Wielkie inicjatywy Ligi Polskich Rodzin
Spis treści
- 1 Wprowadzenie
- 2 Najważniejsze inicjatywy Ligi Polskich Rodzin
- 2.1 Integralność terytorialna Wolski i opór przed zaborcami
- 2.2 Kształtowanie postaw patriotycznych
- 2.3 Wolska Rodzina
- 2.4 Walka z liberałami i postkomuną lewicą
- 2.5 Religia w IV RP
- 2.6 Walka z Szatanem i jego najemnikami
- 2.7 Edukacja oraz wychowanie młodzieży
- 2.8 Moralność i obyczaje
- 2.9 O zdrowie Wolaków
- 3 Zagraniczne instytucje stowarzyszone
- 4 Epilog - zdemaskowanie bezczelnych kłamstw LPR
- 5 Patrz też
Wprowadzenie
Liga Polskich Rodzin niemal od początku swojego istnienia wysuwała wiele ciekawych inicjatyw i propozycji co do zmian w wielu dziedzinach: od wychowania młodzieży do prawa karnego. W czasach III RP niemal wszystkie te pomysły były ignorowane przez rządzący wówczas Układ, który od poprawy życia Wolaków wolał nabijanie własnych kieszeni.
Wraz z nastaniem epoki IV RP, gdy Układ został w większości odsunięty od władzy, inicjatywy i pomysły Ligi Polskich Rodzin są przyjmowane z aprobatą przez opinię publiczną oraz koalicję rządzącą i w większości wprowadzane w życie.
Najważniejsze inicjatywy Ligi Polskich Rodzin
Integralność terytorialna Wolski i opór przed zaborcami
- Prawa mniejszości
- 15.07.2006 – w obecnej ordynacji mniejszości narodowe są zwolnione z 5-procentowego progu wyborczego w skali kraju. Jeśli przekroczą go w jednym okręgu, mają swoich posłów. Dzięki temu np. mniejszość niemiecka z opolszczyzny od 1991 r. ma swoich posłów (obecnie dwóch). LPR złożyła w Sejmie projekt zmiany ordynacji, który ten przywilej mniejszościom odbiera.
- Wara od naszego!
- 21.06.2007 - wybitny poseł i intelektualista Ligi Polskich Rodzin, Krzysztof Bosak, w trosce o dobro Wolaków i przyszłość Ojczyzny, złożył wniosek do wojewody lubuskiego Wojciecha Perczaka, o sprawdzenie stanu wpisów do ksiąg wieczystych. Wniosek związany jest ze sprawą roszczeń byłych właścicieli nieruchomości położonych na Ziemiach Zachodnich, Warmii i Mazurach oraz na Opolszczyźnie. Roszczenia takie stanowią ewidentną próbę kolejnego rozbioru Wolski i muszą spotkać się z natychmiastową i stanowczą reakcją stosownych władz, co postuluje w swym odważnym liście pan Bosak:
- "Przez wiele lat sprawy nieruchomości na dawnych terenach niemieckich nie zostały uregulowane. Ostatni wyrok sądu w miejscowości Narty [ gdzie sąd nakazał oddać majątek dawnej właścicielce przepędzonej w latach siedemdziesiątych XX wieku do Niemiec ], może zachęcić byłych właścicieli do składania w sądach pozwów o odzyskanie majątków. [...] Jako mieszkaniec i parlamentarzysta Ziem Zachodnich czując się w obowiązku wnioskuję, aby w ramach wykonywania swoich kompetencji, podjął się pan uporządkowania stanu prawnego nieruchomości Skarbu Państwa w związku z roszczeniami o zwrot nieruchomości, zgłaszanymi przez obywateli RFN. [...] Zwracam się do pana [...] o uporządkowanie i przedstawienie raportu dotyczącego nieruchomości, które do tej pory nie posiadając ksiąg wieczystych, narażone są szczególnie na roszczenia byłych właścicieli legitymujących się stosownymi wpisami do starych ksiąg wieczystych".
- W województwie lubuskiem od momentu przystąpienia Wolski do Unii Europejskiej, do sądów okręgowych w Gorzowie Wielkopolskim i Zielonej Górze nie wpłynął żaden pozew o odzyskanie pozostawionego mienia.
- 21.06.2007 - wybitny poseł i intelektualista Ligi Polskich Rodzin, Krzysztof Bosak, w trosce o dobro Wolaków i przyszłość Ojczyzny, złożył wniosek do wojewody lubuskiego Wojciecha Perczaka, o sprawdzenie stanu wpisów do ksiąg wieczystych. Wniosek związany jest ze sprawą roszczeń byłych właścicieli nieruchomości położonych na Ziemiach Zachodnich, Warmii i Mazurach oraz na Opolszczyźnie. Roszczenia takie stanowią ewidentną próbę kolejnego rozbioru Wolski i muszą spotkać się z natychmiastową i stanowczą reakcją stosownych władz, co postuluje w swym odważnym liście pan Bosak:
- Na początek oznaczmy swoich
- 30.06.2007 - LPR ogłosił rozpoczęcie patriotycznej akcji stawiania masztów z biało-czerwonymi flagami przed domami, które chcą odzyskać dawni niemieccy właściciele. Na pierwszy ogień ma iść dom w miejscowości Zdory nad jeziorem Śniardwy, którego właściciele lada dzień mogą dostać nakaz eksmisji. Tam flagę najprawdopodobniej wciągnie osobiście wicepremier Roman Giertych, a następnie ekipa LPR przeniesie się z tą głęboko słuszną akcją przeciwko zaborcom w inne rejony Wolski, m.in. do Wałbrzycha i na Opolszczyznę. Głębsze przesłanie tej wspaniałej inicjatywy wyjaśnił wiceprezes LPR Sylwester Chruszcz:
- W ramach akcji zostanie też wkrótce uruchomiona strona internetowa poświęcona akcji oflagowania domów. Znajdą się na niej m.in. namiary na firmy produkujące maszty.
- Wydaje się, że inicjatywa ta może być początkiem większej, ogólnokrajowej akcji patriotycznej, w ramach której domy zamieszkałe przez osoby wywodzące się z innych nacji, zostaną również stosownie oznaczone przy pomocy flag narodowych lub - dla uproszczenia - umownych symboli. Na przykład dla nieruchomości znajdujących się we władaniu Żydów, stosować będzie można oznaczenie z gwiazdą Dawida, dla domów osób pochodzenia niemieckiego - swastykę i tak dalej. Drobne problemy organizacyjne wyniknąć mogą przy oznaczaniu budynków wielorodzinnych - wydaje się jednak, że możnaby tu stosować oznaczanie drzwi wejściowych do mieszkań oraz balkonów lub okien. Docelowo, dla zapewnienia pełnej rozpoznawalności osób różnych nacji nawet poza miejscem ich zamieszkania, wprowadzone powinny być oznaczenia indywidualne, w postaci naszywek na ubrania (okrycia wierzchnie i wewnętrzne) ze stosownymi symbolami, przymocowywanych podwójnym ściegiem typu overlock. Osoby zmotoryzowane dodatkowo zobowiązane byłyby do umieszczenia na przedniej i tylnej szybie samochodu stosownych nalepek.
- Nie damy się zdradzieckiej Unii!
- Na kongresie LPR w dniu 07.07.2007, szef partii i Wielki Edukator Roman Giertych przedstawił wyjątkowo cenną inicjatywę, niezbędną dla utrzymania niepodległości Wolski w obecnych strasznych czasach powszechnych ataków na IV RP, będących wynikiem zdradzieckiego spisku naszych odwiecznych wrogów: Niemiec, Rosji oraz Unii Europejskiej. Ta wywodząca się z najświetniejszych tradycji wolskiej myśli politycznej inicjatywa, polega na powołaniu Ruchu Edukacji i Rodziny. Zasadniczym celem tego ogólnokrajowego nurtu społecznego ma być szeroko rozumiana walka przeciwko ratyfikacji nowego traktatu unijnego, która realizowana będzie między innymi poprzez:
- różnego rodzaju akcje informujące
- skupianie ludzi w walce o zachowanie suwerenności Wolski
- zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie ratyfikacji traktatu
- przeprowadzenie uczciwej kampanii, w której obywatele dowiedzą się o wszystkich porażających konsekwencjach traktatu, takich jak powstanie jednego superpaństwa europejskiego, wroga nam polityka zagraniczna i niekorzystne umowy międzynarodowe, nadrzędność prawa europejskiego nad wolskim, nadrzędność sądów europejskich nad sądami wolskimi, a tym samym odebranie przez niemieckie sądy Wolsce Ziem Odzyskanych oraz podważenie wyników II wojny światowej
- Ta wybitna inicjatywa naszego wielkiego Męża Stanu, spotkała się z natychmiastowymi żywymi i entuzjastycznymi reakcjami milionów patriotycznie myślących Wolaków, którym na sercu leży dobro Ojczyzny. Ten entuzjazm ludu wyrażony został w szczególności ustami i oklaskami jego demokratycznie wybranych przedstawicieli, zgromadzonych na kongresie LPR.
- Wyjątkowo szeroką bazę społeczną dla Ruchu stanowić będzie nie tylko ogromna rzesza członków LPR, ale również członkowie i sympatycy cieszących się równie imponującym poparciem społecznym partii - Unii Polityki Realnej i PSL-Piast.
- Choć działalność powołanego ruchu nie ma nic wspólnego z edukacją i rodziną, które występują w jego nazwie, to dla każdego myślącego Wolaka oczywiste jest, że stanowi to element konspiracji, niezbędny dla uchronienia ruchu od spodziwanych represji i szykan ze strony Żydo-masońsko-liberalno-
postkomunistycznegolewicowego spisku wrogów narodu, skupionych w przestępczym Układzie.
- Na kongresie LPR w dniu 07.07.2007, szef partii i Wielki Edukator Roman Giertych przedstawił wyjątkowo cenną inicjatywę, niezbędną dla utrzymania niepodległości Wolski w obecnych strasznych czasach powszechnych ataków na IV RP, będących wynikiem zdradzieckiego spisku naszych odwiecznych wrogów: Niemiec, Rosji oraz Unii Europejskiej. Ta wywodząca się z najświetniejszych tradycji wolskiej myśli politycznej inicjatywa, polega na powołaniu Ruchu Edukacji i Rodziny. Zasadniczym celem tego ogólnokrajowego nurtu społecznego ma być szeroko rozumiana walka przeciwko ratyfikacji nowego traktatu unijnego, która realizowana będzie między innymi poprzez:
- Nie dla haniebnego traktatu
- Pomimo nieobecności w ukształtowanym w wyniku wielkiej manipulacji Sejmie IV RP, wybitni patrioci z LPR w dalszym ciągu nie szczędzą sił i zdrowia dla ratowania bytu narodowego Wolski, śmiertelnie zagrożonego przez wszelkiej maści Żydostwo, masonerię, liberałów i
postkomunistówdziałaczy lewicy z Unii Europejskiej. W ramach takiej właśnie pełnej poświęcenia i niespotykanej odwagi krucjaty przeciwko zwojewódczeniu Wolski, w dniu 21.07.2008 na stronie internetowej LPR zamieszczony został dramatyczny apel aby "każdy Polak, któremu drogi jest los Narodu i Państwa Polskiego" wysłał do prezydenta Lecha Kaczyńskiego list wyrażający sprzeciw wobec traktatu lizbońskiego. Ta godna najwyższego szacunku inicjatywa jest "jedyną dziś szansą, by przemówić w tej sprawie, bowiem siły obecne w parlamencie - PO, PiS, PSL i SLD odebrały Narodowi prawo do wypowiedzenia się w sprawie suwerenności Polski w ogólnonarodowym referendum." W towarzyszącym apelowi wzorze pisma do prezydenta, znależć można między innymi następujące porażająco słuszne, a jednocześnie wzruszające głębokością troski autorów o losy Ojczyzny sformułowania:- "Apeluję do Pana, Panie Prezydencie, by nie podpisywał Pan traktatu lizbońskiego i powrócił do respektowania narodowych interesów Polaków i obrony suwerenności Polski!"
- "Traktat lizboński jest dokumentem szkodliwym, sprzecznym z elementarnymi interesami Państwa Polskiego i nieważnym z mocy Konstytucji RP, której Art. 8 mówi, że >Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej<."
- Pomimo nieobecności w ukształtowanym w wyniku wielkiej manipulacji Sejmie IV RP, wybitni patrioci z LPR w dalszym ciągu nie szczędzą sił i zdrowia dla ratowania bytu narodowego Wolski, śmiertelnie zagrożonego przez wszelkiej maści Żydostwo, masonerię, liberałów i
- Nie oddamy ani złotówki!
- W dniu 16.09.2008 z inicjatywy europosłów LPR Sylwestra Chruszcza, Bogdana Pęka i Dariusza Grabowskiego, powstał ośrodek oporu przeciw zdradzieckim planom wprowadzenia w Wolsce euro zamiast złotówki.
- Niemcy nie gęsi i swój język wolski mają
- Realna możliwość krwawych represji ze strony okupantów, nie zniechęca bohaterskich patriotów z LPR do zaciętej walki o obronę wolskich imponderabiliów i zapewnienie należnego szacunku dla Wolski we wrogich Niemczech. Przejawem takiej walki jest niespotykanie słuszny postulat wybitnego członka LPR, europosła Sylwestra Chruszcza, który bezkompromisowo domaga się, by na niemieckich lotniskach prezentowano wolskie nazwy wolskich miast, do których odlatują samoloty. Pan Chruszcz jedynie słusznie domaga się od Komisji Europejskiej interwencji w tej sprawie. Oczywście oczywiste uzasadnienie postulatu pan Chruszcz przedstawił w dniu 31.10.2008 na antenie TVP Info:
- "Na lotniskach we Frankfurcie, Monachium czy Berlinie nazwy na tablicach informujących o przylotach i odlotach są pisane tylko po niemiecku. Taki np. biznesmen z Hiszpanii może łatwo się pogubić, bo skąd ma wiedzieć, że Breslau to Wrocław. [...] Będę uparty jak Drzymała w walce z machiną germanizacyjną."
- Europoseł Chruszcz walczy też z poświęceniem ze znakami drogowymi w Niemczech, domagając się, by również na nich pojawił się wolski język:
- Realna możliwość krwawych represji ze strony okupantów, nie zniechęca bohaterskich patriotów z LPR do zaciętej walki o obronę wolskich imponderabiliów i zapewnienie należnego szacunku dla Wolski we wrogich Niemczech. Przejawem takiej walki jest niespotykanie słuszny postulat wybitnego członka LPR, europosła Sylwestra Chruszcza, który bezkompromisowo domaga się, by na niemieckich lotniskach prezentowano wolskie nazwy wolskich miast, do których odlatują samoloty. Pan Chruszcz jedynie słusznie domaga się od Komisji Europejskiej interwencji w tej sprawie. Oczywście oczywiste uzasadnienie postulatu pan Chruszcz przedstawił w dniu 31.10.2008 na antenie TVP Info:
- Wniosek o odwołanie prezydenta Kaczyńskiego
- W dniu 10.10.2009 kongres Ligi Polskich Rodzin przyjął uchwałę wzywającą prezydenta Kaczyńskiego do ustąpienia z urzędu w związku z podpisaniem przez niego Traktatu Lizbońskiego. Oto treść porażającego dokumentu:
- "Uchwała Kongresu Ligi Polskich Rodzin w związku z podpisaniem traktatu lizbońskiego przez prezydenta RP
- Kongres Ligi Polskich Rodzin, obradujący dnia 10 października 2009 roku, tj. w dniu podpisania przez Prezydenta RP Konstytucji Unii Europejskiej, wzywa Lecha Kaczyńskiego do złożenia urzędu.
- Prezydent Kaczyński, obejmując urząd Prezydenta RP, uroczyście przysięgał, że dochowa "wierności postanowieniom Konstytucji" i będzie strzegł niezłomnie "godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa".
- Składając podpis pod traktatem, Lech Kaczyński złamał przysięgę złożoną cztery lata temu przed Narodem, sprzeniewierzył się fundamentalnym interesom narodowym i państwowym Polski, okłamał Polaków, którzy zaufali mu w ostatnich wyborach prezydenckich.
- Konstytucja unijna to ograniczenie suwerennych praw Narodu Polskiego, zamach na naszą niepodległość i wolność.
