Wisława Szymborska

Z Muzeum IV RP
Wersja z dnia 21:39, 18 maj 2016 autorstwa Opornick (dyskusja | edycje) (Dod. link wewn.)

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop

Wisława Szymborska (ur. 1923, zm. 2012) - antywolska poetka, laureatka tak zwanej Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, przyznawanej hołocie kulturalnej z całego świata przez lewicującą i żydo-masońską - rzecz jasna - Akademię Szwedzką.

Szymborska otrzymała ją w roku 1996 za serię wierszy wychwalających Stalina i komunizm, napisanych w latach 50-tych. Po odzyskaniu niepodległości nie ustawała w knuciu i spiskowaniu przeciwko rodzącej się świadomości narodowej Wolaków. W szczególności dopuściła się hańbiącego protestu przeciwko rzekomemu szkalowaniu TW "Bolka" (pseudonim operacyjny: "Lech Wałęsa"), oraz udziału w tak zwanym "komitecie poparcia" Wybranego-Przez-Nieporozumienie agenta WSI łże-prezydenta Bronisława-Fałszywego Hrabiego-Bydle-Komorowskiego (ros.: Брониславa Коморовсково, pseudonim operacyjny: "Gajowy").

O tym jak bardzo nikczemne wiersze zamieszczała ona na łamach nie mniej nikczemnej "Gazety Wybiórczej", zaświadczyła w dniu 04.02.2012 na antenie Polskiego Radia wybitna Wolka, posłanka Ruchu Oporu profesor Krystyna Pawłowicz, która zupełnie przypadkiem natknęła się na jej twórczość w tej szmatławej gazecie:

A oto wspomniany przez wybitną posłankę wiersz, po którego lekturze żaden Wolak nie powinien mieć wątpliwości, że Szymborska stała tam, gdzie stało ZOMO:


NIENAWIŚĆ

Spójrzcie, jak wciąż sprawna,
Jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej - skoczyć, dopaść.

Nie jest jak inne uczucia.
Starsza i młodsza od nich równocześnie.
Sama rodzi przyczyny, które ją budzą do życia.
Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.

Religia nie religia -
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna -
byle się zerwać do biegu.
Niezła i sprawiedliwość na początek.
Potem już pędzi sama.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.

Ach, te inne uczucia -
cherlawe i ślamazarne.
Od kiedy to braterstwo
może liczyć na tłumy?
Współczucie czy kiedykolwiek
pierwsze dobiło do mety?
Porywa tylko ona, która swoje wie.

Zdolna, pojętna, bardzo pracowita.
Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.
Ile stronic historii ponumerowała.
Ile dywanów z ludzi porozpościerała
na ilu placach, stadionach.

Nie okłamujmy się:
potrafi tworzyć piętno.
Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.
Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.
Trudno odmówić patosu ruinom
i rubasznego humoru
krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.

Jest mistrzynią kontrastu
między łoskotem a ciszą,
między czerwoną krwią a białym śniegiem.
A nade wszystko nigdy jej nie nudzi
motyw schludnego oprawcy
nad splugawioną ofiarą.

Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.
Jeżeli musi poczekać, poczeka.
Mówią, że ślepa. Ślepa?
Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość
- ona jedna.

Patrz też