Bezwiedne podpisanie

Z Muzeum IV RP
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
FacebookTwitterWykop
Jeden z przykładów bezwiednego podpisania (03.07.2006)
Bezwiedne podpisanie w postaci klasycznej (28.08.2008). Uwagę zwraca nienaganna wolszczyzna użyta w tekście
Inny przykład klasyki gatunku (26.06.2007)

Bezwiedne podpisanie - nowoczesne wyrażenie z repozytorium nowomowy, pozwalające na zaprzeczenie dowolnemu pisemnemu oświadczeniu lub wyrażonej na piśmie decyzji, które zostały - w celach prowokacyjnych oczywiście - podsunięte do podpisu któremukolwiek z przedstawicieli Wolskiego Państwa Podziemnego

Geneza

Wyrażenie B. p. zostało brawurowo wprowadzone do użycia w dniu 24.09.2008 przez samego Przywódcę Państwa Podziemnego, który w rozmowie z Jackiem Karnowskim w audycji "Sygnały Dnia" na antenie Polskiego Radia stwierdził między innymi:

Omawiane wyrażenie użyte zostało przez Ojca Narodu w reakcji na cyniczną wielopiętrową prowokację okupantów oraz ich sługusów, którzy - w ścisłej współpracy z wrogimi mediami oraz zagranicznymi ekspertami finansowanymi przez określone siły z pochodzących z Niemiec i Rosji funduszy - najpierw spreparowali niespotykanie przekonująco wyglądające dowody na rzekomy bojkot sejmowego głosowania przez posłów PiS w dniu 11.07.2008, a następnie cynicznie i bezczelnie zaczęli kwestionować niewiarygodnie wręcz wiarygodne usprawiedliwienia, przedstawione przez wybitnych Synów Narodu w reakcji na haniebną prowokację.

Na inny, niezwykle charakterystyczny aspekt sprawy, błyskotliwie zwrócił uwagę poseł Jacek Kurski, który w dniu 29.11.2008 w wywiadzie dla dziennika "Polska. The Times", uświadomił społeczeństwu, że złożone na usprawiedliwieniach podpisy nie dość, że były bezwiedne, to jeszcze w dodatku złożone zostały przez pomyłkę.

Niewątpliwie potwierdza to tezę o ściśle zaplanowanej prowokacji określonych sił i pogrąża całkowicie cynicznych manipulatorów z Platformy Obywatelskiej, którzy bez najmniejszych skrupułów w swojej akcji pijarowej bezczelnie wykorzystali nie tylko bezwiednie, ale również pomyłkowo podpisane usprawiedliwienia:

Wnioski ogólne

Dla każdego logicznie myślącego obywatela IV RP oczywiście oczywiste jest, że nikt przy zdrowych zmysłach, a w szczególności obarczeni ponad miarę obowiązkami patriotycznymi posłowie PiS, nie jest przecież w stanie czytać wszystkiego, co podpisuje. Na taką ekstrawagancję stać może być jedynie osoby leniwe, które poza budową swojego wizerunku na potrzeby kampanii prezydenckiej i egzotycznymi wycieczkami krajoznawczymi na koszt podatników, nie mają żadnych innych zajęć i czytają emitowane przez siebie dokumenty wyłącznie dla zabicia nudy podczas ciągnących się jak guma do żucia godzin urzędowania w Kancelarii Premiera.

Na ten aspekt sprawy usprawiedliwień również zwrócił uwagę w swej wypowiedzi Jarosław Kaczyński:

Należy oczekiwać, że już przy najbliższych wyborach, które - w wyniku rosnącego niezadowolenia i wzbierającej niesłychanie gwałtownie fali protestów społecznych ze strony oburzonych rządami okupantów Wolaków - odbędą się najprawdopodobniej wiosną 2009 r., społeczeństwo jasno opowie się za takim premierem, który znany jest z pragmatycznego podejścia i traktowania podpisywania podsuniętych mu dokumentów jako "można powiedzieć, czynność w jakiejś mierze rutynową", bez tracenia cennego dla Ojczyzny czasu na bezproduktywną ich lekturę i dobre jedynie dla wykształciuchów analizowanie.

Inne bezwiedne podpisy w historii Wolski

Patrz też