- Jednocześnie Kongres LPR świadom, że Polska musi mieć Prezydenta, który będzie stał na straży Jej suwerenności i niepodległości, apeluje do Romana Giertycha o wyrażenie przez niego zgody na kandydowanie w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
- Przewodniczący Kongresu LPR Mirosław Orzechowski
- Warszawa, dn. 10. października 2009 r."
- W dniu 10.10.2009 kongres Ligi Polskich Rodzin przyjął uchwałę wzywającą prezydenta Kaczyńskiego do ustąpienia z urzędu w związku z podpisaniem przez niego Traktatu Lizbońskiego. Oto treść porażającego dokumentu:
Kształtowanie postaw patriotycznych
- Samochodowe tablice rejestracyjne
- 30.06.2006 – Liga Polskich Rodzin ogłosiła, że organizuje akcję obywatelskiego sprzeciwu wobec nowych tablic rejestracyjnych. Chodzi o to, by na polskich tablicach nadal była flaga narodowa, a nie unijne gwiazdki. LPR-owi nie podoba się rozporządzenie ministerstwa transportu, wprowadzające nowe wzory. Czy należy rozumieć, że patriotyzm i poczucie tożsamości narodowej kształtuje się nalepkami z flagą na zadniej części samochodu?
- Wycieczki patriotyczne
- 24.10.2006 – minister Giertych zapowiedział, że resort edukacji współfinansować będzie wycieczki szkolne do miejsc ważnych w dziejach Polski i Wolski. Ministerstwo ma już na ten cel 7 mln zł, ale w budżecie 2007 r. ma dostać dodatkowe 15 mln zł. Urzędnicy już opracowują trasy edukacyjnych wypraw, w ramach siedmiu głównych kierunków, m.in. pod hasłem martyrologii Polaków, wielkich powstań, wybitnych Polaków (np. Henryka Sienkiewicza, Jana III Sobieskiego). Kierują się też wytycznymi ministra:
- "To mają być miejsca pamięci narodowej, z których jesteśmy dumni i gdzie doszło do ważnych wydarzeń – Warszawa, Gdańsk, Poznań, Kraków, ale też Oświęcim i Majdanek. To będzie ważny element wychowania patriotycznego."
- Program dotyczyć ma też wyjazdów zagranicznych, m.in. do Rzymu, Monte Cassino, Paryża, Normandii, na Litwę, Ukrainę, Białoruś.
- 29.03.2007 - choć sezon wycieczkowy już się rozpoczął, to urzędnicy MEN zdziwieniem reagują na pytania szkół w tej sprawie i twierdzą, że w ogóle nie wiedzą o tej inicjatywie. Niektóre ze szkół, na pisemne pytania w tej sprawie, otrzymały od ministerstwa odpowiedź, że "MEN dofinansowuje tylko projekty organizacji pozarządowych i nie może przeznaczyć żadnych pieniędzy dla szkoły"
- 24.10.2006 – minister Giertych zapowiedział, że resort edukacji współfinansować będzie wycieczki szkolne do miejsc ważnych w dziejach Polski i Wolski. Ministerstwo ma już na ten cel 7 mln zł, ale w budżecie 2007 r. ma dostać dodatkowe 15 mln zł. Urzędnicy już opracowują trasy edukacyjnych wypraw, w ramach siedmiu głównych kierunków, m.in. pod hasłem martyrologii Polaków, wielkich powstań, wybitnych Polaków (np. Henryka Sienkiewicza, Jana III Sobieskiego). Kierują się też wytycznymi ministra:
- Hymn Wolski
- 12.02.2007 – wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski, w liście skierowanym do kuratoriów, dyrektorów szkół oraz nauczycieli, wzywa do nauki słów i melodii hymnu państwowego. Ma on na nowo
- "budzić powagę i szacunek dla Niepodległej Rzeczpospolitej". W liście czytamy też: "Pilnym zadaniem jest spowodowanie, aby uczniowie na pamięć opanowali kilka zwrotek tekstu oraz melodię tej żołnierskiej pieśni. Hymn państwowy wykonywany na żywo przez szkolną społeczność powinien uświetniać każdą ważną i uroczystą sytuację, zastępując tak często praktykowane słuchanie Go z urządzeń odtwarzających uprzednie nagrania". Co ciekawe, 14.02.2007 przed kamerami Polsatu pan minister zdołał przypomnieć sobie tylko trzy pierwsze zwrotki hymnu. Ministerstwo edukacji udostępniło jednocześnie w internecie wzorcowe wykonanie naszej pieśni narodowej.
- 12.02.2007 – wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski, w liście skierowanym do kuratoriów, dyrektorów szkół oraz nauczycieli, wzywa do nauki słów i melodii hymnu państwowego. Ma on na nowo
- Wolskaaaa! biało-czeeeerwoni!, Wolskaaaa! biało-czeeeerwoni!
- 05.04.2007 – poseł Witold Bałażak z LPR w interpelacji skierowanej do ministra sportu zażądał wyjaśnień, dlaczego niektórzy sportowcy podczas występów na arenie międzynarodowej nie noszą barw biało-czerwonych, tylko zupełnie inne - wcale niekojarzące się z Wolską. Poseł argumentuje:
- "Wszyscy powinni mieć na sobie barwy narodowe. Przecież nawet potocznie przyjęło się nazywanie reprezentacji w grach zespołowych biało-czerwonymi. Jak więc mamy ich nazywać, gdy na boisko wybiegają w koszulkach niebieskich czy czarnych?" Pomysł gorąco popiera partyjny kolega Stanisław Zadora z sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu: "Większość sportowców jest dotowana przez państwo. Choćby z tego względu wypadałoby, żeby nosili się na biało-czerwono." Panowie posłowie powołują się też na badania naukowe, które dowodzą, że w czerwonym częściej się wygrywa.
- 05.04.2007 – poseł Witold Bałażak z LPR w interpelacji skierowanej do ministra sportu zażądał wyjaśnień, dlaczego niektórzy sportowcy podczas występów na arenie międzynarodowej nie noszą barw biało-czerwonych, tylko zupełnie inne - wcale niekojarzące się z Wolską. Poseł argumentuje:
- Nie będzie Wolak pluł nam w twarz i goli nam wstrzeliwał
- 09.06.2008 - pomimo chwilowego wyeliminowania z Sejmu w wyniku obrzydliwej manipulacji, wybitny patriota, nieustraszony obrońca prawdziwej wolskości, wielki odnowiciel i lider LPR Mirosław Orzechowski, zażądał od Miłościwie Nam Nieobecnego i Niepoinformowanego odebrania obywatelstwa wolskiego Wolakom występującym w barwach innych państw. Stało się to nazajutrz po meczu piłkarskim Wolska - Niemcy (0:2), w którym oba gole dla Niemiec (po wściekłych atakach) strzelił Lukas Podolski, urodzony w Wolsce. W drużynie Niemiec grał także inny Wolak - Miroslaw Klose. Ta niespotykanie wspaniała inicjatywa patriotyczna wychodzi naprzeciw oczekiwaniom wszystkich Wolaków, domagających się przykładnego ukarania tych obrzydliwych zdrajców Ojczyzny, którzy walnie przyczynili się do haniebnego i w sposób oczywiście oczywisty nieuczciwego zwycięstwa Niemców
- "Wezwałem dziś rano Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego do natychmiastowego wszczęcia procedur pozbawienia obywatelstwa polskiego tych osób, które występują w narodowych barwach obcych państw" - napisał na swoim blogu Orzechowski.
- 09.06.2008 - pomimo chwilowego wyeliminowania z Sejmu w wyniku obrzydliwej manipulacji, wybitny patriota, nieustraszony obrońca prawdziwej wolskości, wielki odnowiciel i lider LPR Mirosław Orzechowski, zażądał od Miłościwie Nam Nieobecnego i Niepoinformowanego odebrania obywatelstwa wolskiego Wolakom występującym w barwach innych państw. Stało się to nazajutrz po meczu piłkarskim Wolska - Niemcy (0:2), w którym oba gole dla Niemiec (po wściekłych atakach) strzelił Lukas Podolski, urodzony w Wolsce. W drużynie Niemiec grał także inny Wolak - Miroslaw Klose. Ta niespotykanie wspaniała inicjatywa patriotyczna wychodzi naprzeciw oczekiwaniom wszystkich Wolaków, domagających się przykładnego ukarania tych obrzydliwych zdrajców Ojczyzny, którzy walnie przyczynili się do haniebnego i w sposób oczywiście oczywisty nieuczciwego zwycięstwa Niemców
Wolska Rodzina
- Becikowe
- 18.01.2006 – prezydent Kaczyński podpisał nowelizację ustawy o świadczeniach rodzinnych, wprowadzającą z inicjatywy LPR tzw. becikowe. Nowelizacja zakłada wypłatę każdej matce, bez względu na dochody, tysiąca złotych jednorazowej zapomogi za urodzenie dziecka. Daje też gminom możliwość wypłaty własnego becikowego, pod warunkiem, że je na to stać. Becikowe ma skutkować gwałtownym wzrostem liczby urodzeń w IV RP, gdyż - zdaniem LPR - wolskie kobiety gremialnie "polecą na tę kasę".
- Podatek od niepłodności
- wiosna 2006 r. - rozwijając twórczo storpedowaną wcześniej cynicznie przez wrogów narodu propozycję z 29.11.2005 posła Mariana Piłki z PiS, dotyczącą podwyższenia składek emerytalnych dla osób bezdzietnych, wybitna posłanka LPR Anna Sobecka wpada na pomysł dodatkowego opodatkowania obywateli nieposiadających dzieci. Proponowane stawki planowanego podatku nie zostały ujawnione.
- Rejestracja konkubinatów
- 16.10.2006 – najnowszy pomysł LPR-owskiej pani rzecznik praw dziecka, Ewy Sowińskiej, zakłada przymusową rejestrację "każdego związku skutkującego wspólnym zamieszkaniem czy wspólnym prowadzeniem gospodarstwa domowego". Wyrejestrowanie takiego związku też wymagałoby stawienia się przed urzędnikiem i umotywowania rozstania. "To właśnie wolne związki krótkotrwałe,bez żadnych zobowiązań są następstwem uzależnień, kontynuacją, a czasem także przyczyną przemocy, anarchii, demoralizacji, a nade wszystko tragedii najmłodszych" – oto wg pani rzecznik uzasadnienie tego pomysłu.
- Kursy przedmałżeńskie dla wszystkich
- 16.01.2007 - kolejna inicjatywa pani rzecznik Sowińskiej. Zakłada, że pary biorące ślub cywilny powinny uprzednio odbyć kursy przedmałżeńskie "takie jak w Kościele". Pani rzecznik motywuje to faktem, iż osoby, które zawierają związek w USC i nie mają tam kursu przedmałżeńskiego są dyskryminowane. Nie można wszak pozwolić na to, by ktoś został pokrzywdzony brakiem możliwości nauki naturalnych metod antykoncepcji u eksperta-duchownego katolickiego.
- Transport i ochrona dla wolskiej rodziny
- 28.02.2007 - realizując postulaty zawarte w założeniach polityki prorodzinnej koalicji, minister Roman Giertych udostępnia rządową limuzynę i funkcjonariuszy BOR, by wozili na zakupy wolskie rodziny, a potem odwozili je do domu po przyjęciach urodzinowych. Na razie ambitny ten projekt realizowany jest w skali pilotażowej i obejmuje jedynie rodzinę ministra, która - nie bacząc na ewentualne niebezpieczeństwa i niewygody - dla dobra Ojczyzny, zdecydowała się poddać temu ważnemu eksperymentowi. Pierwsze próby wdrożenia, przeprowadzone w dniu 28.02.2007, zakończyły się pomyślnie, w związku z czym należy oczekiwać wprowadzenia tej formy pomocy rodzinom na szerszą skalę. W dłuższej perspektywie, rozszerzenie projektu na wszystkie rodziny w IV RP, przyczyni się niewątpliwie do znacznego obniżenia bezrobocia (konieczność zatrudnienia dużej liczby kierowców oraz funkcjonariuszy BOR), jak również gwałtownego ożywienia rynku motoryzacyjnego (zakup dużej liczby samochodów).
- 01.03.2007 - niestety okazało się, że wolskie rodziny przedwcześnie liczyły na wsparcie ze strony LPR. Minister Giertych przekazał mediom rozczarowujące wszystkich sprostowanie dotyczące materiału i zdjęć przedstawionych przez "Fakt": "Po pierwsze, kobieta przedstawiona na zdjęciu nie jest moją mamą. Po drugie, mężczyzna przedstawiony na zdjęciu nie jest moim tatą. Nie są to osoby ze mną spokrewnione ani spowinowacone. Po trzecie, samochód przedstawiony na zdjęciu nie jest samochodem Biura Ochrony Rządu, ani Ministerstwa Edukacji Narodowej." Należy mieć nadzieję, że program pilotażowy zostanie mimo wszystko wznowiony.
- 02.03.2007 - a jednak Romanowi można ufać! Choć wrodzona skromność kazała mu sprostować wiadomość o pilotażowym wdrożeniu programu, to jednak okazało się, że faktycznie projekt poszedł już dalej, niż to się początkowo wydawało. Wielki Edukator, nie chcąc być podejrzewanym o prywatę, udostępnił samochód nie swojej rodzinie, a zupełnie z nim nieskoligaconej, prawdopodobnie losowo dobranej wolskiej rodzinie, która przypadkowo odwiedziła go w dniu jego urodzin. Jeśli zaś chodzi o bazę logistyczną projektu (środki transportu dla rodzin), to okazała się ona szersza, niż to cynicznie manipulując przedstawiały łże-dziennikarzyny z "Faktu". Ale w końcu i ci wrogowie narodu sprostowali swoje łgarstwa i przyznali, że samochód, który udostępniono przypadkowej rodzinie należał do Kancelarii Sejmu. Niecna ta manipulacja miała na celu zdeprecjonowanie wkładu państwa wolskiego w ambitny program LPR.
- Zamknąć złobki!
- 06.03.2007 - Anna Sobecka, była posłanka LPR (obecnie w tak zwanym Narodowym Kole Parlamentarnym), w trosce o zapewnienie odpowiedniego przyrostu naturalnego Wolaków, zachowanie substancji narodowej oraz z myślą o daniu zdecydowanego odporu określonym siłom, chcącym kontynuować liberalną okupację Wolski, zgłosiła wspaniałą inicjatywę wydłużenia urlopówy macierzyńskich do trzech lat. Zasiłki dla młodych Matek-Wolek w okresie ich urlopów miałyby wypłacać samorządy, z funduszy zaoszczędzonych na żłobkach, które w takiej sytuacji nie byłyby już potrzebne i zostałyby zlikwidowane. Należy mieć nadzieję, że cenna ta inicjatywa znajdzie jak najszersze poparcie zarówno wśród światłej części społeczeństwa, jak i parlamentarzystów koalicji, którzy przekują ją na obowiązujące prawo.
- Drugim ślubom mówimy stanowcze nie!
- 28.03.2007 - Krzysztof Bosak, wybitny intelektualista i poseł LPR, przedstawił swój pomysł zakładający, że osoby rozwiedzione za drugi ślub będą musiały płacić nawet 5 tysięcy zł (obecnie opłata wynosi 80 zł). Ta głęboko słuszna i przepełniona troską o dobro Wolaków inicjatywa, prowadzić ma do zwiększenia trwałości wolskich rodzin: "Zdecydowanie bardziej korzystne są trwałe małżeństwa niż te, które zmieniają wielokrotnie konstelacje. Wyższe opłaty za kolejne śluby cywilne mogą przyczynić się do trwałości rodziny". Należy wyrazić nadzieję, że pomysł ten zostanie pilnie przekuty na obowiązujące prawo, które powinno działać z mocą wsteczną. Pozwoliłoby to na uzyskanie znaczących przychodów, które mogłyby zostać przekazane na finansowanie powszechnych kursów przedmałżeńskich oraz naturalnych metod regulacji poczęć (np. zakup kalendarzyków małżeńskich). Rozwiązanie takie mogłoby też poważnie utrudnić ewentualne kontynuowanie realizacji niecnych planów znanego agenta
postkomunylewicy, Marcina D., który poważył się zamachnąć na cześć i integralność rodziny prezydenta. Z drugiej strony jednak, wsteczne działanie tej regulacji objęłoby niestety zupełnie niezasłużenie tak wybitnych koalicjantów i odnowicieli, jak Przemysław Edgar Gosiewski, czy Ludwik Dorn. W tym kontekście należałoby rozważyć wprowadzenie amnestii w tym zakresie dla osób szczególnie zasłużonych na polu krzewienia ideologii PiSjanistycznej lub uruchomienie specjalnego funduszu (najlepiej jako odpis z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych), z którego mogłyby być finansowane opłaty za śluby dla przedstawicieli koalicji Samo-Ligo-PiS.
