Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro (ang.: Laptop-Killer, am.: Coca-cola ZERO, lud.: ZZ Top, platf.: zdolny enkawudzista) - 15.11.2011 r. zdemaskowany przez Adama Hofmana w rozmowie z Moniką Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka") w audycji "Gość Radia Zet" jako Brutusik:
- "Ziobro jest tylko takim Brutusikiem, bo to nie jest nóż w plecy, który wykończy Cezara. Jacek Kurski zawsze mówił, że w polityce wbija się perfumowane sztylety. To jest perfumowane, ale to taki nożyk, który za bardzo krwi nie upuści."
Niegdyś aplikant prokuratorski, jego oficjalne życiorysy milczą na temat tego, czy zdał egzamin prokuratorski, który uprawniałby go do objęcia stanowiska asesora prokuratorskiego. Asesorem tym nie był, a więc nie mógł również być prokuratorem, bo to następny stopień kariery w prokuraturze. Członek Bandy Trojga.
Niedoszły prezydent Krakowa. Członek PiS do 04.11.2011 r. W 2004 r. jego raport zakończył pracę komisji śledczej ds. afery Rywina. Zawierał on oskarżenia wobec lewicy, które do dziś się nie potwierdziły, ponieważ główni świadkowie afery nie chcą w tej sprawie zeznawać.
Od 2005 do 2007 r. minister sprawiedliwości, Generał Prokurator IV RP i główny ideolog jedynie słusznej PiSjanistycznej koncepcji działania wymiaru sprawiedliwości. Czuły słuch i zamiłowanie do nagrań dały mu zaszczytny tytuł Pierwszego Audiofila IV RP.
Znany kolekcjoner dyktafonów oraz gwoździ, z tego powodu zwany czasem Panem Gwoździem.
W dniu 30.01.2008 niespodziewanie na jaw wyszła porażająca informacja o przynależności systematycznej pana Ziobro w ramach królestwa zwierząt (łac.: Animalia), którą oficjalnie podał w wywiadzie dla "Faktu" sam Chwilowo Na Wygnaniu Ojciec Narodu:
Po konflikcie o przywództwo w małopolskim PiS-ie, gdzie w dniu 19.04.2008 Zbigniew Ziobro zablokował kandydaturę Zbigniewa Wassermanna na szefa regionalnych struktur w Krakowie, został on 25.04.2008 surowo napomniany przez prezesa Kaczyńskiego. Media donosiły jednak o tej rozmowie, że była ona bardziej niż surowa:
- "Żałuj, że cię tu nie ma. Prezes ostro jedzie po Ziobrze" - to treść SMS-a anonimowego członka PiS, do którego dotarła "Rzeczpospolita".
Spis treści
- 1 Najskuteczniejszy minister 2005-2007 & 2015-
- 1.1 Minister nie wywołuje konfliktów, on jest bezkompromisowy
- 1.2 Minister nie feruje sądów, on przewiduje w oparciu o twarde dowody
- 1.3 Minister nie walczy z faktami, on tylko zachowuje obiektywizm
- 1.4 Minister nie zajmuje się pierdołami, on nie pobłaża drobnym przestępcom
- 1.5 Minister nie wymusza zeznań, on zapobiega mataczeniu
- 1.6 Minister nie zawłaszcza sądów, on walczy z Układem
- 1.7 Minister nie przepycha drakońskich ustaw, on ulepsza prawo
- 1.8 Minister nie posługuje się zeznaniami przestępców, on ma wiarygodnych świadków
- 1.9 Minister nie udowadnia winy, on ma uzasadnione podejrzenia
- 1.10 Minister nie kreuje się na oblężoną twierdzę, on jest niebezpiecznie skuteczny dla przestępców
- 1.11 Minister nie zastrasza podejrzanych, on skłania ich do współpracy
- 1.12 Wykrywalność korupcji wzrosła za ministra Ziobry o 100%
- 2 Najskuteczniejszy Prokurator Generalny 2005-2007 & 2016-
- 3 Wybrane wypowiedzi
- 4 Zamach na ministra
- 5 Kolejny zamach
- 6 Podsumowanie
- 7 Wybitni współpracownicy
- 8 High-tech Ziobro
- 9 Życie prywatne
- 10 Mroczna prawda wychodzi na jaw!!!
- 11 Patrz też
- 12 Linki zewnętrzne
Najskuteczniejszy minister 2005-2007 & 2015-
Minister nie wywołuje konfliktów, on jest bezkompromisowy
Jako minister wypowiedział wojnę przestępcom, dziennikarzom, a następnie lekarzom. Tym pierwszym narzucił sądy dwudziestoczterogodzinne. Do tych drugich rozesłał czarne pudła z dokumentami, życzeniami i cukierkiem miętowym. Trzecich regularnie zatrzymuje natomiast w obecności piór i kamer Mediów Przyjaznych Narodowi.
Minister nie feruje sądów, on przewiduje w oparciu o twarde dowody
Jego niezwykły dar przewidywania i oceniania wydarzeń, zanim jeszcze nastąpią, docenili nawet nieprzychylni ministrowi pismacy "GW":
- "To jest jakaś nowa jakość w działaniach rządu. Jeśli pan minister Ziobro będzie czynił niedługo tak, że będzie osądzał przestępców, zanim oni to przestępstwo popełnią, to będzie ideał. Na razie komentuje teksty, zanim one się jeszcze ukażą". [1]
Należy tu zwrócić uwagę, że minister jest wynalazcą twardych dowodów o niezwykłej właściwości zmieniania swojego stanu skupienia. Dowody prezentowane podczas konferencji prasowych są najtwardszym materiałem znanym ludzkości. Te same dowody podczas śledztwa lub badania przez dziennikarzy, stają się nieco płynne, rozmyte i dopasowują się do kształtu otoczenia. Z kolei na sali sądowej najczęściej dowody zmieniają się w obłok gazowy i wyparowują, nie pozostawiając śladów. W związku z tym odkryciem, minister Ziobro ma duże szanse na otrzymanie w przyszłym roku nagrody Nobla z dziedziny chemii.
Minister nie walczy z faktami, on tylko zachowuje obiektywizm
W czasie śledztwa w sprawie śmierci ojca ministra Zbigniewa Ziobry dochodziło do nieformalnych nacisków na prowadzących dochodzenie - dowiedzieli się reporterzy radia RMF FM. Trwające prawie rok śledztwo dotyczy ewentualnego błędu lekarskiego, jakiego mieli dopuścić się lekarze, leczący ojca ministra, także znanego lekarza. Jak ustaliło RMF FM, sporządzono już sześć ekspertyz, cztery razy zmieniano prokuratorów. Zmiany śledczych uzasadniano "staraniem o zachowanie obiektywizmu" lub urlopem macierzyńskim. Według dziennikarzy RMF FM, kolejni prokuratorzy po kilku tygodniach nie chcieli prowadzić śledztwa, nie zgadzając się z metodami, jakimi starano się je realizować. Chodziło między innymi o ustne polecenia płynące z kierownictwa. Niektórzy z prokuratorów chcieli ponoć nawet umorzyć śledztwo, ale na to nie zgodzili się przełożeni - informuje RMF FM. Dziennikarze RMF FM ujawnili też ekspertyzę autorstwa profesora farmakologii Zbigniewa Hermana ze Śląskiej Akademii Medycznej: "Leczenie Jerzego Ziobry było wzorcowe, a lekarze postępowali zgodnie z wszelkimi procedurami" - to kluczowa konkluzja ekspertyzy, zamieszczona na internetowej stronie radia. Z ustaleń RMF FM wynika też, że treść innych ekspertyz jest podobna. Ale prokuratura nie zamierza kończyć postępowania - chce dalej przesłuchiwać lekarzy oraz zamówić siódmą już ekspertyzę.
