Przedterminowe wybory
Przedterminowe wybory - argument o wielkiej sile przekonywania, używany podczas negocjacji z partnerami koalicyjnymi lub opozycyjnymi. Podobnie jak sformułowania "Bo zawołam starszego brata" lub "Bo przyjdzie wilk i cię zje", również "Bo zrobimy przedterminowe wybory" pozwala wywrzeć skuteczny wpływ na niesfornych uczestników, w zależności od aktualnie używanego placu zabaw.
- "Podjąłem decyzję, że najlepszym rozwiązaniem obecnego kryzysu politycznego będą przedterminowe wybory. Chyba, że nasi koalicjanci jednak zgodzą się na warunki, które im przedstawiliśmy" - Jarosław Kaczyński (26.07.2007) [1]
Spis treści
Sposób działania
Powodem, dla którego ten zwrot mrozi krew w żyłach, powoduje zawały, przyspieszone siwienie oraz wysypkę wśród polityków, jest widmo najgorszego, najgroźniejszego, najbardziej znienawidzonego elementu ustroju demokratycznego; dopuszczenie obywateli do głosu, i to częściej niż raz na cztery lata. Procedura wyborów niesie bowiem wiele zagrożeń dla ugrupowań znajdujących się obecnie u władzy.
Wyborcze zagrożenia
- Po pierwsze - wyborcy zazwyczaj nie dorośli do odpowiedzialności, aby decydować, kto ma nimi rządzić. Społeczeństwo składa się z ludzi mających różne poglądy, a czasem te poglądy nie są odpowiednie. Lepiej, aby rządził ktoś, kto wie lepiej, jaka władza jest właściwa i zdjął ten ciężar z barków Narodu. Może się przecież zdarzyć, że Naród wybierze nie tę partię, którą - dla własnego dobra - powinien wybrać, a to byłby prawdziwy dramat dla Wolski.
- Po drugie - wybory bardzo przeszkadzają w rządzeniu. Ludzie nie rozumieją, jak pracochłonne i czasochłonne jest kierowanie państwem. Niełatwa to rzecz zrobić porządki po poprzednikach; zwolnić wszystkich urzędników i powołać zaufanych fachowców, przemeblować gabinety, wyrzucić do kosza poprzednie projekty ustaw, odzyskać urzędy, izby, inspekcje, nadzory i trybunały. A przecież to dopiero niezbędne początki - przychodzi czas na gruntowną przebudowę ustaw, rozporządzeń i kodeksów - niech ludzie widzą, że rządzący rządzą. Trzeba też pamiętać o odwdzięczeniu się rzeszom kompetentnych znajomych, którzy wspierali kampanię wyborczą. I nie może być tak, że kiedy wreszcie po tych wszystkich przygotowaniach jesteśmy gotowi do prowadzenia kraju ku świetlanej przyszłości, to wszystko psują nam wybory!
- Po trzecie - władza niesie ze sobą pewne zobowiązania. Nie chodzi oczywiście o zobowiązania wyborcze (kto by się tym przejmował), ale o przysługi które mieliśmy oddać, stanowiska, które obiecaliśmy załatwić, ustawy, które powinniśmy wdrożyć w zamian za poparcie. Nie wspominając o kredytach, które zaciągnęliśmy, by spłacać je z diety przez całą kadencję. Każdy przecież wie, że politycy są wyjątkowo nieodporni na głód i niedostatek, muszą więc zaciągać wielomilionowe kredyty, by wykarmić rodzinę. W takiej sytuacji wybory to bezduszne pozbawienie jedynego źródła utrzymania i oburzające zrównanie Wybrańca Narodu ze zwykłym, szukającym pracy Obywatelem.
Wnioski
Biorąc pod uwagę ogrom niebezpieczeństw związanych z wyborami, oczywistą oczywistością jest, że politycy będą unikać wyborów tym bardziej, im więcej mogą na nich stracić. Zachodzi tu korelacja: im niżej partia w sondażach, tym straszniejsze są jej wybory, z kolei im lepsze notowania, tym częściej można wymachiwać przedterminowymi wyborami, by partnerzy koalicyjni wiedzieli, gdzie ich miejsce.
Przykłady użycia
- styczeń 2006 - groźba wcześniejszych wyborów w razie niezłożenia w terminie ustawy budżetowej - powodem było podanie 19 lutego zamiast 1 lutego 2006 [2]
- 13 lutego 2006 - prezydent ogłosił, że nie skróci kadencji Sejmu
- 18 marca 2006 - Jarosław Kaczyński ogłosił, że PiS złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu i zaproponował wybory w maju
- 27 września 2006 - Opozycja domaga się rozwiązania Sejmu i dymisji rządu wobec ujawnienia "afery taśmowej" z udziałem Renaty Beger
- lipiec-sierpień 2007 - wielokrotne użycie argumentu wyborów podczas kryzysu związanego z przewlekłym wychodzeniem z koalicji rządzącej Samoobrony i LPR
- 9 marca 2012 - bojownicy Ruchu Oporu ujawniają od dawna oczekiwaną przez kilkudziesięciomilionową ogólnonarodową większość Prawych Wolaków informację, że Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński, podjął decyzję o skróceniu kadencji znienawidzonego przez cały Naród Tymczasowego Rządu Okupacyjnego i rychłym ogłoszeniu przedterminowych wyborów, w efekcie których premierem zostanie jedna z najwybitniejszych (obok Jadwigi Staniszkis) bojowniczek Ruchu Oporu, największa bez wątpienia makroekonomistka wszech czasów, Zyta Gilowska, która po wyciągnięciu kroju i świata ze sprokurowanego przez Platformę Obywatelską we współpracy z KGB i WSI głębokiego kryzysu, w oczywiście oczywistej konsekwencji swego genialnego premierowania, najpóźniej w roku 2015, zostanie decyzją Naszego Umiłowanego Przywódcy, Nowego Zbawiciela Wolski, niezłomnego i charyzmatycznego, przypadkowo niedointernowanego, Cudownie Ocalonego Prezesa-Premiera-prawie Prezydenta Jarosława (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmienionego-Kaczyńskiego, jednogłośnie wybrana na prezydenta Wolski. W radosnej atmosferze cały Naród spontanicznie rozpoczyna przygotowania do rychłych wyborów.
Patrz też
- Państwowa Komisja Wyborcza
- 21 października
- Komitet honorowy
- Kampania prezydencka 2010
- Terminowe wybory 2011
- Plakaty wyborcze
- Spoty wyborcze
- Scenariusze powyborcze 2007
- Scenariusze powyborcze 2023