- 28.03.2007 - Krzysztof Bosak, wybitny intelektualista i poseł LPR, przedstawił swój pomysł zakładający, że osoby rozwiedzione za drugi ślub będą musiały płacić nawet 5 tysięcy zł (obecnie opłata wynosi 80 zł). Ta głęboko słuszna i przepełniona troską o dobro Wolaków inicjatywa, prowadzić ma do zwiększenia trwałości wolskich rodzin: "Zdecydowanie bardziej korzystne są trwałe małżeństwa niż te, które zmieniają wielokrotnie konstelacje. Wyższe opłaty za kolejne śluby cywilne mogą przyczynić się do trwałości rodziny". Należy wyrazić nadzieję, że pomysł ten zostanie pilnie przekuty na obowiązujące prawo, które powinno działać z mocą wsteczną. Pozwoliłoby to na uzyskanie znaczących przychodów, które mogłyby zostać przekazane na finansowanie powszechnych kursów przedmałżeńskich oraz naturalnych metod regulacji poczęć (np. zakup kalendarzyków małżeńskich). Rozwiązanie takie mogłoby też poważnie utrudnić ewentualne kontynuowanie realizacji niecnych planów znanego agenta
- Nareszcie prawa dla wolskich rodzin!
- 11.04.2007 - LPR skierowała do sejmu projekt Karty Praw Polskich Rodzin, który oparty jest na obowiązującym od ponad 27 lat watykańskim dokumencie, którego jednym z autorów był Ojciec Święty. Posłowie Ligi, wykorzystując naukę Kościoła katolickiego, postanowili uchwalić własną kartę, dostosowaną do współczesnych wyzwań i realiów budowy IV RP w warunkach bezwzględnej dywersji wrogów narodu. Karta jest jedynie słuszną reakcją na następującą z inspiracji określonych sił gwałtowną erozję instytucji małżeństwa i prawdziwej, tradycyjnej rodziny w Wolsce, dosięgającą nawet przedstawicieli najwyższych władz! Najbardziej jaskrawymi przykładami tego kryzysu są między innymi drugie małżeństwo czołowego ideologa PiSjanizmu i wybitnego erudyty, ministra Gosiewskiego, rozpad małżeństwa ministra Dorna, czy też najbardziej przerażający i porażający kwietniowy (2007) drugi ślub córki Ojca Narodu z bezwzględnym agentem
postkomunylewicy i liberałów, Marcinem Dubienieckim. Przekazany do Sejmu projekt zawiera między innymi następujące zapisy:- Rodzina powinna być oparta na małżeństwie kobiety i mężczyzny
- Misją rodziny jest przekazywanie życia i wychowywanie potomstwa
- Związki pozamałżeńskie nie mogą być stawiane na równi z małżeństwami zawartymi "we właściwy sposób"
- Rodzice mają prawo do wychowywania seksualnego w domu, a nie w szkole
- W realizacji celu rodzinie może zaszkodzić sterylizacja, aborcja i antykoncepcja
- Rodzina nie powinna godzić się na zapłodnienie in vitro i badania naukowe na ludzkim płodzie.
- Jak głęboko słusznie deklaruje poseł LPR Andrzej Mańka "To zasady, które, jeśli będą przestrzegane, spowodują, że polska rodzina będzie trwała". Jego partyjny kolega Edward Ośko dodaje kolejną oczywistą prawdę: "To dobra podstawa do stworzenia polityki prorodzinnej kraju. Jak będzie po katolicku w rodzinie, to na pewno będzie dobrze i w Polsce".
- Dla nadzorowania przestrzegania zasad określonych w karcie, posłowie LPR zamierzają utworzyć urząd Rzecznika Praw Rodziny, co niewątpliwie wychodzi naprzeciw postulatom wynikającym z filozofii taniego państwa.
- 11.04.2007 - LPR skierowała do sejmu projekt Karty Praw Polskich Rodzin, który oparty jest na obowiązującym od ponad 27 lat watykańskim dokumencie, którego jednym z autorów był Ojciec Święty. Posłowie Ligi, wykorzystując naukę Kościoła katolickiego, postanowili uchwalić własną kartę, dostosowaną do współczesnych wyzwań i realiów budowy IV RP w warunkach bezwzględnej dywersji wrogów narodu. Karta jest jedynie słuszną reakcją na następującą z inspiracji określonych sił gwałtowną erozję instytucji małżeństwa i prawdziwej, tradycyjnej rodziny w Wolsce, dosięgającą nawet przedstawicieli najwyższych władz! Najbardziej jaskrawymi przykładami tego kryzysu są między innymi drugie małżeństwo czołowego ideologa PiSjanizmu i wybitnego erudyty, ministra Gosiewskiego, rozpad małżeństwa ministra Dorna, czy też najbardziej przerażający i porażający kwietniowy (2007) drugi ślub córki Ojca Narodu z bezwzględnym agentem
- Jednak otworzyć żłobki!
- 02.08.2007 - znana już powszechnie z wielu wspaniałych inicjatyw Wielka Wolka Ewa Sowińska, przedstawiła kolejną propozycję wychodzącą naprzeciw postulatom poprawy dzietności wolskich rodzin, a tym samym zapobiegającą cynicznym próbom określonych sił żydo-masońskich, zmierzających do wynarodowienia naszej Ojczyzny: pani Ewa postuluje stworzenie żłobków i przedszkoli przy uczelniach wyższych, co musi zachęcić studentki do rodzenia dzieci. Oprócz oczywistych korzyści demograficznych, epokowy ten projekt ma również inne, nie mniej ważne aspekty, o których tak mówi jego autorka:
- Popierając całym sercem jedynie słuszną ideę pani Sowińskiej, w ramach rozwijania i udoskonalania tej inicjatywy, należałoby też rozważyć możliwość bardziej zorganizowanego kształcenia małych Wolaków w łonach studentek. Choć przy obecnym stanie wiedzy i technologii medycznej nie jest chwilowo możliwe ubieranie płodów w mundurki szkolne, to możliwe są inne działania nakierowane na harmonijne kształcenie i rozwój płodów zgodnie z jedynie słusznymi postulatami filozofii PiSjanistycznej. Przede wszystkim należałoby pomyśleć o ewentualnym wszczepianiu do łożysk ciężarnych studentek mikroczipów, które filtrowałyby przekazywany do płodu w czasie pobierania nauk przez mamusie "potencjał intelektualny". Głównym zadaniem takich filtrów byłoby przede wszystkim eliminowanie wszelkich treści szkodliwych i sprzecznych z wolską racją stanu. W tym kontekście układy mikroczipowe należałoby przede wszystkim ustawić na zatrzymywanie:
- wszelkich informacji o ewidentnie kłamliwej teorii ewolucji (u studentek np. biologii lub innych nauk przyrodniczych)
- informacji o życiu i twórczości takich pisarzy, jak Gombrowicz, Conrad, Kafka, Goethe oraz wzmianek o tym, że Smok Wawelski jest postacią bajkową (u studentek polonistyki i filologii obcych)
- wszelkich materiałów, w których Rosja i Niemcy nie są prezentowane jako nasi odwieczni wrogowie (u studentek geografii, historii, politologii, prawa, ekonomii, handlu zagranicznego, itp.)
- wszelkich tekstów, w których homoseksualizm nie jest przedstawiany jako ohydne zboczenie (u wszystkich studentek, a w szczególności medycyny)
- wszelkich informacji mogących sugerować, że - oprócz PiS, LPR i Samoobrony - wszystkie partie polityczne w Wolsce nie są siedliskami wrogów narodu, działających na zlecenie międzynarodowych ośrodków Żydo-masonerii (u wszystkich studentek)
- wszelkich informacji mogących sugerować, że Jarosław i Lech Kaczyńscy nie są jedynymi zbawcami Ojczyzny, którzy mogą ją wydobyć spod okupacji przestępczego liberalizmu (u wszystkich studentek)
- Przewijanie w Sejmie
- 10.08.2007 - wybitny poseł LPR i wielki Wolak Radosław Parda, który niecały miesiąc wcześniej został tatusiem przyszłego wybitnego Wszechpolaka Antoniego, zgłasza do marszałka Sejmu Ludwika Dorna głęboko słuszną inicjatywę ustawienia na terenie Sejmu przewijaka dla niemowląt. Prośbę uzasadnia następująco:
- "Często zdarza się tak, że niespodziewanie muszę pojawić się w Sejmie, a żona jest zajęta, więc muszę zająć się dzieckiem. Chciałbym je móc gdzieś przewinąć. [...] [przewijak] Mógłby być stojący lub przymocowany do ściany i w razie potrzeby rozkładany, [...] przewijak powinien stać w koedukacyjnej toalecie tak, by mogli z niego korzystać zarówno ojcowie, jak i mamy".
- Wielka inicjatywa pana Pardy spotkała się z entuzjastycznymi reakcjami koalicjantów, co doskonale rokuje w sytuacji krążacego nad Wolską widma przedterminowych wyborów:
- "Pamiętam, jak raz żona poszła na zakupy, ja zostałem w biurze poselskim z synkiem i nie miałem gdzie zmienić mu pieluchy. Dobrze by było, gdyby w Sejmie pojawiła się taka możliwość" - poseł Samoobrony Grzegorz Skwierczyński
- "Taki przewijak w dużych instytucjach powinien być standardem. Sam zabieram często dzieci do Sejmu i muszą na przykład czekać na mnie na korytarzu lub w sekretariacie, bo nie ma dla nich kącika" - poseł PiS Tadeusz Cymański
- Należy wyrazić głęboką nadzieję, że marszałek Dorn życzliwie odniesie się do tej wspaniałej inicjatywy i posłom LPR i Samoobrony stworzy warunki do przewijania ich pociech, a dzieciom posła Cymańskiego zapewni możliwość poczekania na tatusia w kąciku w toalecie przy przewijaku. Dodatkowym argumentem za instalacją przewijaka może być to, że jego koszt jest bardzo niski, dzięki czemu inwestycja ta doskonale wpisuje się w filozofię taniego państwa - według szacunków najlepszych ekspertów ekonomicznych LPR przewijak obciąży podatników kwotą jedynie 250 złotych. Należy jednak wyraźnie powiedzieć, że urządzenie może zostać zainstalowane pod warunkiem, że przewijak i prowadzone na nim czynności nie będą powodowały jakiegokolwiek dyskomfortu u wiernej suki pana Dorna Saby, która - będąc istotą niesłychanie wrażliwą - mogłaby poczuć się dotknięta zakłócaniem jej w Sejmie spokoju wrzaskami przewijanych bachorów lub obrzydliwym zapachem ich moczu i fekaliów. Przykładem wyjątkowej wrażliwości i subtelności tego sympatycznego czworonoga może być fakt, że Sabcia poczuła się do tego stopnia urażona jednym z materiałów filmowych wrogiej telewizji TVN24, że pan marszałek w specjalnym piśmie musiał domagać się od wrażej stacji przeprosin dla ulubionego pupila światłej części społeczeństwa.
- 10.08.2007 - wybitny poseł LPR i wielki Wolak Radosław Parda, który niecały miesiąc wcześniej został tatusiem przyszłego wybitnego Wszechpolaka Antoniego, zgłasza do marszałka Sejmu Ludwika Dorna głęboko słuszną inicjatywę ustawienia na terenie Sejmu przewijaka dla niemowląt. Prośbę uzasadnia następująco:
- Stop sztucznym dzieciom!
- Hanna Wujkowska była doradczyni ministra Romana Giertycha: "Równie dobrze jak (zabiegi in vitro) moglibyśmy komuś refundować poprawę nosa czy biustu. Bo też dziecko z probówki to nie jest takie prawdziwe, normalne, godne szacunku dziecko, raczej coś w rodzaju implantu, który nie ma nic wspólnego z miłością".
- "Miłość pojawia się tylko wtedy, jak chłop z babą robią to normalnie. W innym przypadku mamy do czynienia z przedmiotowym traktowaniem dziecka - tego dowiemy się od biskupów i innych specjalistów od zapłodnienia pozaustrojowego. Dziecko nie jest przedmiotem, więc nie można "chcieć go mieć" - oznajmił jakiś czas temu jeden ze specjalistów, tym samym dowodząc, że starania bezpłodnych par są elementem konsumpcyjnej cywilizacji śmierci, a dziecko o które starają się chorzy na bezpłodność ludzie jest dla nich warte mniej więcej tyle co telewizor plazmowy. "A skoro rodzice nie szanują takiego dziecka (są zapewne na to jakieś naukowe dowody, prawda?), to dlaczego pan Marek Suski czy pani Wujkowska mieliby takiego nienormalnie zrobionego homunkulusa szanować?"
- "Naturalne w tej sytuacji byłoby wprowadzenie pewnych form izolacji normalnych dzieci od dzieci nienormalnych. Ostatecznie nie trzeba byłoby tych z probówki nigdzie zamykać. Wystarczyłoby odpowiednio oznaczyć. Skoro gwiazdy tak chętnie informują o swoich operacjach plastycznych, to nienormalni rodzice, którzy mieli fantazję wydać parę tysięcy na nienormalne zapłodnienie też powinni chętnie informować o swoich fanaberiach. Tym bardziej, że dziecko z probówki też raczej jest nienormalne. Po pierwsze - jak informują specjaliści w tej dziedzinie - ma często zaburzenia osobowości (w końcu w jego genotyp wpisana jest świadomość, że nie jest owocem małżeńskiej miłości, a raczej konsumpcyjnej żądzy). Po drugie - musi cierpieć na wielokrotny syndrom aborcyjny (o istnieniu tego zjawiska informowała na forum publicznym wspominana pani Wujkowska). Po trzecie wreszcie - jako dziecko Herodów wcześniej czy później samo zostanie Herodem".
Walka z liberałami i postkomuną lewicą
- Balcerowicz musi odejść!
- 21.08.2006 – na posiedzeniu speckomisji bankowej, poseł Szymon Pawłowski z LPR zaproponował, by komisja wezwała Leszka Balcerowicza do ustąpienia z funkcji szefa NBP.
- Ten łup jest nasz!
- 23.02.2007 - na konferencji prasowej, wiceminister edukacji Mirosław Robin Hood Orzechowski zapowiedział, że złoży oczekiwaną przez wszystkich Wolaków poprawkę do projektu ustawy o restytucji dóbr zgromadzonych przez podmioty sprawujące władze w okresie komunistycznym. Zgodnie z nią, majątek Związku Nauczycielstwa Polskiego, siedliska liberałów, wykształciuchów i innych wrogów narodu wspieranych przez określone siły, miałby być przekazany na wsparcie nauczycieli-emerytów. W projekcie ustawy znajduje się zapis, zgodnie z którym restytucji podlegałby majątek: "PZPR, organizacji propagujących w Polsce marksizm i komunizm w latach 1944-1989, organizacji przyczyniających się do powstania i funkcjonowania dyktatury komunistycznej w latach 1944-1989, związków zawodowych współpracujących z komunistyczną władzą, działających z jej nadania". Jak błyskotliwie stwierdził minister, "[...] przynajmniej w jednej z tych formuł odnajduje miejsce dla Związku Nauczycielstwa Polskiego". Cyniczne i kłamliwe protesty
postkomunistówdziałaczy lewicy z ZNP, którzy bezczelnie twierdzą, że ZNP jest organizacją z ponad 100-letnimi tradycjami, a "majątek organizacji pochodzi ze składek oraz z działalności gospodarczej, którą ZNP podobnie jak inne związki zawodowe może zgodnie z prawem prowadzić", są oczywiście wrednym nadużyciem semantycznym i nie powinny nikomu zamydlić oczu. - 17.03.2007, dziwnym zbiegiem okoliczności w dniu, w którym odbyła się manifestacja ZNP przeciwko ministrowi Giertychowi, LPR złożył projekt ustawy do laski marszałka Jurka. W poprawionym projekcie Liga postuluje, by przychody ze sprzedaży majątku, który Skarb Państwa uzyskałby na mocy ustawy, przeznaczyć na zwiększenie emerytur nauczycieli odbierających najniższe świadczenia. Fundusz ubezpieczeń społecznych został ostatnio nieco uszczuplony, ze względu na potrzeby wynikające z konsekwentnej realizacji przez koalicję postulatu taniego państwa, więc ta dodatkowa inicjatywa jest bardzo cenna.