23.08.2007 - Ze stanowiska prokuratora rejonowego w Krakowie odwołano Piotra Kosmatego. Do nieoczekiwanej dymisji doszło w trybie pilnym, bez podania powodów. Odwołanie może mieć związek ze śledztwem, które nadzorował prokurator Kosmaty. To właśnie on kierował dochodzeniem w sprawie śmierci ojca ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jak nieoficjalnie dowiedziało się RMF FM, prokuratorom często wytykano brak "odpowiednich" efektów. [2]
13.09.2007 - Żaden z Zakładów Medycyny Sądowej w Polsce nie przyjął zlecenia na wykonanie opinii w sprawie śmierci ojca Zbigniewa Ziobry - dowiedziało się RMF FM. Śledztwo w tej sprawie trwa już ponad rok - efektów brak. Nieoficjalnie wiadomo, że kompleksowa opinia byłaby jednoznaczna - tj. leczenie było prowadzone bez uchybień. Zresztą tak stwierdziło już dwóch specjalistów. Prokuratura zastanawia się więc, co dalej robić, bo nie ma tam nikogo odważnego, kto to śledztwo zdecydowałby się umorzyć. [3]
15.10.2007 - Kolejny prokurator stracił stanowisko w związku z brakiem oczekiwanych rezultatów w śledztwie dotyczącym okoliczności śmierci ojca Zbigniewa Ziobry. Do dymisji podał się szef prokuratury Rejonowej w Ostrowcu Świętokrzyskim Waldemar Pionka. Informatorzy gazety ze środowisk prawniczych Ostrowca twierdzą, że powodem tego były nieprawdopodobne naciski, jakie w tej sprawie wywiera prokuratorska zwierzchność. Ostatnia ekspertyza, podobnie jak trzy wcześniejsze, wskazywała, że nie można mieć żadnych zastrzeżeń do sposobu leczenia Jerzego Ziobry. Z góry przyszło polecenie sporządzenia jeszcze jednej ekspertyzy, tym razem "kompleksowej".
Prokurator z Ostrowca wystąpił do wszystkich ośrodków Medycyny Sądowej w kraju, ale żaden nie przyjął zlecenia. Sprawa utknęła w miejscu, ale postępowania ciągle nie umorzono. [4]
Ziobro jest określany przez wielu jako zero (© by Leszek Miller). Symbol braku tolerancji w IV RP.
W marcu 2007 Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło, a prezydent Lech Kaczyński podpisał ustawę o przyspieszonym trybie wydawania wyroków, tzw. "sądy 24-godzinne", czego gorącym orędownikiem był sam minister Ziobro.
Zbigniew Ziobro raczył podkreślić, że sądy 24-godzinne wpłyną na poprawę funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, a także przyczynią się do zwalczania przestępczości:
Zdaniem Ziobry jest to pierwszy, a z pewnością nie ostatni krok w walce przede wszystkim z chuligaństwem, jak w przypadku zamieszek wywoływanych przez pseudokibiców. [5]
30.09.2007 - Ze statystyk resortu sprawiedliwości wynika, że aż 86 % skazanych przez sądy dwudziestoczterogodzinne to pijani kierowcy. Chuligani, drobni złodzieje i wandale stanowią znikomą część osób stających przed sądami 24-godzinnymi. W sumie za jazdę po pijanemu skazanych zostało w ten sposób 22081 osób. Dla przykładu za kradzież z włamaniem już tylko 77, jeszcze mniej za pobicie – 55. Zdaniem opozycji, to zaprzeczenie idei całego projektu, który od początku był oczkiem w głowie ministra Zbigniewa Ziobry. [6] Złośliwi twierdzą, że sukces sądów dwudziestoczterogodzinnych opiera się na ich otwarciu w godzinach od 8:00 do 16:00.
Minister nie zajmuje się pierdołami, on nie pobłaża drobnym przestępcom
Jak doniosła Wolska Agencja Prasowa (PAP), 25.05.2007 kierowane przez Ziobrę Ministerstwo Sprawiedliwości może zapisać w swoich annałach kolejny olśniewający sukces. Mianowicie policjanci i pracownicy Urzędu Komunikacji Elektronicznej zlikwidowali pirackie radio, które nadawało z Zawady niedaleko Opola. Nielegalnemu nadawcy - 23-latkowi, za rozpowszechnianie cudzych utworów i używanie nadajnika bez wymaganego pozwolenia grozi kara do dwóch lat więzienia. Mamy nadzieję, że zbrodniarz ten, podobnie jak zlikwidowany kilka dni wcześniej gang nielegalnych tłumaczy napisów do filmów nikogo już życia nie pozbawi, zaś podobni im niezwykle groźni złoczyńcy prędko wypełnią wolskie więzienia z wieloletnimi wyrokami! Od razu czujemy się bezpieczniej! Życzymy więcej takich sukcesów panie Ziobro! [7]
I już następnego dnia kolejny błyskotliwy sukces! Jak doniosła Wolska Agencja Prasowa (PAP), w dniu 26.05.2007 policja zatrzymała 29-letniego archeologa-amatora z Miechowa, który wystawiał na aukcje internetowe znalezione przez siebie rzeczy z epoki paleolitu - poinformowała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. Policja ustala, czy zanim natrafiono na trop archeologa-amatora, udało mu się coś sprzedać.
29-latek będzie miał postawione zarzuty kradzieży przedmiotów stanowiących dobro kultury, co jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 10.
Warto zauważyć, że wyżej karane są jedynie przestępstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz zagrażające życiu! [8]
Minister nie wymusza zeznań, on zapobiega mataczeniu
Zbigniew Ziobro jest również gorącym orędownikiem wynalazku IV RP - aresztu wydobywczego. Genialny w swojej prostocie, umożliwia skuteczne rozprawienie się z mafiami, układami i skorumpowanymi politykami opozycji. Mianowicie tak długo trzyma się kogoś w areszcie, często nawet bez przesłuchania czy przedstawienia zarzutów, dopóki nie wydobędzie się od niego pożądanych informacji. Ludzi zamyka się bez wyraźnych dowodów winy, jak posiedzą i powiedzą, co trzeba, będzie można zamknąć kolejnych. Nie należy jednak ich bronić - są to przecież groźni przestępcy, w przeciwnym razie nie byliby aresztowani. [9]
Głęboką słuszność zalecanego przez pana Ziobrę podejścia, ilustruje sprawa znanego postkomunistycznego przestępcy i korumpanta, Jacka Piechoty z SLD, na którego - mimo powszechnej świadomości społecznej na tę okoliczność - nie ma niestety żadnych dowodów.
Jak wynika z doniesień "Newsweeka", chcąc poprawić tę niewątpliwie chorą sytuację, Bogdan Święczkowski, szef ABW, który w 2006 r. był dyrektorem biura przestępczości zorganizowanej w Prokuraturze Krajowej, wydał takie polecenie zatrzymania Piechoty szefowi Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Józefowi Giemzie, komentując to słowami:
Niestety, mimo że pan Giemza w połowie lutego 2006 r. przekazał głęboko słuszne polecenie Markowi Wełnie, szefowi grupy prokuratorów rozpracowujących mafię paliwową, ten nie wykonał go, a nawet cynicznie sporządził notatkę o rzekomych naciskach na zatrzymania bez dowodów.
- "Giemza przekazał mu polecenie od Święczkowskiego, z którym rozmawiał przez telefon. Dyrektor zażądał, by postawić Piechocie zarzuty, najlepiej korupcyjne" - relacjonują śledczy, którym Wełna przekazał polecenie przełożonego. Polecenia tego jednak nie wykonał. "Nie mieliśmy wystarczająco mocnych dowodów, by stawiać Piechocie jakiekolwiek zarzuty" - tłumaczą prokuratorzy.
