Przymusowe mycie kaczek

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Oj! Żeby jej oczko nie szczypało! (fot. Andrzej Monczak/AG)

Internetowe wydanie "Gazety Wyborczej" w dniu 22.02.2007 doniosło, że w wyniku katastrofy kolejowej, która wydarzyła się w nocy z 19 na 20 lutego 2007 r. w podpoznańskim Swarzędzu, ucierpiały kaczki. Z przewróconych cystern kolejowych wylało się 70 ton mazutu, który zanieczyścił dwa stawy i pływające w nich kaczki krzyżówki.

Na szczęście kaczki uratowali pracownicy pobliskiego pałacyku Pod Lipami i Skansenu Pszczelarskiego, którzy oblepione olejem od głowy po nogi ptaki zawieźli do ZOO w Poznaniu. Paweł Botko, lekarz weterynarii z ZOO, na gorąco relacjonował rozwój sytuacji:

  • "Myjemy je płynem odtłuszczającym, takim jak do mycia naczyń, ale nie jest to łatwe. Mazut lepi się do rękawic. Trwa to kilka godzin".

Jedną kaczkę udało się uratować już 20 lutego, a kolejne cztery (wylądowały na zanieczyszczonych stawach w nocy), trafiły do ogrodu 21 lutego. Ptaków może być więcej, bo usuwanie mazutu w rejonie katastrofy może trwać nawet jeszcze dziesięć dni. Jeśli kaczki przeżyją, zostaną wypuszczone na wolność.

Choć wrogie media, a w szczególności prasa polskojęzyczna cynicznie milczą na ten temat, istnieją oczywiście porażające dowody na zaangażowanie w tę antywolską prowokację (a właściwie sabotaż), wywodzących się z WSI środowisk liberalnych oraz innych wrogów narodu.

Również w tym przypadku, prezentowane zdjęcie stanowi porażający dowód niesłychanej agresji oraz wyjątkowo brutalnego traktowania biednego zwierzęcia przez określone siły, o czym świadczy zaciśnięte na gardle kaczki brudne łapsko wroga narodu.

Patrz też