- 23.02.2007 - na konferencji prasowej, wiceminister edukacji Mirosław Robin Hood Orzechowski zapowiedział, że złoży oczekiwaną przez wszystkich Wolaków poprawkę do projektu ustawy o restytucji dóbr zgromadzonych przez podmioty sprawujące władze w okresie komunistycznym. Zgodnie z nią, majątek Związku Nauczycielstwa Polskiego, siedliska liberałów, wykształciuchów i innych wrogów narodu wspieranych przez określone siły, miałby być przekazany na wsparcie nauczycieli-emerytów. W projekcie ustawy znajduje się zapis, zgodnie z którym restytucji podlegałby majątek: "PZPR, organizacji propagujących w Polsce marksizm i komunizm w latach 1944-1989, organizacji przyczyniających się do powstania i funkcjonowania dyktatury komunistycznej w latach 1944-1989, związków zawodowych współpracujących z komunistyczną władzą, działających z jej nadania". Jak błyskotliwie stwierdził minister, "[...] przynajmniej w jednej z tych formuł odnajduje miejsce dla Związku Nauczycielstwa Polskiego". Cyniczne i kłamliwe protesty
- Na cholerę nam te liberalne prawa człowieka
- 20.03.2007 - zarząd główny LPR zapowiedział, że rozważy czy zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego ratyfikowanie przez Polskę Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Roman Giertych zastanawia się także nad postawieniem na posiedzeniu rządu oczywistego wniosku o odstąpieniu od tego aktu prawnego. Ma to związek z bezprzykładną i cyniczną ingerencją międzynarodowej zmowy liberałów i wrogów narodu w wewnętrzne sprawy Wolski, zawartą w orzeczeniu Trybunału w Strasburgu. To wrogie, sterowane przez określone siły gremium, wbrew zupełnie oczywistym faktom uznało, że odmowa usunięcia ciąży Alicji Tysiąc (pomimo wskazań lekarskich) naruszyła Konwencję. Zdaniem Giertycha, z którym solidaryzują się oczywiście wszyscy Wolacy, wyrok Trybunału jest najbardziej skandalicznym wyrokiem, jaki wydał on w swojej historii: "Mamy płacić odszkodowanie osobie, która chce mordować swoje dzieci, bo taki jest pogląd ideowy Rady Europy". Należy mieć nadzieję, że na dniach sprawa zostanie podjęta na posiedzeniu prezydium rządu, a sejmowa procedura związana z wypowiedzeniem tej śmiercionośnej konwencji zostanie uruchomiona przez posłów koalicji jeszcze tej wiosny.
- Pogonić pedofili Owsiaka!
- 19.03.2007 - kuratorium oświaty i wychowania we Wrocławiu wystosowało do dyrektorów szkół i placówek oświatowych pismo o następującej treści:
- "W związku z pismem MEN-u w sprawie napływających sygnałów na temat wywierania presji na uczniów, nauczycieli i rodziców, aby uczestniczyli w różnego typu akcjach charytatywnych, w tym również w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, uprzejmie proszę o przekazanie informacji [w terminie do 23.03.2007], czy w Państwa placówkach wystąpiły sytuacje wskazujące nieprawidłowości w tym zakresie".
- 22.03.2007 - okazało się niestety, że procesy oczyszczania szkolnictwa z wrogich elementów liberalnych oraz odpolitycznienia mediów nie zostały jeszcze zakończone: w wyniku cynicznych protestów niewielkiej grupki nieodpowiedzialnych nauczycieli, omotanych przez określone siły z ZNP na czele, histerycznie nagłośnionych przez wrogie media, a w szczególności "Gazetę Wyborczą", minister Giertych zmuszony był oświadczyć, że ta głęboko słuszna inicjatywa nie była konsultowana z władzami resortu. Minister poinformował też, że list nie ma żadnej mocy prawnej, ponieważ zostały naruszone procedury ministerstwa. W związku z tym pan Giertych anululował wszystkie zalecenia zawarte w piśmie, a odpowiedzialnego za nie urzędnika - wicedyrektora departamentu młodzieży i wychowania, żarliwego patriotę i prawdziwego Wolaka - ukarał. Należy mieć nadzieję, że w ciągu najbliższych godzin wszystkie zaniedbane procedury formalne zostaną dopełnione i list będzie mógł zostać skierowany do wszystkich placówek oświatowych już w pełni lege artis.
- 27.03.2007 - okazało się niestety, że minister Giertych, poddany olbrzymim naciskom liberalnych antywolskich korporacji i netłorków, jak również środowisk żydowsko-masońskich, działających przeciw najbardziej żywotnym interesom IV RP, zmuszony został do telefonicznego przeproszenia Jurka Owsiaka za wynikłe nieporozumienie. Dzięki uprzejmości ochroniarzy pana Aleksandra Gudzowatego, Dyrekcji Muzeum IV RP udało się dotrzeć do stenogramu z podsłuchu tej rozmowy telefonicznej. Interesujący ten materiał przedstawiony został poniżej.
- 19.03.2007 - kuratorium oświaty i wychowania we Wrocławiu wystosowało do dyrektorów szkół i placówek oświatowych pismo o następującej treści:
- Wspomóc prawdziwą demokrację
- 01.06.2007 Liga Polskich Rodzin w trakcie rozmów koalicyjnych wystąpiła z głęboko słusznym postulatem obniżenia progu wyborczego w wyborach parlamentarnych do 3 procent. Ta powitana z prawdziwą radością przez wszystkich Wolaków inicjatywa, jest mądrą odpowiedzią na systematyczne szykany i wściekłe ataki, jakim partia ta (i w ogóle wszystkie środowiska prawdziwie niepodległościowe) poddawane były przez długie dziesięciolecia zniewolenia narodu, a w szczególności podczas przestępczej okupacji Wolski przez liberałów i
postkomunistówdziałaczy lewicy w okresie III RP. Choć wprowadzenie tej oczywistej idei wpłynie na pewno w pewnym stopniu na wyrównanie szans cynicznie zwalczanych i dyskryminowanych w przeszłości środowisk, to jednak wydaje się, że dla dobra umęczonej Ojczyzny warto wprowadzić bardziej jednoznaczne regulacje. Przykładowo mogłoby to polegać na wprowadzeniu tak zwanej "ordynacji iloczynowej", która polegałaby na mnożeniu osiągniętego wyniku wyborczego LPR przez "Koeficjent Sprawiedliwości Dziejowej" (KSD), którego wartość zawierałaby się w granicach od +10 do nieskończoności. przy każdych wyborach parlamentarnych, samorządowych i prezydenckich, konkretna wartość współczynnika ustalana byłaby po ogłoszeniu ich wstępnych (surowych) wyników. Zastosowanie tej metody przy ostatnich wyborach prezydenckich w Warszawie, zapewniłoby zwycięstwo jedynemu odpowiedniemu kandydatowi na to stanowisko, Wojciechowi Wierzejskiemu, już przy zastosowaniu współczynnika KSD = 150, a do pokonania obrzydliwego prowokatora Majora z przestępczej organizacji Krasnoludki i Gamonie, panu Wierzejskiemu wystarczyłby KSD = 2. Rozwijając twórczo koncepcję "ordynacji iloczynowej";, w przyszłości należałoby również zastanowić się nad stosowaniem współczynnika KSD do obliczania wyników partiipostkomunistycznychlewicowych i liberalnych, przy czym należałoby zagwarantować konstytucyjnie, że jego wartość dla tego typu partii musi zawierać się w przedziale <0;1>.
- 01.06.2007 Liga Polskich Rodzin w trakcie rozmów koalicyjnych wystąpiła z głęboko słusznym postulatem obniżenia progu wyborczego w wyborach parlamentarnych do 3 procent. Ta powitana z prawdziwą radością przez wszystkich Wolaków inicjatywa, jest mądrą odpowiedzią na systematyczne szykany i wściekłe ataki, jakim partia ta (i w ogóle wszystkie środowiska prawdziwie niepodległościowe) poddawane były przez długie dziesięciolecia zniewolenia narodu, a w szczególności podczas przestępczej okupacji Wolski przez liberałów i
- Zdemaskować i ukarać zbrodniczy Układ!
- 16.06.2007 lider LPR Roman Giertych zgłosił inicjatywę wznowienia prac sejmowej komisji śledczej do spraw PKN Orlen. Ta cenna i szeroko oczekiwana przez wszystkich Wolaków inicjatywa, służyć będzie zapoznaniu opinii publicznej z całą prawdą o Układzie, który przestępczo kierował III RP, jak również zaprezentowaniu społeczeństwu konkretnych osób i środowisk, które za Układem stały i są odpowiedzialne za całe zło, a w szczególności "wykończenie przewodniczącego komisji śledczej Józefa Gruszki". Dzięki wznowieniu prac wszyscy wreszcie będziemy mieli możliwość zapoznania się z porażającymi dowodami na zaangażowanie w przestępczy Układ takich znanych zdrajców Ojczyzny i przedstawicieli wrogich Jej ośrodków, jak na przykład Lech Wałęsa, Adam Michnik, Jacek Kuroń, Donald Tusk, Jan Maria Rokita, Aleksander Kwaśniewski, Barbara Blida, WSI, SB, "Gazeta Wyborcza", Polsat, TVN, lekarze, homoseksualiści i pedofile, ekolodzy, feministki oraz wszelkiej maści inne Żydostwo, masoneria i
postkomunalewica. Należy mieć głęboką, graniczącą wręcz z pewnością nadzieję, że wobec nowego, głęboko udokumentowanego procesowo zarzutu (zabójstwo posła Gruszki), wymienione osoby i środowiska nie wywiną się i zostaną wreszcie przykładnie ukarane, zgodnie z wytycznymi nowych regulacji kodeksu karnego dla najcięższych przestępstw, ogłoszonymi w połowie czerwca 2007 r. przez ministra Ziobro.
- 16.06.2007 lider LPR Roman Giertych zgłosił inicjatywę wznowienia prac sejmowej komisji śledczej do spraw PKN Orlen. Ta cenna i szeroko oczekiwana przez wszystkich Wolaków inicjatywa, służyć będzie zapoznaniu opinii publicznej z całą prawdą o Układzie, który przestępczo kierował III RP, jak również zaprezentowaniu społeczeństwu konkretnych osób i środowisk, które za Układem stały i są odpowiedzialne za całe zło, a w szczególności "wykończenie przewodniczącego komisji śledczej Józefa Gruszki". Dzięki wznowieniu prac wszyscy wreszcie będziemy mieli możliwość zapoznania się z porażającymi dowodami na zaangażowanie w przestępczy Układ takich znanych zdrajców Ojczyzny i przedstawicieli wrogich Jej ośrodków, jak na przykład Lech Wałęsa, Adam Michnik, Jacek Kuroń, Donald Tusk, Jan Maria Rokita, Aleksander Kwaśniewski, Barbara Blida, WSI, SB, "Gazeta Wyborcza", Polsat, TVN, lekarze, homoseksualiści i pedofile, ekolodzy, feministki oraz wszelkiej maści inne Żydostwo, masoneria i
- Wytropimy zakonspirowanych oligarchów
- W dniu 31.08.2007 wybitny poseł i wiceszef LPR Wojciech Wierzejski, przedstawił na konferencji prasowej głęboko słuszny postulat umieszczenia nazwiska premiera Kaczyńskiego na liście najbogatszych Wolaków, prowadzonej przez tygodnik "Wprost". Według Wierzejskiego, premier powinien się znaleźć na 25. miejscu tej listy z porażająco oczywistych powodów:
- "Majątek premiera, który de facto jest fundatorem Fundacji Prasowej 'Solidarność', opiewa na znacznie więcej niż 1 mld zł".
- "To nie jest dowcip - w całym cywilizowanym świecie, w Unii Europejskiej właściciele fundacji, fundatorzy, ci, którzy dożywotnio pełnią funkcję zarządzających majątkiem fundacji, są traktowani jako właściciele".
- "Mówienie bajek opinii publicznej, że pan Kaczyński, który 20 lat pełni funkcje publiczne i zarabiał powyżej kilku tysięcy zł miesięcznie, a ostatnio kilkanaście tysięcy zł, że on nie ma nic oszczędności jest kpiną i oszustwem".
- Należy wyrazić głęboką nadzieję, że obnażony w ten sposób agent oligarchów Jarosław K., zostanie w trybie natychmiastowym aresztowany przez CBA, przesłuchany osobiście przez Prokuratora Generalnego oraz osądzony w trybie doraźnym przez sędziego Andrzeja Kryże, który zasłużył się już w przeszłości wydawaniem niesłychanie sprawiedliwych i słusznych wyroków.
- Znając pryncypialność, bezkompromisowość oraz kryształową uczciwość posła Wierzejskiego, można być pewnym, że wystąpi on w najbliższym czasie o umieszczenie na liście "Wprost" kolejnego doskonale zakamuflowanego agenta oligarchów, Tadeusza R., znanego szerzej pod przestępczym pseudonimem "Ojciec Dyrektor". Osobnik ten powinien zostać umieszczony co najmniej w pierwszej szóstce rankingu, do czego w sposób niesłychanie oczywisty predestynuje go założenie i prezesowanie co najmniej dwóm fundacjom:
- "Lux Veritatis" - założona w 1998 r. fundacja, której fundatorami byli - obok Ojca R. - ojcowie Jan Król i Stanisław Kwiatkowski (też redemptoryści), którzy do kasy wpłacili w sumie 10 tys. zł. Po dwóch latach działalności majątek fundacji stanowił sprzęt elektroniczny i telewizyjny wart ponad 5 mln zł. Oficjalnie prowadzi ona działalność handlową - sprzedaje (również w internecie) książki i wydawnictwa multimedialne. Fundacja jest też właścicielem telewizji Trwam
- "Nasza Przyszłość" - fundacja założona przez Tadeusza R., który jako prezes jednoosobowo może podejmować wszelkie decyzje. Na początku działalności fundacja jedynie prowadziła w Szczecinku szkołę i wydawała książki oraz zajmowała się działalnością handlową. Na jej stronach internetowych można nabyć taki rarytas, jak różaniec o zapachu Ojca Pio i wiele innych ciekawych gadżetów. Obecnie głównym zadaniem fundacji jest prowadzenie należącej do niej jednej z najlepszych wyższych uczelni na świecie, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie projekty fundacji zostaną dofinansowane unijną dotacją w kwocie 15 mln euro.
- W dniu 31.08.2007 wybitny poseł i wiceszef LPR Wojciech Wierzejski, przedstawił na konferencji prasowej głęboko słuszny postulat umieszczenia nazwiska premiera Kaczyńskiego na liście najbogatszych Wolaków, prowadzonej przez tygodnik "Wprost". Według Wierzejskiego, premier powinien się znaleźć na 25. miejscu tej listy z porażająco oczywistych powodów:
Religia w IV RP
- Docenić Ojca Dyrektora
- 18.11.2005 szczeciński komitet "SOS dla Radia Maryja" wystąpił z inicjatywą uhonorowania o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja, Orderem Orła Białego. Członkowie sekretariatu krajowego komitetu SOS (Anna Sobecka i Ryszard Bender) początkowo zdecydowanie odcięli się od tej inicjatywy i oświadczyli, że ma ona charakter prowokacji i godzi w osobę o. Tadeusza Rydzyka i Radio Maryja, zmierzając do ich deprecjacji i ośmieszenia: "Jest to wyjątkowa prowokacja. W ten sposób określone środowiska chcą wywołać dyskusję, która będzie szyderstwem i niczym więcej. Działania rzekomego komitetu stanowią formę zemsty za ostatnie wyniki wyborów, w których wygrała opcja dążąca do odrzucenia układu okrągłostołowego i oczyszczenia polskiego życia społeczno-politycznego" - powiedziała oburzona poseł Sobecka, podkreślając, że prezydentem RP, decydującym o przyznawaniu odznaczeń, jest człowiek wywodzący się z SLD. W ostateczności (prawdopodobnie po zdecydowanej interwencji potencjalnego beneficjenta orderu), członkowie sekretariatu "SOS dla Radia Maryja" przyznali, że jest to słuszny pomysł: "Szczególne uznanie i uhonorowanie Ojcu Dyrektorowi się ze wszech miar należy z powodu tych wielu dzieł, które stworzył i które funkcjonują na rzecz i dla dobra katolików" - stwierdziła pani poseł Sobecka.