W wyniku takiej jawnie niespołecznej i wysoce szkodliwej postawy pana Wełny, który niewątpliwie jest kolejnym głęboko zakonspirowanycm członkiem Układu, cyniczny łapownik Piechota do dziś (05.11.2007) przebywa na wolności, a nawet - co jest już zupełnie kuriozalne - nie ma postawionych żadnych zarzutów! [10]
29.11.2008 - Marek Wełna, były szef zespołu prokuratorów badających sprawę mafii paliwowej, podstępnie wbija nóż w plecy swojego byłego szefa. Twierdzi mianowicie, że ekipa Zbigniewa Ziobry żądała zatrzymania znanych osób, choć nie było żadnych dowodów. Ewidentnie polityczne śledztwo przeciw Zbigniewowi Ziobrze dotyczy ujawnienia tajnych materiałów prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.
- "Naszym postępowaniem interesowali się Zbigniew Ziobro, Bogdan Święczkowski i Janusz Kaczmarek. Ich zainteresowania koncentrowały się na wątkach Piechoty, Millera i Ostrowskiej. Materiał dowodowy wobec tych osób był słaby" - niebywale mataczył Wełna.
- On sam od bezpośredniego przełożonego usłyszał, iż ma opracować analizę śledztwa "pod kątem ciekawych osób, które mówią o innych osobach"
- Szczególną uwagę zwracano na nazwiska ludzi związanych z lewicą, pojawiające się w śledztwie na temat mafii paliwowej. Chodziło m.in. o ówczesnych posłów SLD Jacka Piechotę i Małgorzatę Ostrowską oraz o Sławomira Millera, przyrodniego brata Leszka.
- Ekipa Ziobry miała wykonywać telefony z instrukcjami. "W stosunku do mojej osoby, w szczególności ze strony Bogdana Święczkowskiego, były czynione naciski w kierunku postawienia zarzutów Jackowi Piechocie" - twierdzi Wełna, chcąc zapewne przypodobać się Układowi. [11]
Minister nie zawłaszcza sądów, on walczy z Układem
29.06.2007 nastąpiła zmiana ustawy o sądach powszechnych, co pozwoli ministrowi sprawiedliwości podjąć zdecydowaną walkę z Układem w chroniącym się za immunitetem i niezawisłością zepsutym środowisku sędziowskim. W myśl znowelizowanej ustawy, Minister Sprawiedliwości będzie mógł samodzielnie wyznaczać tymczasowych prezesów sądów, zawieszać sędziów w czynnościach (dla dobra służby) i pilnie oddelegować ich do innych sądów, a także odbierać immunitety sędziom i prokuratorom w trybie 24-godzinnym. To powinno zdyscyplinować trzecią władzę do prawości i sprawiedliwości w działaniu.
Dodatkowo w 2008 roku kończy się kadencja większości prezesów i wiceprezesów sądów. Dzięki nowym przepisom do czasu uzgodnienia nowych kandydatur z kolegiami sądów, minister sprawiedliwości będzie mógł samodzielnie i bezterminowo wyznaczyć prezesów tymczasowych.
- Określone siły krytykują zmiany, ponieważ godzą one w macki Układu i są dobre dla Wolski: "Przyznane ministrowi sprawiedliwości kompetencje są zbyt daleko idące, ponieważ umożliwiają mu głęboką ingerencję w organy i w prace sądu - tak projekt rządu oceniło Biuro Legislacyjne Senatu. Minister sprawiedliwości jako prokurator generalny - zwierzchnik prokuratorów - może być zainteresowany zmianą składu sędziowskiego w interesie oskarżyciela publicznego." [12]
- Co więcej Front Obrony Przestępców dysponuje powiązaniami międzynarodowymi: "Zaniepokojenie w związku z zagrożeniami dla praworządności w Polsce" wyraziły obradujące 06.09.2007 w Warszawie europejskie organizacje prawnicze. Wskazują, że pojawiające się przepisy prawa mogą podważyć "aktualne gwarancje niezależności sądownictwa i zawodów prawniczych". Martin Solc, szef Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawników ujawnił, że mimo wielokrotnych prób skontaktowania się z ministrem sprawiedliwości nie uzyskali szczegółowych informacji na ten temat. "To dziwne, że na spotkaniu nie pojawił się nikt z ministerstwa sprawiedliwości" - oceniali zagraniczni goście. Reprezentant duńskiego sądownictwa zauważył, że Polska - jako członek UE - wydaje także Europejskie Nakazy Aresztowania, które wykonują potem sądy innych krajów członkowskich. "Czy mamy gwarancję, że ENA wydał niezależny sędzia?" [13]
Minister nie przepycha drakońskich ustaw, on ulepsza prawo
Zbigniew Ziobro wprowadził również nowatorską, genialną i sprawną metodę tworzenia prawa na przykładzie tzw. kodeksu Ziobry. Jest to blisko dwieście zmian: zaostrzenie kar za prawie 100 przestępstw, zaostrzenie zasad karania, obniżenie wieku odpowiedzialności karnej do 15 lat, prawo do zabicia osoby, która wdarła się do domu lub samochodu, utrata samochodu przez nietrzeźwych kierowców - takie między innymi rozwiązania przewiduje rządowy projekt zmiany kodeksu karnego.
- "Proszę nie polemizować, bo nie chodzi o to, żebyśmy się przekonywali, tylko o to, żeby stanowisko było w protokole [...] Nie ma co się przekonywać, posłowie wiedzą, co myśleć o polityce karnej" - twierdzi Krzysztof Jurgiel z PiS i projekt jest zatwierdzany w ekspresowym tempie:
- kodeks przesłano do Sejmu jako nowelizację, by uprościć procedurę uchwalania;
- nie zajmuje się nim komisja ustawodawcza, lecz komisja "Solidarne państwo", składająca się wyłącznie z posłów koalicji i służąca za "maszynkę do głosowania";
- tylko trzech na 23 członków komisji ma wykształcenie prawnicze;
- w komisji nie zasiadają żadni eksperci, za to jest 6 pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości;
- 18 opinii prawników, zamówionych przez Biuro Analiz Sejmowych, jest w większości krytycznych;
- kodeks Ziobry napisali urzędnicy jego resortu w ciągu roku (poprzednie kodeksy z 1932, 1967 i 1997 roku były przygotowywane każdorazowo przez kilkanaście lat przez najwybitniejsze autorytety prawnicze);
- Zbigniew Ziobro zdymisjonował przewodniczącego Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego prof. Stanisława Waltosia za to, że był przeciwny zaostrzaniu prawa. Wtedy cała komisja solidarnie podała się do dymisji. Minister powołał nową, która projekt Ziobry tylko zaopiniowała. [14].
W mrocznych czasach Tymczasowej Okupacji Wolski prowadzonej przez rząd Donaldu Tusku, nastąpił kontratak Frontu Obrony Przestępców, wymierzony w profesjonalnie przygotowane reformy Ziobry:
- 2005 - Podczas uchwalania tzw. ustawy antypedofilskiej, Zbigniew Ziobro wprowadził wspomnianą wcześniej nowelizację kodeksu karnego. Późniejszy minister sprawiedliwości w rządzie PiS chciał zaostrzyć kary za zabójstwa: z użyciem broni palnej, na tle seksualnym lub rabunkowym, popełnione ze szczególnym okrucieństwem albo z niskich pobudek.
