych pracach zespołu pani Zyty Gilowskiej Totalizator Sportowy nie mówił o tym, że będzie inwestorem w Narodowym Centrum Sportu, tylko o tym, że wprowadza się nową grę, czy daje się szansę wprowadzenia nowej gry, jaką jest wideoloteria, i obniża się jej podatek. O tym, że będzie inwestorem w Narodowym Centrum Sportu, ta idea powstała miesiąc po spotkaniu u pana w kancelarii.
- Prezes-Premier: - Panie pośle, pan pewnie odwołuje się do jakichś dokumentów.
- Sławomir Neumann: - No, takie mam zadanie, panie premierze.
- Prezes-Premier: - Z natury rzeczy, no, rozumiem pana, natomiast ja panu mówię, jak było naprawdę."
Dialog LXXXIII: Antoni Macierewicz - robił, co mógł, nie dało się
13.02.2010 - wywiad na antenie Radia Maryja:
- Ojciec Prowadzący: "Nie wydaje się panu, że Lech Kaczyński zraził sobie wiele osób po prawej stronie chociażby przez podpisanie Traktatu Lizbońskiego, nie do końca jasnym stanowiskiem w sprawie kwestii życia, otoczeniem, które w Pałacu Prezydenckim jest wokół prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Przypomnijmy sobie to sławetne spotkanie pani prezydentowej z kobietami z okazji Dnia Kobiet, kiedy została podpisana deklaracja [...] czy prezydent Kaczyński w tych kwestiach pryncypialnych jak Traktat Lizboński, jak kwestia obrony życia, nie był zbyt mało pryncypialny?
- Antoni Macierewicz: Ja myślę, że jednak pan prezydent starał się być pryncypialny w tych kwestiach, chociaż być może sposób realizacji mógł stwarzać takie wrażenie, z pewnością strona przeciwna robiła wszystko, żeby eksponować ewentualne błędy i słabości.
- OP: Podpis pod traktatem nie jest wrażeniem.
- AM: Jest faktem, ale jest też faktem, że uczynił to prawie jako ostatni, że robił wszystko, żeby tego podpisu uniknąć. I to było zresztą przyczyną olbrzymiej fali systematycznego, brutalnego cynicznego ataku z drugiej strony."
Dialog LXXXIV: Krzysztof Putra - Pięciu w jednym
04.03.2010 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet":
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Wie pan, sztuka mieć kandydatów, a czy PiS ma jakiś kandydatów oprócz Lecha Kaczyńskiego, nie ma, no i właśnie na tym to polega, a w Platformie Obywatelskiej są kandydaci.
- Krzysztof Putra: Jeśli pani pyta o to, na pewno PiS miałby, mógłby mieć wielu kandydatów, ale najlepszym kandydatem ...
- MO: Ale jakich!? Proszę wymienić nazwiska tych kandydatów.
- KP: Najlepszym kandydatem jest Lech Kaczyński.
- MO: Ale najlepszym z tego jednego Lecha Kaczyńskiego, to proszę powiedzieć jakich jeszcze by pan kandydatów znalazł.
- KP: Mógłbym wymienić z pięciu.
- MO: To proszę wymienić.
- KP: A po co, nie będę wymieniał żadnego.
- MO: No bo nie ma żadnego.
- KP: Lech Kaczyński jest obecnie prezydentem.
- MO: No nie ma żadnego.
- KP: I będzie kandydatem w następnych wyborach [...]"
Dialog LXXXV: Mariusz Błaszczak - Spektakl versus otwarta możliwość (nieprzesądzona)
05.03.2010 - rozmowa z Krzysztofem Grzesiowskim w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia (05.03.2010):
- Krzysztof Grzesiowski: "Powiedział pan, że tylko dwóch kandydatów w prawyborach Platformy?
- Mariusz Błaszczak: Tak.
- KG: A ilu będzie kandydatów na fotel prezesa Prawa i Sprawiedliwości?
- MB: Ale proszę zwrócić uwagę na to, że ...
- KG: To zostańmy przy liczbach na razie, no.
- MB: Proszę zwrócić uwagę na to, że mamy do czynienia ze spektaklem, bo i tak w sercu pewnie Donald Tusk już zdecydował, widać to zresztą, kto ma być tym kandydatem, ewidentnie to widać, że Bronisław Komorowski ...
- [...]
- KG: A wracając do tych liczb, panie pośle, ilu będzie kandydatów na fotel prezesa PiS-u?
- MB: No, liczba jest tutaj nieprzesądzona. Z całą pewnością w moim przekonaniu będzie kandydował prezes Jarosław Kaczyński. Czy ktoś jeszcze, zobaczymy, to jest decyzja delegatów. Jest otwarta taka możliwość."
Dialog LXXXVI: Elżbieta Jakubiak - Nie zajmujmy się tym, właśnie mówię
22.04.2010 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Elżbieta Jakubiak: "Nie da się tak odpowiedzieć, bo jest naprawdę dziesięć metod na to, co powinien zrobić marszałek, czego nie powinien zrobić, czy powinno się wykradać klucze i zajmować archiwa, to wszystko jest obraźliwe w stosunku do tych osób..."
- Monika Olejnik: A czy ktoś wykradł klucze i zajął archiwa?
- EJ: Wie pani, ja odnoszę się do tego, co jest dzisiaj, krąży po Warszawie.
- MO: Ale to lepiej nie zajmować się, jest pani posłem na sejm Rzeczpospolitej i proszę się nie zajmować plotkami.
- EJ: Ale właśnie dlatego mówię nie zajmujmy się tym.
- MO: Ale sama pani powiedziała, kto wykradł klucze?
- EJ: Nie zajmujmy się tym właśnie mówię tylko zostawmy to, jako jedną z takich warstw w debacie politycznej, które trzeba poważnie rozstrzygnąć."
Dialog LXXXVII: Paweł Poncyljusz - Skąd się bierze charyzma, a skąd się nie bierze
10.05.2010 - rozmowa z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet"
- Monika Olejnik: "To proszę powiedzieć na czym polega charyzma Jarosława Kaczyńskiego a brak charyzmy u Bronisława Komorowskiego?
- Paweł Poncyljusz: "Myślę, że to jest tak, że Jarosław Kaczyński zawsze był liderem i to w pełnym tego słowa znaczeniu, znaczy był takim przywódcą nie tylko charyzmatycznym w sensie, że potrafił przekonać do siebie polityków swoją osobowością, ale również też jest charyzmatyczny w kategoriach programowych, znaczy, że on ma naprawdę spójny pomysł na Polskę, opierający się na tym, co Polska przeżyła przez czasy PRL.
- MO: No, ale teraz nie wiemy jaki to jest pomysł, ponieważ to jest nowy człowiek.
- PP: No tak, ale wiemy dobrze, w którym kierunku to idzie, jaki system wartości, jaki system zasad Jarosław Kaczyński wyznawał przez wiele lat, do jakich...
- MO: A Bronisław Komorowski ma charyzmę czy nie?
- PP: Moim zdaniem nie ma tej charyzmy, ale to też wynika z tego, że Bronisław Komorowski nigdy nie był, jak ja to powiedziałem, psem przewodnikiem, nie był takim przewodnikiem stada, który kierował wszystkim.
- MO: Ale Lech Kaczyński, przepraszam, śp. Lech Kaczyński też nie był nigdy psem przewodnikiem.
- PP: No, ale był prezesem Najwyższej Izby Kontroli, był konstytucyjnym ministrem sprawiedliwości, kilka razy pełnił funkcje lidera.
- MO: No dobrze, a Bronisław Komorowski był marszałkiem sejmu.
- PP: No tak, ale dobrze pani wie, że marszałkiem ...
- MO: Był ministrem obrony narodowej.
- PP: Był ministrem obrony narodowej to przyznaję, natomiast też powiedzmy sobie szczerze...
- MO: Nawet dwukrotnie, był wiceministrem też.
- PP: ... że to często wynikało z takiego rozdziału parytetowego, szczególnie w czasach AWS, dobrze pani wie.
- MO: Tak, ale bycie szefem NIK to nie był konkurs, tylko też z rozdziału parytetów.
- PP: To prawda.
- MO: Ministrem sprawiedliwości Lech Kaczyński też był ...
- PP: Ale pani redaktor, pani dobrze wie...
- MO: Nie, tylko panu tłumaczę.
- PP: Ale i Jarosław Kaczyński i śp. Lech Kaczyński, pani dobrze obu tych polityków zna również osobiście, to pani dobrze wie, że tą charyzmę obaj mieli i obaj, znaczy dzisiaj Jarosław Kaczyński ją ma. Czy jest pani w stanie z ręką na sercu powiedzieć ...
- MO: Nie, nie, bo pan mówi o psie przewodniku.
- PP: Znaczy, przewodniku stada, to chyba ładniej, bo też może być zła konotacja tego psa, broń Boże nie o to mi chodzi. Myślę, że jednak Bronisław Komorowski cały czas jest w cieniu Donalda Tuska jeśli chodzi o Platformę Obywatelską.
- Monika Olejnik: Wie pan, Lech Kaczyński był w cieniu Jarosława Kaczyńskiego zawsze.
- PP: No myślę, że jednak w niektórych kwestiach mieli tutaj różne poglądy i to też dobrze."
Dialog LXXXVIII: Jan Dziedziczak - Jarosław Kaczyński odpowie na pytania internautów
13.05.2010 - rozmowa Bogdana Rymanowskiego z Janem Dzedziczakiem, sekretarzem prasowym kandydata na prezydenta, Jarosława Kaczyńskiego na antenie TVN24:
- Jan Dziedziczak: "Dzisiaj będzie czekać na nas wszystkich, odbiorców mediów, odbiorców internetu, niespodzianka - rozmowa z internautami!
- Bogdan Rymanowski: Pan prezes będzie dzisiaj rozmawiał z internautami? Na jakiej stronie? MyPiS.pl?
- JD: Nie, nie, na stronie, że tak powiem, jednego ze znanych portali, będzie publikacja jego rozmowy.
- BR: Może pan powiedzieć jego nazwę, na jakim portalu?
- JD: Na Salonie24.
- BR: Ach, to dobrze, bo to niezależny salon. I o której godzinie?
- JD: Po południu, w godzinach popołudniowych będzie to opublikowane.
- BR: A, czyli rozmowa się już odbyła, tak?
- JD: Tak.
- BR: A kto rozmawiał?
- JD: yyyy... Rozmawiał jeden z publicystów tego portalu.
- BR: OK. A kiedy rozmawiali? Wczoraj, jakoś tak?
- JD: No.. dosłownie... dosłownie.... znaczy ta rozmowa..... odbyła się... się... niedawno, jeszcze chyba będą jakieś pytania, także to cały czas spływa.
- BR: A, czyli to nie jest rozmowa, że my możemy sobie zadawać pytania prezesowi, tylko możemy wejść do internetu i przeczytać sobie rozmowę już przeprowadzoną z prezesem?
- JD: Tak"
Dialog LXXXIX: Mariusz Błaszczak - Decyzja należy do prezydenta, ale on nie chce uszanować woli Narodu
12.08.2010 - Rozmowa Krzysztofa Grzesiowskiego (Polskie Radio) z Mariuszem Błaszczakiem, szefem KP PiS [14]
- K.G.: "Czy to jest informacja [ o tablicy pamiątkowej ], która satysfakcjonuje?"
- M.B.: "Ja się dziwię, że prezydent Komorowski nie zajął stanowiska w tej sprawie, bo to przecież on wywołał problem, doprowadził do eskalacji konfliktu, doprowadził do tego, że dzieje się przed Pałacem Prezydenckim źle, bo to, co wydarzyło się w nocy z poniedziałku na wtorek [ manifestacja przeciwników krzyża 09.08.2010 ], było gorszące. To były sceny prostackie. To nie powinno mieć miejsca."
- K.G.: "Znaczy wielu gorszyło także to, co działo się kilka dni wcześniej [ zablokowanie przeniesienia krzyża do kościoła przez pikietujących obrońców 03.08.2010 ] w wykonaniu tych osób, które mówią o sobie, że są obrońcami krzyża."
- M.B.: "Jeżeli żyjemy w wolnym kraju, w kraju demokratycznym, jeżeli to jest tak, że setki tysięcy albo miliony ludzi przychodziły w to miejsce, dokładnie w to miejsce po katastrofie, został postawiony tam krzyż, na krzyżu jest tabliczka, że będzie stał do czasu powstania pomnika w tym miejscu, to co w tym jest złego? Ja nie rozumiem, dlaczego jest taki brak tolerancji wobec tych, którzy chcą pamiętać o tragedii, jaka wydarzyła się 10 kwietnia."
- K.G.: "A w sprawie tablicy? Czy to jest satysfakcjonujące rozwiązanie?"
- M.B.: "Tu nie chodzi o oceny moje, czy to jest satysfakcjonujące, czy nie. Przede wszystkim wszystko w ręku prezydenta Komorowskiego. Powinien sprawę zakończyć, ale poprzez konsultacje. [...] Zaproponowaliśmy, żeby powstał komitet honorowy złożony właśnie z przedstawicieli rodzin, żeby w tym komitecie również znaleźli się przedstawiciele środowisk twórczych, architekci, tak, żeby uzgodnić formę upamiętnienia tych, którzy zginęli. Myślę, że jest to rozwiązanie otwarte, że jest to rozwiązanie jak najbardziej sprawiedliwe. Na czele tego komitetu mogłaby stanąć, bo wyraziła zgodę, matka śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Któż inny byłby bardziej właściwy, żeby stanąć na czele takiego komitetu?"
- K.G.: "Pytam pana o pana opinię w tej sprawie, bo posłowie Prawa i Sprawiedliwości mówią różnie [...]"
- M.B.: "Przede wszystkim trzeba podkreślić, że wszystko jest w ręku prezydenta Komorowskiego. On jest gospodarzem tego miejsca, on powinien uszanować wolę setek tysięcy, a może i milionów tych, którzy przychodzili po 10 kwietnia. I powinien tę wolę uszanować w sposób jak najbardziej otwarty. W związku z tym rozwiązanie jest bardzo proste – konsultacje, szerokie konsultacje społeczne i pobudowanie pomnika. Przecież taki pomnik..."
- K.G.: "Czyli nie tablica, ale pomnik rozumiem."
- M.B.: " A taki pomnik komuż by szkodził? Upamiętniający tych wszystkich, którzy zginęli 10 kwietnia."
- K.G.: "Pomnik na terenie... tam, gdzie jest Pałac Prezydencki, tak?"
- M.B.: "W miejscu, w którym stoi krzyż."
- K.G.: "Nie ma wątpliwości czy to architektonicznych, czy jakichkolwiek innych?"
- M.B.: "Ale przecież wątpliwości architektoniczne były na przykład wtedy, kiedy budowano wieżę Eiffla w Paryżu, uważano, że jest ona brzydka. Teraz stała się symbolem Paryża. Wątpliwości każdy może tworzyć, mnożyć. Przecież pani stołeczna konserwator zabytków jest urzędnikiem prezydenta m.st. Warszawy, a pani Gronkiewicz-Waltz w końcu jest wiceprzewodniczącą PO. Gdyby była dobra wola, to wątpliwości zniknęłyby. Widać brak dobrej woli. A dowodem na to, że nie ma dobrej woli, jest to, że milczy prezydent Komorowski."
Dialog LXL: Matka Elżbieta o niewinnych istotach
02.08.2010 - w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") na antenie Radia Zet:
- Elżbieta Jakubiak: "My zaprezentowaliśmy jaki język powinien być w debacie publicznej, biorąc odpowiedzialność za kampanię wyborczą. Ten język dał efekt w postaci lepszych notowań partii, lepszej konotacji społecznej. Ja nie znam innego Jarosława Kaczyńskiego. Ja znam tylko takiego Jarosława Kaczyńskiego, który pyta retorycznie: po co przyjechał Putin? A dziennikarze, jakby nie kończyli szkół średnich, pokazują, że Jarosław Kaczyński pyta po co przyjechał Putin, nie pokazując dalszej części tego wystąpienia. Nie pokazując odpowiedzi na to pytanie. I to są manipulacje. Podczas kampanii wyborczej chcieliśmy zrobić tak, żeby wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego mieściły się w waszych programach jako "setki."
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") spytała też Elżbietę Jakubiak o słowa, które Jarosław Kaczyński wypowiedział w swoim przemówieniu podczas obchodów 30-lecia "Solidarności". Chodziło o stwierdzenie, że do stoczni przybyła "grupa ludzi o znanych nazwiskach z autorytetem", dobrej woli, ale "mieli oni plan kompromisu, który gdyby go zrealizować okazałby się być pozorem":
- "Tak powiedział, czyli obraził tych, którzy byli wtedy doradcami, Mazowieckiego i Geremka."
- EJ: "powiedział o tym, co mówiło wiele programów telewizyjnych, wiele osób z tamtego czasu, czyli o pewnej determinacji ludzi, którzy czasem nie mają wykształcenia ani wiedzy o tym wielkim świecie, a działają emocjami. A czasami jest tak, że przywódcy mają więcej respektu dla rzeczywistości, mając np. większą wiedzę. Mówił o tym oględnie."
- MO: "Tadeusz Mazowiecki jest oburzony tym, co powiedział Jarosław Kaczyński..."
- EJ: "Czego się pani spodziewała? Żeby Tadeusz Mazowiecki pochwalił Jarosława Kaczyńskiego? Tadeusz Mazowiecki udawał głuchego, kiedy dzwonił do niego prezydent RP. Przestańmy opowiadać o tych niewinnych istotach, jak były premier."' [15]
Dialog LXLI: Karol Karski odpowiada na ważne pytanie
08.09.2010 - w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") na antenie Radia Zet:
- Monika Olejnik: Panie pośle, a nie wstydzi się pan za to, że pan złożył zawiadomienie przeciwko pilotowi, który nie chciał wylądować, nie zgodził się na prośbę prezydenta Lecha Kaczyńskiego na lądowanie.
- Karol Karski: Znaczy dziękuję za to pytanie, bo rzeczywiście ono jest ważne.
- MO: W kontekście tego wszystkiego, co się wydarzyło.
- KK: Pierwsza kwestia jest taka, zawiadomienie nie miało charakteru publicznego i ja go nigdy nie ujawniałem jego treści, to nie było zawiadomienie w formie medialnej, upubliczniłem dopiero fakt tego, iż poprosiłem prokuraturę o wyjaśnienie tej kwestii, tego, co się rzeczywiście wtedy wydarzyło, gdy już była decyzja prokuratury o odmowie wszczęcia postępowania i przekazałem informację, że pilot tutaj nie ponosi żadnej winy. Natomiast, jakby zmierzając do clou tego problemu, ta sytuacja, która miała miejsce w trakcie lotu do Gruzji, chociaż nie w czasie samego lotu, tylko w czasie międzylądowania w Symferopolu jest dowodem na zupełnie przeciwną tezę, niż to, że pilot mógł ponosić jakąkolwiek konsekwencję za samodzielne podejmowanie decyzji.
- MO: Nie, ale ja pytam pana o zasadę, czy słuszne było wtedy, słuszna była pana reakcja?
- KK: Gdyby, gdyby to postępowanie nie było wówczas prowadzone do dzisiaj byśmy nie wiedzieli, co się tam stało. Natomiast, tak jak powiedziałem, pilot nie poniósł żadnych konsekwencji, nie zostało nawet wszczęte postępowanie w stosunku do niego.
- MO: Dobrze, ale czy nie wstyd panu za to, że pan chciał żeby pilot, po tym, jak prezydent mówi ma lądować, miał wylądować, no?
- KK: To nie chodziło o lądowanie, to jest kolejna nieprecyzyjność. Sytuacja miała miejsce na lotnisku w Symferopolu, w czasie międzylądowania, gdzie wylądowano po prezydenta Juszczenkę i wówczas z dowództwa sił powietrznych przyszedł nowy rozkaz wylotu, który zmieniał dotychczasowe parametry lotu i nakazywał pilotowi udanie się do Tbilisi.
- MO: Ale nie miał pan pretensji do pilota?
- KK: Ale najciekawsze w tej sprawie jest to...
- MO: Ale dlaczego pan nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy pan miał pretensje do pilota, no przecież pan miał pretensje do pilota, że pilot śmiał odmówić prezydentowi, no panie pośle.
- KK: Znaczy, no pilot odmówił wykonania pisemnego rozkazu zastępcy dowódcy sił powietrznych. Ale najciekawsze w tej sprawie jest to...
- MO: Nie, odmówił też, bo to prezydent chciał żeby lądował, potem został pilot nazwany tchórzem, pamięta pan?
- KK: Ale musimy pamiętać o jednym, że ta sprawa pokazuje, że pilot...
- MO: To nie pan mówił, że pilot był tchórzem?
- KK: Ta, to jest
- MO: Panie pośle?
- KK: To była ocena w ogóle tego, jak powinien się zachowywać pilot nie w kontekście tej konkretnej sytuacji.
- MO: Nie, to było w konkretnie, w tej konkretnej sytuacji, nazwał pan pilota tchórzem.
- KK: Znaczy to, że prokuratura wojskowa po kilku latach ujawniła dokumenty postępowania, to już jest wewnętrzna sprawa prokuratury.
- MO: Panie pośle, ja sobie myślę tak, że gdybym ja kogoś wyzwała od tchórzy i okazało się, że no nie powinnam była tego powiedzieć to bym potrafiła powiedzieć przepraszam, chyba że pan uważa, że on jest tchórzem, nadal, no to zupełnie inna historia. Był tchórzem, czy nie?
- KK: Powiem tak, tego typu sformułowanie, które miało, zostało sformułowane na podstawie wypowiedzi ministra Klicha obciążającego całkowicie pilota odpowiedzialnością za podjęcie decyzji, było sformułowane w piśmie procesowym, które było pismem niejawnym do prokuratury. To, że zostało potem po latach ujawnione to jest wyłącznie sprawa prokuratury.
- MO: Ale powiedział pan o nim tchórz?
- KK: Nie było moją intencją, nie było moją intencją tego typu informowanie.
- MO: Ale powiedział pan tchórz, no.
- KK: Znaczy, ustalmy jedną rzecz, że upubliczniłem dopiero wynik postępowania prokuratury, w której stwierdzono, że to nawet nie pilot odmówił, że to nawet nie pilot podejmował decyzje.
- MO: Panie pośle, ale kwestia jest, jak pan nazwał pilota, wyzwał pan go od tchórzy, no.
- KK: Dla mnie istotniejsza jest inna kwestia. I to powinno w końcu paść, tam, w Symferopolu to nie pilot bezpośrednio podejmował decyzje.
- MO: Czyli niesłusznie pan go nazwał tchórzem?
- KK: Tam pilot podejmował decyzje odwołując się ciągle, będąc na ziemi, do swoich przełożonych w Warszawie i ostatecznie...
- MO: Pan mnie nie słyszy, panie pośle?
- KK: Ale ja staram się wyjaśnić najważniejszą kwestię.
- MO: W sprawie tchórza pytam się pana, no w sprawie obelgi pod adresem pilota.
- KK: Pani redaktor odwołuje się do wewnętrznych dokumentów, które zostały sformułowane na podstawie informacji, które istniały w danym momencie, i które nie miały, nie miały w ogóle charakteru publicznego.
- MO: Nazwanie kogoś tchórzem to nie jest informacja, tylko to jest obelga.
- KK: Znaczy, pani redaktor w tej chwili to publicznie mówi.
- MO: To nie jest fakt.
- KK: Pani redaktor to w tej chwili publicznie mówi.
- MO: To proszę mnie podać do sądu.
- KK: Ale po co, ja nie jestem pieniakiem.
- MO: No przecież, przecież pan to powiedział, a nie ja, tchórz o pilocie, no to więc, jeżeli pan nie ma odwagi teraz przyznać się do tego, albo powiedzieć przepraszam, no to pana sprawa.
- KK: Znaczy, powiem tak, postępowanie zweryfikowało to, iż pilot podejmował decyzje niesamodzielnie, iż decyzja została podjęta w Warszawie i na koniec, nieokreślona z nazwiska osoba cywilna wydała pilotowi polecenie, żeby jednak nie wykonywał rozkazu zastępcy dowódcy sił powietrznych, szefa sztabu.
Dialog LXLII: Beata Kempa - Donald Tusk ścigał się z premierem i atakował własnego brata
06.10.2010 - Beata Kempa w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") na antenie Radia Zet: [16]
- Monika Olejnik:"No, ale nie wiem, jak źle się zachował Donald Tusk, bo wszyscy widzieli, jak się zachował.
- Beata Kempa: Jak się ścigał z panem premierem na miejsce katastrofy, pani redaktor.
- MO: No nie, naprawdę, pani poseł! Beata...
- BK: Niestety, pan Donald Tusk, pani redaktor naprawdę pan Donald Tusk będzie musiał kiedyś zweryfikować swoją politykę i swoje postępowanie, prędzej czy później.
- MO: Szkoda, że pan prezes Kaczyński nie został w Smoleńsku i nie wrócił razem z ciałem swojego brata.
- BK: Pani redaktor, pan prezes, panu prezesowi zginął brat, bratowa i najbliżsi przyjaciele, z którą tworzył formację polityczną.
- MO: To trzeba było zostać i wrócić razem...
- BK: Pojechał, był, zidentyfikował i pani redaktor bardzo cierpiał. I naprawdę proszę mi wierzyć, w tym momencie, jak widzi się jeszcze to, że Donald Tusk wcześniej atakując własnego brata, a później ściska się z panem Putinem...
- MO: Donald Tusk nie ma brata."
Dialog LXLIII: Mariusz Błaszczak - Z pamiętnika teatromana
02.11.2010 - Mariusz Błaszczak w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") na antenie Radia Zet:
- Monika Olejnik: "Ale nie ma żadnego związku rezygnacja z funkcji lidera PO, ale w każdym razie Jarosław Kaczyński jest, będzie...
- Mariusz Błaszczak: Jest to metoda właśnie polegająca na tworzeniu teatru politycznego.
[...]
- MO: Czyli PiS nie zgodzi się na to żeby zmniejszyć przynajmniej o połowę.
- MB: To jest działanie wpisujące się w teatr polityczny, przecież nie na tym polega...
[...]
[...]
- MO: Aha.
- MB: To jest po prostu teatr polityczny i jeszcze raz podkreślam, że alternatywą dla finansowania partii politycznych z budżetu jest korupcja.
[...]
- MO: Nie, to są realne pieniądze, czyli nie.
- MB: To są, to jest teatr polityczny, który uprawia premier Donald Tusk.
[...]
- MO: Nie?
- MB: Ale teatr polityczny będzie polegał na tym, że rząd Donalda Tuska będzie zwlekał z jakimikolwiek zmianami do czasu wyborów parlamentarnych, no i na tym polega teatr polityczny."
Dialog LXLIV: Jakub Opara - Rzecz o względności czasu
07.01.2011 - Jakub Opara, były urzędnik w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w rozmowie z Konradem Piaseckim w audycji "Kontrwywiad" na antenie RMF FM:
- Konrad Piasecki: "Z tego, co mówi pan w filmie "Mgła", można odnieść wrażenie, że ma pan takie silne poczucie, że zwłok prezydenta nie potraktowano z należytym szacunkiem.
- Jakub Opara: Tak. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że zwłoki pana prezydenta, a nie były to jedyne zwłoki w tym miejscu, bo były tam też zwłoki pana prezydenta Kaczorowskiego i pana marszałka Putry, leżały na niebieskim brezencie w błocie. Największą pretensję mam tutaj do ambasady polskiej, która nie postarała się chociażby o jakiś symboliczny gest. Na przykład przykrycie zwłok pana prezydenta biało-czerwoną flaga. To było upokarzające: 12 godzin na błocie ciało pierwszego obywatela Rzeczpospolitej?
- KP: A nie ma pan pretensji do siebie, urzędnika Kancelarii Prezydenta, który też mógł o to zadbać?
- JO: Możliwe, ale to był bardzo trudny dla nas wszystkich czas."
Dialog LXLV: Mariusz Błaszczak - Mistrz ciętej riposty w akcji
27.02.2011 - Mariusz Błaszczak w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "7 Dzień Tygodnia" na antenie Radia Zet:
- Monika Olejnik: "Co miał prezes na myśli, mówiąc [ w wystąpieniu na odbytej dzień wcześniej konferencji "Nic o Nas bez Nas - wolności obywatelskie i naprawa Rzeczpospolitej" ] że aparat państwowy jest używany do walki politycznej, panie przewodniczący?"
- Mariusz Błaszczak: Chciałem się zwrócić do słuchaczy Radia Zet. Od kilku tygodni ja jestem tu poddawany takiej presji, jest to stronnicze, agresywne i jest to kpiarskie. Nie może być tak, że prowadząca nie zdobywa się na obiektywizm, tylko mamy do czynienia z sytuacją taką, która powoduje brak szacunku wobec słuchaczy. To jest mój protest." [ na znak tego protestu Mariusz Błaszczak bohatersko opuszcza studio ]
Dialog LXLVI: Adam Hofman - Co to takiego mogło być ten Hołd Pruski?
14.12.2011 - Adam Hofman w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet":
- Monika Olejnik: "No, ale jak pan wie publicystyka jest mądra i głupia, prorządowa i nie prorządowa, więc skoro się czerpie z tej publicystyki, co oznacza według pana hołd berliński?
- Adam Hofman: Nie, no ja przeczytałem dokładnie zarówno wywiad Radosława Sikorskiego, jak i stenogram z jego wystąpienia w Berlinie i ten hołd [...]
- MO: Ale do czego się odnosi ten hołd?
- AH: Ten hołd, czyli zapowiedź, my oddamy część swojej suwerenności i druga zapowiedź – hegemonia w Europie powinna być niemiecka, no to jest, to jest właśnie to co nazywa się hołdem berlińskim.
- MO: Ale czy to jest trawestacja hołdu pruskiego?
- AH: No to jest nazwanie sytuacji, w której Radosław Sikorski w imieniu polskiego państwa, bo przypomnę, że od Kongresu Wiedeńskiego minister spraw zagranicznych wypowiada się w imieniu państwa.
- MO: Ale czy to jest, ja wiem, wiem, ale czy to jest odniesienie do hołdu pruskiego?
- AH: [...] oddaje polską suwerenność. No, w jakimś sensie, semantycznym jest, ale oczywiście przy wszystkich różnicach.
- MO: Semantycznym, jest tak, hołd pruski?
- AH: No to jest, hołd berliński to jest złożenie przez Radosława Sikorskiego [...]
- MO: A czym był hołd pruski, niech pan opowie słuchaczom Radia Zet.
- AH: Ale zaraz, pani redaktor, pani redaktor, spokojnie, hołd berliński to jest złożenie [...]
- MO: Ja jestem spokojna.
- AH: [...] to jest złożenie deklaracji przez polskiego ministra spraw zagranicznych w Berlinie, jako pierwsze wystąpienie po wyborach, bo to było pierwsze wystąpienie po wyborach, deklaracji daleko idących dotyczących suwerenności polskiego państwa.
- MO: No dobrze, to teraz niech pan powie, czym był hołd pruski.
- AH: I oddanie, pani redaktor, ja nie chcę, no ja nie chcę, ja specjalnie nie chcę odwoływać się dokładnie do tej historii, ponieważ przy wszystkich różnicach [...]
- MO: Ale powiedział pan, że semantycznie, tak, a reszta?
- AH: No sama pani, sama pani do tego dąży, po pierwsze mamy inne otoczenie, niż mieliśmy wtedy [...]"
Dialog LXLVII: Adam Hofman - O dowodach i czasie pracy (nienormowanym)
20.01.2012 - Adam Hofman w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet":
- Monika Olejnik: " [...] „Jarosław Kaczyński sobie strzela w kolano” – tak uważa premier Tusk, bo ostatnio Jarosław Kaczyński wypominał premierowi, że ten ciągle wyjeżdża na urlopy i pan premier odczytał – Jarosław Kaczyński w 2007 roku, kiedy był premierem był 17 dni na urlopie, za 18 dni dostał pieniądze, ja byłem – i tutaj opowiada – „w 2008 – 11, 9 – 10, 11 – pięć dni”.
- Adam Hofman: To jeśli, to pójście w tą urlopową wojnę, to jeśli Jarosław Kaczyński strzela sobie w kolano, to Donald Tusk odgryza rękę i nogę, bo oczywiście pewnie oficjalne dane takie są, tylko że trzeba pamiętać, że Donald Tusk zaczyna weekend już w czwartek, w Sopocie, więc jakby mu doliczyć te weekendowe urlopy, które ma co tydzień, to naprawdę niech tego nie zaczyna, naprawdę niech nie zaczyna żeby mu policzyć ile meczy zagrał w tym roku w ramach godzin pracy, naprawdę.
- MO: Ale myśli pan w godzinach pracy, premier gra, tak pan sądzi?
- AH: No urzędowanie...
- MO: Ma pan na to dowody, że w godzinach pracy?
- AH: Urzędowanie polskiego premiera, ja pamiętam, jak pracował Jarosław Kaczyński, to jest od rana do późnych, 22, 23, Donald Tusk gra zawsze koło 18, 19, 20."
Dialog LXLVIII: Grzegorz Braun - Katolicki optymizm w Twoim domu
19.05.2012 - Grzegorz Braun w rozmowie z Ojcem Jackiem na antenie Radia Maryja:
- Grzegorz Braun: To ci ludzie, z tego rządu telewizyjnego, jak mówi Jarosław Marek Rymkiewicz są współodpowiedzialni za zbrodnię smoleńską. I jeśli nawet nie brali udziału w jej planowaniu i przeprowadzeniu, to wzięli udział w zacieraniu śladów. Wzięli udział w utrudnianiu śledztwa, to są przestępstwa kryminalne. A jeśli jako ludzie niesamodzielni prowadzą na jakąś wojnę, która ma kosztować życie Polaków i jeśli jako ludzie niesamodzielni zgadzają się na roszczenia finansowe nie oparte na jakimkolwiek prawie iż tworzą jakieś precedensy prawne po to, żeby Polacy zostali znowu na wielką skalę ograbieni, no to są na dodatek jeszcze zdrajcami stanu. I w związku z tym powinni szybko trafić do więzienia, a niektórzy – co daj Boże – pod ścianę.
- Ojciec Jacek: Chciałoby się powiedzieć: i tym optymistycznym akcentem...
Dialog LXLIX: Jerzy Zelnik - Trudna sztuka kapowania patriotycznego i z Bogiem
Wrzesień 2015 - Jerzy Zelnik w rozmowie telefonicznej z dziennikarzem "Rock Radia" podającym się za urzędnika Kancelarii drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcy dobrej zmiany Andrzeja Dudy (pseudonim sceniczny: "Maliniak") [17]:
- Dziennikarz "Rock Radia: "Tu Janusz z Kancelarii Prezydenta. Czy wpadł pan na jakiś pomysł kogo byśmy mogli z artystów na tę wcześniejszą emeryturę wysłać?
- Jerzy Zelnik: "Kogoś znaleźć, ale co, jakiego właśnie?
- Dziennikarz "Rock Radia: "No tak jak mówiłem, anty..., antysystemowego w sensie, że na prezydenta Dudę jak jeszcze nie był prezydentem, to się źle wyrażał o nim, Kto taki mógłby trafić na naszą czarną listę?"
- Jerzy Zelnik: "Aaa, ci. Rozumiem. Na przykład nie wiem czy Olek Łukaszewicz nie"
- Dziennikarz "Rock Radia: "A kto to taki jest?"
- Jerzy Zelnik: "Łukaszewicz, prezes ZASP-u"
- Dziennikarz "Rock Radia": "I co, on na Dudę coś opowiadał?"
- Jerzy Zelnik: "Na przykład. Ja nie wiem, on jest w wieku co prawda już, on nie, on już pobiera [ emeryturę ], przepraszam, bo on ma już 69 [ lat ]"
- Dziennikarz "Rock Radia": "Nie, to ktoś inny musi być"
- Jerzy Zelnik: "nie wiem czy na przykład nie, zaraz, jak on się nazywa, Jezus, Artur Barciś"
- Dziennikarz "Rock Radia": "Artur Barciś?
- Jerzy Zelnik: "Tak, on chyba już tak się zbliża powoli do emerytury"'
- Dziennikarz "Rock Radia": "No, chyba on się zbliża i chyba coś tam mówił"'
- Jerzy Zelnik: "I miał takie wypowiedzi anty raczej, Bardziej był za prezydentem Komorowskim"
- Dziennikarz "Rock Radia": "No to zdecydowanie na czarną listę go
- Jerzy Zelnik: "To na przykład Artur Barciś, kto tam jeszcze, zaraz, muszę pomyśleć, dobrze?"
- Dziennikarz "Rock Radia": "To pan się zastanowi, a my zaczniemy od Barcisia"
- Jerzy Zelnik: "Fajnie, no"
- Dziennikarz "Rock Radia": "Dziękuję bardzo"
- Jerzy Zelnik: "No, z Bogiem, kłaniam się, dziękuję serdecznie"
Dialog C: Beata Szydło - O zdecydowanie wnikliwym rozpatrywaniu na tak albo nie
Wymiana zdań premier megamocnego rządu Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, twardej jak Margaret Thatcher, ale wrażliwej i ciepłej jak dziewczyna z południa Polski, Beaty Szydło, z osławionym wrogiem Wolski, liderem liberałów w PE, Guy'em Verhofstadtem podczas debaty o naruszaniu przez rząd PiS reguł praworządności (19.01.2016)
- GV: "Mam więc do pani tylko jedno pytanie: jeżeli Komisja Wenecka wyda negatywną opinię [ wobec nowelizacji PiS ], czy pani się do niej zastosuje?"
- BS: "Wciąż czekamy na opinię Komisji Weneckiej. Polski rząd sam wystąpił do niej o opinię [ ws. nowelizacji ustawy o TK ], nikt nie musiał nas do tego zachęcać. Będziemy się jej oczywiście wnikliwie przyglądać. Czekamy na nią. Dużo łatwiej byłoby nam argumentować w tej dyskusji o Polsce, gdybyśmy już ją mieli, bo wierzę głęboko, że będzie to opinia obiektywnie pokazująca, że sytuacja prawna TK w Polsce jest doskonała."
- GV: "To musi być problem z tłumaczeniem. Słuchałem tego po angielsku, bo mój polski jest słaby. Czy powiedziała pani teraz, że dostosuje się do opinii Komisji Weneckiej? Tak czy nie? To po polsku zrozumiem. Tak czy nie?"
- BS: "Ja nie mam kłopotu z tłumaczeniem. Rozumiem, że pan jest dociekliwy, bo chce bardzo dobrze poznać polskie sprawy. Ja przyjechałam tutaj sporo kilometrów, żeby państwu udzielić pełnej odpowiedzi. Nie mam kłopotów ze zrozumieniem państwa. Musimy się słyszeć, słuchać, co mówimy do siebie i chcieć się zrozumieć. Najgorsze jest budowanie opinii opartej o stereotypy, a nie o fakty, więc rozmawiajmy o faktach. Tej opinii jeszcze nie ma. Na pewno, jeżeli ta opinia zostanie podjęta - czekamy na nią - będzie przez nas bardzo wnikliwie rozpatrzona"
Dialog CI: Witold Waszczykowski & Co - O pokazywaniu w każdej chwili (nie)padłych słów
- "Polska może być otwarta na kompromis w sprawie brytyjskich żądań dotyczących ograniczenia praw imigrantów z Unii Europejskiej, jeżeli Londyn pomoże jej wzmocnić obecność NATO w środkowej Europie" - Witold Waszczykowski w wywiadzie dla agencji Reutera (03.01.2016)
- "Te słowa padły w ten sposób. Natomiast są nadinterpretowane" - Witold Waszczykowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na antenie TVN 24 (04.01.2016)
- "Musiałem się przejęzyczyć, być może dotyczyło to jakiejś innej wypowiedzi. [...] Pytali mnie o to pięć razy w oryginalnym wywiadzie, który mam, którym dysponuję i który w każdej chwili mogę pokazać. Zresztą jest nagrany" - Witold Waszczykowski w rozmowie z Beatą Michniewicz w audycji "Salon polityczne Trójki", odpowiadając na uwagę: "Ale wczoraj rano w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim przyznał pan, że takie słowa padły" (05.01.2016)
- "W odpowiedzi na Pański e-mail uprzejmie informujemy, że ustawa o dostępie do informacji publicznej zakłada czternastodniowy termin na udzielenie odpowiedzi" - ministerstwo spraw zagranicznych w odpowiedzi na dwukrotne (w dniach 05.01.2016 oraz 07.01.2016) prośby dziennikarza "Gazety Wyborczej", Michała Wilgockiego, o udostępnienie oryginalnej treści wywiadu (07.01.2016)
- "Wywiad nie jest informacją publiczną" - ministerstwo spraw zagranicznych w reakcji na przypomnienie przez Michała Wilgockiego, że przywoływany przez ministerstwo ustawowy termin kilka dni wcześniej minął (25.01.2016)
Dialog CII: Minister Szczerski o przecieku projektu opinii Komisji Weneckiej w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w radiu ZET - 02.03.2016
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): Panie ministrze, minister Waszczykowski skarży się do przewodniczącego Rady Europy na Komisję Wenecką, że Komisja Wenecka dokonała przecieku. Czy to był przeciek w sprawie opinii dotyczącej...?
- Krzysztof Szczerski: List pana ministra Waszczykowskiego dotyczy czego innego, mianowicie tego, że rzeczywiście w niebywałejsytuacji, w której jesteśmy dzisiaj, cel do jakiego przyjechała do Polski Komisja Wenecka, czyli prawne doradztwo w zakresie tego w jaki sposób można uregulować kwestie Trybunału zamienił się już, zanim w ogóle ten, ta opinia została wydana, już zamienił się, już jest używany do politycznego gry w Polsce opozycji z rządem, co po pierwsze nie jest w ogóle celem Komisji Weneckiej i tak naprawdę działa przeciwko Komisji Weneckiej opozycja w Polsce działa przeciwko Komisji Weneckiej i niszczy autorytet Komisji Weneckiej. A po drugie przez fakt, że ta opinia została opublikowana zanim się stała rzeczywiście stanowiskiem Komisji Weneckiej to w ogóle zaburza całą procedurę, do której Komisja Wenecka została powołana.
- MO: Przepraszam, ale to jest taki zwyczaj, że się wysyła projekt opinii, dlatego że potem będzie...
- KS: Do gazet? Nie.
- MO: Wysyła się, wysyła się do ambasad, wysyła się do członków rządu, 120 osób miało tę opinię, a potem się nad nią dyskutuje. Więc pretensja o przeciek jest dosyć komiczna.
- KS: Nie, nie, po to wysyła się dokument, który jest dokumentem niejawnym, bo taką ma klauzulę, żeby każdy, kto ma do niego prawo zgłosić uwagi, a przede wszystkim kraj, którego dotyczy miał prawo jeszcze na tym, że tak powiem formule niejawnej, czyli poufnej to co się nazywa zasadą wzajemnej współpracy, tak, Komisji Weneckiej z rządem, to jest uregulowane przez decyzje Komitetu Ministrów Rady Europy, po to właśnie się robi to na poziomie nieufnym żeby także Komisja Wenecka miała swobodę.
- MO: Ale to jest słaby poziom poufny, skoro 120 osób dostaje takie pismo.
- KS: Ale każda z nich jest związany klauzulą poufności, no to dokumenty zastrzeżone w Polsce otrzymują setki osób, ale każdy, kto jest otrzymuje ma obowiązek zachować tajemnicę, dlatego że po to się w ogóle przesyła niejawną korespondencję żeby każdy, kto ją otrzymuje...
- MO: Ale to nie jest niejawne. Jeżeli to ma być dyskutowane, ma być, to jest projekt, który ma być dyskutowany.
- KS: Ale jest dostępny w gronie, do którego jest adresowany, a nie przez media, to przecież zasadnicza różnica.
- MO: Dobrze, czy pan prezydent dostał tę opinię?
- KS: Adresatem tej w Polsce tej opinii poprzez nasze przedstawicielstwo przy Radzie Europy był MSZ.