- Kod Leonarda da Vinci
- 23.05.2006 – LPR domaga się zakazu rozpowszechniania filmu "Kod da Vinci", a znany z zamiłowania do pisania listów, jej czołowy senator Ryszard Bender (razem z senatorem Czesławem Ryszką z PiS), zwrócił się nawet do ministra sprawiedliwości o podjęcie kroków prawnych przeciwko kinom rozpowszechniającym film.
- Dzień Święty święcić!
- 25.07.2006 – LPR znowu forsuje wprowadzenie zakazu handlu. Propozycja partii zawiera listę 20 rodzajów zawodów, które będzie można wykonywać w niedzielę. Nie ma niej na przykład dziennikarzy (w poniedziałki będziemy więc bez mediów), wykładowców i nauczycieli akademickich (koniec ze studiami zaocznymi, i tak jest przecież za dużo wykształciuchów i łże-elit), weterynarzy (przyzwoite zwierzęta nie chorują przecież w weekendy).
- Zaufanie do duchownych
- 31.01.2007 – grupa polityków LPR związanych z Radiem Maryja wystosowała list otwarty skierowany do prezydenta, premiera i ministra sprawiedliwości, w którym domaga się uznania duchownych za osoby zaufania publicznego. Chodzi o to, by zostali objęci przez państwo ścisłą ochroną prawną. Autorzy listu chcą ustawowego zapisu, że państwo wolskie uznaje księży i zakonników za osoby zaufania publicznego, co w praktyce oznacza zrównanie ich statusu z innymi funkcjonariuszami publicznymi - parlamentarzystami, sędziami, prokuratorami czy urzędnikami wysokiego szczebla. Na tę okoliczność przysługiwałaby im ze strony państwa szczególna opieka prawna, w tym ochrona dobrego imienia – na przykład pomówienie kapłana byłoby ścigane z urzędu, a nie, jak dotychczas, z oskarżenia prywatnego samych zainteresowanych. Jak argumentuje jedna z inicjatorek listu, eurodeputowana Urszula Krupa, redaktor rozgłośni Radia Maryja i Prezes Zarządu Wojewódzkiego LPR w województwie łódzkim "Partia rządząca, mająca w nazwie prawo, której liderzy uznają się za praktykujących katolików, nie powinna mieć żadnych wątpliwości w tej sprawie". [...] To niezbędne, by obronić nasz Kościół przed atakami tych środowisk, które uznały go za jedyną przeszkodę w budowaniu demokracji bez wartości".
- Judasz - persona non grata
- 24.04.2007 - Maria Nowak, szefowa LPR w Skoczowie na Śląsku, wyrażając opinię przytłaczającej większości światłych obywateli miasta, protestuje przeciw kultywowaniu starego obyczaju obchodzenia miasta ze słomianym Judaszem w Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Ta prosta niewiasta słusznie uważa, że godzi on w uczucia religijne chrześcijan, zarówno katolików, jak i licznych na Śląsku Cieszyńskim luteran. Podobnego zdania jest były członek skoczowskiej LPR, obecnie związany z Trzecim Zakonem Franciszkańskim, Tadeusz Malejka, który uważa, że ten tradycyjny obrzęd to gusło i zabobon, a uczestniczenie w nim to grzech. Judasza symbolizuje trzymetrowa słomiana kukła, ozdobiona kolorowymi wstążkami i naszyjnikiem z 30 srebrnikami, zwana Judoszem. Kostium zakłada młody strażak, po którego bokach znajdują się dwaj halabardnicy prowadzący go przez miasto. Za nimi podążają dzieci z kołatkami, których dźwięk ma przeganiać zło i symbolizuje trzęsienie ziemi na Golgocie, w czasie gdy Chrystus umierał na krzyżu. Według kontestatorów Judosza, proboszczowie powinni ogłosić, że żaden katolik, który chce żyć zgodnie z przykazaniami, nie powinien uczestniczyć w takim pochodzie. Pani Maria i pan Tadeusz zamierzają też wystąpić o pomoc do burmistrza Skoczowa, Janiny Żagan, a także chcą poinformować kurię diecezji bielsko-żywieckiej o tych oburzających i obcych tradycji narodowej Wolaków ekscesach. Jeśli ich protesty nie przyniosą skutku, pan Malejka nie wyklucza oddania sprawy do sądu o obrazę uczuć chrześcijan.
- Sekować sekty!
- 26.04.2007 - LPR zgłosiła inicjatywę zmierzającą do powstrzymania działających w Wolsce ramię w ramię z żydostwem, masonerią, liberałami i innymi wrogami narodu sekt, których celem jest zniszczenie Narodu. Partia postuluje rozpoczęcie w ciągu miesiąca prac nad ustawą, która zmieniłaby kodeks karny, wprowadzając do katalogu przestępstw pojęcia "psychomanipulacji". Jeżeli zmianę taką poparłaby większość sejmowa, to członków sekt mogłaby ścigać prokuratura. Na razie pomysłodawcy zmian nie wyrażają tego expressis verbis, jednak dla wszystkich oczywiste jest, że na psychomanipulacji bazują wszystkie wyznania religijne oprócz rzymskokatolickiego, w związku z czym można mieć uzasadnioną nadzieję, że będą one już niebawem ścigane z mocy prawa, a ich przywódcy i najbardziej zatwardziali wyznawcy podlegać będą penalizacji. Nie ma również jak dotychczas pewności, jak przyszłe prawo odniesie się do tak zwanej sekty toruńskiej i jej proroka.
Walka z Szatanem i jego najemnikami
- Międzynarodowy Dzień Szatana
- Wybitna i wielce zasłużona posłanka LPR Anna Sobecka bardzo przytomnie zwróciła uwagę wszystkich Wolaków, na siłujących pokrzyżować szyki koalicji i uniemożliwić budowę odrodzonej moralnie IV RP bezczelnych najemników szatana, którzy nie przepuszczą żadnej okazji do realizacji swoich niecnych planów. Jak odkryła pani Sobecka, ci coraz odważniej sobie poczynający wrogowie narodu ogłosili dzień 06.06.2006 - wzorem innych "dni", znanych ze słusznie minionej epoki PRL - Międzynarodowym Dniem Szatana, na który z pewnością szykują jakieś spektakularne ekscesy. Dla uniemożliwienia podłym agentom określonych sił zorganizowania takich hańbiących spektakli, posłanka wystąpiła ze słuszną inicjatywą obserwowania podejrzanych.
- "Jestem osobą wierzącą i wiem, że sataniści stanowią duże zagrożenie. Trudno przewidywać, co mogliby planować, ale na wszelki wypadek powinniśmy być tego dnia ostrożni i zwracać uwagę na wszystkie podejrzane osoby na ulicy. Na osoby ubrane na czarno, w skórzanych kurtkach, z długimi włosami, tatuażami i kolczykami, bo tak mogą być ubrani sataniści" - w wypowiedzi dla dziennika "Metro" (06.06.2006)
- Wybitna i wielce zasłużona posłanka LPR Anna Sobecka bardzo przytomnie zwróciła uwagę wszystkich Wolaków, na siłujących pokrzyżować szyki koalicji i uniemożliwić budowę odrodzonej moralnie IV RP bezczelnych najemników szatana, którzy nie przepuszczą żadnej okazji do realizacji swoich niecnych planów. Jak odkryła pani Sobecka, ci coraz odważniej sobie poczynający wrogowie narodu ogłosili dzień 06.06.2006 - wzorem innych "dni", znanych ze słusznie minionej epoki PRL - Międzynarodowym Dniem Szatana, na który z pewnością szykują jakieś spektakularne ekscesy. Dla uniemożliwienia podłym agentom określonych sił zorganizowania takich hańbiących spektakli, posłanka wystąpiła ze słuszną inicjatywą obserwowania podejrzanych.
- Apage satanas!
- 18.04.2007 - wybitny Wolak, poseł Wierzejski wystąpił z wyjątkowo cenną i oczekiwaną przez cały Naród, inicjatywą karania wszelkich przejawów satanizmu. Poseł postuluje uzupełnienie Kodeksu Karnego tak, by "głoszenie poglądów satanistycznych podlegało karze do 2 lat więzienia". Przedstawione przez posła argumenty są dla wszystkich zupełnie oczywiste: "Sataniści przecież zwierzęta zabijają, dzieci rozpijają, narkotyki podają. I tylko za to [dotychczas] można ich skazywać jak Ala Capone, nie bezpośrednio za satanizm. Wprost powinno być zapisane, że karzemy jakieś akcenty satanistyczne, wzywanie do nienawiści".
Edukacja oraz wychowanie młodzieży
- Zakaz używania symbolu liścia marihuany
- Alkohol na studniówkach
- 22.01.2007 - Mirosław Orzechowski, wiceminister edukacji, rozesłał do wszystkich kuratoriów, samorządów i dyrektorów szkół list, w którym przypomina, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości zabrania serwowania alkoholu w murach szkolnych. Minister stwierdził, że zakaz ten obejmuje wszystkie szkolne imprezy, nawet te, które organizowane są poza murami szkoły. Według oficjalnej wykładni, "na studniówce można wznieść toast, ale pod warunkiem, że szampan będzie bezalkoholowy. I nieważne, czy uczniowie mają skończoną 18-stkę czy nie. Szkoła nie jest miejscem do spożywania alkoholu".
- Zero tolerancji w przedszkolach
- 01.02.2007 - Ewa Mirowska, świętokrzyski wicekurator oświaty z nadania LPR uznała, że agresja jest nie tylko w szkołach, ale i w przedszkolach i postanowiła zbadać je pod tym kątem, bo "tam właśnie zaczyna się agresja". Pomysł został zaakceptowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, a kontrole prowadzone są w ramach nadzoru pedagogicznego prowadzonego przez wizytatorów. Pierwsi wizytatorzy odwiedzili już kieleckich przedszkolaków. Na razie przychodzą sami i rozmawiają z dziećmi i nauczycielami. Pani wicekurator deklaruje: "Jeśli będzie taka potrzeba, to wejdzie również policjant". Wypada wyrazić nadzieję, że dobrze uzbrojeni (broń krótka i długa, kamizelki kuloodporne, miotacze gazu) policjanci pojawią się w przedszkolach już niebawem i wytropiwszy agresywne osobniki, pochodzące z liberalnych środowisk wrogów narodu, doprowadzą do ich odizolowania od zdrowej części populacji przedszkolaków w ośrodkach odosobnienia i resocjalizacji. Ta głęboko słuszna inicjatywa powinna jak najszybciej zostać podchwycona także w innych regionach Wolski, z Wielkopolską włącznie.
- Stop wolskim baronom narkotykowym
- 20.02.2007 - Poseł Przemysław Andrejuk z LPR poinformował o inicjatywie partii, zmierzającej do wprowadzenia zakazu handlu nasionami konopi indyjskich, z których otrzymuje się marihuanę i haszysz. Odpowiednie zapisy mają się znaleźć w nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, której projekt 22.02.2007 ma wpłynąć do laski marszałka. Jak twierdzi poseł Andrejuk "obecnie wystarczy wpisać w wyszukiwarce internetowej hasło "nasiona marihuany", by wyświetliły się oferty kilkudziesięciu legalnie działających w Polsce sklepów. To patologia, z którą trzeba skończyć. Nie można dłużej przymykać oka na takie obchodzenie prawa. W nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii znajdzie się całkowity zakaz sprzedaży nasion konopi indyjskich".
- Tanie podręczniki
- od początku swojej działalności jako minister edukacji, Roman Giertych zapowiadał rewolucyjny projekt, zapewniający znaczne potanienie podręczników szkolnych. Początkowo minister wspominał o centralnych zamówieniach przez ministerstwo, następnie o przetargach wojewódzkich, zaś skończyło się na tym, że podręczniki mają wybrać szkoły w terminie do końca maja. Takie właśnie rozwiązanie zostało przyjęte w ustawie przez Sejm 02.03.2007. Projekt w praktyce sprowadza się do ujednolicenia podręczników (a więc i programów) w poszczególnych szkołach. Jest to oczywiście jedyne rozsądne rozwiązanie, bo zachowanie dotychczasowej praktyki, że każdy z nauczycieli wybierał samodzielnie podręczniki, na podstawie własnych doświadczeń, upodobań i podejścia metodycznego, byłoby ewidentnie szkodliwe dla Wolski. W prawdziwie demokratycznej IV RP, wszyscy w szkole będą musieli uczyć z tej samej książki, co zapewni odpowiedni standard i zakres kształcenia. Również stosowany dotychczas w szkołach podział klas np. według zdolności matematycznych lub poziomu znajomości języka, wprowadzał niepotrzebne różnicowanie uczniów, sprzyjające - z jednej strony - alienacji niektórych z nich, z drugiej zaś ułatwiające formowanie się tak niekorzystnych próżniaczych klas społecznych, jak wykształciuchy lub łże-elity. Teraz podręcznik będzie taki sam dla wszystkich w danej szkole, co zapewni edukacyjną równość uczniów. Co prawda z przyjętej regulacji nie wynika, w jaki sposób podręczniki będą tańsze, ale dla ludzi myślących oczywiste jest, że podręczniki muszą być tańsze, gdyż autorzy, drukarze i wydawcy - widząc mądrą i dalekowzroczną politykę edukacyjną oraz prorodzinną koalicji - dla dobra PiSjanistycznej Ojczyzny na pewno zredukują honoraria i marże.
- 30.03.2007 senackie komisje nauki i samorządu poprawiły nowelizację ustawy oświatowej przygotowaną przez LPR i ministra edukacji, zawierającą m.in. program "Tani podręcznik". Senatorzy zdecydowali, że program ruszy najwcześniej w 2008 roku, czyli rok później, niż planował MEN.
- Postkomuna won ze szkoły!
- 17.02.2007 - wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski z LPR na konferencji prasowej, która - przez zwykły zbieg okoliczności - odbyła się w czasie demonstracji 10 tys. nauczycieli przeciwko Giertychowi i jego polityce, ogłosił, że nauczyciele, którzy "nie odetną się od komunistycznego dziedzictwa ZNP [ Związku Nauczycielstwa Polskiego ], nie będą powoływani na stanowiska dyrektorów szkół. [...] Chodzi o to, żeby kandydat na dyrektora powiedział publicznie, że nie ma nic wspólnego z organizacją, która jest w Polsce nielegalna i przestępcza. Przeszłość ZNP jest niestety mroczna i dotyczy każdego okresu politycznego i historycznego powojennej Polski". Postulat ten jest oczywiście głęboko słuszny, ponieważ ZNP jest przechowalnią wszelkiej maści wrogów narodu i liberałów, jakkolwiek wydaje się, że w odzyskiwaniu edukacji należałoby pójść jeszcze dalej, konsekwentnie usuwając ze szkół wszystkich obecnych i byłych członków tego związku oraz pozbawić byłych członków emerytur. Wtedy dopiero będzie można uznać, że sprawiedliwości historycznej stało się zadość.
- Brzechwa won ze szkół i ulic!
- W dniu 30.03.2007 Liga Polskich Rodzin oficjalnie sformułowała wniosek, w którym zażądała usunięcia nazwiska Jana Brzechwy z listy patronów ulic najpierw we Wrocławiu, a następnie w całej Wolsce. Jednym z głównych orędowników tej wspaniałej idei jest znany intelektualista i orator, wicemarszałek Sejmu, Janusz Dobrosz. W swym wniosku autorzy bez ogródek stwierdzili, że "za pośrednictwem niewinnych na pierwszy rzut oka wierszy, przez kilkadziesiąt lat Lesman-Brzechwa sączył w umysły polskich dzieci jad kompleksów, niewiary w siłę narodu i bezbożność", dokonując "znacznie większych spustoszeń", niż jego wiersze stalinowskie.
- Komisarze do szkół!
