ZUS
"Zakład Ubezpieczeń Społecznych" lub "Zanim Umrzesz, Schudniesz" albo też "Zawsze Ukradną Składkę"- niegdyś ponura organizacja stworzona przez "ustrój hołoty, dla hołoty", mająca w założeniu zbierać składki od osób pracujących i przeznaczać je na emerytury i renty dla osób, które nie pracują na skutek wieku, stanu zdrowia, lub nabytych uprawnień do wcześniejszej emerytury.
Obecnie jeden z finansowych filarów IV RP, zapewniający utrzymanie zasadniczej grupy tzw. "twardego elektoratu" koalicji, a związku z tym instytucja nietykalna. Prawdziwie wolski charakter działalności ZUS-u wyraża się między innymi poprzez jego aktywne uczestnictwo w:
- produkcji kiełbasy wyborczej, np. obietnicach wyższych emerytur
- rozwoju logiki PiSjanistycznej, w nawiązaniu do ww. kiełbasy wg następującej formuły:
niższe składki * mniejsza liczba wpłacających)/większa liczba pobierających = wyższe emerytury
- wspieraniu niszowych działów budownictwa, patrz "Marmurowe pałace"
- zapewnianiu intratnych stanowisk dla członków koalicji oraz ich krewnych i znajomych.
W ramach realizacji programu Tanie państwo, ZUS poczynił znaczące oszczędności posługując się nową instrukcją Ministerstwa Pracy. Na jej podstawie, w przypadku osób samotnych, mieszkających w domach pomocy społecznej i nieposiadających rodziny, po śmierci nie wypłaca się pełnego zasiłku pogrzebowego (ok. 5400 zł), ale jedynie stawkę gminną (ok. 850 zł). Taka kwota nie wystarcza nawet na pełne pokrycie kosztów pogrzebu, jednak wobec braku rodziny osoby zmarłej, nie ma osób, które mogłyby taką decyzję ZUS oprotestować. [1]
Innym doskonałym pomysłem oszczędnościowym jest obowiązek dokumentowania wszystkich płaconych składek przez petenta. Wykazanie lat stażu emerytalnego to bowiem obowiązek ubezpieczonego, nawet wówczas, gdy to ZUS zagubił przekazane mu dokumenty. W razie braku stosownej dokumentacji, ZUS może odmówić wypłaty świadczeń emerytalnych. [2]
Zdaniem przewodniczącego Rady Nadzorczej ZUS Roberta Gwiazdowskiego, wszyscy Wolacy po przejściu na emeryturę powinni otrzymywać ją w równej wysokości: "Składka zdrowotna też jest płacona w różnej wysokości, a szpitale wszyscy mamy takie same. [...] Żeby mieć spokojną starość trzeba się postarać o dzieci i je dobrze wychować. Po drugie trzeba się prywatnie ubezpieczyć - w myśl zasady umiesz liczyć, licz na siebie. [...] Dzisiaj mamy sytuację, w której mamy kilka innych składek, w której każda liczona jest od troszeczkę innej podstawy opodatkowania. W związku z tym musimy wydawać olbrzymie pieniądze na system komputerowy, który to policzy"- powiedział szef RN ZUS. [3]
Lepiej, żeby nie wiedzieli - art. 50 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych nakłada na ZUS obowiązek corocznej wysyłki ubezpieczonym informacji o stanie konta, a dla osób w wieku 35 lat i wyższym - również informacji o stanie konta kwoty hipotetycznej emerytury. Zakład nie wyliczy wysokości hipotetycznej emerytury na podstawie dotychczas zgromadzonych składek. Każdy będzie mógł skorzystać z kalkulatora emerytalnego na stronie internetowej, ale wyliczone kwoty nie będą dla ZUS wiążące.
- Wyliczonych, niskich kwot hipotetycznych emerytur dla młodych obawia się Piotr Starzyk, wiceprezes ZUS. Jego zdaniem kwota emerytury dla 35-latka, który miałby już więcej nie pracować, mogłaby być dla niego trudna do zaakceptowania.
- Odstąpienie od podania hipotetycznej emerytury, wbrew ustawowemu obowiązkowi, Paweł Wypych, prezes ZUS, uzasadnia troską o ubezpieczonego. Twierdzi, że dla większości ubezpieczonych nie będzie zrozumiały sposób obliczenia hipotetycznej emerytury, a jej niska kwota może wprowadzić niepotrzebne niepokoje.
- Wystarczy, by o kwocie hipotetycznej emerytury dowiedzieli się na dziesięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego - mówi Agnieszka Chłoń-Domińczak, była wiceminister polityki społecznej.
- Podobnie twierdzi Krzysztof Pater, były minister pracy i polityki społecznej. Jego zdaniem hipotetyczną emeryturę powinni dostawać 50-latkowie i osoby starsze. Dla młodych osób wystarczyłaby informacja o proporcji wysokości emerytury do zarobków. Spełniłaby walory edukacyjne, bez wprowadzania zamętu i niepokoju. [4]
O tym, że ZUS wyśmienicie troszczy się o przyszłość Wolaków, świadczy fakt przyznania premii jego pracownikom. Aleksandra Wiktorow, niedawno zdymisjonowana szefowa ZUS, tuż przed odejściem wydała z kasy zakładu 56 mln złotych na premie dla pracowników. Pierwsze nagrody wypłaciła na początku 2007 roku. Ich suma przekroczyła wówczas 24 mln zł. Kolejną decyzję o przelewach pani prezes podjęła na kilka dni przed swoim odejściem. Wtedy miała jeszcze większy gest. Zatwierdziła nagrody na prawie 32 mln zł. Pieniądze dostała niemal cała 40-tysięczna załoga ZUS. [5]
Czas spłaty starych długów górnictwa wobec ZUS został wydłużony do 2015 roku. Podczas konferencji prasowej w Katowicach wiceszef kancelarii premiera, Jacek Kościelniak oraz posłanka PiS Izabela Kloc, która była sprawozdawcą projektu tzw. ustawy górniczej w Sejmie, przedstawili główne założenia tego dokumentu. Obecnie, po przyjęciu w piątek przez Senat, ustawa czeka na podpis prezydenta. Zachowanie starych zasad oznaczałoby roczne wpłaty po 469,7 mln zł i byłoby nie do udźwignięcia dla Kompanii Węglowej, której dotyczy 96 proc. z 1,409 mld zł tego długu.
- "Wydłużenie okresu spłat pomoże górnictwu, szczególnie Kompanii Węglowej, w spłacie tych zobowiązań. Nie wpłynie to jednak negatywnie na sytuację ZUS, ponieważ brakujące 70 mln zł będzie wypłacał budżet państwa" - powiedziała posłanka Kloc. [6] Powszechnie wiadomo bowiem, że od przekładania z kieszeni do kieszeni przybywa pieniędzy, a herbata robi się słodka od mieszania.