- MO: No, ale MSZ powinien w piątek przekazać panu prezydentowi, czy też panu tę opinię żeby prezydent wiedział, co Komisja Wenecka ma do powiedzenia.
- KS: Ona została przekazana w Polsce do zainteresowanych stron w ramach dokumentacji niejawnej, bo tak, taka jest, powiedziałem...
- MO: Ale czy niejawnie dostał.
- KS: Tak, kancelaria ma ten dokument, tak.
- MO: I dostali państwo w sobotę ten dokument, tak?
- KS: Dostaliśmy go, już nawet nie pamiętam którego dnia dokładnie w tych ostatnich dniach. Ale dostaliśmy z MSZ dokument, później tłumaczenie i opinię.
- MO: Ale pisanie do szefa Rady Europy i skarżenie się na szefa Komisji Weneckiej to sądzi pan, że to jest dyplomatyczne?
- KS: To jest list dotyczący okoliczności, naprawdę, dlatego że o co chodzi, tak.
- MO: Przepraszam, ale w tym liście, pan minister, przepraszam pisze "Premier nie mogła posiadać wiedzy, musiała się tłumaczyć dziennikarzom...", no to takie trochę…
- KS: To naprawdę jest, wie pani, jeśli pani by dostała opinię na temat swojego stanu zdrowia i dostała by pani ją poprzez gazetę i dowiedziałaby się pani od kogoś, kto ma pani poradzić w jaki sposób na przykład, nie wiem, wyszczupleć, albo mieć lepsze kondycję brwi i paznokci, zanim to pani przeczyta sama od niego dowie się, jakie, co pani zaleca na przykład jako poprawę swojego...
- MO: Dobrze...
- KS: ...bycia, przeczytałaby to pani w gazecie najpierw, a potem dowiedziała się od kogoś, kto miałby pani to przekazać w pewnej tajemnicy, poufnie, tak, informację, to chyba...
- MO: No, ale od tego są dziennikarze żeby zdobywać wiedzę.
- KS: No nie, bo w Polsce jest trochę tak, że myśmy się, jesteśmy już trochę do tego przyzwyczajeni, tak, że dokumenty wyciekają, bo w Polsce mnóstwo rzeczy wycieka i to nam się wydaje okej, tak się dzieje po prostu na świecie. Ale naprawdę w relacjach między tak poważną instytucją, bo to jest bardzo poważna instytucja Komisja Wenecka, a rządem, jeśli dokumenty wyciekają, to to przede wszystkim, jak powiedziałem uderza w samą Komisję Wenecką. Ja jestem przekonany o tym, że dzisiaj wśród członków Komisji Weneckiej jest bardzo poważne zaniepokojenie tym, co się stało w związku z publikacją tego dokumentu.
- MO: Ale co ta publikacja zrobiła?
- KS: Zrobiła to, że teraz każda zmiana stanowiska Komisji Weneckiej będzie publiczna już. A o to chodziło w dokumencie niejawnym, jeżeli przekazuje się poufnie tę opinię po to żeby można było poprzez dialog z państwem zmienić ją. Co teraz się stanie, jak Komisja Wenecka wycofa trzy czwarte z tego tekstu? Jaki będzie komentarz, tak, że naciśnięto tak na Komisję Wenecką, że wycofała się ze swoich opinii.
- MO: Nie sądzę żeby Polska tak nacisnęła na Komisję Wenecką, że Komisja Wenecka wycofa się z tego, co napisali. Jest to miażdżąca opinia dotycząca uchwały sejmu, jest to miażdżąca opinia dotycząca trzech sędziów.
- KS: Wie pani, a widzi pani, dokładnie o tym mówi minister Waszczykowski w tym liście, tak, że pani redaktor ma do tego prawo, bo jest dziennikarzem już wydaje, wydaje ocenę tego dokumentu zanim on stał się dokumentem oficjalnym. A co się stanie, jak ten oficjalny dokument będzie inny? No przecież tam się, oni się nawet jeszcze...
- MO: No przecież o tym dokumencie będzie rozmowa w Wenecji.'
- KS: Tak, ale niech pani zobaczy jeszcze jedną rzecz, oni nawet, ci autorzy tego, bo to jest tak ci, którzy byli w Polsce, sędziowie Komisji Weneckiej, napisali swoje uwagi, ten draft, który wszyscy dzisiaj dyskutują jest draftem, który przygotował sekretariat Komisji, teraz on dopiero będzie odesłany do autorów, tych ludzi, którzy byli w Polsce. Oni się mogą nawet zdziwić tym tekstem i co teraz mają zrobić? Tak. Jak oni mają poprawić swój własny tekst, jeśli w Polsce, nie tylko, że on jest znany, ale także jeszcze jest komentowany.
- MO: Dobrze, a co pan sądzi o tym tekście? A co pan sądzi o tym tekście?
- KS: Uważam, że część ocenna jest bardzo jednostronna i znacznie wykraczająca jakby poza materię samego, samej sprawy, której miał dotyczyć, część wnioskowa jest bardzo ogólna i uważam, że część wnioskowa, taka, która mówi o tym, że trzeba by w Polsce zająć się, czy powołać specjalną komisję, która opracuje nowe prawo dotyczące Trybunału Konstytucyjnego i być może także zmianę Konstytucji i apel do parlamentu żeby taką pracę rozpoczął i gotowość Komisji Weneckiej żeby w tych pracach parlamentarnych uczestniczyć jest bardzo ogólna. Dlatego uważam, że jeśli skupimy się wyłącznie na warstwie ocennej, to powiedziałbym ona jest bardzo jednostronna, jeżeli bardziej skupimy się na warstwie wnioskowej, to uważam, że jest duże pole do pracy i współpracy z Komisją Wenecką.
- MO: No właśnie, wzywa wszystkie organy państwowe do przestrzegania i pełnego wdrożenia orzeczeń Trybunału, a w szczególności apeluje do sejmu o wycofanie uchwał, które zostały przyjęte, a są sprzeczne z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.
- KS: No parlament musi, po pierwsze do tego się oczywiście rząd będzie odnosił, tak, bo pytanie w jakim trybie, w jaki sposób by można w ogóle te wnioski Komisji Weneckiej realizować, dlatego że to nie jest tak po prostu, że ktoś z zewnątrz nie będący członkiem polskiego parlamentu może jakby taki proces rozpocząć w ogóle, tak, tylko musiała być decyzja własna parlamentu, więc to jest jakby rzecz inna, natomiast...
- MO: No i też musi być decyzja prezydenta, bo prezydent mógłby przyjąć ślubowanie trzech sędziów...
- KS: Nie, tego w ogóle w tych wnioskach nie ma, także...
- MO: Ale ja mówię o tym, jak dojść do kompromisu.
- KS: Więc bardzo wyraźnie wnioski Komisji Weneckiej idą w kierunku tego, że parlament powinien rozpocząć prace nad zmianą prawa, nawet tam jeden z wniosków de facto nawet Komisja Wenecka wnioskuje o to żeby zwiększyć rolę prezydenta w nominacjach sędziowskich, bo mówi w ogóle, że jedna trzecia Trybunału mogłaby być bezpośrednio mianowana przez prezydenta i już. Tak, więc to nawet jest ponadto, co można by się w ogóle spodziewać. Ważna jest inna rzecz. Ważne jest to, że jak ja czytałem ten dokument, tak, dla mnie interesująca jest jedna historia, która rzeczywiście do dyskusji, tak, Komisja Wenecka stanęła na pewnej bardzo konkretnej też, opisuje bardzo konkretny model funkcjonowania demokracji i rządów prawa, o takim, w którym wyraźnie podkreśla rolę i znaczenie sądownictwa konstytucyjnego w całym porządku ustrojowym państwa, że de facto ostatnią instancją w ramach trójpodziału władzy i w ramach rządów prawa powinno być sądownictwo konstytucyjne. To jest...
- MO: No tak, nie należy go niszczyć.
- KS: To jest teza dyskusyjna, bo modeli demokratycznych rządów prawa jest bardzo wiele, można różne organy państwa w ramach trójpodziału władzy uznawać za ostateczną instancję rozstrzygającą.
- MO: Dobrze, ale czy to są dla nas wiążące, opinia Komisji będzie niewiążąca, jeżeli niewiążąca...
- KS: Nigdy nie jest, opinia Komisji Weneckiej nigdy nie jest wiążąca. To jest doradztwo prawne.
- MO: To jest doradztwo, ale które powinniśmy wziąć pod uwagę, czy nie?
- KS: Ale jak powiedziałem, jak czytam wnioski, bardzo chętnie uważam, że należy wziąć je pod uwagę, w takim sensie, że należy, że można rozpocząć prace w polskim parlamencie na temat nowego prawa i można dyskutować między partiami politycznymi na jaki zakres zmiany Konstytucji dotyczącą Trybunału Konstytucyjnego, polskie partie polityczne dzisiaj by się zgodziły, tak. Taką dyskusję między partiami rzeczywiście można rozpocząć, bo to jest dyskusja, która być może nas do przodu popchnie jeżeli chodzi w ogóle o czyszczenie Konstytucji.
- MO: A czy minister Waszczykowski popełnił błąd pisząc do Komisji, zwracając się z prośbą do Komisji Weneckiej w sprawie Trybunału?
- KS: Nie, to nie mówimy o błędzie, ale mówimy tylko...
- MO: O pośpiechu...
- KS: O tym, że gdy patrzymy na charakter tych wniosków to oznacza, że to nie jest pomoc doraźna prawna, to jest pomoc długofalowa. Więc tak naprawdę dla polskiego systemu prawnego, dla polskiego państwa, czy opinia Komisji Weneckiej jest teraz, czy byłaby za kilka miesięcy to by nic nie zmieniło, bo to rzeczywiście doradztwo, zgodnie z mandatem Komisji Weneckiej, nie dotyczy spraw natychmiast tu już i teraz, tylko de lege referenda na, w długiej perspektywie, tak, zmian.
- MO: Ale wracając jeszcze do listu ministra Waszczykowskiego, czy to min. Waszczykowski dziwi się, że szef Rady Europy albo prosi żeby szef Rady Europy zrobił reprymendę, dał reprymendę szefowi Komisji Weneckiej w sprawie przecieku.
- KS: Ja nie wiem, czy tak w tym tekście napisano, bo ja nie czytałem tego listu, bo ja nie jestem jego adresatem, natomiast sytuacja, jak powiedziałem, w której dzisiaj w Polsce toczy się dyskusja nad nieistniejącym raportem Komisji Weneckiej przede wszystkim działa na szkodę samej Komisji, tak, dlatego że, jej autorytet po prostu w Polsce i opozycja i ci, którzy używają tego dokumentu do krytykowania rządu, po prostu narusza autorytet Komisji Weneckiej, to jest problem. Dla Komisji Weneckiej. Ja myślę, że jak powiedziałem to głównie dzisiaj jakby sobie włosy z głowy rwą członkowie Komisji Weneckiej, tak, bo oni rzeczywiście zostali w Polsce wciągnięci przez, między innymi...
- MO: A wie pan o tym, że sobie rwą włosy?
- KS: Tak przypuszczam, bo...
- MO: A tak pan przypuszcza.
- KS: Bo gdybym był członkiem Komisji Weneckiej to bym się zastanowił nad tym, co się stało w kraju takim, jak Polska...
- MO: Jak bym była przewodniczącym Rady Europy, to bym nie mogła w to uwierzyć, że dostaję taki list od ministra spraw zagranicznych, który mówi, że biedna pani premier nie wiedziała, co ma powiedzieć, bo nie wiedziała o tym, także to jakieś szaleństwo.
- KS: Ale, ani pani nie jest szefem Rady Europy, ani ja nie jestem członkiem Komisji Weneckiej, więc na razie opowiadamy o swoich wrażeniach.
Dialog CIII: O totalnej opozycji do totalnej władzy - podczas audycji "7 Dzień Tygodnia" Radia Zet - 12.03.2016
Nowoczesna i Platforma Obywatelska działając wspólnie i w porozumieniu wykluczyły kategorycznie wszelkie negocjacje z Prawem i Sprawiedliwością tak długo, jak długo nie będą respektowane wyroki Trybunału Konstytucyjnego i opinia Komisji Weneckiej:
- Jarosław Sellin - "Jesteście [ PO - przyp. Muzeum IV RP ] opozycją totalną."
- Sławomir Neumann - "Bo wy [ PiS - przyp. Muzeum IV RP ] jesteście totalną władzą."
Dialog CIV, a właściwie monolog samego Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" - 17.03.2016
- Rzeczpospolita: Nie żałuje pan konfliktu o Trybunał Konstytucyjny? Przez to rząd PiS nie miał miesiąca miodowego, a na fali waszych działań powstał ruch protestu KOD. Warto było?
- Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński - prezes Prawa i Sprawiedliwości, były premier RP: Musieliśmy zareagować na zamach Platformy na TK, czyli przyjęcie w czerwcu niekonstytucyjnej ustawy pozwalającej PO wybrać dodatkowych sędziów. Przecież jest zupełnie jasne, że chodziło o coś, co nie ma nic wspólnego z konstytucyjnymi zadaniami Trybunału. Trzeba więc było bronić konstytucji, w tym bronić prawa większości parlamentarnej do realizowania swojego projektu dla Polski. Gdybyśmy nie zablokowali tej operacji, to przez cały okres naszych rządów Trybunał by nas zwalczał i nie moglibyśmy efektywnie sprawować władzy. Dziś mamy awantury, ale też posuwamy do przodu polskie sprawy. Gdybyśmy nie zareagowali, to awantury i tak by były, nawet w UE – o to, że uchwalamy ustawy, które TK hurtowo uznaje za niekonstytucyjne. Jeśli panowie uważają, że bez naszych działań wobec TK byłaby sielanka, to niczego nie rozumiecie.
- RZ: Być może rzeczywiście tego nie rozumiemy. Pamiętamy jednak, że w programach pańskich partii – w latach 90. Porozumienia Centrum, a potem w PiS – osłabienie TK było jednym z fundamentalnych projektów konstytucyjnych. Zastanawiamy się więc, na ile to, co pan nazywa zamachem czerwcowym, było przyczyną, a na ile pretekstem do waszej operacji przeciw Trybunałowi.
- RZ: Decyzję o tym, że potrzeba nowej ustawy o Trybunale, podjąłem przed wyborami, w czerwcu, po zamachu Platformy. Pamięta pan, co pan nam mówił trzy lata temu w wywiadzie?
- JK: Mówiłem, że pozycja Trybunału musi się zmienić. Że nie może być tak, że ustawa może być uchylona zwykłą większością przez pięcioosobowy skład TK. Podtrzymuję to zdanie – jeden sędzia nie może decydować o tym, czy decyzja parlamentu wybranego przez miliony obywateli trafi do kosza.
- RZ: Bardzo mało było takich sytuacji, że niekonstytucyjność ustawy przechodziła jednym głosem.
- JK: Proszę nie żartować. To dlatego, że wewnątrz TK jest bardzo duża presja na sędziów, którzy mają inne zdanie. Dlatego zdania odrębne są rzadkie. To jest mała korporacja, która ma nawet własny system emerytalny – co jest skądinąd bardzo szkodliwe.
- RZ: Jeszcze tego brakowało, żeby pan zapowiedział, iż zabierze sędziom emerytury.
- JK: Absolutnie nie, choć przecież mogą korzystać z powszechnego systemu emerytalnego. Ale dla mnie ważniejsze jest co innego – aby Trybunał podejmował decyzje większością 2/3. Prawo to nie matematyka, są różne opinie i interpretacje. Wprowadzenie takiej większości przy uchylaniu ustaw wymusi ucieranie się poglądów wewnątrz Trybunału.
- RZ: Ten zapis skrytykowała Komisja Wenecka. Jej zdaniem, żeby wprowadzić taką większość, należałoby zmienić konstytucję. W dodatku taki wymóg "pociąga za sobą ryzyko zablokowania podejmowania decyzji w Trybunale".
- JK: Argument o potrzebie zmiany konstytucji jest całkowicie nieprawdziwy. Konstytucja np. w art. 190 mówi wyraźnie, że orzeczenia zapadają większością głosów. W innych miejscach mówi o 2/3. Jeśli więc mówi tylko o większości i przekazuje procedurę organizacji Trybunału Konstytucyjnego ustawie, to jest oczywiste, że ustawa może przyjąć różne rodzaje większości. Krótko mówiąc – ten przepis mówi, że nie może decydować mniejszość i nie może być wprowadzana jednomyślność decyzji. Jeśli zaś chodzi o ryzyko zablokowania, to trudno ten zarzut przyjąć. Albo 2/3 jest, albo nie ma. Blokowane mogłyby być tylko decyzje pochopne, które nie mają nic wspólnego z badaniem zgodności aktów normatywnych z konstytucją, uwarunkowane względami, z punktu widzenia Trybunału, pozamerytorycznymi.
- RZ: Projekt opinii Komisji został przekazany rządowi, który scedował ten kłopot na parlament. Co będzie dalej?
- JK: Powstanie komisja ekspertów powołanych przez marszałka Marka Kuchcińskiego i przedstawi swoje rekomendacje. Być może uzna, że niektóre sugestie Komisji Weneckiej powinny zostać uwzględnione. Zagraniczne naciski na polski rząd w sprawie Trybunału bardzo poważnie naruszają naszą suwerenność. Mimo to można sobie wyobrazić, że eksperci uznają, że można coś w naszych przepisach zmienić zgodnie z rekomendacją Komisji. I wtedy być może do Sejmu trafią nowe rozwiązania legislacyjne. Ale o tym, co zdecyduje Sejm, nie mnie rozstrzygać.
- RZ: No a komu, jak nie panu?
- JK: Panowie, ja nie jestem reżyserem w teatrze kukiełek. Wbrew temu, co się o mnie mówi, nie steruję ręcznie całym obozem władzy – parlamentem, rządem i prezydentem. Tak nie jest.
- RZ: Zakładamy, że trochę tak jednak jest. Zapytamy inaczej – czy jeśli zespół ekspertów uzna, że warto skorzystać z sugestii Komisji Weneckiej, poprze pan takie rozwiązania?
- JK: Ostateczna opinia, wbrew panów sugestii, należeć będzie do Sejmu. Ale oczywiście, tak – poprę. Inaczej to nie miałoby sensu.
- RZ: Zapewne teraz zaczną się polityczne szachy, kto ma wejść do owego zespołu ekspertów oceniających opinię KW.
- JK: My zaproponujemy swoich ekspertów, a czy inne siły będą chciały się dołączyć, tego nie wiemy.
- RZ: Jeśli opozycja zgłosi własnych prawników, to będą mogli wejść w skład tej komisji?
- JK: Oczywiście, jeśli tylko będą merytorycznie przygotowani.
- RZ: Powołanie jakiejś sejmowej komisji mędrców wygląda na granie na czas. W PiS słyszymy, że chodzi o to, by przeczekać do grudnia, kiedy kończy się kadencja prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego. Gdy zmienicie prezesa na swojego, kłopoty znikną?
- JK: Nie gram na czas i nie mam zamiaru upartyjniać TK, jak moi poprzednicy. Ale rzeczywiście jest wysoce prawdopodobne, że gdyby ktoś inny był szefem Trybunału, to tego konfliktu by nie było. Prof. Rzepliński bardzo szkodzi polskiemu życiu publicznemu – nie dopuszcza sędziów do orzekania, przeprowadza polityczne [[|Wściekły atak|ataki]], nie wykluczam nawet, że to on stał za "zamachem czerwcowym" Platformy. Wierzy ponoć, że będzie prezydentem.
- RZ: A pan dopuszcza w ogóle możliwość kompromisu politycznego z opozycją w sprawie Trybunału?
- JK: Rozmawiać zawsze można. Ale rozmowa musi mieć jedno założenie: nie ma zgody na jednostronny partyjnie Trybunał. Jeśli mam być uczciwy, to nie widzę pola do kompromisu. Grzegorz Schetyna zapowiedział przecież, że PO to opozycja totalna. Choć może im rozum wróci? [[|Złote myśli|Myślenie]], że uda się obalić rząd na ulicy, jest skrajnym awanturnictwem, a przy tym iluzją.
- RZ: Czy pan po lekturze opinii Komisji Weneckiej uważa, że coś trzeba w polskich przepisach dotyczących TK zmienić?
- JK: Piszący tę opinię z pewnością nie czytali polskiej konstytucji, bo niektóre ich zalecenia są z nią niezgodne, np. to, by publikować efekt spotkania grupy sędziów z minionego tygodnia, który według nich ma być orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, a co w żaden sposób nim być nie może. Trybunał nie może sobie spokojnie łamać konstytucji.
- RZ: Ale czy większość sejmowa może przegłosować ustawę, która w praktyce wyłącza działanie instytucji zapisanej w konstytucji, takiej jak TK? Z taką sytuacją mamy tu do czynienia.
- JK: Panowie popełniają zasadniczy błąd. Jeśli Sejm uchwali jakiś przepis, który jest w oczywisty sposób absurdalny – na przykład, że ludzie mają chodzić na rękach albo że Trybunał ma w ogóle nie działać – to oczywiście taki przepis jest nieważny. Ale jeśli jest przepis, który budzi kontrowersje, ale mieści się w granicach dyskusji prawnej, to on obowiązuje. My wprowadziliśmy choćby zasadę rozpatrywania spraw w kolejności wpływu – tak jest w wielu krajach. Mógł się naszą ustawą o TK zająć w czerwcu lub w lipcu, gdyby uporał się z innymi sprawami.
- RZ: Trybunał powinien móc na bieżąco kontrolować ustawy przyjmowane przez Sejm. Wasza ustawa to uniemożliwia.
- JK: Ale Trybunał nie kontroluje. Ma mniej więcej dwuletnie opóźnienie, które wynika z jego tempa pracy. My chcemy to zmienić i temu służyła nasza ustawa. No, ale skoro niektórzy sędziowie przy wysokiej pensji mają inne zajęcia... To trzeba zmienić. Chcemy, by sędziowie traktowali Trybunał jako swoją jedyną pracę. Rozumiem, że z punktu widzenia sędziów to niemiłe.
- RZ: Waszej ustawie towarzyszyły emocje związane z powoływaniem i odwoływaniem sędziów, nieprzyjmowaniem ich zaprzysiężenia, sporów o publikację kolejnych wyroków. To nie wygląda na naprawę, tylko na wojnę totalną z TK.
- JK: Nawet Komisja Wenecka przyznała, że to poprzednia władza zaczęła ten spór. I tu dochodzimy do kluczowej kwestii: czy nie jest tak, że nasi wyborcy mają mniejsze prawa, skoro my nie możemy rządzić? Ten zamach czerwcowy miał prowadzić do tego, byśmy w praktyce nie mogli realizować swego programu popartego przez wyborców.
- RZ: Tak zwana ustawa naprawcza miała być według pana odpowiedzią na zamach czerwcowy, ale przecież w 2007 r. PiS zgłosił bardzo podobną ustawę – proponowaliście kadencyjność prezesa TK, rozpatrywanie spraw zgodnie z kolejnością wpływu itd. A wtedy PO nie robiła zamachu na Trybunał.
- JK: Od dawna mieliśmy wiele zastrzeżeń do TK, bo mamy zastrzeżenia do wielu rozwiązań, które służą kontynuacji poprzedniego systemu. Taka kontynuacja prowadzi do ogromnej skali patologii. Typowy dla quasi-okupacyjnego systemu mechanizm doboru kadr jest w nowym systemie w dużej mierze kontynuowany.
- RZ: O czym pan mówi?
- JK: Ludzie o negatywnych cechach społecznych w poprzednim systemie awansowali. Nie zostali później zdegradowani, ale mogli zmieniać władzę na własność. Jeśli dziś na szczytach polskiej hierarchii zamożności są ludzie, którzy zdaje się w 80 proc. byli współpracownikami Służby Bezpieczeństwa – czyli mieli wyjątkowo złe cechy – to właśnie to ma negatywny wpływ na kształt naszego życia gospodarczego.
- RZ: Ale po drodze weszły do dorosłego życia dwa pokolenia Polaków.
- JK: Weszły, ale przecież mamy do czynienia ze zjawiskiem resortowych dzieci, które widać szczególnie wyraźnie w wymiarze sprawiedliwości. Oczywiście pewne zmiany nastąpiły, ale one zachodzą za wolno. Uważam, że Polska mogłaby być krajem wyraźnie zamożniejszym i równocześnie dużo lepiej zorganizowanym i dużo bardziej sprawiedliwym, gdyby po 1989 roku doszło do działań drastycznych...
- RZ: Jakich?
- JK: Dekomunizacja, lustracja i realne, nie symboliczne, ukaranie ludzi, którzy dopuścili się zbrodni w poprzednim systemie, zniesienie całego systemu przywilejów, które ułatwiały w poprzednim systemie dostęp do rynku i funkcjonowanie na nim.
- RZ: Gdzie tu jest Trybunał jako strażnik interesów dawnej nomenklatury? Przecież od tamtego czasu wiele razy zmienił swój skład.
- JK: Ale istnieje coś takiego jak pamięć instytucjonalna. W tym sensie Trybunał jest ciągle ten sam.
- RZ: PiS jest dziś krytykowany nie tylko przez możliwych do przewidzenia przeciwników, ale też przez ludzi, którzy byli wam życzliwi. Jadwiga Staniszkis, Ryszard Bugaj, a nawet Adam Strzembosz, były prezes Sądu Najwyższego, który był dla pańskiego środowiska autorytetem – popieraliście go w wyborach prezydenckich w 1995 r.
- JK: Różnie z tą życzliwością bywało, nie chcę tego kwestionować, każdy ma prawo do swojej opinii. Przypomnę tylko, że prof. Strzembosz był przeciwny oczyszczeniu sędziów po 1989 r.
- RZ: Nie chodziło nam o takie indywidualne rozliczenia. Pytanie jest inne, czy nie zastanawia pana powszechność krytyki pańskich działań w sprawie Trybunału? Wydziały prawa, sądy, samorządy prawnicze, a do tego autorytety ze wszystkich stron sceny politycznej.
- JK: Biorę to pod uwagę – stąd komisja w parlamencie. Wolałbym, żeby było inaczej, ale chcę podkreślić: obowiązuje artykuł 7 konstytucji, według którego wszystkie organy państwa działają na podstawie prawa, również Trybunał Konstytucyjny; obowiązuje artykuł 197, który mówi, że tryb postępowania przed Trybunałem reguluje ustawa. Taka ustawa była przez nas legalnie uchwalona i ogłoszona. Trybunał nie miał żadnego prawa uznać ją za nieobowiązującą.
- RZ: Wielu uznanych prawników, w tym pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf, uważa, że sędziowie mieli prawo ocenić nowelizację ustawy o TK, nie stosując się do jej zapisów.
- JK: Nie chcę podejmować dyskusji, na jakiej zasadzie zostaje się obecnie uznanym prawnikiem. Moje kryteria są pewnie inne niż tych, którzy decydują, kto jest autorytetem.
- RZ: Nie chodzi o indywidualne oceny. Podobnie przecież uważa Komisja Wenecka.
- JK: W Europie obowiązuje niedobra tendencja przejmowania władzy przez korporacje prawne. A to nie ma nic wspólnego z demokracją. Różne trybunały, również międzynarodowe, przypisują sobie w istocie przywilej tworzenia prawa, a nie jego kontrolowania. Jestem zdecydowanym wrogiem tej tendencji, bo ona przekazuje władzę w ręce grup nacisku.
- RZ: Jaką pan więc widzi rolę dla Trybunału Konstytucyjnego w naszym ustroju?
- JK: Bardzo poważną. W ramach trójpodziału władzy ma kontrolować, ale nie tworzyć prawo. Co do Komisji Weneckiej, to na jej temat są różne opinie.
- RZ: Komisja Wenecka składa się z przedstawicieli różnych państw, także spoza Europy. Skoro jest taka niewiarygodna, to po co rząd prosił ją o opinię?
- JK: A ja mówiłem, że to był błąd, prawda? Chyba że panowie wierzą, że ja wszystko w państwie kontroluję?
- RZ: Mówiliśmy, że wierzymy.
- JK: Ale to jest bajka. Nie miałem o tym zielonego pojęcia. Ale już nawet pomijając włoską, zatrważającą specyfikę Komisji Weneckiej, to jest ciało, które gra w tę samą grę – by więcej władzy mieli prawnicy. A ja uważam, że władzę powinno mieć społeczeństwo. Uważam, że Trybunał powinien być sądem pilnującym, by państwo nie łamało praw obywatelskich, ale nie zawsze to robił. No i nie może wykraczać poza konstytucję.
- RZ: W grudniu mówił pan, że nie można wydrukować ówczesnego orzeczenia TK, kwestionującego legalność odwołania przez PiS sędziów wybranych przez PO. Twierdził pan – tak jak dziś wobec najnowszej decyzji TK – że zostało podjęte z naruszeniem prawa i w niewłaściwym składzie. A mimo to grudniowe orzeczenie zostało opublikowane.
- JK: Wówczas pani premier oceniała sprawę inaczej.
- RZ: Kilka dni temu mówił pan, że gdyby premier opublikowała obecne orzeczenie, to groziłaby jej odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu.
- JK: Nie przed Trybunałem Stanu, tylko przed sądem.
- RZ: W takim razie, publikując grudniowe orzeczenie, już się przed sądem postawiła.
- JK: Nie, dlatego, że w tamtym przypadku można było jeszcze dyskutować o zgodności z prawem orzeczenia, a tu nie ma żadnej dyskusji.
- RZ: Pan jest zwolennikiem powołania komisji w Sejmie, która ma nicować opinię Komisji Weneckiej. Ale europoseł PiS Kazimierz Michał Ujazdowski przedstawia inną ofertę: wydrukujmy orzeczenie TK i stopniowo w ciągu roku wybierzmy do TK trójkę sędziów z nadania PO, a za to Rzepliński zatwierdzi trójkę naszych sędziów.
- JK: Wystąpienie Ujazdowskiego nie było ze mną konsultowane. To indywidualna inicjatywa. Uważam ją za nieporozumienie.
- RZ: Odrzuca pan też pomysł Kukiz'15 i podobny pomysł prof. Andrzeja Zolla – by zmienić konstytucję i zapisać, że sędziów TK jest nie 15, tylko 18.
- JK: Nie ma powodu, żeby sędziów było 18. Niby dlaczego?
- RZ: Żebyście się dogadali. Do 12 obecnych, pełnoprawnych sędziów doszłoby trzech, których nie chce zaprzysiąc prezydent, i trzech, których do orzekania nie dopuszcza prezes TK. Czyli 18.
- JK: Ci, którzy kiedyś zostali wybrani przez PO na sędziów, a Sejm obecnej kadencji unieważnił ich wybór – już nie są sędziami. Równie dobrze prezydent mógłby przyjąć przysięgę od panów.
- RZ: Nie spełniamy kryteriów, bo nie jesteśmy prawnikami. Nie zostaliśmy też wybrani przez Sejm, tak jak oni.
- JK: Oni też nie zostali wybrani przez Sejm – bo ten wybór został uznany za nieskuteczny prawnie. I to was łączy z nimi.
- RZ: Trybunał uznał, że zaprzysięganie sędziów TK wybranych przez Sejm to obowiązek prezydenta, którego nie można odmówić.
- JK: Komisja Wenecka też uznała to za zabieg ceremonialny. To nieporozumienie. Członkowie KW całkowicie ceremonialną prezydenturę włoską przenieśli w nasze realia, gdzie prezydent jest czynny. W oczywisty sposób zaprzysiężenie przez niego jest elementem kontroli. Prezydent może odmówić, jeśli uważa, że wybór kandydata został dokonany z naruszeniem prawa. To zresztą nie pierwszy przypadek. Mój świętej pamięci brat jako prezydent też odmówił zaprzysiężenia pani, która została wybrana na sędzię TK.
- RZ: Chodzi o Lidię Bagińską, wskazaną przez Samoobronę. Prezydent zaprzysiągł ją po trzech miesiącach.
- JK: Zrobił to, gdy otrzymał gwarancję, że ona zrezygnuje po kilku dniach. I zrezygnowała. Podobnie jest z ogłoszeniem aktu prawnego – rząd może odmówić publikacji, jeśli uważa, że ów akt jest wydany z naruszeniem prawa.
- RZ: Żaden przepis nie daje rządowi prawa do weryfikacji decyzji TK ani oceny, czy została podjęta we właściwym składzie, trybie czy terminie.
- JK: Ogłoszenie orzeczenia TK musi być dokonywane na podstawie prawa. To jest taka quasi-kontrola. Może być stosowana w wypadkach skrajnych, ale jest. Załóżmy, że TK na czyjś wniosek wydaje orzeczenie, że jakieś województwo zostaje odłączone od Polski. Premier miałby to ogłosić?
- RZ: Trybunał musiałby nie umieć czytać lub świadomie złamać konstytucję, która mówi, że "Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym" oraz "RP strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium".
- JK: W tym przypadku TK też złamał konstytucję. W sensie ogólnym to jest taki sam przypadek.
- RZ: Pańska interpretacja prowadzi do sytuacji, że rząd może sobie wybierać orzeczenia TK do druku, w ramach – jak pan to nazwał – quasi-kontroli.
- JK: Nie, nie może. W normalnym życiu publicznym obowiązują dobre obyczaje i zasady zdrowego rozsądku. Nie jest moją winą, że podczas trwającej od 2005 r. zimnej wojny wywołanej przez Platformę zaufanie zostało zburzone – to wielka zbrodnia Donalda Tuska. Powtarzam: premier nie może opublikować tego stanowiska sędziów TK.
- RZ: Jest pan doktorem prawa. Rozumie pan doskonale, że grozi nam całkowity paraliż państwa. Teraz Trybunał weźmie na wokandę kolejne wasze ustawy – o służbie cywilnej, medialną czy inwigilacyjną. I może uznać część z nich także za niekonstytucyjne. Będzie pan honorował te kolejne orzeczenia i pozwoli je pan opublikować?
- JK: Korzystne czy niekorzystne opinie przyjmowane przez to grono sędziów będą traktowane jako "non est" – nieistniejące.
- RZ: Będzie chaos w państwie, bo część sądów może się kierować tymi orzeczeniami TK, mimo że nie będziecie ich publikować.
- JK: Być może potrzebna będzie specjalna ustawa, która ureguluje skutki prawne działań przedstawicieli instytucji państwa działających niezgodnie z prawem.
- RZ: Konflikt wokół TK wylał się już za granicę. Zaskakujące są krytyczne wypowiedzi pana oraz szefa MON Antoniego Macierewicza pod adresem USA. Czy to reakcja na naciski na pana ze strony Amerykanów, żeby uregulować sytuację wokół TK przed lipcowym szczytem NATO w Warszawie?
- JK: Oczywiście, mam ostatnio częste kontakty z amerykańskim ambasadorem. Ale USA nie łączą tych dwóch kwestii – Trybunału i szczytu NATO. Jednoznacznie mi mówiono, że szczyt odbędzie się w Warszawie, a więc nieprawdziwe są doniesienia, że mógłby zostać przeniesiony do innego państwa. Zaś wstępne ustalenia szczytu już zapadły i są korzystne dla Polski.
- RZ: W jednym z wywiadów powiedział pan, że w sprawie TK to nasi sojusznicy dolewają oliwy do ognia.
- JK: Tak, nie ma co ukrywać, że sytuacja kraju podporządkowanego i bezczelnie eksploatowanego dla pewnych czynników byłaby bardzo wygodna. Jest też kwestia ideologii. Dziś Polską rządzą ludzie w większości wierzący, praktykujący katolicy. To budzi niechęć w pewnych wpływowych kręgach na Zachodzie.
- rozmawiali Andrzej Stankiewicz i Michał Szułdrzyński
Dialog CV działaczy opozycji antykomunistycznej Ryszarda Majdzika i Adama Borowskiego wspomaganych przez dziennikarza prowadzącego program Adriana Klarenbacha "Minęła Dwudziesta" na antenie TVP Info versus Jan Rulewski - 04.06.2016
- Ryszard Majdzik: "Dla mnie to jest święto [ 04.06.2016 - przyp. Muzeum IV RP ] konfidentów, ubeków, nie-Polaków, którzy zdradzili Polski naród, polskie interesy. Dla mnie Polska niepodległa jest dzisiaj, bo mogę wystąpić w telewizji narodowej, polskiej, i mówić prawdę. I cieszę się, że mam takich przeciwników jak pan, panie Rulewski, którego uważałem kiedyś za bohatera. Teraz bym chętnie wsadził pana do kryminału za to, że pan tak samo przyzwalał na to, co się dzieje w Polsce, na krzywdy ludzkie. Broni pan system antypolski..."
- Jan Rulewski: "Wracamy do starego. Wracamy na Kubę. Wy chcecie z Polski zbudować Kubę... "
- Adrian Klarenbach nie pozwolił wypowiedzieć się Janowi Rulewskiemu oddając ponownie głos Ryszardowi Majdzikowi
- RM: "Ja panu radzę, żebyście się spakowali, wyjechali, bo kiedyś będziemy was rozliczać. Już niedługo. Będziemy wydawać wyroki uczciwe na tych ludzi, którzy rozkradli majątek narodowy i którzy oszukali 4 czerwca 89 roku Polaków w wyborach, tzw. wolnych, które nie były wolne i wybrano agenturę. Dziękuję."
- JR: "Panie redaktorze, dziwię się, że pan dopuszcza do takich głosów, kiedy człowiek Solidarności "wsadza do więzienia"..."
- AK: "Dopuszczam do głosu każdego i staram się ten głos równomiernie rozdzielać."
- JR: "Ale to są fakty, które łamią prawa człowieka. Telewizja nie może dopuszczać do aktów łamania praw człowieka. Mam prawo żyć w tym kraju i mam prawo do sądu, zanim pójdę do więzienia."
- Beata Czuma, córka Andrzeja Czumy - byłego ministra sprawiedliwości, a w PRL działacza opozycji, skazanego za próbę obalenia ustroju oraz współzałożyciela "Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela" (Facebook 07.06.2016) - "Niejaki Ryszard Majdzik groził na antenie TVP Info senatorowi Janowi Rulewskiemu więzieniem: "Dla mnie Polska niepodległa jest dzisiaj, bo mogę wystąpić w telewizji narodowej, polskiej. Teraz bym chętnie wsadził pana do kryminału." Może nam to się to wydawać żałosnymi pogróżkami śmiesznego człowieka, gdyby nie fakt, że Jan Rulewski został zmasakrowany w marcu 1981 roku, kiedy próbował zarejestrować NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność. Miał wstrząs mózgu, wybite zęby. Naprawdę, chcecie powtarzać to, panowie z PiS? PS. Ponieważ pytacie mnie, kim jest Ryszard Majdzik, odpowiadam: nie wiem. Uważa się za działacza ROPCiO, ale mój Tata go nie zna, a on tworzył ten ruch. Potem Majdzik podobno był w KPN, a na liście założycieli KPN są 34 osoby, z czego 27 to osoby uznane przez IPN za agentów bezpieki."
Dialog CVI o wystawie, która na szczycie RATO w Warszawie przedstawia wejście Polski do Sojuszu - 08.07.2016
- Katarzyna Kolenda-Zaleska - "Może ustalmy fakty, kiedy, gdzie i w czyjej obecności podpisano wejście Polski do NATO?"
- Rafał Bochenk - "Wiem, że pani by chciała doprowadzić do jatki i awantury politycznej..."
- KKZ - "Ja? Ja tylko pytam, kto podpisał wejście Polski do NATO? [...] Jest wystawa, którą oglądają wszystkie delegacje, "Polska w NATO", i nie ma tam Geremka, Kwaśniewskiego, Nowaka-Jeziorańskiego i Brzezińskiego, bez których Polska nie weszłaby do Sojuszu. Wie pan co? To jest po prostu świństwo, to jest świństwo!"
- RB - "...wszyscy zdają sobie sprawę z tego, iż był to wysiłek wielu osób i wielu lat pracy. [...] Polacy o tym wiedzą, doskonale o tym wiedzą, dlatego ja nie czepiałbym się akurat jakiś niuansów."
- KKZ - "Uważam, że to jest zwykłe świństwo z waszej strony, dotknęło mnie to osobiście. Nie ma Bronisława Geremka, który podpisywał, który nie żyje, naprawdę."
Dialog CVII o definicji czasownika poległ i o programie nauczania historii w odzyskanej IV RP w programie TVN24 "Kropka nad i" - 13.07.2016
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): "Jaka jest definicja czasownika poległ?"
- Anna Zalewska - minister edukacji narodowej: "Polec, poległ... poległ to zginął... To jest wyraz bardzo wieloznaczny."
- MO: "Według słowników definicja to: "poległ" w czasie wojny lub bitwy."
- AZ: "Z mojej wiedzy wynika, że poległ znaczy zginął."
- [...]
- MO: "Ponieważ w szkołach będzie więcej historii, to czy powinno się uczyć o Jedwabnem i pogromie kieleckim?"
- AZ: "Myślę, że widziała pani moją prezentację. Musimy mówić nie tylko o historii, ale też przedmiotach przyrodniczych, tych przedmiotów w ogóle nie ma.."
- MO: "Przepraszam, ale zadałam pytanie ws. Jedwabnego i pogromu kieleckiego..."
- AZ: "Młodzi ludzie muszą znać fakty i mam nadzieję, że tak zostaną napisane podręczniki. Musi starczyć nauczycielom historii odwagi, by dyskutować o faktach."
- MO: "A Jedwabne to jaki jest fakt dla pani?"
- AZ: "To jest fakt historyczny, w którym doszło do wielu nieporozumień, do wielu tendencyjnych opinii."
- MO: "Nie. Polacy spalili Żydów w stodole."
- AZ: "To jest opinia pani redaktor, powtarzana za panem Grossem."
- MO: "A według pani kto spalił Żydów w stodole?"
- AZ: "Ja nie jestem osobą od wyrażania opinii. Ja mówię, że dramatyczna sytuacja w Jedwabnem jest kontrowersyjna. Wielu historyków pokazuje jej zupełnie inny obraz."
- MO: "To kto zabił Żydów w stodole?"
- AZ: "Analiza książek pana Grossa pokazuje, że jest ona tendencyjna i pełna kłamstw "
- MO: "A w pogromie kieleckim, kto dokonał morderstwa?"
- AZ: "To zostawmy historykom. I uczmy młodzież, żeby nigdy Holokaust się nie powtórzył."
- MO: "Pytam, kto zabił Żydów w pogromie kieleckim?"
- AZ: "Oceniają to Polacy. Ja jestem zwolenniczką dużego dystansu i pozostawienia tych opinii Polakom."
- MO: "A pani jest Polką, więc pytam, kto zabił Żydów podczas pogromu kieleckiego?"
- AZ: "Pani redaktor, różne były zawiłości historyczne."
- MO: "Ale co to znaczy różne zawiłości. Ktoś dokonał tej zbrodni. Kto to był?"
- AZ: "No ci, którzy byli antysemitami."
- MO: "Czyli kto? To byli Polacy?"
- AZ: "No nie do końca Polaków równa się... jako antysemitów. To były określone uwarunkowania polityczne i historyczne."
Dialog CVIII o nieistniejącej koncepcji wspólnej wizyty prezydęta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donaldu Tusku w Katyniu - 25.08.2016
Andrzej Morozowski w programie "Tak jest" w TVN24 zapytał Richrada Henry'ego Czarneckiego, czy w świetle nowych zeznań ówczesnego urzędnika kancelarii prezydenta PiS "zmieni podejście do sprawy". Z zeznań wynikało bowiem, że KPRM i MSZ nalegały, by prezydent leciał nie do Katynia, a do Charkowa. Jak twierdził urzędnik, w kancelarii prezydenta w ogóle nie mówiło się o planach wspólnej wizyty Lecha Kaczyńskiego i premiera Donaldu Tusku:
- Richard Henry Czarnecki: "Pan sam sobie zaprzecza, panie redaktorze. Pan powiedział, że była sugestia, żeby lot był do Charkowa, więc rzeczywiście mowa była o dwóch oddzielnych wizytach."
- Andrzej Morozowski zaznaczył, że urzędnik nie słyszał o tym, by miało dojść do wspólnej wizyty: "Teraz przekręca pan słowa tego człowieka."
