Złotówka Tak
Spis treści
Wspaniała inicjatywa patriotyczna
Złotówka Tak (właściwie: Komitet Obrony Złotego - Złotówka Tak) - utworzony 16.09.2008 z inicjatywy europosłów LPR Sylwestra Chruszcza, Bogdana Pęka i Dariusza Grabowskiego ośrodek oporu przeciw zdradzieckim planom wprowadzenia w Wolsce euro zamiast złotówki.
- "Będziemy zapraszali do tego komitetu wszystkich polskich, uczciwych profesorów i uczonych, którzy mają argumenty, analizy, ekspertyzy, świadczące o tym, ile złego wyniknie dla Polski z przystąpienia do strefy euro" - powiedział Grabowski na konferencji prasowej.
Poparcie ze strony najwybitniejszych ekonomistów
Jarosław Kaczyński
Tej jakże cennej inicjatywie prawdziwych patriotów poparcia udzielił Jarosław Kaczyński. Były premier stwierdził, że nie uważa za dobry pomysł, aby euro w Polsce było już w 2011 r., jak chciałby Donald Tusk. Zdaniem szefa PiS, wprowadzić euro można dopiero za 15-20 lat:
- "Dziś jest to w interesie pewnej grupy przedsiębiorców i obawiam się, że może być w interesie międzynarodowych spekulantów finansowych, których w eleganckim języku nazywa się rynkami finansowymi".
Jarosław Kaczyński nie ustaje w swych staraniach o uchronienie najbiedniejszych przed stratami, pochylając się z troską nie tylko nad kwotą 300 zł, ale też nie lekceważąc nawet 240 zł. Podczas spotkania z mieszkańcami Zielonej Góry (22.09.2008) przekonywał, że nie warto rezygnować ze złotówki:
- "Emeryci mogą stracić na tym nawet 240 złotych miesięcznie" - przekonywał J. Kaczyński, dodając, że "są takie wyliczenia".
Nie chcąc jednakowoż dekonspirować i narażać na zemstę i szykany wybitnego i głęboko patriotycznego autora porażających i obnażających prawdziwe intencje okupantów obliczeń, pytany w dniu 24.09.2008 przez Jacka Karnowskiego w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia o ich źródło, Przywódca Państwa Podziemnego z niespotykaną mądrością i przenikliwością właściwą jedynie najwybitniejszym mężom stanu, oznajmił:
- "Z prasy, to ktoś obliczył, już nawet nie pamiętam, gdzie to czytałem, ale to było po prostu wzięte z prasy, to nie były moje obliczenia".
Choć dla zabezpieczenia swoich źródeł informacji przed krwawymi represjami, Jarosław Kaczyński nie mógł powiedzieć tego wprost, to oczywiście oczywiste jest, że informację tę powziąć musiał z prasy przyjaznej Narodowi.
Równie godną naśladowania niezłomną postawę pełnej dyskrecji konspiracyjnej zachował rzecznik PiS, poseł Mariusz Kamiński, który pytany o to, skąd Jarosław Kaczyński wziął takie wyliczenia, odpowiedział:
Konsekwentnie i ten wybitny konspirator nie chciał jednak powiedzieć, o których ekspertów chodziło.
Na ten akt niesłychanej troski o najbiedniejszych natychmiast zareagował znany finansista, sowiecki agent i prominentny członek Układu, Dariusz Rosati, który w dniu 23.09.2008 bezczelnie oznajmił:
- "Jarosław Kaczyński nie powinien wypowiadać się na tematy, o których nie ma zielonego pojęcia".
Lech Kaczyński
- 24.10.2008 - "Są również problemy, na przykład deprecjacja złotówki, co może wiązać się z większymi ratami kredytu. To może być nauczką, żeby brać pożyczki w walucie, jaka obowiązuje w Polsce, czyli w złotówce" - do dziennikarzy po spotkaniu z przedstawicielami środowisk finansowych
- 30.10.2008 - "Zawsze byłem zwolennikiem tego, żeby dopóki waluta polska obowiązuje, w niej brać kredyty" - w przemówieniu do ludu podczas wizyty w Wierzchosławicach w ramach Wielkiego Tournee
- 30.10.2008 - "Trzeba powiedzieć obywatelom, że wprowadzenie euro może doprowadzić do 10-15-procentowego spadku ich realnych dochodów" - ibidem
Marek Jurek
Ważki głos w dyskusji na temat wprowadzenia w Wolsce euro znalazł się na łamach "Naszego Dziennika", gdzie wybitny ekonomista Marek Jurek w swoim artykule "Rozwój czy euro" (22.09.2008) stwierdził m.in.:
- "Zwolennicy wprowadzenia wspólnej waluty przekonują, że jest to cel ambitny i choć czasu niewiele, możliwy do zrealizowania. Wskazują także na korzyści gospodarcze wynikające ze zmniejszenia kosztów transakcyjnych i odwołują się do stosunkowo szeroko podzielanej opinii o wygodzie posiadania wspólnej waluty w podróżach zagranicznych. Jednocześnie dowodzą, że już dziś nasza niezależność monetarna i ekonomiczna jest fikcją, a zatem należy jak najszybciej pozbyć się tego zbędnego atrybutu suwerenności, jakim jest złotówka. Oparciem dla tej polityki jest fatalne zjawisko niechęci do własnego państwa w części społeczeństwa, czego politycznym przejawem jest dążenie do najszybszego zastępowania narodowych instytucji - międzynarodowymi. [...] Wspólna waluta nie ma służyć równomiernemu rozwojowi całej Europy, ale przeciwnie - podporządkowaniu jej projektowi wzmocnionej władzy Unii. [...] We wszystkich krajach, w których wprowadzono wspólną walutę, koszty utrzymania wyraźnie wzrosły. Zapłaciły rodziny, bo im większa rodzina - tym wzrost cen bardziej dotkliwy. To, co było odczuwalne dla społeczeństw posiadających silniejsze gospodarki, będzie bardziej odczuwalne dla nas."
Jacek Kurski
- "Rok 2012 to jest za wcześnie, zbyt dużo byśmy na tym stracili. Spowolniłby się rozwój, wzrosłyby kredyty i ogólnie dla gospodarki byłoby gorzej. Strefa euro nie przekonuje mnie argumentem bezpieczeństwa, to właśnie strefa euro rozwija się wolniej. Na przykład w Niemczech wzrost jest bardzo mały, a to nasz główny partner handlowy, dlatego kryzys odbija się też na nas. Nie śpieszmy się do strefy kryzysu" - tłumaczył Kurski w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" (29.10.2008).
Patrz też
- Trzecia waluta zapasowa
- Unia Europejska
- Cud lizboński Ojca Rydzyka
- NBP
- WIG Partii
- Pocztowa kasa PiS
- Wirtualny dług
- Umarzanie długów