Prezydent wydaje
Wydawanie jest sztuką, którą Miłościwie Nam Chwilowo Obecny i Chronicznie Niepoinformowany opanował do perfekcji. Wykorzystując doświadczenie zebrane w związku z występowaniem w dualnej roli narzędzia i instytucji polityki historycznej rozwinął bogatą działalność na szeroko pojętym polu wydawniczym.
Jak przystało na Wielki Tabloid wydał w 2010 r. kalendarz.
Poza tym niewątpliwym sukcesem jest oczywistą oczywistością, że utrzymanie samego prezydenta, jak i jego pałacu kosztuje. Restauracja III RP obnażyła w całej rozciągłości podłe zamiary Tymczasowego Rządu Okupacyjnego, który postanowił doprowadzić Pałac Prezydencki do ruiny, posługując się przy tym podstępnie przysługującym sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich uprawnieniem do weryfikacji i kontroli budżetu prezydenta IV RP.
Spis treści
- 1 Precedens zaraz po przejęciu władzy
- 2 Cięcia w newralgicznych punktach mają sparaliżować Pałac Prezydencki
- 3 Twarde dowody wprowadzonej w czyn prowokacji
- 4 Demaskacja prowokacji
- 5 Rzekome dane statystyczne o wydatkach Miłościwie Nam Rozrzutnego dla Swoich
- 6 Próba analizy matematycznej
- 7 Patrz też
- 8 Linki zewnętrzne
Precedens zaraz po przejęciu władzy
Tymczasowy Rząd Okupacyjny obciął wydatki pałacu o 2 mln zł. Rzekomo z tym samym dniu obcięto wydatki na Kancelarię Premiera o 6 mln zł. (29.11.2007)
Cięcia w newralgicznych punktach mają sparaliżować Pałac Prezydencki
Chcąc uderzyć jak najboleśniej wybrano jako cel to, co dla każdego Wolaka jest podstawą bytu. Dlatego obcięto:
- wynagrodzenia oddanego prezydentowi personelu, ze szczególnym uwzględnieniem Bębna PiS
- wydatki na żywność
- wydatki na remonty pałacu
Chcą, tym samym, pozbawić prezydenta i jego personel środków na utrzymanie rodzin, zamorzyć ich głodem, a to wszystko ma się dokonać w ruinach, przy braku ogrzewania i przeciekających dachach.
Twarde dowody wprowadzonej w czyn prowokacji
Pokrętne uzasadnienie dla ubogich duchem
- "Skoro wszyscy po kolei oszczędzają, musi to samo zrobić też Lech Kaczyński. Nie ma wyjątków" - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Jarosław Urbaniak, rzecz jasna z PO, członek sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich (23.10.2009).
Fakty mówią same za siebie
Urzędnicy Lecha Kaczyńskiego mają z czego ciąć. Kancelaria Prezydenta wystąpiła bowiem do Sejmu z prośbą o zwiększenie swoich wydatków w 2010 roku o 7 mln zł - do ok. 162 mln zł.
Posłowie PO et consortes oczekują przede wszystkim oszczędności na funduszach przeznaczanych na wynagrodzenia dla urzędników. Te ich najbardziej drażnią, gdyż Kancelaria chciała je w przyszłym roku sporo podnieść. Najwięcej w podległym jej Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie wydatki na podwyżki miały sięgnąć łącznie 1,6 mln zł.
- "W sytuacji, gdy pan premier zamraża podwyżki dla swoich urzędników, podobnie powinien postąpić pan prezydent. Inaczej byłoby to bardzo niepokojące" - pokrętnie i pozornie logicznie zauważa poseł Jarosław Urbaniak. Inni parlamentarzyści z PO przypuszczają, że ten wzrost wynagrodzeń w Bębnie PiS jest celowy:
- "Tam przecież może trafić Mariusz Kłamiński, były szef CBA" - sufluje bez żenady jeden z posłów.
Cięcia na wynagrodzeniach to nie koniec. Politycy nie godzą się też na większe wydatki na zaopatrzenie i usługi gastronomiczne. Urzędnicy prezydenta chcieli na nie nawet o 1,4 mln zł więcej, niż w tym roku. Posłowie liczą też, że prezydent zrezygnuje z kilku kosztownych inwestycji, np. remontów budynków.
Demaskacja prowokacji
- "Nie mam wątpliwości. Decyzja o cięciach jest polityczna, a nie merytoryczna. Kancelaria Prezydenta już w budżecie na ten rok miała ścięte mocno wydatki. A tak długo przecież działać się nie da" - zauważa celnie posłanka Beata Szydło z PiS (23.10.2009)
Rzekome dane statystyczne o wydatkach Miłościwie Nam Rozrzutnego dla Swoich
Według wyliczeń niejakiej Skowrońskiej, budżet Kancelarii Prezydenta od 2006 do 2008 roku wzrósł o 148 proc., budżet BBN o 326 proc., a wydatki na odznaczenia 177 proc, co jest oczywistą oczywistością, ponieważ obecnie polityka Miłościwie Nam Swoich Odznaczającego w tym zakresie zakłada aktywne szukanie zasłużonych osób, co pociąga za sobą zwiększone koszty.