- W takich przypadkach do 2005 r. kara nie mogła być niższa niż 12 lat, ale sędziowie mogli także dawać 15, 25 lat lub karę dożywotniego więzienia. Po nowelizacji Ziobry sędziowie mogli wymierzyć tylko dwie kary: 25 lat lub dożywocie. I tak orzekali przez cztery lata.
- 2009 - Trybunał Konstytucyjny uznał, że ten przepis jest niezgodny z konstytucją. Nie przeszedł bowiem całej procedury legislacyjnej w Sejmie - zgłoszono go dopiero przy tzw. drugim czytaniu, a zgodnie z konstytucją powinien przejść przez wszystkie trzy czytania.
- Okazało się więc, że od jesieni 2005 r. wiele osób skazano na podstawie przepisu niezgodnego z konstytucją. Według resortu sprawiedliwości w całym kraju takich wyroków tylko w 2006 i 2007 r. było 258. Skazani będą mogli zgłaszać wnioski o wznowienie procesów. [15]
Minister nie posługuje się zeznaniami przestępców, on ma wiarygodnych świadków
Minister Ziobro zaangażował się również w sprawę ekstradycji z USA Edwarda Mazura, podejrzewanego o podżeganie do zabójstwa generała policji Marka Papały. Jak w innych sprawach, którymi się zajmował, również tu odniósł spektakularny medialny sukces.
- 14.09.2006 - Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ujawnił, że są twarde i niezbite dowody na to, iż zleceniodawcą zabójstwa generała Marka Papały był Edward Mazur. Ziobro ma udać się do Stanów Zjednoczonych, aby doprowadzić do ekstradycji Mazura. [16]
- 16.09.2006 - Dla Ziobry najmocniejszym argumentem i dowodem były zeznania płatnego mordercy Artura Z., któremu Mazur składał ofertę przyjęcia zlecenia na komendanta głównego policji Marka Papałę.
- "Wasze dowody są niewiele warte. I to jest powodem wstrzymywania ekstradycji, a nie współpraca (Mazura z amerykańskimi służbami specjalnymi)" - informował amerykański funkcjonariusz [17]
- 26.10.2006 - Zbigniew Wassermann uważa, że śledztwo było opóźniane przez poprzednią ekipę: "Co do pana Napierskiego (ówczesnego prokuratora krajowego), dyskusja od dawna się toczy i ten przypadek jest dość oczywisty. On puszczając Mazura spowodował czteroletnią zwłokę w tym śledztwie". Karol Napierski odpiera zarzuty: "Analizowaliśmy stan dowodowy, jaki istniał wówczas, w lutym 2002 roku, odnośnie Edwarda Mazura. [...] w tym czasie dowody zebrane przeciwko Mazurowi nie uzasadniały stawianych mu zarzutów". Zwrócił uwagę, że dowody pozwalające zarzucić Mazurowi współudział dostarczono Amerykanom dopiero niedawno. Przed trzema laty "dowody nie wskazywały na to, żeby jakąkolwiek rolę odegrał. Te dowody to było pomówienie ze strony osoby, która moim zdaniem, i nie tylko moim, nie była wiarygodna do końca". [18]
- 29.11.2006 - Zbigniew Ziobro udaje się do USA negocjować wydanie Mazura: "Wielokrotnie wątpiono w sens mojej wizyty w USA, wskazując, że ekstradycja nie zostanie uruchomiona. [...] Sąd amerykański uznał, że dowody są bardzo poważne. [...] Uważam, że są poważne szanse, by sądzić, że nasza wizyta w USA miała sens. Jej efektem jest przekonanie strony amerykańskiej, że dowody są twarde". [19]
- 20.07.2007 - Sąd amerykański odrzucił wniosek o ekstradycję: "Po uważnym rozpatrzeniu i ocenie dowodów sprawy przedstawionych przez rząd polski i dowodów przedstawionych przez obronę pana Mazura, sąd uważa, że rząd [ wolski ] nie wykazał, iż istnieje znaczne prawdopodobieństwo popełnienia przez niego zarzuconego mu przestępstwa [...] Najsłabszym punktem były zeznania Artura Zirajewskiego. Sędzia w swojej opinii uznał, że Zirajewski kłamał". Decyzja sędziego Keysa oznacza, że proces ekstradycyjny jest zakończony. Ostateczna decyzja w sprawie ekstradycji należy formalnie do sekretarza stanu USA, ale w praktyce prawie nigdy nie zdarza się, by była ona odmienna od decyzji sądów. [20]
- 20.07.2007 - Mimo to minister Ziobro nie składa broni, a za porażkę wini SLD: "Uważamy, że dowody dają podstawy by Polska domagała się nadal ekstradycji Edwarda Mazura. [...] Jestem przekonany, że moje działanie było działaniem właściwym. Osobiście zaangażowałem się w ten proces i to się stało [...] Moim poprzednikom można zarzucić zaniechanie". [21]
- 20.07.2007 - "Te dowody są bardzo wątłe. Oskarżenie opiera się na pomówieniu jednego gangstera Andrzeja Z. ps. Iwan. [...] Zeznania gangstera to za mało, by pogrążyć porządnego amerykańskiego obywatela, szanowanego biznesmena" - komentują adwokaci Mazura. Według karnisty prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego "wokół ekstradycji Edwarda Mazura było dużo populizmu, zwłaszcza ze strony ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który przedstawiał tę sprawę jako swój sukces". Były szef MSWiA Marek Biernacki: "Do takiej decyzji amerykańskiego sądu przyczyniły się wypowiedzi polskich polityków na ten temat. Decydującym błędem była zbyt duża medialność i upolitycznienie sprawy, przestrzegałem, że to może zaszkodzić". [22]
Minister nie udowadnia winy, on ma uzasadnione podejrzenia
17.08.2007 na konferencji w Ministerstwie Sprawiedliwości poinformowano, że kilka tygodni wcześniej rząd przyjął "rewolucję w polskim prawie karnym", która - 2 w 1 - "osłabi najgroźniejsze struktury przestępcze i przyniesie korzyści majątkowe państwu". Projekt przygotowany w resorcie sprawiedliwości wprowadza domniemanie, że cały majątek gangstera pochodzi z przestępstwa i, jako taki, byłby przejmowany na rzecz Skarbu Państwa, chyba że przestępca udowodniłby, że posiada go z legalnych źródeł. "To wyjście naprzeciw zobowiązaniom międzynarodowym, m.in. UE" - wyjaśnia minister Ziobro. [23] Domniemanie to działałoby również, gdy jest uzasadnione podejrzenie, że sprawca przepisał swój majątek na osobę trzecią. Projekt wprowadza też odpowiedzialność majątkową wszystkich pośredników w obrocie mienia pochodzącego z przestępstwa. Wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże wyjaśnił, że zwrot takiego mienia dotyczyłby osób, które kolejno nabywałyby mienie z przestępstwa - wiedząc o tym, albo jeśli mogły to wiedzieć. [24]
08.10.2007 - Ziobro udostępnił mediom taśmy z nagrania prowokacji w sprawie doktora Mirosława G., które mają świadczyć o tym, że kardiochirurg wziął łapówkę.
- "Zastanawiające jest, dlaczego prokuratura upublicznia takie nagrania dopiero teraz. Dotąd były utajone. To ewidentnie świadczy o politycznym charakterze tej sprawy" - oświadczyła Magdalena Bedkowska-Kiczor, obrończyni doktora G.
- "Kiedy śledztwo dotarło do momentu, kiedy można było udostępnić nagrania, zrobiłem to" - powiedział Ziobro, podkreślając że nie ma to związku z kampanią wyborczą PiS: "[...] jest to przypadek, że teraz jest to pokazane". [25]
Wiosną 2007 lekarz został zatrzymany przez CBA i wyprowadzony w kajdankach ze szpitala wśród kamer nagrywających całą akcję. Na konferencji prasowej po akcji Ziobro powiedział o G.: "Ten pan już nigdy nikogo nie życia nie pozbawi". Zarzut zabójstwa nie utrzymał się, podobnie jak większość stawianych zarzutów korupcyjnych.