- W ramach sztandarowego programu }bratniej LPR i ministra Giertycha "Zero tolerancji", MEN wydaje jedynie słuszne zarządzenie, aby w każdej szkole do wakacji wyznaczono nauczyciela do zadań specjalnych, tak zwanego "koordynatora do spraw bezpieczeństwa", który pomoże uczynić szkołę bezpieczną. Koordynatorzy mają nadzorować szkolnych chuliganów i prawidłowość wykonywania zadań wychowawczych przez nauczycieli, a także być w stałym kontakcie z policją, kuratorem sądowym i kuratorium. Ta głęboko słuszna inicjatywa wychodzi naprzeciw szerokim oczekiwaniom społeczeństwa, które dokładnie zdaje sobie sprawę z faktu, że wychowanie wolskiej młodzieży jest sprawą zbyt poważną, aby pozostawić ją poza kontrolą służb bezpieczeństwa lub innych służb specjalnych
- Medal dla prałata Jankowskiego
- 10.05.2007 z inicjatywy ministra edukacji Romana Giertycha, przy pełnym poparciu i entuzjazmie wszystkich Wolaków, ksiądz prałat Henryk Jankowski odznaczony został medalem Komisji Edukacji Narodowej. Na uroczystości w ministerstwie pan minister przedstawił porażające dokonania księdza Henryka na polu edukacji młodzieży, podkreślając między innymi, że "prałat Jankowski jest wzorem dla młodzieży, a dobro młodych ludzi zawsze leżało mu na sercu. [...] Prałat zasłużył się dla opozycji antykomunistycznej w PRL. To człowiek legenda, który poświęcił wiele pracy również wychowaniu młodych pokoleń. Założyciel szkół - jedne z najlepszych szkół w Gdańsku to są te, w których zakładaniu uczestniczył". Dodatkowo na stronie internetowej MEN pojawiła się następująca informacja: "Minister Edukacji Narodowej Roman Giertych uznał niekwestionowane zasługi Księdza Prałata Henryka Jankowskiego dla patriotycznego wychowania polskiej młodzieży".
- Oczywiście ta słuszna inicjatywa Romana Giertycha spotkała się z bezczelnymi i cynicznymi zarzutami o rzekomym ponoszeniu przez MEN z kieszeni podatników niepotrzebnych kosztów na kolejny medal. Zarzut ten jest w sposób oczywisty kłamliwy, gdyż jednocześnie z wręczeniem medalu księdzu Henrykowi, kilka świadomych i patriotycznie nastawionych osób, odznaczonych wcześniej takimi samymi medalami, w trosce o stan finansów ministerstwa oddało swoje odznaczenia, z przeznaczeniem ich dla księdza. Tak więc budżet ministerstwa nie tylko nie ucierpi na wyprodukowaniu medalu prałata Jankowskiego, ale zanotuje dodatkowe przychody w postaci nadwyżki medali zwróconych.
- Odznaczenie księdza Jankowskiego z satysfakcją, a nawet entuzjazmem przyjął również metropolita gdański Tadeusz Gocłowski. Arcybiskup zasygnalizował również zasługi laureata w innych dziedzinach, ale też wyraził zdziwienie i współczucie dla ministra Giertycha, że dopiero teraz zdecydował się na ten oczywisty akt nagrodzenia niedających się przecenić osiągnięć prałata: "Mógłbym wymienić bardzo wiele zasług księdza prałata Jankowskiego, ale nie [w wyniku manipulacji wrogów narodu z relacji z rozmowy zniknęło słowo "tylko"] w dziedzinie edukacji. Dlatego jestem tą inicjatywą zadziwiony i wyrażam współczucie panu ministrowi Giertychowi".
- W wolskiej szkole nie ma miejsca dla Hitlerjugend
- 22.05.2007 - minister Giertych wydał komunikat - zalecenie dla kuratoriów, aby nauczyciele poinformowali uczniów, że faszystowskie gesty i zachowania są przestępstwem ściganym z kodeksu karnego. Należy oczekiwać, że tej głęboko słusznej i zgodnej z oczekiwaniami Wolaków inicjatywie, w najbliższym czasie towarzyszyć będą masowe i szczegółowe szkolenia dla nauczycieli, które pozwolą im na odróżnienie gestów faszystowskich od głęboko patriotycznych gestów, stosowanych przy zamawianiu piwa przez najpiękniejszy kwiat wolskiej młodzieży, skupiony w Młodzieży Wszechpolskiej.
- Uwolnić lektury szkolne od wrogów narodu!
- Z inicjatywy Romana Giertycha oraz Mirosława Orzechowskiego, wybitnych myślicieli i humanistów kierujących ministerstwem edukacji narodowej, w maju 2007 r. z listy autorów lektur szkolnych wyeliminowana została zorganizowana szajka groźnych prowokatorów i wrogów narodu. Osobnicy ci w słusznie minionych czasach PRL i III RP byli usilnie promowani i lansowani przez określone siły, gdyż ich "twórczość" nakierowana była na cyniczne niszczenie wszystkiego, co najdroższe prawdziwym wolskim patriotom, relatywizowanie powszechnie obowiązujących zasad oraz propagowanie obcych nam wszystkim postaw i zachowań, szczególnie w sferze wartości moralnych oraz patriotyzmu. Dzięki przenikliwości i odwadze wybitnych reformatorów z Ligi Polskich Rodzin, nasza młodzież nie będzie już zmuszona do ślęczenia nad "dziełami" takich rzekomych "klasyków literatury", jak:
- Witold Gombrowicz – zamiast włączyć się w odbudowę umęczonej Ojczyzny, cały powojenny okres swego życia spędził na emigracji (Argentyna, Niemcy, Francja), a w swojej twórczości ośmielał się dyskutować nad drogimi wszystkim Wolakom tradycyjnymi wartościami oraz nie wahał się uprawiać obrzydliwej propagandy homoseksualnej (np. postać milionera-homoseksualisty Gonzago w powieści "Trans-Atlantyk"). Pisane przez niego utwory zaliczają się do gatunku horrorów i potrafią przerazić nie tylko niedoświadczone dziecko, ale i samego Romana Giertycha.[1]
- Stanisław Ignacy Witkiewicz – osobnik ten nigdy nie chodził do szkoły (!), co stanowi oburzający przykład propagandy nihilizmu edukacyjnego. Jego "patriotyzm" najlepiej ilustruje fakt, że wstąpił do gwardii przybocznej cara Rosji i służył w pułku odznaczonym za tłumienie polskich powstań w 1830 i 1863 roku. Był także powszechnie znanym narkomanem, który ostentacyjnie propagował ten obrzydliwy nałóg, umieszczając na swoich obrazach sygnaturki wskazujące pod wpływem jakich środków je malował. Po agresji hitlerowsko-sowieckiej 1939 r. wykazał się wyjątkowym tchórzostwem, gdyż zamiast stanąć do walki z okupantami, w dniu 18.09.1939 cynicznie popełnił samobójstwo, zażywając weronal i podrzynając sobie gardło.
- Gustaw Herling-Grudziński – z pochodzenia Żyd, w latach 1940-1942, zamiast jak inni prawdziwi Polacy walczyć w konspiracji z okupantami, Grudziński wylegiwał się bezczelnie w sowieckich łagrach, na czym zresztą w późniejszym okresie cynicznie zbił kapitał, publikując książkę "Inny świat". Podobnie jak Gombrowicz, po zakończeniu wojny "pisarz" bez wahania wybrał wygodne życie na emigracji (Londyn).
- Joseph Conrad – choć był Polakiem i miał olbrzymie zadatki na stanie się patriotą genetycznym (jego rodzice za działalność przeciwko caratowi zostali zesłani do Wołogdy), to cynicznie został obywatelem brytyjskim i pisał wyłącznie po angielsku, a nawet uważany jest za jednego z największych anglojęzycznych stylistów. Prawie całe dorosłe życie spędził na wygodnej emigracji, wysługując się we flocie Jej Królewskiej Mości i prowadząc beztroski żywot podróżnika i marynarza. Wiele jego "utworów" zawierało wątki prezentujące nienormalne i zboczone zachowania lub postawy, także niezgodne z wolską racją stanu ("Jądro ciemności", "Wykolejeniec", "Szaleństwo Almayera", "Murzyn z załogi Narcyza"), a także polemizowało w cynicznie zawoalowany sposób z wiekopomnymi dokonaniami ministra Macierewicza, bohatersko oczyszczającego nasze służby z tajnych agentów WSI (powieść "Tajny agent").
- Johann Wolfgang von Goethe – klasyczny wróg narodu wolskiego, (Niemiec i mason!, a także wykształciuch). Czołowy niemiecki przedstawiciel romantyzmu, a więc nurtu całkowicie sprzecznego z filozofią trzeźwego myślenia, wytężonej pracy u podstaw i odnowy moralnej, jaka jest bazą odbudowy IV RP w duchu oświeconego PiSjanizmu. W swych utworach zajmował się między innymi propagowaniem satanizmu ("Faust"), posuwając się nawet do tego, że jedna z postaci dramatu, Marta, próbuje nakłonić Mefistofelesa do zostania jej mężem!!! Prezentował również postawy okultystyczne i rozwijał wrogie elementy baśniowe ("Uczeń czarnoksiężnika", "Król Elfów"). Nie należy także zapominać, że w czasie wojny 1939-1945, przeciwko walczącym Polakom stosowano broń pod nazwą "Panzerfaust".
- Fiodor Dostojewski – również klasyczny wróg narodu wolskiego, (Rosjanin i wyznawca prawosławia). Cynicznie stworzył podwaliny ideologiczne wrogiej Wolsce polityki Putina twierdząc, że Rosja i prawosławie są jedynym ratunkiem dla Słowian, którzy powinni się zjednoczyć pod jej przewodnictwem, jako najsilniejszego państwa słowiańskiego. W swojej najgłośniejszej "powieści" "Zbrodnia i kara", Dostojewski zawarł bardzo groźne rozważania o relatywizmie przestępstwa (zbrodnia Raskolnikowa oraz prostytucja Soni, do której jest zmuszona rzekomo przez warunki materialne). Powieść ta, przez prezentowanie powolności śledczego Porfirego oraz pewnej nieporadności organów ścigania, jest jednocześnie bezprzykładnym wściekłym atakiem na resorty ministrów Janusza Kaczmarka i Zbigniewa Ziobry, a więc głównych ogniw odnowy IV RP.
- Franz Kafka – niemieckojęzyczny pisarz z Pragi, z pochodzenia Żyd. Do końca życia pozostał kawalerem, co jest w głębokiej sprzeczności z obowiązującą w IV RP doktryną wolskiej rodziny, a nawet stawia pod znakiem zapytania jego orientację seksualną. W swoich najważniejszych powieściach stworzył model sytuacji zwanej "sytuacją kafkowską", której istotą jest konflikt zniewolonej jednostki (np. postać K. z "Zamku" oraz Józef K. z "Procesu"), z anonimową, nadrzędną wobec niej, wszechmogącą instancją, działającą w niezrozumiały sposób. Takie podejście Kafki do problemu stosunku jednostki i państwa, stanowi jawną i cyniczną polemikę z drogimi wszystkim Wolakom wartościami stanowiącymi podstawę PiSjanizmu, a więc koncepcją państwa solidarnego. Z drugiej strony, niektóre wątki obu powieści, zawierające elementy opisu państwa totalitarnego, stanowią w sposób aż nadto oczywisty ciężkie nadużycie semantyczne, polegające na formułowaniu głęboko niesprawiedliwych i nieprawdziwych aluzji do funkcjonowania aparatu bezpieczeństwa i sprawiedliwości w IV RP, kierowanego przez Zbigniewa Wassermanna, Antoniego Macierewicza oraz Zbigniewa Ziobro.
- Z inicjatywy Romana Giertycha oraz Mirosława Orzechowskiego, wybitnych myślicieli i humanistów kierujących ministerstwem edukacji narodowej, w maju 2007 r. z listy autorów lektur szkolnych wyeliminowana została zorganizowana szajka groźnych prowokatorów i wrogów narodu. Osobnicy ci w słusznie minionych czasach PRL i III RP byli usilnie promowani i lansowani przez określone siły, gdyż ich "twórczość" nakierowana była na cyniczne niszczenie wszystkiego, co najdroższe prawdziwym wolskim patriotom, relatywizowanie powszechnie obowiązujących zasad oraz propagowanie obcych nam wszystkim postaw i zachowań, szczególnie w sferze wartości moralnych oraz patriotyzmu. Dzięki przenikliwości i odwadze wybitnych reformatorów z Ligi Polskich Rodzin, nasza młodzież nie będzie już zmuszona do ślęczenia nad "dziełami" takich rzekomych "klasyków literatury", jak:
- Wliczanie oceny z religii do średniej ocen
- 08.06.2007 - realizując konstytucyjny rozdział państwa od kościoła, wicepremier i minister edukacji Roman Giertych poinformował, że wysłał do uzgodnień międzyresortowych rozporządzenie na temat wliczania stopnia z religii do średniej ocen na świadectwach szkolnych: "[...] pod koniec czerwca podpiszę to rozporządzenie i ocena z religii będzie się wliczana do średniej ocen". Ta niezwykle słuszna inicjatywa z pewnością przyczyni się do zwiększenia poziomu edukacji w wolskich szkołach, a przynajmniej średniej ocen w tych szkołach, wychowując nowe pokolenia Prawdziwych Wolaków, którzy może nie będą znali lepiej matematyki, historii, czy języka polskiego, za to będą przepełnieni prawdziwie chrześcijańskimi wartościami. [2] Dla dzieci, które z różnych przyczyn nie chciałyby uczestniczyć w lekcjach religii, jest oczywiście alternatywa: zajęcia z etyki.
- Oto fragment wywiadu na tę okoliczność, udzielonego 11.06.2007 przez Romana Giertycha Monice Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): [3]
- Monika Olejnik (pseudonim operacyjny: "Stokrotka"): [...] to jest czas również na to, żeby wprowadzono zajęcia z etyki, a nie ma nauczycieli etyki.
- Roman Giertych: Nie, to nie jest problem nauczycieli, to jest problem braku chętnych. Dlatego, że po prostu uczniowie nie wybierają etyki. Mają w tej chwili do wyboru trzy możliwości: albo wybrać religię, albo etykę, albo nie wybrać niczego. Ci, którzy nie wybierają religii, jest kilka takich procent, najczęściej nie wybiera nic.
- MO: Chcieliby wybrać etykę, ale nie ma nauczycieli – doskonale pan wie.
- RG: Nie, nie.
- MO: Tak jest.
- RG: W deklaracjach to tak nie wygląda, to tak wygląda w publikacjach niektórych liberalnych filozofów, natomiast prawda jest taka, że nie wybierają nic i w związku z tym ta etyka jest śladowa, w kilkuset szkołach jest organizowana, ale w większości nie ma po prostu takiego zapotrzebowania.
- Jak wynika z powyższego, zdaniem pana Romana Giertycha, Ministra Edukacji Narodowej, w IV RP nie ma zapotrzebowania na etykę, gdy w grę wchodzą prawdziwie chrześcijańskie wartości.
- Szlachetne działania ministra Giertycha wywołały natychmiastową wściekłą reakcję znanego kryptogeja i liberała, spikera Radia Zet Marka Starybrata. Chodzi o słowa "Roman, przestań pieprzyć", wypowiedziane na antenie przez prowadzącego audycję Marka Starybrata po zakończeniu poniedziałkowego "Gościa Radia Zet". Prezes Radia Robert Kozyra przeprosił już wicepremiera Giertycha. Ohydny ten postępek nie pozostanie bez konsekwencji: Lech Haydukiewicz z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji chce ukarania Radia Zet za "wulgarną i obraźliwą wypowiedź" pod adresem wicepremiera. Zapowiada, że wniosek w sprawie kary zgłosi na najbliższym posiedzeniu KRRiT. [4]. Ze swej strony, osobom pragnącym wyrazić swój stosunek do Ligi Polskich rodzin, sugerujemy używanie słów "szambo" i "pederasta", które jak powszechnie wiadomo nie są obraźliwe.
- Nareszcie odkłamiemy historię
- 13.06.2007 minister Roman Giertych zapowiedział powołanie komisji, która zweryfikuje treść podręczników, w szczególności do historii i języka polskiego: "Sprawdzimy, czy treść odpowiada prawdzie. Podręcznik, który nie opisuje śmierci Jana Pawła II i tego wszystkiego, co się wtedy działo, powinien być uzupełniony. Albo podręczniki do historii, które podają, że Okrągły Stół był pozytywnym wydarzeniem: mówienie o tym w samych superlatywach nie może być akceptowane". Ta głęboko słuszna inicjatywa pana ministra precyzyjnie oddaje pragnienia wszystkich Wolaków, którzy dość już mają cynicznego zakłamywania autentycznych faktów historycznych, sterowanego przez
postkomunistówdziałaczy lewicy i liberałów, zjednoczonych w Układzie i szarej sieci. Dla dalszego harmonijnego rozwoju IV RP szczególnie istotne jest zapoznanie dzieci i młodzieży z całą prawdą o cynicznym akcie zdrady narodowej i perfidnym spisku określonych sił przy tak zwanym "okrągłym stole", a szczególnie w czasie obficie zakrapianych "rozmów" w Magdalence, których jedynym celem było oddanie Wolski pod okupację zjednoczonych sił żydowsko-masońsko-liberalno-postkomunistycznolewicowo-homoseksualnych. Czas też przyszedł już najwyższy na odbrązowienie i ujawnienie mrocznej roli w rozdrapywaniu Ojczyzny takich cynicznych zdrajców i sprzedawczyków, jakimi byli między innymi osławieni Adam Michnik, Lech Wałęsa i Jacek Kuroń.