- RHC: "Ś.p. Lech Kaczyński chciał, żeby była to oficjalna wizyta państwowa, i prezydenta i prezesa Rady Ministrów w okrągłą 70. rocznicę Katynia"
- AM: "Ten urzędnik tego nie potwierdza, mówi, że nie było takiej sugestii."
- RHC: "Teraz pan komentuje jedno zdanie i na tym buduje jedną konstrukcję. Radziłbym poczekać na wyrok sądu. Odpowiedzialność polityczna jest jednoznaczna. Gdyby nasz prezydent RP poleciał wtedy, kiedy leciał pan premier Tusk..."
- AM: "Ale nie było takiego planu!"
- RHC: "...był tam premier Putin i Rosjanie to lotnisko przygotowali znakomicie, bo tam był ich premier Władimir Putin, to nie byłoby tej całej tragedii."
- AM: "Z tego wynika, że jakbym ja był prezydentem Rosji, to w ogóle nie byłoby tej całej historii. To jest tak samo niemożliwe, jak niemożliwy był wspólny lot."
- RHC: "Andrzej Morozowski i prezydent Rosji? Kabaret, przecież to jest sprawa poważna."
- AM: '"Pytam pana o słowa tego człowieka. Pan mi zarzuca kabaretowość, więc ja panu odpowiadam. To są głupstwa, które pan opowiada. Jest urzędnik, który mówi, że nie było planu wspólnego lotu, on nic nie słyszał."
- RHC: "Pan jest impertynencki, pan mnie zaprasza, pan mi przerywa pięciokrotnie."
- AM: '"Jest urzędnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, pracował w jego kancelarii i on zaprzecza tej teorii. Ja pana o to pytam, a pan mówi: "nie, było tak, jak ja mówię od początku". Nie istnieją dla pana te zeznania?"
- RHC: "Bardzo wyraźnie podkreślam, że wielokrotnie ze strony kancelarii prezydenta RP publicznie mówiono i mówiło to wiele osób, które na szczęście, Bogu dzięki, żyją, że była wola pana prezydenta, żeby była delegacja wspólna z panem premierem Tuskiem. Na rękę Rosjanom było to, żeby prezydent Kaczyński nie leciał z premierem Tuskiem. To jest fakt polityczny."
- AM: '"A ja panu mówię: przychodzi urzędnik do sądu, zeznaje pod przysięgą, przynosi też dokumenty, które świadczą, że było zupełnie inaczej."
- RHC: "Taka była jego wiedza. A wiedza wyższych urzędników była zupełnie inna, rozleglejsza. Bardzo proszę, by pan szanował swoich gości ."
- AM: "Ale on mówi, że ich wiedza pochodziła od wyższych urzędników."
- RHC: "Wyżsi urzędnicy rozmawiali z ministrem Arabskim, wiceszefem MSZ-u."
Dialog CIX: Dziennikarz TVP i metafora zbitej szyby
Miejsce akcji: program z cyklu "Tu i teraz - Widzę, słucham, pytam" zatytułowany "Dobra zmiana. Pierwszy rok" emitowany był w lubelskiej TVP 24 października 2016 r.
Dramatis personae: posłowie: Jakub Kulesz z Kukiz'15, Genowefa Tokarska z PSL, Elżbieta Kruk z Partii, wojewoda Przemysław Czarnek i poseł PO Wojciech Wilk oraz publiczność, przedstawiciele kilku ugrupowań związanych z Partią i opozycją, którzy mieli prawo zadawać pytania oraz szef lubelskiego oddziału TVP Ryszard Montusiewicz.
- Ryszard Montusiewicz: "Jak patrzę na to z perspektywy publicysty, z perspektywy obywatela, mieszkańca Lublina, ojca wielu dzieci i wielu wnuków i widzę, jak to funkcjonuje na poziomie codziennej rodziny. Pan się puka w głowę, zaraz zapytam, dlaczego w swoją [ do młodego przedstawiciela jednego z ugrupowań, zaproszonych jako publiczność - przyp. Muzeum IV RP ] rodzina 500 plus, stabilizacja rodziny, mieszkanie plus - ogłoszone, rusza. Kiedy ma ruszyć, jutro czy za miesiąc? Obrona terytorialna, wiek emerytalny, czyli zapowiedź likwidacji hańbiącej ustawy, wobec której żadne feministki nawet słowa nie podniosły, problem śmigłowców i Caracalli, dotknięcie przekrętów własnościowych w Warszawie [ żadnej reakcji na słowa posła Wojciecha Wilka, że o przekrętach prywatyzacyjnych do prokuratury doniosła prezydent Gronkiewicz-Waltz - przyp. Muzeum IV RP ], dotknięcie afery Amber Gold, obrona polskiej ziemi, wschodnia flanka NATO, obrona terytorialna, reforma szkolnictwa..."
- Młody człowiek: "Pan redaktor jak lew broni przedstawicieli partii rządzącej, ja pozwolę sobie to odnotować, ale nie skomentuję, bo tematem nie jest etyka dziennikarska."
- Elżbieta Kruk i wojewoda Przemysław Czarnek: "Sami sobie poradzimy."
- Młody człowiek: "Właśnie liczyłem na to, że bez pomocy pana redaktora państwo dadzą sobie radę."
- RM (zirytowany): "Nie chodzi proszę pana o moją pomoc, ja mam prawo do poglądów, ja mam poglądy i bronię po prostu obiektywnie dobrych sytuacji. Pan się puka w swoją głowę, dlaczego?"
- Młody człowiek: "Już panu mówię, pukam się w swoją, bo nie wypada pukać w pańską."
- RM (krzyczy): "Nawet chyba pan nie zdoła!"
- Młody człowiek: "Jest taka historia, znana w ekonomii i w filozofii."
- RM (coraz bardziej zirytowany): "Nie mamy czasu na pana historie, krótka wypowiedź!"
Kiedy młody człowiek próbuje skomentować działania rządu opowieścią o paradoksie szklarza ([18]), jak to niby wybita szyba w piekarni wzmacnia gospodarkę, bo przemysł szklarski na tym zarabia - jedynie słusznie wściekły redaktor Montusiewicz nie wytrzymuje i wyrywa mikrofon z ręki swego gościa.
Dialog CX - "Caryca" Katarzyna
14.12.2016 - przed komisją śledczą ds. Amber Gold zeznawał b. prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszard Milewski:
- Marek Suski: "Wymienia się tu panią o pseudonimie "Caryca", która występuje jako bardzo wpływowa osoba. Znana jest panu ta osoba?"
- Ryszard Milewski: "Przepraszam, ale nie znam "Carycy". Jedyną, którą znam, to Katarzynę."
- MS: "Katarzynę... A może pan podać nazwisko?"
- RM: "Katarzyna Wielka." ( Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann parsknęła śmiechem, ale Marek Suski nadal nie kojarzył)
- MS: "Co w tym śmiesznego?"
Dialog CXI: Mateusz Morawiecki i polityczne skażenie
Czas i miejsce akcji: wywiad dla "Deutsche Welle" - 16.02.2017
Dramatis personae: wicepremier megamocnego rządu Mateusz Morawiecki i niejaki Tim Sebastian z programu "Conflict Zones" w Deutsche "Welle", brytyjski dziennikarz wcześniej związany m.in. z BBC, rzekomo laureat prestiżowej nagrody BAFTA
Tim Sebastian przywołał słowa posła Kornela Morawieckiego, ojca wicepremiera, który mówił, że "nad prawem jest dobro narodu":
- Mateusz Morawiecki: "...prawo nie jest najważniejsze, najważniejsze jest życie ludzi i bezpieczeństwo."
- TS: "To niebezpieczna droga. Dotychczas mówiono nam, że nikt ani nic nie jest ponad prawem."
- MM: "...w nazistowskich Niemczech prawo było przestrzegane. [...] w latach 30 i 40 wszystko odbywało się pod parasolem prawa."
- TS: "Nie jesteście w nazistowskich Niemczech. Jesteście w demokratycznej Polsce."
Tim Sebastian jawnie prowokacyjnie zapytał wicepremiera o krytyczne słowa polityków Unii Europejskiej związane z Trybunałem Konstytucyjnym, prawami człowieka i demokracją w Polsce:
- MM: "Jeśli krytyka jest słuszna, jestem na nią otwarty. Demokracja to otwartość na krytykę."
- TS: "Jeśli wam się podoba, to w porządku, jeśli wam się nie podoba: krytyka nie jest słuszna."
Tim Sebastian przywołał słowa byłego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, który ostrzegał przed niszczeniem trybunału:
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że "establishment broni starego porządku". Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który również mówił o paraliżu TK, Morawiecki nazwał "politycznie skażonym":
- TS: "Każdy, kto jest przeciwko wam, jest politycznie skażony lub nie rozumie Polski."
- MM: "Jeśli zapyta pan każdego, kto rozumie Polskę, czy Bodnar jest politycznie skażony, 99 procent powie, że oczywiście. Pochodzi z poprzedniego establishmentu, jest lewicowy."
- TS: "Odrzucacie wszystkie jego argumenty, bo jest politycznie skażony?"
- MM: "By zrozumieć sytuację w Polsce, musimy wiedzieć, że przez 25 lat trwała zamrożona postkomunistyczna era, teraz zaczął się okres "sturm und drang". [ burzy i naporu - przyp. Muzeum IV RP ]
Dialog CXII: wybitny niegramotny wstający z kolan odkrywca San Escobar Witold Waszczykowski o Trybunale Konstytucyjnym w Holandii
Czas i miejsce akcji: dyskusja panelowa podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium (niem. München) - 17.02.2017.
Dramatis personae: wybitny niegramotny wstający z kolan odkrywca San Escobar Witold Waszczykowski i osławiony niejaki Frans Timmermans, podobno wiceszef Komisji Europejskiej.
- Frans Timmermans: "Prawo w Europie jest ustanawiane na płaszczyźnie europejskiej i kraje członkowskie nie powinny w nie ingerować. Każdego obywatela UE obowiązuje to samo prawo i każdy obywatel ma prawo do równego traktowania w obliczu prawa."
- Witold Waszczykowski: "Odpowiem retorycznym pytaniem: Kiedy Holandia powoła w swoim kraju Trybunał Konstytucyjny?"
- FT: "Bardzo chętnie na nie odpowiem. W dniu, gdy w Holandii rząd, łamiąc konstytucję, będzie się mieszał w sprawy wymiaru sprawiedliwości, ja też wyjdę na ulicę. Nie ma żadnego prawnego wymogu, by państwo miało Trybunał Konstytucyjny. Ale jeśli w kraju konstytucja go przewiduje, to proszę, respektujcie konstytucję."
- WW: "Ale czy możemy respektować własną konstytucję?"
- FT: "Ależ proszę bardzo, o to tylko was prosimy."
- WW: "Proszę, abyśmy mogli przestrzegać własnej konstytucji, a nie Waszej wizji naszej konstytucji, OK?"
- FT: "[...] Komisja [ Wenecka - przyp. Muzeum IV RP ] odpowiedziała wam jasno. W odpowiedzi została przez was znieważona. Nie odnieśliście się do treści odpowiedzi. Proszę was, rozwiążmy to razem."
- WW: "Wyrok Komisji Weneckiej - w zasadzie nie było wyroku, tylko rada - brzmiał tak: macie konflikt polityczny, rozwiążcie go za pomocą instrumentów politycznych, nie przez mieszanie się obcych."
Dialog CXIII: Jarosław Gowin kontra Jarosław Gowin
Czas i miejsce akcji: 21.04.2017, Radio Zet
- Konrad Piasecki: "910 tysięcy, nie powie pan nie takiej liczbie podpisów złożonej pod wnioskiem o referendum gimnazjalne?"
- Jarosław Gowin: "Powiem, dlatego że dzisiaj referendum kompletnie nie ma sensu."
- KP: "Wie pan, że jeśli pan to zrobi opowie się pan za "kulturą antydemokratyczną, kulturą scentralizowaną i zachowa się pan, jak uzurpator"?"
- JG: "Politycy czasami widzą własne słowa, to akurat nie były moje, ale domyślam się czyje, w krzywym zwierciadle nowych faktów."
- KP: "A czyje to były słowa?"
- JG: "Pewnie któregoś z liderów Zjednoczonej Prawicy."
- KP: "Nie, to były pańskie słowa."
- JG: "Moje słowa. Okej."
- KP: "Październik 2013, jest wniosek o referendum również w sprawie gimnazjów. Niejaki Jarosław Gowin mówi "Garstka ludzi na tej sali chce podejmować decyzje za setki tysięcy, czy miliony Polaków. Namawiam do zachowań zgodnych z kulturą obywatelską, kulturą dopuszczającą podejmowanie decyzji przez normalnych Polaków"."
- JG: "Wróciły zatem te słowa do mnie rykoszetem, tylko że panie redaktorze, my w kampanii wyborczej zapowiadaliśmy, że zlikwidujemy gimnazja. Nikt, kto oddawał na nas głos, ale także ci, którzy nie oddawali, nie może być zaskoczony tym naszym działaniem. Realizujemy ten plan od półtora roku. Dzisiaj, na parę miesięcy, odwracać to wszystko? To skutkowałoby niewyobrażalnym chaosem."
- KP: "Ale to samo PO mówiła o sześciolatkach w szkole. Przez wiele lat przygotowywaliśmy się do sześciolatków w szkole, ale jak przyszedł pomysł referendum, to pan domagał się, żądał, oczekiwał od swoich ekskolegów partyjnych, że zagłosują za tym wnioskiem."
- JG: "Bardzo cenię dociekliwość pana redaktora, ale doskonale pan sobie zdaje sprawę z tego, że zupełnie czym innym jest dodać jeden rocznik do szkoły podstawowej, a zupełnie czym innym zlikwidować jedną kategorię oświaty."
- KP: "Oczywiście, ale nawet jeśli to jest zupełnie co innego to można było to referendum tak, czy inaczej rozpisać skoro się było tak wielkim entuzjastą referendów w kampanii wyborczej."
- JG: "W pewnym sensie referendum w tej sprawie odbyło się 25 października 2015 r. To był jeden z elementów programu wszystkich trzech partii i wspólnego programu. Jeżeli Polacy oddali nam władzę, to znaczy, że..."
- KP: "Że zgodzili się na gimnazja."
- JG: "Zaakceptowali również, to nie gimnazja, tylko ich likwidację."
- KP: "Wiem, że tamten Gowin powiedziałby dzisiejszemu: jeśli zależy nam na tym żeby budować społeczeństwo obywatelskie, powinniśmy dopuszczać obywateli do głosu. I tamten by dzisiejszemu nie wybaczył, bo by mówił, że głosowanie przeciw referendum będzie rozliczone przez posłów w ich własnym sumieniu.
- JG: "Pan cytuje..."
- KP: "Biedny by był dzisiejszy Gowin z tamtym Gowinem."
- JG: "...cytuje pan moje słowa w sposób całkowicie ahistoryczny."
- KP: "Nie, właśnie w sposób bardzo historyczny. Historia ma to do siebie, że jest nauczycielką życia."
- JG: "Pan redaktor jest historykiem i ja bym miał dylemat, gdyby akcja referendalna od była się na początku kadencji, czyli na przykład rok temu, ale nie w tym momencie."
- KP: "Dzisiaj już po herbacie, mówi pan Polakom, że przynieśli 910 tys. podpisów."
- JG: "To nie to, że po herbacie, tylko w tym momencie to byłaby skrajna nieodpowiedzialność wprowadzać, czy odkręcać rozwiązania, które już są przygotowane. Przecież szkoły w ogromnej mierze są już przygotowane na tą zmianę."
Dialog CXIV: rzecznik megamocnego rządu Rafał Bochenek i niegłosujące wskaźniki
Czas i miejsce akcji: 26.04.2017
- Rafał Bochenek: "Nie było rozmowy na temat sondażu [ pierwszy sondaż od początku restauracji IV RP, w którym osławiona PO prześcignęła Partię o 3 punkty procentowe - przyp. Muzeum IV RP ]. Państwo znowu skupiacie się na rzeczach - wydaje mi się - nieistotnych z punktu widzenia Polaków. Dzisiaj powinniśmy spojrzeć na inny sondaż, który się ukazał i inne wskaźniki, które się ukazały. Wskaźniki zaprezentowane przez GUS, które wskazują... Panie redaktorze, co one wskazują? Pan wie?"
- Dziennikarz NN: "Wskazują gospodarczą poprawę, zapewne..."
- RB: "Zapewne tak. Pan tego nie wie, bo pan czyta sondaże wyborcze, a ja czytam wskaźniki gospodarcze, jak i również wszyscy inni ministrowie patrzą..."
- DNN: "Wskaźniki nie głosują."
- RB: "Nas nie interesuje absolutnie żaden PR, bo to, co dzisiaj robi Platforma Obywatelska to jest polityczna awantura, polityczne zamieszanie, bez żadnej konstruktywnej dyskusji, bo przecież nie ma żadnych konstruktywnych propozycji ze strony PO. Jest nieustanna negacja tego, co robi rząd PiS - programu 500+, obniżonego wieku emerytalnego. Natomiast o dziwo politycy PO na przykład popierają wyższe emerytury dla byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. No, to jest właśnie propozycja PO dla polskiego społeczeństwa."
Dialog CXV: wcinki, przecinki i przeszkadzanie, imion mylenie i Janem z Kolna gagowanie
Czas i miejsce akcji: 23.05.2017, posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold
- Były minister transportu (2011-2013) w Tymczasowym Rządzie Okupacyjnym Sławomir Nowak: "Chciałem podziękować za zaproszenie na spotkanie, liczę na to, że przesłuchanie pomoże w zbadaniu prawidłowości i legalności działań organów wobec podmiotów wchodzących w skład grupy Amber Gold."
- Przewodnicząc komisji Małgorzata Wassermann: "Panie ministrze, ta komisja ma jeden przedmiot sprawy. Komisja skupia się przede wszystkim na sprawie Amber Gold."
- MW: "Bardzo proszę, żebyśmy trzymali się przedmiotu i tematu posiedzenia."
- SN: "Korzystam ze swojego konstytucyjnego prawa i jak sama pani mnie poinformowała, mam prawo do swobodnej wypowiedzi. Nie powinna być w żaden sposób ograniczana i przerywana."
- MW: "Przepraszam, czy ktoś z państwa mecenasów mógłby wytłumaczyć panu ministrowi, że zgodnie z kodeksem swobodna wypowiedź jest tylko w zakresie tematu przesłuchania? Ale zakończmy tę dyskusję, proszę kontynuować."
- SN: " Rozumiem, że taki jest cel: wcinki, przecinki i przeszkadzanie."
[...]
- Marek Suski: "Czy pan zna Adama Adamowicza?"
- SN: "Adama Adamowicza? Chyba nie znam."
- MS: "Członek założyciel struktur regionalnych Platformy Obywatelskiej Adam Adamowicz, prezydent Gdańska. Nie zna pan?"
- SN: "Adam Adamowicz? Nie znam takiego człowieka. Prezydent Gdańska nazywa się Paweł Adamowicz."
- MS: "A to brat pana prezydenta, tak?"
- SN: "Nie, mam wrażenie, że brat pana prezydenta też ma inaczej na imię."
[...]
- Stanisław Pięta: "Jeszcze chciałem zapytać o jedną osobę spoza tych kręgów. Zna pan Jana Przywarę?"
- SN: "Nie kojarzę panie pośle."
- SP: "Jana ze Stogów?"
- SN: "Znam Jana z Kolna, ale nie chcę, żeby był to kolejny gag tej komisji."
- SP: "Dziękuję uprzejmie."
Dialog CXVI: powtarzając (z echem niczym magnetofon), że "przez 8 ostatnich lat, Polki i Polacy byli ignorowani przez rząd platformy..."
Czas i miejsce akcji: 04.06.2017, program "Śniadanie w Radiu ZET"
- Dziennikarze pytali wiceministra obrony Bartosza Kownackiego o to, czy członkostwo Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wpływa na nasze bezpieczeństwo.
- Bartosz Kownacki: "Nie życzę PSL-owi, żeby przekroczył proc. w wyborach."
- Poseł PSL Jakub Stefaniak: "Niczego innego się nie spodziewałem."
- Dziennikarka Polsat News Beata Lubecka: "Panie ministrze, gdyby zechciał pan odpowiedzieć na pytanie."
- BK: "Oczywiście rządy PO-PSL doprowadziły do tego, że Polska jest dziś w takim stanie, a nie innym..."
- BL: "Panie ministrze, nie jesteśmy w "Uchu prezesa"."
Dialog CXVII: Jan Szyszko i Mariusz Błaszczak - sympatyczna pogawędka pod tytułem "Córka leśniczego" (13.06.2017)
Dialog ministrów zarejestrowany przez kamery Polsatu przed posiedzeniem megamocnego rządu Naszego Umiłowanego Przywódcy, Naczelnika Państwa Wolskiego, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego:
- Jan Szyszko: "To jest taka Córka leśniczego...
- Mariusz Błaszczak: A to jest kamera Polsatu
- JSz: Proszę pana, ona prosiła, żebym panu to przekazał. Niech pan to przeczyta, dobrze? Także tutaj mówię niech pan to przeczyta, dobrze?
- MB: Dobrze"
Dialog CXVIII: o wprowadzaniu przezroczystych urn wyborczych, które są już wprowadzone
Czas i miejsce akcji: 03.07.2017 w "Radiu Zet" rozmowa o zapowiedzi Naszego Umiłowanego Przywódcy, Naczelnika Państwa Wolskiego, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego o wprowadzeniu przezroczystych urn wyborczych, które są już wprowadzone:
"Wprowadzone zostaną przezroczyste urny, kamery internetowe w każdym lokalu wyborczym, zmiana sposobu liczenia głosów, oraz przechowywanie kart. Może będą dwie komisje jedna przeprowadzająca wybory a druga licząca głosy." - Geniusz Mazowsza na kongresie Partii w Przysusze (01.07.2017)
- Konrad Piasecki: "Zapowiedź wprowadzenia przezroczystych urn też mnie zastanowiła? Pan rozumie o co chodzi?"
- Richard Henry Czarnecki: "Dlaczego zastanowiła?"
- KP: "Bo w czerwcu 2015 r. Sejm wprowadził przezroczyste urny, od 1 lipca 2016 r. one obowiązują we wszystkich wyborach, to co, przezroczyste mają być jeszcze bardziej przezroczyste?"
- RHC: "Przezroczyste urny będą na pewno w przyszłości."
- KP: "Ale one już są."
- RHC: "No dobrze, ale ja powiedziałem, że będą."
- KP: "Ale to o czym mówi prezes domagając się przezroczystych urn i krytykując poprzedników, że ich nie wprowadzili, chociaż wprowadzili?"
- RHC: "Jednak przez siedem lat rządów nie wprowadzili."
- KP: "Ale w 2015 wprowadzili."
- RHC: "Pod naciskiem opozycji, PiS... A prezes Kaczyński powiedział, że na pewno nigdy, nikomu..."
- KP: "Nie, prezes Kaczyński powiedział, że trzeba wprowadzić przezroczyste urny."
- RHC: "Że nikomu nie damy zabrać tego nowego zwyczaju polskiej demokracji, czyli urn przezroczystych."
- KP: "Mam wrażenie, że w tej dziedzinie prezes Kaczyński powinien podciągnąć swoją wiedzę, bo najwyraźniej nie pamięta o przezroczystych urnach wprowadzonych w 2015 r."
- RHC: "Proszę, proszę, proszę tak nie interpretować, prezes Kaczyński opowiedział się za pozostaniem urn przezroczystych dalej w lokalach wyborczych."
- KP: "Czyli pan uważa, że prezes jest nieomylny?"
- RHC: "Nie, no jeżeli na przykład by wczoraj na wyścigach obstawiał, chociaż go nie było, tylko ja byłem, obstawiał porządek, to mógłby się pomylić."
Dialog CXIX: o promowaniu Wolski za granicą w kraju mówiąc o sędziach, którzy kradną spodnie, kradną kiełbasę i części do wiertarek
Czas i miejsce akcji: 14.09.2017 w RFN FM rozmowa o pierwszej kampanii promującej Wolskę za granicą w kraju dlatego, że wizerunek Wolski na skutek nieodpowiedzialnych działań pewnych mediów przede wszystkim został poderwany, dlatego mówimy, że ten pan kradnie spodnie i Wolska jest fajna - przyjeżdżajcie do kraju, w którym sędziowie kradną spodnie.
- Robert Mazurek, RFN FM: "Panie prezesie, mieliście promować Polskę za granicą, tymczasem promujecie reformę sądownictwa według PiS w kraju. Dlaczego?"
- Maciej Świrski, prezes Polskiej Fundacji Narodowej: "Celem statutowym fundacji jest promowanie wizerunku Polski - nie tylko za granicą, ale także w kraju. Zaczynamy od Polski, dlatego, że wizerunek Polski na skutek nieodpowiedzialnych działań pewnych mediów przede wszystkim został poderwany także w oczach obywateli - stąd akcja, która teraz się toczy."
- RM: "Pan promuje wizerunek Polski mówiąc o sędziach, którzy kradną spodnie, kradną kiełbasę i części do wiertarek. W ten sposób wizerunek Polski..."
- MŚ: "A nie wydarzyły się te zdarzenia?"
- RM: "Ale ja nie twierdzę, że to jest nieprawda, chociaż akurat tam są drobne nieścisłości. Niemniej jednak... Na tym polega promocja, tak? Mówimy, że ten pan kradnie spodnie i Polska jest fajna - przyjeżdżajcie do kraju, w którym sędziowie kradną spodnie."
- MŚ: "Nie, proszę pana. To jest tak, że jeżeli metodycznie jest prowadzona kampania dezinformacyjna na temat Polski i mówi się o Polsce jako kraju niepraworządnym, w którym na przykład sędziowie mają być poddani władzy wykonawczej, co jest oczywistą nieprawdą... Równocześnie prowadzona jest kampania, która dezawuuje program zmian, program reform - trzeba się temu przeciwstawić, dlatego że ta kampania niszczy wizerunek Polski także w oczach obywateli."
- RM: "Ale pan się w czyim imieniu przepraszam przeciwstawia? W imieniu PiS-u, w imieniu rządu?"
- MŚ: "Nic nie wiem na ten temat, żebym się przeciwstawiał w imieniu PiS-u czy w imieniu rządu - w imieniu obywateli."
- RM: "W imieniu obywateli - obywatele dali panu taki mandat?"
- MŚ: "Wie pan, jestem obywatelem, poczuwam się do odpowiedzialności za Polskę. W związku z czym jako obywatel także działam."
- RM: "Gdyby pan wydawał własne pieniądze, ten sposób rozumowania byłby uzasadniony. Pan tymczasem wydaje własne pieniądze, które wyłożyły spółki Skarbu Państwa. Pieniądze na promocję i ochronę wizerunku RP, na promocję spółek z udziałem Skarbu Państwa i na parę innych celów, które są w statucie waszej fundacji."
- MŚ: "Kwestia sądów jest niezwykle istotna, dlatego że np. na skutek opieszałości sądów, przewlekłości postępowań jest polski obrót gospodarczy upośledzony."
- RM: "Ale nie rozmawiamy teraz o tym, że sądy w Polsce działają dobrze czy źle. Rozmawiamy o tym, że Polska Fundacja Narodowa wydaje pieniądze spółek państwowych..."
- MŚ: "Należy obywatelom, panie redaktorze..."
- RM: "...na propagandę partyjną."
- MŚ: "Żadna propaganda partyjna, panie redaktorze. To jest informowanie obywateli o tym, jak wygląda sytuacja, dlaczego ją trzeba zmienić. Żeby obywatele mogli od swoich parlamentarzystów wymagać prawdy. Koniec."
- RM: "Pamięta pan jeszcze lipiec 2016? Nie chodzi mi o pogodę czy wakacje, ale o zdanie premier Szydło, że "Fundacja pokaże Polskę piękną, przyjazną, ambitną, Polskę, w której są ogromne możliwości, wspaniali ludzie, wspaniałe pomysły". Wspaniali ludzie to sędziowie jak rozumiem, a te wspaniałe pomysły to kradzież spodni czy jazda po pijanemu, tak? To pan promuje."
- MŚ: "Ja nie promuję tego, że sędziowie ukradli spodnie. Ja promuję np. taki jeden z naszych banerów mówiący o tym, że jest w tej chwili tak, że postępowania sądowe trwają za długo, a będzie tak, że będzie szybko. Na tym polega cała zabawa."
- RM: "Czy pan naprawdę chce powiedzieć naszym słuchaczom, że tak właśnie miała działać fundacja promująca Polskę za granicą?"
- MŚ: "Ale pan wybiera z kontekstu - jak zwykle zresztą - części komunikatów, ustawia to w takim sosie, żeby było tak, jak pan uważa, że powinno być, a ja mówię co innego."
- RM: "Proszę się nie denerwować i proszę mnie nie obrażać, bo ja się tak łatwo nie dam obrazić."
- MŚ: "Ja mówię, że Fundacja... Ja pana nie obrażam - ja mówię, jak jest. Polska Fundacja Narodowa promuje wizerunek Polski także w oczach obywateli przez to, że informuje ich o prawdzie. Dzięki temu rozumieją, na czym polegają zmiany i nie będą myśleć o Polsce jako o dyktaturze."
- RM: "Rozumiem, że po to została powołana Polska Fundacja Narodowa?"
- MŚ: "M.in. została powołana po to..."
- RM: "Żeby spółki Skarbu Państwa wspierały działania PiS-owskiej ekipy."
- MŚ: "Jakiej PiS-owskiej?"
- RM: "Już panu tłumaczę. Skład zarządu Polskiej Fundacji Narodowej jest trzyosobowy. Pan tam jest - pan był współpracownikiem premiera Glińskiego, działał pan jeszcze przed wyborami wokół PiS-u. Pańskim kolegą z zarządu jest Paweł Kozyra - były rzecznik ministra Jasińskiego. Prezesem zarządu jest Cezary Jurkiewicz - szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości - o dziwo - w Warszawie."
- MŚ: "Ale to jest przestępstwo, że jest członkiem PiS-u?"
- RM: "Naturalnie nie. Tak się dziwnie po prostu złożyło, że na trzech członków zarządu wszyscy trzej są kojarzeni z jedną partią."
- MŚ: "A kto miałby być w zarządzie - niech pan powie?"
- RM: "Ja nie wymyślałem składu zarządu, natomiast jeżeli pan mi mówi później, że to nieprawda, że jesteśmy związani z PiS-em to ja panu pokazuję czarno na białym..."
- MŚ: "Ale ja nie powiedziałem, że..."
- RM: "Na trzy osoby trzy są związane z PiS-em."
- MŚ: "A czy ja mogę coś powiedzieć, panie redaktorze?"
- RM: "Naturalnie."
- MŚ: "Coś usiłuję powiedzieć - pan mi przerywa."
- RM: "To proszę mi np. odpowiedzieć na takie pytanie..."
- MŚ: "Nie, ja chcę odpowiedzieć na pytanie pierwsze."
- RM: "Dlaczego wybraliście Solvere akurat - powiedzmy słuchaczom - spółkę założoną przez Annę Plakwicz i Piotra Marczuka - byłych współpracowników premier Szydło, a w zasadzie wcześniej jeszcze współpracowników PiS-u w kampanii wyborczej?"
- MŚ: "To jest rozumiem także bardzo złe."
- RM: "Nie, to jest wasz wybór."
- MŚ: "To jest nasz wybór."
- RM: "Pytam, dlaczego akurat wybraliście Solvere? Bez żadnego przetargu, dodajmy. Bez żadnego konkursu."
- MŚ: "Nie jesteśmy Fundacją, którą obowiązuje ustawa o finansach publicznych. Mieliśmy prawo to zrobić. Wszystko jest zgodnie z prawem."
- RM: "Ja rozumiem, że..."
- MŚ: "Artykuł piąty ustawy o finansach publicznych, możemy to robić. Teraz odpowiadam na pańskiej pytanie, dlaczego. Dlatego że poszukiwaliśmy partnera, który będzie w stanie w sprawny, odpowiedzialny, a co więcej - w sposób zaufany - działał. Zaufany - to znaczy, że nie będzie przepuszczał informacji do ośrodków, które chciałyby przeciwdziałać naszej akcji."
- RM: "Panie Macieju, to proszę mi wytłumaczyć, dlaczego w takim razie oburzaliście się wszyscy na CAM Media - przypominam, była taka spółka, która pracowała dla Platformy Obywatelskiej. Później, jak Platforma wygrała wybory, dostała zlecenie z ministerstwa spraw zagranicznych na promowanie Polski. Wypisz wymaluj ten przypadek - Solvere, młodzi działacze promujący PiS..."
- MŚ: "Działacze?"
- RM: "Tak, młodzi działacze promujący PiS po wyborach idą do CIR-u..."
- MŚ: "W jakim wieku pan jest, panie redaktorze?"
- RM: "W XXI. A pan?"
- MŚ: "Ja też, ale w jakim wieku - ilość lat. Bo mówi pan o młodych działaczach - chciałem uściślić, co to znaczy młody."
- RM: "Anna Plakwicz jest młodą kobietą, Piotr Matczuk..."
- MŚ: "Niewątpliwie - wszystkie kobiety są młode."
- RM: "Teraz proszę odpowiedzieć na pytanie, dlaczego akurat ich? Czy pan naprawdę nie widzi tego, że postępuje dokładnie tak samo."
- MŚ: "Nie, nie postępujemy."
- RM: "CAM Media robiła kampanię Grasiowi, robiła kampanię Nowakowi, robiła kampanię Platformie, a później ministerstwo spraw zagranicznych opłaciło im sutym kontraktem. Wypisz wymaluj Solvere."
- MŚ: "Kontrakt suty... No tak, 240 tys. to jest bardzo suty kontrakt jak na standardy Platformy Obywatelskiej. Jeżeli mówimy o tym porównaniu... Nie ma mowy o żadnym sutym kontrakcie."
- RM: "Tak pan twierdzi, że 240 tys. zł. Uwierzę, jak zobaczę dokumenty."
- MŚ: "Bardzo proszę. W odpowiednim momencie będą udostępnione i całe sprawozdanie finansowe będzie."
- RM: "Pan twierdzi, że pani Prakwicz i pan Matczuk zarobią 240 tysięcy, tak?"
- MŚ: "Przychód tej firmy z tego, co się dzieje w tej chwili to jest 240 tysięcy w dwóch ratach. W tej chwili zapłaciliśmy tysiące. 240 tys. jeszcze jest do zapłaty."
- RM: "A czy pan naprawdę nie ma poczucia, że to nie ta fundacja powinna to robić? Być może taką akcję powinien robić rząd?"
- MŚ: "A kto powinien robić?"
- RM: "Już tłumaczę. Być może przede wszystkim powinna to robić partia, czyli Prawo i Sprawiedliwość, jeżeli ma ochotę przekonywać Polaków do ich wersji. A dlaczego to robi fundacja?"
- MŚ: "Już panu powiem. Dlaczego że ta akcja, która jest w tej chwili, jest częścią szerszego planu. To jest jeden z elementów wielkiej, globalnej kampanii. Przed programem mówiliśmy, że pozwoli mi pan powiedzieć dokładnie o tym, co chcemy robić. Natomiast czepia się pan szczegółów, które są z punktu widzenia całości nieistotne."
- RM: "Pan wybaczy, to nie są szczegóły. Kto to robi i za jakie pieniądze, to nie są szczegóły."
- MŚ: "Nie, to jest bardzo istotne, powiedziałem za jakie pieniądze."
- RM: "Być może dla pana 240 tys. zł to jest szczegół."
- MŚ: "Nie, to nie jest szczegół tylko mówię o prawdzie. Wszędzie krąży w tej chwili... Krążyła do wczoraj informacja, że kampania będzie kosztować jakieś... Ile?"
- RM: "19, pan mówi, że 10 milionów złotych."
- MŚ: "Ja mówię, że 10. W Polsce ta kampania będzie kosztować 10 milionów niecałe."
- RM: "Prawie tyle samo, co kampania Andrzeja Dudy w takim razie - prezydencka."
- MŚ: "Bardzo dobrze. Tylko, że Polska jest równie ważna jak prezydent. Chronienie wizerunku Polski jest równie ważne, jak prezydent."
- RM: "To nie jest ochrona wizerunku Polski, to jest - jeśli już - niszczenie wizerunku sędziów."
- MŚ: "Powiem panu tak: To jest część większego planu. To jest 5-punktowy plan i motyw sprawiedliwości się przewija w tym planie."
- RM: "Dlaczego agencja prowadząca kampanię promocyjną "Sprawiedliwe sądy" zarejestrowała domenę o tej nazwie dzień po prezydenckim wecie ustaw sądowych i na trzy tygodnie przed rozstrzygnięciem przetargu?"
- MŚ: "Podpisaliśmy kontrakt 18 sierpnia. Jakieśtam kontakty były w międzyczasie. To, że oni zarejestrowali domenę? Wpadli na pomysł. [...] Jak się ma jakiś pomysł na działanie czegoś, to trzeba jak najszybciej rejestrować domenę. Gdybym ja wpadł na ten pomysł, to bym zarejestrował. "Sprawiedliwe sądy" – bardzo fajna domena, trudna do zarejestrowania. Można też mówić o "sprawiedliwych sadach" Ludzie z podobnego środowiska myślą tymi samymi torami – my myśleliśmy o tym, a oni o tym. I tyle."
- RM: "Czy nie widzi pan niczego niestosownego w akcji, która uderza w sędziów, zarzucając im popełnianie wykroczeń i przestępstw?"
- MŚ: "Gdybym widział coś niestosownego, to bym nie brał w tym udziału, ale biorę, co znaczy, że wszystko jest w porządku."
Dialog CXX: o podłej dobrej zmianie ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym na model niemiecki
Czas i miejsce akcji: 22.11.2017, konferencja prasowa w Sejmie
Model niemiecki: sędziów pięciu federalnych Sądów Najwyższych powołuje specjalna komisja, w której skład wchodzą politycy. 16 przedstawicieli parlamentu (skład odzwierciedla proporcje sił politycznych w Bundestagu) i 16 ministrów sprawiedliwości ze wszystkich landów. Środowisko sędziowskie nie jest jednak pozbawione wpływu na przebieg rekrutacji. Asystuje ono przy tym procesie za sprawą Presidialrat, rady sędziowskiej, która opiniuje kandydaturę – przy jej negatywnej opinii kandydatura nie ma szans powodzenia. W komisjach ds. powoływania sędziów zazwyczaj większość stanowią sędziowie wyłaniani przez sędziów, bez żadnych wpływów władz politycznych. Władze landów czy federalne powołują lub mianują tak wyłonionych kandydatów i jest to formalność. Sędziowie od momentu powołania w ogóle nie zależą od żadnej innej władzy. Ministrowie nie sprawują kontroli nad sądami nawet organizacyjnej, tak jak ma to miejsce obecnie w restaurowanej IV RP.
- Stanisław Piotrowicz: "Proszę mi wskazać model w państwach europejskich, w którym sędziowie decydowaliby o tym, kto będzie sędzią. Z wnioskiem o nominację sędziowską w Niemczech występuje federalny minister sprawiedliwości, podobnie jest w Austrii. Pan w kółko powtarza..."
- Kamil Dziubka: "Kto wysuwa kandydatów? To pan w kółko powtarza tę nieprawdę."
- SP: "A w Polsce kto wysuwa kandydatów? Krajowa Rada Sądownictwa. Jako jedyny organ. W Polsce mamy niespotykaną w innych krajach unijnych sytuację, żeby środowisko sędziowskie decydowało o tym, jakiego kandydata przedstawi panu prezydentowi. [...] Natomiast pana proszę, żeby nie wprowadzał pan opinii publicznej w błąd."
- KD: "Ja również pana proszę o to."
- SP: "Proszę, by nie wprowadzał pan opinii publicznej w błąd. Mamy słowo za słowo. Ja przedstawię dokumenty, ale nie wiedziałem, że ktoś jest tak niedouczony i potrafi w życie oczy zapewniać, że jest inaczej."
- KD: "Dziękuję za komplement. Przekonamy się, panie pośle."
- SP: "Cóż się przekonamy? Dysponuję zestawieniem, we wszystkich krajach europejskich..."
- KD: "Zestawienie było zmanipulowane, przecież pan dobrze o tym wie."
- SP: "Zmanipulowane. Jaką stację pan prezentuje? A właśnie, rozumiem, niemiecki właściciel. Niech pan się dowie, jak to w Niemczech wygląda."
- KD: "I co z tego? Jestem polskim dziennikarzem."
- SP: "Pan jest pracownikiem, pracownikiem..."
- KD: " Pan teraz wysuwa argumenty ad personam, czyli ucieka pan od tematu, bo nie ma pan argumentów."
- SP: "A pan nie używał argumentów ad personam?"
- KD: "Jakich? Wobec pana?"
- SP: "Owszem."
- KD: "Poproszę o przykład."
- SP: "Mniejsza o to. Ja się panu nie dziwię, nie dziwię się panu. W końcu tak się pracuje, jak pracodawca tego wymaga. Dla mnie zupełnie zrozumiałe. Ważne żeby się ludzie dowiedzieli, że pan nie chce żeby w Polsce funkcjonował model podobny do modelu niemieckiego, a więc podwójne standardy. W Niemczech to jest dobrze, w Polsce będzie źle."
- KD: "Chcę, żeby funkcjonował model demokratyczny, zgodny z konstytucją."
- SP: "Co to znaczy demokratyczny? Teraz jest demokratyczny? Sędziowie na zlecenie. O czym pan mówi. [...] Pan tego nie widzi, jaka jest patologia w wymiarze sprawiedliwości? Widzą to obywatele, a pan tego nie widzi?"
Dialog CXXI: "Na Polaka można powiedzieć wszystko, a na Żyda nic"
Czas i miejsce akcji: 28.01.2018 r., program "Studio Polska" w TVP Info
- Gość programu: "Jest takie słowo, które knebluje Polakom wolność. To jest słowo "Żyd". Na Polaka można powiedzieć wszystko, a na Żyda nic. Jako jedyny naród pomagaliśmy Żydom, a oni ciągle mają do nas jakieś roszczenia."
- Adam Sandauer: "Pan powiedział, że ja jako Żyd knebluję panu wolność i możliwość wypowiedzi, proszę o wyjaśnienie."
- Gość: "Pan powiedział, że Polacy się nie nauczyli, żeby w świat puścić wiadomości prawdziwe. To wy powinniście jako naród znający wszystkie języki..."
- AS: "Proszę pana, ja nie jestem Żydem, tylko obywatelem polskim! Wychodzę stąd."
- Gość: "My Polacy jesteśmy na swoim terytorium!"
- AS: "Poprzednio wymyślano mnie od Żydów w marcu 1968 roku. To był milicjant i lał mnie po mordzie. Nie znam hebrajskiego, nie jestem obrzezany. Nie życzę sobie, żeby mnie wymyślano od Żydów, że blokuję możliwość wypowiedzi. To, że Polska propaganda jest źle skonstruowana, to proszę mnie nie obwiniać."
- Gość: "Ej, jaka propaganda?!"
- Inny gość programu: "Żądamy szacunku dla Polski!"
Dialog CXXII: Żydzi sami się zagazowali w żydowskich obozach koncentracyjnych
Zachwycająca feeria niespotykanie wyrafinowanego i subtelnego humoru w skrzącym się olśniewającym intelektualizmem dialogu dwóch najwybitniejszych niewątpliwie satyryków i myślicieli współczesności, Rafała Ziemkiewicza i Marcina Wolskiego, w programie "W tyle wizji" na antenie perfekcyjnie odnowionej w procesach dobrej zmiany TVP Info (29.01.2018):
- RZ: "Jeżeli lecimy po niskich kwantyfikatorach, że narody współuczestniczyły, to znaczy, że naród żydowski współuczestniczył we własnej zagładzie. Tak mamy pierniczyć, przepraszam? To gdzie dojdziemy?"
- MW: "Stosując tę terminologię na gruncie języka to możemy powiedzieć, że to nie były niemieckie ani polskie, tylko żydowskie obozy. Bo w końcu kto obsługiwał krematoria?"