09.10.2007 - Kazimierz Olejnik, były zastępca prokuratora generalnego skomentował działania Ziobry:
- "Patrzę na wyczyny pana ministra i przyznaję, że jestem wstrząśnięty. Pod pretekstem ścigania przestępstw, minister Ziobro łamie podstawowe zasady polskiej procedury karnej i systemu prawnego. [...] Standardem działania prokuratury dotychczas było, że nigdy nie ujawniała materiału dowodowego, zanim nie przedstawi go w sądzie. I to powinien być kanon. Pierwszym, który ten materiał zweryfikuje winien być sąd. Prokurator może ujawnić dowody tylko wtedy, gdy służy to sprawie. Minister Ziobro zrobił to w innym celu [...] wykorzystuje ustalenia prokuratury dla własnego interesu i interesu swojej partii" - podkreślił prokurator.
- "Minister Ziobro przegrał zarzut zabójstwa, który ogłosił medialnie i teraz zrobi wszystko, by odwrócić uwagę od tamtej sprawy. (...) Akt oskarżenia nie powstał, nie został jeszcze skierowany do sądu, obrona zapoznaje się z materiałem dowodowym, ma jeszcze prawo do składania wniosków dowodowych" - twierdzi adwokat kardiologa, Magdalena Bętkowska-Kiczor. [26]
19.11.2007 - Jak nieoficjalnie dowiedział się "Newsweek", opinia zamówiona u profesora Rolanda Hetzera z berlińskiego Centrum Serca jest korzystna dla kardiochirurga, któremu przedstawiono zarzut zabójstwa pacjenta.
- "Ta opinia była gotowa już we wrześniu. Nie mamy wyjścia. W tym wątku śledztwo będziemy musieli umorzyć. Mamy mocne dowody na korupcję Mirosława G., ale nie na zabójstwo" - powiedzieli nieoficjalnie prowadzący śledztwo. [27]
Prokuratorzy prowadzący śledztwo przeciwko lekarzowi ze szpitala MSWiA nie chcieli przedstawić Mirosławowi G. zarzutu zabójstwa chorego. Naciskał na to były minister sprawiedliwości. W trakcie ministerialnego spotkania w lutym 2007 z udziałem Marzeny Kowalskiej, szefowej warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej, Ziobro przekonywał Kowalską, by jej podwładni postawili chirurgowi zarzut umyślnego zabójstwa pacjenta. Kowalska się nie zgodziła.
Jednak Ziobro znalazł sposób żeby ją "obejść". Bezpośredni nadzór nad śledztwem sprawowała bowiem ówczesna szefowa Prokuratury Okręgowej, Elżbieta Janicka, zaufana byłego ministra. To ona kazała prokuratorom, by zarzucili Mirosławowi G. usiłowanie zabójstwa. Ci się nie zgodzili, uważając, że można zarzucić mu tylko błąd w sztuce lekarskiej. Wtedy Janicka wydała im pisemne polecenie. W trakcie kampanii wyborczej Janicka wydała też zgodę, by Ziobro mógł pokazać operacyjne nagrania CBA z gabinetu Mirosława G. Dzięki decyzji Janickiej, każdy mógł zobaczyć, kim są świadkowie, którzy zeznawali przed prokuratorem o łapówkach dla Mirosława G. [28]
Minister nie kreuje się na oblężoną twierdzę, on jest niebezpiecznie skuteczny dla przestępców
Informacje skruszonego przestępcy o tym, że ktoś jest zainteresowany usunięciem ministra (nie określono w liczbach, ile może to być milionów obywateli), sprawiły, że BOR na polecenie premiera wzmocnił ochronę Ziobry, a sam minister zaopatrzył siebie i swoich podwładnych w dyktafony (prawdopodobnie obiektywne, twarde a nawet kuloodporne). Z informacji, jakie przed kilkoma miesiącami trafiły do ABW wynikało, że prowokacja została uknuta przez funkcjonariuszy peerelowskich służb specjalnych związanych obecnie z biznesem. (18.08.2007) [29]
Można mieć uzasadnione podejrzenia, zmierzające do przesłanek mogących świadczyć o poważnym prawdopodobieństwie istnienia pewnych dowodów, iż głową tego niebywałego spisku był zdymisjonowany szef MSWiA Janusz Kaczmarek, wszak dwa dni wcześniej Jarosław Kaczyński zapowiadał, że "Kaczmarek chronił pewien potężny układ biznesowy". [30]
23.09.2007 - Minister Ziobro nie ustaje w walce z wszelkimi przejawami korupcji i patologii (pozostałymi po III RP). Aby jeszcze skuteczniej gromić najgroźniejszych przestępców, od października 2007 w prokuraturze powołano specjalne zespoły - jak określił je minister Ziobro - do "zwalczania mafii, afer oraz badania kryminalnych powiązań polityki i przestępczości zorganizowanej". W nowej strukturze, podlegającej bezpośrednio Prokuraturze Krajowej, mają pracować najlepsi z najlepszych, w sumie 180 osób. Aby zagwarantować najwyższą skuteczność działania Super-Prokuratorów, ich przełożony, Prokurator Generalny Ziobro będzie miał możliwość wydawania wszelkich poleceń dotyczących prowadzonych postępowań. Należy przypuszczać, że dowody będą jeszcze bardziej porażające, śledztwa rozwiną się we wszystkich kierunkach, a zatrzymani w obawie mataczenia będą tymczasowo zeznawać przez długie miesiące.
Niestety, przeżarte korupcją środowisko prokuratorskie nie odniosło się do wizji ministra ze stosownym entuzjazmem. Doświadczeni prokuratorzy nie są zainteresowani tą pracą, nawet mimo wyższych zarobków i perspektywy prowadzenia wielkich spraw. Boją się upolitycznienia. Praca w nowej jednostce jest dobrowolna, jednak według informacji "Newsweeka" zdarzało się, że prokuratorzy odmawiali swoim przełożonym, którzy wprost prosili ich o zgłoszenie akcesu. W Warszawie nowy wydział miał liczyć 25 osób. Wpłynęło ponad 60 podań, jednak wiele z nich składali ludzie młodzi i niedoświadczeni. Udało się zatrudnić 14 osób. [31]
Minister nie zastrasza podejrzanych, on skłania ich do współpracy
Kolejny spektakularny sukces polityki "Zero tolerancji"!. Media donoszą, że w dniu 06.09.2007 do katowickiej prokuratury stawił się dręczony wyrzutami sumienia obywatel, wyposażony w piżamę i szczoteczkę do zębów. Czekał na korytarzu od 11 do 19, aż długie ramię sprawiedliwości zechce go przesłuchać. Okazało się, że jest to prokurator podejrzany o korupcję, który miał być zatrzymany następnego dnia, a tym sprytnym manewrem pokrzyżował plany agencji filmowej "Ziobro i spółka".