- 13.06.2007 minister Roman Giertych zapowiedział powołanie komisji, która zweryfikuje treść podręczników, w szczególności do historii i języka polskiego: "Sprawdzimy, czy treść odpowiada prawdzie. Podręcznik, który nie opisuje śmierci Jana Pawła II i tego wszystkiego, co się wtedy działo, powinien być uzupełniony. Albo podręczniki do historii, które podają, że Okrągły Stół był pozytywnym wydarzeniem: mówienie o tym w samych superlatywach nie może być akceptowane". Ta głęboko słuszna inicjatywa pana ministra precyzyjnie oddaje pragnienia wszystkich Wolaków, którzy dość już mają cynicznego zakłamywania autentycznych faktów historycznych, sterowanego przez
Moralność i obyczaje
- "Sztuka powinna być wolna, ale nie może być niemoralna"
- Członkowie LPR jako wybitni znawcy sztuki, wielokrotnie dawali wyraz swojej trosce o należyty poziom artystyczny wystaw. Dzięki temu obywatele nie byli narażeni na obcowanie z dziełami wątpliwej jakości, ponieważ te zostały rzeczowo ocenione i wycofane z galerii.
- W 2005 roku przebiegli artyści, aby nadal prowadzić deprawację umysłów Wolaków, uciekli się do podstępu i w niebywale bezczelnej akcji "Stop LPR" wprowadzili nalepki o treści: "Wystawa nie jest przeznaczona dla członków i sympatyków Ligi Polskich Rodzin". Pod pozorem dbałości o morale Odnowicieli, a w rzeczywistości by utrudnić wykorzystanie świętego, nienaruszalnego i wolnościowego prawa do obrażenia uczuć religijnych odwiedzających! Jednak wybitny poseł LPR Robert Strąk przejrzał ich zamiary, godzące w konstytucyjne prawa każdego obrażonego obywatela:
- W odpowiedzi na ów bezprzykładny atak, LPR wystosowała list do szkół, w którym wyjaśnia pedagogom źle pojętą wolność twórczą:
- "Niestety nadal zdarzają się wystawy, które naruszają lub mogą naruszyć delikatną konstrukcję psychiczną dzieci, młodzieży a osoby dorosłe narażają na demoralizację. Sztuka powinna być wolna, ale nie może być niemoralna. Twórca powinien mieć możliwość tworzenia, ale nie może kosztem wartości moralnych, obyczajowych i religijnych dążyć do rozgłosu. [...] Dziś zwracamy się do Was drodzy pedagodzy z apelem o zwracanie uwagi na to czy dzieci w waszych szkołach w ramach zajęć dydaktycznych nie odwiedzają wystaw, które mogą być naganne moralnie i nieść w sobie przesłanie odległe od powszechnie akceptowalnych wzorców społecznych". [6]
- przy jednej z wystaw na drzwiach galerii Otwarta Pracownia w Krakowie, pojawiła się ww. naklejka "Stop LPR". Po interwencji radnych z LPR miejska dotacja dla galerii została zmniejszona. [7]
- Radni LPR protestowali przeciwko decyzji sejmiku samorządu województwa podlaskiego o przyznaniu 500 tys. zł na rzecz teatru Wierszalin. Zbigniew Puksza zapowiedział, że przegoni teatr Wierszalin z Podlasia kijami. [8]
- Wystawa antyaborcyjna "Życie i dzieci w Europie", zorganizowana i zaprezentowana przez LPR w Parlamencie Europejskim, gdzie wzbudziła kontrowersje i awantury, będzie pokazywana w Sejmie. A później także w szkołach, od podstawowych do wyższych, i parafiach. Poseł LPR Wojciech Wierzejski wyraził przekonanie, że "Polska jest krajem tolerancyjnym, więc wystawa nie powinna wzbudzać sprzeciwów". [9]
- "Akcja agencja"
- marzec 2006 - posłowie i gdańscy radni LPR ogłaszają program akcji wymierzonej przeciwko klientom agencji towarzyskich. Rozważano karanie wspomnianych klientów mandatami, ale zabrakło podstawy prawnej. Bojownicy o wolską moralność znaleźli jednak sposób: na wszystkich budynkach, w których mieszczą się agencje należy zainstalować kamery i rejestrować wszystkich wchodzących celem późniejszego opublikowania zdjęć lub bezpośredniego przekazania ich rodzinie sfilmowanego. Alternatywną propozycję (nie wymagającą instalacji drogich kamer) zgłosił poseł LPR Radosław Parda: "Nad projektem trzeba jeszcze mocno popracować. Ale na początek wystarczy decyzja ministra spraw wewnętrznych i administracji, który nakazałby komendantowi głównemu policji taką akcję, w rodzaju >akcja bezpieczny weekend<, >akcja znicz<. W teren pójdzie instrukcja >akcji agencja< i funkcjonariusze z aparatami obstawią te lokale".
- Spis ciężarnych uczennic
- 27.12.2006 - ministerstwo edukacji narodowej rozesłało do szkół ankiety dotyczące "realizacji zajęć Wychowanie do życia w rodzinie", w których wymaga od dyrektorów szkół policzenia ciężarnych uczennic w latach 2004-06. W kolejnych rubrykach trzeba podać liczbę ciężarnych oraz ich wiek - od V klasy podstawówki (11-12 lat) po liceum, a także wpisać, jakiej im udzielono pomocy (np. urlop lub przełożenie egzaminu). Na konferencji prasowej minister Giertych wyjaśnił: "Naszą intencją jest rozpoznać problem i pomóc tym dziewczynom. Będziemy w ten sposób przeciwdziałać pokusom dokonywania przez nie aborcji".
- 22.01.2007 - ministerstwo zamierza sprawdzić, czy dyrektorzy szkół, gdzie uczennice poniżej 15 roku życia zaszły w ciążę, powiadamiali o tym fakcie prokuraturę. Zdaniem resortu taki obowiązek spoczywa na dyrektorach placówek oświatowych i władzach samorządowych, gdyż współżycie z osobą, która nie skończyła 15 lat, jest przestępstwem, a urzędnicy państwowi mają obowiązek powiadomienia policji lub też prokuratury o popełnieniu przestępstwa.
- Stop pornografii
- 25.01.2007 - do Sejmu wpłynął projekt zmian kodeksu karnego, przewidujący delegalizację i represje za rozpowszechnianie pornografii. Według autora projektu, posła Mariana Piłki z LPR, łatwo dostępna pornografia działa antywychowawczo, zwłaszcza na młodzież w okresie dojrzewania. Obecnie w Wolsce pornografia jest legalna, a przestępstwem jest zmuszanie do jej oglądania oraz pokazywanie treści pornograficznych osobom poniżej 15. roku życia. Karalna jest także produkcja, sprowadzanie lub rozpowszechnianie pornografii z udziałem osób poniżej lat 18 albo związane z użyciem przemocy lub udziałem zwierząt. Posiadanie pornografii jest zabronione tylko wtedy, gdy występują w niej osoby poniżej 15. roku życia. Według projektu LPR przestępstwem byłoby rozpowszechnianie każdej pornografii, nie tylko dziecięcej. Za sprzedawanie, przewożenie czy przechowywanie pism, fotografii, filmów i innych przedmiotów zawierających zakazane treści groziłoby do dwóch lat więzienia.
- Dość tych świństw!
- Pod koniec stycznia 2007 r., z inicjatywy znanego reformatora i wybitnego kontestatora teorii ewolucji, wiceministra edukacji i szefa klubu parlamentarnego LPR, Mirosława Orzechowskiego, urzędnicy ministerstwa edukacji dokonują przeglądu podręczników szkolnych do przyrody i biologii. Minister nakazał wydawcom podręczników przysłanie ich do ministerstwa, a jego pracownicy do późnej nocy zapoznają się z fragmentami dotyczącymi układu rozrodczego kobiety i mężczyzny, zapłodnienia, ciąży i porodu. Inicjatywa ta jest głęboko słuszna i w najwyższym stopniu uzasadniona, gdyż istnieją porażające dowody na to, że - pomimo wcześniejszego zatwierdzenia wszystkich szkolnych podręczników przez ministerialnych ekspertów - inspirowanym przez określone siły agentom szarej sieci udało się jednak przemycić w podręcznikach niewłaściwe treści. W szczególności chodzi tu o użycie słowa Układ, które - jak powszechnie wiadomo - oznacza zorganizowaną siatkę wrogów narodu, nakierowaną na szkodzenie Wolsce i uniemożliwienie dokończenia budowy IV RP. Słowo to nie ma żadnego związku z działaniami prokreacyjnymi lub zdolnościami rozrodczymi, jakże potrzebnymi w dzisiejszych czasach wściekłych ataków wrogów Wolski, rachujących na Jej wynarodowienie. Podobnie kontrowersyjne jest występujące w podręcznikach sformułowanie "zapłodnienie", które razi swoją fizjologiczną dosłownością, odzierając ten doniosły akt z nimbu poświęcenia dla Ojczyzny i głębokiego patriotyzmu, jakimi cechowały się na przykład, cynicznie ośmieszane i dezawuowane przez opozycję (rzekoma afera Anety K.), pełne zaangażowania działania posła Stanisława Łyżwińskiego. Zastrzeżenie wzbudza także słowo "ciąża", które sugeruje występowanie uciążliwości związanych z posiadaniem przez kobiety w łonie przyszłego potomka, podczas gdy w rzeczywistości nieznaczne konsekwencje związane z tym stanem fizjologicznym mogą być jedynie powodem do patriotycznej dumy i radości z dobrze wypełnionego obowiązku względem Wolski. Należy oczekiwać, że w wyniku przeglądu resort zaproponuje zrewidowaną wersję podręczników, w której nomenklatura związana z prokreacją dostosowana zostanie do wymagań wynikających z głębokiej przebudowy Wolski i kolejnych etapów budowy IV RP. Według niepotwierdzonych informacji, sformułowanie "układ rozrodczy" zastąpione zostanie zwrotem "porozumienie prokreacyjne", "pakt prokreacyjny" lub "koalicja prokreacyjna", "zapłodnienie" - słowem "poczęcie" lub "zapylenie", a "ciąża" - terminem "inłonacja".
- Ocalić Sodomię i Gomorię!
- 01.03.2007 - Roman Giertych wystąpił na nieformalnym spotkaniu unijnych ministrów oświaty w Heidelbergu (Niemcy). Zaproponował tam stworzenie europejskiej Wielkiej Karty Narodów, w której powinien być zawarty całkowity zakaz aborcji oraz "propagandy homoseksualnej". Minister przedstawił te postulaty jako stanowisko wolskiego rządu. Niestety, najprawdopodobniej na skutek cynicznych manipulacji liberałów i innych wrogów narodu, zarówno rzecznik rządu Dziedziczak, jak i premier oświadczyli, że "[...] stwierdzenie, że wypowiedź Giertycha wyraża pogląd rządu jest nieprawdą". Szef rządu dodał, że "[...] minister Giertych przedstawił odpowiednie dokumenty na posiedzeniu Komitetu Europejskiego Rady Ministrów, jednak zostało zgłoszone do nich zastrzeżenie Komitetu Integracji Europejskiej, i uzgodnienie nie nastąpiło". Premier posunął się nawet do tego, że zapowiedział wezwanie Giertycha na dywanik: "[...] odpowiednią rozmowę z Giertychem w tej sprawie przeprowadzę".
- Kto jest za cywilizacją śmierci
- 13.03.2007 - Liga Polskich Rodzin chce wydrukować tysiące plakatów i miliony ulotek po głosowaniu nad zmianami w konstytucji dotyczącymi ochrony życia. Partia chce, by do jej potencjalnych wyborców dotarła informacja o tym, którzy posłowie nie poparli tej inicjatywy. Wiceprezes LPR Wojciech Wierzejski mówi: "Wydrukujemy tyle milionów ulotek i plakatów z nazwiskami posłów przeciwnych konstytucyjnej ochronie życia, że dotrze ta informacja do każdej polskiej rodziny". W materiałach znajdą się nazwiska tych posłów, którzy zagłosują w Sejmie przeciw wpisaniu do art. 38. konstytucji zasady ochrony życia "od poczęcia do naturalnej śmierci". Celem tej szczytnej akcji jest uzyskanie przez LPR w najbliższych wyborach poparcia rzędu 0,5 %, co zapewniłoby Lidze miażdżącą przewagę nad Komitetem Wyborczym "Krasnoludki i Gamonie", a Agentowi 003 pokonanie Majora Frydrycha, który w wyborach na prezydenta Warszawy uzyskał 0,41 % głosów, wobec 0,3 % pana Wojtka.
- A może w czapę?
- 25.03.2007 - Barbara Giertych, pierwsza żona ministra Giertycha, w wywiadzie dla "Wprost" podniosła postulat karania aborcji wyrokami dożywotniego więzienia: "Zabójstwo dziecka nienarodzonego powinno być karane dożywociem, jak zabójstwo dorosłego. [...] Jestem przeciwna jakiejkolwiek ustawie antyaborcyjnej. Kodeks karny karze za morderstwo. Nie można tworzyć odrębnego prawa dla nienarodzonych". Prawdopodobnie inicjatywa ta zostanie niebawem przekuta przez posłów LPR w stosowny projekt ustawy sejmowej i zgłoszona do laski marszałka Jurka. Należy także mieć nadzieję, że jednocześnie wniesiony zostanie projekt przywrócenia kary śmierci za morderstwo.
- Nie będzie mi pedał dzieci deprawował
- 26.03.2007 - znana i zasłużona odnowicielka Ewa Sowińska, Rzeczniczka Praw Dziecka z rekomendacji LPR, w wywiadzie dla portalu prawy.pl stwierdziła, że potrzebna jest lista zawodów, których nie powinni wykonywać homoseksualiści. Pani rzecznik chciałaby tam wpisać nauczycieli, instruktorów sportowych i artystycznych. Na razie ten w sposób oczywisty głęboko słuszny postulat nie znajduje należytego zrozumienia w rządzie - cierpiąca najprawdopodobniej na poważne zaburzenia psychiczne wiceminister pracy i polityki społecznej, pani Joanna Kluzik-Rostkowska, odniosła się do pomysłu z rezerwą: "Taka lista kłóci się z ideą równości, jej przygotowanie uważam za absurd".
- Heterobaseny
- 21.05.2007 - wybitny poseł LPR Marek Kawa dokonał porażającego odkrycia, że w czwartki opolską pływalnię Akwarium nawiedzają geje, którzy pod hasłem "Misiowe czwartki" namawiają się w internecie na wizyty na basenie. W związku z tym pan heteroposeł zwrócił się do prezydenta Opola z żądaniem, by ten coś z tym bezeceństwem zrobił. Posła Kawę szczególnie wzburzył fakt, że takie rzeczy dzieją się w publicznym ośrodku, który w dodatku jest przepełniony i brakuje w nim miejsca dla młodzieży szkolnej. Należy mieć nadzieję, że w najbliższym czasie luźna, jak dotąd, interpelacja posła przekuta zostanie w obowiązujące prawo, które zakaże "wstrętnym pederastom" wstępu na baseny, uniemożliwiając im tym samym odprawianie ich zwyczajowych publicznych orgii, służących propagowaniu tego obrzydliwego zboczenia. Zakaz wstępu dla homoseksualistów zaowocuje też zwiększeniem dostępności basenu dla zdrowego trzonu wolskiej heteroseksualnej młodzieży, w szczególności jej najcenniejszego kwiatu - członków Młodzieży Wszechpolskiej. Jak dotąd nie rozwiązano jeszcze drobnej kwestii technicznej, związanej z odróżnianiem normalnych obywateli od paskudnych pederastów wśród potencjalnych klientów basenu. Wydaje się jednak, że stosowne zaświadczenie (tak zwany heteroausweis), wystawione przez Pion Lustracji Seksualnej odnowionego ostatnio moralnie Instytutu Pamięci Narodowej, byłoby tu dokumentem zupełnie wystarczającym dla uzyskania wstępu na teren obiektu.