- RZ - "No i kto w nich ginął? Żydzi"
- [...]
- RZ: "To taka stara niemiecka tradycja. Podpuszczamy tę rurę do komora..."
- MW: "Nie do komora, komora okazała się bardziej wydajna. To była taka metoda prób i błędów. Na początku były takie samochody, można powiedzieć - komory gazowe na kółkach"
- RZ: "Ale skarżyli się Niemcy, że to długo trwa, że trzeba dobijać tych nieodgazowanych... Przeszli na lepsze technologie. Dzisiaj okazuje się: gazowanie małp..."
Dialog CXXIII: o rzekomo przestraszonym Naszym Umiłowanym Przywódcy, Naczelniku Państwa Wolskiego, Dobrym Pasterzu i Nowym Zbawicielu Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkim Higieniście, niezłomnym i charyzmatycznym, przypadkowo niedointernowanym, Cudownie Ocalonym Prezesie-Premierze-prawie Prezydencie Jarosławie (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionym-Kaczyńskim
- Joanna Scheuring-Wielgus: "Powiedziałam posłowi Kaczyńskiemu, że mam dla niego prezent, z którego lektury będzie miał większy pożytek niż z czytania książek na swój temat. Podeszłam do niego, a on mówi, że ode mnie prezentu nie przyjmie. Odpowiedziałam, że mnie to nie obchodzi, i wręczyłam mu konstytucję. Przez moment mogłam mu się przyjrzeć z bliska. Zobaczyłam przestraszonego starszego pana, któremu drży każdy mięsień twarzy. Jego mit upadł. Nie mam potrzeby już go więcej spotykać." (wywiad dla "Wysokich obcasów" 03.03.2018)
- Beata Mazurek: "Jedna z posłanek opozycji mówi o JK ze to przestraszony starszy pan.Te chore wynurzenia nie są nawet zabawne.Partia której liderem jest Jarosław Kaczyński zmienia Polskę i naprawia lata zaniedbań;partia tej Pani balansuje na granicy progu i nie robi nic.Tyle w temacie." (na Twitterze 03.03.2018)
Dialog CXXIV: czy afera w IMGW to bardziej Homo Harem czy Homo Burdel?
- Motto dialogu: "Jest spór pomiędzy Michałem Rachoniem a Wojciechem Cejrowskim - czy afera w IMGW to bardziej Homo Harem czy Homo Burdel? Pomożecie rozstrzygnąć?" - pytanie programu "Minęła 20" w TVP Info na Twitterze (29.03.2018)
- Michał Rachoń: "Wczoraj dowiedzieliśmy się, że w Instytucie Pogodynków funkcjonował homo harem w czasie, kiedy nadzorowała go Platforma Obywatelska. Mamy ponad 90 zarzutów korupcyjnych, od pracy za seks, poprzez rąbanie drewna na prywatną działkę, aż po loty klasą biznes w pana stronę, do USA. Wszystko razem za 3 mln zł w tym IMGW."
- Wojciech Cejrowski: "Słowo "harem" chciałem zakwestionować, bo szef IMGW proszę pana za pieniądze dostawał usługi seksualne. Oferował pracę i w ramach odpłaty otrzymywał usługi seksualne. W heremie się nie płaci, a tam było za pieniądze. [...] Jest takie stare słowo polskie - burdel. Nie wiem, czy w Telewizji Polskiej można powiedzieć."
- MR: "Jak ostatnio używaliśmy takich słów do określenia spraw politycznych, jakie dzieją się w Polsce i za granicą, to się postępowy, lewicowy świat obruszył. Więc ja nie wiem w zasadzie, czy można czy nie."
- WC: "Lewicowy czy nie, jak nazwać taką sytuację, kiedy młody chłopak podejmuje pracę za pieniądze i w ramach tej pracy odpłaca się szefowi usługami seksualnymi. Nie robi tego z dobrej woli, bo się zakochał w swoim szefie, tylko robi to dla pieniędzy. To jak my mamy to nazwać?"
- MR: "No dobrze, w takim razie prosimy świat lewicowy o wskazanie jakiegoś innego określenia, które będzie w tej sytuacji stosowne."
Dialog CXXV: o kicie z żółtego tygrysa sprzed pół wieku, opowiadaniu głupot i łganiu jak pies z podkładem "Świętej wojny" - radzieckiej pieśni z drugiej wojny światowej
- Motto dialogu: - spotkanie informacyjne z mieszkańcami przed niedzielnymi konsultacjami w sprawie pomnika
kiboliżołnierzy wyklętych w Czarnem z udziałem Piotra Szubarczyka z Biura Edukacji Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku (07.04.2018) - emerytowany nauczyciel historii Stanisław Błaszkiewicz: "Nie mogę się podpisać pod stwierdzeniem, że wszyscy ludzie podziemia byli bohaterami. Bo tak nie było. Dowodzący nigdy nie zgodzili się na mordowanie ludności cywilnej. To co się stało w Dubinkach spowodowało, że stosunek Litwinów do Polaków jest ciągle negatywny. Nikt nie neguje tego, że ktoś zabił UB-eka, milicjanta, ale ludność cywilna??? Żaden dowódca by się na to nie zgodził, ale byli ludzie, którzy tak postępowali."
- Piotr Szubarczyk: "My teraz mamy przepraszać Litwinów, którzy nam nie wierzą? Czyżby nas za mało wymordowali? Hitlerowcy litewscy przed śmiercią polskie harcerki szczuli psami. Zanim je zabili. Litwini mordowali polską elitę. Byli tak gorliwi, że niektóre z rzeczy nie podobały się nawet Niemcom. Więc ja nie mam za co hitlerowców litewskich przepraszać. Ja mogę dzisiaj zapłakać, mogę się pomodlić, ale jeśli ktoś mi wymachuje flagą Dubinki1) i mówi "bandyta Łupaszko", to jest to dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. Każdy wojskowy wie, że jest coś takiego w warunkach wojennych, w warunkach ekstremalnych - jak akcja odwetowa. I wtedy nie ma litości."
- PS: "Ja naprawdę tracę wiarę, kiedy ktoś mi wciska kit z żółtego tygrysa sprzed pół wieku. Proszę mi wybaczyć, ale ja nie wytrzymuję tego. To jest dla mnie za ciężka próba."
- emerytowany nauczyciel z Czarnego Benedykt Lipski: "Tak, jak pan bazuję na literaturze..."
- PS: "Pan ma siwe włosy i ja chciałbym je uszanować, ale się nie da." (próbuje zagłuszyć mówcę śpiewając "Świętą wojnę", radziecką pieśń z drugiej wojny światowej oraz rzucił w stronę mężczyzny sugestię, że na pewno zna tę pieśń i w przeszłości ją śpiewał)
- PS: "Śpiewam? Śpiewam! A dlaczego nie mamy pożartować, proszę państwa. Zrobiło się śmiesznie, to niech będzie śmiesznie."
- PS: "Czy pan ten rozkaz2) czytał? Proszę pana, co to za głupoty pan opowiada. Niech pan przeczyta rozkaz, albo niech pan się przymknie. Pan łże! Łże jak pies! Generał Okulicki nie powiedział, że nie należy rozlewać bratniej krwi! Panie, przeczytaj pan ten rozkaz do cholery!"
- BL: "Trochę kultury, człowieku!"
Dialog CXXVI: o "rzekomych" aferach osławionej PO i aferze nagrodowej, odgrzewanych kotletach oraz o VAT-owskim kiju bejsbolowym
- Motto dialogu: - na wstępie programu wybitnego
niegramotnegoniepokornego dziennikarza, rzecznika Partii w Sopocie (niem. Zoppot) w latach 2008-2012 i wcześniej rzecznika MSWiA za rządow Partii, Michała Rachonia wyemitowano wcześniejszą wypowiedź Izabeli Leszczyny o tym, że "afery Platformy Obywatelskiej to wytwór PiS-owskiej propagandy", podczas gdy "afera nagrodowa" (patrz: Konwój wstydu) jest aferą prawdziwą (to nawiązanie do nagród dla ministrów rządu Beaty Szydło, które rzekomo odbiły się ostatnio szerokim echem), widzowie zobaczyli też infografikę, na której porównano 1,5 mln nagród dla ministrów z czasów Szydło z "381 mld strat skarbu państwa za czasów PO-PSL" - "Woronicza 17" w TVP Info (08.04.2018) - Izabela Leszczyna: "Cieszę się, że zaczynamy od cytatu ze mnie. Panie redaktorze, dziwię się, że powtórzyliście ten zmanipulowany materiał. Położyliście na szali jakieś 380 mld, w czym, jak rozumiem, były 153 mld z OFE, które obniżyły dług Polski. Z dodawaniem, odejmowaniem macie jakieś problemy. Rzekoma afera hazardowa polegała na tym, że jakiś szemrany człowiek z branży hazardowej przyszedł do polityka PO. Finał: tego polityka w PO nie ma od 10 lat, wiceminister dostał zielone światło na uszczelnienie ustawy afery hazardowej, którą PiS teraz rozszczelnił. Jeśli takie są afery rządu, to ja każdemu życzę, by tak sobie radził z aferami.
- IL: "Aferę hazardową wykrył minister Kapica w rządzie Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk położył jej kres i polityków, którzy spotykali się z szemranymi biznesmenami nie ma w Platformie Obywatelskiej."
- IL: "Ja powiem Panu o czym my tu dzisiaj - 2,5 roku po wygranej przez Prawo i Sprawiedliwość w telewizji publicznej powinniśmy mówić. Otóż powinniśmy mówić nie o odgrzewanych kotletach, za które Platforma Obywatelska poniosła polityczną odpowiedzialność, bo przegraliśmy wybory."
- Michał Rachoń: "Wejdę Pani w słowo, Pani poseł. Czasy, w których politycy decydowali o tym, o czym rozmawiają dziennikarze, zakończyły się. Byłbym wdzięczny, gdyby Pani za dziennikarzy nie decydowała, o czym mają rozmawiać w telewizji."
- IL: "Za dziennikarzy nie decyduję. Ale rzecznicy PiS-u nie powinni prowadzić programów publicystycznych."
- MR: "Myślę, że żaden rzecznik nie prowadzi programu. Byłbym wdzięczny, gdyby uszanowała pani to, że dziennikarze mają prawo wyboru tematów, na które rozmawiają. Nie jest rolą polityków decydowanie o tym, o czym dziennikarze mają rozmawiać."
- IL: "Tak chcielibyśmy żeby było. Tak wszyscy Polacy, podatnicy, którzy płacą panu wynagrodzenie chcieliby, żeby było."
[...]
- IL: "Jeśli PiS będzie chciał z komisji VAT-owskiej zrobić kij bejsbolowy do okładania PO, to sam najpierw dostanie nim w głowę. Powodów tego, że ta luka VAT-owska powiększyła się za naszych rządów było bardzo wiele. Jeśli nie chcemy pozostać na poziomie "pasków grozy" w TVP Info, to trzeba by o tym mówić godzinami."
- MR: "Ja o przestępczość pytam. Wyciąganie pieniędzy z Urzędów Skarbowych jak z bankomatu. Dlaczego nic z tym nie zrobiliście?"
- IL: " No ale nie może pan kłamać! Zrobiliśmy, proszę pana."
- IL: "Przepraszam pana bardzo. Ja jestem posłem Sejmu RP i proszę, żeby pan miał szacunek dla obywateli, którzy na mnie głosowali. Musi mi pan pozwolić odpowiedzieć. PO zaczęła proces uszczelniania podatku VAT w 2011 roku. Wszystko, co wprowadził PiS, to nasze ustawy."
Dialog CXXVII: o obcym generale, wańce wstańce i automatycznej ścieżce złotej kariery
- Motto dialogu: modelowanie struktury i wyposażenia armii (pisownia oryginalna, Twitter, 22.04.2018)
- generał broni Mirosław Różański: "Ten człowiek odpowiadał za bezpieczeństwo Państwa, „modelował” strukturę i wyposażenie armii. Koledzy generałowie, którzy wspieraliście ówczesnego ministra, jak wasze samopoczucie dzisiaj ?"
- Ewa Stankiewicz: "Obcy generale @MirekRozanski niegodny miana szeregowca polskiej armii. Juz Lech Kaczynski wyrzucil cie na smietnik a ty jak wanka wstanka. Twoj koniec bedzie znakiem konca rosyjskich wplywow w Polsce"
- MR: "Droga Pani, Lech Kaczyński wręczył mi drugą generalską gwiazdkę, a w uznaniu zasług wyróżnił wręczeniem Flagi Narodowej"
- ES: "Prosze automatycznej sciezki złotej kariery nie przypisywać inicjatywie Prezydenta ktory nie zyje."
Dialog CXXVIII: o prasie polskojęzycznej ujawniającej zdradę małżeńską, czyli niemiecka zemsta za krytykę
Przyczyna dialogu: W dniu 29.05.2018 r. polskojęzyczny "Fakt" ujawnił, że wybitny poseł Partii Stanisław Pięta obiecał kochance ślub i dzieci, a później ją porzucił (02.06.2018):
- niezależna.pl: "Krytykował Pan niemiecką politykę historyczną, wykrzywiającą obraz Polski, krytykował Pan Unię Europejską, w której Niemcy wiodą prym... Czy komuś mogło się to nie podobać?"
- Stanisław Pięta: "Krytykowałem zachowania niemieckiej telewizji w Polsce, krytykowałem zachowania i politykę niemiecką odnośnie zgody na przeprowadzenie rurociągu Nord Stream II... Więc nie musiałem być szczególnie kochany przez niemiecką, polskojęzyczną gazetę."
Dialog CXXIX: o finansowaniu pana, który obraził Lecha Kaczyńskiego i jego żonę
Przyczyna dialogu: przekazywanie pieniędzy przez megamocny rząd Ojcu Dyrektorowi (TVN24, "Kropka nad i" 14.06.2018):
- Jack "Gerymanderysta" Sasin: "Posłowie opozycji próbują dzisiaj w haniebny sposób posługiwać się pamięcią śp. Lecha Kaczyńskiego, którego urząd kiedyś brutalnie atakowali. Dzisiaj próbują coś wygrywać poprzez odwoływanie się do jego osoby. To jest niegodne."
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny "Stokrotka"): "Chciałam panu powiedzieć, że poniżany był Lech Kaczyński, jego żona przez dyrektora Radia Maryja. W sposób skandaliczny mówił, że to jest czarownica, która powinna się poddać eutanazji. W skandaliczny sposób mówił o Lechu Kaczyńskim. Skoro posłowie opozycji mówią o Lechu Kaczyńskim w haniebny sposób, to ten haniebny sposób poniżania prezydenta państwo promują, dając pieniądze ojcu Rydzykowi."
- JS: " Nie my dajemy pieniądze jako państwo, tylko instytucje państwa."
- MO: "Z moich podatków też."
- JS: "Instytucje państwa powołane do tego, by wspierać różne inicjatywy społeczne, pozarządowe rzeczywiście wspierają je również finansowo. Dzisiaj jest tak, że organizacje prezentujące różne światopoglądy, różne opcje polityczne są traktowane tak samo."
- MO: "Powiedziałam panu o tym dlatego, że to była osoba, która rzeczywiście haniebnie traktowała Lecha Kaczyńskiego i Marię Kaczyńską."
- JS: "Myślę, że mówienie o osobie duchownej „pan” jest niepotrzebną demonstracją w stosunku do religii i osób duchownych, więc nie ma sensu tak postępować, bo to pokazuje brak szacunku."
- MO: "Wolę swój szacunek dla tego pana, niż szacunek tego pana do Lecha Kaczyńskiego i Marii Kaczyńskiej." (podkreśliła, że prezydent Kaczyński powiedział, że nigdy nie poda ręki temu panu)
- JS: "Skąd Pani ma taką wiedzę?"
- MO: "Nie słyszał pan takich wypowiedzi? Nie czytał pan? I pracował pan w kancelarii pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, i uważa pan, że prezydent Lech Kaczyński mógł sobie pozwolić na obrażanie swojej żony?"
- JS: "W takim razie oddaje pani prawo do tego, by reprezentować większą wiedzę o tym, co Lech Kaczyński mówił i myślał."
Dialog CXXX: o przyjmowaniu migrantów
Przyczyna dialogu w brytyjskim "Channel 4": jedynie słuszne nieprzyjmowanie migrantów przez restaurowaną IV RP (23.06.2018)
- niejaka Cathy Newman, prowadząca program: "Czy nie czuje Pan wstydu, gdy myśli o dzieciach i kobietach w ciąży, które znajdowały się na statku? Czy nie wstydzi się pan za polską politykę, która zakazuje przyjmowania uchodźców?"
- Dominik Tarczyński: "Po pierwsze wstydzić powinni się rodzice tych dzieci, którzy nie powinni pozwolić im tam przebywać. Rodzice ci nie powinni w ten sposób narażać tych dzieci. Ta sytuacja jest absurdalna. To nie są uchodźcy tylko nielegalni imigranci. To jest kwestia prawa. Jest różnica między migracją a nielegalnymi uchodźcami. Trzeba pamiętać, że jeśli próbuje się w sposób niezgodny z prawem przekraczać granice, to trzeba się liczyć z tym, że można zostać zabitym."
- CN: "Ilu uchodźców przyjęła Polska?"
- DT: "Zero. Jeśli pyta mnie pani o nielegalnych muzułmańskich imigrantów, to ani jeden nie przybył do Polski. [...] My nie jesteśmy odpowiedzialni za ani jednego nielegalnego muzułmanina. System otwartych drzwi zawiódł."
- CN: "Juncker powiedział, że jesteście rasistami, więc jesteście z tego dumni, że nie wzięliście uchodźców?"
- DT: "Tak, ponieważ to jest to, czego społeczeństwo polskie oczekuje od naszego rządu. Dlatego ten właśnie rząd został wybrany. To dlatego Polska jest taka bezpieczna. To dlatego nie było w naszym kraju ani jednego ataku o charakterze terrorystycznym. Popatrzmy na ulice w Polsce. Możecie nazywać nas populistami, nacjonalistami, rasistami. Nie obchodzi mnie to, obchodzi mnie moja rodzina i mój kraj."
- niejaka Barbara Elisabeth Lochbihler: "To nieprawda, co prezydent Trump pisze na Twitterze, że Niemcy są krajem niebezpiecznym z powodu uchodźców. To nieprawda że Niemcy upadają przez uchodźców, to kłamstwo."
- DT: "Weźcie ich wszystkich do Niemiec."
Dialog CXXXI: o wycinaniu z kontekstu
Przyczyna dialogu w BBC Newsnight: jedynie słuszne nawoływanie do nienawiści pod auspicjami ambasady restaurowanej IV RP w Wielkiej Brytanii na tak zwanych "targach książki", gdzie uczestnicy "nie byli zainteresowani rozmową o dziełach polskiej literatury", mówili o Europie jako "siedlisku białego człowieka" i "walce o przetrwanie" (26.06.2018)
- Marcin Rola: "Nie ma mowy o żadnym nawoływaniu do nienawiści. Jeśli już, to nawołujemy do debaty."
- Nawal Al-Maghafi (ma brytyjsko-jemeńskie korzenie i pracowała na Bliskim Wschodzie): Zapytała wprost o słowa o tym, że "muzułmanie to gwałciciele", "muzułmanie to najeźdźcy", "koran zezwala na gwałcenie niemowląt".
- MR: "To są wycięte z kontekstu wypowiedzi. Nie wrzucam wszystkich do jednego wora, nie mówię, że wszyscy muzułmanie to pedofile."
- NAM: "Chcę w takim razie zrozumieć kontekst, w jakim pan to mówił."
- Na nagraniach Marcin Rola mówi, że "w islamie pedofilia to chleb powszedni". Dodaje, że "islam to nie religia, tylko doktryna polityczna":
- "Te wszystkie małżeństwa, sprzedawanie kobiet za kozę, za świnię.. tzn za świnię nie." Nazywa też modlących się muzułmanów "dzikusami wydziczającymi się na latających dywanach"
- NAM: "No to proszę mi powiedzieć, co to za kontekst."
- MR: "Nie wiem, czy widziała pani dokumenty. Islam islamowi nie równy, są różne odłamy, szczepy, gdzie oni wprost sprzedają kobietę za krowę."
Dialog CXXXII: o ekscesie i uzurpacji Sądu Najwyższego i ich podstawie prawnej
Przyczyna dialogu: postanowienie Sądu Najwyższego o zadaniu pytań Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczących art. 37, art.39 i art. 111 ustawy o Sądzie Najwyższym (patrz: ostatnia barykada w państwie):
- Łukasz Piebiak: "O tym, co jest obowiązującym prawem decyduje konstytucja i przepisy obowiązującego prawa. Odnosząc się do tego konkretnego postanowienia Sadu Najwyższego, jest to eksces, jest to działanie całkowicie poza granicami kognicji Sądu Najwyższego."
- Katarzyna Kolenda-Zaleska: "A kto dał panu prawo do wypowiadania takich opinii?"
- ŁP: "Nikt mi nie dał prawa, po prostu interpretuję przepisy jak każdy prawnik. Artykuł 7 konstytucji jest bardzo jasny i stanowi o tym, że wszystkie organy państwowe, także Sąd Najwyższy, są zobowiązane działać w granicach przewidzianych uprawnień."
- KKZ: "Na jakiej podstawie prawnej władza wykonawcza nie respektuje postanowienia sądu?"
- ŁP: "Na takiej zasadzie, że..."
- KKZ: "Ale ja nie pytam o zasadę, ja pytam o podstawę prawną."
- ŁP: "O podstawę prawną nierespektowania? Respektuje każda władza te orzeczenia, które są zgodne z prawem. Jeżeli mamy do czynienia z czymś, co jest pozorem uzasadnienia..."
- KKZ: "Ale kto o tym decyduje, że to jest pozór?"
- ŁP: "Gdyby pani redaktor ubrała się w togę, wyszła na salę i wydała postanowienie dowolnej treści, to mielibyśmy do czynienia z uzasadnieniem sądu, czy jakimś pozorem, ekscesem?"
KKZ zwróciła uwagę, że nie jest sędzią, a postanowienie Sądu Najwyższego zostało wydane przez sędziów powołanych przez prezydenta.
- KKZ: "Na jakiej podstawie prawnej władza mówi, że nie będzie respektować postanowienia Sądu Najwyższego?"
- ŁP: "Nie można respektować czegoś, co jest działaniem bezprawnym..."
- KKZ: "Ale kto to stwierdza, że jest bezprawnym?"
- ŁP: "Trudno akceptować coś, co jest jawną uzurpacją, mimo iż przybrane jest w formę postanowienia i zostało wydane przez sędziów Sądu Najwyższego."
Dialog CXXXIII: o harataniu w gałę
- "Wbrew potężnej sile mediów i zafałszowaniu rzeczywistości, to my przywracamy wartości konstytucyjne, wolność i normalność - my się nie lenimy, nie haratamy w gałę, ciężko pracujemy." - Mateuszek "Kłamczuszek" Morawiecki podczas wiecu wyborczego w Dębicy (07.10.2018)
- "Haratanie w gałę to zajęcie dla dżentelmenów." - Donaldu Tusku na Twitterze (07.10.2018)
Dialog CXXXIV: o stacjach kolejowych na Woli, przystanku autobusowym, tramwajowym i lotniczym
Czas i miejsce akcji: peron nowego przystanku kolejowego Warszawa Koło (przy ul. Obozowej) - konferencja prasowa PKP dobrze zmieniona w wiec wyborczy przez Patryka Jakiego (18.10.2018):
- Patryk Jaki: "Zintegrowanie systemu komunikacji szynowej to najważniejsze wyzwanie, które stoi przed Warszawą. Cieszę się, że udaje się to robić we współpracy z rządem. To przyszłość Warszawy, która potrzebuje nowych impulsów rozwojowych. Może je zapewnić nie wojna, tylko współpraca z rządem. Otwieramy kolejną stację, która pozwoli skomunikować duże osiedla na Woli z pozostałą częścią Warszawy. Szczególnie ten element stacji jest Bardzo ważny, gdyż będzie prowadził do stacji metra."
- Jarosław Osowski z "Gazety Stołecznej" zwrócił uwagę, że przesiadka do metra dotyczy sąsiedniej stacji PKP Warszawa Młynów.
- PJ: "Ja tego nie powiedziałem, już naprawdę... Ta stacja doprowadzi do stacji metra Dworzec Gdański. To, co wyprawia Gazeta Wyborcza przechodzi już wszelkie granice. Zaproście od razu polityków Platformy, niech nam zadają pytania, po co będziemy udawać. Nie ma też przystanku autobusowego i tramwajowego, żebyśmy byli precyzyjni. Lotniczego też nie ma."
- JO odpowiedział, że przystanki autobusowe i tramwajowe znajdują się u zbiegu ul. Obozowej i al. Prymasa Tysiąclecia na Kole.
- PJ: "Jestem członkiem tego rządu, również głosowałem za środkami, które pozwoliły zrealizować ten program [ przetarg na modernizację tego 6-kilometrowego odcinka spółka PKP Polskie Linie Kolejowe ogłosiła w październiku 2015 r., zanim Partia objęła władzę, wcześniej dla inwestycji pozyskano dofinansowanie
Unii EuroWyimaginowanej Wspólnoty z Której Dla Nas Niewiele Wynika (copyright by Zrodzony Przez Błogosławione Łono i Wykarmiony przez Błogosławione Piersi, drugi najlepszy w dziejach Wolski prezydent - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomny, dlatego dobrze stojący, obrońca dobrej zmiany Andrzej Duda (pseudonim sceniczny "Maliniak")) – przyp. Muzeum IV RP ] i jestem z tego dumny. Gdyby to zrealizowała wcześniej ukochana przez pana PO, to nie mielibyśmy takich problemów."
Dialog CXXXV: o spocie o uchodźcach
Czas i miejsce akcji: program "Kropka nad i" w TVN24 - rozmowa o spocie wyborczym Partii, w którym jest pokazana Polska w 2020 roku, w której "napaści seksualne i agresja" ze strony imigrantów są codziennością, wedle autorów materiału, odpowiedzialni za to są samorządowcy z PO, którzy "chcą przyjmować migrantów" (24.10.2018):
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka): "To była hańba tej kampanii?"
- Beata Kempa: pytanie zignorowane
- MO: "Dlaczego zrobiliście taki antychrześcijański spot?"
- BK: pytanie zignorowane
- MO: "Czy pani się czegoś boi?"
- BK: "Odpowiem pani na to pytanie." nie udzieliła odpowiedzi
- MO: "Pani minister, czy wstydzi się pani tego spotu i dlatego nie chce mi pani odpowiedzieć? Co pani sądzi o tym antychrześcijańskim spocie?"
- BK: pytanie zignorowane
- MO: "Proszę państwa, pani minister Beata Kempa od 10 minut nie chce mi odpowiedzieć na pytanie dotyczące spotu."
- BK: "Jeżeli weźmiemy pod uwagę deklaracje urzędujących wcześniej prezydentów, którzy deklarowali, że będą przyjmowali uchodźców, nie licząc się ze zdaniem rządu i tym, że rząd musi zapewnić bezpieczeństwo Polakom, to jest nasz priorytet. Te deklaracje były skrajnie niebezpieczne. Nie ma czegoś takiego jak bezpieczna migracja."
- MO: "W spocie mówiono, że zaleje nas fala uchodźców, kiedy dojdzie do władzy PO. Polki będą gwałcone i będą wybuchy terrorystyczne. Może spot przyczynił się do przegranej Patryka Jakiego?"
- BK: pytanie zignorowane
- MO: "Teraz wiem, że minister Kempa jest zadowolona z tego spotu."
- BK: "Gdyby pani widziała na własne oczy to, co ja widziałam, gdyby pani widziała jakie są skutki terrorystów i ISIS, to by pani takich rzeczy nie mówiła."
Dialog CXXXVI: o polexicie
Czas, miejsce i przyczyna akcji: Twitter, 30.11.2018 r., w programie Onet Opinie poseł osławionej PO Sławomir Neumann powiedział m.in., że "ścieżka do polexitu jest faktem, niezależnie od zaklęć Kaczyńskiego czy Morawieckiego":
- Zrodzony Przez Błogosławione Łono i Wykarmiony przez Błogosławione Piersi, drugi najlepszy w dziejach Wolski prezydent - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomny, dlatego dobrze stojący, obrońca dobrej zmiany, ludź pierwszej kategorii, Andrzej Duda (pseudonim sceniczny: "Maliniak"): "polexit" staje się chyba jedynym znanym elementem programu PO. Powtarzają to jak mantrę i wyraźnie prą w tym kierunku. PO chce wypchnąć Polskę z UE?"
- Kamil Sikora: "Oczywiście "apolityczna prezydentura" to mit. Ale apartyjna to chyba nie są zbyt wygórowane oczekiwania? Tymczasem pan prezydent włącza się w międzypartyjne pyskówki"
- AD: "Bo już mnie męczy ta wasza natrętna propaganda i odwracanie kota ogonem. Zniesmaczony jestem, a i Święty by nie wytrzymał... więc sorry."
- Tomasz Lis: "Miarkowałbym krytykę prezydenta Dudy za jego wpis o polexicie. Wydaje się wielce prawdopodobne, że pan prezydent nie całkiem pojmuje i sens tego co napisał i bezsens zawartego w tym co napisał komunikatu i realne skutki kilkuletnich działań - jego oraz jego kolegów z PIS- u"
Dialog CXXXVII: o ruskich trolach i idiotach/imbecylach
Dialog CXXXVIII: o cenach prądu, czyli o ustawie procedowanej w ekspresowym tempie w Sejmie i w Senacie, niezwłocznie podpisanej przez Zrodzonego Przez Błogosławione Łono i Wykarmionego Przez Błogosławione Piersi, drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcę dobrej zmiany Andrzeja Dudę (pseudonim sceniczny: "Maliniak")
Czas, miejsce i przyczyna akcji: 30.12.2018 r., "Śniadanie w Polsat News":
- Jacek "Gerymanderysta" Sasin: "Energia będzie droższa, ale przyjęte przez nas mechanizmy spowodują, że nie będzie to odczuwalne dla odbiorców prywatnych i małych firm."
- Marcin Kierwiński: "Podwyżki cen już są, więc proszę nie mówić, że ich nie będzie. Będą, a to ze względu na nieudolną politykę PiS, które nie potrafi przestawić Polski z energetyki anachronicznej na energetykę z odnawialnych źródeł energii. Ta ustawa to tylko doraźne rozwiązanie."
- JGS: "To są bzdury, które opowiada pan poseł. Poradziliśmy sobie z tym problemem, dzięki wprowadzonym w ustawie rekompensatom. To, co nas teraz spotkało w związku ze wzrostem cen energii, to spuścizna PO i Donalda Tuska, który w porę nie zgłosił weta. Chcieliście być poklepywani po plecach przez Unię Europejską, to teraz są takie efekty dla Polski. Nie reagowali na te bardzo złe dla Polski decyzje, które zapadały w Komisji Europejskiej."
- MK: "Decyzje Lecha Kaczyńskiego3)."
- JGS: "Niech pan zostawi Lecha Kaczyńskiego w spokoju, bo naprawdę, dosyć tego, co pan wyprawia!"
- MK: "Lech Kaczyński mówił, że zgodził się na pakiet klimatyczny, bo chciał pójść Angeli Merkel na rękę."
- JGS: "Niech pan przestanie kłamać!"
- Marek Sawicki: "Ten rząd skorzystał ze sprzedaży darmowych certyfikatów, które w 2012 poprzedni "podły" rząd PO-PSL wynegocjował. Jednorazowo PiS możne sprzedać certyfikaty na emisję CO2 za 9 mld i utworzyć fundusz wyrównujący ceny dla spółek skarbu państwa, ale nie ma planów na przyszłość. Trzeba zacząć inwestować w energię odnawialną. Jeśli teraz chcemy zainwestować te 9 mld na wyrównanie strat dla spółek energetycznych, a tylko 1 mld na energię odnawialną, to czeka nas kryzys energetyczny i to za rok, dwa."
- JGS: "Zapis w ustawie nie jest limitowany czasowo. Mówię to bardzo wyraźnie, nie jest to doraźne rozwiązanie, ale mechanizm na lata."
- MS: "W ciągu 3 lat zwiększyliśmy import gazu z Rosji o 50 proc., a import węgla o 100 proc., tymczasem biogaz pozyskiwany z odpadów rolniczych dałby połowę energii wobec tej wytwarzanej z surowców energetycznych, które importujemy ze wschodu."
- JGS: "Przejęliśmy ogromny bagaż zaniedbań, gdyby elektrownie atomową budowało się 10 lat, to już by była. Dopiero dziś jako kraj jesteśmy liderem poszerzania wytwarzania energii odnawialnej w tzw. "miksie energetycznym".
- MK: "Pierwszy raz od 20 lat w 2018 r. spadła ilość wytwarzanej energii z OZE. PiS się obudził w sprawach energii, bo do tej pory przedstawiciele tej partii byli zajęci obsadzaniem swoich "PiSiewiczów", "misiewiczów" w spółkach skarbu państwa."
Dialog CXXXIX: O dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku
Czas i miejsce akcji: 24.01.2019, "Poranna rozmowa" w RFN FM:
- Robert Mazurek: "W czerwcu ubiegłego roku obiecał pan Europejskiemu Centrum Solidarności w Gdańsku dotację w wysokości 7 milionów złotych, w październiku się pan rozmyślił i stwierdził, że da tylko 4 miliony złotych. Czy powodem jest, jak mówicie, polityczne zaangażowanie ECS-u?"
- Piotr Gliński (pseudonim z czasów konspiracji: "Profesor Tablet"): "Powodem jest to, że pan miał zadać pytanie o budżet kultury. To jest bardzo interesujące. [...] pan wie, dlaczego nie odpowiem na to pytanie. Mówiłem panu także przed rozmową tutaj... Nie będę mówił o sprawach Gdańska w związku ze śmiercią prezydenta Adamowicza... Jeszcze dwa tygodnie nie minęły od tych dramatycznych wydarzeń."
- RM: "Nie rozmawiamy o słowach tych obłąkanych ludzi, którzy oskarżają pana o całe zło tego świata. Ja pana pytam o prostą decyzję budżetową. Obiecaliście 7 milionów, daliście 4."
- PG (pseudonim z czasów konspiracji: "Profesor Tablet"): "Nie będę się do tego ustosunkowywał. Te informacje są nierzetelne. Nie będziemy o tym rozmawiali. Dziękuję bardzo. Dziękuję panu za rozmowę." (po czym odpiął mikrofon i wyszedł ze studia)
- PG (pseudonim z czasów konspiracji: "Profesor Tablet"): To był mój protest przeciwko łamaniu zasad cywilizowanej debaty publicznej w mediach. Powinno się uszanować majestat śmierci i w okresie 40 dni od takiej tragedii nie powinno się drążyć tego tematu w mediach. Wszyscy potrzebujemy więcej ciszy i refleksji, a nie młócki medialnej. Redaktor dał słowo. A następnie je złamał na antenie. To widocznie było dla mnie za wiele..." (Twitter 10:22)
- Robert Mazurek: "1. P. Gliński nie chciał rozmawiać o P. Adamowiczu, a ja nawet nie miałem zamiaru go o to pytać, więc "umowa" była naturalna, bez negocjacji. 2. ECS to sprawa budżetu - nigdy nie zgodziłbym się na umowę, by o tym nie rozmawiać. 3. Lubiłem, lubię i będę lubił obu braci Glińskich" (Twitter 10:47)
Resort kultury już wcześniej próbował tłumaczyć zmniejszenie dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności - podał trzy powody (źródło: "Fakty" TVN):
- dofinansowania wymagają inne pomorskie instytucje
- to prezydent Gdańska powinien zwiększyć finansowanie ECS
- ECS wykorzystywane jest - niezgodnie ze statutem - do celów politycznych
Dialog CXL: O protestach Naszej Partii dotyczących wyników wyborów do Senatu
Czas i miejsce akcji: 23.10.2019, "Popołudniowa rozmowa" w RFN FM:
- "[...]"
- Marcin Zaborski: Dlaczego sąd miałby zarządzić ponowne liczenie głosów w kilku senackich okręgach na wniosek Prawa i Sprawiedliwości?
- Jarosław Sellin: Sąd będzie musiał rozpatrzeć 73 skargi...
- JS: Dobrze. No to przypomnijmy słuchaczom fakty: skarg jest ponad 70, 8 procent tych skarg to są skargi PiS. Nie wiem, czemu uwaga większości mediów skoncentrowana jest na skargach PiS, a nie na skargach innych komitetów.
- MZ: Faktem jest to, że polityk Prawa i Sprawiedliwości jest w naszym studiu, więc pytam polityka Prawa i Sprawiedliwości: dlaczego chcecie, żeby w tych konkretnych okręgach senackich sąd nakazał ponowne przeliczenie głosów?
- JS: Z bardzo prostej przyczyny, myślę, że pan też byłby zainteresowany pewnością i wiedzą stuprocentową, że rzeczywiście wygrał ten senator, który powinien był wygrać.
- MZ: W okręgu nr 2, na przykład, jest pan zainteresowany tym, czy wygrał ten senator, który powinien? Bo tam różnica głosów między PiS-em a Koalicją [ Obywatelską ] wynosi 1000 z kawałkiem...
- MZ: ...tylko że tam wygrało Prawo i Sprawiedliwość. I tam jakoś nie sprawdzacie.
- JS: Sprawdzamy tam, gdzie mamy ochotę sprawdzać. Jeżeli widzimy, że na przykład w okręgu nr 100 oddano ponad 130 tysięcy głosów, różnica między zwycięskim kandydatem a przegranym wynosi 300 głosów, a głosów nieważnych jest ponad 3300 - czyli trzy razy więcej niż średnia w kraju - to możemy być troszkę zaniepokojeni i poprosić Sąd Najwyższy o sprawdzenie tego.
- MZ: Kodeks wyborczy mówi tak: "Wnoszący protest powinien sformułować w nim zarzut oraz przedstawić lub wskazać dowody, na których opiera swoje zarzuty". Jakie dowody na nieprawidłowości w wyborach do Senatu w tych okręgach widzi Prawo i Sprawiedliwość?
- JS: Tak. Przyzna pan, że jeżeli średnia głosów nieważnych w kraju to był 1 procent, a gdzieś - w takim miejscu, gdzie wygrywa się zaledwie trzystoma głosami - głosów nieważnych jest 3 procent, czyli trzy razy więcej, no to warto to po prostu sprawdzić. Myślę, że dla komfortu nas wszystkich.
- MZ: A wie pan, że głosów nieważnych jest w tych wyborach, procentowo licząc, mniej, niż było w roku 2015?
- JS: To prawda, głosów nieważnych jest wyjątkowo mało - i bardzo mnie to cieszy, to świadczy o dojrzałości głosujących: że już tych pomyłek, jakie się zdarzały wcześniej, nie ma. Ale jednak jest różnica między średnią głosów nieważnych 1 procent a konkretnym okręgiem wyborczym - w tak kluczowym rozstrzygnięciu w jednomandatowym okręgu wyborczym - gdzie różnica między jednym kandydatem a drugim, przy 130 tysiącach głosów, jest 300 głosów - i głosów nieważnych jest tam 3 procent: trzy razy więcej.
Dialog CXLI: O otwieraniu się na miłość, o robieniu burd na ulicach, profanowaniu świątyni i niegodnych pytaniach
Czas i miejsce akcji: 27.10.2020, Sejm, 10 posłanek Partii, po zakończeniu przerwy w obradach weszło na salę plenarną w białych strojach, kontrastujących z barwami tak zwanego "czarnego protestu" i rozpasanych manifestacji organizowanych na ulicach wolskich miast po decyzji Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie zakazu aborcji w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu, jedynie słusznie nazywanej przez PiSjonarzy aborcją eugeniczną:
- Rrzeczniczka Partii Anita Czerwińska pytana przez dziennikarzy o trwające na ulicach protesty i postulaty ws. aborcji: "To nie jest atmosfera do prowadzenia rozmów. Doskonale wiemy, że inicjatorzy tych wydarzeń tak naprawdę mają inny cel. Nie zależy im na konstruktywnej rozmowie. Także ich przedstawiciele polityczni dzisiaj w Sejmie dokładnie pokazali. Nie chcę konstruktywnie rozmawiać. My takiej rozmowy oczekujemy i w spokoju. Przed wszystkim w
spokoju."
- AC: "Do jakich postulatów? Tam są różne postulaty. Są wypowiadane w takiej atmosferze, że trudno usłyszeć, jakie są postulaty. Tam nie ma żadnych postulatów. Jedynym postulatem jest to, żeby robić burdy na ulicach, profanować świątynię, zakłócać msze święte, niszczyć mienie publiczne i prywatne. To są postulaty. Na pewno nie będziemy szli krok wstecz w stosunku do tego, co się dzieje."
- Anna Milczanowska: "Ustawa nie obejmuje sytuacji, w której zagrożone jest zdrowie lub życie matki dziecka [...], a także ciąży z gwałtu. O tym państwo zupełnie zapominacie i zapomina o tym ulica, i ci, którzy wyprowadzają ludzi i ich okłamują i nie mówią prawdy."
- AM: "Otwierajmy się na miłość, jesteśmy cywilizacją miłości, cywilizacji chrześcijańską. Rząd PiS jest pierwszym rząd w historii, który program "Za życiem" wprowadził. [...] Będziemy robić wszystko, aby ten program mógł docierać tam, gdzie na świat przychodzi dziecko z niepełnosprawnością, żeby takie dzieci, ich matki, ojców, rodziny wspierać."
- Jeden z dziennikarzy: "Dalej nie poznaliśmy ani jednego konkretu."
- AC: "Czy pan spóźnił się, czy pana nie było? Proszę dosłuchać sobie, konkrety były."
- Niejaka Justyna Dobrosz-Oracz z osławionej "Gazety Wybiórczej": "Chciałabym usłyszeć od pań taką jasną deklarację, czy wszystkie panie, jak tutaj stoicie, uważacie, że rzeczywiście kobieta, która wie już, że w jej ciele rozwija się płód, który nie ma mózgu, nie ma serca, powinna go urodzić i powinno ją państwo do tego zmuszać?"
- AC: "Niektórzy z państwa dziennikarzy tego rodzaju niegodnymi bardzo pytaniami posługujecie się od paru dni. To ma wpływ na nastroje społeczne, które państwo podsycają."
- JDO: " A co tu jest niegodnego? Wie pani, co to są wady letalne?"
- AC: "To ma również wpływ na nastroje społeczne, które państwo taką narracją podsycają po prostu. My chcemy o tym rozmawiać w ciszy, w spokoju, w atmosferze godnej."'
- JDO: "Na czym polega niegodność mojego pytania? To są poważne sprawy. To są wady letalne, mogę je nawet odczytać. Wszyscy wiemy, że tak się dzieje. Możemy zaprzeczać, może mnie pani obrażać, ale chciałabym od pani usłyszeć jednoznaczną deklarację."
- AC: "Wszyscy wiemy, że tak się dzieje, pani redaktor... Pani wchodzi z nami w dyskusję, w polemikę. Albo jesteśmy w formule konferencji prasowej, w której biorą udział dziennikarze i politycy, albo chce pani zrobić happening."
- JDO: "Chciałabym uzyskać odpowiedź. Nie słyszę odpowiedzi... Odpowie któraś z posłanek?"
- AC: "Przepraszam państwa, ale jeśli nie mają państwo pytań, tylko manifesty, to zostawiamy Państwa z tym manifestem w swoim gronie."
Dialog CXLII: O posadzie w BGK
Poseł Lech Kołakowski, który powrócił do klubu parlamentarnego Naszej Partii bezpośrednio po otrzymniu intratnej posady doradcy zarządu w Banku Gospodarstwa Krajowego, w rozmowie z reporterem TVN 24 w "Faktach TVN" (28.07.2021):
- Reporter TVN: "Kto panu tę pracę zaproponował?
- Lech Kołakowski: Posiadam kompetencje do tej funkcji.
- Reporter: Jakie stanowisko zajmuje pan w BGK?
