Choroba prezydencka

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
W związku z tragiczną śmiercią Lecha Kaczyńskiego w katastrofie lotniczej polskiej delegacji na obchody 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej w dniu 10.04.2010, edycja eksponatu została zablokowana, a jego treść odpowiada stanowi na dzień 09.04.2010
W dolnej połowie ryciny - miejsce powstawania choroby prezydenckiej (wg Leonarda da Vinci - ok. 1510 r.)
Mimo choroby prezydent potrafi się dzielnie zachować
Wydaje się, że choroba prezydencka jest zaraźliwa

Choroba prezydencka (łac.: Diarrhoea presidensis, ang.: diarrhoea, niem.: Durchfall, Diarrhö) - schorzenie układu pokarmowego (nie mylić z Układem), które może być wywołane przez silny szok psychiczny.

Alternatywne nazewnictwo

Oficjalnie choroba prezydencka określana jest "schorzeniem dolnych dróg pokarmowych" lub "dyspepsją". W kręgach łże-elit używane są natomiast inne określenia - między innymi "choroba prasowa" i "sraczka".

Objawy

Dolegliwość ta polega na nadmiernie częstym wydalaniu stolca, które charakteryzuje się znacznym zwiększeniem liczby wypróżnień w ciągu doby lub zmian konsystencji stolca na płynną lub półpłynną. Mianem tym określa się również stan, gdy nawet jednorazowo w stolcu pojawia się treść patologiczna, taka jak śluz, ropa lub krew. (za Wiki)

Ofiary

Pierwszą poznaną publicznie ofiarą tej choroby był Lech Kaczyński, którego tak zszokował artykuł z niemieckiej gazety "Die Tageszeitung", iż musiał udać się w trybie pilnym do toalety. Sensacje żołądkowe bardzo wyczerpały prezydenta, wskutek czego odwołał on spotkanie przywódców państw Trójkąta Weimarskiego.

Niestety w dniu 03.09.2007 w wyniku osłabienia organizmu, wywołanego permanentnymi wściekłymi atakami i próbami przewrotu ze strony opozycji, ukrywającej się przewrotnie pod nazwą tęczowej koalicji, prezydent doznał nagłego nawrotu tego przykrego schorzenia.

Jak z wyjątkowym taktem i wyczuciem poinformował sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński, pan prezydent "dostał boleści i były różne objawy", a ponadto miał wysoką gorączkę, więc była "absolutna rekomendacja kilku lekarzy konsultowanych w tej kwestii, aby pan prezydent jak najszybciej udał się do szpitala".

Należy wyrazić głęboką nadzieję, że pan prezydent podczas hospitalizacji nie trafi w brudne łapska doktora Mengele, ani żadnego z jego równie skorumpowanych i zdemoralizowanych kamratów ze zbrodniczej szajki lekarzy.

Na marginesie warto znaczyć, że nie występuje jakikolwiek związek pomiędzy udaniem się prezydenta do szpitala, a planowanymi na najbliższe dni jego przesłuchaniami w prokuraturze. Wbrew bezczelnym insynuacjom wrogów narodu ze skompromitowanej doszczętnie opozycji, ten splot wydarzeń stanowi "wyraźny i absolutny zbieg okoliczności".

Oprócz pana Prezydenta na tę kłopotliwą przypadłość zapadł również wybitny poseł PiS, Marek Suski. Atak choroby nadszedł niespodziewanie w kwietniu 2007 roku - poseł Suski musiał chwilę przed rozpoczęciem głosowania w sprawie ważnej ustawy (o udostępnianiu informacji o dokumentach SB) opuścić salę sejmową i udać się do toalety, wskutek czego liberałowie i im podobne postkomuchy lewicuchy z PO i LiD wygrali je jednym głosem [1].

Patrz też

Linki zewnętrzne