Tsunami
Tsunami - (jap.: 津波 – tsunami – fala portowa (tsu – port, nami – fala)) – fala oceaniczna wywołana podwodnym trzęsieniem ziemi, wybuchem wulkanu bądź osuwiskiem ziemi (lub cieleniem się lodowców), rzadko w wyniku upadku meteorytu.
Spis treści
Rodzaje tsunami
- lokalne – miejsce wzbudzenia fali znajduje się blisko wybrzeża, a czas jej przybycia wynosi do pół godziny, przykład: klasyczna konferencja prasowa;
- regionalne – fale mogą zagrozić większemu obszarowi przybrzeżnemu (juhu), czas przybycia do 5 godzin od wzbudzenia, przykład: Zespół Pracy Państwowej;
- ponadregionalne (pacyficzne) – mogą objąć wiele obszarów po obu stronach Pacyfiku, czas przybycia fali od kilku do kilkunastu godzin w zależności od odległości wzbudzenia, przykład: przedterminowe wybory.
Rola tsunami w planach odzyskania władzy i restauracji IV RP
Dziennikarze starali się pociągnąć za język odnowicieli i dowiedzieć się, jak PiS zamierza wygrać wybory, jakiekolwiek wybory:
- "A mamy jakikolwiek plan?" - tak na pytanie, jaki PiS ma pomysł na powrót do władzy, z rezerwą reaguje jeden z posłów partii. Sondaże są bezlitosne. Według najnowszego (27.11.2009) badania PBS DGA dla "Gazety wybiórczej" PO (50 proc.) zwiększa dystans do PiS (26 proc.).
- "Atmosfera w partii przypomina Berlin w kwietniu 1945 r. Wszyscy starają się trzymać fason, ale wiedzą, że nie jesteśmy w stanie sami obalić rządu. Mamy nadzieję, że konflikt między Schetyną a Tuskiem wywoła tsunami, które rozbije PO." - sufluje tajny plan polityk PiS.
- "Tutaj ważne jest poparcie, a ono rośnie - jesteśmy na fali wznoszącej od kilku lat" - sam Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński o wyborach samorządowych 2010 w rozmowie z Katarzyną Orłowską-Popławską i Pauliną Jarosińską na łamach "Naszego Dziennika" (19.11.2010)
- "Naszym celem jest zdynamizowanie młodego pokolenia, wywołanie nowej fali polskiego kapitalizmu." - sam Nasz Umiłowany Przywódca, Nowy Zbawiciel Wolski, niezłomny i charyzmatyczny, przypadkowo niedointernowany, Cudownie Ocalony Prezes-Premier-prawie Prezydent Jarosław (węg.: Jarosláth) Chwilowo-Odmieniony-Kaczyński wywiadzie dla Reuters'a (16.06.2011) [1]
Rola pozostałych strategii
Pod nazwiskiem nikt na krytykę się nie odważy. Słychać raczej zapewnienia o mocnych stronach partii i powtarzane od miesięcy zaklęcia o poszerzeniu elektoratu o centrum:
- "Mamy program i doświadczenie w sprawowaniu władzy. Jesteśmy wierni zasadom i przewidywalni, nie robimy wolt. Robimy, co możemy, ale układ sił jest, jaki jest. Złożyliśmy do tej pory w Sejmie 127 projektów ustaw, 25 mniej istotnych przyjęto, 39 od razu odrzucono, reszta jest w "zamrażarce" marszałka Komorowskiego albo w sejmowych komisjach. Pomysłami Donalda Tuska, które umierają po kilku dniach, zajmują się wszystkie media. Jak my wychodzimy z jakąś inicjatywą, np. zmian w konstytucji - nikt tego nie podchwytuje." - wylicza rzecznik PiS Mariusz Błaszczak.
- "Mamy kapitał 25 % poparcia, o którym SLD może tylko pomarzyć. Nie mamy alternatywy na prawej stronie sceny politycznej. Na wpływowych stanowiskach w partii mamy wielu młodych ludzi." - mówi europoseł Marek Migalski.