- "Mirek miał świadomość, że w czwartek po południu, najpóźniej w piątek o świcie, zostanie zatrzymany w czasie pokazowej akcji, a prokuratura triumfalnie ogłosi, że rozbija kolejny układ. Wolał przyjść sam" - powiedzieli o zatrzymanym inni prokuratorzy. [32]
Wykrywalność korupcji wzrosła za ministra Ziobry o 100%
W dniu 29.09.2007 minister Ziobro stwierdził na konwencji PiS-u w Szczecinie (niem.: Stettin), że w ciągu ostatnich dwóch lat wykrywalność korupcji wzrosła o 100%. Specjaliści zastanawiają się do dzisiaj, jak taki porażający wzrost był możliwy. Jak skomentował mecenas Widacki - "Przeczytałem też bardzo osobliwą notkę, że za ministra Ziobry wykrywalność korupcji wzrosła o 100 %. Albo minister nie wie, co mówi, albo ktoś mu źle doradził, bo przestępstwa korupcji są wykrywane w 100 %! Bo przecież nie może być tak, że jest korupcja i nie wiadomo kto daje i kto bierze". [33]
Najskuteczniejszy Prokurator Generalny 2005-2007 & 2016-
Najskuteczniejszy Prokurator Generalny kasuje
31.05.2016 - na antenie radiowej Jedynki skasował w wymiarze 3D Romana Polańskiego:
- "Podjąłem decyzję, że kieruję do Sądu Najwyższego kasację ws. decyzji dotyczącej Romana Polańskiego, w której to sprawie sąd krakowski zdecydował o niewydawaniu pana Polańskiego Stanom Zjednoczonym w sytuacji, kiedy jest oskarżony i ścigany o okrutne przestępstwo wobec dziecka, gwałt na dziecku."
- "Z tego powodu, że on jest osobą znaną - ja mu nie odbieram jego dorobku - nie można usprawiedliwiać i tworzyć uzasadnień, że ma być traktowany inaczej. Gdyby to był przysłowiowy Kowalski, nauczyciel, lekarz, hydraulik, malarz, to jestem pewien, że z każdego kraju już dawno zostałby deportowany do USA." Zdaniem Zbigniewa "Zera" Ziobry reżyser "...broniony jest przez śmietankę towarzyską i część mediów liberalnych."
Wybrane wypowiedzi
- "Dowody świadczą o poważnym prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa" - w sprawie seksafery i uchylenia immunitetu posła Łyżwińskiego. [34]
- "[...] tych wszystkich poszlak, które razem wzięte, połączone tworzą logiczny ciąg, logiczny łańcuch, prowadząc do wniosku, iż w najwyższym stopniu jest uprawdopodobnione, w wysokim stopniu, że Lech Rywin nie był szaleńcem, że Lew Rywin był tylko listonoszem" - wystąpienie dotyczące raportu komisji ds. afery Rywina [35]
- "Jednym słowem występowałem w charakterze rzecznika interesu społecznego wywiązując się z obowiązków ustawowych, który ciąży tak samo na mnie jak i na Panu redaktorze i mam z tego powodu satysfakcję, że reprezentowałem w tej sprawie nawiasem mówiąc stowarzyszenie "Katon", stowarzyszenie ofiar przestępstw, które do swoich statutowych celów zapisało baczenie, by zasada równego traktowania wszystkich przez prawo była w Polsce konsekwentnie stosowana, by nie było tak, że są równiejsi i równi wobec prawa" - w sprawie złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Leszka Millera, którą to sprawę poseł Ziobro potem bezstronnie badał w komisji ds. afery Rywina. [36]
- (Polskie Radio): - "To jest pytanie, które stawia bardzo często opozycja, adwokaci - czy to nie jest tak, że zbyt często teraz w Polsce używa się środka zatrzymania?"
- (Zbigniew Ziobro): - "Nie. Nie jest tak, że zbyt często. Opozycja twierdzi, że w Polsce zbyt często jest stosowane tymczasowe aresztowanie. Tymczasem posiadamy statystyki, z których wynika, że w Polsce stosuje się tymczasowe aresztowanie". [37]
- "Podejrzewam go jako jednego ze sprawców anonimów, uważam tak nadal i jestem w pełni przekonany, że to on, K., wraz z G. są sprawcami anonimów żądających złożenia okupu kierowanych pod moim adresem. [...] z rozmów przeprowadzonych z nimi tak wywnioskowałem i utwierdziłem się w tych przekonaniach" - w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa przez szkolnego kolegę w 1993 roku. [38]
- "Zapewniam Państwa, że ja jestem gotów stanąć przed każdą komisją śledczą. Jestem gotów być prześwietlany na wskroś, bo działam na podstawie i w ramach obowiązującego w Polsce prawa. I tego wymagam od podległych mi prokuratorów i jestem dla nich tarczą. I biorę odpowiedzialność za wszystko, co się dzieje w tej sprawie. Bo ja ponoszę odpowiedzialność i jestem gotowy ją ponieść" - wystąpienie 14.09.2006 w sprawie stosowania podsłuchu wobec prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. [39]
- "[...] wiem jakie są fakty i fakty wyjdą na jaw... ". Ziobro: Nie było inwigilacji polityków czy dziennikarzy
- "Rozmawiałem już z prawnikami i podejmę kroki prawne, albo wobec prokuratury, jeśli to ona stoi za tą insynuacją, albo wobec RMF FM, jeśli stoją za tym dziennikarze" - w odpowiedzi na zarzuty Radia RMF FM, że nagrania dotyczące Leppera były manipulowane. Zadziwiające, że głęboka wiedza i doświadczenie największego autorytetu prawniczego IV RP, nie wystarczają na ocenę tej stosunkowo prostej sytuacji. (09.01.2008) [40]
- "To zemsta polityczna Donalda Tuska i PO za to, że zwalczałem korupcję, w którą zamieszani byli politycy i biznesmeni związani z tą partią. Wykorzystują oni do eliminacji swojego konkurenta politycznego prokuraturę, kierowaną przez obrońcę oligarchów - takich jak Krauze czy Stokłosa - Zbigniewa Ćwiąkalskiego" - komentarz do wniosku o uchylenie immunitetu czołowemu bojownikowi IV RP [41] (08.07.2008)
Zamach na ministra
Słuszne, prawe i sprawiedliwe działania ministra spotkały się z wyjątkowo wściekłym atakiem określonych sił, graniczącym z próbą przewrotu. Oto w dniu 16.10.2007 nieznany dotąd sprawca usiłował dokonać zamachu na Zbigniewa Ziobrę, uderzając czołowo w jego samochód jadący przez Plac na Rozdrożu w Warszawie. Zamach ten okazał się nieudany, ale minister został ranny w rękę. Zdrowie ministra jest nadal w niebezpieczeństwie - opatrywaniem rannego zajął się prof. Jan Podgórski, łże-lekarz i wróg narodu, który w sierpniu 2007 r. był zatrzymany przez CBA, a następnie niestety wypuszczony z powodu braku dowodów.
Należy mieć nadzieję, że ten oczywisty spisek Układu, zostanie szybko osądzony w trybie 24-godzinnym. Jest oczywistą oczywistością, że za zamachem na ministra stoi panująca w Warszawie mafijna struktura, kierowana przez łże-prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz (pseudonim: Bufetowa lub HGW).
Kolejny zamach
Zbigniew Ziobro bohatersko odparł zamach ze strony Róży Thun (właściwie Róży von Jungingen), która bezczelnie zaproponowała mu udział w debacie telewizyjnej kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Ta przedstawicielka wrogich sił miała czelność publicznie zapytać:
- "Czyżby bał się debaty, bo jest aż tak niekompetentny w sprawach europejskich?. Czy możliwe jest, że nie śledził debaty europejskiej, nie interesuje się sprawami społecznymi, tak mało wie o strukturach europejskich i nie zna najnowszej historii Polski? Bo nie wie, że działałam na rzecz wejścia Polski do Unii jako szefowa Fundacji Schumana, jestem szefową przedstawicielstwa KE, a wcześniej działałam w Studenckim Komitecie Solidarności w Krakowie. Może powinien się dokształcić u prezesa swojej partii albo u pana prezydenta, którzy mnie znają?"