- LK: [...] Również w tych kwestiach może wypowiadać się szef instytucji, jak również rzecznik prasowy. Ja bardzo dziękuję za zainteresowanie moją osobą. Chcę pracować na rzecz polskiej wsi, polskiego rolnictwa. Nie będę sędzią we własnej osobie. Obowiązują mnie uregulowania wewnętrzne instytucji.
- Reporter: Jakie pan dostał tam stanowisko i ile wynosi pana wynagrodzenie?
- LK: Proszę pana, ja odpowiedziałem na wszystkie pytania. Bardzo dziękuję o troskę o moją osobę, natomiast to wszystko już zostało określone.
- Reporter: A to zatrudnienie jest związane z powrotem do struktur PiS-u?
- LK: Bardzo dziękuję, proszę o następne pytania
Dialog CXLIII: O stacjach publicznych i pandemii
Niejaki osławiony coraz gorzej w Unii przyjmowany germanofil, były samozwańczy tak zwany "prezydent" Unii Europejskiej i kadrowy agent Angeli Merkel, były marionetkowy "premier" przestępczego Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, zbiegły w niesławie z Wolski obywatel znienawidzonych Niemiec i ohydny perekińczyk, Donald Tusk (pseudonim operacyjny: "Herr Donald") podczas konferencji prasowej rozmawia z dziennikarzem TVP Info (29.07.2021):
- Donald Tusk: "Zwracam się do TVP Info. Gdybyście połowę tego czasu, który od kilku tygodni poświęcacie na lekcje niemieckiego z moim udziałem, przeznaczyli na promocję szczepień [...] stacje publiczne są oglądane i słuchane na terenach, gdzie często nie ma alternatywnych mediów. I na tych terenach jest ewidentnie najniższy poziom szczepień. Pomyślcie ile ludzi możecie uratować, jeśli przeznaczycie tę negatywną energię na przekonywanie ludzi do szczepień, na oddanie anteny ekspertom . [...] potrzebna jest akcja, która będzie przeciwdziałała agresywnej propagandzie antyszczepionkowej. Akcja, do której można użyć internetu, można użyć najnowocześniejszych technik komunikacji. Jeśli przeznaczy się te parę miliardów - które przeznacza się na codzienną walkę z pozycją w mediach i internecie - na walkę z COVID-19 i na przekonywanie ludzi do szczepień, my naprawdę wyjdziemy do końca roku na prostą."
- Miłosz Kłeczek: "Kilka słów sprostowania, bo wprowadził pan opinię publiczną w błąd. Od początku pandemii Telewizja Polska uruchomiła kilka programów, które nie tylko informują o zagrożeniach związanych z COVID-19, ale też promują szczepienia. Prośba, żeby pan nadrobił te zaległości antenowe i wycofał się ze swoich słów, bo myślę, że tak będzie uczciwie. Nie wykorzystujmy pandemii do walki politycznej."
- DT: "Bardzo pana rozczaruję. Telewizja publiczna nie spełnia misji i wszystkie statystyki pokazują to w sposób jednoznaczny. Mój apel dotyczy wymiany treści, które jątrzą i konfliktują Polaków. Jestem bohaterem tych treści, tak często, jak chyba nikt inny w historii telewizji publicznych w Europie, więc czuję się tu kompetentny. Mój apel jest bardzo umiarkowany - żebyście chociaż połowę tych nienawistnych treści w głównych pasmach zastąpili przemyślaną i skuteczną promocją szczepień [...] nie ja odnoszę wrażenie, że polityka informacyjna rządu i rządowych mediów przynosi odwrotne skutki. Po to, żeby przekonać Polaków, trzeba wierzyć w to, co się mówi. Trzeba mieć determinację i elementarną przyzwoitość w tej kwestii. Tu chodzi o ludzkie życie, a nie propagandowe interesy partii rządzącej i mediów służących tej partii."
- MK: "Zadałem konkretne pytania, nie uzyskałem odpowiedzi. Dlaczego takie sceny muszą się odbywać? Zadałem spokojnie, elegancko dwa pytania, a pan przewodniczący nie potrafił odpowiedzieć."
Kilka osób obecnych na konferencji zareagowało na słowa Kłeczka śmiechem:
- DT: "Najlepszym komentarzem jest to, że raczej wzbudził pan spontaniczny śmiech."
Dialog CXLIV: O uchodźcach, którzy od 19 dni koczują w skrajnych warunkach na granicy polsko-białoruskiej
W dniu 27 sierpnia 2021 r. w "Faktach po Faktach" w TVN24 prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska zapytała wiceszefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Pawła Jabłońskiego, dlaczego ludziom cierpiącym na granicy polsko-białoruskiej nie można podać jedzenia i leków:
- Paweł Jabłoński: "Sam chciałbym znać odpowiedź na to pytanie. W niedzielę wysłałyśmy do Białorusinów ofertę takiej pomocy, wysłaliśmy konwój z pomocą humanitarną. Ci ludzie są na terytorium Białorusi."
- Katarzyna Kolenda-Zaleska: "Czy człowieczeństwo będziemy mierzyć w centymetrach?"
- PJ: "Niewygodne dla państwa jest to, że my mówimy o faktach, a państwo powtarzacie propagandę Alaksandra Łukaszenki. Bez żadnej żenady posługujecie się państwo materiałami propagandowymi białoruskich służb. Pokazujecie te materiały w waszej stacji informacyjnej. Dlaczego to robicie? Stajecie po stronie Łukaszenki "
- KKZ: "Proszę nas nie obrażać. My stajemy po stronie ludzi, którzy cierpią od 19 dni. A wy nie robicie dla tych ludzi nic. Nie pozwalacie podejść do nich księżom z jedzeniem, lekarzom. Chcecie doprowadzić do tego, ze ci ludzie umrą?"
- PJ: "Chcemy doprowadzić do tego, by Polska nie została zalana falami migrantów, którzy są celowo przywożeni przez służby białoruskie z Iraku, nie z Afganistanu. Kłamiecie państwo regularnie, że są to ludzie z Afganistanu. Ta operacja [ białoruskich służb - przyp. Muzeum IV RP ] jest opisana w mediach publicznie dostępnych. Dlaczego powtarzacie kłamliwie, propagandowe tezy Łukaszenki? Nie mogę tego zrozumieć."
- KKZ: "Pan niedokładnie ogląda. To pan posługuje się jakąś propagandą, bo materiały, o których pan mówi, pokazaliśmy w materiale o operacji "Śluza". Dlaczego nie pozwalacie księżom podejść?"
- PJ: "Jeżeli mamy granicę z państwem, które prowadzi wobec Polski wrogie, nieprzyjazne działania, to pozwolenie, by polscy posłowie, księża, dziennikarze, aktywiści weszli na terytorium Białorusi, jest proszeniem się o to, by służby białoruskie tych ludzi zatrzymały."
- KKZ: "Nie wstyd panu, że katolicki kraj..."
- PJ: "Wstyd mi, że w Polsce działa taka stacja jak państwa. Wstyd mi, że działają dziennikarze, którzy wspierają Łukaszenkę."
- KKZ: "To po co pan do nas przychodzi?"
- PJ: "Chcę dotrzeć również do państwa widzów z informacją o tym, jaka jest rzeczywistość, a nie to, co państwo przedstawiacie od kilku dni, powtarzając tezy białoruskich służb. No naprawdę, jeśli mamy do czynienia z taką zmanipulowaną propagandą, którą u państwa można zobaczyć jeden do jednego... To jest ten sam przekaz, który jest w mediach białoruskich, w Russia Today i Sputniku. To jest dokładnie to, o co chodzi Łukaszence."
Dialog CXLV: O debacie w Kongresie USA
W dniu 3 listopada 2021 r. Komisja Helsińska przy Kongresie USA zorganizowała specjalne wysłuchanie w sprawie erozji demokracji na Węgrzech i w Polsce: Heather Conley przekonywała, że "Warszawa podważa praworządność w samej Unii, wszystko staje pod znakiem zapytania. To ogromne wyzwanie. Nie możemy dłużej decydować się na sporadyczne reakcje. Musimy pozostać wytrwali i zaangażować się w sprawę." oraz dodała, że oba kraje powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności, a w związku z tym nie można wykluczyć sankcji gospodarczych, jak również, że należy się zastanowić, czy kraje te są odpowiednimi miejscami dla amerykańskich wojsk:
- Donald Tusk na Twitterze: "Kongres USA dyskutuje o możliwych sankcjach na Polskę i wycofaniu wojsk amerykański z naszego kraju. Tego samego dnia PiS ustami posła Kowalskiego wskazuje 2027 rok jako datę referendum w sprawie wyjścia Polski z Unii. Tak wygląda zdrada stanu." (04.11.2021)
- Mateusz Morawiecki na Facebooku: "Byłem przekonany, że jeśli chodzi o wyczyny naszych konkurentów politycznych, przede wszystkim ich kłamstwa, już nic nie może mnie zdziwić. Jednak lider opozycji, Pan Tusk, znowu zapukał w dno od spodu. Otóż napisał, że "Kongres USA dyskutuje o możliwych sankcjach na Polskę i wycofaniu wojsk amerykańskich z naszego kraju”. Każdy może w mniej niż minutę sprawdzić, że nic takiego nie miało miejsca, ale minęło już wiele godzin od tego wpisu i lider Platformy nadal go nie sprostował. Brak pomysłu na siebie i na Polskę, nie musi od razu oznaczać, że trzeba opowiadać takie bajki. Panie Donaldzie, jeszcze jest czas, żeby przeprosić za tego kolejnego fake newsa. Odwagi." (04.11.2021)
Dialog CXLVI: Błyskawiczna diagnoza (05.11.2021)
- Pani Magda do Ryszarda Terleckiego w jednej z galerii handlowych w Krakowie: "Chciałabym tylko powiedzieć, że to, co dzieje się w kraju, to, co robicie kobietom, to jest po prostu karygodne"
- Ryszard Terlecki: "Jest pani kretynką" (odchodzi)
Dialog CXLVII: O brawurowej próbie pokazania serialu (25.03.2021)
- "Szefie, jeśli ma być ten efekt sprawności państwa w weryfikacji obostrzeń to musi być dziś po południu konfa Mariusza Kamińskiego, Mariusza Błaszczaka, Saczki, Chróstnego, że od soboty cała Policja, wojsko, Sanepid, UOKiK będą kontrolować wszystko co się da w sprawie obostrzeń. [...] Spróbujmy chociaż na jeden weekend pokazać, że to państwo działa i nie przymyka oczu na wszystko. [...] Jak takie coś zrobimy w ten weekend to mamy 2 tygodnie spokoju i stosowania się ludzi do zasad. Zostawmy tych ludziach na kwarantannach, izolacjach, których teraz objeżdżają w radiowozach dzielnicowi. Pokażmy, że państwo działa. My z tego zrobimy dwudniowy serial telewizyjno-radiowo-internetowy" - Tomasz Matynia, dyrektor Centrum Informacji Rządu w mejlu do premiera Mateusza Morawieckiego
- "Dobrze – róbmy coś takiego" - premier Mateusz Morawiecki w odpowiedzi na mejl Tomasza Matyni
Dialog CXLVIII: O ataku Putina na Ukrainę, ponad milionie uchodźców i zagrożeniach dla Polski
Audycja "7 Dzień Tygodnia" w radiu Zet (06.03.2022):
- Paweł Kowal: "Ja was [ Janusza Kowalskiego i Karola Karskiego - przyp. Muzeum IV RP ] bardzo lubię. Przestańcie się chwalić i weźcie się do roboty. Teraz trzeba pomagać ludziom. Jestem oburzony twoją postawą. Przestań sam siebie chwalić. Tam ludzie giną, a ty się chwalisz, jaki dobry jest twój premier."
- Janusz Kowalski: "Nie sztuką jest zakładać koszulkę. Gdzie byłeś przez ostatnie 10 lat? Kiedy walczyliśmy o to, żeby nie było rosyjskiego gazu? Nic nie robiłeś. Jesteś w partii, która chciała zaprosić Rosję do NATO."
- JK: "Spójrz sobie w lustro i zastanów się, jak możesz dzisiaj stać przy Tusku, dzięki któremu Putin zarabiał w Polsce miliardy euro i finansował te bomby, które spadają na twoich przyjaciół. Kto umarzał Gazpromowi miliard złotych? Tusk? Kto pozwalał przesyłać za darmo gaz przez Polskę? Tusk. Jesteś cynicznym hipokrytą. Jak możesz? Jesteś po prostu cynicznym hipokrytą, co ci obiecał Tusk, że teraz mówisz takie rzeczy?"
- Andrzej Stankiewicz: "Gazociągi z Rosji przez Polskę na Zachód powstały w czasach PRL. Po drugie, to Tusk procesował się z Gazpromem o ceny gazu. Pan nie jest w stanie rozmawiać o Ukrainie, bo wszędzie widzi Tuska."
- JK: "Pan kłamie. Dlaczego pan kłamie? Broni pan Tuska, który robił deale z Putinem. Skandal po prostu. Cały Onet."
Poseł Solidarnej Polski został wyproszony ze studia
- AS: "Niestety pan poseł nie jest w stanie porozmawiać o sytuacji na Ukrainie, bo pan poseł wszędzie widzi Tuska, a nie Putina. Niestety zaproszenie pana posła Kowalskiego to był błąd, za co państwa serdecznie przepraszam."
- "Putinowskie standardy w Radio Zet. Zostałem wyproszony ze studia po sprostowaniu oczywistego kłamstwa red. Andrzeja Stankiewicza, że Tusk sądził się z Gazpromem. Pozew przeciwko Gazpromowi o ceny gazu został złożony w lutym 2016 r. przez PGNiG! Jak można tak kłamać? Nie ma miejsca na kłamstwa! Mainstream chce zapomnieć o tym, że Putin zarabiał miliardy na Polsce za czasów Tuska. Kto umorzył Gazpromowi 1 mld zł długu? Kto pozbawił PL miliardów za przesył gazu do Niemiec Jamałem? Kto chciał przyjmować Rosję do NATO? Kto zatrzymał Baltic Pipe?" - Janusz Kowalski na Twitterze (06.03.2022)
Dialog CXLIX: O inflacji 26-procentowej: czyja to prognoza, a jednak NBP
Konferencja prasowa w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Bydgoszczy (niem.: Bromberg) - 14.11.2022
- Reporterka TVN: "Panie premierze, na ile prognozy o inflacji 26-procentowej w przyszłym roku są pana zdaniem prawdopodobne i jaki rząd ma pomysł na walkę z inflacją, i kiedy ta zaczęłaby spadać?"
- Mateusz Morawiecki: "A czyja to prognoza?"
- Reporterka TVN: "Są takie prognozy, które mówią, że jest taka możliwość, że w przyszłym roku 26 procent..."
- Mateusz Morawiecki: "Ale czyja to prognoza pani redaktor? 26 procent? Nie spotkałem się..."
- Reporterka TVN: "Zakłada pan to, że do takiej..."
- Mateusz Morawiecki: "Absolutnie tego nie zakładamy, dlatego pytam, kto wpadł na taką prognozę. Kto, na jakiej zasadzie taką prognozę skonstruował. Jestem ciekaw po prostu, bardzo chętnie odpowiem na to."
- Reporterka TVN: "Czyli takowej inflacji nie będziemy mieli na pewno w przyszłym roku, 26-procentowej?"
- Mateusz Morawiecki: "Nie wiem, bo tutaj nie mogę dowiedzieć się od redakcji TVN-u, kto taką prognozę zaproponował, czy kto tak zaprognozował naszą inflację na przyszły rok. Ja jestem przekonany, że razem z NBP, z coraz bardziej też restrykcyjną polityką fiskalną, polityką regulacyjną będziemy w stanie opanować inflację i że ona zgodnie z prognozami większości zresztą instytucji analizujących, więc nie wiem kto do takiego wniosku doszedł, od drugiej połowy przyszłego roku inflacja będzie w trendzie spadającym."
W lipcu 2022 roku Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP przygotował prognozy inflacyjne, które w czarnym scenariuszu zakładały, że w szczytowym momencie inflacja w Polsce wyniesie aż 26 procent. Miałoby to nastąpić w I kwartale 2023 r., kiedy przewidywano, że będzie na poziomie od 18,8 do wspomnianych 26 procent
Dialog CL: O doświadczonym empiryście
- "Skąd pan prezes czerpie wiedzę [ o tym, że edukatorzy seksualni dobierają się do dzieci, a rodzice, którzy się temu sprzeciwiają, są ścigani przez FBI ] do swoich wystąpień. Kto panu prezesowi takie rzeczy sufluje?" - dziennikarka "Gazety Wyborczej" Justyna Dobrosz-Oracz w Sejmie, do rzecznika Naszej Partii Radosława Fogla (14.11.2022)
- "Pan prezes nie potrzebuje, żeby mu ktokolwiek, cokolwiek suflował. Bazuje na swoim doświadczeniu, szerokiej wiedzy z różnych dziedzin. Jest na bieżąco z lekturą prasy" - Radosław Fogiel
Dialog CLI: O dodatkowych 700 mln dla TVP, czyli swego rodzaju waloryzacja wszystkiego
Radosław Fogiel w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 (01.12.2022):
- Radosław Fogiel: "Czy pan 15 lat temu zarabiał tyle ile dzisiaj? Nie sądzę."
- Konrad Piasecki: "Ale 15 lat temu nie dostawałem 2 miliardów na działalność tak jak dostawała je przez ostatnie lata telewizja publiczna. Dzisiaj telewizja publiczna dostaje 2 miliardy, a wy jej chcecie dać jeszcze 700 milionów, więc pytam: skąd pomysł tych 700 milionów?
- RF: "Dokładnie z tego skąd wzrost pańskiej pensji na przestrzeni lat. Następuje swego rodzaju waloryzacja wszystkiego."
- KP: "Wie pan, jaką waloryzacją jest 700 milionów wobec 2 miliardów?"
- RF: "Około 30 procent."
- KP: "Nie około. 35 procent. To jest dwa razy więcej niż inflacja."
- RF: "Z pewnością wszystkiego się pan dowie podczas debaty budżetowej."
Dialog CLII: Tomasz Sakiewicz o durniach, manipulatorach i sprawdzaniu przed Sejmem kto jest mężczyzną
Posiedzenie sejmowej komisji kultury na temat nękania dziennikarzy "Gazety Polskiej" i TVP przez stację TVN (07.02.2023):
- Tomasz Sakiewicz: "TVN wytoczył mi proces już w 2006 roku za materiał "WSI na wizji", w którym przekazano, że stacja ta ma przeszłość związaną z SB. To nie oznacza, że mają mniejsze prawa w debacie, ale nie oznacza to też, że nie można pisać, skąd są. A klimacik, z którego się wywodzą, jest parszywy dla kogoś, kto działał w opozycji, kto ceni sobie wolność słowa, kto komunizm, sowiecką dominację uważa za coś bardzo złego. Patrzę na tych młodych dziennikarzy i zastanawiam się, co mają w głowie, kiedy muszą przyjść do stacji, którą zakładała wojskowa bezpieka. No, może nie mieli gdzie pracować. Ich prawo, ich wybór. Piętno komunizmu, piętno kremlowskie zaważyło na tej stacji."
- TS: "Niejeden dureń i manipulator dostał się do naszego zawodu. Państwo sami się na to zżymają. Nie wiem, czemu tak duża reprezentacja tego typu ludzi jest w TVN. Niech sobie plecie bzdury. Tylko ja mam prawo to skrytykować. Ja mam prawo powiedzieć, że kłamstwo jest kłamstwem, że to manipulacja. Dokładnie tak to powiedziałem." (odnosząc się do reportażu "Siła kłamstwa" Piotra Świerczka dot. podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza)
- Krzysztof Mieszkowski: "Ta debata bardzo mi się podoba, jestem uwiedziony tym, że dziennikarze reżimowych mediów leją krokodyle łzy. Pan redaktor naczelny "Gazety Polskiej" wskazywał na źródła powstania TVN, a ja chcę pana poinformować, że Telewizja Polska powstała w 1952 roku, za czasów stalinowskich. Ci wszyscy państwo, którzy dziś pracują w "TVPiS", w jakimś sensie, a może w dosłownym tego słowa znaczeniu, kontynuują tradycję, która jest wam bliska. Dla was kryteria autorytarnego państwa, kryteria manipulowania opinią publiczną, przekłamywania faktów, manipulowania nimi w sposób groteskowy, ale niebezpieczny, są normą. Te normy niestety konsumuje polskie społeczeństwo, płacąc abonament za telewizję publiczną. Zamiast łkać na stoły komisji kultury, proszę odpowiedzcie sobie na pytanie: dlaczego nie ma solidarności wśród dziennikarzy? Kogo wy chcecie pouczać? Nie beczcie jak takie beksy, cholera jasna. Bądźcie damami przynajmniej, żebyście mogli sprostać swojemu zadaniu dziennikarskiemu."
- TS: "Przepraszam, czy ten cham może nas przestać obrażać? Ja jestem dziennikarzem i nie przyszedłem tutaj, żeby jakiś niewychowany facet poniżał dziennikarzy. [...] Mam swoją godność i żaden cham, nawet jeżeli nosi mandat poselski, nie będzie obrażał mnie i moich dziennikarzy. Jak pan chce sprawdzić, kto jest mężczyzną, zapraszam przed Sejm. Trzeba było powiedzieć, że macie tu pacjentów psychiatrycznych, bo ja mam naprawdę lepsze zajęcia."
Dialog CLIII: Wicepremier megamocnego rządu do spraw społecznych Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, twardej jak Margaret Thatcher, ale wrażliwej i ciepłej jak dziewczyna z południa Polski Beata Szydło (pseudonim sceniczny: "Pani Kraksa") o pozwie za wpis o zderzeniu z pancernym Seicento i skoordynowanej kampanii nienawiści - typowej metodzie PO
10 lutego 2023 r. minęła szósta, okrągła' rocznica wypadku w Oświęcimiu z udziałem ówczesnej premier Beaty Szydło - kolumna złożona z trzech aut rządowych wyprzedzała samochód marki Fiat Seicento kierowany przez 21-letniego niejakiego Sebastiana Kościelnika, ucznia IV klasy technikum - młody mężczyzna przepuścił pierwsze auto, a następnie skręcił w lewo, w wyniku czego doszło do zderzenia z rządową limuzyną, która jechała jako druga - w efekcie Audi A8L, którym jechała Beata Szydło, uderzyło w przydrożne drzewo:
- "Z perspektywy sześciu lat czuję się przez Beatę Szydło oszukany. Zaraz po wypadku nie wiedziałem, co mam zrobić, jakie podjąć kroki, jak się w tym wszystkim zachować. Dostaję list, w którym premier zapewnia mnie, że wszystko będzie transparentne i jesteśmy równi. Czuję się lepiej. Ale mija rok, drugi, trzeci i nic, co było zawarte w tym liście, nie potwierdza się.""' - niejaki Sebastian Kościelnik - kierowca pancernego Seicento w rozmowie w wp.pl. (10.02.2023)
- ""Premier Beata Szydło okazała się zwykłą oszustką. Zniszczyła życie młodemu bezbronnemu w starciu z władzą chłopakowi. Ale pamiętaj?, nigdy nie będziesz szedł sam." - suflowała posłanka osławionej PO, niejaka Agnieszka Pomaska na Twitterze (10.02.2023)
- "Niech się Pani zastanowi nad tym, co napisała i nad sobą samą. A za ten wpis otrzyma Pani pozew." - zareagowała jedynie słusznie Beata Szydło na Twitterze (10.02.2023)
- "Pani Premier! Na każdy chamski i kłamliwy atak PO - musi być odpowiedź! Polityczna i prawna. Nie będzie prawicę obrażać ekipa prorosyjskiego Tuska czapkująca dziś Brukseli przeciwko Polsce. I najwyższy czas zająć się bizancjum samorządowym PO w Trójmieście!" - Janusz Kowalski na Twitterze (10.02.2023)
- ""Pani Szydło mnie straszy. To będzie ciekawy proces. Chcę zobaczyć jak tłumaczy, dlaczego oficer BOR kłamał ws.zderzenia kolumny Szydło z seicento, dlaczego zniszczona została płyta z nagraniem wypadku, dlaczego nie reagowała, gdy TVP niszczyła tego młodego chłopaka." - odszczekiwała się niejaka Agnieszka Pomaska na Twitterze (10.02.2023)
- "Partyjni koledzy pana Kościelnika z PO rzucili się na mnie od rana ze swoimi obelgami i kłamstwami. To skoordynowana kampania nienawiści - typowa metoda PO. Działacze tej partii najwyraźniej nie potrafią robić nic innego poza szerzeniem prymitywnego hejtu." - użaliła się nad sobą Beata Szydło na Twitterze (10.02.2023)
Dialog CLIV: O finansowaniu armii Putina przez Niemcy i IV RP
W analizie z 24 lutego 2022 roku think tank Forum Energii informował, że w ciągu ostatnich 20 lat Polska zapłaciła za import surowców energetycznych z Rosji ponad 900 mld zł. Polska i Niemcy nie importują już ropy, gazu i węgla z Rosji, jednakże rząd w Berlinie uważa, że Warszawa z opóźnieniem wywiązała się z obietnicy wstrzymania dostaw ropy do końca 2022 r. - PKN Orlen poinformował o ich przerwaniu dopiero pod koniec lutego 2023 r.:
- "...nie ulega wątpliwości, że to polityka Niemiec spowodowała, iż Putin zdobył finanse, które spożytkował na wzmocnienie swojej armii. Nord Stream jest przykładem współpracy Berlina z Moskwą, która zaowocowała tym, że Putin poczuł się na tyle silny, że napadł na Ukrainę. Chociaż byliśmy nazywani rusofobami, przestrzegaliśmy przed tym." - Mariusz Błaszczak w "Gościu Wiadomości" w TVP (28.02.2023 w
- "Czy pan minister wie, ile miliardów złotych Polska co roku przelewała do Moskwy w zamian za rosyjską energię?" - niejaki Thomas Bagger, ambasador Niemiec w IV RP na Twitterze (01.03.2023)
- "Czy Pan Ambasador Niemiec zna takie niemieckie przysłowie? "Erst kommt das Fressen, dann die Moral" wol.: Najpierw się najeść, później moralność") - Bogdan Rzońca na Twitterze (01.03.2023)
Dialog CLV: O "rozbrojeniu" IV RP, która jest wasalem Stanów Zjednoczonych
W dniu 26 marca 2023 r. w programie "Śniadanie Rymanowskiego" rozmawiali Stanisław Tyszka (Konfederacja) i Bartosz "Widelec" Kownacki (Partia):
- Stanisław Tyszka: "Jest odpowiedni czas, aby Polska rozpoczęła rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie dołączenia do programu nuclear sharing, zwłaszcza w sytuacji "rozbrojenia" Polski w celu pomocy Ukrainie. Polska jest aktualnie wasalem Stanów Zjednoczonych."
- Bartosz "Widelec" Kownacki: - "Przeraża mnie to, co robią, wydawałoby się inteligentni, rozsądni ludzie, posłowie opozycji, którzy działają, jak rosyjskie trolle. Obrzydliwe rosyjskie trolle."
- ST: "Ale do kogo pan mówi?"
- BWK: - "Do pana mówię i zaraz wytłumaczę dlaczego."
- ST: "To jest bezczelne!"
- BWK: - "Działa pan nieświadomie jak rosyjski troll. Chyba, że robi pan to świadomie, bo podejrzewam, że są i tacy politycy, którzy działają w pełni świadomie, którzy słuchają podpowiedzi rosyjskich. O jakim pan rozbrojeniu mówi?! Jakie bzdury pan opowiada?! Pan bierze odpowiedzialność za bezpieczeństwo Polski. Jest grupa ludzi w Polsce, która się rzeczywiście obawia tej wojny."
- ST: "Pana chyba wyrzucili z tego Ministerstwa Obrony i chyba słusznie wydaje mi się."
- BWK: - "Chodzi tylko o straszenie ludzi, żeby Europa nie dawała sprzętu Ukrainie. Żeby Ruscy mogli sobie poradzić z Ukraińcami. Wolę, żeby na starym polskim sprzęcie T-72 walczył żołnierz ukraiński i zabijał Rosjan, niż mieliby za miesiąc, czy dwa, być w Polsce. Bo gdyby nie pomoc polskiego sprzętu na Ukrainie, to ta Ukraina już by pewnie padła i byśmy się rzeczywiście zastanawiali, jak się bronić przed Rosją."
- ST: "My oddaliśmy MiGi-29 za darmo. Słowacy oddali za 900 mln dolarów. Niech pan się nie drze, tylko niech pan na to odpowie."
Dialog CLVI: O tym kto głosował za "podatkiem od zbiórek", douczaniu się i, że "podatku od zbiórek" nie będzie
23.04.2023 - Program "Śniadanie Rymanowskiego" na antenie Polsat News - debata o ustawie deregulacyjnej, na mocy której będzie pobierany m.in. podatek od zbiórek charytatywnych - nowe prawo zostało przyjęte 14 kwietnia 2023 r. przez Sejm, a 21 kwietnia 2023 r. podpisał je drugi najlepszy w dziejach Wolski prezydent - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomny, dlatego dobrze stojący, obrońca dobrej zmiany, ludź pierwszej kategorii, tworzący poczucie namacalności głowy państwa, Andrzej Duda (pseudonim sceniczny: "Maliniak") (jednocześnie Sejm przyspieszył prace nad innym projektem, który likwiduje "podatek od zbiórek" - sic!):
- Sławomir Mentzen: "Przez Sejm szła ustawa deregulacyjna, w której było sporo dobrych rzeczy. I na ostatniej prostej, PiS, jak to ma w zwyczaju, zrobił tam wrzutkę z podatkiem od małych, chorych dzieci. Nasi prawnicy to jako jedyni wychwycili. Jak się spojrzy na głosowanie w sprawie pisowskiej wrzutki, to tylko Konfederacja była przeciwna. Wszystkie inne partie albo się wstrzymały w sprawie tych konkretnych zapisów, albo w ogóle poparły tę wrzutkę."
- Joanna Mucha: "Nie jestem pewna, czy pan dobrze weryfikuje to głosowanie."
- SM: "Opozycja mająca większość w Senacie nie odrzuciła poprawki zakładającej"podatek od zrzutek".
- JM: "Nie zna pan procedury legislacyjnej. Senat złożył wniosek o odrzucenie w całości tej ustawy, ten wniosek przechodzi później do Sejmu, ale pan jeszcze pewnie tego nie wie. Proszę się jeszcze douczyć."
- Jarosław Sellin: ..."podatku od zbiórek" nie będzie. Możemy Polaków uspokoić. Jest taka opcja. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ustawa o VAT wejdzie w życie 1 lipca 2023 r., czyli tego samego dnia, co ustawa deregulacyjna. Co oznacza, że będziemy stosować się do "pakietu slim VAT 3", bo zostanie on później uchwalony niż "podatek od zbiórek"."
Dialog CLVII: O poparciu ustawy, której nie ma, obrażaniu kobiet i o szanowaniu widzów
W wydaniu "Politycznej dogrywki" w TVP3 Łódź z 24.04.2023 prowadząca Monika Borkowska zapytała Tomasza Trelę z Lewicy, czy opozycja poprze ustawy proponowane przez ministra rolnictwa:
- Monika Borkowska: "Czy tak jak w przypadku Ustawy o obronie Ojczyzny będziecie tutaj mówić jednym głosem? Poprzecie te założenia?"
- Tomasz Trela: "Kabaret. Proszę pani, no proszę być poważną. Nie ma żadnego projektu ustawy, nie było żadnej komisji. Co pani chce głosować? No naprawdę, trochę powagi i elementarnego warsztatu. Ja oczekuję, aby pani miała elementarny warsztat dziennikarski. Oczekuję, że zada mi pani pytanie merytoryczne."
- MB: "A ja oczekuję elementarnej kultury od pana."
- Marek Matuszewski: "W moim towarzystwie niech pan kobiet nie obraża!"
- MB: "Panie pośle Trela, pan się spóźnia do studia. Mówię widzom, że czekamy na pana. Witam pana serdecznie, nie robię żadnych uszczypliwości, mimo że pan się spóźnia. [...] Pan nie musi mnie szanować, panie pośle. Ja proszę, żeby pan szanował naszych widzów."
Dialog CLVIII: O kolaborancie niemieckim Tusku, sędziach pokoju i mediacji w skłóconym Trybunale Konstytucyjnym
W "Porannej rozmowie" w RFN FM Sebastian Kaleta zabłysnął wielokrotnie (04.05.2023):
- Sebastian Kaleta: "W kluczowych obszarach naszego codziennego życia pewne ważne decyzje zapadają bez zgody Polaków, co uderza w naszą suwerenność. Rzeczywiście jest tak, że Niemcy mają swoją opcję polityczną w Polsce, która skrzętnie chce realizować linię polityczną państwa niemieckiego."
- Robert Mazurek: "Kto jest takim niemieckim kolaborantem?"
- SK: " Donald Tusk. Jego polityka raczej bardziej wspierała racje stanu państwa niemieckiego niż polskiego."
- RM "Jak Suwerenna Polska zagłosuje w sprawie ustawy Pawła Kukiza o sądach pokoju?"
- SK: "Będziemy przeciwko, ponieważ od początku pracy nad tą ustawą sygnalizowaliśmy, że formuła, którą zaproponował Paweł Kukiz, nie będzie wyglądała tak, jak wyobrażenia o sądach pokoju z internetu: że jest sobie starszy pan, jest doświadczonym, szanowanym mieszkańcem hrabstwa tj. w Stanach Zjednoczonych. I przychodzi jakiś człowiek, który popełnia jakieś wykroczenie, a on mu mówi: "Ty, młody, ty, John, tak biegałeś, byłeś grzeczny, a teraz na czerwonym świetle przejeżdżasz, co się z tobą dzieje?". A tamten mu odpowiada, że stracił pracę, zamyślił się, więcej nie będzie..."
- RM: "Panie ministrze, co pan do mnie mówi, przepraszam?"
- SK: " No takie jest wyobrażenie o sądach pokoju."
- RM: "Ja mam poczucie, że coś dziwnego się dzieje tutaj. [...] Skąd ten frontalny atak Suwerennej Polski na Pawła Kukiza?"
- SK: "Pan pyta o nasze zainteresowanie Kukizem. Ja nie zacząłem dyskusji o Pawle Kukizie, to pan o niego zapytał. Pan zapytał, ja opowiadam. A potem pan mówi: "O! Wy ciągle o Pawle Kukizie mówicie."
- RM: "Sekundkę panie ministrze, tu Ziemia! Skoro pan już wrócił, to teraz tak, to pytanie nie wzięło się znikąd, ono wzięło się z waszego zainteresowania, daję panu cytaty działaczy z Suwerennej Polski."
- SK: "Jesteśmy krytyczni wobec jego działań, szczególnie w obszarze sądownictwa, bo to on namówił prezydenta do wet w 2017 r., a teraz proponuje fatalną ustawę o sądach pokoju."
- RM: "Czy spór między Julią Przyłębską a pięcioma sędziami, którzy nie uznają jej za prezesa TK, da się rozwiązać? I kto powinien to zrobić?"
- SK: "Organem państwa, który może w jakikolwiek sposób inicjować chociażby mediacje, jest prezydent. Bo prezydent jest strażnikiem konstytucji. W ocenie Suwerennej Polski i ministra sprawiedliwości to jest aktualnie najbardziej racjonalne rozwiązane, żeby prezydent, z mocy swojego urzędu i kompetencji, które mu przyznaje konstytucja, przystąpił jako strażnik konstytucji do roli mediatora."
Dialog CLIX: O koleżankach, które nie narzekają, obniżonej stawce VAT na ubranka dziecięce i wielu innych rzeczach
W "Porannej rozmowie" w RFN FM Marlena Maląg zabłysnęła wielokrotnie (16.05.2023):
- Robert Mazurek: "Ma pani jeszcze przyjaciół nauczycieli, nauczycielki?"
- Marlena Maląg: "Jestem nauczycielką i myślę, że mam przyjaciół z tej branży."
- RM: "To jak bardzo cieszą się z podwyżek, które oferuje im minister Czarnek?"
- MM: zaczęła opowiadać o Karcie Nauczyciela i minimalnych stawkach
- RM: "Nieprawdopodobne. Pytam o koleżanki, co one pani mówią?"
- MM: "Moje koleżanki nie narzekają. Można naprawdę mówić, że szklanka jest do połowy pusta, do połowy pełna. Powiem tak, że mam sporo koleżanek i nikt nie narzeka. Oczywiście każdy by chciał zarabiać więcej. My stwarzamy warunki, aby te zarobki nauczycieli były jak najwyższe. Moje koleżanki nie narzekają na zarobki."
- Robert Mazurek próbował uzyskać również informacje od ministerki ws. obniżenia VAT-u na ubranka dziecięce do 0 proc., co było obiecywane przez megamocny rząd Partii w 2015 roku. Nie zostało to jednak wprowadzone, mimo że - według późniejszej decyzji UE - taki podatek mógłby zostać obniżony, co prawda nie do zera, ale do 5 proc.
- RM: "Nie zrobiliście tego, chociaż było to możliwe. Kwestia jednej ustawy: obniżenie VAT-u z 23 do 5 proc. Każde ubranko mogłoby być o 1/5 tańsze."
- MM: "Pan premier zapowiedział zmiany w polityce podatkowej i nad tym tymi zapowiedziami będziemy pracować. Mamy dodatkowe posiedzenie rządu jeszcze w tym tygodniu i będziemy mówić o tych zapowiedziach, które zostały przedstawione. 500 plus, Rodzinny kapitał opiekuńczy, jest program Dobry start, wzmocniona opieka nad dziećmi do lat trzech. I spójrzmy na ubiegłoroczne zmiany w polityce podatkowej: 30 tysięcy kwota wolna od podatku, podatek 12 procent. Ponad 315 mld złotych trafiło do polskich rodzin. Za Platformy ile było? Zero."
- RM: "Ale nie wprowadziliście tego prawda? Zgodzi się pani?"
- MM: mówiła o "wielu innych rzeczach"
- RM: "To jest nieprawdopodobne, proszę państwa. Można przyjść do studia z faktem i spotkać panią minister Marlenę Maląg, która w ogóle nie słyszy, nie widzi. Pani jest w tym momencie jak te małpki buddyjskie: nie słyszę, nie widzę i nie mówię."
Dialog CLX: Wielki dialog via media o reformie sądownictwa w IV RP
Dialog prowadzony za pośrednictwem mediów pomiędzy Mateuszem Bambikiem vel Miękiszonem Narodowym Moradzieckim i Zbigniewem "Zerem" Ziobrą - oto wybrane fragmenty:
- Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki: "Nie wyszła im ta reforma sądownictwa za bardzo; oddaliśmy to niestety w ręce Solidarnej Polski i wyszło im, jak wyszło. Bardzo mocno staram się dopingować ministra sprawiedliwości, aby robił wszystko to, co w jego mocy, żeby jeszcze przed wyborami skrócić czas postępowań przed sądami i usprawnić sądy, zmniejszyć koszty funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Przez ostatnich parę miesięcy jeszcze coś uda się tutaj naprawić" - w Polsat News (16.05.2023)
- Zbigniew "Zero" Ziobro: "Premier Mateusz Morawiecki pomylił się we wszystkich najważniejszych decyzjach unijnych; w efekcie zgody premiera na unijny mechanizm warunkowości i KPO Polska będzie stopniowo tracić suwerenność. [...] Faktycznie]] reforma sądownictwa nie wyszła w pełni tak, jak wspólnie zakładaliśmy. Jednak winy za to nie ponosi moje środowisko polityczne. Błędem było weto prezydenta wobec pakietu ustaw przygotowanych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Andrzej Duda ugiął się pod naciskiem ulicy i zagranicy. Zaproponował własne rozwiązania, które nie zadowoliły Brukseli. Przykro było patrzeć, jak jeździł tam z kolejnym ugodowym projektem. Ogłosił porozumienie, ale Bruksela chciała coraz więcej. Do tego doszedł unijny szantaż finansowy, którym od lat Mateusz Morawiecki tłumaczy brak swojej zgody na dalszą reformę sądownictwa. Na takie upokorzenia nie zasługują ani prezydent, ani szef rządu, ani tym bardziej nasze państwo. Dlatego byłem zwolennikiem zdecydowanych działań. Gdyby je podjęto, reforma sądownictwa byłaby już z powodzeniem przeprowadzona" - w wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy" (22.05.2023)
- MBMNM: "Część swojego dzieciństwa spędziłem na wsi i tam rolnicy nauczyli mnie takiego starego polskiego przysłowiowa. Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje i za każdym razem, kiedy słucham czy czytam słów ministra sprawiedliwości tego typu jak te, o które zapytał mnie pan redaktor, to przypomina mi się trafność tego przysłowia. Polityka to gra zespołowa, ze wszech miar zespołowa. I jak to w zespole, są tacy, którzy ciągle narzekają, marudzą, że im ktoś nie podaje piłki i są tacy, którzy walczą o to, żeby jak najwięcej osiągnąć w trudnych okolicznościach, kryzysowych. Nie ma co marudzić, klękać, trzeba zabrać się do roboty. Minister sprawiedliwości ma bardzo dużo do zrobienia. Są tacy, którzy bardzo dużo gadają, opowiadają, a niestety niewiele im wychodzi, ale na szczęście też są tacy w naszej ekipie, którzy zajmują się gospodarką, finansami i tutaj pokazujemy ogromne sukcesy. Słuchając słów pana ministra sprawiedliwości, mam wrażenie czasami, że Polska traci suwerenność razy do roku. Tymczasem prawda jest taka, że nasza suwerenność dzięki silnej gospodarce, silnym finansom publicznym, sile naszych sojuszy i coraz silniejszej armii, staje się coraz mocniejsza w Europie" - na briefingu prasowym w Gdyni (niem.: Gotenhafen) (22.05.2023)
- ZZZ: "Nie wymyśliliśmy sobie suwerenności dzisiaj. Walczymy o nią od lat. W uchwale z grudnia 2020 roku przestrzegaliśmy, że w efekcie zgody premiera na unijny mechanizm warunkowości i KPO Polska będzie stopniowo tracić suwerenność. O to, a nie o jakieś osobiste ambicje, toczymy spory w rządzie. Czas jest miarą trafności diagnoz. Pokazuje, kto miał rację: my czy premier, który bagatelizował zagrożenie dla Polski wynikające z mechanizmu warunkowości i KPO. Ustępstwa rządu wobec UE przynoszą dobry skutek czy dalsze upokorzenia?" - w wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy" (22.05.2023)
- ZZZ: "Unijny pakiet Fit for 55 to koszt niemal 2 bilionów zł, który spada na Polaków. To koszt utrzymania niemal dwóch budżetów polskiego państwa przez dwa lata. Proponuję panu premierowi merytoryczną, bardzo poważną debatę, jak odejść od tych narzuconych przez Unię Europejską zobowiązań z 2020 r. Będziemy go w tym popierać. Zajmijmy się nie tyle krowami, co portfelami Polaków, by nie musieli płacić 2 bilionów złotych dodatkowych kosztów. Jestem gotów spotkać się w każdej chwili, by rozmawiać, jak od tego odejść. Musimy to zrobić w przyszłej kadencji parlamentu, bo jeśli nie to Polaków czeka bieda, niedostatek, najwyższe ceny energii w Europie, a potem likwidacja samochodów i komunikacji przynajmniej tych Polaków, których nie będzie stać na samochody elektryczne. Więc to jest wyzwanie na miarę najbliższych dziesięcioleci. Nie możemy pozwolić, aby zrobiono to Polsce, co chce nam zrobić UE i Timmermans" - w trakcie konferencji prasowej w Bogatyni (niem.: Reichenau in Sachsen) - 22.05.2023
Pointa by Donaldu Tusku:
- "Nie będę koncentrował się na chłostaniu władzy. [...] Czuję się zwolniony obowiązku nieustannego krytykowania PiS-u, bo sami się za to wzięli. Dość pieszczotliwie powiedziałem o Mateuszu Morawieckim "bambik", a po tamtej stronie? Ale afera się zrobiła, "to nieładnie". Słuchajcie, minęło 48 godzin i ja słyszę, że według Morawieckiego minister Ziobro to krowa, która ryczy i mleka nie daje. To dopiero wyrafinowany komplemencik. Ziobro mówi o swoim premierze, że w każdej sprawie dotyczącej polski w Unii Europejskiej się pomylił i naraził polskie rodziny na gigantyczne straty. Właściwie zarzucił mu zdradę interesów narodowych w Brukseli. Błaszczak mówi, że generałowie kłamią. Ja rzeczywiście w tej części aktywności mogę iść na urlop. Ty chociaż na te ostatnie miesiące zacznij być premierem. Dajesz sobą pomiatać Mateusz. Jeśli nie jesteś w stanie podjąć żadnej decyzji [...] to chociaż w przykrym finale pokaż, że masz coś tam i zachowaj się jak premier" - na spotkaniu z wrogami narodu w Lidzbarku Warmińskim (niem.: Heilsberg) (22.05.2023)
Dialog CLXI: O powołaniu komisji do spraw wpływów rosyjskich - tzw. lex Tusk - porównanej do procesu brzeskiego
Dialog w programie "Kawa na ławę" w TVN24 (28.05.2023):
- Konrad Piasecki: "W związku z powołaniem wspomnianej komisji trudno nie mieć skojarzeń historycznych z procesem brzeskim, którego skazani zostali uniewinnieni po 90 latach. Rząd po ośmiu latach rządzenia miał do dyspozycji wszelkie służby, wywiad czy prokuraturę, a powołuje komisję, która po paru tygodniach działalności, na miesiąc przed wyborami, osądzi, kto okrył się infamią i wykluczy go de facto z dużej części z życia publicznego. Pytanie do ministra Dery: losy tej komisji są w rękach prezydenta. Czy prezydent zgodzi się na taką powtórkę z historii?"
