Lekarze

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Lekarze czyhają na pieniądze i organy Wolaków
Rzadko spotykana odmiana lekarza: lekarz - Pedofil
Lekarze - tymczasowi wrogowie narodu o wysokiej wykrywalności w sezonie 2006/2007. Ich głównym zajęciem jest mordowanie za krowy lub seks oraz handel podrobami, a ulubionym hobby - bycie zatrzymywanymi przez służby IV RP przed kamerami TVP.

Kłamliwa propaganda wrogich mediów sugerowała, że szybko formułowane zarzuty wobec lekarzy mają jedynie odwrócić uwagę Ciemnego Ludu od afer w rządzie IV RP, mimo iż mordercze zamiłowania klanu medyków już w 1953 r. wykryli Josif Wissarionowicz Dżugaszwili, Ławrientij Beria oraz dziennik "Prawda".

Choć walka wydana wrogiej organizacji lekarzy przez służby IV RP i ministra Zbigniewa Ziobro trwa od niedawna, jej owoce już są liczne i pozytywne. Jednym z największych sukcesów walki jest spadek liczby przeszczepów narządu w kolorze komunistycznej czerwieni, usytuowanego po niesłusznej, lewackiej stronie organizmu - serca.

Służba zdrowia ma się dobrze

Dzięki zgodnej współpracy Ministra Zdrowia Zbigniewa Religi, ministra Dorna (obietnica wzięcia w kamasze) oraz Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry (Afera Mirosława G.), sytuację w Wolskiej Służbie Zdrowia udało się poprawić do tego stopnia, iż pomimo zorganizowanego przez wrogie siły, łże-elity i wykształciuchów ogólnopolskiego strajku lekarzy, operacja Zbigniewa Religi, u którego wykryto wczesną postać nowotworu płuca, odbyła się już 10 dni po postawieniu diagnozy.

Niewątpliwie operowany Minister Zdrowia jest tu najlepiej poinformowaną osobą i na własnym przykładzie może rozwiać wszelkie wątpliwości łże-dziennikarzy:

Stanowi to porażający dowód na kłamliwość stwierdzeń, że czas oczekiwania na podobne zabiegi sięga wielu miesięcy, co w wielu przypadkach czyni terapię beznadziejną, a na pewno znacznie kosztowniejszą. Nie wierząc w podobne oszczerstwa, życzymy panu ministrowi szybkiego powrotu do pełni sił i Ministerstwa Zdrowia, a innym chorym równie szybkiego leczenia.

Troska o zdrowie pacjenta

Już 8 czerwca 2007 media w pełni potwierdziły przypuszczenia pana ministra Religi, dementując rozsiewane przez Wrogów Narodu plotki o rzekomym kiepskim żywieniu, łóżkach w korytarzach, długim oczekiwaniu na specjalistyczne badania, czekających zwykłych schorowanych ludzi. Przeprowadzone badanie pokazało bowiem, że na pacjenta czekają jednoosobowe saloniki z łazienką i telewizorem, nie wspominając o skaczącym na każde zawołanie personelu oraz najbardziej skomplikowanymi badaniami i zabiegami na żądanie. Oczywiście, tylko wtedy, gdy tymi zwykłymi schorowanymi ludźmiposłowie, senatorowie czy ministrowie.

Z budżetowych pieniędzy na utrzymanie w szpitalu przeciętnego obywatela wydaje się bowiem 3,20 złotych dziennie, na posła zaś 900 złotych. Wyliczenia tego dokonali ostatnio żądający podwyżek płac lekarze z warszawskiego szpitala przy ul. Banacha. Opierali się na danych z budżetu państwa, Narodowego Funduszu Zdrowia i informacjach uzyskanych w Kancelarii Sejmu.

Oczywiście twierdzenia Wrogich Mediów, że na leczenie polityków wydaje się 300 razy więcej, niż na zwykłego obywatela, są podłym nadużyciem semantycznym oraz wściekłym atakiem. Z prostego wyliczenia widać bowiem, że jest to tylko 280 razy więcej. [2]

Tego samego dnia w komunikacie Kancelarii Sejmu czytamy, że w budżecie Kancelarii nieprzewidziane środki na wyżej wskazany cel. Jednocześnie warto zauważyć, że od dnia 1 stycznia 2005 r. (dzień wejścia w życie ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych), posłowie nie należą do grupy podmiotów, którym przysługuje opieka medyczna na zasadach szczególnych. [3]

Typowo polityczny charakter strajków i protestów lekarzy, inspirowanych przez określone siły i liberalnych wrogów narodu, został w pełni obnażony w dniu 12.06.2007. W tym dniu na transparentach "protestujących" lekarzy warszawskiego szpitala przy ul. Banacha pojawiły się postulaty zrównania ich zarobków z zarobkami przedstawicieli klasy robotniczej ("Chcę zarabiać tyle co glazurnik" oraz "Pensja lekarki nie wystarcza na nianię"), co świadczy o zupełnej utracie przez lekarzy kontaktu z rzeczywistością i przewróceniu im się w głowach.

Nic przecież nie stałoby na przeszkodzie, aby lekarze zaczęli wykonywać przywoływane przez siebie zawody, zamiast bezczynnie wylegiwać się z pielęgniarkami w czasie dyżurów na kozetkach. Problem próżniaczej klasy lekarzy leży niestety w tym, że dla wykonywania np. odpowiedzialnego zawodu glazurnika - w odróżnieniu od przeciętnego medyka - niezbędna jest duża wiedza oraz określone umiejętności, które weryfikowane są codziennie przez wymagających klientów, gdyż krzywo zrobionej fugi nie da się w żaden sposób ukryć pod katgutowym szwem i opatrunkiem.

Współpraca z Szatanem

Jak doniosła 24.08.2007 PAP 666 lekarzy z mazowieckich szpitali zamierza w ramach akcji protestacyjnej do końca września odejść z pracy. [4]. Liczba ta jednoznacznie dowodzi, że zostali oni opętani przez Szatana!

Lekarze podjęli ogólnopolski strajk w maju 2007 r. Najgorsza sytuacja jest na Podkarpaciu, gdzie lekarzy może zabraknąć już od września, ponieważ kończy się trzymiesięczny okres złożonych przez nich wypowiedzeń.

Patrz też