- 31.05.2007 - jak można się było spodziewać, głęboko słuszna inicjatywa posła Kawy spotkała się z cynicznym kontratakiem lobby homoseksualnego i innych wrogich elementów, które - nie bacząc na godność posła i powagę Sejmu IV RP - cynicznie zalało Opole ohydnymi plakatami z podobizną pana posła wśród obrzydliwych pederastów, rzekomo zapraszającego miejscowych gejów na "Misiowy czwartek". Nic więc dziwnego, że - wyrażając wolę milionów oburzonych Wolaków - pan Kawa zdecydował się zgłosić na policję, że został plakatem znieważony: "Mam nadzieję, że znajdą autorów tego paszkwilu. Bo obrazili nie tylko mnie, ale przede wszystkim ten plakat uderza w dobre imię mego ugrupowania, moich wyborców".
- Zlustrować Teletubisie
- 27.05.2007 - dzięki niespotykanej przenikliwości, porażającej inteligencji, bezkompromisowości i odwadze oraz poczuciu PiSjanistycznej misji dziejowej Rzecznika Praw Dziecka, pani Ewy Sowińskiej, zasłużonej odnowicielki IV RP, uwaga opinii publicznej zwrócona została na ewidentnie homoseksualne treści, podstępnie propagowane w niewinnych z pozoru serialach dla dzieci. Po zapoznaniu się z porażającą treścią serialu "Teletubisie" oraz charakterystyką jednej z kluczowych postaci, pani rzecznik wystąpiła z głęboko słuszną inicjatywą zlustrowania filmu pod kątem występowania w nim propagandy homoseksualnej. Dzięki złamaniu kolejnego tabu w odkrywaniu prawdziwych intencji wrogów narodu i stojącego za nimi lobby homoseksualnego, możliwe będzie już niebawem sukcesywne lustrowanie kolejnych produktów sponsorowanych przez Żydo-masońskie środowiska agentów cywilizacji śmierci. Kluczowy ten proces powinien w pierwszej kolejności objąć tak cyniczne i przewrotne "dzieła", jak "Bolek i Lolek", "Żwirek i Muchomorek", "Asterix i Obelix", a w szczególności komiksy "Tytus, Romek & A'tomek" oraz "Kaczor Donald i jego siostrzeńcy", zawierające [[Propaganda homoseksualna|treści propagujące homoseksualizm grupowy, a nawet elementy kazirodztwa, a także serial "Czterej pancerni i pies", dodatkowo promujący sodomię. Na tej ostatniej pozycji poznał się już zresztą wcześniej były prezes TVP, Bronisław Wildstein, któremu jednak zagrożone siły Układu uniemożliwiły zrealizowanie misji dziejowej, doprowadzając do jego odwołania.
- Internet - narzędzie Szatana
- 29.05.2007 - na zorganizowanej przez Rzecznik Praw Dziecka Ewę Sowińską debacie zaprezentowano porażający raport dotyczący zagrożeń dla dzieci, płynących z portali społecznościowych. Główny wniosek z raportu - portale społecznościowe i randkowe to siedlisko pornografii i jedno z głównych narzędzi pedofilów. Witryny tego typu w "sposób bardzo szybki i łatwy" mogą umożliwić pedofilom znalezienie nowych ofiar, stanowią dla młodych internautów proste źródło dostępu do pornografii oraz materiałów zawierających sceny przemocy, a także umożliwiają prześladowanie i znęcanie się nad innymi osobami na nieporównywalną skalę. przy okazji Ewa Sowińska zapowiedziała również rychłe rozpoczęcie kampanii edukacyjnej dotyczącej zagrożeń płynących z Sieci.
- Precz z koedukacją!
- Ministerstwo Edukacji Narodowej organizuje 11 i 12 czerwca w Warszawie i Krakowie konferencję na temat perspektyw oddzielnego nauczania dziewcząt i chłopców. Ta głęboko słuszna inicjatywa powinna być jak najszybciej wprowadzona w życie, jako niezbędna powiedź na wzorce obyczajowe, propagowane przez liberalnych sługusów Układu i innych określonych sił, wywodzących się z kręgu światowego żydo-masoństwa. Koła te w przemyślany i zorganizowany sposób sączą idee pełnego rozpasania moralnego oraz stopniowego zacierania różnic pomiędzy płciami, co służyć ma rozpowszechnianiu wstrętnego pedalstwa oraz innych form pedofilii, a w konsekwencji do pełnej implementacji w Wolsce tak zwanej cywilizacji śmierci. Segregacja płciowa młodzieży zabezpieczy ją przed przedwczesną inicjacją seksualną, która - według skrzętnie ukrywanych przez lekarzy i innych wykształciuchów najnowszych badań - jest udowodnioną naukowo przyczyną pedofilii. Oczywiste jest przecież dla każdego myślącego Wolaka, że doniosły akt inicjacji może mieć miejsce dopiero po ślubie i w warunkach kontrolowanych (najlepiej przez stosowną komisję działającą przy biurze Rzecznika Praw Dziecka), zapewniających jego czysto prokreacyjny, a nie hedonistyczny charakter.
- 11.06.2007 - wiceminister edukacji pani Sysko-Romańczuk przekazała dziennikarzom dość kontrowersyjną opinię, że dobrodziejstwem szkół, w których osobno uczą się dziewczęta i chłopcy, jest to, że "kładą nacisk na wydobycie potencjału wynikającego z płci". Należy mieć nadzieję, że minister Roman Giertych zwróci uwagę pani minister, że wolska szkoła być może nie jest najlepszym miejscem do wydobywania potencjału wynikającego z płci, w szczególności z uczniów, którzy nie są pełnoletni, a więc najprawdopodobniej nie znajdują się w związkach małżeńskich.
- Jak se chcą paradować, to niech bulą
- 11.06.2007 - wybitny poseł LPR Przemysław Andrejuk skierował do ministra spraw wewnętrznych i administracji interpelację w sprawie kosztów zabezpieczania marszów homoseksualistów. Zdaniem pana posła, pedofile powinni ponosić koszty dodatkowej pracy policjantów oraz innych służb, a także pokrywać straty związane z zablokowaniem na kilka godzin głównych ulic stolicy i utrudnieniami pracy komunikacji miejskiej. Ta głęboko i oczywiście słuszna inicjatywa ma przede wszystkim na celu zrefundowanie olbrzymich wydatków z budżetu państwa, które ponoszone są w imię obcej wszystkim Wolakom ideologii cywilizacji śmierci i zepsucia moralnego, a w istocie stanowią kluczowy element obrzydliwej propagandy homoseksualnej, którą lobby homoseksualne usiłują podstępnie prowadzić za zdobyte ciężką pracą pieniądze uczciwych i zdrowych moralnie podatników. Przy okazji, słuszna idea posła Andrejuka wpisuje się w sposób naturalny w obowiązującą w IV RP filozofię taniego państwa.
- Sado-masochiści won z państwowych budynków
- Urząd Morski wysłał do Bartosza Sawińskiego, współzałożyciela szczecińskiego klubu "Alter Ego" następujące pismo: W nawiązaniu do planowanej akcji pt. Suka Off "Pain Box" [10], mającej się odbyć w dniu 22 czerwca 2007 r. wzywam do usunięcia tego programu z repertuaru państwa klubu. W razie niespełnienia żądania urząd grozi likwidacją klubu, argumentując, iż mieści się w budynku należącym do Skarbu Państwa. Klub "Alter Ego" znany jest dobrze z organizowanych ohydnych i zboczonych przedstawień - dla przykładu w jednej z wystawianych sztuk aktorzy występowali nago. Ta popularna wśród wszelkiej maści pedofilów melina wynajmuje pomieszczenia w budynku należącym do Urzędu Morskiego, zaś instytucja ta jest w władaniu LPR, co tłumaczy zdrową reakcję na odbywające się w państwowym budynku bezeceństwa. Sprawę jasno skomentował Wojciech Łuczak, wicedyrektor ds. technicznych Urzędu Morskiego, działacz Ligi Polskich Rodzin i były sprzedawca rajstop:
- Obrzydzenie - każdy zdrowy człowiek ma takie same odczucia, gdy dowie się, co tam szykują.
- Co szykują?
- To jakieś sado-maso.
- Urząd Morski wysłał do Bartosza Sawińskiego, współzałożyciela szczecińskiego klubu "Alter Ego" następujące pismo: W nawiązaniu do planowanej akcji pt. Suka Off "Pain Box" [10], mającej się odbyć w dniu 22 czerwca 2007 r. wzywam do usunięcia tego programu z repertuaru państwa klubu. W razie niespełnienia żądania urząd grozi likwidacją klubu, argumentując, iż mieści się w budynku należącym do Skarbu Państwa. Klub "Alter Ego" znany jest dobrze z organizowanych ohydnych i zboczonych przedstawień - dla przykładu w jednej z wystawianych sztuk aktorzy występowali nago. Ta popularna wśród wszelkiej maści pedofilów melina wynajmuje pomieszczenia w budynku należącym do Urzędu Morskiego, zaś instytucja ta jest w władaniu LPR, co tłumaczy zdrową reakcję na odbywające się w państwowym budynku bezeceństwa. Sprawę jasno skomentował Wojciech Łuczak, wicedyrektor ds. technicznych Urzędu Morskiego, działacz Ligi Polskich Rodzin i były sprzedawca rajstop:
O zdrowie Wolaków
- Szlaban dla HIV-owców
- 05.04.2007 - poseł LPR Marek Kawa złożył zapytanie do MSWiA, czy Wolska jest chroniona pod kątem wjazdu osób zarażonych HIV: "Jestem ciekaw, czy nasz kraj stosuje taką profilaktykę, by nie dopuścić do powtórzenia przypadku pana Simona Mola". Jeżeli okaże się, że "w tym względzie niewiele się robi", to pan poseł zadeklarował opracowanie projektu stosownej regulacji, wprowadzającej "elementy lustracji osób wjeżdżających z krajów o wysokim ryzyku zachorowań na AIDS". Pan Kawa zdaje sobie sprawę, że weryfikacja tego, czy osoba wjeżdżająca do Wolski jest lub nie jest nosicielem HIV, nie będzie łatwa: "Trudno wyobrazić sobie, by odpowiednie badanie było przeprowadzane na granicy. Chodzi o osoby, które składałyby wnioski o pobyt stały, status uchodźcy, czy obywatelstwo polskie i w trakcie przebywania w naszym kraju poddawane byłyby badaniom lekarskim". Poseł przyznał też, że nie ma gotowej listy krajów, których obywatele mogliby zostać poddani takiej weryfikacji, ale potencjalne spectrum jest szerokie: "Chodzi o kraje Afryki, Azji, Europy Wschodniej czy także Europy Zachodniej".
- Koniec brania w pracy
- 13.06.2007 - Wg LPR około 170 tys. zawodowych kierowców i przedstawicieli handlowych wspomaga się w pracy narkotykami. LPR chce skończyć ze wspomagaczami w firmie i karać pracodawców, którzy dopuszczają do pracy osoby pod wpływem narkotyków. Według nich pracodawcy i inspektorzy pracy będą mogli poddać pracownika badaniu za pomocą narkotestu. Projekt LPR trafił do Sejmu. [11].
- Stop profanacji krwi
- 07.08.2007 - W artykule napisanym dla "Naszego Dziennika" [12] [13], Hanna Wujkowska, doradczyni ministra Edukacji Narodowej, zwróciła uwagę na podejrzaną akcję oddawania krwi, zorganizowaną na "Przystanku Łódstok":
- "w atmosferze przesączonej (dosłownie) promilami, łoskotem satanistycznej muzyki i przekleństw oddawana jest krew na potrzeby chorych [...] Jakie przesłanki kierują osobami wydającymi zezwolenia na tak dwuznaczną akcję? [...] Na Woodstock profanuje się wartość krwi".
- Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że odpowiednie służby zdołają przechwycić ładunek sprofanowanej krwi, zanim trafi on do szpitali, a stamtąd do żył ofiar wypadków i innych potrzebujących osób, co niechybnie zaraziłoby ich BSE, homoseksualizmem lub inną zarazą.
- 07.08.2007 - W artykule napisanym dla "Naszego Dziennika" [12] [13], Hanna Wujkowska, doradczyni ministra Edukacji Narodowej, zwróciła uwagę na podejrzaną akcję oddawania krwi, zorganizowaną na "Przystanku Łódstok":
Zagraniczne instytucje stowarzyszone
Jak informują media, również w innych krajach powstają organizacje i instytucje zainspirowane działalnością Ligi Polskich Rodzin. Między innymi w Arabii Saudyjskiej Komisja ds. Promocji Cnoty i Zapobiegania Występkom ujęła w ciągu ostatnich 12 miesięcy ponad 100 magików, wróżbitów, szamanów i czarodziejów. Udało się to dzięki kampanii, którą ogłosiła saudyjska policja. Oferowano w niej nagrodę w zamian za informacje o osobach uprawiających zakazaną w królestwie magię. W Arabii Saudyjskiej istnieje prawny zakaz uprawiania magii - uważa się, że szamani, wróżbici, magicy i czarodzieje to ofiary opętania przez "złe duchy". Osoby takie mogą mieć niemoralny wpływ na bogobojnych członków społeczności. [14]
Epilog - zdemaskowanie bezczelnych kłamstw LPR
Dzięki szeroko zakrojonym działaniom służb specjalnych, pod niesłychanie kompetentnym nadzorem ministra Zbigniewa Ziobry, udało się ujawnić głęboko dotąd skrywaną porażającą prawdę o rzeczywistych pomysłodawcach i animatorach wszystkich inicjatyw, które cynicznie przypisywała sobie dotychczas Liga Polskich Rodzin.
Ta wstrząsająca informacja ujawniona została niezależnie przez dwie najbardziej kompetentne i wiarygodne osoby, jakimi są bez wątpienia Jacek Kurski oraz premier Jarosław Kaczyński.
Jako pierwszy istnienie drugiego dna w przypisywanych LPR zasługach, zasygnalizował w dniu 07.09.2007 w swym przemówieniu sejmowym Jacek Kurski, oznajmiając, że takie inicjatywy, jak becikowe, program "Zero tolerancji", czy wprowadzenie szkolnych mundurków, to wyłączna zasługa PiS.
Szerzej uświadomił wszystkich Wolaków na tę okoliczność sam Ojciec Narodu, który wyjaśnił jednocześnie szczegółowo prawdziwy mechanizm obrzydliwej manipulacji dokonanej przez LPR. Stało się to w dniu 08.09.2007 na konferencji prasowej w Jaśle, podczas której szef rządu stwierdził między innymi:
- [ Becikowe ] "To był nasz pomysł, [ Jacek Kurski ] nie minął się z prawdą."
- "Cały plan przywracania porządku w polskich szkołach, to był plan PiS, a nie plan pana Giertycha. Tu Giertych robił to, co myśmy mu nakazywali".
- "... cały ten plan >>bezpieczna szkoła<<, różne zmiany programowe, przede wszystkim powiedzenie, że w szkołach jest bardzo źle, i że trzeba chronić dobre dzieci, a nie złe dzieci, [...] to jest nasz pomysł, nasz plan, nasze przekonanie. Pan Giertych był tutaj tylko i wyłącznie - powiedzmy sobie - niezbyt fortunnym wykonawcą naszych planów".
W zaistniałej sytuacji, Dyrekcja i Grono Kustoszy Muzeum IV RP wyrażają głębokie ubolewanie, że dali się podejść bezczelnym manipulantom z LPR i w swych eksponatach przypisali niesłusznie wszystkie zasługi bezczelnym kłamcom, którzy - można to stwierdzić bez najmniejszych wątpliwości - działali na polecenie Układu oraz z inspiracji określonych sił.
Jednocześnie Kustosze, którym na sercu leży utrwalanie w Narodzie rzetelnej wiedzy o tradycjach i najnowszej historii Wolski, wyrażają najgłębsze podziękowania Ojcu Narodu za obnażenie kolejnej z niezliczonych prowokacji wrogów narodu. Niewątpliwym celem tej manipulacji było zafałszowanie prawdy historycznej, a tym samym utrudnienie zachowania wolskiej tożsamości narodowej oraz ukrycie prawdy o niespotykanych osiągnięciach PiSjanistycznej władzy.
Domagamy się w związku z tym pilnego wdrożenia przez ministra Ziobro szczegółowego śledztwa w tej sprawie, z wykorzystaniem stosownych służb, a po jego zakończeniu - przykładnego ukarania osób winnych ewidentnego fałszowania prawdy historycznej.