- AD: "Gdyby pan zapytał na końcu, co zrobi prezydent, to rozumiem. Wstęp, porównanie... Historycznie uważa pan, że dobrze zrobił, tak? Gratuluję wiedzy historycznej, nastawienia i pokazania, co tak strasznego się dzieje. Pana wypowiedź miała negatywne tło. Pokazywanie społeczeństwu zupełnie czegoś, co nie miało miejsca. Gratuluję!"
- KP: " "Spędziłem sześć lat na wydziale historycznym, ale polityk może oceniać jego wiedzę historyczną, jak ma na to ochotę. Tak, uważam, że porównanie do tego, co działo się w roku 1930, 1931 i 1932 do sytuacji, w której trzy miesiące przed wyborami powołuje się komisję, która jest de facto sądem i łamie wszelkie standardy demokracji, w takiej sytuacji jest uprawnione porównanie do tego, co działo się przed 90 laty."
- AD: "Rozumiem, gdyby pan był politykiem i wypowiadał kwestie polityczne..."
- KP: "Jestem dziennikarzem, który ma prawo i obowiązek oceniać rzeczywistość."
- AD: "Gratuluję podejścia z tezą, pytania z tezą. Gratuluję, rzeczywiście, rewelacyjny poziom dziennikarstwa, szacunek."
- KP: "Może mnie pan próbować obrażać, ale mnie pan nie obrazi, dlatego że jestem tu w imieniu widzów i zadaję pytania panu."
Dialog CLXII: O spocie Partii "promującym" marsz 4 czerwca w Warszawie
Dialog w programie "6 dzień tygodnia" w Radiu Zet Andrzej Stankiewicz zauważył, że Anna Zalewska udostępniła ten spot, w którym pojawia się w nim napis: "w Auschwitz zamordowano ponad 1 mln osób" a "6 mln Polaków zamordowano podczas wojny" - w tle widać budynki byłego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu - po chwili pojawia się screen przedstawiający wpis Tomasza Lisa, który napisał: "Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora" i zapytał, czy jest w stanie za to przeprosić, tak, jak zrobił to Tomasz Lis. Posłanka Partii twierdziła, że Lis nie przeprosił, lecz prowadzący zacytował wpis byłego naczelnego "Newsweeka" (03.06.2023):
- Andrzej Stankiewicz: "Ja nie pochwalam Lisa, zwracam uwagę, że przeprasza za konotacje o komorze. Pani nie dość, że udostępniła ten post, to jeszcze dodała "für Deutschland". Poszła pani znacznie dalej niż Lis."
- Anna Zalewska: "Lis nie przeprosił, tylko napisał, że miał coś innego na myśli."
- AS: "Nie o nim rozmawiamy, on jest osobą prywatną, pani jest europosłanką. Pytam panią o spot."
- AZ: "W Polsce słowo "komora" kojarzy się jednoznacznie."
- AS: "Czy osoby, które przyjdą jutro na marsz, wpisują się w retorykę Auschwitz?"
- AZ: "Przypominam, że to był tylko obraz do słowa "komory". To był właściwy obraz do słowa "komora"."
- Krzysztof Gawkowski: "Po tym, co pani powiedziała, mogę powiedzieć tylko: pamięć o Holokauście zmoczyła pani w gnoju. Pani jest straszną osobą."
- AZ: "Jak pan śmie? Nie życzę sobie!"
- KG: "Śmiem pani powiedzieć: przeproś, niech Pani tu przeprosi. Jeżeli pani mówi w taki sposób o setkach tysięcy ludzi, którzy jutro będą na marszu i mówi, że stoją po stronie nazistów..."
Dialog CLXIII: O bandach rozwydrzonych wyrostków w wieku od 3 do 90+ lat siejących nienawiść i spustoszenie na ulicach Warszawy (04.06.2023)
Do programu "Kawa na ławę" Olga Semeniuk-Patkowska przyszła z wydrukowanymi wpisami Tomasza Lisa, wspomniała także o wpisach Władysława Frasyniuka czy nagraniu Andrzeja Seweryna. Uczestnicy programu dyskutowali na temat niedzielnego marszu 4 czerwca:
- Olga Semeniuk-Patkowska: "Chciałabym, żebyśmy się zajęli Frasyniuka wpisem, Seweryna wpisem, Tomasza Lisa wpisem."
W pewnym momencie zwróciła się do prowadzącego program Konrada Piaseckiego:
- OSP: "Czy pan dzisiaj idzie na marsz ze swoim kolegą Piotrem Kraśko?"
- Konrad Piasecki: "Skąd pani wie o tym, że Kraśko idzie na marsz."
- OSP: "Mamy tutaj przecież zdjęcia w internecie, gdzie chwali się, że idzie na marsz."
- KP: "Proszę pokazać mi to zdjęcie."
- OSP: "Musiałabym włączyć telefon."
- KP: "To proszę włączyć telefon i zapytać Piotra Kraśki, czy wyraził zgodę na to, żeby takie zdjęcie się pojawiło. To zmontowane zdjęcie z zachętą do udziału w marszu było złośliwością zwolenników Prawa i Sprawiedliwości."
- OSP: "Czy pan będzie o godzinie 12 będzie brał udział w marszu?"
- KP: "To nie jest program, w którym ja deklaruję, czy idę na jakiś marsz czy nie."
- OSP: "Ja na pewno nie będę brała udziału w antypolskim marszu."
- Borys Budka: "Proszę się liczyć ze słowami.... "W antypolskim marszu"... Obraża pani setki tysięcy osób, które będą tam dzisiaj z nami. Ja zacytuję, myślę jasne stanowisko tego, który na ten marsz zapraszał. Kiedy pojawiły się takie niepotrzebne, wulgarne wypowiedzi, które nie służą dialogowi, Donald Tusk napisał: "Jutro jest marsz siły i nadziei, nie bezradnej złości. Więc nie ma co przeklinać. Silni nie muszą". I pani minister, ja powiem tak: Gdybym szedł pani tokiem rozumowania, to dzisiaj pani tłumaczyłaby się z byłego posła PiS-u skazanego za kradzież z kontenerów PCK czy za radnego, który pomagał pani koleżance. [...] Pani by się tłumaczyła za posła Kaczyńskiego, który pijany wjechał w płot i został skazany za to dwie kadencje temu. Pani musiałaby się tłumaczyć za radnego z Bydgoszczy, który został skazany za znęcanie się nad żoną. Więc jeżeli pani uważa, że wpisy niezależnych ludzi, którzy wam się nie podobają, mają obciążać nas, to naprawdę, internet by pani odpowiedział milionami takich wpisów. Dlatego ja mówię wyraźnie: to jest marsz pozytywny, marsz ludzi, którzy inaczej niż wy patrzą na Polskę, ale mamy wspólny mianownik, bo ja wierzę, że i wy, i my mamy Polskę w sercach, tylko inaczej na nią patrzymy. I nie może być tak, że pani w tym studiu mówi, że to jest antypolski marsz. Pani powinna przeprosić setki tysięcy ludzi, którzy z całej Polski przyjechali dzisiaj do Warszawy, by pokojowo pokazać, że Polska w naszych sercach."
- Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: "Ani Andrzej Seweryn, ani Tomasz Lis nie należą do żadnej partii. Gdyby należeli, to moglibyśmy wnioskować o ich wykluczenie, o ukaranie. A spot, ten haniebny spot, jest spotem partyjnym." - powiedziała wskazując na spot PiS z kadrami obozu koncentracyjnego Auschwitz (patrz: Dialog CLXII)
- Andrzej Zybertowicz: "Podoba mi się hasło "Polska w naszych sercach". Moim zdaniem to nie jest antypolski marsz. To jest marsz ludzi, którzy w dużej mierze inaczej widzą przyszłość Polski. Ale będą w nim uczestniczyli ośmiogwiazdkowcy, ludzie którzy niszczą dyskurs publiczny."
Dialog CLXIV: O Lex Tusk
W dniu 07.06.2023 sekretarka stanu w Kancelarii Prezydent RP Małgorzata Paprocka, zabrała głos na temat Lex Tusk (TVN24):
- Małgorzata Paprocka: "Jestem w tej wyjątkowej sytuacji, że pan prezydent wykonywał pracę, którą ja mam zaszczyt teraz wykonywać, więc pan prezydent doskonale wie, jak przebiega proces legislacyjny i z treścią tej ustawy naprawdę zapoznał się osobiście. Natomiast są oczywiście rekomendacje ze strony biura, jest dyskusja na ten temat. [...] pan prezent liczy na to, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu dojdzie do rozpoczęcia prac nad inicjatywą ustawodawczą. To prezydent decyduje, z której prerogatywy korzysta. Tutaj jest naprawdę działanie legalne. Jest też pewna dynamika polityczna przy tej ustawie. Liczba przekłamań, które krążyły wokół tej ustawy, celowego wprowadzania w błąd opinii publicznej czy partnerów zagranicznych, wymagało szybkiej reakcji prezydenta."
- Konrad Piasecki: "Na prace legislacyjne potrzeba co najmniej około półtora miesiąca."
- MP: "Można tę sprawę załatwić zdecydowanie szybciej. Natomiast inicjatywa ustawodawcza to jest "sprawdzam" dla parlamentu. Inicjatywę ustawodawczą nawet przy dobrej woli Senatu można uchwalić w kilka dni. [...] komisja powinna działać, ale powinna być też rozpatrzona inicjatywa prezydenta. Pan prezydent podpisał tę ustawę, bo uważa, że ta komisja powinna podjąć swoje działania."
- KP: "Czy pani, jako prawniczka, nie widzi, jak fundamentalne zasady państwa prawa łamie ta ustawa?"
- MP: "Rozwiązania analogiczne mamy dzisiaj w systemie prawnym. Mówimy o tak kluczowej sprawie, jak działanie na szkodę interesów RP pod rosyjskim wpływem. Takie kwestie ta komisja ma wyjaśniać. Kwestie formalne parlament może zmienić w każdej chwili. Skupmy się na meritum tej komisji. Takie komisje działają także w kilkunastu innych państwach."
- KP: "Nie oszukujmy naszych widzów. W innych państwach te komisje mają inne możliwości działania. W Polsce mogą wykluczać z życia publicznego."
- MP: "Jeżeli komisja, a następnie jej decyzja potwierdzana w postępowaniu sądowym, będzie budzić wątpliwości, to sąd ma narzędzia, by to skontrolować."
- KP: "Czy nie warto było interweniować w trakcie prac nad ustawą. Mieliście mnóstwo czasu, by powiedzieć, co się prezydentowi nie podoba."
- MP: "Prezydent podjął decyzję wtedy, gdy Konstytucja mu na to pozwala."
Dialog CLXV: Sam Papież broni przekrętu swoim autorytetem!
Rozmowa Justyny Dobrosz-Oracz z "Gazety Wyborczej" z posłanką Naszej Partii Anną Paluch, na temat mieszkania komunalnego o powierzchni 38,3 m2, zajmowanego przez nią od 30 lat, za które płaci obecnie czynsz w wysokości 116,43 złotych na miesiąc (15.06.2023):
- Justyna Dobrosz-Oracz - "Pani poseł, czy pani zwolni to mieszkanie komunalne w Krościenku nad Dunajcem?"
- Anna Paluch: "Dopóki nie przeprosicie za ten beznadziejny, wstrętny atak na Ojca Świętego Jana Pawła II, to żadnej wypowiedzi ode mnie nie usłyszycie"
Dialog CLXVI: o osławionym coraz gorzej w Unii przyjmowanym germanofilu, byłym samozwańczym tak zwanym "prezydencie" Unii Europejskiej i kadrowym agencie Angeli Merkel, byłym marionetkowym "premierze" przestępczego Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, zbiegłym w niesławie z Wolski obywatelu znienawidzonych Niemiec i ohydnym perekińczyku, Donaldzie Tusku (pseudonim operacyjny: "Herr Donald"), debilu i kwalifikacjach Zbigniewa Bońka oraz przepraszaniu
- "Boniek kontra debil 1:0" - Roman Giertych
- "Koń by się uśmiał" - kontrował Andrzej Śliwka, wiceszef Ministerstwa Aktywów Państwowych
- "Ja bym się pod tym nie podpisał. Nie oburzam się, ale mi strasznie smutno, że tak powiedział. Zły język w wykonaniu każdej formacji zdarzał się i będzie się zdarzał. Mogę przeprosić tych, którzy poczuli się tym dotknięci. Mamy swoje zdanie na temat relacji między krajami, ale nikt przytomny i roztropny nie będzie dolewał oliwy do ognia, tylko będzie oliwę lał na wzburzone fale. Nie bądźmy naiwni. Ma pan rację. Są granice i uważam, że to było niestosowne." - Tadeusz Cymański w programie "Śniadanie Rymanowskiego" w Polsat News (18.06.2023)
Dialog CLXVII: o pieniądzach na podwyżki dla nauczycieli, których Wielki Prawacki Biały Donator rzekomo nie przekazał samorządom
- "Zmian chcą też nauczyciele, którzy otrzymali podwyżki, tylko ministerstwo zapomniało dać te pieniądze nam bezpośrednio, samorządom. W związku z czym pan minister Czarnek mówi: "Proszę wypłacać" - podobno prezydent Łodzi (niem.: Litzmannstadt), niejaka Hanna Zdanowska w "Gościu Wydarzeń" Polsat News (22.06.2023)
Dialog CLXVIII: o Manfredzie Weberze i wpływaniu na wynik wyborów oraz odgrywaniu scenek z Fredry
Wywiad w "Sygnałach dnia" radiowej Jedynki (27.06.2023):
- Grzegorz Jankowski: "Pytanie, które zadaję dzisiaj od rana, to pytanie o Manfreda Webera z CDU, z Europejskiej Partii Ludowej, która zrzesza również Platformę Obywatelską. Cytat: "Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce, prowadząc kraj z powrotem do Europy". To fragment wywiadu dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Wyobraża pan sobie, żeby ktoś w Polsce powiedział: jesteśmy jedyną siłą, która pomoże wrócić Niemcom do Europy?"
- Paweł Kowal: "Przecież to jest żart, on mówi tam o Europejskiej Partii Ludowej. Tak samo się wypowiadają politycy EKR-u [ Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ]. Mówiąc poważnie, nie traktuję nikogo poważnie, kto tę sprawę na poważnie stawia. To nie jest w ogóle poważne, pan to wie i ja to wiem. Panie, my jesteśmy dorosłe chłopy. Pan wie, że pan mnie wkręca, ja w ogóle nie będę w tym brał udziału. To nie jest absolutnie poważne. Nie będę komentował tej wypowiedzi Webera, ona nie dotyczy Platformy Obywatelskiej, ona jest wyrwana z kontekstu i pan to tylko międli po to, że wszyscy po stronie PiS-u to dzisiaj międlą. Zawraca pan głowę i wciska pan ciemnotę ludziom w Polsce. Kochani Polacy, to jest wciskanie ciemnoty, nie dajcie się w to wkręcić."
- GJ: "Wyobrażam sobie sytuację, w której np. polski polityk w Parlamencie Europejskim, który jest w jakiejś grupie i mówi, że jakiś kraj trzeba przywrócić do rządów prawa. To jest próba wpływania na wynik wyborczy."
- PK: "To nie jest żadna próba wpływania na wynik wyborczy, pan odgrywa scenki z Fredry i opowiada pan, że skaleczony znaczy chleba pozbawiony. Traci pan cenny antenowy czas, żeby porozmawiać o sprawach poważnych, gada pan, pyta mnie pan o głupoty, ja na te głupoty panu odpowiedziałem. Proszę o następne pytanie. Są w Polsce dzisiaj l[[Ciemny lud|udzie], którzy nie są w stanie napisać jednego twitta i powiedzieć jednego zdania, żeby nie powiedzieć, że się boją Niemców. No to niech się wezmą do roboty i konkurują z tymi Niemcami. Mam w związku z tym postulat do rządu, żeby wreszcie zaczął działać na rzecz odbudowy Ukrainy, żeby się potem nie okazało, że nas znowu Niemcy wyprzedzą."
Dialog CLXIX: o misce ryżu i KPO i pracy za niewielkie pieniądze
W dniu 1 lipca 2023 Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek) spotkał się z PiSjonarzami w Kościerzynie (niem.: Berent), ale mimo starannej selekcji przy wejściu jeden z wrogów narodu wdarł się do opancerzonej sali i zaatakował:
- Mężczyzna: "Czy pan cały czas stosuje tę swoją zasadę, że ludzi trzeba słuchać, obiecać im to, czego oczekują, a potem się z tych obietnic wycofywać? I czy ludzie mają pracować, nie powiem tego niecenzuralnego słowa, którego pan użył, za miskę ryżu1)?"
- M: "Pan nam obiecał kilka lat temu 770 miliardów, pamiętam z plakatem takim pan stał. I co się stało z tymi pieniędzmi?"
- Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek): "Cieszę się, że są tutaj, zwolennicy, przeciwnicy. Najpierw opowiem o tych 770 miliardach. Szanowny panie, już teraz część z tych pieniędzy płynie do Polski. Druga część zablokowana przez sędziów i komisarzy i zablokowana na żądanie ludzi z Platformy Obywatelskiej, czeka. Czeka, hańba."
- K: "A i jeszcze pan coś mówił o pracy za niewielkie pieniądze. To ja przypomnę, w czasie Platformy Obywatelskiej za ile się pracowało za godzinę? 2, 3, 4 złote za godzinę! Takie oferty pracy. Jaka była płaca minimalna? 1750 złotych."
↑1) Nawiązanie do wypowiedzi Mateusza Bambika vel Miękiszona Narodowego Moradzieckiego (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek) nagranej w 2013 roku w słynnej restauracji "Sowa&Przyjaciele": "Trzeba słuchać ludu, obiecać im, czego oczekują, a potem wygaszać ich oczekiwania. Mają zapierdalać za miskę ryżu."
Dialog CLXX: o przyszłej debacie sejmowej na tema paktu imigracyjnego i komisarz Johanson, która celowo okłamuje polskie społeczeństwo
Konferencja prasowa po spotkaniu w sprawie paktu imigracyjnego (6.07.2023):
- Dziennikarka TVN zapytała o możliwość zorganizowania debaty parlamentarnej na temat paktu migracyjnego, tak, żeby pytania mogli zadać wszyscy posłowie i posłanki, by każdy mógł się wypowiedzieć i by taką debatę mogli zobaczyć wszyscy wyborcy.
- rzecznik rządu Piotr Müller: " Byłbym wdzięczny, gdyby przede wszystkim w debacie cytować przepisy, które wynikają z projektów legislacyjnych, także w TVN, że to są mechanizmy przymusowe, a zwolnienie mają charakter fakultatywny. Zaraz taka debata się będzie odbywać w Parlamencie Europejskim, tam gdzie te akty..."
- Dziennikarka TVN: "Jesteśmy w Polsce."
- Piotr Müller: "Da mi pani dokończyć, czy to taki zwyczaj będzie teraz, że pani będzie przerywała, jak udzielam odpowiedzi?"
- Dziennikarka TVN: "Nie mam takiego zwyczaju, z reguły."
- Piotr Müller: "Najwidoczniej ma pani."
- Dziennikarka TVN: "Przerwałam, bo mówi pan dziwne rzeczy."
- Piotr Müller: "Nie mówię dziwnych rzeczy, pani redaktor, bo gdyby stacja TVN wiedziała, a pewnie wie, to te przepisy proceduje Parlament Europejski. Od wielu dni TVN cytuje komisarz Ylvę Johansson, która zapewnia, że Polska nie będzie zmuszana do przyjmowania jakichkolwiek migrantów. Jeśli mechanizm dobrowolny ma polegać na tym, że odmowa przyjęcia migrantów skutkuje karami finansowymi, to nie jest to rozwiązanie dobrowolne."
- Dziennikarka TVN: "Czyli uważa pan, że komisarz Johanson celowo kłamie i okłamuje polskie społeczeństwo?"
- Piotr Müller: "Tak, tak uważam."
Dialog CLXXI: o ponurym władcy Lordzie Farquaadzie z kompleksami wobec kobiet i jego niskim wzroście
- "Był taki słynny serial o Shreku. W tym serialu był taki władca, który miał filozofię, że niech się inni poświęcają. Lord Farquaad. On zdaje się jakoś tak mówił, że "toczyć się będzie wielka bitwa i wielu z was zginie, ale on jest gotów na takie poświęcenie". Z Lordem Farquaadem jest trochę tak jak z Donaldem Tuskiem. On wie, że ludzie będą klepać biedę, ale on jest gotów na takie poświęcenie, żeby ludzie klepali biedę. To właśnie jest filozofia liberałów. Sam czmychnął do Brukseli, ale nie chcę już więcej o nim mówić. Ta filozofia liberałów to coś, czego trzeba się strzec. Lord Farquaad przegrał na końcu. To jest happy end, z którym chcę państwa zostawić." - Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek) podczas pikniku Rodzina 800 plus zorganizowanym w Krotoszynie (niem. Krotoschin) - 22.07.2023
Dialog CLXXII: o zagrożeniu dla IV RP ze strony grupy Wagnera
Dialog CLXXIII: o wytarzaniu flagi unijnej w kapuście, deptaniu tej flagi oraz o tym, że Unia Europejska zdradziła rolników i należy rozważyć, czy z tej oszukańczej organizacji wystąpić
W dniu sierpnia 2023 na konferencji prasowej Agrounii pojawił się Oskar Szafarowicz (oficjalnie pracownik PKO BP), który jako obywatel pytał niejakiego Michała Kołodziejczaka:
- "Pochodzę z sieradzkiego, tak jak pan i byłem wczoraj na dożynkach wojewódzkich w Paradyżu, gdzie rozmawiałem z rolnikami, którzy też pana znali i działali z panem w województwem łódzkim w okolicach Sieradza. przypomnieli mi kilka faktów."
Następnie mówił o "wytarzaniu flagi unijnej w kapuście", deptaniu tej flagi oraz o wystąpieniu z UE: "Mówiliście, że Unia Europejska zdradziła rolników, że należy rozważyć czy z tej oszukańczej organizacji wystąpić."
- "Tutaj gwiazda TVP i kandydat Prawa i Sprawiedliwości w wyborach przyszedł sobie robić happening, niech sobie zorganizuje sam konferencję i niech pan to opowiada. 9 maja 2018 roku jasno wypowiedzieliśmy się na tym, że Unia Europejska nie dała rekompensat dla polskich rolników za poniesione straty spowodowane właśnie embargiem rosyjskim. Tak, to jest prawda. Nigdy wtedy nie mówiliśmy tych słów, które pan zmanipulował i zostanie pan pozwany w trybie wyborczym, bo zmanipulował pan wypowiedź i takich wypowiedzi będziemy unikać, a może pana całkowicie zlekceważymy, bo nie wiem, czy to jest postać jakkolwiek wiarygodna." – suflował niejaki Michał Kołodziejczak
- "Nigdy nie mówiliśmy, żeby z Unii Europejskiej wychodzić [...] nie deptaliśmy flagi unijnej, nie było deptania flagi." – onże
Oskar Szafarowicz dopytywał, czy w takim razie Kołodziejczak utrzymuje, że Unia nas oszukuje:
- "Rolników zdradza rząd Prawa i Sprawiedliwości. Unia jest społecznością, a nasz rząd jest jej częścią i powinien zadbać o nasze interesy, a tego nie robi, bo jest tchórzem." - suflował inny działacz tak zwanej Agrounii
Dialog CLXXIV: krokodylka z pytonem
- "Co Tusk ostatnio powiedział? Przecierałem oczy ze zdumienia, pewnie część państwa również to zauważyła. On mówi, że ma wielki szacunek do ludzi pracy. Jak Donald Tusk mówi, że ma szacunek do ludzi pracy, to wszyscy ludzie pracy muszą się zacząć bać. Tusk jest jak pyton, który tak przytula, przytula, przytula, aż udusi. Uważajcie na niego." - Mateusz Bambik vel Miękiszon Narodowy Moradziecki (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek) podczas spotkania z PiSjonarzami w Katowicach (niem. Kattowitz) - 02.09.2023
Dialog CLXXV: Roberta Bąkiewicza z Marcinem Gortatem
Dialog CLXXVI: Miłosz Kłeczek przywołuje i wyprasza
W dniu 11 września 2023 w programie "Za czy przeciw" w TVP Info gościli: były rzecznik Naszej Partii Radosław Fogiel i poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Dariusz Klimczak. Program prowadził wybitnie niegramotny niepokorny patodziennikarz Miłosz Kłeczek - zapytał na początku Klimczaka o kwestię podniesienia wieku emerytalnego:
- Dariusz Klimczak: "Kwestia wieku emerytalnego i jego podniesienia została rozstrzygnięta w 2015 r. Wyborcy jednoznacznie stwierdzili, że to był błąd i powierzyli władzę komuś innemu. My także się z tym pogodziliśmy, uważamy, że trzeba szanować zdanie Polaków. Trzeba uczciwie zaznaczyć, że Prawo i Sprawiedliwość nie przywróciło pierwotnego wieku emerytalnego rolnikom ubezpieczonym w KRUS-ie."
- Miłosz Kłeczek: "Pan pośle, państwo podnieśli ten wiek o kilka lat, o 12 lat dla kobiet, które pracowały w gospodarstwach rolnych. PiS cofnął waszą złą reformę, pan podniósł o kilkanaście lat, a ma pretensje, że jeszcze bardziej nie została cofnięta ta reforma?"
- DK: "Nie będziemy tak rozmawiać, pan rzuca jakieś tezy..."
- MK: "Nie rzucam żadnych tez."
- DK: "Czy pan jest poważnym redaktorem?"
- MK: "Ja pytam, czy pan jest poważnym posłem, czy tylko posłem z nazwy?"
- DK: "Jeżeli pan chce ze mną tak rozmawiać, to skończymy zaraz tę audycję."
Chwilę potem wybitnie niegramotny niepokorny patodziennikarz Miłosz Kłeczek jedynie słusznie poprosił o głos posła Naszej Partii Radosława Fogiela, który mówił bez przerwy przez ok. 2 minuty, a pracownik dobrze zmienionej TVP jedynie słusznie nie przerywał, pozwalając politykowi Naszej Partii na całkowicie swobodną wypowiedź:
- DK: "Dlaczego w ogóle nie przerywa pan posłowi PiS-u?"
- MK: "Bo pan poseł odpowiada na moje pytanie. A ja pytam pana o A, a pan odpowiada mi pan na B."
- DK: "Pan jest dziennikarzem, czy pseudodziennikarzem?"
- MK: "Jestem dziennikarzem, a pan jest politykiem, czy pseudopolitykiem? Jeszcze jedna taka uwaga i podziękuję panu."
- DK: "Jest pan pseudodziennikarzem."
- MK: "Jeszcze jedna taka uwaga..."
- DK: "Jest pan pseudodziennikarzem, mówię z całą stanowczością."
- MK: "Dziękuję, proszę wyjść ze studia."
- DK: "Nie, to jest telewizja publiczna, niech pan wyjdzie. [...] Pan nikogo nie będzie wypraszał, to jest publiczna telewizja, z podatków Polaków."
Dialog CLXXVII: Michał Rachoń pyta Tusku
W dniu 19 września 2023 osławiony coraz gorzej w Unii przyjmowany germanofil, były samozwańczy tak zwany "prezydent" Unii Europejskiej i kadrowy agent Angeli Merkel, były marionetkowy "premier" przestępczego Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, zbiegły w niesławie z Wolski obywatel znienawidzonych Niemiec i ohydny perekińczyk, Donald Tusk (pseudonim operacyjny: "Herr Donald") zorganizował bezczelną prowokację zwołując konferencję prasową przed gmachem dobrze zmienionej TVP by rzekomo by ogłosić listę polityków KO, wydelegowanych do uczestnictwa w programach TVP:
- Donald Tusk: "Zaczynamy ten dzień nietypowo. Przed fabryką kłamstw. To tutaj telewizja rządowa przygotowuje każdego dnia materiały, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a mają wspierać partię rządzącą w kampanii. Jak państwo być może pamiętacie opozycja przez wiele lat miała zasadnicze wątpliwości, czy i w jaki sposób, uczestniczyć w programach przygotowywanych w tej ponurej kuchni Jacka Kurskiego i teraz jego następcy. Nie mamy także wątpliwości, że działania mediów rządowych, praktycznie codziennie, naruszają lub łamią zarówno polską Konstytucję, jak i zapisy ustaw medialnych, które zobowiązują szefów mediów publicznych do prezentowania obiektywnie rzeczywistości i do bezstronności. Nasi przedstawiciele, parlamentarzyści, parlamentarzystki Koalicji Obywatelskiej, z bardzo dużą rezerwą podchodzili z idei uczestniczenia w programach TVP po tej upiornej akcji zaszczuwania rodziny pani poseł Filiks i jej syna, czego konsekwencją była tragiczna śmierć. Dla wszystkich przyzwoitych ludzi to jest bardzo poważny dylemat, czy przekraczać próg tego miejsca i ja to bardzo dobrze rozumiem."
Po niespełna dwóch minutach konferencję Donalda Tuska przerwał Michał Rachoń - próbował zadać Tusku pytania o jego kontakty z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i byłą kanclerz Niemiec Angelą Merkel, pytał przewodniczącego PO m.in. o to, czy konsultował z Merkel kwestię podniesienia wieku emerytalnego w Polsce, a także o powody przyznania mu Nagrody Karola Wielkiego:
- Michał Rachoń: "9 maja 2010 r. Angela Merkel poinformowała Bronisława Komorowskiego, że nagroda Karola Wielkiego była dla pana nagrodą za politykę resetu. Czy pan był tego świadom?"
- Donald Tusk: "My nie ustąpimy, a ten człowiek będzie odpowiadał karnie, także za to, co robi dzisiaj. Tak wygląda dzisiaj telewizja rządowa."
- Michał Rachoń: "Pan mi zagroził odpowiedzialnością karną za pytanie odnośnie pana relacji z Władimirem Putinem. Czy w Polsce, w której pan będzie premierem, zadawanie pytania o Władimira Putina będzie karane?"
Rachoń w ogóle nie reagował na wezwania Tuska, polityków PO i obecnych współpracowników o wyciszenie się i spokój. Wykrzykiwał pytania, niezrozumiałe zbyt dobrze, z powodu braku mikrofonu, i nie chciał odejść. Politycy Platformy Obywatelskiej odpowiadali mu, żeby zaprosił Tuska do studia, wtedy dostanie odpowiedzi. Towarzyszący Tuskowi Kamila Gasiuk-Pihowicz, Borys Budka i inni przedstawiciele PO chcieli wezwać policję, ale przez kilkanaście minut przed TVP nie pojawił się żaden funkcjonariusz.
- Donald Tusk: "Mam wrażenie, że docenicie wysiłki funkcjonariusza PiS-u, które mają tak naprawdę walor wspaniałej ilustracji tego, na czym polega telewizja rządowa dzisiaj w Polsce. Chcę powiedzieć państwu, że nie zagłuszą nas. Dokładnie tak wyglądała sytuacja na Ukrainie, kiedy miałem okazję wizytować Ukrainę w czasie konfliktu na Majdanie. Tak ówczesna władza traktowała opozycję i wysyłała tzw. tituszki, funkcjonariuszy których praca przypomina do złudzenia działania policji politycznej, prowokatorów. Moje słowa o odpowiedzialności także karnej tych wszystkich, którzy łamią ustawy i Konstytucję, niszcząc telewizję rządową, zyskały dzisiaj wyjątkowe potwierdzenie. Tego typu ludzie, którzy zakłócają m.in. konferencje prasowe opozycji, także będą odpowiadali karnie po wygranych wyborach."
- Donald Tusk: "Wiem, że wiele Polek i Polaków ma mdłości, kiedy widzi wyczyny tego typu pseudodziennikarzy telewizji rządowej. Nie dziwię się, ja też się bardzo źle czuję, kiedy widzę tego typu działania. Ale dla dobra informacji publicznej, żebyście państwo mieli prawdziwy wybór przed 15 października, będziemy wykorzystywali każdą możliwą sytuację, także takie jak dzisiejsza, żeby dostarczyć wam prawdę, informacje o działaniach tej władzy, o ich złodziejstwie, o ich korupcji, a także o tym, co zrobili z telewizją rządową."
- Donald Tusk: "Dziękuję temu człowiekowi za to, że pokazał w sposób idealny, na czym polega propaganda, na czym polega ten pewien typ funkcjonariusza, nie dziennikarza, na usługach pisowskich, za bardzo duże oczywiście pieniądze. Przykro mi, że jesteście państwo jego ofiarami, ale przeżyjemy do 15 października i wtedy rozliczymy tego typu gości z każdego łajdactwa, jakie zrobili."
Dialog CLXXVIII: Dariusz Piontkowski do chama
W dniu 18 września 2023 w programie "Bez kantów kontra" emitowanym na antenie TVP Białystok spotkali się kandydaci do Sejmu - poseł Krzysztof Truskolaski, będący liderem sejmowej listy KO w Białymstoku i Dariusz Piontkowski, wiceminister edukacji i nauki i jednocześnie szóstka na podlaskiej liście sejmowej Naszej Partii:
- Krzysztof Truskolaski: "Rozdaliście, najprawdopodobniej za łapówki, wizy nielegalnym imigrantom i byli w to zamieszani najważniejsi urzędnicy państwowi."
- Dariusz Piontkowski: "Macie portale i stacje telewizyjne, które pokazują rzeczywistość, tak jak Platforma Obywatelska by chciała. Ja tylko próbuję powiedzieć, jaki jest stopień zakłamania. Jak pan wierzy w to, co przed chwilą powiedział, to znaczy, że jest pan albo niedouczony, albo tak już kłamie bezczelnie, że już bardziej bezczelnie kłamać nie można."
- Krzysztof Truskolaski: "Sprowadziliście ćwierć miliona migrantów z Afryki i Azji do Polski."
- Dariusz Piontkowski: "Jest pan po prostu chamem, nie daje mi pan dokończyć. Chamie, mógłbyś w końcu zamknąć buzię i spokojnie posłuchać, co mają inni do powiedzenia."
- Krzysztof Truskolaski: "Panie pośle, spokojnie. Widzę, że panu rzeczywiście puściły nerwy."
Dialog CLXXIX: o "ZyG"
W dniu 24 września 2023 na antenie Polsat News programu "Śniadanie Rymanowskiego" odbyła się dyskusja o filmie Agnieszki Holland "Zielona granica". Dziennikarz pytał polityków o słowa drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - ludzia pierwszej kategorii, Andrzeja Dudy (pseudonim sceniczny: "Maliniak") - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcy dobrej zmiany, który przed premierą filmidła zacytował okupacyjny slogan: "Tylko świnie siedzą w kinie". W rozmowie z TVN24 przyznał, że filmu nie widział, a swoją opinię opiera na opiniach innych:
- "Ja nie będę tego oglądać. Poczekam, aż w jakiejś telewizji go pokażą. Nie będę ekstra płacił."
- Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: "Widziałam ten film wczoraj. Myślę, że widzowie zasługują na komentarz od tych, którzy film widzieli, a nie od przedstawicieli PiS, którzy mają usta pełne recenzji, a na film się nie wybierają. Jest czymś absolutnie niewyobrażalnym, żeby prezydent RP, który ma być prezydentem wszystkich Polaków, nazywał obywateli, którzy mają prawo wyrobić sobie opinię na temat każdego dzieła artystycznego, uczestnikami propagandy. Bo hasło "Tylko świnie siedzą w kinie" dotyczy tych, którzy uczestniczyli w propagandowych zabiegach nazistów. To skandaliczne i obraźliwe. Uspokajam przedstawicieli władzy: ten film nie jest filmem antypolskim. Polska jest w nim przedstawiona jako miejsce, o którym się marzy jako o szansie na przetrwanie. To nie jest film prounijny. Unia Europejska jest tam słusznie krytykowana za to, że polityka migracyjna była niewystarczająca. To nie jest film przeciwko mundurowym. To film, który pokazuje dramat strażników granicznych, których państwo PiS zmusiło do nieludzkich działań, łamania własnych kręgosłupów i przerzucania dzieci do białoruskich lasów, bo nie miały na łapówkę."
- Błażej Poboży: " Widać niektórzy obejrzeli film, ale go nie zrozumieli."
- Mariusz Witczak: "Pan nie obejrzał i zrozumiał. To ciekawe."
- BP: "Czytała pani "Mein Kampf"? Potrafi pani powiedzieć, że to zła książka?
Zrobiło się głośno, a Bogdan Rymanowski musiał interweniować. Poprosił realizatora dźwięku, by na jego sygnał wyłączał mikrofony gościom, którzy nie stosują się do dyscypliny wypowiedzi w programie.
- BP: "Potrafi pani powiedzieć, że to zła książka? Można nie widzieć dzieła, nie czytać książki, tu posłużyłem się przykładem "Mein Kampf", a jednocześnie wiadomo, że jest to obraz obrzydliwy. Widziałem dziesiątki fragmentów dzięki uprzejmości internautów. Mówiłem kilka dni temu na konferencji, że to paszkwil. Każdego dnia utwierdzam się w tym przekonaniu. Jestem historykiem i politologiem. Nie czytałem książki, o której powiedziałem, a jednocześnie nie mam wątpliwości, że można ją jednoznacznie ocenić. Na żadnym etapie, mówię to głęboko zdenerwowany, reżyserka ani nikt z produkcji nie rozmawiał z funkcjonariuszami ani mieszkańcami. To okropny film."
- ADB: "Nie widział go pan!"
Dialog CLXXX: o zdradzie PSL i naciskach na prezydenta
W dniu 24 października 2023 na antenie TVP Info w programie "Minęła dwudziesta" odbyła się debata dotycząca perspektyw nowego rządu:
- Jan Kanthak: "Trzecia Droga to jedno wielkie oszustwo [...] Jesteście de facto przystawką wobec Donalda Tuska. Wy w ten sposób oszukaliście wyborców, jeśli poprzecie Donalda Tuska na premiera."
- Artur Łącki: "Ludzie wiedzieli od samego początku, że będziemy tworzyli rząd koalicyjny, a premierem będzie ten, kto wybrał te wybory. A wygrała Koalicja Obywatelska."
- Robert Gontarz: "Mówicie o tym, że jesteście konserwatywnymi politykami, bardzo często jeździcie na dożynki, na tych dożynkach chodzicie na msze święte. Podkreślacie, jak ważne jest to, aby zachować tę tradycję, która jest na polskiej wsi. I wy mówicie, że chcecie wchodzić w koalicję z Lewicą. Tą skrajną Lewicą, która mówi o tym, że trzeba wyprowadzić religię ze szkół, zlikwidować fundusz kościelny."
- Mirosław Maliszewski: " Będziemy trzymać się tych wartości konserwatywnych, które leżą u podstaw działalności PSL. I tych wartości konserwatywnych, o które poseł się tak bardzo martwi, będziemy strzec. I po to jesteśmy w tym układzie koalicyjnym, żebyśmy tych wartości strzegli."
- RG: Pan poseł mówi o tym, że w koalicji ze skrajną lewicą będziecie bronić wartości konserwatywnych i katolickich. To jest trochę tak jakby powiedzieć: "Ja podpiszę pakt z diabłem, ale tylko w niektórych punktach". Zło jest złem a dobro jest dobrem."
- MM: "To nie pan będzie o tym decydował."
- RG: "Tak, a dobre jest zabijanie dzieci do 12 tygodnia?"
- MM: "To nie jest pana oświadczenie wyborcze, tylko dyskusja. Kultury troszkę."
- RG: "Jeśli ktoś wchodzi w koalicję z partiami aborcyjnymi, to nie zachowuje się dobrze, bo święty Jan Paweł II zupełnie inaczej uczył. Czarne jest czarne i białe jest białe."
- MM: "Dokładnie dlatego nie wejdziemy w koalicję z PiS-em."
Danuta Holecka zadała Arturowi Łąckiemu pytanie o skandaliczne rzekomo apele liderów opozycji do prezydenta:
- AŁ: "Problemem nie jest to, co my będziemy mówili, tylko problemem jest to, co zrobi pan prezydent. A ja uważam, że pan prezydent desygnuje w pierwszym rzędzie do stworzenia rządu premiera Morawieckiego."
- Danuta Holecka: "Czy za dwa lata nie będziecie szanowali również kolejnego prezydenta."
- AŁ: "Pan poseł Gontarz opowiadał bzdury przez pięć minut i mu pani nie przerywała."
- RG: "Panie pośle, pan nie będzie oceniał mojej wypowiedzi, nie będzie ich recenzował, bo ja panu mogę zrecenzować zaraz."
- AŁ: "Panie pośle, teraz ja mówię, a pan siedzi tam i słucha . Moim zdaniem pan prezydent i tak da premierowi Morawieckiemu możliwość stworzenia rządu. Z jednego prostego powodu. Pan premier będzie sobie teraz czyścił przedpole, bo chce wziąć schedę po Jarosławie Kaczyńskim. Teraz, gdy mu się nie uda stworzyć tego rządu, zostanie całkowicie wyautowany. Zostanie panu prezydentowi tylko walka z jednym delfinem Błaszczakiem, ewentualnie jeszcze z Ziobrą. To już jest walka o schedę po Jarosławie Kaczyńskim."
Dialog CLXXXI: o ostatnim lumpie
W dniu 13 listopada 2023 Nasz Umiłowany Przywódca, Jego Ekscelencja Naczelnik Państwa Wolskiego, Skromny Pracownik Winnicy Pańskiej, Dobry Pasterz i Nowy Zbawiciel Wolski, Obrońca Europy przed islamem, Wielki Higienista, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński rozmawiał z dziennikarzami przed pierwszym posiedzeniem Sejmu X kadencji:
- Justyna Dobrocz-Oracz: "A dlaczego taka przegrana, pana zdaniem? Czy to było przesadne atakowanie Donalda Tuska? Jak pan to teraz analizuje?"
- Wuc: "To nie miało żadnego znaczenia."
- JDO: "Nie za ostro było? Nie za dużo arogancji ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości?"
- Wuc: "A ile arogancji było i tego takiego niebywałego po prostu chamstwa, takiego niemieckiego chamstwa, ze strony Platformy Obywatelskiej?"
- JDO: "Pan mówił, że wyborcy opozycji mają ciasne umysły."
- Wuc: "A przepraszam bardzo, a ci, którzy biją żony, chleją itd., to nie jest obrażanie? A kto to mówił, jak nie Tusk? Tak, oczywiście, żon w ogóle."'