ZZ bezkompromisowo odpowiedział na ten wściekły atak:
- "Chcę spotykać się z osobami, które są rozpoznawalne dla wyborców, a nie tylko dla Donalda Tuska."
Podsumowanie
Działalność Wielkiego Prawnika ocenił krótko i zwięźle Lech Kaczyński w swojej analizie przyczyn porażki PiS w ostatnich wyborach. Mówiąc o "błędach we własnym obozie" powiedział:
- "Błędem była na przykład konferencja prasowa ministra sprawiedliwości w sprawie doktora G.. O ile wątki łapówkarskie są tu udokumentowane aż nadto, o tyle zarzut pozbawienia życia był przesadą". (02.12.2007) [42]
W odpowiedzi na tę druzgocącą krytykę prezydenta, Ziobro postanowił chwilowo zejść z pierwszego szeregu sceny politycznej, znikając z telewizji i radia. Zmienił również numer telefonu i jest niewidoczny w parlamencie.
Odpoczynek najwyraźniej wychodzi Zbigniewowi Ziobrze na zdrowie:
- "Widzieliśmy się przedwczoraj. Już odzyskuje wigor" - zapewnia "Gazetę Krakowską" sędzia Andrzej Duda, były zastępca ministra. [43]
Wszystko wskazuje na to, że z nowym 2008 rokiem eksminister Ziobro odzyskał swój dawny wigor. "Jesteśmy za tym, żeby wszystko działo się w świetle jupiterów" - oświadczył w dniu 11.01.2008 zapowiadając aż 3 kolejne komisje śledcze, być może licząc na to, że tym samym zwiększy swoje własne szanse na obecność w mediach. [44]
Wybitni współpracownicy
- Jerzy Engelking - prokurator i reżyser, laureat nagrody państwowej w wys. 8.000 zł, przyznanej przez ministra Ziobrę za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kinematografii wolskiej, za thrillera "Pewny krok Kaczmarka", produkcji znanej wolskiej wytwórni filmowej "Marriott Pikczers".
- Elżbieta Janicka - Prokurator w Warszawie
- Beata Kempa znana także jako Prowincjonalna Neofitka - była wiceminister sprawiedliwości IV RP, pyskata wilczyca Partii.
High-tech Ziobro
Zbyszek Ziobro znany jest z zamiłowania do techniki, o czym świadczy wiele pikantnych faktów:
- Zła wiadomość dla wielbicieli ministra Ziobry - nie otrzyma on niestety Nagrody Nobla za wybitne osiągnięcia w dziedzinie przetwarzania dźwięku. Wbrew rewolucyjnym tezom Ziobry, że nie można manipulować nagrań cyfrowych, [45] taka manipulacja jest dziecinnie łatwa, co potwierdza antywolska wyszukiwarka internetowa Google.
- "Nie jestem aż tak biegły w obsłudze urządzeń elektronicznych" - przyznał Ziobro zapytany przez dziennikarza, czy nie potrafi skasować kontaktów z pamięci telefonu komórkowego. Dlatego pewnie użyto młotka, absolutnie pewnej metody ażeby zniszczyć telefon i kartę. [46]
- Po raz kolejny okazuje się, że biedak Ziobro jest na bakier z techniką, mimo posiadania wielu aparatów komórkowych. W związku z zarzutami dotyczącymi udostępnienia akt śledztwa w sprawie mafii węglowej Nadpremierowi i pytaniem, dlaczego nie pokazał ich urzędującemu premierowi, Ziobro odpowiedział z rozbrajającą szczerością - Dzwoniłem do Marcinkiewicza, ale był zajęty. [47]
Życie prywatne
- 11.04.2008 - jak przystało na mężczyznę Zbigniew Ziobro staje w obronie niektórych kobiet [48]:
- "Jest mi przykro, że pani Patrycja Kotecka jest upokarzana zarówno jako dziennikarka, jak i kobieta, po to aby mnie zaatakować. Przodują w tym służby podległe PO - co tylko świadczy o standardach tego ugrupowania" - skomentował w rozmowie z Gazeta.pl, odnosząc się do zarzutów "Gazety Wybiórczej", jakoby Patrycja Kotecka miała współpracować z CBA w sprawie śledztwa wewnątrz TVP.
- 23.04.2008 - słynący z prawdomówności Jacek od Wehrmachtu autorytatywnie stwierdził:
- "Nie widzę nic złego w tym, że jeżeli ktoś z kimś mieszka, to pożycza mu laptopa. To normalne, że narzeczeni pożyczają sobie rzeczy" - mówił w TVN 24 [49]. Tym samym polityk potwierdził krążące od dawna plotki na temat związku wiceszefowej informacji w TVP Pati Koti i byłego ministra sprawiedliwości, mistrzowsko odwracając uwagę Wolaków od przestępczego udostępnienia laptopa, zawierającego dokumenty tajne.
Mroczna prawda wychodzi na jaw!!!
W dniu 04.11.2011 wyszła na jaw porażająca prawda bezkontekstowa, że Zbigniew Ziobro w istocie był - obok Jacka Kurskiego oraz Tadeusza Cymańskiego - jednym z trzech głęboko zakamuflowanych w szeregach Ruchu Oporu zdrajców i uśpionych agentów Układu.
Cyniczni ci odszczepieńcy, najprawdopodobniej na zlecenie WSI, KGB, BND i Donaldu Tusku - działając wspólnie i w porozumieniu jako osławiona Banda Trojga, zaczęli bezczelnie jątrzyć, haniebnie nawołując do demokratyzacji Ruchu Oporu oraz rozszerzenia w nim swobody wypowiedzi.
Postulaty te - co jest oczywiście oczywiste dla każdego prawdziwego patrioty - nie mogły być niczym innym niż bezczelnym i cynicznym zamachem wymierzonym w integralność Ruchu Oporu oraz samego Naszego Umiłowanego Przywódcę, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, gdyż Ruch Oporu jest już przez Ojca Narodu od dawna zdemokratyzowany do cna, a perfekcyjnie wdrożone przez niego najwyższe standardy wolności wypowiedzi, są bez wątpienia zupełnie nieosiągalne dla żadnej innej partii lub organizacji na świecie.
Porażające i niedające się w żaden sposób podważyć dowody planów rebeliantów Ziobry, odkrył i błyskotliwie zaprezentował społeczeństwu w dniu 08.11.2011 w wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie" sam największy Śledczy IV RP, Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński:
- "Próby przejęcia władzy w PiS odbywały się już od czasu katastrofy smoleńskiej. [...] Jacek Kurski - niewątpliwie spiritus movens tych działań - chciał szybkiego zwołania rady politycznej partii, by ta wysunęła Ziobrę jako kandydata na prezydenta. Ten plan został porzucony, bo w sondażach Ziobro wypadał źle."
- "Obecna akcja była planowana od 2009 roku, czyli od wyborów do europarlamentu. [...] Nie wygnałem Ziobry na zesłanie do Brukseli. To on, podobnie jak Kurski, strasznie chciał się tam znaleźć."
W zaistniałej sytuacji, kierując się dobrem Ruchu Oporu, które w sposób oczywiście oczywisty tożsame jest z dobrem umęczonej przez okupantów Ojczyzny, jak również jedynie słuszną rekomendacją rzecznika dyscypliny partyjnej Ruchu Oporu, znanego i cenionego w świecie autorytetu moralnego i miłośnika sportów motorowych, Karola Karskiego, Komitet Central Polityczny Ruchu Oporu, obradujący w Warszawie pod światłym kierownictwem Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, podejmuje jedynie słuszną decyzję o wydaleniu Zbigniewa Ziobryz ogólnonarodowego i jego osławionych kamratów z elitarnych szeregów Ruchu Oporu.