- "Mamy jasną wizję państwa, w sprawach historii i tradycji nie zagrozi nam polityczna konkurencja. Kombatanci czy słuchacze Radia Maryja zagłosują na Lecha i Jarosława Kaczyńskich, nie na Donalda Tuska." - wylicza poseł Paweł Poncyljusz.
- "Powinniśmy dotrzeć do osób, które kończą studia i zderzają się z dorosłymi problemami: nie mogą znaleźć pracy, muszą czekać z założeniem rodziny, a później mają kłopot ze znalezieniem przedszkola dla dziecka. Nie akademickie wizje państwa, ale próba załatwienia realnych problemów ludzi, którzy czekają na miejsce w szpitalu, mają kłopoty z prowadzeniem firmy." - kontynuuje wskazując na negatywne kryteria doboru także przyszłego elektoratu Partii'
Prawe skrzydło PiS nie pozwoli, by partia stała się umiarkowana
- "Musimy walczyć o wyborców centrowych, bo tego domaga się logika większości, ale nie możemy stracić wyborców prawicowych." - wyważa, zważa i uważa poseł Artur Górski, który zasłynął m.in. pomysłem intronizacji Chrystusa Króla i uznaniem wyboru Obamy za "koniec cywilizacji białego człowieka".
- "Będzie to możliwe, jeśli w kilku fundamentalnych sprawach zajmiemy jako partia zdecydowaną, ideową postawę. Dotyczy to spraw światopoglądowych, ale też wolnego rynku i podatków." - mówi, mówi, mówi poseł, sam zajmując się głównie światopoglądem: walczy o zakaz in vitro, na łamach "Naszego Dziennika" gani galerię Zachęta za promowanie homoseksualizmu, chwali przyjętą na Litwie kontrowersyjną ustawę karzącą więzieniem za pozytywne przedstawianie związków osób tej samej płci.
Stosunki wewnątrzpartyjne przeszkodą w odzyskaniu władzy
- "Opinia, że powinien się wycofać [ Jarosław Kaczyński ], krąży wśród posłów, ale nikt nie ma odwagi głośno jej wypowiedzieć. Członkowie władz PiS zachowują się, jakby byli na tonącym "Titanicu", zależy im tylko na tym, żeby prezes wziął ich do szalupy." - mówi jeden z przyszłych rozbitków.
Europoseł Migalski członkiem partii formalnie nie jest, więc pozwala sobie na więcej:
- "Prezes Kaczyński to ogromny atut, daje partii 25 proc. głosów. Ale nie można zamykać oczu na to, że jest też na czołowych miejscach rankingów nieufności. Polacy wolą, żeby Tusk nie realizował swoich obietnic, niż żeby Jarosław Kaczyński realizował swoje. Brakuje nam różnorodności, jaką wyborcy mogą znaleźć w PO. U nas w lot trzeba łapać meandry partyjnego stanowiska. Kto wyłamie się z oficjalnej linii, uznawany jest za nielojalnego. Powinniśmy mówić różnymi głosami w przyjaznej ludziom formie."
Od razu, kiedy Migalski na blogu sprzeciwił się poparciu PiS dla ustawy ograniczającej hazard, uznał ją za populistyczny pomysł ograniczający swobodę działalności gospodarczej. Od razu odciął się rzecznik partii. W PiS posunięcia Migalskiego są krytykowane:
- "Walczy o własną popularność, jest jak Palikot, szuka żony w tabloidach."
- "W Platformie nie ma represji dla tych, co wyłamują się z linii partii. Gowin czy Palikot mówią, co myślą, nie są zaprogramowani. Gdyby ktoś od nas powiedział - jak Palikot o Tusku - że ubolewa, iż Lech Kaczyński będzie kandydował na prezydenta, o 5 rano ma u siebie komando z Nowogrodzkiej [siedziba PiS] i podpisuje własną krwią, że tego nie mówił." - żali się inny przyszły rozbitek.
Patrz też
- Niagara kłamstwa
- Masakra wizerunkowa
- Merytoryczna opozycja
- Teoria względności
- Gówniażeria
- Statut PiS
- Postulowane zasady orzecznictwa
- Wolska lingwistyka stosowana