- JDO: "Żon? Jakich żon?"
- Wuc: "Oczywiście, żon w ogóle. Zachowywał się jak ostatni lump. Oni tak jak niektórzy sądzą i jednocześnie wobec zagrożenia samego istnienia państwa polskiego, bo te propozycje co zostały przedstawione to likwidacja państwa polskiego. Do tego doprowadzi Tusk, tym na co się zgodzi. Te opinie wynikają z tego, że to człowiek-Niemiec. Wielokrotnie to udowadniał."
Dialog CLXXXII: o Naszej Partii i pokoju
W dniu 14 listopada 2023 w ciągle jeszcze dobrze zmienionej TVP Info w programie "Minęła 8" debatowano o kulturze politycznej w Sejmie minionej kadencji oraz o tym, że Elżbiety Witek nie wybrano na wicemarszałkinię:
- Włodzimierz Bernacki: "Polacy już wkrótce mogą przyjść na rozmowę z marszałkiem Hołownią i zapytać go, dlaczego tak podle traktuje mniejszość sejmową."
- Marta Golbik: "Panie senatorze, jesteście jako przedstawiciele partii PiS..."
- WB (wychyla się do przodu, mruży oczy, nie dosłyszy): "Jakiej partii, przepraszam?"
- MG: "PiS. PiS."
- WB (takim tonem, jakby nie pojmował): "Co to jest? "Pokój"?"
- MG: "Wasza partia."
- WB (z lekkim żachnięciem się, potem spływa na niego zrozumienie): "Peace"... Pokój."
- MG: "Partia PiS."
- WB (upomina): "Pani poseł, naprawdę, ta oszczędność językowa w pani wypadku ociera się o taką perwersję semantyczną."
- MG: "Wie pan, ja z przyjemnością wymieniłabym całą nazwę waszej partii, natomiast to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością."
- WB: "To niech pani zacytuje Psalm 33, wers 5."
- MG: "Jeśli zmienicie nazwę, to będzie mi znacznie łatwiej, zapewniam pana"
- WB: "Niech pani psalm zacytuje, będzie pani łatwiej, to może pani przejdzie przez gardło... Nie, nie przejdzie, bo pani może niekoniecznie ma pozytywny stosunek do psalmu."
Dialog CLXXXIII: o marszałku rotacyjnym i standardach demokratycznych
W dniu 14 listopada 2023 Wielki Prawacki Biały Donator Przemysław Czarnek zaprezentował najwyższy standard kultury politycznej Naszej Partii próbując obrazić marszałka {{Szymona Hołownię} oraz posła Śmiszka i jedynie słusznie trollować obrady:
- Przemysław Czarnek: "Panie marszałku rotacyjny, Wysoki Sejmie nie rotacyjny!"
- Szymon "Jezuita" Hołownia (pseudonim sceniczny: Fąfel polityczny): "W tym momencie panie ministrze narusza pan powagę tej izby i jej organów. Ma pan trzy minuty na wystąpienie."
- PC: "To wyście nazwali tę funkcję marszałkiem rotacyjnym, to nie my, dlaczego pan ma o to pretensje? Niech ma pan pretensje do swoich. Panie marszałku, jest taka dobra zasada - nie mierz kogoś swoją miarą. To pan teraz nadużywa regulaminu, a mówi o nadużyciach prawa, zanim ja jeszcze wystąpiłem. Na litość boską, nie mierz kogoś swoją miarą."
- SH: "Panie ministrze, korzysta pan ze swojego czasu."
- PC: "Panie marszałku, teraz ja mówię, takie są standardy w izbie demokratycznej. Otóż, mamy do czynienia z daleko posuniętą już nie tylko bezczelnością, ale wręcz chamstwem politycznym. Z tej mównicy przed momentem występował przedstawiciel Lewicy, która uzyskała w tych wyborach 1,8 mln głosów, występował po ministrze Zbigniewie Ziobrze, który startował z komitetu wyborczego, który uzyskał 7,6 mln głosów. Jeśli pan dobrze liczy panie Śmiszek, ale pan dobrze nie liczy, to jest prawie 6 mln wyborców więcej, oddało głos na listy wyborczej, z której startował minister Ziobro. A pan z tej mównicy wyrzuca ministra Ziobro z polityki przed momentem? To pan z tego państwa wyrzucił ponad 6 mln ludzi. Oni się dla was nie liczą, są dla was nikim, a nie takie są standardy demokratyczne. Demokracja polega na tym, że ludzie mają głos, a nie "Śmiszki”, które nie potrafią liczyć. [...] Przez prawie 8 lat słyszeliśmy, że nie ma KRS-u, [...], że w zasadzie to wszystko nie działa, a dzisiaj procedują wybór swoich kandydatów, do czegoś, czego nie ma. U was logiki brakuje, zwykłej logiki, a jak nie ma logiki, to nie ma demokracji. Uczcie się demokracji, Konstytucji. Nie płaczcie nad nią, tylko ją po prostu raz przeczytacie."
- SH: "Panie pośle, przyznam szczerze, że to są jakieś standardy, które nie do końca pojmuję. Okazuję panu szacunek, pana stanowisku, pozwalam zabrać głos zgodnie z regulaminem, natomiast spotyka mnie za to coś, co można nazwać afrontem. Jeżeli to są pana standardy parlamentaryzmu, to muszę powiedzieć, że głęboko nad tym ubolewam."
Dialog CLXXXIV: o wójcie z Pcimia (zdalny)
- Borys Budka: "Powinien podać się do dymisji, on jest częścią PiS-owskiej nomenklatury. To nie jest tak, że Daniel Obajtek to wspaniały manager. To jest wójt Pcimia, który dzięki politycznemu wsparciu uciekł z ławy oskarżonych, bo przypomnę zmianę przepisów Kodeksu postępowania karnego, która pozwoliła prokuraturze wycofać akt oskarżenia [ sprawa z 2013 ], a potem umorzyć sprawę Obajtka tylko po to, by mógł zasiadać w agencjach rządowych i spółkach Skarbu Państwa. Stał się elementem PiS-owskiego układu, mam nadzieję, że przynajmniej na koniec on, w przeciwieństwie do pana Morawieckiego, będzie miał odrobinę honoru, położył papiery i poda się do dymisji. Im chodzi o kasę, każdy dzień na tym stanowisku to olbrzymie pieniądze dla Obajtka, tych ludzi, których wpuścił do Orlenu." (wywiad w Sejmie dla wp.pl - 20.11.2023)
- Daniel Obajtek: "Szanowny Panie Budka, dziś ORLEN ogłosił przejęcie udziałów w kolejnych złożach w Norwegii, dzięki czemu nasze wydobycie gazu ziemnego wzrośnie w tym kraju o 1/3. Każdego dnia pracujemy nad bezpieczeństwem energetycznym Polski i będziemy to robić tak długo, jak pozwolą na to stosowne organy - również po to, by dłużej zapobiegać rozbijaniu, a może prywatyzacji ORLENu. Natomiast co do Pana wycieczek personalnych, na poniższych liczbach ma Pan porównanie kompetencji "wójta z Pcimia" i "menadżerów z PO". To się samo komentuje. P.s. i proponuję trochę więcej szacunku do Pcimia, jego mieszkańców i Polski powiatowej." (platforma X - 20.11.2023)
- Beata Szydło: "Panie Budka, taką pogardę ma pan do Pcimia? A pan to zdaje się z Czeladzi? To jakiś kompleks? Wszyscy mają być z Warszawy czy innych dużych miast? Tak nie było, nie jest i nie będzie. Stosowanie jako epitetu, że ktoś jest z Pcimia, jest wyjątkowo haniebnym chwytem. Swoją drogą, jakoś pod zarządem "wójta Pcimia" Orlen zaczął notować wielokrotnie większe zyski, niż za czasów jakże wielkomiejskich rządów PO, stając się gigantem rynkowym na europejską skalę. Obecne wściekłe ataki na Orlen i prezesa Obajtka ze strony polityków PO to też może być wyraz kompleksów. "Wójt Pcimia" ich upokorzył, pokazując jak skutecznie zarządzać firmą. Pojawia się również pytanie, czy obecne ataki na Orlen nie są przygotowywaniem gruntu pod sprzedaż narodowego koncernu. Zyski i rozwój muszą być przecież "unieważnione" bo w wizji Platformy nie ma miejsca dla Polski z lotniskami, portami i silnym Orlenem." (platforma X - 20.11.2023)
Dialog CLXXXV: o odwołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów
W dniu 23 listopada 2023 w trakcie konferencji prasowej w Sejmie między Szymonem Hołownią a pracownikiem dobrze zmienionej TVP wywiązała się dyskusja na temat komisji powołanej ustawą Lex Tusk:
- Pracownik TVP: "Dlaczego taka komisja ma zostać odwołana. Wiem, że pan marszałek mówił, że od badania takich wpływów są służby specjalne. Ale w takim razie czy tych spraw [ chodzi o inwigilację Pegasusem ] też nie mogą badać służby specjalne?"
- Szymon Hołownia: "Cały problem polega na tym, że jeżeli chodzi o używanie Pegasusa, to służby specjalne są podejrzane o używanie go w nieuprawniony sposób. Jeżeli teraz mielibyśmy oczekiwać, że służby specjalne, które są o coś podejrzane, wyjaśniają sprawy związane z tym jak działały służby specjalne, to obawiam się, że nie bylibyśmy wystarczająco efektywni. Jeżeli masz do kogoś pewne podejrzenia, to prosisz innych, by je zweryfikowali, a nie samego zainteresowanego. Przypomnę, że PiS rządziło osiem lat i miało wszystkie narzędzia, wszystkie służby świata, by zbadać każdy wpływ rosyjski, jaki tylko mógł się w Polsce pojawić, ale z jakichś powodów tego nie zrobiło. Skoro przez osiem lat nie dostarczono żadnego dowodu, że tak komisja ma sens, to należy o to zapytać."
- Pracownik TVP: "Wpływy były także wśród służb specjalnych w tamtych latach."
- SH: "Chce pan powiedzieć, że za rządów Jarosława Kaczyńskiego, jako wicepremiera ds. bezpieczeństwa, w służbach polskich były rosyjskie wpływy? To przerażające."
- Pracownik TVP: "Chcę powiedzieć, że te wpływy mogły występować. Nie mówię, że były, nie wiem tego."
- SH: "Czyli domaga się pan, abyśmy zbadali, czy za rządów wicepremiera Kaczyńskiego, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo, w służbach byli rosyjscy agenci i rosyjskie wpływy, bo nie ma pan co do tego pewności."
- Pracownik TVP: "Pytam, czy to nie powinno zostać zbadane, czy wpływy w służbach specjalnych nie były aktywne. Zadajemy też pytanie, czy służby w nielegalny sposób korzystały z Pegasusa."
- SH: "Ja porozmawiam z siłami politycznymi, może rzeczywiście trzeba wnikliwie sprawdzić, jak sprawował się wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński, jak sprawował się w tej sprawie cały rząd PiS, czy nie dopuszczał do jakichś rosyjskich wpływów. Może ma pan rację, może powinniśmy się tym zająć, ale zróbmy to wszystko po kolei - afera wizowa, Pegasus, wybory kopertowe, w których brałem udział i moje nazwisko było na tych kartach, które później mielono bez sensu. Zapewniam pana, że chociaż jestem skromnym marszałkiem rotacyjnym i będę tu tylko dwa lata, to w ciągu tej kadencji naprawdę będziemy w stanie pokazać państwu prawdę, bo prawda - jak mówił klasyk - nas wyzwoli."
Dialog CLXXXVI: o ważnych dla Prawych Polaków ustawach, zamrażarce, komisjach i niedorprezentowaniu
Pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji - 28 listopada 2023:
- Mateusz Morawiecki: "Doskonale wiemy, że te projekty uchwał, które przygotowaliśmy, czekają do przeprocedowania. To niezwykle ważne ustawy, na które czekają Polacy. Pan marszałek, trochę na zasadzie żartów, żarcików, mówił, żeby Polacy kupili sobie popcorn i oglądali posiedzenie Sejmu. Panie marszałku, ja bym sobie życzył, żeby ta izba bardzo ciężko pracowała nad bardzo ważnymi tematami, a nie nad tematami zastępczymi, czy powołała jakieś komisje śledcze. Reprezentacja największej grupy parlamentarnej w Sejmie jest zdecydowanie niedoreprezentowana w komisjach sejmowych. To uwłacza regułom demokracji. Mamy konkretne ustawy. Nie zauważyłem ich w porządku obrad. Chciałbym przedstawić, jakie to ustawy."
- Szymon Hołownia: "Panie premierze, ale zdaje sobie pan sprawę, że ten punkt jest dzisiaj w porządku obrad Sejmu?"
- MM: "Inflacja cały czas jest wysoka, stąd zgłaszam i proponuję, by jak najszybciej przeprocedować tę ważną dla Polaków ustawę o zerowym VAT-cie na żywność. Punkt trzeci to ustawa o zamrożeniu cen energii. Czy te słowa dotyczące wyrzucenia zamrażarki sejmowej były tylko czczą obietnicą? Czy w ślad za nimi pójdzie rzetelna, rzeczowa, realna praca nad ustawami, które zgłosiliśmy? Panie marszałku, nie ma na co czekać, proszę realizować swoje zapowiedzi."
- SH: "Skoro zwracał się pan do mnie, pozwolę sobie pana premiera i wszystkich państwa poinformować, o tym, jaki jest stan prac. [...] To nie popcorn, a miód na moje serce o tym, co pan mówił o ciężkiej pracy w tej izbie i o tym, że ta izba powinna zajmować się problemami Polek i Polaków. Chciałbym zwrócić uwagę pana premiera, że izba nie pracowała od 30 sierpnia do 15 listopada. Robimy, co możemy, żeby te projekty były przeprocesowane. Projekt ws. wakacji kredytowych znajduje się w pierwszym czytaniu. Jeżeli chodzi o 0% VAT na żywność, zauważam pewną niekonsekwencję. Nie uwzględnił go pan w budżecie, który został przedłożony wysokiej izbie. Natomiast dzisiaj ten projekt, który trafił – a trafił, przyznaję, do Sejmu – natychmiast wysłałem do konsultacji. On jest obarczony wadami formalnymi. Zostaliśmy zobligowani przez te analizy do tego, żeby odesłać go do wnioskodawców z prośbą o uzupełnienie, to się w tej chwili dzieje. Ustawy dot. cen prądu – cieszę się tą wiarą pana premiera w to, że sprawczość powołanego wczoraj rządu będzie duża. Natomiast jestem też politycznym realistą, bardzo chciałbym, żeby wobec tych zapowiedzi politycznych, które były składane, jeżeli chodzi o ustawę cen prądu, która będzie dotykała decyzji kolejnego rządu, uwzględnić i przeprocedowywać dwa projekty – ten, który złożyliście państwo i ten, który złożyli dzisiaj przedstawiciele większości parlamentarnej. Te projekty będą procedowane w komisji w pierwszym czytaniu od dzisiaj. Panie premierze, będziemy procedować, tylko ją poprawcie, przecież bardzo jasno i wyraźnie o tym mówię, że jest w analizach. Dziękuję panie premierze za troskę. Troska w polityce to rzadkie dobro, a pan troszczy się o mnie bardzo i to też dobrze… Ale nie krzyczcie państwo, kiedy wymieniamy uprzejmości z Prezesem Rady Ministrów. Bardzo cieszę się z tego, że tak dobrze się nam rozmawia. Wie pan, że zaprosiłem pana jutro do Sejmu, na 15:00 w tej ważnej sprawie, o którą został uzupełniony porządek obrad, czyli protestów na ukraińskiej granicy. Wtedy będzie okazja się spotkać. Zaprosiłem także pana na rozmowę jako z zaprzysiężonym premierem w sprawie exposé, wierzę że ona się odbędzie w tym tygodniu. Będzie forum do tego, żeby wymienić się uwagami."
Dialog CLXXXVII: o prorosyjskości Tusku i Naszej Partii
W dniu 29 listopada 2023 w Sejmie odbyła się debata przed głosowaniem ws. odwołania członków Komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów:
- Borys Budka: "Gdyby ta nielegalna komisja miała odrobinę przyzwoitości, to rozpoczęłaby rzetelne wyjaśnianie rosyjskich wpływów w polskim rządzie. Rozpoczęłaby przede wszystkim od tego, by wyjaśnić, jak to się stało i kto doprowadził do tego, że zwiększono do 13 milionów ton import węgla ze wschodu w 2018 roku. Przypomnę, że w 2015 roku [...], import węgla ze wschodu wynosił niecałe 5 milionów ton. [...] Gdyby członkowie tej komisji byli choć odrobinę rzetelni, to wyjaśniliby, dlaczego za bezcen oddano pod obce wpływy część polskiego przemysłu naftowego. To, co zrobił ten rząd, to była zdrada polskiego interesu narodowego. [...]. Gdyby ta komisja była odrobinę rzetelna, to przede wszystkim wyjaśniłaby, co motywowało premiera polskiego rządu Mateusza Morawieckiego, że kilka tygodni przed agresją Rosji w Ukrainie próbował organizować międzynarodówkę w ramach Unii Europejskiej z najbardziej proputinowskim politykami w Unii."
- BB: "Ta komisja stała się przykładem psucia państwa przez obóz rządzący. Skierowaliście do niej ludzi, którzy mieli na Nowogrodzkiej napisany raport. Chcieliście niekonstytucyjnymi metodami wyeliminować z gry politycznej tych, którzy przez wiele lat budowali pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Gdyby ta komisja rzetelnie działała, to wyjaśniłaby dlaczego próbowaliście w Polsce wprowadzić politykę, która równa jest temu, co robił Władimir Putin w Rosji. [...] Kneblowanie ust wolnym mediom, eliminacja organizacji pozarządowych, tworzenie fake newsów, cały przemysł zaangażowaliście do walki z opozycją. Przegraliście wybory dlatego, że Polacy sprzeciwili się rosyjskim metodom w Polsce. Polscy sprzeciwili się temu, by stać się drugą Białorusią czy Rosją. Jesteście w tym wszystkim, co robicie dzisiaj, niewiarygodni, dlatego że jesteście opcją, która wzoruje się na najgorszych wzorcach."
- BB: "Tak, dokładnie to ma dzisiaj miejsce: następuje krok po kroku reset prorosyjskiej polityki prowadzonej przez ostatnie lat. Dzisiaj, wraz z końcem tej komisji, tych ludzi, którzy tam zasiadali, kończą się rosyjskie wpływy w Polsce. Dzisiaj rozpoczynamy nowy etap, możecie go nazywać resetem – rzetelnego wyjaśnienia waszej roli, czołowych polityków PiS, w tworzeniu prorosyjskiej polityki w Polsce. [...] Ta uchwała jest zasadna i jeżeli macie cień przyzwoitości, to zagłosujecie za odwołaniem członków komisji."
- Mateusz Morawiecki: "Mówił pan, panie pośle Budka o tym, że my robiliśmy spotkanie z partiami Europy Zachodniej. Otóż dzięki temu, że zrobiliśmy to spotkanie, te partie, z partią VOX na czele, potępiły agresję rosyjską na Ukrainę. Nie mamy się czego wstydzić, to my ich do tego przekonaliśmy."
- MM: "Sposób, w jaki Borys Budka próbuje odwrócić kota ogonem, jest doprawdy godny uwagi. Otóż ja wziąłem ze sobą kilka tylko pobieżnie przeszukanych cytatów właśnie z ówczesnego premiera Donalda Tuska, który dał swoimi wypowiedziami i to w czasie absolutnie krytycznym, w czasie kiedy Putin napadł na Gruzję, w czasie kiedy nastąpiła katastrofa smoleńska, albo w czasie kiedy w 2014 roku Putin już zaatakował Ukrainę, dał wyraz swoimi cytatami, swoimi wypowiedziami, co myśli o współpracy z Rosją i do tego chciałbym się teraz odnieść, żeby społeczeństwo polskie poznało fakty, ponieważ fakty są takie, że pan poseł, przewodniczący Budka próbuje przykryć swoją kłamliwą narracją to, czego się boją."
- MM: "Drodzy rodacy, ten stek fałszu i kłamstw wymaga interwencji, to postanowiłem jednak przytoczyć. Donald Tusk maj 2014 rok, a maj 2014 rok to był moment, kiedy już Rosja napadła na Ukrainę, kiedy zajęła Krym, kiedy zajęła Donbas, tylko to wam przypomnę. Ja bym nie chciał, żeby Polska była w jakiejś awangardzie antyrosyjskiej czy krucjacie antyrosyjskiej. Póki ja będę o tym współdecydował, Polska nie będzie krajem jakiejś takiej agresywnej koncepcji antyrosyjskiej powiedział Donald Tusk."
- MM: "7 października 2011 rok. Ja podjąłem moim zdaniem wielkie wyzwanie, żeby przełamać ten historyczny fatalizm. Historyczny fatalizm po katastrofie smoleńskiej, po ataku na Gruzję, Rosja, która zbroiła się po, żeby, przygotowywała się do ataku na Ukrainę. Mówi Donald Tusk, żeby Polska z Rosją budowały relacje przyjaźnie, umożliwiające współpracę, przede wszystkim współpracę gospodarczą w kontekście gazu z Gazpromu. Gazu z Gazpromu, na który to Platforma Obywatelska chciała podpisać umowę na 25 lat. Jeśli dobrze pamiętam od 2012 do 2037 roku, to były czyny, nie tylko słowa, które świadczyły o faktycznym uwikłaniu Platformy Obywatelskiej w zależności związane z Rosją."
- MM: "Gdyby się nie bali komisji ds. wpływów rosyjskich, to pozwoliliby jej dalej działać. Czy nie tak? Prosta sprawa. Nord Stream 2 czyli sztandarowy rosyjsko-niemiecki. Ten projekt, o którym dzisiaj prasa niemiecka, prasa niemiecka pisze, że jest koszmarnym błędem, że jest fatalnym błędem. Widzę głowy w dół, wiążecie buty teraz. Wstyd się przyznać, rozumiem. Koszmarnym błędem, a tenże wiceprzewodniczący pan Rafał Trzaskowski powiedział, że to jest po prostu projekt biznesowy. Tego projektu wstydzą się dzisiaj Niemcy, mam nadzieję, że mogę powiedzieć, a co dopiero powinna się wstydzić PO, tego projektu."
- MM: "Czy to wszystko nie wymaga wyjaśnienia, komisji weryfikacyjnej? Wymaga. Dlatego dzisiaj ci, którzy dzisiaj być może są większością, ale być może część z tych, którzy dzisiaj siedzą naprzeciw mnie i głupio im, chowają głowę, patrzą w sufit, może zagłosuje przeciw dyktatowi Donalda Tuska. Może będziecie rzeczywiście Trzecią Drogą, a nie trzecim pasem na drodze Donalda Tuska do władzy."
- Szymon Hołownia: "Dziękuję, że restrykcyjnie przestrzegał pan limitu czasowego, pozostawił 3 minuty jeszcze swojej wypowiedzi. Obaj wiemy, jak czas jest cenny. Łączy nas wiele, obaj jesteśmy na określony czas na swoich funkcjach i znamy nazwiska swoich następców. Stąd porozumienie moje z panem premierem jest, można powiedzieć, pełne."
Dialog CLXXXVIII: o tym, kto jest autorem ustawy, podpisywaniu in blanco i egzekwowaniu
W dniu 5 grudnia 2023 podczas konferencji prasowej nowego marszałka zdradziecko opanowanego przez świńską opozycję Sejmu nieustraszony dziennikarz TVP Info Miłosz Kłeczek dociekał:
- Miłosz Kłeczek: "Dlaczego do przepisów dotyczących mrożenia cen energii wrzucono kontrowersyjne przepisy w zakresie farm wiatrowych? Kto jest autorem tych przepisów? Bo politycy PO i Polski 2050 - wydaje się - przerzucają się tym jak gorącym kartoflem."
- Szymon Hołownia: "Znaleźliśmy się w sytuacji nie tylko z ustawą mrożeniową, ale i z ustawą o wigilii handlowej, górnictwie, w której nagle, na początku Sejmu musieliśmy nadrobić te dwa miesiące bezhołowia parlamentarnego i bezsejmia, które w Polsce PiS zafundował. Posłowie z KO i Drogi 2050 doszli do wniosku, że jeżeli leczymy skutek, to wyleczmy też przyczynę. Co jest przyczyną tego, że musimy mrozić ceny energii? To, że są one za wysokie. Dlaczego są za wysokie? Dlatego, że PiS przez osiem lat blokował odnawialne źródła energii, choć mógł robić dużo więcej. Oczywiście, w panelach fotowoltaicznych, w elektrowniach fotowoltaicznych, stały się też dobre rzeczy, ale jeśli chodzi o energię z wiatru, to było ewidentne mrożenie. Idea projektu nie została dobrze przedstawiona. Ta ustawa nie chciała ani nikogo wywłaszczać, ani budować wiatraków w parkach narodowych, a te osławione 300 metrów dotyczyło małych turbin, które rolnik mógłby chcieć sobie postawić w swoim gospodarstwie, tylko to wszystko nie zostało w tym tempie właściwie wytłumaczone. Dlatego najprawdopodobniej te dwa tematy zostaną rozdzielone i jednym tematem zajmie się Sejm natychmiast - mówię tutaj o tej kwestii mrożenia cen energii, a drugim tematem, bo on nie zostanie odpuszczony, tematem uwolnienia energii z wiatru na lądzie zajmie się Sejm, być może już w trybie projektu rządowego - tym samym, tylko przepuszczonym przez tryby legislacyjne rządu, jak najszybciej, bo my jak najszybciej tych rozstrzygnięć potrzebujemy. Tworzyli go posłowie i eksperci Koalicji Obywatelskiej oraz Polski 2050, a także było to konsultowane dość szeroko z innymi środowiskami. Jest określona grupa posłów, która się pod tą ustawą podpisała i myślę, że nie merytoryczny był tu problem - jestem, co do tego przekonany, bo sam się tym tematem interesuje od lat - natomiast był problem komunikacyjny, to można było lepiej wykomunikować."
- MK: "Wizerunkowo słabo wyszło, bo nie wszyscy posłowie, którzy się podpisali pod ustawą, znają jej zapisy. Na przykład poseł Artur Łącki z KO, który nie wie dokładnie, pod czym się podpisał, jest zdziwiony tym, co się tam znalazło. Czy tak to powinno wyglądać, żeby posłowie podpisywali się, aby zebrać liczbę podpisów, ale nie wiedzieli, pod czym się podpisują?"
- SH: "Wierzę głęboko w obiektywizm pana redaktora i że równie krytycznie i bezwzględnie przyglądał się podpisanym in blanco blankietom ustaw z zeszłej kadencji składanych przez polityków Prawa i Sprawiedliwości."
- MK: "Pytam o tę konkretną sytuację."
- SH: "ak, ale rozumiem, że docieka pan istoty zjawiska."
- MK: "Pytam o tę sprawę."
- SH: "Chciałbym odpowiedzieć na to pytanie szerzej, a nie węziej. Uważam, że posłowie powinni znać ustawy, pod którymi się podpisują. Niestety, w ciągu ostatnich ośmiu lat tradycją stało się, że posłowie nie mieli zielonego pojęcia pytani przez dziennikarzy, pod czym się podpisują, bo były gotowe szablony podpisów, które dołączono do tej czy innej wrzutki. Jeżeli dzisiaj jakiś poseł nie wie, pod czym się podpisał, to powinien być pan absolutnie bezwzględny w egzekwowaniu tego od niego. Posłowie powinni wiedzieć, pod czym się podpisują i zachęcam pana do dużej odwagi w tym zakresie, choć pewnie nie muszę."
- MK: "Rzeczywiście nie musi pan zachęcać, bo wymagam tego od wszystkich posłów." (śmiech pozostałych dziennikarzy)
- SH: "Cieszę się z tej zmiany."
- MK: "Nie było żadnej zmiany."
- SH: "A to w takim razie jakieś złośliwe plotki po tej stronie, nie warto dawać im posłuchu. Wreszcie będzie jakiś marszałek, który będzie to egzekwował, prawda? Ja też się cieszę z tej zmiany w polskim parlamencie."
- MK: "Myślę, że poprzedni też egzekwował."
Dialog CLXXXIX: o umawianiu się ministra na "pilne" spotkanie z Marszałkiem Sejmu i paszporcie dyplomatycznym, który ma obowiązek wystawić niezwłocznie
W dniu 5 grudnia 2023 Szymon Szynkowski vel Sęk poprosił o "pilne" spotkanie z Marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią:
- Szymon Hołownia: "Tryb, w jakim pan tymczasowy minister Szynkowski vel Sęk zwrócił się do mnie z prośbą o spotkanie, jest co najmniej zadziwiający. Dziś od rana mój sekretariat zaczął alarmować mnie wiadomościami, że pan Szynkowski vel Sęk chce się ze mną natychmiast spotkać, ale wyklucza ten dzień w całości, bo jest za granicą, inny dzień w całości, bo też jest za granicą. Mogę z nim się spotkać w trybie natychmiastowym dzisiaj, ewentualnie znalazłoby się jeszcze jakieś okno w czwartek w zajętym kalendarzu pana ministra."
- SH: "W tym trybie pożaru, nagłego wzywania marszałka Sejmu na dywanik przez ministra spraw zagranicznych - ja się w tym nie odnajduję. Jeżeli na przykład pan premier będzie miał ważną kwestię, proszę bardzo, spotkam się z nim. Natomiast jak minister nagle rano stwierdził, że będzie mu pasowało pokazać na social mediach, że był u mnie i przekazał rzeczy, które uważał za ważne do przekazania, nie zobowiązuje mnie to do realizowania jego programu mediów społecznościowych. Pan minister Szynkowski vel Sęk powinien pamiętać, że tym ministrem będzie tylko do poniedziałku."
- Szymon Szynkowski vel Sęk: "Zadziwiające jest dla mnie, że normalny tryb prośby o spotkanie, sprawdzający wzajemne dostępności, którym umawialiśmy setki międzynarodowych i krajowych spotkań, podczas mojej ponad pięcioletniej pracy w rządzie RP, dziwi wyłącznie Pana Marszałka. I skłania Pana Marszałka do insynuacji ("wzywanie Marszałka na dywanik"). Dziwi mnie także, że Pan Marszałek nie dopuszcza myśli, że Minister Spraw Zagranicznych może chcieć przekazać informację w ważnych dla Polski sprawach, a nie zrobić zdjęcie do social mediów."
- SSvS: "Nie wszystkich warto sądzić własną miarą Panie Marszałku! Może to kwestia doświadczenia służby publicznej, którą mam zaszczyt pełnić od niemal 20 lat. Jestem państwowcem, a nie showmanem. I pozostanę państwowcem bez względu na funkcję, którą pełnię lub będę pełnić. Życzę też Panu jak najlepiej w zdobywaniu doświadczenia na tej nowej drodze. PS. Na pewno to Pana także zdziwi, ale wniosek szefa pańskiej kancelarii do mnie o paszport dyplomatyczny poleciłem dziś rozpatrzyć, pozytywnie i bez zbędnej zwłoki, zgodnie z dobrą praktyką współpracy między organami państwa."
Dialog CXC: o wiatrakach, kompetencjach, wadach wieku i dokształcaniu się
W dniu 5 grudnia 2023 programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News gośćmi byli Miłosz Motyka z PSL oraz Janusz "Młot" Kowalski z Suwerennej Polski:
- Janusz Kowalski: "Ustawa gdyby weszła w tym kształcie, powodowałaby, że zabieraliby ludziom domy pod wiatraki, zabieraliby rolnikom ziemię pod wiatraki, zabieraliby możliwość gospodarzenia polskim chłopom. Gdzie jest państwo europejskie, w którym można stawiać wiatraki 300 metrów od domu? Zna pan taki kraj?"
- Miłosz Motyka: "Bez urazy, ale pan krzyczy niepotrzebnie. Pan nie rozumie niczego nie tylko w rolnictwie. Nikt nikogo nie będzie wywłaszczał pod farmy wiatrowe. Pod inwestycje prywatne się w Polsce nie wywłaszcza."
- JK: "Ja jestem prawnikiem, umiem czytać ustawy. A pan jest kim z wykształcenia?"
- MM: "Jestem inżynierem ochrony środowiska. Tłumaczę panu, jak to wygląda, bo pan się na nie zna na ochronie środowiska, tak samo z resztą jak się pan nie zna na zbożu."
- JK: "Jeżeli pan mnie chce przepytywać ze zbóż, to ja będę zaraz przepytywał lekarza Kosiniaka-Kamysza, z tego, jak jest zbudowana haubica? Chcemy się tak bawić? Nie ma żadnego problemu. A wie pan Kosiniak-Kamysz, jak wygląda czołg? Widział kiedykolwiek haubicę?"
- MM: "Na pewno wie."
- JK: "Proszę nie być takim butnym i bezczelnym. Ja rozumiem, że walczy pan o miejsce w ministerstwie klimatu."
- MM: "Z panem nie wygram."
- JK: "Ta pycha i buta młodych ludzi, którzy rwą się do władzy, na stanowiska, są pełni werwy, żeby się nachapać. Nawet nie potrafią uszanować zwyczaju parlamentarnego i PiS nie ma swojego wicemarszałka."
- MM: "Jeśli wiek ma być wadą, to ona niestety szybko mija, a pana podstawową wadą jest brak wiedzy."
- JK: "Jak pan chce ze mną rozmawiać o energetyce, to się proszę najpierw dokształcić."
Dialog CXCI: o wyznaczaniu zadań marszałkowi Sejmu
W dniu 6 grudnia 2023 Jacek Ozdoba próbował wyznaczyć marszałkowi Sejmu zadanie:
- Jacek Ozdoba: "Ja mam takie pytanie, czy pan marszałek ma jakiś żart o wiatrakach. Może was to bawi, ale mi nie jest do śmiechu z jednego, prostego powodu. Pan marszałek powinien wytłumaczyć, kto jest autorem tego projektu. [...] Więc panie marszałku to jest zadanie dla pana zero-jedynkowo niech pan powie, kto na tej sali odpowiada za projekt z afery wiatrakowej. Żeby Polacy się dowiedzieli, kto jest lobbystą dla niemieckich koncernów".
- Szymon Hołownia: "Imponuje mi bezwzględność i zdecydowanie retoryczne pana posła, ale zwrócę uwagę panu posłowi, że to nie pan jest od wyznaczania zadań marszałkowi Sejmu."
Dialog CXCII: o wściekaniu się, grożeniu i kończących się tych obyczajach
W dniu 8 grudnia 2023 podczas konferencji prasowej osławionego coraz gorzej w Unii przyjmowanego germanofila, byłego samozwańczego tak zwanego "prezydenta" Unii Europejskiej i kadrowego agenta Angeli Merkel, byłego marionetkowego "premiera" przestępczego Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, zbiegłego w niesławie z Wolski obywatela znienawidzonych Niemiec i ohydnego perekińczyka, Donalda Tuska (pseudonim operacyjny: "Herr Donald") w Senacie wybitnie niegramotny niepokorny dziennikarz TVP Adrian Borecki pytał i stwierdzał:
- Adrian Borecki: "Pytam o o realizację, zapowiadanych przez pana podczas kampanii wyborczej, "100 konkretów na 100 dni" oraz o wrzutkę wiatrakową. Jak dzisiaj przeczytałem w Onecie, piszą, że "Donald Tusk się o to wściekł". To o co Donald Tusk "się wściekł" i dlaczego?"
- Donald Tusk: "Ja się nie wściekam. Czasami trzeba podjąć decyzję szybką, stanowczą. Tu nie chodzi przecież o kurtuazję i pieszczoty. Mamy przed sobą bardzo poważne zadania i ja będę oczekiwał od wszystkich współpracownic, współpracowników niezwykle poważnego traktowania swoich obowiązków. [...] Z tym "wściekaniem się Tuska" to darujmy sobie. Nie ma żadnej tajemnicy. Projekt ustawy został przygotowany przez Platformę Obywatelską. [...] Jedna z budzących kontrowersje poprawek dotycząca trzystu metrów została przeniesiona z projektu ustawy jeszcze sprzed roku, podpisanego przez grupę posłów. [...] Chyba jeszcze żaden rząd w Polsce, a może i w Europie, nie był tak gruntownie rozliczany ze swoich zobowiązań, zanim w ogóle powstał. Traktuję to jako komplement, że oczekiwania wobec mnie i przyszłych ministerek, ministrów są tak wysokie. Gorąco polecam państwu lekturę umowy koalicyjnej. 100 konkretów na 100 dni. To jest coś, do czego jestem bardzo przywiązany. Reszta będzie do uzgodnienia z partnerami. Panie redaktorze!"
- AB: " Panie przewodniczący ..."
- DT: "Jak pan nie chce..."
- AB: "O kwotę chciałem się tylko dowiedzieć. Odpowie pan?" -
- DT: "No właśnie chciałem..."
- AB: "No czekam, czekam. Pani mi tu przeszkadza."
- DT: "Panie redaktorze, muszę uprzedzić, że kończą się też te [#Kategoria:Obyczaje IV RP|obyczaje]].
- AB: "Pan mi grozi?"
- DT: "Kończą się. Jak patrzę na to, co się dzieje czasami w Sejmie, w mediach publicznych, to Polska też czeka na to, żeby skończyły się złe obyczaje. Wszystkich nas obowiązuje, niezależnie czy ktoś jest premierem, posłem, dziennikarzem, funkcjonariuszem, ten sam kanon zachowań."
Dialog CXCIII: o ostatniej niedzieli i o tym komu bliżej do Putina i Łukaszenki
dniu 10 grudnia 2023 gościem programu "Woronicza 17" w TVP Info był senator Jan Filip Libicki z PSL:
- Jan Filip Libicki:"Nie wiedziałem, że jestem wspaniałym gościem, idzie nowe."
- Miłosz Kłeczek: "Na pewno pan senator dziś wysoką kulturą będzie się wykazywał i merytoryczną rozmową, na co liczę."
- JFL:"Złożę tutaj pewną deklarację. Przyszedłem tutaj oczywiście dla naszych widzów, dalej dla moich kontrdyskutantów. Ale przyszedłem w sposób szczególny dla pana redaktora Kłeczka, ponieważ uważam, że to jest nasza ostatnia wspólna niedziela."
- MK: "To już pan nie przyjdzie do nas?"
- JFL:"Nie, myślę, że raczej pana tutaj nie spotkam."
- MK: "Panie senatorze życzy mi pan czegoś złego? Dlaczego miałby mnie pan tutaj nie spotkać?"
- JFL:"Według moich informacji, od 16 grudnia nie będzie on już pracować w TVP. A jeśli nawet zmieniłby pan postanowienie, to myślę, że okoliczności zmienią się na tyle, że rzeczywiście to jest nasza ostatnia niedziela."
- MK: "Nigdy tak nie postanowiłem, zresztą gdyby pan rzeczywiście wsłuchiwał się w doniesienie medialne, to pofatygował się również, żeby zajrzeć na portal X, gdzie poinformowałem, że zostaję do końca. Nawet jak pan i pana koledzy z partii będą chcieli nas na taczkach wynieść z Telewizji Polskiej, to będziemy bronili dobrego imienia telewizji do końca."
- JFL:"Uważam, że to jest nasza ostatnia niedziela, co jest oczywiście z plusem dla standardów dziennikarstwa i może z minusem dla naszych starć, które tu prowadziliśmy, które cieszyły się pewnym zainteresowaniem publiczności."
- MK: "Panie senatorze, skoro pan rozpoczyna ten wątek i mówi pan, że "zlikwidujecie TVP do przyszłej niedzieli" [...], a dziennikarzy TVP zastąpicie swoimi funkcjonariuszami partyjnymi, to musiałbym przypisać panu cechy autokraty, czyli osoby, która nie liczy się ze zdaniem innych, a zdanie milionów naszych widzów jest takie, i to jest zdanie kierowane do was: "łapy precz od Telewizji Polskiej"! Pan jako polityk nie będzie mi mówił, czy ja tu będę pracował albo nie będę. Jeśli polityk nowej większości przychodzi do studia i mówi ]dziennikarzowi, że już za tydzień nie poprowadzi tego programu, to reprezentuje standardy białoruskie, nie polskie. Ja takiej Polski nie chcę. Bliżej Panu do Putina i do Łukaszenki niż do demokracji."
Dialog CXCIV: o "Żylecie"
W dniu 12 grudnia 2023 podczas expose Donaldu Tusku w Sejmie, który przedstawił nowego ministra sportu posła Sławomira Nitrasa, który to wybór nie spodobał się posłom Naszej Partii, którzy m.in. buczeniem dawali wyraz swojego niezadowolenia:
- Szymon Hołownia: "Szanowni Państwo, to minister sportu, ale to nie jest "Żyleta". Będziemy budowali stadiony, tam będzie dużo miejsca, ale teraz jesteśmy w Sejmie. Rozumiem ekscytacje, każdy ceni pana posła Nitrasa, ale to później. Panie pośle Ozdoba, ja widzę, że pan się męczy, ale niech pan nas nie męczy."
- Donald Tusk: "Panie Marszałku, nie wydaje mi się, aby pan minister Ozdoba kiedykolwiek zaryzykował pójścia na "Żyletę". Ja się nie wybieram."
Dialog CXCV: o napaści, dzikim, talmudycznym kulcie i wykluczeniu
W dniu 12 grudnia 2023 na terenie Sejmu Grzegorz Braun [[zgasił za pomocą gaśnicy świecę chanukową - trafił też proszkiem z gaśnicy z bliskiej odległości w twarz kobietę, która próbowała go powstrzymać:
- Witold Zembaczyński: "Przed chwilą doszło do niebywałego zdarzenia. Została przerwana uroczystość o tle religijnym. To jest niedopuszczalne. Poseł Braun, dokonując napaści na uroczystości religijne, na polskiej ziemi, gdzie wydarzył się Holokaust, dokonał aktu hańbiącego. Dlatego wnoszę o przerwanie obrad, wezwanie pana posła Brauna do prezydium Sejmu celem wykluczenia z obrad."
- Grzegorz Braun: "W trybie sprostowania, wysoka izbo. Nie może być miejsca na akty rasistowskiego, plemiennego, dzikiego, talmudycznego kultu na terenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Jak rozumiem, przez zebranych przemawia ignorancja, nie jesteście państwo świadomi przesłania treści tego aktu zwanego niewinnie świętami Chanuka. [...] Przypisano mi tutaj pobudki rasistowskie, gdy tymczasem ja właśnie przywracam stan normalności i równowagi, kładąc kres aktom satanistycznego, talmudycznego, rasistowskiego triumfalizmu, ponieważ takie jest przesłanie tych świąt."
- Szymon Hołownia: "Panie pośle Braun [...] stwierdzam, że na terenie pozostającym w zarządzie Kancelarii Sejmu w rażący sposób naruszył pan spokój lub porządek. W związku z tym zbierze się prezydium Sejmu, podejmując stosowne uchwały w celu ukarania pana. Chcę pana ostrzec, że jeżeli jeszcze raz [...] z mównicy sejmowej będzie pan obrażał wyznawców innych religii, uznam, że naruszył pan powagę Sejmu i wykluczę pana z obrad."
- GB: "Panie marszałku, wyzywam wszystkich tu zebranych [...] na dysputę historyczno-teologiczną, chętnie wykażę panu, panie marszałku, ignorancję pańską i wszystkich zebranych, w dziedzinie, w której tak śmiało pan się wypowiada."
- SH: "Panie pośle [...] przywołuję pana do porządku i stwierdzam, że uniemożliwia pan prowadzenie obrad. Panie pośle, pan nadal uniemożliwia prowadzenie obrad, zaczął pan znowu obrażać ludzi. [...] Podejmuję decyzję o wykluczeniu pana z posiedzenia Sejmu. Zgodnie z regulaminem Sejmu proszę opuścić salę posiedzeń. Informuję też pana, że zostanie przeciwko panu skierowany wniosek do prokuratury za zakłócenie obrzędu religijnego na terenie Kancelarii Sejmu."