Samokrytyka Muzeum IV RP
W obliczu zaistniałych faktów, Dyrekcja i Kustosze Muzeum IV RP czują się zmuszeni przyznać, że w początkowym okresie tej gigantycznej prowokacji Układu, nachalnie lansującej uśpionego wroga narodu i agenta Ziobrę, dając się zwieść profesjonalnie sfałszowanym dowodom i niesłychanie wiarygodnie wyglądającym doniesieniom o jego rzekomym bohaterstwie, przyjęli spreparowane przez wszelkiej maści wrogów narodu informacje za dobrą monetę, co znalazło niestety odbicie w muzealnym inwentarzu.
Mając pełną świadomość, że Muzeum IV RP jest w chwili obecnej jedynym obok Instytutu Pamięci Narodowej ośrodkiem bezkompromisowo walczącym o zachowanie obiektywnej prawdy historycznej i unikatowym centrum utrwalania myśli PiSjanistycznej, jak też bohaterskich czynów wybitnych odnowicieli oraz architektów odnowy moralnej Wolski i budowy IV RP, Dyrekcja Muzeum wyraża swoje najgłębsze ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji, gorąco przepraszając wszystkich tych, którzy mogli poczuć się dotknięci przytaczaniem w zasobach Muzeum spreparowanych i kłamliwych informacji o cynicznym zdrajcy Zbigniewu Ziobru.
Zdajemy sobie sprawę, że skandaliczne to niedociągnięcie nie tylko może stawiać pod znakiem zapytania profesjonalizm Kustoszy, ale także prowokuje do zadania zasadniczego pytania o podporządkowanie organizacyjne i jakość nadzoru merytorycznego nad naszą placówką.
W związku z tym Dyrekcja Muzeum zwraca się do Rady Politycznej PiS z formalnym wnioskiem o zastosowanie wobec Muzeum sprawdzonej już w przypadku Instytutu Pamięci Narodowej procedury pełnego i bezpośredniego podporządkowania placówki Prezydium Ruchu Oporu, z zapewnieniem ścisłego bieżącego nadzoru merytorycznego, wyrażającego się w szczególności wyznaczaniem kierunków realizowanych badań naukowych, aprobowaniem planowanych zmian w inwentarzu Muzeum oraz wskazywaniem Kustoszy.
Nie znajdując - oprócz niespotykanie profesjonalnie sfałszowanych informacji o wcześniejszych rzekomych akcjach, działaniach i wystąpieniach Ziobru i jego kamratów - okoliczności, mogących usprawiedliwić popełnioną gafę, w niesłabnącym poczuciu winy i dla ostatecznego załatwienia sprawy kompromitującej wpadki Muzeum, niniejszym składamy do Rady Politycznej PiS formalny wniosek o nałożenie na Dyrekcję stosownej kary regulaminowej, zgodnej ze statutem Ruchu Oporu i jego regulaminami wewnętrznymi.
Jednocześnie zobowiązujemy się, że dołożymy w przyszłości wszelkich starań, aby wydarzenia takie nie powtórzyły się, a eksponowane zasoby Muzeum IV RP były w pełni wiarygodne.
Wątek ichtiologiczny w karierze Zbigniewa Ziobry
W dniu 04.03.2013 ceniony ichtiolog i zapoznany intelektualista Ruchu Oporu Adam Hofman, w jedynie słusznej reakcji na haniebne insynuacje wrogów narodu o rzekomym spenetrowaniu partii Solidarna Polska przez agentów Ruchu Oporu, ujawnił na konferencji prasowej w Sejmie ważną informację dotyczącą aspektów ichtiologicznych w niechlubnej karierze Zbigniewa Ziobry, wnosząc jednocześnie znaczący, a nawet rewolucyjny wkład uzupełniający aktualną wiedzę na temat kolejnych etapów procesu ewolucji:
- "To cała prawda o naszych kolegach z Solidarnej Polski i Zbigniewie Ziobrze. Miał być delfinem, chciał być rekinem, a został leszczem."
Patrz też
- Złote myśli Zbigniewa Ziobry
- Złote Ziobro
- Zrzutka na Ziobrę
- Emocjonalno-ruchowa niezborność chłopięco-dziecięca
- Patrycja Kotecka
- Wolska lingwistyka stosowana
- Laptop
- Niszczarka
Linki zewnętrzne
- Stenogram z posiedzenia komisji afery Rywina: Jak Ziobro został nazwany zerem
- Pastisz oskarżycielskiej konferencji prasowej: Czy Zbigniew Ziobro zabił kochankę?
- Dowód na spiski i knowania Układu przeciw ministrowi, jeszcze zanim ten został choćby politykiem: Pierwsze śledztwo Zbyszka
- Odrzucenie wniosku o ekstradycję Edwarda Mazura: Uzasadnienie sędziego Keys'a
- Obrona dobrego imienia przyjaciółki Zbigniewa Ziobry: Ludzie Ziobry grasowali na forach internetowych!
- O metodach działania najlepszego ministra: Prawo to ja
- Ziobro Dowcipniś: "Morderca laptopa"
- Mec. Piotrowski o Ziobrze: Chłopak, który psuje porządek prawny
- Surowe upomnienie: Na Ziobrę padł cień
- Palikot judzi: Ziobro jest katem, umarli przez niego ludzie
- Eugeniusz "Kłopot" Kłopotek niecnie insynuuje: Ziobro pedofilem?
- Zemsta lumpenliberałów: Ziobro czuje się śledzony
- Wrogie media: To my śledziliśmy Ziobrę
- Talenty wokalne ministra: Ziobro Robotic
- Ziobro the Conqueror: Będzie podbijać Zgniły Zachód
- Wściekły atak na Ziobro: Będzie kontratak?
- Ziobro: Ćwiąkalski musi odejść!
- Zemsta PO: Ćwiąkalski zadecyduje o losie Ziobry
- Ziobro wystraszony: Nagonka polityczna
- Określone siły: Donieś na Ziobrę, lub cię przeniosą do Gołdapi, albo do Suwałk
- Girzyński: To lincz na Ziobrze!
- Jarosław Kaczyński: Miałem wgląd w akta mafii paliwowej, ale proces Ziobry jest polityczny
- Ziobro: Poczułem ogień, będzie jeszcze ziobrej!
- PiS: Za wypowiedzi o Ziobrze pod sąd
- Ziobro: Pozwę was wszystkich... albo nie
- Kukiz: Jeśli moje przypuszczenia się potwierdzą, niech Bóg Panu wybaczy!
- Ziobro: Tusk to typ "pustaka"
- Ziobro: "Byłem podrywaczem"
- "Nasz Dziennik": "Ziobro chce podbijać zgniły zachód"
- Ziobro Superhero: Na ratunek policji!
- Ziobro Wielki: Dajcie mi kogoś znanego, z byle kim nie debatuję
- Ankietowani: Ziobro jak Janosik, Borowski jak ksiądz Robak
- Tusk do Ziobry: niech pan przed kobietą nie ucieka
- Miller o Blidzie: Wolała się zabić, niż uczestniczyć w scenariuszu Ziobry
- Geniusz Mazowsza: Z Ziobrą porozmawiamy sobie w cztery oczy
- Ohydna prowokacja: Ziobro większy od
Braci Mniejszych(Zjawiska biologicznego)? - Łże-Gazeta: Ziobro bije Kaczyńskiego
- Ziobro niecelny: Celował w spinów, trafił w Prezesa... i na dywanik
- Polityczna randka stulecia: Ziobry z Dornem
- [Czy Ziobro też jest zdrajcą i odszczepieńcem? http://zbyszkozbogdanca.salon24.pl/358698,prawica-nie-jest-skazana-na-kaczynskiego]