2005 - ostatni rok prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego
Wydatki wynoszą 133 mln zł., wg cen stałych Znakomitego Szefa Kancelarii Prezydenta Piotra Kownackiego.
2006
2007
2008
Wydatki pałacu w 2008 roku były planowane na 160 mln zł., a wyniosły 168 mln zł. i były wyższe niż w 2007 o nie o 3,9 %, a o 9 %, Biuro Analiz Sejmowych zwraca także uwagę, że:
- "Planowany jest ponad 17-procentowy wzrost wydatków w grupie "zakupy towarów i usług", ponad 40-procentowy wzrost wydatków na podróże krajowe i ponad 7-procentowy wzrost na podróże zagraniczne."
2009
Wydatki w 2009 roku wyniosą blisko 189 mln zł. i będą wyższe od tych z 2008 roku o 18,3%.
Niejaki Martyniuk dopytywał się natrętnie (na posiedzeniu komisji regulaminowej i spraw poselskich - 22.10.2008), jak projekt budżetu na 2008 rok ma się do zapowiedzi Miłościwie Nam dla Swoich Rozrzutnego z czasu kampanii wyborczej, że wydatki na Kancelarię Prezydenta zmniejszą się o 20%:
- "To prawda, że były takie zapowiedzi. Zostały spełnione." - odpowiedział ze spokojem wynikającym z wiedzy Znakomity Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki
Jego zdaniem, wydatki na Kancelarię w 2005 r. kiedy Miłościwie Nam dla Swoich Rozrzutny rozpoczynał kadencję wynosiły w przeliczeniu na ceny stałe ponad 133 mln zł., a w 2006 r. było to 106 mln zł.
Komentarz anonimowego doktora:
- Mamy tu do czynienia z niespotykaną skromnością, rzekłbym nawet modestią, szefa Kancelarii, ponieważ 106 podzielone przez 133 daje 20,3% oszczędności, czyli mógł smiało powiedzieć "ponad 20%". Jeżeli 133 podzielimy przez 106 to otrzymamy niebagatelne aż 25,47% oszczędności, a o tym w ogóle nie wspomniał. Jak widzimy wściekłe ataki na PiS nie mają żadnej racjonalnej przyczyny ani racji bytu.
Próba analizy matematycznej
Jeżeli przyjmiemy koncepcję "ceny stałej", to pozostaje tylko ustalić, z którego roku ona pochodzi. W porównaniu szefa Kancelarii Prezydenta Piotr Kownackiego ceny 2006 winny być wyższe, niż w 2005, ponieważ mieliśmy inflację. Jeżeli tak, to spadek wydatków były realny i nie trzeba by było wprowadzać ceny stałej. Skoro ją wprowadzono, to znaczy, że w 2006 mieliśmy przynajmniej 26 % deflacji, a jeżeli wydatki faktycznie spadły o 20 %, to deflacja wyniosła 46 %.
Wzrost wydatków o 43% - widocznie była aż taka inflacja.
Wzrost wydatków o 9 %, jakiś dziwny i drastyczny spadek parametru.
Wzrost wydatków o 18,3 %, wskaźnikowi się polepszyło i jest bliski wartości bezwzględnej [20].
Wzrost wydatków o 78,3 %, znowu coś poleciał nie w tę stronę.
Powyższe obliczenia są jedynie pozornie słuszne, albowiem, gdy podzielimy zarówno -20%, jak i 78,3% przez 2 (liczba Braci Mniejszych - koeficjent wszechrzeczy), to otrzymamy -10% i 39,15%. Kolejne, identyczne działania pozwolą nam stwierdzić, że liczby wynoszą odpowiednio: -0,0009765625 i 0,07646484375, a więc ich wzajemny stosunek dąży do zera. Jest oczywistą oczywistością, że zero = zero. Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki miał rację potwierdzając realizację obietnic wyborczych, czyli obniżenia kosztów pałacu o 20%, przez Miłościwie Nam dla Swoich Rozrzutnego. Cnd.
Patrz też
- Zamachy na prezydenta
- Akt Niepodległości
- President speaks English
- Prezydent aresztuje
- Prezydent e-podpisuje
- Prezydent kieruje
- Prezydent nominuje
- Prezydent odznacza
- Prezydent opiniuje
- Prezydent peregrynuje
- Prezydent się pochyla
- Prezydent rozsławia
- Prezydent szczytuje
- Prezydent tańczy
- Prezydent wetuje
- Prezydent znaczy
- Wielkie Tournee Prezydenta
- Dekalog prezydencki