Dialog CXCVI: o Tusku niemieckim agencie i prorosyjskości będącej elementem proniemieckości
W dniu 17 grudnia 2023 europoseł Karol "Meleks" Karski w Radiu Zet w programie "7 dzień tygodnia" heroicznie, aczkolwiek w miarę swoich możliwości intelektualnych, bronił Naszego Umiłowanego Przywódcy, Jego Ekscelencji Naczelnika Państwa Wolskiego, Skromnego Pracownika Winnicy Pańskiej, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego i jego wypowiedzi, że Donald Tusk jest niemieckim agentem, który działał na korzyść Rosji:
- Karol "Meleks" Karski: "Mówiąc o tej wypowiedzi: pan prezes uczciwie przekazał swój stan wiedzy na ten temat."
- Andrzej Stankiewicz: "Czyli jak dobrze rozumiem — państwo się śmieją, ja staram się być poważny — wicepremier ds. bezpieczeństwa mówi, że nowy premier jest niemieckim agentem, a pan mi mówi, że to jest jego głęboka wiedza..."
- K"M"K: "Pan redaktor ma na ten temat takie same informacje, jak i ja. Pan prezes Jarosław Kaczyński był wicepremierem ds. bezpieczeństwa i przekazał swój stan wiedzy na ten temat. Myślę, że ta sprawa nie będzie zamknięta. Donald Tusk sprowokował pewien poziom wypowiedzi, sam nawiązał do wątków niemieckich. Z pewnością jest tak, że polityka Tuska jako lidera opozycji i szefa Rady Europejskiej wpisywała się w pewne formuły korzystne dla państwa niemieckiego."'
- AS: "Czy podziela Pan pogląd, że Donald Tusk jest niemieckim agentem, który rozprzestrzenia rosyjskie wpływy w Polsce. Panie pośle, ja przyjdę panu litościwie z pomocą. Proszę skorzystać z mojej pomocy, bo widzę, że ma pan duży problem z odpowiedzią na to pytanie. W 2014 roku kiedy Tusk był premierem i nastąpił atak Rosji na Krym, to sam Kaczyński odwiedzał Tuska, żeby radzić, co z tym zrobić."
- K"M"K: "Kwestie prorosyjskości w polityce Tuska i PO mogą być elementem proniemieckości. Niemcy zawsze były państwem prorosyjskim."
Dialog CXCVII: o obrażaniu znakomitej kurator Nowak i chamstwie rządzących
W dniu 17 grudnia 2023 w Polsat News rozgorzała dyskusja dotycząca odwołania znakomitej małopolskiej kuratorki oświaty Barbary Nowak:
- Przemysław Czarnek: "Przejmowanie władzy tak się odbywa. Wymienia się urzędników, to jest jasne, myśmy też wymienili kuratorów. Tylko ja najpierw poszedłem na spotkanie opłatkowe do pana kuratora Babisza [ Krzysztof Babisz, lubelski kurator oświaty, odwołany w 2015 roku ] z Platformy Obywatelskiej. Później rozmawialiśmy wielokrotnie, później dopiero wybraliśmy następną panią kurator i pięknie podziękowaliśmy panu Babiszowi. Państwo zrobiliście sobie naprawdę cyrk. Pani Barbara Nowacka pojechała do Krakowa, żeby pod choinką złożyć panią Barbarę Nowak. To są rzeczy, które wykraczają poza granicę normalnego standardowego przejmowania władzy i wymiany urzędników."
- Katarzyna Lubnauer: "Nie pozwolilibyśmy, aby choć jeden dzień dłużej pani Barbara Nowak reprezentowała rząd. Dla nas nie ma wątpliwości, że osoba, która jest homofobką, która uderzała w Uniwersytet Jagielloński, jeśli chodzi o poglądy, która próbowała cenzurować teatr, która umieszczała antyszczepionkowe filmy na portalu kuratorium, nie może być kuratorką ani jednego dnia dłużej."
- PC: "Dlaczego pani obraża panią Barbarę Nowak? Ja tego nie rozumiem. To jest bez sensu, nie ma tu pani Barbary Nowak. Nie pozwolę na obrażanie pani Barbary Nowak w sytuacji, gdy jej nie ma. Nowa ekipa rządząca ma prawo odwoływać kuratorów, ale chodzi o styl. Chodzi o to, żeby nie było chamstwa i obrażania. Pani obraża panią Barbarę Nowak. To jest właśnie chamski styl, z którym mamy do czynienia."
- Joanna Scheuring-Wielgus: "Naprawdę będzie pan nam mówił o chamskim przejmowaniu władzy? To wy w sposób chamski rządziliście przez osiem lat. Jeżeli pan mówi o chamstwie, to chamstwo się właśnie się skończyło w momencie, kiedy przejęliśmy władzę."
Dialog CXCVIII: orędzie noworoczne Tusku i dialogi o nim via platforma X
W dniu 30 grudnia 2023 samozwańczy Gubernator Tymczasowego Rządu Okupacyjnego Donaldu Tusku wygłosił w TVP tak zwane orędzie noworoczne:
- "Kończący się 2023 rok w historii Polski zapisze się jako czas przełomu. Chcę wam za ten rok bardzo podziękować. Był trudny, pełen wielkich emocji, sporów, ale też obywatelskiego przebudzenia i triumfu demokracji. Udało nam się pobić rekord wyborczej frekwencji. Mijające miesiące nauczyły nas, że niemożliwe staje się możliwe. I oto dziś ja, w telewizji publicznej, już jako premier Rzeczpospolitej, mogę powtórzyć przed wami ślubowanie, które złożyłem podczas Marszu Miliona Serc - zwyciężymy - to już się stało. Rozliczymy zło - to już się dzieje. Naprawimy krzywdy - to też już zaczynamy, i najważniejsze, pojednamy. Pojednanie będzie prawdopodobnie najtrudniejszym zadaniem, ale wierzy, że i tym razem niemożliwe stanie się możliwe. Wierzę, że Polacy odrodzą się jako jedna wspólnota, jako wielki, silny naród. I nie spocznę, póki to się nie stanie."
- "Polska to kraj cudów i wspaniałych ludzi. Gdybyście tylko mogli usłyszeć te wszystkie komplementy, zachwyty nad Polakami i ich mądrością, jakie słyszałem od przywódców państw i globalnych autorytetów. Ja miałem przyjemność tego słuchać przy okazji odbierania gratulacji, ale to wielkie uznanie jest dla każdej i każdego z was. To wy w 2023 roku zadziwiliście świat. To dzięki wam popłynęła z Polski nadzieja dla wszystkich ludzi pragnących wolności. Możemy być dumni i bardzo wam za to dziękuję."
- " Wszystkim nam marzy się normalność, zgoda i pewność jutra. To zadanie na nadchodzący rok. Postawimy sprawy z głowy na nogi. Zaufamy znowu nauce i ekspertom i zdrowemu rozsądkowi. W polityce międzynarodowej odbudujemy naszą pozycję i znaczenie. Kłótnie z sojusznikami zastąpimy twardą, ale przyjazną rozmową o naszych interesach i szukaniem tego, co wspólne ."
- "w tych niebezpiecznych czasach Polska nie będzie już samotna. A że są niebezpieczne, potwierdziło się choćby wczoraj, kiedy naruszona została nasza przestrzeń powietrzna. Dlatego tak ważne jest dziś mówić prawdę i tylko prawdę. Przywrócimy słowom ich prawdziwe znaczenie, a patriotyzm nigdy już nie będzie zasłoną dla nieuczciwości czy zwykłego złodziejstwa. Będziemy ze sobą uczciwie i z szacunkiem rozmawiać. To wam gwarantuję. Nasza ojczyzna odrodzi się jako nowoczesne, silne państwo. Wasze państwo. Państwo pracujące dla każdej i każdego z Was. Bo ono należy do was i tylko do was."
- "Jutro bawmy się i zapomnijmy choćby na chwilę o codziennych troskach, a od poniedziałku, wtorku, właściwie większość z was od środy, tak czy inaczej bierzmy się wszyscy do wspólnej pracy, żebyśmy za rok uznali, że 2024 był dla nas wszystkich, dla Polski, rokiem szczęśliwym i bezpiecznym. Rokiem dostatku i pojednania. Szczęśliwej Polski już czas. Tego nam wszystkim serdecznie życzę."
Jedynie słuszne komentarze sił wolności i postępu
Jedynie niesłuszne komentarze popleczników Tusku
Dialog CXCIX: o Telewizji Polskiej w czasach restaurowanej IV RP
W dniu 30 grudnia 2023 niegramotny niepokorny reporter Witold Newelicz z TV Republika przeprowadził na żywo wywiad z dwoma przypadkowymi przechodniami przechodzącymi obok budynku TVP, przed którym odbywał się jedynie słuszny protest w obronie mediów zawłaszczonych na rozkaz podpułkownika Sienkiewicza przez siepaczy wysługujących się Tymczasowemu Rządowi Okupacyjnemu za łyżkę strawy:
- Witold Newelicz: "Jestem wciąż na pl. Powstańców Warszawy, ze mną są tutaj ludzie, którzy właściwie kończą tę manifestację poparcia dziennikarzy broniących niezależności mediów publicznych. Dlaczego pojawiliście się tu na miejscu?"
- NN: "Przychodząc tu, spotkałem wiele bardzo miłych, życzliwych osób. Jest mi bardzo przykro, do czego doprowadziła Telewizja Polska w ostatnich latach, do jakiego podziału narodu."
- WN: "Telewizja Polska doprowadziła do podziału narodu? Nie rozumiem. Pojawiliście się tutaj w jakim celu?"
- NN: "Chciałem posłuchać ludzi. Bardzo inteligentnych i życzliwych ludzi, niestety, których opinia została zmanipulowana przez media w ostatnich latach. Jest mi bardzo przykro, bo to bardzo życzliwi, mili ludzie. Mam nadzieję, że sytuacja się zmieni w jak najszybszym czasie."
- WN: "Czy podziela pan zdanie swojego kolegi? Kto tu jest zmanipulowany tak naprawdę?"
- NN: "Ja uważam, że Donald Tusk, tak samo, jak każdy normalny człowiek, jak chociażby Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki czy choćby Antoni Macierewicz, Donald Tusk to jest najnormalniejszy człowiek i nie uważam..."
- WN: "Ale przepraszam, ja zadam pytanie teraz. Czy uważasz, że pozbawienie kilku milionów ludzi ich telewizji to jest zachowanie normalnego człowieka?"
- NN: "A czy uważa pan, że nasyłanie całego narodu na jednego człowieka jest..."
- WN: "Tu nikt na jednego człowieka nie nastaje."
Dialog CC: o bredniach Tusku, zagadce dla europosłanki Partii Naszego Umiłowanego Przywódcy, Jego Ekscelencji Naczelnika Państwa Wolskiego, Skromnego Pracownika Winnicy Pańskiej, Dobrego Pasterza i Nowego Zbawiciela Wolski, Obrońcy Europy przed islamem, Wielkiego Higienisty, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, twardej jak Margaret Thatcher, ale wrażliwej i ciepłej jak dziewczyna z południa Polski Beaty Szydło (pseudonim sceniczny: "Pani Kraksa") i gumkowaniu
Dialog CCI: o prawie łaski i czy Andrzej Duda jest monarchą
W dniu 5 stycznia 2024 w "Debacie dnia" w Polsat News odbyła się dyskusja o prawie łaski i o tym, czy drugi najlepszy w dziejach Wolski prezydent - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - niezłomny, dlatego dobrze stojący, obrońca dobrej zmiany, ludź pierwszej kategorii, Andrzej Duda (pseudonim sceniczny: "Maliniak") jest monarchą:
- Agnieszka Gozdyra - prowadząca program: "Czy ktoś, kto usłyszał wyrok pierwszej instancji, jest osobą skazaną?"
- Andrzej Kosztowniak: "Prawomocnie nie. Osoba każda, która jest jeszcze na etapie nawet postępowania przygotowawczego może uzyskać prawo łaski od prezydenta. Ono wynika historycznie z prawa monarchy, wynika wprost."
- AG: "Andrzej Duda jest monarchą?"
- AK: "Nie, ale wynika to wprost w przepisach prawa."
- Marcin Kulasek: "Macie problem. Tu pan minister w innym programie był cytowany, też nie bardzo wie, o co chodzi."
- AK: "Na każdym etapie prezydent może z tego skorzystać. Radzę zapoznać się z podręcznikami z prawa karnego. Wielu polskich prawników przez pokolenia uczyło się tego na drugim roku studiów. Dzisiaj niczego nowego nie odkrywamy."
- Miłosz Motyka: "Pan mówi o studentach prawa. Myślę, że sędziowie Sądu Najwyższego, którzy orzekli w tej sprawie w 2017 roku mieli to na swojej uwadze i wskazali w uchwale jasno: "Prawo łaski jako uprawnienie prezydenta określone w konstytucji - na którą się również pan powołuje - może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu". I niech pan wybaczy, ale dla mnie jako obywatela to uchwała SN ma wagę, partyjne zdanie PiS-u - nie."
Dialog CCII: insynuacje i reakcja
W dniu 17 stycznia 2024 podczas obrad Sejmu PiSlansująca się posłanka Naszej Partii Agnieszka Wojciechowska van Heukelom powiedziała do Magdaleny Filiks: "Gdybym miała taką matkę, to bym się zabiła" - relacja posłanki, niejakiej Agnieszki Marii Kłopotek z PSL - do tej jedynie słusznej wypowiedzi odniósł się tak zwany marszałek Sejmu z wykształceniem średnim, niejaki Szymon Hołownia na antenie wrogo przejętej TVP Info (18.01.2024):
- "Są takie momenty, gdy przekraczane są granice. Mieliśmy do czynienia z taką sytuacją wczoraj. Jedna z posłanek Prawa i Sprawiedliwości ewidentnie przekroczyła granicę w stosunku do innej posłanki. Pomówiła ją, obraziła, dotknęła jakichś rzeczy bardzo prywatnych w sposób, który absolutnie nie powinien mieć miejsca. To było hańbiące, będące przejawem chamstwa zachowanie. Mamy święte prawo do tego, aby się nie zgadzać i mamy toczyć ze sobą spór, po to jest ten Sejm, ale nigdy nie można przekroczyć tej granicy, gdy ktoś zostanie dotknięty. Ja miałem takie swoje powiedzenie, że możesz w polityce wszystko, ale nie możesz doprowadzić do tego, żeby przez to, co usłyszy ktoś, płakało jego dziecko. Politycy są gruboskórni, ale żadne dziecko nie powinno płakać przez to, co usłyszy na temat swojego rodzica."
Rozmowa w Sejmie (17.01.2024):
- Agnieszka Maria Kłopotek - "Proszę wybaczyć wzruszenie, ale jestem mocno zdenerwowana tym, co wydarzyło się tutaj podczas tego posiedzenia. W trakcie wystąpienia pana ministra Sienkiewicza, kiedy powiedział, że to co telewizja publiczna robiła i jaki miała wpływ na to, że dochodziło do nieszczęść i tragedii, posłanka Agnieszka Wojciechowska van Heukelom powiedziała w stosunku do pani poseł Magdaleny Filiks, cytuję: "gdybym miała taką matkę, to bym się zabiła"."
- Agnieszka Wojciechowska van Heukelom: "Panie marszałku, ja nie w trybie sprostowania, ale ad vocem. Zacznijmy od tego, że zachowanie pani poseł, które zaobserwowałam, poseł, którą dotknęła, ta życiowa tragedia, jest tak żenujące i tak niestosowne dla progów parlamentu... Dwa dni temu miałam okazję obserwować panią poseł, która zachowywała się w sposób wulgarny, ordynarny, wskazujący na przyzwyczajenie do różnych używek... "
Tak zwany marszałek Sejmu z wykształceniem średnim, niejaki Szymon Hołownia wyłączył bezczelnie PiSjonarce mikrofon:
- Szymon Hołownia: "Pani poseł proszę zejść z mównicy. Nie pozwolę na obrażanie posłów. Proszę nie zakłócać obrad Sejmu. Zakończyła pani swoją wypowiedź, w momencie, w którym mówiła pani o tym, że ktoś wygląda, jakby stosował różne używki. I mówię to pani ja, osoba z wykształceniem średnim. Odbieram pani głos."
Dialog CCIII: o sfrustrowanych emerytach i manipulowaniu przy Seicento
Dialog CCIV: o przenoszeniu debaty na 23:00, pędzącym tirze i poziomie insynuacji
W dniu 8 lutego 2024 w Sejmie dyskutowano o projekcie ustawy w sprawie tabletki "dzień po"":
- Bartosz Arłukowicz: "Poseł Bogucki z PiS wnioskował, żeby przenieść debatę na godzinę po 23:00, żeby dzieci nie słuchały tej debaty. Zwierzył się też komisji zdrowia ze swoich wspomnień z małego, objazdowego kina w niewielkiej wsi, gdzie puszczano film dla dorosłych. Komisja w toku swoich prac nie doszła do wiedzy i przekonania, dlaczego godzina 23:00 jest godziną graniczną dla posła Boguckiego, kiedy może rozpocząć myślenie o tabletce "dzień po". Pan poseł Polaczek chciał przekonywać pozostałych członków komisji, że tabletka "dzień po" jest trochę jak pędzący tir. Te wszystkie wnioski i pomysły nie zyskały aplauzu większości komisji i podjęła ona decyzję, aby poprosić o przyjęcie projektu ustawy w całości, bez poprawek."
- Jerzy Polaczek: "Na komisji zdrowia odnosiłem się do wypowiedzi naszego kolegi posła Czesława Hoca, który jest z wykształcenia lekarzem endokrynologiem. Powiedział, że oddziaływanie tej tabletki, rekomendowanej bez recept, ma 10-krotnie silniejszą moc od zwykłej tabletki antykoncepcyjnej. Nawiązywałem do skutku zdrowotnego, który można porównać z jednej strony do przejazdu tira i jego oddziaływania na konstrukcję drogi [...]. Jest to porównanie zupełnie z innej branży, ale mówimy o wpływie na zdrowie kobiet."
- Jacek Bogucki: - "Filmu dla dorosłych dziewczynka 15-letnia nie może oglądać, tabletkę "po" ma sama kupić. Czy to jest lek? A co on leczy? Mam jedno pytanie do pana przewodniczącego: z iloma 15-letnimi dziewczynkami i kiedy chce pan uprawiać seks, że tak panu na tym zależy?"
- Krzysztof Bosak: "Apeluję, niezależnie od naszych stanowisk etycznych i medycznych, żebyśmy pytań, mających charakter insynuacji, i to takiego typu, nie zadawali. To bardzo niestosowne i wykracza poza granicę debaty."
Dialog CCV: o kulturze, obrażaniu i upadku prestiżu posła
W dniu 14 lutego 2024 podczas posiedzenia komisji śledczej ds. wyborów kopertowych na pytania odpowiadał biegły Wojciech Hermeliński:
- Przemysław Czarnek: "Czy pan zna przepis konstytucji, zgodnie z którym wszystkie stany nadzwyczajne, w tym stan klęski żywiołowej, można wprowadzać tylko wtedy, kiedy inne konstytucyjne środki są niewystarczające?"
- Wojciech Hermeliński: "Bardzo proszę, by pan zechciał unikać tych wszystkich określeń, czy ja znam przepis, czy nie."
- PC: "Pan jest znawcą prawa, pan tu przyszedł jako biegły."
- WH: "Bardzo proszę, aby pan przestał używać tych określeń."
- Dariusz Joński: "Tu nie chodzi o zadawanie pytań o fakty tylko o to, że pan obraża biegłego insynuując, że pan sędzia Hermeliński nie zna przepisów prawa. Pan cały czas nie potrafi w sposób kulturalny pracować w tej komisji. Czy jest pan w stanie czasem ugryźć się w język? Czy mogę pana prosić o odrobinę kultury?"
- PC: " Czy ja mogę spytać biegłego o podstawy prawne? Czy to jest obraźliwe dla biegłego?."
- DJ: "Panie pośle Czarnek, niech pan szanuje gości, których zapraszamy. Pan zadaje pytania i przerywa, kiedy biegły odpowiada. Po raz kolejny pan pokazuje, że nie ma pan nic wspólnego z kulturą."
- PC: "Ja nie obrażam, to biegły obraża komisję swoją nieznajomością prawa."
- DJ: " Panie sędzio, mogę pana przeprosić w imieniu swoim i myślę, że większej części komisji, za zachowanie pana posła Czarnka. To nie pierwszy raz, gdy sam zadaje pytania, odpowiada na nie i wyciąga wnioski, jakie chce. Poseł Czarnek swoim chamstwem nie przykryje prac tej komisji."
- PC: "Poseł Joński niszczy autorytet Sejmu chamskim zachowaniem."
- DJ: "Nie chodzi o pytania, chodzi o insynuacje, czy ktoś zna, nie zna, pan opinie tutaj wyznacza. Biegły był sędzią TK, szefem PKW. Apeluję do pana o odrobinę szacunku, do autorytetu w tym kraju, bo zniszczyliście już wszystkie autorytety i pan chce teraz tutaj robić jakiś grill nad biegłym. Odrobinę kultury."
- PC: " Autorytet Sejmu niszczy pan swoim chamskim zachowaniem i brakiem znajomości w ogóle zasad działania."
- DJ: "Panie Czarnek, jest pan przykładem upadku prestiżu posła. Jest mi bardzo przykro, jak słucham, co pan robi i co pan mówi. Jeśli pan będzie zadawał pytanie o fakty, to udzielę panu głosu. Jeśli będzie pan obrażał biegłego, to nie udzielę panu głosu."
MonologDialog CCVI: wielokanałowy o łamaniu, obrażaniu i domaganiu się przeprosin
W dniu 15 lutego 2024 Piotr Gliński (pseudonim konspiracyjny: "Profesor Tablet") w Sejmie nie krył swojego niezadowolenia z decyzji jednogłośnej Komisarza ds. Likwidacji Kultury i Tradycji Narodowej Wolski, niejakiego Bartłomieja Sienkiewicza, podpułkownika, ogłoszonej podczas konferencji prasowej (15.02.2024):
- Bartłomiej Sienkiewicz: "Ostatnio się utworzyło trochę kontrowersji wokół udziału TV Republika w konferencjach ministerstwa. Chciałbym wyjaśnić sprawę. W czasie kiedy posłowie PiS-u i dawne władze telewizji publicznej siłowo zajmowały gmachy należące do TVP, TV Republika korzystała nielegalnie ze sprzętu, z pomieszczeń, ze studiów, a także ze znaków towarowych należących do TVP. W tej sprawie są wystosowane przedsądowe roszczenia. Co tu dużo mówić, póki nie będę miał pewności, że ta instytucja to instytucja dziennikarska, a nie instytucja złodziei, nie widzę żadnego powodu, żeby zapraszać tych przedstawicieli na moje konferencje."
- Piotr Gliński: "Istotne jest łamanie konstytucji w Polsce, istotne jest to, że media nie są wpuszczane na konferencję prasową."
- PG do reporterki TVN24: "Ja z panią rozmawiam, chociaż pani medium jest słynne z przekłamań, insynuacji, manipulacji, z opowiadania się po jednej stronie sceny politycznej."
- Reporterka TVN24: "A dlaczego Pan mnie obraża..."
- PG: "Proszę mi nie przerywać. Ja nie obrażam, ja stwierdzam fakty. Państwo kłamiecie, manipulujecie od wielu lat i opowiadacie się po jednej stronie sceny politycznej i to jest problem, a z drugiej strony konstytucyjny minister nie wpuszcza na konferencję mediów. To jest skandal."
Dialog CCVII: o trollu rzekomo opłacanym przez PO
W dniu 21 lutego 2024 w Sejmie debatowano o trollu rzekomo opłacanym przez PO:
- Jacek Ozdoba: "Szanowny panie marszałku, czy czuje się pan "kretynem, idiotą, debilem", jak pisał Pablo Morales, który miał być opłacany przez Moralesa Donalda Tuska? Pana kolega z koalicji opłacał człowieka, który hejtował. Miał być pan "płaczkiem", "pajacem", różne inne epitety wobec pana padały. Jestem oburzony, że oblicze tak ważnej izby było obrażane przez koalicjanta, który chyba jeszcze jest na nartach."
- Szymon Hołownia: "Co ja mogę panu powiedzieć. Uważam, że wydawanie 300 tys. zł za coś, co państwo robią za darmo, to jest jednak duża niegospodarność. Natomiast ja mam dystans do siebie i mam też dystans do całej tej przemocy, która wylewa się w internecie i która chyba nie powinna przelewać się na tę izbę."
Dialog CCVIII: rady doświadczonego kolegi: nie macie planu - macie bałagan, a ogólnonarodowa większość żołnierzy jest przeciwna klubowi emerytowanych generałów
Dialog CCIX: o ekoterrorystach i obrażaniu urzędu
Dialog CCX: o bardzo zgrabnym zagraniu socjotechnicznym
W dniu 10 marca 2024 w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 rozmawiano o europejskim Zielonym Ładzie:
- Karol Karski: "Mamy do czynienia z pewnym obłędem klimatycznym, którego ofiarą |padają kolejne elementy gospodarki. Budownictwo, transport, teraz rolnictwo. [...] Natomiast w Komisji Europejskiej jest specjalny komisarz zajmujący się Zielonym Ładem, pan komisarz Šefčovič."
- Anita Werner: "Czy Zielonym Ładem nie zajmuje się komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski z PiS. Widziałam takie piękne nagrania, na których komisarz Wojciechowski zachwalał Zielony Ład, gdy był ministrem rolnictwa."
- KK: "Bardzo zgrabne zagranie socjotechniczne ze strony pani redaktor. Nie wszystko, co zielone, kojarzy się z rolnictwem."
W tym momencie pokazano spot Wojciechowskiego, w którym wychwala Zielony Ład i twierdzi, że to "wielka szansa" dla polskiego rolnictwa: "Przyszłość rolnictwa to nasza wspólna przyszłość i musimy o nią dbać. Europejska Wspólna Polityka Rolna i Zielony Ład to wielka szansa dla rolnictwa w Polsce. Szczególnie dla małych i średnich gospodarstw rodzinnych."
Dialog CCXI: o wielkich winach Mateusza Bambika vel Miękiszona Narodowego Moradzieckiego (pseudonim sceniczny: Krokodylek Tirek) i drugiego najlepszego w dziejach Wolski prezydenta - po zamordowanym w zamachu smoleńskim Lechu Kaczyńskim rzecz jasna - ludzia pierwszej kategorii, Andrzeja Dudy (pseudonim sceniczny: "Maliniak") - niezłomnego, dlatego dobrze stojącego, obrońcy dobrej zmiany
- "Jest nadzieja, tą nadzieją jesteście państwo. Tak długo, jak tu jesteśmy, to jeszcze Polska nie zginęła. Ważne jest to, za chwilę mamy wybory i trzeba temu Tuskowi zrobić wszystko, żeby ten Tusk dostał czerwoną kartkę. Powiedzieć ludziom nawet: OK, chcieliście nam pokazać żółtą kartkę, mieliście dość niektórych rzeczy, często bardzo słusznie, bo też popełniliśmy pełno błędów, ale teraz macie alternatywę, co jeszcze potrzebujecie zobaczyć? Jest bardzo wiele pretensji do nas o to, że byliśmy za słabi wobec UE, jeżeli chodzi o rozbijanie układu III RP, jeżeli chodzi o TVN i tak dalej. Czy dajemy gwarancję, że tym razem będzie inaczej? Ja państwu mogę dać gwarancję, że jeśli będę miał na to wpływ, to tego dopilnuję, zrobię wszystko, będziecie mnie państwo rozliczyć. Problem polega na tym, że wszyscy musimy wyciągnąć wnioski i zadać sobie pytanie, kto za to odpowiada wewnątrz naszego obozu i robić wszystko, żeby już nie miał wpływu na to po raz kolejny." - Patryk Jaki podczas spotkania z PiSjonarzami w Pabianicach (16.03.2024)
- "Ktoś te dziadostwa w Unii Europejskiej podpisywał. Ktoś za to wszystko odpowiada. To nie jest tak, że u nas nie ma ludzi odpowiedzialnych. Mówię to wprost i powiem państwu jeszcze raz: jeśli jeszcze raz premierem będzie Morawiecki, nie daję państwu żadnej gwarancji, że nie będzie tak samo. Pytacie o TVN. Kto zawetował TVN? Bynajmniej nie był to Bronisław Komorowski. Jak teraz przyjedzie [ Maliniak ], to trzeba go zapytać, dlaczego to zrobił. Ze strachu? A dlaczego zawetował ustawy sądowe? Bo mówi, że protesty były. Przepraszam bardzo, no i co? Widzieliście państwo, jak mu podziękowali, jeszcze gorzej. Rozzuchwalili się, a potem jego chcą stawiać pod Trybunał Stanu. To rachunek za naiwność. W związku z tym my też musimy wewnątrz naszego obozu wyciągać wnioski." - ibidem
Dialog CCXII: o niespotykanej wręcz prawdomówności Artura Sobonia, składaniu wniosku i pukaniu się w głowę
W dniu 18 marca 2024 przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych ponownie zeznawał wybitny PiSjonarz, były wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń - były wiceprezes Poczty Polskiej, niejaki Grzegorz Kurdziel zeznał pod koniec lutego, że współpracował z Soboniem w 2020 w związku z przygotowaniem wyborów prezydenckich - Artur Soboń twierdził natomiast, że nie brał w tym udziału:
- Przewodniczący komisji Dariusz Joński: "Okazuje się, że pan Artur Soboń ma większą wiedzę na temat przygotowania wyborów korespondencyjnych, niż zaprezentował ostatnio. Podczas pierwszego przesłuchania uchylał się od odpowiedzi. Tymczasem zeznania byłych pracowników Poczty Polskiej i byłego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina wskazują, że Artur Soboń prowadził nadzór operacyjny w kontekście tych wyborów."
W trakcie posiedzenia pokazano m.in. fragmenty wywiadu, którego Artur Soboń udzielił w kwietniu 2020 portalowi Wyborcza.pl - dziennikarka Justyna Dobrosz-Oracz pytała wówczas, czy karty do głosowania w wyborach prezydenckich będą wrzucane do skrzynek na listy, czy też do urn:
- "Z całą pewnością nie będą to obecne skrzynki pocztowe. Najlepszym rozwiązaniem byłyby te urny, które znamy, odpowiednio zabezpieczone przed ich niszczeniem."
Ówczesny wiceszef MAP dodał również m.in., że "muszą być odpowiednio pilnowane" i "będą należycie zabezpieczone". Podkreślał również, że:
- "Poczta Polska jest w stanie w ramach swoich zasobów organizacyjnych i kadrowych zorganizować dystrybucję pakietów wyborczych."
- DJ: "Tak po ludzku, panie pośle, nie wstyd panu, że tak kłamał?"
- Artur Soboń: "Ja, szczerze powiedziawszy, zaniemówiłem teraz. Przekroczył pan wszelkie granice. Puszcza pan wywiad, z którego kompletnie nic nie wynika, po czym nie zadaje mi pytania i mówi do mnie, czy jest mi wstyd."
- Przemysław Czarnek: "Panie przewodniczący, to nie jest pytanie, to jest chamska sugestia i wszyscy to słyszą."
- DJ: "Odtworzyłem to nagranie specjalnie, żeby pan po prostu nie robił z ludzi idiotów, krótko mówiąc. Pan ostatnio wprowadził w błąd. Albo pan nie pamiętał, albo odsyłał do swojej swobodnej wypowiedzi. Na ostatniej komisji zwrócił pan jeszcze uwagę i zadał pytanie, dlaczego pana zaprosiliśmy. Wszyscy świadkowie po kolei stwierdzali: to pan konsultował, rozmawiał, prowadził konferencje. Dlatego panu to odtworzyłem, żeby panu pokazać, jaką pan miał świetną pamięć, jak pan wszystko wiedział, jak poczta ma to zorganizować. Przez 19 minut pan uzasadniał, jak te wybory będą bezpieczne, dobrze zorganizowane. Pan był wiceministrem aktywów państwowych, miał pan doskonałą wiedzę. Dziś nie chce się pan tą wiedzą podzielić. Kiedy pan usłyszał od Jacka Sasina, że ma zająć się wyborami korespondencyjnymi?"
- AS: "Pozwoli pan przewodniczący..."
- DJ: " Nie pozwolę. Proszę odpowiedzieć na pytanie."
- Michał Wójcik: "Panie przewodniczący, nawet dziennikarze się z tego śmieją."
- Jacek Karnowski: "Ja bym bardzo prosił, żeby pan przewodniczący zwrócił uwagę panom posłom z PiS, że to nie jest kabaret, tylko komisja śledcza. Jeżeli nie, to będę składał wniosek, żeby pan przewodniczący wykluczył panów z obrad."
- DJ: "Panowie myślicie, że to jest kabaret?"
- Przemysław Czarnek: "Co pana wstrzymuje? Niech pan składa wniosek."
- DJ: "Panie pośle Czarnek, nie wiem, co pana wstrzymuje, mnie nic."
- Przemysław Czarnek: "Coś wstrzymuje pana Karnowskiego przed złożeniem wniosku."
- Jacek Karnowski: "Może pan będzie miał refleksję, panie Czarnek. Niech pan się puknie w głowę jeszcze raz."
Dialog CCXIII: o patusiarze Magdalenie Filiks
W dniu 24 marca 2024 gościem Krzysztofa Stanowskiego na Kanale Zero był wybitnie niegramotny niepokorny patodziennikarz Rafał Ziemkiewicz:
- Rafał Ziemkiewicz: "Posłanka patusiara, kompletnie sfiksowana na punkcie walki z PiS-em, najpierw swojego syna zostawiała z pedofilem..."
- Krzysztof Stanowski: "Może słowo "patusiara" zostawmy."
- RZ: " Będzie zaraz mi pewnie pozwy wysyłać. Ale jak to nazwiesz? Kobieta, której syn jest po próbie samobójczej, przecież to jest wołanie o pomoc, to, że z pedofilem, to może nie wiedziała. Sorry, dziecko po próbuje samobójczej, matka dumna wrzuca na Facebooka: ja nawet własnego syna nie mogę od tygodni zobaczyć, bo tu od tygodni walczę, walczę, znaczy "walczę" - krzyczę "jebać PiS" pod różnymi biurami poselskimi. I potem, jak dochodzi do tragedii, kto jest winien? No, Jarosław Kaczyński, Rafał Ziemkiewicz jej zabił syna, TVP Info jej zabiło syna, Radio Szczecin - wszyscy są winni.
Dialog CCXIII: o goebbelsowskiej propagandzie
W dniu 12 kwietnia 2024 w Sejmie omówiono krótko aspekty goebbelsowskiej propagandy:
- Adam Gomoła: "To jest próba zakrzyczenia prawdy. Tej hańby, którą okryliście się w październiku 2020 r., kiedy kiedy pan, panie pośle [ Kaczyński ] zamiast zamawiać obiady u magister Przyłębskiej zamówił sobie wyrok skazujący kobiety na zmuszanie do heroizmu."
- Były Wuc: "Króciutko, zwracam się do tego młodego posła, Gomoła bodajże się nazywa. Otóż to, że pan jest młody, jednak nie usprawiedliwia tego, żeby pan opowiadał tego rodzaju bzdury jak zamawiane wyroki i tym podobne bajki takiej bardzo podłej, obrzydliwej, goebbelsowskiej propagandy."
- AG: "Panie pośle, goebbelsowska propaganda skończyła się pod koniec grudnia, kiedy odcięliśmy transmisję tej szczujni w TVP i to był koniec goebbelsowskiej propagandy. Prawa aborcyjne również zostaną przywrócone, czy to się panu podoba, czy nie. Bo Polki tego oczekują."
Dialog CCXIV: o temacie zastępczym i ruskiej propagandzie
W dniu 14 kwietnia 2024 w programie "7 dzień tygodnia" w Radiu ZET debatowano nad tematem zastępczym i ruską propagandą:
- Stanisław Tyszka: "Minęło pół roku od wyborów parlamentarnych, cztery miesiące od powołania rządu, a my od polityków KO i Lewicy słyszymy tak: "pigułka, aborcja, pigułka aborcja", non stop. Czy tym żyją Polacy? To jest sukces w ramach wewnętrznego piekiełka koalicyjnego Lewicy, czy udało się jej wciągnąć te kwestie na sztandary. [...] Myślę, że reszta koalicji ma z tym problem, dlatego że Lewica zrobiła to skutecznie, a jednocześnie wyborcy bardzo brutalnie ocenili Lewicę w wyborach samorządowych. Aborcja to wielki temat zastępczy. Dlaczego my nie możemy mieć na tyle poważnej debaty publicznej, żeby mówić o takich sprawach, że tylko w tym tygodniu w Unii Europejskiej została przyjęta dyrektywa budynkowo-wywłaszczeniowa, norma Euro 7, rozporządzenie, ograniczenie emisji przemysłowej."
- Robert Biedroń: "Ruska propaganda."
- ST: "W poważnym państwie poważna debata dotyczy czego? Kieszeni obywateli. Dlaczego Trzecia Droga nie wprowadza swojego projektu dobrowolnego ZUS-u?"
- RB: "Wasi przyjaciele z Rosji wam to podpowiadają."
- ST: "Dlaczego nie ma mowy o podwyżce cen żywności od 1 kwietnia? Dlaczego nie mówimy, że za dwa miesiące wchodzą wyższe ceny energii?"
- Andrzej Stankiewicz: "Sprawa aborcji jest ważna. Mówi pan, że to temat zastępczy. Dlaczego pańska formacja w poprzedniej kadencji złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego? Jeżeli to jest temat zastępczy, no to po coście to robili?"
- ST: "Mój zarzut do PiS-u jest taki, że to była cyniczna gra ze strony Jarosława Kaczyńskiego [...]. Posłowie Konfederacji podpisali się pod tym wnioskiem, to był wniosek posłów PiS-u. To był wniosek do kontrolowanego jednoosobowo TK. Orzeczenie było na życzenie Kaczyńskiego. To była cyniczna gra, dlatego że ona polegała na rozhuśtaniu emocji. Aborcja jest gigantycznym tematem zastępczym, polegającym na instrumentalnym wykorzystywaniu emocji obywateli. I przez jedną stronę, i przez drugą stronę."
Dialog CCXV: o byciu pod wpływem środków bądź substancji odurzających i byciu świnią i byciu oburzonym
W dniu 23 kwietnia 2024 podczas przesłuchania Mariusza Kłamińskiego przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów kopertowych przedyskutowano wartość merytoryczną zeznań świadka Wypija:
- Mariusz Kłamiński: "Taki fakt nie miał miejsca. Tam nic się nie wydarzyło, co mogłoby zbulwersować kogokolwiek. Jest to po prostu podłość, co zrobił ten człowiek i chęć przypodobania się wam. Oczekuję, że komisja złoży zawiadomienie do prokuratury, że świadek Wypij złożył nieprawdziwe zeznania."
- Dariusz Joński: "Chcę panu powiedzieć wprost, że w sytuacjach, kiedy świadkowie nie mówią tego samego albo często dwie różne wersje, to robimy konfrontację. Nie wykluczam, że i w tej sprawie będzie konfrontacja. Chciałbym pana zapytać, dlaczego podczas spotkania w tej willi premiera Morawickiego przy ul. Parkowej pan wpadł w furię do tego stopnia, że sam Jarosław Kaczyński musiał pana uspokoić [...] chciałbym pana wprost zapytać, czy był pan pod wpływem środków bądź substancji odurzających, krótko mówiąc, czy był pan trzeźwy, bo [...] Świadek zeznawał to pod przysięgą. Pytam dlatego, że trudno jest sobie wyobrazić, aby koordynator służb specjalnych mógł wpadać w takie emocje."
- Mariusz Kłamiński: "Jest pan świnią "
- Mariusz Kłamiński w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie: "Proszę was, to są jakieś potworne insynuacje w oparciu o kłamstwa. A ten człowiek zaczął mnie znieważać i obrażać, że byłem pod wpływem alkoholu na jakichś spotkaniach. Te słowa nigdy wcześniej nie padały. To po prostu coś niebywałego, to po prostu straszny skandal. Tak nie można traktować świadków. Jestem po prostu oburzony, to jest niepoważne i niewłaściwe."
Inne ciekawe dialogi live
- Jak się zlustrujeta, to se pogadamy - Jerzy Targalski, wiceprezes Polskiego Radia
- Wolę młode laseczki - Jerzy Targalski, wiceprezes Polskiego Radia
- Marszałkowi puszczają nerwy - Marek Jurek
Krótki kurs sztuki budowania wypowiedzi i prowadzenia dialogów w IV RP
Poziom podstawowy
Poziom zaawansowany (maturalny)
Dialogi postulowane
Forma dialogu oczekiwana przez Jana Pospieszalskiego
W związku z publicznym skrytykowaniem przez Jerzego Owsiaka filmu "Solidarni 2010", wybitny współtwórca kina patriotyczno-spiskowego, w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" z dnia 10.01.2011 sugeruje, że Owsiak powinien najpierw zadzwonić i powiedzieć:
- "...coś ty oszalał, wariacie? Poje...ocię! - Niech nawet tak powie, ale żeby to był dialog. Ale jeżeli rozmowa z przyjacielem odbywa się z pośrednictwem mediów, to jest jakiś kłopot." [19]
Przypisy
↑1) Zbrodnia w Glinciszkach – wydarzenia, do których doszło czerwca 1944 roku, kiedy to litewski oddział pomocniczy policji niemieckiej zastrzelił 38 mieszkańców Glinciszek. Był to odwet za śmierć czterech litewskich policjantów w starciu z Wileńską Brygadą AK, dowodzoną przez Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę", oddziałem AK niedługo przedtem przebywającym w majątku Glinciszki. (wg Wiki)
Zbrodnia w Dubinkach – wydarzenia, do których doszło 23 czerwca 1944 roku we wsi Dubinki Wileńska Brygada AK zaatakowała zamieszkaną wówczas przez wojskowych osadników litewskich ufortyfikowaną wieś Dubinki. Przez zaskoczenie został zdobyty bunkier broniony przez litewskich policjantów. Złamano również opór stawiany polskim partyzantom podczas wkraczania do samej wsi. Posiadając listy osób współpracujących z aparatem okupacyjnym, rozpoczęto akcję odwetową. W Dubinkach śmierć poniosło od do 27 mieszkańców wsi, w tym kobiety i dzieci. Wśród ofiar była też Polka, Anna Górska, z czteroletnim synkiem. Akcja w Dubinkach była zbrodnią wojenną, a śmierć cywili była celowym działaniem. (wg Wiki)
↑2) "Żołnierze Armii Krajowej!
Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami Narodu i realizatorami niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą. W przekonaniu, że rozkaz ten spełnicie, że zostaniecie na zawsze wierni tylko Polsce oraz by Wam ułatwić dalszą pracę — z upoważnienia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zwalniam Was z przysięgi i rozwiązuję szeregi AK." - fragment Ostatniego rozkazu dziennego dowódcy Armii Krajowej generała brygady Leopolda Okulickiego "Niedźwiadka" (19 stycznia 1945)
↑3) Wywiad Lecha Kaczyńskiego z 2008 roku, którego udzielił Piotrowi Gursztynowi i Mikołajowi Wójcikowi (jest dostępny na stronie prezydent.pl):
- "Ale czy ja w UE nie byłem solidarny? Przecież zgodziłem się na przykład na politykę klimatyczną z punktu widzenia Polski ryzykowną. To był mój gest w stosunku do pani kanclerz Angeli Merkel. Niestety nie zawsze mogliśmy liczyć na podobne gesty pod naszym adresem."
Słowa nieżyjącego prezydenta odnosiły się do wynegocjowanego w 2007 roku paktu klimatycznego, tzw. 3x20, zakładającego m.in. redukcję emisji gazów cieplarnianych o 20 proc. Wspomniany pakt podpisywał już Donald Tusk, gdy po wyborach został premierem, oraz właśnie Lech Kaczyński.
Patrz też
- Przykładowy dialog powitalny
- Wypowiedzi o charakterze rytualnym
- Orędzia IV RP
- Groch z kapustą
- Dialektyka stosowana
- Teoria względności
- Argumenty merytoryczne
- Humor prosto z anteny
- Nowomowa